Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.II

[justek_p]

Dziewczyny, znowu potrzebuję waszej rady

Po korekcie pielęgnacji cera bardzo mi się poprawiła, ale niestety brakuje jej nawilżenia. Stosuję minerały (puder bambusowy z jedwabiem + podkład) i niestety czuję ściągniętą i lekko piekącą skórę, szczególnie na czole i na policzkach koło nosa po nałożeniu makijażu. Skóra nie wygląda jakby była bardzo przesuszona, ale uczucie nie jest zbyt przyjemne i boję się, że na dłuższą metę nie będzie za ciekawie.

Rano: hydrolat rumiankowy, nawilżająca mgiełka do twarzy
Wieczór: Vianek Nawilżająca emulsja myjąca do twarzy, Bielenda Nawilżający płyn micelary, hydrolat rumiankowy, nawilżająca mgiełka do twarzy, Hascoderm (broda, boki policzków i skronie)
czasami jak czuję duże ściągnięcie, to dokładam Cera+ Krem do skóry trądzikowej, ale ten krem jest raczej matujący niż nawilżający; za dużo nie robi, ale obecnie nie posiadam żadnego innego kremu na stanie

nawilżająca mgiełka do twarzy z bloga: http://mademoiselleevebloguje.blogsp...-podstawy.html

Zastanawiam się co dodać, żeby poprawić nawilżenie, a nie zapchać skóry. Myślałam o stosowaniu żelu aloesowego ~99% pod mgiełkę, ale nie wiem, czy zrobi swoją robotę. Może lepiej dodać kwas hialuronowy lub kolagen do tej mgiełki?

[Lumimi]

Ja bym odstawila hydrolat rumiankowy. Rumianek ma wlasciwosci sciagajace. Moze woda rozana albo tonik z bielendy super powder nawilzajacy?
Kwas hialuronowy bardziej zatrzymuje wode niz nawilza.
Zel aloesowy moim zdaniem to bardzo dobry pomysl.

Ja tez mialam problem sciagniecia i juz mi powoli przechodzi (oby tak dalej). Pomogl mi Vianek krem odzywczy na dzien. Mialam bardzo przesuszona skore, uzywalam aven cicalfate i niby podraznienie zeszlo, ale dalej jej cos brakwalo. Kupilam pare dni temu Vianka stosuje 2 razy dziennie i juz jest poprawa.

[justek_p]

Lumimi, dzięki za pomoc. Odstawię w takim razie hydrolat rumiankowy (różany mam w mgiełce) i dołożę żel aloesowy. Kremów na razie staram się unikać, bo odkąd zaczęłam je ograniczać moja skóra jest w dużo lepszym stanie, więc nie ma co ryzykować w szczególności, że miałam straszne przejścia przy stosowaniu jakże polecanego kremu brzozowego Sylveco i trochę jestem zrażona do kremów tej firmy.
Może taka drobna korekta w pielęgnacji pomoże.

[chimay]

Napisane przez justek_p

Dziewczyny, znowu potrzebuję waszej rady

Po korekcie pielęgnacji cera bardzo mi się poprawiła, ale niestety brakuje jej nawilżenia. Stosuję minerały (puder bambusowy z jedwabiem + podkład) i niestety czuję ściągniętą i lekko piekącą skórę, szczególnie na czole i na policzkach koło nosa po nałożeniu makijażu. Skóra nie wygląda jakby była bardzo przesuszona, ale uczucie nie jest zbyt przyjemne i boję się, że na dłuższą metę nie będzie za ciekawie.

Rano: hydrolat rumiankowy, nawilżająca mgiełka do twarzy
Wieczór: Vianek Nawilżająca emulsja myjąca do twarzy, Bielenda Nawilżający płyn micelary, hydrolat rumiankowy, nawilżająca mgiełka do twarzy, Hascoderm (broda, boki policzków i skronie)
czasami jak czuję duże ściągnięcie, to dokładam Cera+ Krem do skóry trądzikowej, ale ten krem jest raczej matujący niż nawilżający; za dużo nie robi, ale obecnie nie posiadam żadnego innego kremu na stanie

nawilżająca mgiełka do twarzy z bloga: http://mademoiselleevebloguje.blogsp...-podstawy.html

Zastanawiam się co dodać, żeby poprawić nawilżenie, a nie zapchać skóry. Myślałam o stosowaniu żelu aloesowego ~99% pod mgiełkę, ale nie wiem, czy zrobi swoją robotę. Może lepiej dodać kwas hialuronowy lub kolagen do tej mgiełki?

Moim zdaniem Twoja cera woła o okluzję. Mroźną zimą stosowanie samych hydrolatow i mgiełek a na to podsuszających minerałów to nawet mnie by wysuszyło.

[perskin]

Napisane przez justek_p

Dziewczyny, znowu potrzebuję waszej rady

Po korekcie pielęgnacji cera bardzo mi się poprawiła, ale niestety brakuje jej nawilżenia. Stosuję minerały (puder bambusowy z jedwabiem + podkład) i niestety czuję ściągniętą i lekko piekącą skórę, szczególnie na czole i na policzkach koło nosa po nałożeniu makijażu. Skóra nie wygląda jakby była bardzo przesuszona, ale uczucie nie jest zbyt przyjemne i boję się, że na dłuższą metę nie będzie za ciekawie.

Rano: hydrolat rumiankowy, nawilżająca mgiełka do twarzy
Wieczór: Vianek Nawilżająca emulsja myjąca do twarzy, Bielenda Nawilżający płyn micelary, hydrolat rumiankowy, nawilżająca mgiełka do twarzy, Hascoderm (broda, boki policzków i skronie)
czasami jak czuję duże ściągnięcie, to dokładam Cera+ Krem do skóry trądzikowej, ale ten krem jest raczej matujący niż nawilżający; za dużo nie robi, ale obecnie nie posiadam żadnego innego kremu na stanie

nawilżająca mgiełka do twarzy z bloga: http://mademoiselleevebloguje.blogsp...-podstawy.html

Zastanawiam się co dodać, żeby poprawić nawilżenie, a nie zapchać skóry. Myślałam o stosowaniu żelu aloesowego ~99% pod mgiełkę, ale nie wiem, czy zrobi swoją robotę. Może lepiej dodać kwas hialuronowy lub kolagen do tej mgiełki?

Kremik na 100% potrzebny, ale lekki, naturalny, bez olejów mineralnych itd. ten z serii VIANEK na dzień całkiem ładnie wygląda. Ma w składzie dużo humektantów (mocznik+ksylitol+protein y pszenicy+wit.E) i trochę dobrych emolientów jak np. olej z pestek winogron.
Ja osobiście stosuję FITOMED nr 12, ale rano nakładam na niego kilka kropel oleju z pachnotki i super sobie moja skóra daje radę w te mrozy...

[justek_p]

A już myślałam, że będę mogła żyć bez kremów
Na razie posmarowałam się wszystkim co mam (żel aloesowy z pantenolem, mgiełka i krem cera+) i źle nie jest, ale czuję, że pod minerały to nie wystarczy, chyba że dołożę do mgiełki jeszcze trochę nawilżaczy i elementów okluzyjnych.
Popatrzę na ten krem Vianek, skoro go polecacie. Dla mnie mój krem 12 był trochę za cięzki, wolałam nr 11.

[Lumimi]

Napisane przez justek_p

A już myślałam, że będę mogła żyć bez kremów
Na razie posmarowałam się wszystkim co mam (żel aloesowy z pantenolem, mgiełka i krem cera+) i źle nie jest, ale czuję, że pod minerały to nie wystarczy, chyba że dołożę do mgiełki jeszcze trochę nawilżaczy i elementów okluzyjnych.
Popatrzę na ten krem Vianek, skoro go polecacie. Dla mnie mój krem 12 był trochę za cięzki, wolałam nr 11.

Krem odzywczy z Vianka na dzien jest lżejszy niz sylveco lekki brzozowy.
Idz do drogerii i zobaczy czy nie maja testerow, bo ja ostatnio widzialam w drogerii testery prawie wszystkich ich kosmetykow. Spytaj sie tez o probki bo Sylveco/Vianek daja bardzo duzo próbek. Ja tak wlasnie polubilam ten odzywczy krem. Jakby nie probka to bym na niego nawet nie spojrzala. Mialam tez probke kremu nawilzajacego, ale on tak strasznie smieredzi mocznikiem ze sie z nim nie plubilam.

[justek_p]

Z tym brzozowym Sylveco był dramat, strasznie mnie wysypało. Używałam na dzień lekkiego, a na noc zwykłego i się dziwiłam, co mam taką brzydką cerę. Dopiero mąż zasugerował, że to może kwestia kremów, a ja: gdzie tam, przecież to naturalne kremy a jednak, po odstawieniu skóra się uspokoiła, ale z 2 miesiące doprowadzałam ją do porządku. Co ciekawe, po nagietkowym nie zauważyłam żadnego pogorszenia cery. Do dzisiaj nie wiem, który składnik mi to zrobił i trochę się boję dalej testować, bo ta firma jednak ma we wszystkich kremach podobne składniki.

Może się wybiorę na dermokonsultacje Sylveco (w moim mieście są raz w tygodniu), zobaczę co mi doradzą i może dadzą jakieś próbki. Może spróbuję jeszcze kremu Cera+ do skóry odwodnionej, o którym Kleotka tu wspominała, jest tani, więc można zaryzykować zakup. Na razie mix żelu aloesowego, mgiełki (dzisiaj ją jeszcze podrasuję) i kremu z filtrem Bielendy, plus brak pudru matującego, lekko pomógł i nawet minerały lepiej wyglądają niż wczoraj

Aaa macie jakieś sprawdzone przepisy na maseczki silnie nawilżające, które można zrobić z domowych produktów?

[Korah]

Napisane przez justek_p

Z tym brzozowym Sylveco był dramat, strasznie mnie wysypało. Używałam na dzień lekkiego, a na noc zwykłego i się dziwiłam, co mam taką brzydką cerę. Dopiero mąż zasugerował, że to może kwestia kremów, a ja: gdzie tam, przecież to naturalne kremy a jednak, po odstawieniu skóra się uspokoiła, ale z 2 miesiące doprowadzałam ją do porządku. Co ciekawe, po nagietkowym nie zauważyłam żadnego pogorszenia cery. Do dzisiaj nie wiem, który składnik mi to zrobił i trochę się boję dalej testować, bo ta firma jednak ma we wszystkich kremach podobne składniki.

Może się wybiorę na dermokonsultacje Sylveco (w moim mieście są raz w tygodniu), zobaczę co mi doradzą i może dadzą jakieś próbki. Może spróbuję jeszcze kremu Cera+ do skóry odwodnionej, o którym Kleotka tu wspominała, jest tani, więc można zaryzykować zakup. Na razie mix żelu aloesowego, mgiełki (dzisiaj ją jeszcze podrasuję) i kremu z filtrem Bielendy, plus brak pudru matującego, lekko pomógł i nawet minerały lepiej wyglądają niż wczoraj

Aaa macie jakieś sprawdzone przepisy na maseczki silnie nawilżające, które można zrobić z domowych produktów?

Byłam na tych konsultacjach, tam nic Ci nie doradzą raczej, chociaż kto ich wie, zależy, może trafisz na jakąś bardziej ogarniętą konsultantkę, w każdym razie one mają za zadanie promować swoje marki, więc doradzą kremy sylveco, biolaven, vianek i ew. ich toniki i peelingi, nic więcej. Wg. mnie taka pielęgnacja nie nadaje się do skóry problematycznej, skłonnej do powstawania pryszczy, po prostu nie mają dobrych kosmetyków do takiej skóry, takie moje zdanie. Seria normalizująca Vianka też porażka, nawet się tego nie tykam, co najwyżej tonik wypróbuję, reszta, to składowo same oleje i emulgatory, mocznik, który także ma właściwości komedogenne. Ale na konsultacje polecam się wybrać tak czy siak, bo dadzą próbki i ocenią stan skóry, ale niczego ciekawego poza tym, co już wiesz się nie spodziewaj.

[Lumimi]

Napisane przez justek_p

Z tym brzozowym Sylveco był dramat, strasznie mnie wysypało. Używałam na dzień lekkiego, a na noc zwykłego i się dziwiłam, co mam taką brzydką cerę. Dopiero mąż zasugerował, że to może kwestia kremów, a ja: gdzie tam, przecież to naturalne kremy a jednak, po odstawieniu skóra się uspokoiła, ale z 2 miesiące doprowadzałam ją do porządku. Co ciekawe, po nagietkowym nie zauważyłam żadnego pogorszenia cery. Do dzisiaj nie wiem, który składnik mi to zrobił i trochę się boję dalej testować, bo ta firma jednak ma we wszystkich kremach podobne składniki.

Może się wybiorę na dermokonsultacje Sylveco (w moim mieście są raz w tygodniu), zobaczę co mi doradzą i może dadzą jakieś próbki. Może spróbuję jeszcze kremu Cera+ do skóry odwodnionej, o którym Kleotka tu wspominała, jest tani, więc można zaryzykować zakup. Na razie mix żelu aloesowego, mgiełki (dzisiaj ją jeszcze podrasuję) i kremu z filtrem Bielendy, plus brak pudru matującego, lekko pomógł i nawet minerały lepiej wyglądają niż wczoraj

Aaa macie jakieś sprawdzone przepisy na maseczki silnie nawilżające, które można zrobić z domowych produktów?

Uzywalas na noc kremu brzozowego z sylveco tego w sloiczku? Jak tak to sie nie dziwie ze cie wysypalo. Przeciez to prawie jak maslo. Bardzo bogata konsystencja.

Ja u siebie zauwazylam ze sklad duzego znaczenia u mnie nie ma. Liczy sie przede wszystkim konsystencja. Musi byc lekka. Najlepiej zelowa. Teraz tylko dorzucam Vianka, bo moja skora tego usilnie potrzebowala.

[chimay]

Napisane przez Korah

Byłam na tych konsultacjach, tam nic Ci nie doradzą raczej, chociaż kto ich wie, zależy, może trafisz na jakąś bardziej ogarniętą konsultantkę, w każdym razie one mają za zadanie promować swoje marki, więc doradzą kremy sylveco, biolaven, vianek i ew. ich toniki i peelingi, nic więcej. Wg. mnie taka pielęgnacja nie nadaje się do skóry problematycznej, skłonnej do powstawania pryszczy, po prostu nie mają dobrych kosmetyków do takiej skóry, takie moje zdanie. Seria normalizująca Vianka też porażka, nawet się tego nie tykam, co najwyżej tonik wypróbuję, reszta, to składowo same oleje i emulgatory, mocznik, który także ma właściwości komedogenne. Ale na konsultacje polecam się wybrać tak czy siak, bo dadzą próbki i ocenią stan skóry, ale niczego ciekawego poza tym, co już wiesz się nie spodziewaj.

Też miałam to właśnie napisać, jak marka robi jakieś konsultacje, to polega to głównie na promowaniu ich produktów.

Napisane przez Lumimi

Ja u siebie zauwazylam ze sklad duzego znaczenia u mnie nie ma. Liczy sie przede wszystkim konsystencja. Musi byc lekka. Najlepiej zelowa. Teraz tylko dorzucam Vianka, bo moja skora tego usilnie potrzebowala.

Ja to już nie raz pisałam, dostępne na naszym rynku kremy o nazwie "lekki, do cery tłustej" to jest jakaś kpina.
U mnie także podstawa to konsystencja i ogółem postać tego, co nakładam na twarz. Żele, kremy wodne, wodne sera i emulsje z małą ilością emolientów to jest to. Na razie także zimą bardzo mi taka pielęgnacja służy. Ale na mgiełce i samym żelu to bym raczej daleko nie zajechała.

[201710160952]

Ja tych konsultacji raczej nie polecam. Byłam trzy razy i nic czego bym nie wiedziała się nie dowiedziałam nowego, dostałam tylko próbek dużo, to rzeczywiście na plus.

Co do mojego używania toniku z BU z AHA/BHA to muszę napisać, że też nie polecam. Chyba miałam za duże oczekiwania do niego. Używam drugi miesiąc i nie widzę efektów. Chyba, że mają się pojawić później, ale to też w sumie mi nie pasuje bo ja chcę teraz.

[perskin]

Napisane przez justek_p

A już myślałam, że będę mogła żyć bez kremów
Na razie posmarowałam się wszystkim co mam (żel aloesowy z pantenolem, mgiełka i krem cera+) i źle nie jest, ale czuję, że pod minerały to nie wystarczy, chyba że dołożę do mgiełki jeszcze trochę nawilżaczy i elementów okluzyjnych.
Popatrzę na ten krem Vianek, skoro go polecacie. Dla mnie mój krem 12 był trochę za cięzki, wolałam nr 11.

Jak, w niektóre dni potrzebuję lżejszej formuły, to sobie go rozrabiam z hydrolatem

[Kleotka]

Napisane przez justek_p

Może spróbuję jeszcze kremu Cera+ do skóry odwodnionej, o którym Kleotka tu wspominała, jest tani, więc można zaryzykować zakup. Na razie mix żelu aloesowego, mgiełki (dzisiaj ją jeszcze podrasuję) i kremu z filtrem Bielendy, plus brak pudru matującego, lekko pomógł i nawet minerały lepiej wyglądają niż wczoraj

Tak, wspominałam, kupiłam go i baaaaardzo polubiłam
Zgadzam się z tym, co napisała Chimay, Twoja skóra woła o okluzję. Na poprzednich stronach pewnie trafiłaś na mój problem i faktycznie odstawienie kosmetyków z alkoholem i wprowadzenie okluzji zrobiło robotę. Ja widzę po swojej skórze, że przy takich temperaturach jakie są teraz, absolutnie nie wolno nakładać na skórę bazy w postaci wodnego serum, które jest jedynym nawilżaczem. Woda wyparowywała ekspresowo ze skóry, bo niczym jej nie zatrzymywałam. Kupiłam krem na dzień normalizujący z Vianka, daję go po porannym myciu trochę na twarz, potem filtr z Cery+, na to koreański krem BB, który i tak matowię pudrem - z tym, że puder ryżowy został na strefie T, na policzki i skronie puder z MACa. Różnica jest diametralna
Rozumiem Twój hejt na kremy, bo sama miałam taki wiele miesięcy, ale czasem skóra domaga się czegoś konkretniejszego i nie zawsze pielęgnacja letnia sprawdzi się zimą. A gdybyś tak zainwestowała w jakiś nietłusty krem, może jakiś właśnie z Vianka (składy jednak troche inne niż Sylveco) i nakładała go na zwilżoną twarz mgiełką? Dostarczysz nawilżenia, ale nie zakleisz skóry, w ten sposób nawet najbogatszy krem ma szansę dobrze się wchłonąć

[Persefona_12]

Napisane przez Kleotka

Tak, wspominałam, kupiłam go i baaaaardzo polubiłam
Zgadzam się z tym, co napisała Chimay, Twoja skóra woła o okluzję. Na poprzednich stronach pewnie trafiłaś na mój problem i faktycznie odstawienie kosmetyków z alkoholem i wprowadzenie okluzji zrobiło robotę. Ja widzę po swojej skórze, że przy takich temperaturach jakie są teraz, absolutnie nie wolno nakładać na skórę bazy w postaci wodnego serum, które jest jedynym nawilżaczem. Woda wyparowywała ekspresowo ze skóry, bo niczym jej nie zatrzymywałam. Kupiłam krem na dzień normalizujący z Vianka, daję go po porannym myciu trochę na twarz, potem filtr z Cery+, na to koreański krem BB, który i tak matowię pudrem - z tym, że puder ryżowy został na strefie T, na policzki i skronie puder z MACa. Różnica jest diametralna
Rozumiem Twój hejt na kremy, bo sama miałam taki wiele miesięcy, ale czasem skóra domaga się czegoś konkretniejszego i nie zawsze pielęgnacja letnia sprawdzi się zimą. A gdybyś tak zainwestowała w jakiś nietłusty krem, może jakiś właśnie z Vianka (składy jednak troche inne niż Sylveco) i nakładała go na zwilżoną twarz mgiełką? Dostarczysz nawilżenia, ale nie zakleisz skóry, w ten sposób nawet najbogatszy krem ma szansę dobrze się wchłonąć

Jak Ci się sprawdza ten krem? Jestem ciekawa tej serii, nic jeszcze nie miałam. Żel do twarzy mnie kusił dopóki nie przeczytałam, że z salicylem jest. Trochę mnie to zdziwiło, przecież sylveco rumiankowe już mają z salicylem nie mogli zrobić bez?

Odkryłam chyba powód moich gulek na szyi i żuchwie. To chyba nie hormony tylko uczulenie na metal ( pewnie nikiel). Niedawno zauważyłam, że strasznie swędzi mnie skóra przy biuście i biodrach. Po powrocie do domu zrzucałam ubrania i wskakiwałam w dres. I ulga. I tak przez jakiś czas, aż nie dotarło do mnie, że swędzi mnie tam gdzie skóra styka się z metalem, czyli od fiżbin przy staniku ( niby wszyty, ale jak stanik gorszej jakości i z metalowym fizbinem to tym gorzej to wyglądało). No i nity przy dżinsach.Ściągnełam więc łańcuszek, który nosiłam non stop ( białe złoto) i póki co nic nowego na szyi i żuchwie się nie pojawia. Trochę w hormony nie chciałam wierzyć, bo zawsze miałam ok. I tak muszę zbadać niedługo ze względu na inne dolegliwości, więc będę miała pewność.

[Kleotka]

Napisane przez Persefona_12

Jak Ci się sprawdza ten krem? Jestem ciekawa tej serii, nic jeszcze nie miałam. Żel do twarzy mnie kusił dopóki nie przeczytałam, że z salicylem jest. Trochę mnie to zdziwiło, przecież sylveco rumiankowe już mają z salicylem nie mogli zrobić bez?

Odkryłam chyba powód moich gulek na szyi i żuchwie. To chyba nie hormony tylko uczulenie na metal ( pewnie nikiel). Niedawno zauważyłam, że strasznie swędzi mnie skóra przy biuście i biodrach. Po powrocie do domu zrzucałam ubrania i wskakiwałam w dres. I ulga. I tak przez jakiś czas, aż nie dotarło do mnie, że swędzi mnie tam gdzie skóra styka się z metalem, czyli od fiżbin przy staniku ( niby wszyty, ale jak stanik gorszej jakości i z metalowym fizbinem to tym gorzej to wyglądało). No i nity przy dżinsach.Ściągnełam więc łańcuszek, który nosiłam non stop ( białe złoto) i póki co nic nowego na szyi i żuchwie się nie pojawia. Trochę w hormony nie chciałam wierzyć, bo zawsze miałam ok. I tak muszę zbadać niedługo ze względu na inne dolegliwości, więc będę miała pewność.

Krem bardzo przyjemny, wchłania się do matu, nie obciąża nadmiernie skóry, mimo że ma trochę olejów w składzie. Ale daję go też oszczędnie, bo potem nawilżam się jeszcze filtrem i kremem BB. Kupiłam go w ciemno, bo w internecie znalazłam jedną opinię, ale jak z lekkością kremu brzozowego się nie zgadzam, tak ten jest bardzo fajny. I pachnie miętówkami

Faktycznie możesz mieć uczulenie na nikiel, ale bardzo zastanawia mnie łańcuszek z białego złota, które z założenia nie powinno zawierać niklu. To takie białe złoto 100%, czy tylko z nazwy? Wiesz, z biżuterią bywa różnie.

[Persefona_12]

Napisane przez Kleotka

Krem bardzo przyjemny, wchłania się do matu, nie obciąża nadmiernie skóry, mimo że ma trochę olejów w składzie. Ale daję go też oszczędnie, bo potem nawilżam się jeszcze filtrem i kremem BB. Kupiłam go w ciemno, bo w internecie znalazłam jedną opinię, ale jak z lekkością kremu brzozowego się nie zgadzam, tak ten jest bardzo fajny. I pachnie miętówkami

Faktycznie możesz mieć uczulenie na nikiel, ale bardzo zastanawia mnie łańcuszek z białego złota, które z założenia nie powinno zawierać niklu. To takie białe złoto 100%, czy tylko z nazwy? Wiesz, z biżuterią bywa różnie.

Białe złoto - z tym, że zawsze myślałam, że domieszki innych metali jednak są. Np. nie mogę nosić kolczyków- żadnych. Ani żółte, ani białe ani pewnie różowe złoto nie wchodzi w grę. Robi się zaraz w dziurkach stan zapalny. Dlatego wydaje mi się, że są domieszki innych metali. Ale pewności nie mam. Na dodatek miałam robione testy kontaktowe (i to dwa razy) i one nic a nic nie wykazały Ale mam zegarek ze stali nierdzewnej i jakoś noszę- może akurat on nie ma domieszek żadnych.

[Kleotka]

Napisane przez Persefona_12

Białe złoto - z tym, że zawsze myślałam, że domieszki innych metali jednak są. Np. nie mogę nosić kolczyków- żadnych. Ani żółte, ani białe ani pewnie różowe złoto nie wchodzi w grę. Robi się zaraz w dziurkach stan zapalny. Dlatego wydaje mi się, że są domieszki innych metali. Ale pewności nie mam. Na dodatek miałam robione testy kontaktowe (i to dwa razy) i one nic a nic nie wykazały Ale mam zegarek ze stali nierdzewnej i jakoś noszę- może akurat on nie ma domieszek żadnych.

A stal chirurgiczna?

[Persefona_12]

Napisane przez Kleotka

A stal chirurgiczna?

Z tego co pamietam przy jakichkolwiek przekluciach (było to lata temu pojawiał się stan zapalny i kiedy koleżankom szybko dziurki się goiły to mi się długo babrało, musiałam smarować antybiotykami itp. Więc stal chirurgiczna też nie więcej miałam męczarni z kolczykami, więc całkiem przestałam nosić. Trochę się łudziłam, że to od niezłotych, ale jak złote nosiłam to też robił się stan zapalny ale mniejszy. Czasami się śmieje, jak mąż się pyta czy bym nie chciała w prezencie biżuterii, to jedynie broszka wchodzi w grę nic na dłonie, bo egzema, nic przy twarzy bo gule, kolczyki nie bo uszy ropieją masakra

[iamsolucky]

Napisane przez Persefona_12

Białe złoto - z tym, że zawsze myślałam, że domieszki innych metali jednak są. Np. nie mogę nosić kolczyków- żadnych. Ani żółte, ani białe ani pewnie różowe złoto nie wchodzi w grę. Robi się zaraz w dziurkach stan zapalny. Dlatego wydaje mi się, że są domieszki innych metali. Ale pewności nie mam. Na dodatek miałam robione testy kontaktowe (i to dwa razy) i one nic a nic nie wykazały Ale mam zegarek ze stali nierdzewnej i jakoś noszę- może akurat on nie ma domieszek żadnych.

oczywiście że są domieszki metali chyba że masz 24 karatowe tak to dodają nikiel, miedź i pallad, a jak nosisz białe złoto to ono ma więcej domieszek bo inne metale je wybarwiają na taki kolor

[Korah]

Ja w ogóle nie nosze biżuterii, no raz na ruski rok coś tam założę, ale kolczyków nie mogę, bo mam tak samo, ślimaczą mi się później dziurki, pojawiają się stany zapalne. Niestety, mimo, że nie noszę łańcuszków i naszyjników, to i tak mam te gulki na szyi, nie wiem od czego to wychodzi, a kiedyś nie miałam tego problemu, dopiero gdzieś od 2 lat się pojawiają, odkąd zwalczyłam trądzik. Tarczycę mam zdrową.

Miód mi bardzo pomógł i na te gulki też dał radę, zagoiło się wszystko pięknie i buzia jest czyściutka i po prostu ładna, ale dla odmiany od wczoraj walczymy (całorodzinnie) z grypą jelitową, masakra

[justek_p]

Jeszcze raz dziękuję za rady.
Będę kombinować z kremami i może w końcu znajdę coś dla siebie jak widać potrzebuję bardziej intensywnego nawilżenia niż mgiełka (ona niby miała być dobrze nawilżająca, ale z małą ilością okluzji), a może w ogóle ja już nie mam skóry przetłuszczającej Niestety nigdy nie umiałam tego określić, a tak jakoś elegancko przeszłam z pielęgnacji dla skóry mieszanej i trądzikowej na lekką nawilżającą, i to się sprawdza u mnie.
W każdym razie jest dużo lepiej niż kiedyś, teraz oprócz jednego bolącego nieprzyjaciela w stałym miejscu, nie mam żadnych niedoskonałości tylko gładziutką skórę oby tak zostało.

[Persefona_12]

Napisane przez Korah

Ja w ogóle nie nosze biżuterii, no raz na ruski rok coś tam założę, ale kolczyków nie mogę, bo mam tak samo, ślimaczą mi się później dziurki, pojawiają się stany zapalne. Niestety, mimo, że nie noszę łańcuszków i naszyjników, to i tak mam te gulki na szyi, nie wiem od czego to wychodzi, a kiedyś nie miałam tego problemu, dopiero gdzieś od 2 lat się pojawiają, odkąd zwalczyłam trądzik. Tarczycę mam zdrową.

Miód mi bardzo pomógł i na te gulki też dał radę, zagoiło się wszystko pięknie i buzia jest czyściutka i po prostu ładna, ale dla odmiany od wczoraj walczymy (całorodzinnie) z grypą jelitową, masakra

Współczuje. U nas łagodnie w tym roku, bo tylko córka miała, ale dość szybko jej przeszło i jakoś bezboleśnie. Poza nią nikt więcej nie złapał.
No właśnie ja obserwuje u siebie takie okresy np. Kiedyś miałam problem na twarzy, potem twarz ok ale przeszło na plecy, na dekolt, potem znowu na plecy, twarz, szyję i wszystko na raz. I tak od nastu lat. Teraz w sumie po zmianie pielęgnacji jest ok, bo nie ma stanow zapalnych a jak cos sie już pojawi to coś małego. Nie narzekam, bo dawno nie miałam takiego spokoju jesli chodzi o skórę. A od biżuterii muszę się trzymać z daleka trudno

[mentha]

Napisane przez chimay

Otworzyłam wczoraj Fermentation Essence. Jak to esencja jest bardzo lekka, niemal wodnista, w bardzo małym stopniu żelowa, bez zapachu, co uważam za wielki plus. Nie klei się. Czyli zapowiada się dobrze.

Zapowiada się interesująco. Ciekawi mnie jeszcze żel z wiesiołkiem Santaverde.

A propos formuł kremów. Na ś.p. LU przywoływano kiedyś badania pokazujące właściwości pielęgnacyjne różnych formuł. Wynikało z nich, że tzw. "proste składy" (czyli np. formuły wielu ekowynalazków) nie przodują w tej dziedzinie. Właściwości polepszają np. te "zbędne i niepotrzebne wypełniacze". Może się zdarzyć, że kosmetyk w dłuższej perspektywie zadziała w sposób wręcz przeciwny do założonego.

[chimay]

Napisane przez mentha

A propos formuł kremów. Na ś.p. LU przywoływano kiedyś badania pokazujące właściwości pielęgnacyjne różnych formuł. Wynikało z nich, że tzw. "proste składy" (czyli np. formuły wielu ekowynalazków) nie przodują w tej dziedzinie. Właściwości polepszają np. te "zbędne i niepotrzebne wypełniacze". Może się zdarzyć, że kosmetyk w dłuższej perspektywie zadziała w sposób wręcz przeciwny do założonego.

Od dawna uważam hasło "im krótszy skład tym lepszy" za wielką bzdurę. Niestety skąpienie na polepszaczach często czyni kosmetyk dość przykrym w używaniu.

[mentha]

Napisane przez chimay

Od dawna uważam hasło "im krótszy skład tym lepszy" za wielką bzdurę. Niestety skąpienie na polepszaczach często czyni kosmetyk dość przykrym w używaniu.

Dokładniej to chodziło tam o przeznaskórkową utratę wody. Po kilku tygodniach używania prostych formuł (beztłuszczowy żel, emulsja lipidowa i z mocznikiem) zwiększała się. Trudno mówić o jakichś prawidłowościach, ale praktyka pokazuje, że coś w tym może być.

Odkryłam nową markę lovingeco tworzoną przez autorkę formulacji Pat & Rub i Naturativ. Miał ktoś z tym do czynienia? Kosmetyki podobno ekologiczne, ale INCI nie podali. Jak zwykle interesuje mnie krem pod oczy, może coś do ciała. Ciekawie wygląda "naturalna galaretka do demakijażu" Nie miałam nigdy nic o takiej formule (a przynajmniej nie przypominam sobie).

http://www.lovingeco.pl/produkt/natu...nser-gel-milk/

[Korah]

Bingo wypuściło jakieś serumy żelowe różne rodzaje, anti age, nawilżające itp. Ciekawam składów, to seria Art line, duże pojemności 150 ml. Mają też kolagen rybi, tańszego chyba nie spotkałam.

[zapaałka]

Korah, mam do Ciebie pytanie odnośnie mleczka Avalon z wit. C, które często tutaj polecałaś, gdzie i w jakiej cenie je kupujesz? Przywiozłam sobie jedno opakowanie ze Stanów i przepadłam, porzuciłam dla niego nawet mój ulubiony żel do twarzy, którego używałam przez wiele lat Niestety powoli zbliżam się do końca buteleczki i serce boli jak widzę, że tutaj ceny sięgają nawet 70 zł A może znalazłaś jakieś równie ciekawe mleczko, które mogłabyś polecić?

[chimay]

Kupiłam dzisiaj tonik Avalon z tej serii.

[Korah]

Napisane przez zapaałka

Korah, mam do Ciebie pytanie odnośnie mleczka Avalon z wit. C, które często tutaj polecałaś, gdzie i w jakiej cenie je kupujesz? Przywiozłam sobie jedno opakowanie ze Stanów i przepadłam, porzuciłam dla niego nawet mój ulubiony żel do twarzy, którego używałam przez wiele lat Niestety powoli zbliżam się do końca buteleczki i serce boli jak widzę, że tutaj ceny sięgają nawet 70 zł A może znalazłaś jakieś równie ciekawe mleczko, które mogłabyś polecić?

Zapaałko, mleczko kupuję na iwos.pl. Czasami są na niego promocje, no i darmowa dostawa przy zakupach za min. 89 zł. Cieszę się, że przypadło Ci do gustu. Dobre też jest mleczko marki Saisona i Dr Organic, z tym że to pierwsze też w promocji polecam kupować, bo zdarzają się 20-30% obniżki, no i przy pierwszych użyciach warto je stopniowo wprowadzać np. mieszając z czymś, bo może podrażniać, mnie po kilku razach przestało podrażniać, zerknij też na lotiony/emulsje Organic Surge, a Dr. Organic różane niestety znów ciężko dostać w Polsce, bo się dystrybutor wycofuje, ale jest przyjemne, kojące bardzo.

Napisane przez chimay

Kupiłam dzisiaj tonik Avalon z tej serii.

To mnie zaskoczyłaś, napisz koniecznie jak się sprawuje, doszły mnie słuchy, że podrażnia i ogólnie nie za bardzo, chociaż są też zadowolone osoby.