Jak wypracowac zaangazowanie w zwiazku Waszym zdaniem?

[krokodylowa1996]

Powiedzmy poznajecie kogos na kim wam bardzo zalezy, a widzicie ze sie oddala. Tylko nie piszcie rzuc , znajdz innego bo kto kiedy kolwiek byl zakochany wie ze to wydaje sie najgorsze co mozna zrobic..czasem tak jest, ze ludzie jakis czas nie sa zafascynowani a potem sa. Dlaczego czasem jak ktos jest super, a bardzo pokazuje zainteresowanie to ktos go tak nie ceni.A moze sa cechy przyciagajace ? interesujaca osobowosc? Nie wiem doradzcie mi tylko prosze nie piszcie ze ma mnie akceptowac i kochac jaka jestem etc.Bo chce tylko jego. Wiem ze za bardzo uzaleznilam sie emocjonalnie nie wiem jak to zmienic pomozcie

[Ulubiona_rzecz]

Napisane przez krokodylowa1996

Powiedzmy poznajecie kogos na kim wam bardzo zalezy, a widzicie ze sie oddala. Tylko nie piszcie rzuc , znajdz innego bo kto kiedy kolwiek byl zakochany wie ze to wydaje sie najgorsze co mozna zrobic..czasem tak jest, ze ludzie jakis czas nie sa zafascynowani a potem sa. Dlaczego czasem jak ktos jest super, a bardzo pokazuje zainteresowanie to ktos go tak nie ceni.A moze sa cechy przyciagajace ? interesujaca osobowosc? Nie wiem doradzcie mi tylko prosze nie piszcie ze ma mnie akceptowac i kochac jaka jestem etc.Bo chce tylko jego. Wiem ze za bardzo uzaleznilam sie emocjonalnie nie wiem jak to zmienic pomozcie

Jeżeli komuś nie zależy to mu nie zależy i nie ma magicznego sposobu, że to zmienić. Skoro ta osoba tego nie chce, nie wykazuje chęci/ inicjatywy to Ty tym bardziej niż na to nie możesz poradzić. W związku powinny starać się dwie osoby a nie jedna, to samo dotyczy się zaangażowania. Jeżeli ludziom na sobie zależy to nie muszę szukać jakiś sposób. Czasami lepiej naprawdę jest odpuść niż tkwić w czymś, co tylko sprawia nam przykrość, czujemy sie niedocenieni, odrzuceni, czujemy, że druga osoba się oddala.
Znaleźć sobie jakieś zajęcie, hobby, żeby o tym nie myśleć. Skupić się przede wszystkim na sobie.

[wariot]

Dokładnie jak pisze poprzedniczka. Nie ma magicznego sposobu żeby ktoś się zaangażował skoro nie chce. Nawet jeśli zostanie ,,zmuszony" to będzie powierzchownie udawał zaangażowanie przez jakiś czas, na zasadzie ,,żeby był spokój" tylko po co?


Miałam jakiś czas temu podobnie. Pan bardzo mnie pociągał, świetnie mi się z nim rozmawiało, bardzo inteligentny, z klasą, ale można było z nim pogadać o dupie marynie , no kurczę wymarzony facet, tylko nie był zainteresowany niczym konkretnym i na poważnie.
Szkoda mi było, przeżywałam, zastanawiałam się, no ale po co tkwić w czymś co nie będzie dawać mi szczęścia takiego jak sobie wyobrażam...?


Jak ktoś będzie chciał to się zaangażuje i da z siebie wszytsko, ale nasuwa mi się tu stare przysłowie:
,, i w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz..."

[Kasia Katarzynka]

Wieje od Ciebie desperacją. Może to wyczuł?
Jest takie powiedzenie: "choćby skały srały a mury pękały to jeśli facetowi zależy (...) "

A tu jak widać nie zależy - nikogo do miłości nie zmusisz. No i po co na siłę chcesz się zmieniać? być kimś innym?

Znajdziesz kogoś kto będzie Cię chciał taką jaką jesteś.

[krokodylowa1996]

nie da sie wypracowac? ale czasem tak jest, ze ktos jest bardziej za kims, pozniej odwrotnie. Latwo mowic, mogl wyczuc ze mi zalezy no ale ..zeby od razu olewać?

To nie ejst tak ze jest tragicznie..ale niewystarczajaco jak dla mnie I jest dobrze, dobrze , a potem coś odwala .

[Kasia Katarzynka]

- to jakaś gierka a nie związek w takim razie

[krokodylowa1996]

Napisane przez Kasia Katarzynka

- to jakaś gierka a nie związek w takim razie

Czasem mam takie wrazenie...ze pogrywa,z reszta wojskowy to moze wladze chce nade mna miec czy cos.Jak jestesmy razem cudownie, nawet mowi o przyszlosci ale potem zawsze ma wazne sprawy, i nie przyjedzie albo cos.Wiem ze mnie lubi , ze spedzac czas, ale cos mi nie pasuje. Jest w ogole pewny siebie bardzo ..;/

[zakonna]

Napisane przez krokodylowa1996

Czasem mam takie wrazenie...ze pogrywa,z reszta wojskowy to moze wladze chce nade mna miec czy cos.

weź przestań bo się skichałam ze śmiechu... Nie szukaj wymówek dla pacana. Pacan będzie pacanem bez względu na mundur.

[krokodylowa1996]

Napisane przez zakonna

weź przestań bo się skichałam ze śmiechu... Nie szukaj wymówek dla pacana. Pacan będzie pacanem bez względu na mundur.

No racja ale widze wyraznie ze on trzyma na wodzy emocje, jakby oznaczaly jakos slabosc czy cos. Moze nie zawsze, ale czasem tak ma. I wkurza mnie stawianie kumpli ponad mnie i glupie wymowki

[Lexie]

Nie ma czegoś takiego jak "wypracowanie" czyjegoś zaangażowania.

Podejrzewam też, że widać w Tobie desperację, radzę powalczyć z tym "uzależnieniem". Zacznij żyć swoim życiem, idź do znajomych, zacznij się zajmować czymś innym, niż on. Może stracił zainteresowanie, bo jesteś taka właśnie uzależniona.

[201605090958]

Zły tytuł tu nie ma związku, jest Twoja niedojrzałość i desperacja. Z tym się idzie do psychologa

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

O rety, kolejny wątek o tym chłopaku? Jeśli on się nie angażuje, to nie zmienisz tego w żaden magiczny sposób, nie wypracujesz tu tego. Po prostu jemu za mało zależy, bo jest zbyt leniwy by przyjechać do Ciebie te 100 km częściej niż raz na tydzień dla dwa. Woli iść na imprezę z kumplami niż jechać do Ciebie. I albo to akceptujesz, że nie jesteś najważniejsza albo odchodzisz, bo pisałaś, że wiele razy próbował się zmieniać i się nie udało.

Napisane przez lexie

Nie ma czegoś takiego jak "wypracowanie" czyjegoś zaangażowania.

Podejrzewam też, że widać w Tobie desperację, radzę powalczyć z tym "uzależnieniem". Zacznij żyć swoim życiem, idź do znajomych, zacznij się zajmować czymś innym, niż on. Może stracił zainteresowanie, bo jesteś taka właśnie uzależniona.

Nie ma tutaj desperacji ani uzależnienia, bo oni widują się 1 raz na tydzień albo 2 razy na tydzień. Facetowi nie chce się spotykać więcej razy. Autorka chce normalnej relacji, tylko z jego strony nie ma zaangażowania, bo koleś woli życie studenckie. To już któryś wątek z kolei o tym panu.

[krokodylowa1996]

Dziewczyny a moze prawda jest po środku?
troche ja nawalam troche on? Bo w sumie on jezdzi , nie ja( z wyjatkami). No i on moze ma ciekawsze zycie jak tak sie szczerze nad soba zastanowie, ja nie mam tylu kolezanek co on tam kumpli.Moze gdyby nie mial tej swiadomosci ze jestem na zawolanie, ze mam swoje zajecia, duzo przyjaciol itd. To by bardziej cenil. Moze to brutalne troche, ale chyba tak troche jest? Moze zycie jest brutalne?

CZasami juz sie przyzwyczajalam do tego, myslalam sobie ze w sumie nie kazdy zwiazek musi byc mega romantyczny i big love co 5 minut, Ja zauwazam swoje uzalenienie, ostatnio zdalam sobie sprawe, ze nie szukam innych ludzi w zyciu bo jego uwazam za osobe ktorej wszytsko powiem etc. Ze przezywam , ze uzalezniam swoj nastroj od jego napisze/ przyjedzie/ jaki on bedzie. Z jednej strony moze to normalne, a z drugiej moze przeginam??

No i moze za malo komunikuje co chce, jak mowicie.
Musze pogadac z nim i zajac sie bardziej soba. Moze te dwie sprawy pomogą. Musze miec zajecia zastepcze kiedy sie nie spotykamy a powiedziec jasno ze oczekuje widywac sie czesciej.

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;51757611]


Nie ma tutaj desperacji ani uzależnienia, bo oni widują się 1 raz na tydzień albo 2 razy na tydzień. Facetowi nie chce się spotykać więcej razy. Autorka chce normalnej relacji, tylko z jego strony nie ma zaangażowania, bo koleś woli życie studenckie. To już któryś wątek z kolei o tym panu.[/QUOTE]
Ale my jestesmy na odleglosc 100 km, wiec zwykle nie ma okazji na wiecej na 1-2 spotkania w tygodniu. To jest maks na jaki mozemy sobie pozwolic pomijajac jakies wyjatkowe tygodnie.itd Byly okazje niewykorzytsane czesto, ale przyznam ze nie nalegalam. Chcialabym zeby on wykorzytsywal wszystkie okazje, ale tak nie robi. Moze przesadzam, nie wiem gdzie jest granica miedzy moja nadwrazliwoscia a jego zaangazowaniem. I na ile sama na swoje zyczenie troche sie tak ustawilam:/

[Ulubiona_rzecz]

Czemu nie jeździsz do niego? Zapraszał Cię kiedyś do siebie?
To nie jest zdrowe, że całe swoje życie opierasz wyłącznie na facecie. Powinnaś mieć też swoje życie poza nim, jakieś hobby, wyjścia ze znajomymi. Może ma też dosyć że "wisisz"ciągle na nim, bo on stanowi centrum Twojego życia.

[krokodylowa1996]

Napisane przez Ulubiona_rzecz

Czemu nie jeździsz do niego? Zapraszał Cię kiedyś do siebie?
To nie jest zdrowe, że całe swoje życie opierasz wyłącznie na facecie. Powinnaś mieć też swoje życie poza nim, jakieś hobby, wyjścia ze znajomymi. Może ma też dosyć że "wisisz"ciągle na nim, bo on stanowi centrum Twojego życia.

Bylam ze trzy razy. Rzadko,bo mieszka w akademiku wojskowym,Troche tak jest, nie powiem ze nie.tzn. nie jestem nadgorliwa w dzwonieniu czy proponowaniu spotkan ale po prostu on wie ze jest najwazniejszy,. Ale z drugiej strony jesli ktos juz jest chlopakiem to powinien starac sie zjezdzac co tydzien? chciec wiecej ?
Mysle ze czesciowo to moja wina.Wkurza mnei to ze tak malo sie spotykamy..ale w sumie wiele ludzi tak zyje.

[Noahha]

Odp jest prosta; to nie jest milosc. wiem z autopsji. W prawdziwej miłości zaangażowanie wychodzi samo, nawet nie myśli się o tym a się bardzo angażuje dla partnera itp. dla mnie to jest codzienność, coś o czym nie myślę a robię automatycznie, bo tak czuję..

[Nevena]

Na siłę nic nie wyjdzie. Jeśli się oddala, to mu pozwól. Jeśli wróci super, jeśli nie, to też dobrze, bo najwyraźniej to nie to.

[Niebieskooka arystokratka]

Facetowi na Tobie nie zależy i im szybciej się z tym pogodzisz tym lepiej.

[jantrzeci]

jak się oddala to tylko pozostawienie tego samego sobie pomoze, jak zaczniesz się zbliżać to ona zacznie się jeszcze bardziej oddalac, taki mechanizm ludzki

[CzarodziejkaGorzalka]

Jedyne co mogę doradzić najsampierw to korepetycje z polskiego.

[zlotniczanka]

Napisane przez krokodylowa1996

Dziewczyny a moze prawda jest po środku?
troche ja nawalam troche on? Bo w sumie on jezdzi , nie ja( z wyjatkami). No i on moze ma ciekawsze zycie jak tak sie szczerze nad soba zastanowie, ja nie mam tylu kolezanek co on tam kumpli.Moze gdyby nie mial tej swiadomosci ze jestem na zawolanie, ze mam swoje zajecia, duzo przyjaciol itd. To by bardziej cenil. Moze to brutalne troche, ale chyba tak troche jest? Moze zycie jest brutalne?

CZasami juz sie przyzwyczajalam do tego, myslalam sobie ze w sumie nie kazdy zwiazek musi byc mega romantyczny i big love co 5 minut, Ja zauwazam swoje uzalenienie, ostatnio zdalam sobie sprawe, ze nie szukam innych ludzi w zyciu bo jego uwazam za osobe ktorej wszytsko powiem etc. Ze przezywam , ze uzalezniam swoj nastroj od jego napisze/ przyjedzie/ jaki on bedzie. Z jednej strony moze to normalne, a z drugiej moze przeginam??

No i moze za malo komunikuje co chce, jak mowicie.
Musze pogadac z nim i zajac sie bardziej soba. Moze te dwie sprawy pomogą. Musze miec zajecia zastepcze kiedy sie nie spotykamy a powiedziec jasno ze oczekuje widywac sie czesciej.

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------


Ale my jestesmy na odleglosc 100 km, wiec zwykle nie ma okazji na wiecej na 1-2 spotkania w tygodniu. To jest maks na jaki mozemy sobie pozwolic pomijajac jakies wyjatkowe tygodnie.itd Byly okazje niewykorzytsane czesto, ale przyznam ze nie nalegalam. Chcialabym zeby on wykorzytsywal wszystkie okazje, ale tak nie robi. Moze przesadzam, nie wiem gdzie jest granica miedzy moja nadwrazliwoscia a jego zaangazowaniem. I na ile sama na swoje zyczenie troche sie tak ustawilam:/

tak, zycie jest brutalne. Facet ma Cię w odwłoku. Nie szukaj usprawiedliwień, ani dla siebie ani dla niego. Albo się pogodzisz z obecną sytuacją albo się z nim rozstaniesz. Nie ma innej drogi.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Autorko jesteś nieszczęśliwa w tym związku, a winy szukasz w sobie. Owszem, zazwyczaj na takim etapie, po kilku miesiącach bycia razem faceci się bardzo starają. Jakbyś posłuchała opowieści moich koleżanek, jak ich faceci się starają (zwłaszcza na początku) to byś przejrzała na oczy.

Po prostu to nie jest ten związek, który daje Ci szczęście. Każdy ma inne potrzeby, Ty potrzebujesz więcej bliskości i zaangażowania, powinnaś być z facetem, który też tego potrzebuje.

Napisane przez krokodylowa1996

Dziewczyny a moze prawda jest po środku?
troche ja nawalam troche on? Bo w sumie on jezdzi , nie ja( z wyjatkami). No i on moze ma ciekawsze zycie

Tak, ma tam ciekawsze życie i dlatego nie chce mu się częściej z Tobą spotykać.

Napisane przez krokodylowa1996

Ja zauwazam swoje uzalenienie, ostatnio zdalam sobie sprawe, ze nie szukam innych ludzi w zyciu bo jego uwazam za osobe ktorej wszytsko powiem etc. Ze przezywam , ze uzalezniam swoj nastroj od jego napisze/ przyjedzie/ jaki on bedzie. Z jednej strony moze to normalne, a z drugiej moze przeginam??

Tak, jest to bardzo niezdrowe podejście. Każdy powinien mieć swój świat poza związkiem i jest to naturalne.