Życie bez miłości:( part 3

[poldek 86]

heh chyba jestem wredna ... kolezanka sie na mnie obrazila i zabija mnie wzrokiem bo jej sie zapytałam czego jej nie było ostatnio na imprezie, ona cos tam odpowiedziała gburowato-oburzajcym tonem że " przestań, takie imprezy bla bla " a ja " a co wolisz siedziec w domu " a ona " wole jechac gdzie indziej". koniec rozmowy. generalnie wiem ze ona nigdzie nie jezdzi i gapi sie w cztery sciany ale nie chciałam juz jej dobijac. to juz nawet sie zapytac nic nie mozna. co za baby. takie wlasnie mam kolezanki z czasów podstawowki czy gimnazjum. z tymi z liceum mialam sie spotykac caly czas a nie widzialam sie z nimi chyba ponad pół roku, bo zawsze kazdej cos wypadnie a jest nas 5.
ostatnio imprezuje ze studentami( ogólnie) i ich znajomymi i jest fajnie

[201703081551]

Napisane przez taramtaram

mila ja bym sie tak nie nastawiała optymistycznie tak samo myślałam idąc do liceum, specjalnie wybrałam takie gdzie poszłam zupełnie sama nie znając nikogo i okazało się klapą, przed studiami też sobie myślałam : "teraz to już napewno kogoś poznam" i też nic, mimo, że akurat jestem na "męskich" studiach. Ale życie studenckie fajne jest chociaż to też zależy na kogo się trafi, bo niektórych w grupie mam mniej imprezowych niż znajomi, którzy już są po i pracują,żyją bardziej jak studenci niż ci z mojej grupy;p także to już zależy od człowieka;p a i też nie nawiązałam jakiś bliższych znajomości, moje najlepsze koleżanki to te poznane w gimnazjum czy w podstawówce;p

Skąd ja to znam

Dziewczyny-muszę się wyżalić
Ja na serio oszaleję w najbliższym czasie, nie mam już siły na nic, tylko ryczę i zastanawiam się jak sobie nie palnąć w łeb...
Całymi dniami siedzę w domu albo w pracy, i z dwojga złego wolę już to drugie bo przynajmniej się wyłączam na wszystko. Znajomi sparowani, czasu dla mnie nie mają ("a bo misio"), studia zakończone, zapisałam się na portal randkowy i po 2 tygodniach nic, zapisałam się na tenisa i słownie, ale też mi to jakoś szczęścia nie daje, zabijam jedynie tym swój czas... Po prostu ja już nie wiem czego oczekuje, ale oszaleje w tej samotności. Jaki sens jest w takim życiu? Że wstanę i pójdę do roboty po swoje 50 zł dziennie :/ innego sensu swojego życia na razie nie widzę...

[poldek 86]

Napisane przez mroja

Dziewczyny-muszę się wyżalić
Ja na serio oszaleję w najbliższym czasie, nie mam już siły na nic, tylko ryczę i zastanawiam się jak sobie nie palnąć w łeb...
Całymi dniami siedzę w domu albo w pracy, i z dwojga złego wolę już to drugie bo przynajmniej się wyłączam na wszystko. Znajomi sparowani, czasu dla mnie nie mają ("a bo misio"), studia zakończone, zapisałam się na portal randkowy i po 2 tygodniach nic, zapisałam się na tenisa i słownie, ale też mi to jakoś szczęścia nie daje, zabijam jedynie tym swój czas... Po prostu ja już nie wiem czego oczekuje, ale oszaleje w tej samotności. Jaki sens jest w takim życiu? Że wstanę i pójdę do roboty po swoje 50 zł dziennie :/ innego sensu swojego życia na razie nie widzę...

a ja mam tak samo z tym ze czasem szlajam sie gdzies po imprezach, troche mi to poprawia humor ale za chwile znowu mam dola. hmm mnei nawet wkurza jak ktos jest zadowolony albo sie cieszy z byle powodu bo mnie naprzyklad nic nie bawi i nie rozumiem dobrego nastroju innych.ostatnio mialam chyba najgorszy z mozliwych miesiecy i sie dziwie jak to wytrzymałam, naprawde...
hmm nie jestem dobrym pocieszaczem bo mam tak samo i tez jest mi zle. licze po prostu na to ze kiedys przestane narzekac na wszystko. chciaz mam optymistyczne zachowania to te pesymistyczne przewazaja ale staram sie tego nie pokazywac a ostanio jakos nie udaje mi sie ukryc wszystkiego. i jeszcze mama mi dogaduje

[201703081551]

Napisane przez poldek 86

a ja mam tak samo z tym ze czasem szlajam sie gdzies po imprezach, troche mi to poprawia humor ale za chwile znowu mam dola. hmm mnei nawet wkurza jak ktos jest zadowolony albo sie cieszy z byle powodu bo mnie naprzyklad nic nie bawi i nie rozumiem dobrego nastroju innych.ostatnio mialam chyba najgorszy z mozliwych miesiecy i sie dziwie jak to wytrzymałam, naprawde...
hmm nie jestem dobrym pocieszaczem bo mam tak samo i tez jest mi zle. licze po prostu na to ze kiedys przestane narzekac na wszystko. chciaz mam optymistyczne zachowania to te pesymistyczne przewazaja ale staram sie tego nie pokazywac a ostanio jakos nie udaje mi sie ukryc wszystkiego. i jeszcze mama mi dogaduje

smutne taki coś sama nie wiem też jak pocieszyć samą siebie, a co dopiero kogoś. I nie uwierzę w gadanie, że najpierw trzeba być szczęśliwym samym ze sobą, żeby być szczęśliwym z kimś. Bzdura! Już kiedyś miałam taki okres że było beznadziejnie i ryczałam tak jak teraz- znalazłam faceta (o dziwo!) i jakoś doły minęły jak za machnięciem ręki. Było mi wtedy cudownie
Ok- uzależniam swoje szczęscie od bycia z facetem! -ale nie oszukujmy się: każdy uzależnia swoje szczęście od innych osób i rady z poradników można sobie wsadzić
Na nic mi moje "wielkie" zainteresowania, uprawianie sportu, czytanie tysiąca książek tygodniowo... po prostu na nic. Na dzień dzisiejszy nie widzę sensu swojego istnienia i mówię to ze 100% przekonaniem.

[mila1122]

Napisane przez taramtaram

mila ja bym sie tak nie nastawiała optymistycznie tak samo myślałam idąc do liceum, specjalnie wybrałam takie gdzie poszłam zupełnie sama nie znając nikogo i okazało się klapą, przed studiami też sobie myślałam : "teraz to już napewno kogoś poznam" i też nic, mimo, że akurat jestem na "męskich" studiach. Ale życie studenckie fajne jest chociaż to też zależy na kogo się trafi, bo niektórych w grupie mam mniej imprezowych niż znajomi, którzy już są po i pracują,żyją bardziej jak studenci niż ci z mojej grupy;p także to już zależy od człowieka;p a i też nie nawiązałam jakiś bliższych znajomości, moje najlepsze koleżanki to te poznane w gimnazjum czy w podstawówce;p

ale mnie nastrajacie pozytywnie

A ja pojde i udowodnie że jest fajnie ! XD

to do cholery gdzie sie poznaje chłopakow jak nie na studiach?
A co do koleżanek no to wiadomo że z tymi z liceum kontakt będę utrzymywać, z niektorymi przynajmniej, ale poznać kogoś nowego też zamierzam :P

ech obudziłam się jakaś taka smutna
upilam się trochę wczoraj i po alkoholu wszystko wydawalo sie takie prost, spędziłam czas z M i kolegą, niczym się nie przejmowałam. a teraz jak wytrzeźwiałam to zaczęłam myśleć. może powinnam popaść w alkoholizm

Boże, jakie plany XDDD
ja po alkoholu zawsze właśnie mulę, i to straaaasznie ;p Jak wracam do domu najczęściej ryczę, co nie zdarza mi się tak czesto na trzeżwo

heh chyba jestem wredna ... kolezanka sie na mnie obrazila i zabija mnie wzrokiem bo jej sie zapytałam czego jej nie było ostatnio na imprezie, ona cos tam odpowiedziała gburowato-oburzajcym tonem że " przestań, takie imprezy bla bla " a ja " a co wolisz siedziec w domu " a ona " wole jechac gdzie indziej". koniec rozmowy. generalnie wiem ze ona nigdzie nie jezdzi i gapi sie w cztery sciany ale nie chciałam juz jej dobijac. to juz nawet sie zapytac nic nie mozna. co za baby. takie wlasnie mam kolezanki z czasów podstawowki czy gimnazjum. z tymi z liceum mialam sie spotykac caly czas a nie widzialam sie z nimi chyba ponad pół roku, bo zawsze kazdej cos wypadnie a jest nas 5.
ostatnio imprezuje ze studentami( ogólnie) i ich znajomymi i jest fajnie

o widzicie ! pozytywny głos za zyciem studenckim xP
wiesz, ja też mam taką koleżankę, która wyjdzie dosłownie 1 na pół roku do ludzi. Ale wydaje mi się, że to już taki charakter, jak chce siedzieć to niech siedzi Ja czasami tez wole sobie posiedzieć niż z ludźmi się spotkać to z kolei mama się czepia że nie wychodzę ( ona w młodości była za✂✂✂*stą imprezowiczą i szalonym typem była ;p na szczescie sie ogarnęla )

Skąd ja to znam

Dziewczyny-muszę się wyżalić
Ja na serio oszaleję w najbliższym czasie, nie mam już siły na nic, tylko ryczę i zastanawiam się jak sobie nie palnąć w łeb...
Całymi dniami siedzę w domu albo w pracy, i z dwojga złego wolę już to drugie bo przynajmniej się wyłączam na wszystko. Znajomi sparowani, czasu dla mnie nie mają ("a bo misio"), studia zakończone, zapisałam się na portal randkowy i po 2 tygodniach nic, zapisałam się na tenisa i słownie, ale też mi to jakoś szczęścia nie daje, zabijam jedynie tym swój czas... Po prostu ja już nie wiem czego oczekuje, ale oszaleje w tej samotności. Jaki sens jest w takim życiu? Że wstanę i pójdę do roboty po swoje 50 zł dziennie :/ innego sensu swojego życia na razie nie widzę...

Słuchaj moze zniechecasz swoim nastawieniem do siebie? Może jestes pesymistycznie nastawiona do wszystkiego i odrzucasz tym ludzi? Bo mezczyzni na pewno wolą dziewczyny pozytywnie nastawione ktore nie narzekają non stop. I nie chodzi mi o Ciebie że narzekasz bo ja w tym wątku non stop narzekam Ale po prostu zastanwiam sie jaka jesteś w rzeczywistości, uśmiechnięta czy zła cały czas na wszystko i na wszystkich?

i jeszcze mama mi dogaduje

oj znaaam to, to chyba najbardziej irytuje.

Na nic mi moje "wielkie" zainteresowania, uprawianie sportu, czytanie tysiąca książek tygodniowo... po prostu na nic. Na dzień dzisiejszy nie widzę sensu swojego istnienia i mówię to ze 100% przekonaniem.

Tylko tak nie mów, młoda jesteś, nie ma co się tak załamywać;/



Dziewczyny, zauważyłam coś dziwnego :p Mam koleżankę która nic się nie maluje, kompletnie, nawet tuszu, fluidu, nic nic, czasami błyszczyk na usta i to wszystko ale jest bardzo pewna siebie, nie jest zbyt ładna (żeby nie było to nie tylko moja opinia, jestem obiektywna) a ma zawsze jakiegoś chłopaka który się nią interesuje i zastanawiam się jak to działa XD

[misia_e]

Napisane przez poldek 86

a ja mam tak samo z tym ze czasem szlajam sie gdzies po imprezach, troche mi to poprawia humor ale za chwile znowu mam dola. hmm mnei nawet wkurza jak ktos jest zadowolony albo sie cieszy z byle powodu bo mnie naprzyklad nic nie bawi i nie rozumiem dobrego nastroju innych.ostatnio mialam chyba najgorszy z mozliwych miesiecy i sie dziwie jak to wytrzymałam, naprawde...
hmm nie jestem dobrym pocieszaczem bo mam tak samo i tez jest mi zle. licze po prostu na to ze kiedys przestane narzekac na wszystko. chciaz mam optymistyczne zachowania to te pesymistyczne przewazaja ale staram sie tego nie pokazywac a ostanio jakos nie udaje mi sie ukryc wszystkiego. i jeszcze mama mi dogaduje

No to dowod na to, ze nie tylko ja nie mam jakiejs wielkiej przyjemnosci ze sluchania jak komus ise super wiedzie non stop ;p zeby nie bylo ze jestem dziwna. No ok, przyjaciolek to poslucham czasem zeby nie bylo
A no i ja mam lepszy humor juz i stabilniejszy ale to tylko dlatego, ze pms sei skonczyl ;]

[Naomi21]

Napisane przez olcix

A tak nawiązując... z tych 3 stanów chyba najbardziej lubię być zauroczona.

Bo to jest najbardziej słodki i najbardziej intensywny stan, ale sądzę, że każdy ma swoje plusy i minusy. Ja głosuję za kochaniem

Napisane przez baboo

motylki w brzuchu... wydaje mi się, że to to uczucie (ja przynajmniej mam je wtedy), kiedy wpadasz nagle na kogoś kto Ci się bardzo, ale bardzo podoba i czujesz takie charakterystyczne ściśnięcie w żołądku i gardle. ja tak mam.

Miałam tak z jedneym eks TŻ i w czasach podstawówkowych ciągle do kogoś innego Od lat już nie miewałam, ale niepotrzebne mi są do niczego

Napisane przez Djuno

Nie wiem, czy jestem dobra, ale przy winie to niezła impreza jest Szczególnie, jak się za dużo od wróżącej nie wymaga

Hehe, ja też czasem wróżę, ale najbardziej lubię właśnie na imprezach, mam wtedy taka wenę, ze hej!

Napisane przez mila1122

ej cholera mnie bierze jak ogladam seriale, telwizje ogolnie, slucham piosenek, czytam ksiązki gdziekolwiek wyjde wszedzie MILOSC MILOSC MILOSC ><

No właśnie, to jest irytujący przekaz. W tej rzeczywistości singielką jest się tylko przez chwilę, w oczekiwaniu na tego jedynego. Żalosne to jest. I jak ma coś się "ciekawego" wydarzyć, to na pewno rozstanie albo nowa miłosć. Jakby to były jedyne wartościowe rzeczy w życiu człowieka Sama napiszę książkę i nie będzie taka głupia Właściwie w życiu największe nudziary jakie znam od zawsze mają facetów - nie zdążyły się rozwinąć i stać się interesujacymi osobami.

Napisane przez maconha89

może powinnam popaść w alkoholizm

Też mnie to czasem kusi, ale jednak życia żal

Napisane przez mroja

Ja na serio oszaleję w najbliższym czasie, nie mam już siły na nic, tylko ryczę i zastanawiam się jak sobie nie palnąć w łeb...

Oj, biedna. Jak w taki stan popadłaś, to niewiele Ci pomoże z naszego gadania. Wydaje mi się, że chcesz za bardzo. Ja wierzę w takie coś, że rzeczy przdarzają nam się nieoczekiwanie - i nie chodzi tylko o facetów Piszesz, ze zapisałaś się tu i tam, robisz to i to - ale odnoszę wrażenie, ze zrobiłaś to po to, zeby kogoś poznać, a nie dla siebie. Wcale to nie są Twoje prawdziwe zainteresowania?

Masz rację - też nie umiem być w pełni szczęśliwa jak jestem sama (ale tak nie było zawsze, nadszedł moment), nie będe Cię przekonywać, ze to wymarzony stan. Ale nie ma co włosów rwać z głowy, tylko wykorzystywac te sytuację, bo ma mnóstwo plusów, o czym tu czasem piszemy z Shinn i maconhą. Postaraj się je zauważyć, a będzie Ci łatwiej wytrzymać do czasu aż pojawi się ktoś fajny W rozpaczy czas tylko sie wydłuza, wierz mi

Wczoraj kolejny raz zazdziwila mnie desperacja (?nie wiem jak to nazwać) niektórych kobiet. Jadę sobie tramwajem, wsiada dwóch pijanych jak świnie kolesi ok. 30. Od razu było wiadomo, ze będą zaczepiać wszystkie kobiety. Podchodzi jeden do mnie (z trudem stał Prawie mi na kolanach usiadł) i mówi, ze jego koledze się spodobałam i czy mogą pozrozmawiać. Powiedziałam, ze nie i olałam ich. Podeszli do innej, tak samo zareagowała. Po czym patrzę a jakaś z nimi zaczęła gadać - a zrobili się niegrzeczni i wulgarni I jeszcze jaka zadowolona była, mam wrażenie, ze jej to pochlebiło. Oby żadna z nas nigdy nie polepszała swojej samooceny w ten sposób

Mila - poznasz kogoś na studiach, gwarantuję!

[Shinn]

Wróciłam z imprezy. Nie tykam alkoholu. Upiłam się. Wyglądałam jak ofiara jakieś gwałtu, albo bójki.

Spotkałam mojego byłego K. Czasem robię takie głupoty, że sama mam ochotę sobie przywalić w głowę.

[Marta_88]

Widzę, że nastroje ogólnie pesymistyczne. U mnie podobnie, chyba przez tą pogodę ogarnął nas zbiorowy dół.... Ja też jakoś nie widzę dla siebie szansy.... Może zbliżające się praktyki pozwolą mi zmienić nastawienie, bo na pewno tam nikogo nie poznam. Ale przynajmniej zmienię otoczenie

[misia_e]

Napisane przez Marta_88

Widzę, że nastroje ogólnie pesymistyczne. U mnie podobnie, chyba przez tą pogodę ogarnął nas zbiorowy dół.... Ja też jakoś nie widzę dla siebie szansy.... Może zbliżające się praktyki pozwolą mi zmienić nastawienie, bo na pewno tam nikogo nie poznam. Ale przynajmniej zmienię otoczenie

Nie powiedziane, a moze wlasnie poznasz.

[Marta_88]

Napisane przez misia_e

Nie powiedziane, a moze wlasnie poznasz.

Chyba jakiś podstarzałych pryków, dziękuję bardzo

[Naomi21]

Napisane przez Shinn

Wróciłam z imprezy. Nie tykam alkoholu. Upiłam się. Wyglądałam jak ofiara jakieś gwałtu, albo bójki.

Spotkałam mojego byłego K. Czasem robię takie głupoty, że sama mam ochotę sobie przywalić w głowę.

Opowiadaj, opowiadaj! Nie ma to jak pijackie akcje

Napisane przez Marta_88

Chyba jakiś podstarzałych pryków, dziękuję bardzo

Ach nie, zawsze może któregoś odwiedzić przystojny syn - lekarz Nie znasz dnia ani godziny
A w ogóle to mam do Ciebie pytanie: chcę zrobić jako przegryzkę coś łatwego, czego nie da rady zepsuć - co polecasz?

[gosiaska]

Napisane przez Marta_88

Chyba jakiś podstarzałych pryków, dziękuję bardzo

Czesc Dziewczyny dawno mnie tu nie było, wypadłam troche z obiegu a jestem zbyt leniwa zeby wszystko czytac
Marta_88 co u Ciebie jak Twoja znajomość z kolegą ?


ponawiam pytanko ;P

[Shinn]

Napisane przez Naomi21

Opowiadaj, opowiadaj! Nie ma to jak pijackie akcje

Wstyd opowiadać. Oczywiście, wszystkie plany wyrzucenia Go z mojego życia szlag trafił. Ja już sama nie wiem czego chcę.

Plus jakaś pijana dziewczyna kopnęła mnie podeszwą buta w kolano. Siniak nieziemski. Cudownie.
Irytują mnie kolesie w klubach. Lubię sama tańczyć. Nie znoszę jak ktoś mnie obłapuje. Jak grochem o ścianę.

[misia_e]

Dzis kolega z pracy, ktorego nie podejrzwalabym o zwiazek jakikolwie, zaprosil wszystkich na slub
Ja tu naprawde ostatnia zgasze swiatlo... spotkanie kogos 'przez przypadek', nie w szkole i nie w prac jest dla mnie taka abstrakcja... no mowilam, ze kazda informacja o slubie mnie doluje... mnie sie z tego juz chyba nie da wyleczyc

[Naomi21]

Napisane przez Shinn

Wstyd opowiadać. Oczywiście, wszystkie plany wyrzucenia Go z mojego życia szlag trafił. Ja już sama nie wiem czego chcę.

Irytują mnie kolesie w klubach. Lubię sama tańczyć. Nie znoszę jak ktoś mnie obłapuje. Jak grochem o ścianę.

Oj szkoda, że nie chcesz się podzielić. Ale rozumiem Co do tego wyrzucenia, to wiadomo, norma. Jakoś zdziwiona nie jestem

Też nie lubię jak mnie przytulają, obmacują, bleeOdkąd jestem z TŻ, to już w ogóle od razu mówię, że sobie nie życzę, ale jakoś nie dociera. A najgorsi są ci, którzy próbują pocałować. Masakra

[mila1122]

Napisane przez Naomi21

Mila - poznasz kogoś na studiach, gwarantuję!

haha ! Dzięki za ten pozytywny komentarz

Dzis kolega z pracy, ktorego nie podejrzwalabym o zwiazek jakikolwie, zaprosil wszystkich na slub
Ja tu naprawde ostatnia zgasze swiatlo... spotkanie kogos 'przez przypadek', nie w szkole i nie w prac jest dla mnie taka abstrakcja... no mowilam, ze kazda informacja o slubie mnie doluje... mnie sie z tego juz chyba nie da wyleczyc

przyjdzie Twoj czas, na serio Ja to nie zamierzam wychodzić za mąż przed 27 rokiem życia xD dopiero później bede sie martwić że nikogo nie mam, wiec mam jeszcze 8 lat do znalezienia kogoś ;p chociaż szczerze? Chcialabym jeszcze przezyc 'teenage dream' żebym niczego nie żałowała w zyciu ;D wiec na ta misję mam dokładnie 8 miesięcy trzymac kciuki !:p

opalałam sie przez 2,5 godziny, nawet dłuzej ! nie patrzyłam jeszcze w lustro bo boje sie ze znowu zobacze wysyp piegow zamiast choc cienia opalenizny ;p to komicznie wygląda, dekolt i reszte ciała mam opaloną a twarz taka biała Oo wczensiej uzywalam filtra 15 a dzisiaj nic @@ na dodatek przyspieszacz opalania wiec za 20 minut podejde do lustra i albo bede szczesliwa ze sie troche opaliłam albo zaczne ryczec bo mam dzisiaj zbyt rozchwiany emocjonalnie dzien

wychodze dzisiaj ze znajomymi Kazde wyjscie to szansa na poznanie kogos interesujace, c' nie dziewczyny?

Też nie lubię jak mnie przytulają, obmacują, ble

dokładnie, nienawiidze kompletnie tego;/

kupiłam sobie śliczną spineczke do włosów i turkusowy lakier do paznokci

[misia_e]

Napisane przez mila1122

haha ! Dzięki za ten pozytywny komentarz


przyjdzie Twoj czas, na serio Ja to nie zamierzam wychodzić za mąż przed 27 rokiem życia xD dopiero później bede sie martwić że nikogo nie mam, wiec mam jeszcze 8 lat do znalezienia kogoś ;p chociaż szczerze? Chcialabym jeszcze przezyc 'teenage dream' żebym niczego nie żałowała w zyciu ;D wiec na ta misję mam dokładnie 8 miesięcy trzymac kciuki !:p

opalałam sie przez 2,5 godziny, nawet dłuzej ! nie patrzyłam jeszcze w lustro bo boje sie ze znowu zobacze wysyp piegow zamiast choc cienia opalenizny ;p to komicznie wygląda, dekolt i reszte ciała mam opaloną a twarz taka biała Oo wczensiej uzywalam filtra 15 a dzisiaj nic @@ na dodatek przyspieszacz opalania wiec za 20 minut podejde do lustra i albo bede szczesliwa ze sie troche opaliłam albo zaczne ryczec bo mam dzisiaj zbyt rozchwiany emocjonalnie dzien

wychodze dzisiaj ze znajomymi Kazde wyjscie to szansa na poznanie kogos interesujace, c' nie dziewczyny?


dokładnie, nienawiidze kompletnie tego;/

kupiłam sobie śliczną spineczke do włosów i turkusowy lakier do paznokci

Ja mam do 27 pol roku, wiec mnie to nie pociesza ;p eh no szkoda gadac...ale psycholog nie pomoze mi wiecej nic wy wszystkie razem+moi znajomi+rodzice.

[Marta_88]

Napisane przez Naomi21

Ach nie, zawsze może któregoś odwiedzić przystojny syn - lekarz Nie znasz dnia ani godziny
A w ogóle to mam do Ciebie pytanie: chcę zrobić jako przegryzkę coś łatwego, czego nie da rady zepsuć - co polecasz?

Tak, tak, z pewnością. Już tyle razy spotykały mnie takie historie, że na 100% mogę powiedzieć - tym razem też tak nie będzie. Ale jakby co to powiadomię.

Ojej, wyrastam na kulinarne guru (a to nieprawda), a na kiedy masz to zrobić?? I ma to być na ostro czy słodko? Możesz zrobić takie łódeczki z sałaty czy cykorii, a do środka nałożyć coś a la sałatkę. Możesz zrobić takie roladki z wędzonego łososia czy (to co uwielbiam) faszerowane jajka (tam gdzie jest dziurka od żółta wkłada się takie nadzienie szynkowo majonezowe, a z żółtka robi się taką pastę musztardowo żółtkową i z rękawa cukierniczego (ja kupiłam w tesco za kilka zł ) się wyciska na jajko. Mam też przepis na ptysie z czosnkowym farszem, ale nigdy nie robiłam a na słodko można zrobić babeczki ananasowe, jest to bardzo proste. Ja ciasto robię sama, ale można kupić gotowe, więc odchodzi znaczna część pracy.

Nie wiem jakiego rodzaju to ma być spotkanie, ale to raczej każdemu zasmakuje jak chcesz się wykazać to polecam roladę, bo ślicznie wygląda na talerzu, a jajka są naprawdę smaczne (nawet mi smakuje, a nie znoszę jajek ).

Napisane przez misia_e

Dzis kolega z pracy, ktorego nie podejrzwalabym o zwiazek jakikolwie, zaprosil wszystkich na slub
Ja tu naprawde ostatnia zgasze swiatlo... spotkanie kogos 'przez przypadek', nie w szkole i nie w prac jest dla mnie taka abstrakcja... no mowilam, ze kazda informacja o slubie mnie doluje... mnie sie z tego juz chyba nie da wyleczyc

Ja też nigdy nikogo przez przypadek nie spotkałam. Ja w ogóle mało kogo spotykam

[Neskaaaa90]

Milla, można poznać masę wartościowych ludzi na studiach, ale fakt faktem na tych męskich kierunkach jest lepiej.
Wiem po sobie. Tylko trzeba być naprawdę mega otwartym. Ja też poszłam do miasta/kierunek na którym nie znałam nikogo i aż sama się sobie dziwię, że np. poszłam na pierwsze spotkanie do obcego pubu sama, bo było małe spotkanie przed immatrykulacją.

A teraz, mimo że jest różnie, że mam wrażenie, że ludzie się przyjaźnią tylko i wyłącznie wtedy kiedy czegoś chcą, to przeżyłam kilka fantastycznych chwil z nimi wszystkimi

[Marta_88]

A w dzisiejszych czasach istnieją jeszcze swatki?

[Naomi21]

Napisane przez mila1122

Ja to nie zamierzam wychodzić za mąż przed 27 rokiem życia xD

wychodze dzisiaj ze znajomymi Kazde wyjscie to szansa na poznanie kogos interesujace, c' nie dziewczyny?

Ja zawsze planowałam wyjść za mąż jak będe miała 28 lat - nawet w podstawówce (chyba wynik zapatrzenia w gwiazdy Hollywood). Wszystkie koleżanki się dziwiły "cooo? tak staro?" Teraz dalej uważam, ze 28 lat to OK, ale 29 i 30 też Na szczęście młodo wygladam i nie mam zadnych zmarszczek jeszcze

Jasne A na pewno kogoś do flirtu i miłego spędzania czasu, a to tez jest fajne, jest co wspominać na stare lata

Marta, a który z przepisów z Twojego bloga jest najprostszy? I ma być nie na słodko. Jesteś moim guru kulinarnym, jak najbardziej

[gosiaska]

Marta_88 co u Ciebie jak Twoja znajomość z kolegą ?


ponawiam pytanko ;P

[Marta_88]

Napisane przez Naomi21

Marta, a który z przepisów z Twojego bloga jest najprostszy? I ma być nie na słodko. Jesteś moim guru kulinarnym, jak najbardziej

Wszystko jest proste
Właśnie robię zupę z cukinii, naprawdę nie ma nic prostszego. Kroisz, wrzucasz i samo się robi. Kurczak jest mega smaczny i nie wymaga jakiś zdolności.
A jak chcesz zadowolić wszystkich i nie zależy na wykwintności to zrób pizze

---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------

Napisane przez gosiaska

Marta_88 co u Ciebie jak Twoja znajomość z kolegą ?


ponawiam pytanko ;P

Oj przepraszam, wpadłam w trans kulinarny ^^
Przeszliśmy na stopę koleżeńską. Ale on chyba pogubił się w sytuacji. Bo raz mówi, że nigdy już nic między nami nie będzie. Potem, że możemy się spotykać i może w przyszłości coś się wydarzy. No ja chętnie z nim się będę spotykać na zasadzie - może kiedyś. Więc zobaczymy

[mila1122]

Napisane przez Neskaaaa90

Milla, można poznać masę wartościowych ludzi na studiach, ale fakt faktem na tych męskich kierunkach jest lepiej.
Wiem po sobie. Tylko trzeba być naprawdę mega otwartym. Ja też poszłam do miasta/kierunek na którym nie znałam nikogo i aż sama się sobie dziwię, że np. poszłam na pierwsze spotkanie do obcego pubu sama, bo było małe spotkanie przed immatrykulacją.

A teraz, mimo że jest różnie, że mam wrażenie, że ludzie się przyjaźnią tylko i wyłącznie wtedy kiedy czegoś chcą, to przeżyłam kilka fantastycznych chwil z nimi wszystkimi

noo ja raczej do otwartych należę filologia angielska pewnie nie ejst kierunkiem na ktorym bedzie sporo mezczyzn, ale zawsze są znajomi którzy mają znajomych itp itd ej ja to chyba za duzo filmow sie naogladalam ale wierze w poznanie chłopaka w kazdym miejscu

Ja mam do 27 pol roku, wiec mnie to nie pociesza ;p eh no szkoda gadac...ale psycholog nie pomoze mi wiecej nic wy wszystkie razem+moi znajomi+rodzice.

oj ale granica przejmowania sie jest o wiele wyzej, plany sa na 27/28 jak wyjdzie to wyjdzie ale szczerze wole wyjsc za maz w wieku 30 lat niz urodzic dziecko i wyjsc za maz w wieku 17 czy 18

tez zaczelam gotowac XDD ale narazie tylko zupy zaczelam od bardczu czerwonego i zalewajki XDD barszcz mi pyszniutki wyszedł a ! i ostatnio zrobiłam zapiekanke która baardzo smakowała mojemu bratu !@@

[Hipnagogia]

Napisane przez mila1122

niby dlaczego tak sądzisz? ja wlasnie uwazam ze mnie długo nic nie chwyci bo ja jakby jestem odporna na miłość Oo taka dziwna przypadlosc :p

no niestety ja na humanistyczne studia tez sie szykuje wiec babskie beda

A w akademiku mieszkasz czy w kawalerce?
no, znajomi to pol sukcesu.
chociaz powiem Wam ze chcialabym sie odciac troche od moich terazniejszych znajomych, zaczac jakis nowy rozdział w zyciu, być jak tabula rasa

Sądzę tak, bo wnioskuję że akurat nie jesteś ani dziwaczką, ani outsiderem Wygląd masz, zdaje się że się podobasz chłopakom
Więc nic nie stoi na przeszkodzie
Ja mieszkam w mieszkaniu z trzema innymi osobami...ale pod koniec czerwca się wyprowadzam

Napisane przez mroja

I nie uwierzę w gadanie, że najpierw trzeba być szczęśliwym samym ze sobą, żeby być szczęśliwym z kimś. Bzdura! Już kiedyś miałam taki okres że było beznadziejnie i ryczałam tak jak teraz- znalazłam faceta (o dziwo!) i jakoś doły minęły jak za machnięciem ręki. Było mi wtedy cudownie
Ok- uzależniam swoje szczęscie od bycia z facetem! -ale nie oszukujmy się: każdy uzależnia swoje szczęście od innych osób i rady z poradników można sobie wsadzić
Na nic mi moje "wielkie" zainteresowania, uprawianie sportu, czytanie tysiąca książek tygodniowo... po prostu na nic. Na dzień dzisiejszy nie widzę sensu swojego istnienia i mówię to ze 100% przekonaniem.

Też tak sądzę. Akuart im bardziej jest się ambitnym, świadomym, inteligentnym człowiekiem tym większe ma się wymagania, tym trudniej spotkać kogoś 'na poziomie' Takie typowo proste dziewczyny jakoś zawsze się prowadzają z jakimiś typami, bo większość facetów lubi niewymagające, nieskomplikowane uległe dziewczyny, z których można czytać jak z otwartej księgi. Ale to tylko moje zdanie, ja tak śmiem sądzić

Poza tym, ile można się wiecznie skupiać na sobie, potem jest się coraz większym egoistą, po tak długich latach samotności trudno będzie dawać coś od siebie, dbać o kogoś. No bo jak to, jak przez całe życie byłam przyzwyczajona że tylko ja ja i JA się liczę, tylko na sobie mogę polegać. Ja np mam straszne problemy z tym by komukolwiek zaufać, w sumie to nikomu nie ufam do końca

Stwierdzam, że jestem totalnie zdziczała Czasem jak zobaczę kogoś, kto mi się podoba i pomyślę sobie, co bym zrobiła jakby jakimś cudem ta osoba mnie zagadała, chciała mnie poznać? I szczerze mówiąc, uciekłabym w cholerę! Bałabym się czegokolwiek haha. Więc widzicie, nawet jakby kiedykolwiek ktoś by coś do mnie miał, to ja bym się bała, nawet nie dałabym szansy, bałabym się porozmawiać już nie wspominając o czymś więcej Piszę to ja, dziewczyna lat 21! Już 13latki mają mniejsze problemy ode mnie Poza tym nikt by na dłuższą metę ze mną nie wytrzymał, mam ciężką osobowość naprawdę

[201803300917]

Napisane przez gosiaska

Czesc Dziewczyny dawno mnie tu nie było, wypadłam troche z obiegu a jestem zbyt leniwa zeby wszystko czytac
Marta_88 co u Ciebie jak Twoja znajomość z kolegą ?


ponawiam pytanko ;P

a jak u ciebie? bo pamiętam,ze miałaś podoba sytuacje : spotykania się" z kimś

Napisane przez Shinn

Wróciłam z imprezy. Nie tykam alkoholu. Upiłam się. Wyglądałam jak ofiara jakieś gwałtu, albo bójki.

Spotkałam mojego byłego K. Czasem robię takie głupoty, że sama mam ochotę sobie przywalić w głowę.

widzę, ze wczoraj był dzień libacji

[misia_e]

A ja ide do kina z kolega ze studiow na 22....z tym co ostatnio. dzis widzialam takie 'lachy' na ulic z facetami, ze pomyslalam, ze spokojnie moge zaczac sie obzerac ;p

---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:57 ----------

Napisane przez mroja

smutne taki coś sama nie wiem też jak pocieszyć samą siebie, a co dopiero kogoś. I nie uwierzę w gadanie, że najpierw trzeba być szczęśliwym samym ze sobą, żeby być szczęśliwym z kimś. Bzdura! Już kiedyś miałam taki okres że było beznadziejnie i ryczałam tak jak teraz- znalazłam faceta (o dziwo!) i jakoś doły minęły jak za machnięciem ręki. Było mi wtedy cudownie
Ok- uzależniam swoje szczęscie od bycia z facetem! -ale nie oszukujmy się: każdy uzależnia swoje szczęście od innych osób i rady z poradników można sobie wsadzić
Na nic mi moje "wielkie" zainteresowania, uprawianie sportu, czytanie tysiąca książek tygodniowo... po prostu na nic. Na dzień dzisiejszy nie widzę sensu swojego istnienia i mówię to ze 100% przekonaniem.

Masz racje, tzn nie z tym sensem istnienia ale z reszta, ja tez uwazam ze takie gadanie to kupa bzdur ;p

A najgorsze jest jak facet , ktory wam sie podobal wam sprzedaje takie teksty - ze sobie kogos znajdziesz, ze bedzie dobrze, zajmij sie soba i moje ulubione -idz do fryzjera znienawidzilam go prawie za to... przezylam to niedawno.

Sr...ie w banie za przeproszeniem ;p
Do tego uwazam, ze dziewczyny niektore - w sumie duzo takich znam - ktore umieja sobie z kazdego zainteresowanego faceta wmowic love story i sie cieszyc jak z niewiadomo czego, ba jeszcze sie tym chwalic ze taki cud dorwaly....nie ma to jak reklama dla otoczenia... Ja mam problem bo bardzo rzadko mi sie ktos podoba, nawet gumki do wlosow nie umiem wybrac bez wybrzydzania a co dopiero faceta - i nie szukam wcale ksiecia z bajki tylko kogos kompatybilnego...

Ale widze ze w tym wieku to naprawde ciezko, ile razy nie widze kogos interesujacego na ulicy to albo obraczka albo on nie patrzy na mnie, a przyczepiaja sei do mnie takie 'bidy', ze mi az szkoda kosza dawac... ale tez nie wyobrazam sobie z duma go przedstawiac rodzinie.

[mila1122]

jestem w super humorku dziewczyny miłego wieczorku, niedlugo wychodze I poważnie, czuję się wprost za✂✂✂iście

tylko obawiam się, że bedzie mnie dotyczył watek który juz dotyczy niejednej z Was ;p - przyjaciel oczekuje czegoś więcej, ale zobaczymy ;D

wiecie co zauważyłam? Normalnie masakra, ale że piegi mi pasują powaga XD

http://ciracar.com/pretty-girls-with-freckles/ <-- ta strona jest podbudowująca dla piegusków <3
i serio, tak czuję jakby były częscią mnie i nadawały mi charakteru
Boże , ale jestem dzisiaj szczesliwa :P tylko zebym nie przymuliła ;D
Winko czeka;p Trzymajcie sie kochane ;*

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------

Napisane przez Hipnagogia

Sądzę tak, bo wnioskuję że akurat nie jesteś ani dziwaczką, ani outsiderem Wygląd masz, zdaje się że się podobasz chłopakom
Więc nic nie stoi na przeszkodzie
Ja mieszkam w mieszkaniu z trzema innymi osobami...ale pod koniec czerwca się wyprowadzam

Wyglad masz... ale to rzeczowo zabrzmiało XD ale potraktuje to jako komplement, dziekuje

Nie no outsiderem to nie jestem na pewno dziwaczka raczej tez nie :p chociaz czasami zbyt filozofuje, ale to jak kazdy :P

Ja widze przeciwskazanie- bo nikt mi sie podobał nie bedzie xD ale spoko, wyjade do Ameryki , tam są takie ciacha że łoo ( check MTV out xDD ) joke;p

[201803300917]

no ja nie mogę ma dzisiaj randkę a marudzi dalej
ja za to dzisiaj mam sie spotkać z M i " poważnie porozmawiać". już widzę te owocne rezultaty, skończy się jak zwykle.