Zmiana wyznania, chłopaka czy staropanieństwo?

[201605090958]

Napisane przez _chocolate

Zastanów się czego Ty chcesz, bo na razie to chcesz uszczęśliwiać wszystkich tylko nie siebie - ojca TŻ (zmieniając wiarę!), swoją rodzinę (facet musi być, to nic że pierwszy lepszy!), a nawet kolegę od pogody. Żyjąc pod dyktando innych nigdy nie będziesz szczęśliwa. Ludzie wyczują, że łatwo Tobą manipulować i będzie jeszcze gorzej.

Autorka myśli o Sobie-z tym partnerem, ze szczęściem jego rodziny jak nic aplikacja+praca w kancelarii zapewniona, a bez niego ale z innym brak pracy i staropanieństwo. Czyste wyrachowanie-wiara w to, co da lepszą przyszlosć, milosć do najbardziej oplacalnego kandydata i zgoda w rodzinie, coby odpowiednie prezenty dawali zapewne...

[kalincia]

Są jeszcze takie - szczególnie w wiejskich (nikogo nie chcę urazić) środowiskach. Męża trzeba złapać i tyle. Nie ten, to inny - byle był! A swoją drogą po raz kolejny wychodzi, że religie są szkodliwe. Dla zdrowia i szczęścia.

[Mojwa]

Problem wyznania mimo iż Autorka jest niemal niepraktykująca -

Sorry, ale drażni mnie taka gadka, nie tylko z Twojej strony ale i innych wizażanek. Skoro nie chodzi często do kościoła itp to może sobie ot tak zmienić obrządek? Bo co to za różnica? Litości...
Tym bardziej, że jeżeli rodzice faceta mają takie wymagania, to znaczy, że będzie trzeba nie tylko na odwal się zmienić religię, ale też zacząć się jej poważnie trzymać w wielu kwestiach życia.

A swoją drogą po raz kolejny wychodzi, że religie są szkodliwe. Dla zdrowia i szczęścia.

dokładnie.

[TheKey]

Napisane przez Mojwa

Sorry, ale drażni mnie taka gadka, nie tylko z Twojej strony ale i innych wizażanek. Skoro nie chodzi często do kościoła itp to może sobie ot tak zmienić obrządek? Bo co to za różnica? Litości...
Tym bardziej, że jeżeli rodzice faceta mają takie wymagania, to znaczy, że będzie trzeba nie tylko na odwal się zmienić religię, ale też zacząć się jej poważnie trzymać w wielu kwestiach życia.

Wiesz, gdyby była niewierząca i miała przyjąć religię swojego chłopaka, to byłaby inna sprawa. Gdyby chodziło o przejście na wspomniany gdzieś wyżej islam - też. Ale tutaj chodzi o kilka różnic, które ani nie mają wielkiego znaczenia dla Autorki, ani nie zdaje ona sobie nawet dokładnie sprawy jakie to dokładnie są różnice. Więc jak dla mnie bez sensu jest robienie z tego takiego problemu. Już większym byłoby to co wspomniałaś w drugim akapicie - że "teść" jako pastor wymagałby z pewnością większego zaangażowania w sprawy religijne, a uważam że nie powinno się czegoś takiego wymagać.

[Mojwa]

Już większym byłoby to co wspomniałaś w drugim akapicie - że "teść" jako pastor wymagałby z pewnością większego zaangażowania w sprawy religijne, a uważam że nie powinno się czegoś takiego wymagać.

Zmiany wyznania można wymagać, ale stosowania się do jego zasad już nie?

Gdyby religia nie była dla nich tak ważna - nie byłoby problemu z innym wyznaniem. Ale skoro jest, to znaczy, że nie chodzi o samo bycie, ale też o wyznawanie pewnych zasad, tym bardziej, że nie są katolikami - nie spotkałam się jeszcze z protestantem, który wychodził z założenia, że "tak wypada" i "co ludzie powiedzą" jak może być w przypadku katolika.

[maryanna3]

Napisane przez kalincia

A swoją drogą po raz kolejny wychodzi, że religie są szkodliwe. Dla zdrowia i szczęścia.

Sama jestem ateistką a drażni mnie taka gadka jak nie wiem. Wielokrotnie to czytam. Jeśli ktoś tak czuje to niech wierzy, mądremu człowiekowi wiara nie zaburzy myślenia, fanatyk prędzej czy później stanie się fanatykiem. To nie z wiary wynikają problemy tylko z ludzkiej głupoty a tutaj to w ogóle zresztą nie o wiarę chodzi.

[klempaa]

Napisane przez maryanna3

Sama jestem ateistką a drażni mnie taka gadka jak nie wiem. Wielokrotnie to czytam. Jeśli ktoś tak czuje to niech wierzy, mądremu człowiekowi wiara nie zaburzy myślenia, fanatyk prędzej czy później stanie się fanatykiem. To nie z wiary wynikają problemy tylko z ludzkiej głupoty a tutaj to w ogóle zresztą nie o wiarę chodzi.

zgadzam się

[kalincia]

Napisane przez maryanna3

Sama jestem ateistką a drażni mnie taka gadka jak nie wiem. Wielokrotnie to czytam. Jeśli ktoś tak czuje to niech wierzy, mądremu człowiekowi wiara nie zaburzy myślenia, fanatyk prędzej czy później stanie się fanatykiem. To nie z wiary wynikają problemy tylko z ludzkiej głupoty a tutaj to w ogóle zresztą nie o wiarę chodzi.

Mówiłam o religiach, nie o wierze, a to nie to samo. Ta akurat dziewczyna nie miałaby żadnych problemów, gdyby nie religijne wyznanie jej rodziny. I jej chłopak też. Żyliby sobie razem szczęśliwie i bez dylematów. One wynikają tylko z różnicy wyznań między rodzinami.

[maryanna3]

Napisane przez kalincia

Mówiłam o religiach, nie o wierze, a to nie to samo. Ta akurat dziewczyna nie miałaby żadnych problemów, gdyby nie religijne wyznanie jej rodziny. I jej chłopak też. Żyliby sobie razem szczęśliwie i bez dylematów. One wynikają tylko z różnicy wyznań między rodzinami.

Bardzo wątpię czy żyliby sobie bez dylematów i szczęśliwie, jak chłopak urządza castingi a od dziewczyny aż bije po oczach desperacja. To nie jest normalny związek, wiara to tu najmniejszy problem bo gdyby związek był normalny to by z tym nie mieli problemu i potrafili dojść do porozumienia.

[TheKey]

Napisane przez Mojwa

Zmiany wyznania można wymagać, ale stosowania się do jego zasad już nie?

Nie, wymagać nie można ani tego ani tego. Dorosły człowiek sam decyduje o sobie, nikt w takich sprawach nie powinien nim rządzić.
Ale czym innym jest dokonać kilku wpisów w jakichś tam dokumentacjach parafialnych, bywać na nabożeństwach dajmy na to w święta itp, a czym innym angażować się w ten cały religijny show na co dzień.

[LadyMK]

WHERE IS AUTORKA ?!
chyba się jej uciekło..

[gosiaska]

Napisane przez LadyMK

WHERE IS AUTORKA ?!
chyba się jej uciekło..

Widziałam ją tu przeglądała wątek ale się nie udziela

[Kot_Behemot]

Autorko, radziłbym Ci dowiedzieć się jakimi dokładnie protestantami jest rodzina Twojego chłopaka. Protestantyzm nie ma zwierzchniej, scentralizowanej władzy i wbrew pozorom kościoły i denominacje różnią się między sobą.

Dwa zasadnicze nurty to ewangelicki i ewangeliczny. Protestanci ewangeliccy (np. KEA) to generalnie lajtowi, wyluzowani ludzie, nastawieni ekumenicznie, najbardziej zbliżeni do katolicyzmu. Wśród nich nie ma raczej problemów z małżeństwami mieszanymi, a w małych miejscowościach np. na Śląsku Cieszyńskim dobrze układa się "współpraca" z parafiami katolickimi. Drugi nurt, ewangeliczny (baptyści, adwentyści, zielonoświątkowcy i wiele innych kościołów mniej lub bardziej ocierających się o sekciarstwo) bywa już bardziej hardkorowy. Potrafią np. na każdy aspekt życia patrzeć w kontekście wiary i Biblii (którą traktują dosłownie), odrzucają małżeństwa mieszane (co tłumaczą jednym cytatem z Biblii), w ogóle wszelkich nieprotestantów nazywają poganami, a nierzadko kościół katolicki jest dla nich ucieleśnieniem wszelakiego zła.

Co powinno Cie zainteresować to to, że tradycją wśród protestantów jest patriarchalizm, co zresztą widać na przykładzie ojca Twojego chłopaka. Miłość miłością, ale trzeba się jakoś dogadywać w życiu, więc proponowałbym Ci zgłębić temat przed podejmowaniem jakichś wiążących decyzji na całe życie.