Praca razem z partnerem. Tak czy nie?

[90agnieszka90]

Takiego wątku chyba nie było,a przy okazji potrzebuję porady

Co myślicie o sytuacji gdy partnerzy razem pracują? Przyczynia się do wzmocnienia,czy osłabienia związku?

Jestem od niedawna w zno i mój TŻ ( w sumie nie wiem czy już tak powinnam pisać,ale niech będzie ) stracił pracę i chce znaleźć nową w moim mieście i wynająć coś, źeby to prostu być bliżej mnie. I tu pojawia się sedno,bo w firmie w której pracuję mamy teraz sporo naborów i można polecac osoby, praca mojemu TŻtowi by odpowiadała, proponują od razu umowę o pracę itp. Moja firma jest duża, każdy pracuje "na siebie" więc nie bylibyśmy bezpośrednimi współpracownikami i pewnie mielibyśmy kontakt tylko na przerwach. W dodatku teraz są nabory do innych działów, w których ja wzięłam udział, więc gdybym zmieniła dział to kontakt byłby jeszcze bardziej ograniczony. U mnie w pracy było juź sporo przypadków że ktoś "wciągnął" do pracy partnera i nikt problemu nie robi. Tylko ja mam obawy,że tfu tfu coś nam nie wyjdzie i co wtedy? zastanawiam się czy ryzykować

Wysyłane z mojego GT-S5570 za pomocą Tapatalk 2

[lomo]

Jak dla mnie przyczynia osłabienia związku.Do pracy razem,w pracy razem,z pracy razem,po pracy razem fuj.

[Sibbyl]

Jeśli rzeczywiście pracowalibyście w innych działach, nie musielibyście na co dzień ściśle współpracować i spędzać ze sobą całe 8h, to nie widzę problemu... Znam kilka takich par i mają się świetnie - ale jest to właśnie na zasadzie - jedna firma, inne działy, inne obowiązki... Natomiast jeśli non stop mielibyście kontakt, to jednak bym sobie darowała... każdemu potrzeba trochę swojej przestrzeni życiowej ;-)

[jantrzeci]

Ja bym wolał tego unikać, co za dużo to nie zdrowo

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez 90agnieszka90

Tylko ja mam obawy,że tfu tfu coś nam nie wyjdzie i co wtedy? zastanawiam się czy ryzykować

Podobne obawy mają ludzie, którzy chcą być razem, ale są na przykład na tych samych studiach. Albo mieszkają w sąsiedztwie. To jest ryzyk-fizyk. Jeśli się człowiek boi, że w razie zerwania nie da sobie rady mając tę osobę blisko, no to cóż poradzić... Jednak można przez to stracić wiele fajnych szans. Mimo wszystko powstaje wiele związków wśród ludzi na studiach itp

Musisz się zastanawić nad tym co jest dla Ciebie w tej chwili ważniejsze. Pomóc facetowi w znalezieniu pracy czy być bardziej samolubną, ale ostrożną-zawsze zabezpieczoną (czyli "co jak co, ale w razie czego patrzę na siebie").

[mancia9301]

jeśli po prostu jedna firma,i byście się nie widywali,albo widywali sporadycznie,to mogłoby być ok. Ale jeśli byłoby inaczej,to bardzo możliwe że by zaczęło się między Wami zmieniać.Często tak bywa,że przez pracę partnerzy się rozstają czy kłócą.

[nuinek]

Ja pracuje z mężem biurko w biurko. Nie polecam :P

[aer]

Napisane przez 90agnieszka90

Takiego wątku chyba nie było,a przy okazji potrzebuję porady

Co myślicie o sytuacji gdy partnerzy razem pracują? Przyczynia się do wzmocnienia,czy osłabienia związku?

Jestem od niedawna w zno i mój TŻ ( w sumie nie wiem czy już tak powinnam pisać,ale niech będzie ) stracił pracę i chce znaleźć nową w moim mieście i wynająć coś, źeby to prostu być bliżej mnie. I tu pojawia się sedno,bo w firmie w której pracuję mamy teraz sporo naborów i można polecac osoby, praca mojemu TŻtowi by odpowiadała, proponują od razu umowę o pracę itp. Moja firma jest duża, każdy pracuje "na siebie" więc nie bylibyśmy bezpośrednimi współpracownikami i pewnie mielibyśmy kontakt tylko na przerwach. W dodatku teraz są nabory do innych działów, w których ja wzięłam udział, więc gdybym zmieniła dział to kontakt byłby jeszcze bardziej ograniczony. U mnie w pracy było juź sporo przypadków że ktoś "wciągnął" do pracy partnera i nikt problemu nie robi. Tylko ja mam obawy,że tfu tfu coś nam nie wyjdzie i co wtedy? zastanawiam się czy ryzykować

Wysyłane z mojego GT-S5570 za pomocą Tapatalk 2

w takiej sytuacji jaka Ty masz - czyli spotkania tylko na przerwach lub rzadziej wg mnie ok.

gdyby to bylo natomiast kiszenie sie we wlasnym sosie biurko w biurko przez 8h jestem na nie.

[201605051021]

Ja pracuje z moim TZ nie tylko biurko w biurko, ale czasem nawet przy jednym biurku Ja polecam bardzo, dla mnie to jest zupelnie inny wymiar pracy, ktorego wczesniej nie znalam - swietnie sie bawimy pracujac razem moze to dlatego, ze dobrze sie uzupelniamy i przy okazji jedno jest swoistym katalizatorem drugiego.

[skazana_na_bluesa]

skoro nie bylibyście skazani na swoją obecność 24h/dobę to jak najbardziej tak. spędzanie ze sobą czasu non stop to kiepski pomysł, bo można czasem szału dostać. mam znajomych pracujących w jednej firmie, oszczędzają na dojazdach, a przez cały dzień w pracy się nie widzą - chwalą sobie taki układ.

[dorociakot]

Ja byłam w dwóch związkach gdzie potem jakoś wychodziło, że pracowaliśmy razem. Pierwsza praca to było takie dorabianie na infolinii. Niby osobno ale do pracy razem z pracy razem. Obecnie jestem w związku gdzie chłopak mnie polecił i pracuję tam gdzie on tylko że ja na weekendy a on na tygodniu... ale to jednak jest strach czuję presję, że gdybym coś zrobiła źle to jemu jako pracownikowi, które szefostwo zaufało ja coś źle wykonałam w moich obowiązkach ( oczywiście nie specjalnie).

Praca w związku - taka sama nawet gdybyście się mieli widzieć tylko w przerwach nie jest dobra. Nie polecam

[NattiTt]

Moi rodzice pracują razem w swojej firmie. Nic się nie rozpadło przez to

[raita]

Ja poznałam mojego TŻ'ta w ostatniej pracy i cieszę się, że już nie pracujemy. Tylko, że u nas sytuacja była taka, że on był moim kierownikiem, a będąc razem w związku, nie potrafilibyśmy się chyba zdobyć na równe traktowanie, a byłoby to krzywdzące dla innych pracowników.
W momencie jednak, że mogłabym uniknąć z nim zmian, spotykać się tylko na przerwie itd, to nie widzę problemu. Zwłaszcza, że jak potrzebuje pracy to może chwile popracować i szukać czegoś nowego w międzyczasie.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Pracowałam i pracuję w tej samej firmie co Tż. Zmiany w związku brak.

[mary_poppins]

My też pracujemy w jednej firmie [ale nie ze sobą, a w innych działach - mijamy się na korytarzu i czasami zgra nam się jakaś przerwa]. Tak jest według mnie super - nie oglądamy się non stop żeby sobą rzygać, a mamy jeszcze więcej tematów do rozmów, kończymy zawsze o tej samej porze, możemy razem wracać do domu, łatwiej coś sobie zaplanować itp. Tak że ja polecam

[cholernarejestracja]

Byłam w związku z partnerem, z którym mi się tak sobie układało, była możliwość, żeby starał się o pracę "u mnie", aplikował, nie dostał się, odetchnęłam z ulgą jakiś czas później się rozstaliśmy, więc bardzo się cieszę, że się nie dostał

[yosanne]

Pracuję razem z moim partnerem, jestem jego szefową, żeby było śmieszniej. Nie wpływa to zupełnie na nasz związek (ani związek nie wpływa na pracę, jakby kto pytał). Myślę, że w odwrotnej sytuacji byłoby gorzej, bo jestem bardziej zakompleksiona, mój facet nie ma problemu z tym, że jego kobieta jest jego szefową i zasadniczo zarabia więcej od niego. Zresztą, oboje traktujemy tę sytuację jako tymczasową, mój partner rozwija swój biznes, już teraz są miesiące, że przynosi do domu więcej pieniędzy, niż ja, ale czekamy, aż zacznie tak być regularnie i pewnie wtedy się zwolni (a w kwestii zarobków wszystko wróci do normy, zgodnie z polską tradycją ).

[mechanik222]

Ja pracuję z żoną w domu. Przy osobnych komputerach, ale jednak non strop blisko siebie i nie narzekam. Myślę, że jest to na pewno lepsze rozwiązanie niż sytuacja odwrotna. Kiedyś pracowałem w takim systemie zmianowym, że cały dzień się nie widzieliśmy. Tamta sytuacja była dla związku bardzo niekorzystna. Każdy jednak ma inne potrzeby.

[shanta]

Jeśli nie bylibyście bezpośrednimi współpracownikami to nie widzę problemu.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Jestem na nie
W życiu różnie bywa a znosić byłego w pracy to byłoby za dużo jak dla mnie ;-)
Pracowałam z pierwszym mężem (prowadziliśmy sklep rtv agd )było to za dużo na nasz związek w pracy i po pracy razem problemy z pracy przenoszone do domu.mysle ze po części przyczyniło się do rozpadu naszego zwiazku.
Teraz mam drugiego męża prawie go nie widuje bo pracujemy w innych firmach i godzinach i jest perfekcyjnie nigdy nie mam go dosyć ;-)

[linaya]

Ja pracuję z mężem w tej samej instytucji, lecz w zupełnie innych sektorach. On jest wykładowcą, ja mam stanowisko administracyjne. Nie jest to uciążliwe, przeciwnie, wymieniamy się niekiedy ważnymi informacjami. Nie spieramy się na tle merytorycznym.

[VI4]

Napisane przez mechanik222

Ja pracuję z żoną w domu. Przy osobnych komputerach, ale jednak non strop blisko siebie i nie narzekam. Myślę, że jest to na pewno lepsze rozwiązanie niż sytuacja odwrotna. Kiedyś pracowałem w takim systemie zmianowym, że cały dzień się nie widzieliśmy. Tamta sytuacja była dla związku bardzo niekorzystna. Każdy jednak ma inne potrzeby.

ja tak samo - od ponad 5 lat pracuję w domu razem z mężem, dwa komputery obok siebie. Nie zamieniłabym na inną pracę, nie ma to żadnego negatywnego wpływu na związek (ale zaznaczam, że obydwoje jesteśmy trochę odludkami, i poznaliśmy się kiedy mieliśmy koło 30-tki, więc całkiem sporo na początek związku).