Czuję się bezradna w swoim związku - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2019-03-26, 16:04   #31
3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 663
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez januszniepolak Pokaż wiadomość
Akurat w tym przypadku Krzysztof ma racje. Czy Ty jesteś feministką, że wszędzie uważasz że faceci to buraki, cebulaki, prostaki i wszystko co najgorsze, a kobiety są bez winy? Bo czytając Twoje wypowiedzi w większości wątków odnośnie niskiej samooceny obrażasz facetów opisanych w wątkach, a zachowania np. niektórych dziewczyn tutaj potrafisz nazywać patologią.

* zapobiegając pytaniom, jestem kobietą.

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------



Bo dziewczyna była niemiła? Czy Ty przeczytałaś cały ten wątek, ton wypowiedzi tej dziewczyny, opis z którego wynika jaki ocenia partnera i wszystkich jego bliskich? Boże drogi...
Taa, szczególnie że wizja Krzysztofa polega na tym, że on musi koniecznie dominować, ale to nie on ma się starać i być silny, tylko kobieta ma udawać słabszą niż jest. No przecież to żałosne.
3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 16:05   #32
Krzysztof_Jarzyna
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 195
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez thirky Pokaż wiadomość
tak jestem feministką
gdzie ja napisałam że jest bez winy? ale żadna wina którą ona ma za uszami nie usprawiedliwia darcia mordy na nią co chwilę. to jest przemoc i za chwilę pewnie przejdzie w fizyczną.
wg statystyk 95proc przemocy w związkach jest ze strony mężczyzn, więc wybacz że z zasady przyjmuję stronę kobiet, jednak w wielu wątkach wypowiadałam się też na korzyść faceta (co oczywiście bardzo boli moją feministyczną duszę )
Fajne statystyki. Z tyłeczka wyciągnęłaś?
Feministka + SJW. Niezłe połączenie...
Krzysztof_Jarzyna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 16:06   #33
wiktoriol
Raczkowanie
 
Avatar wiktoriol
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 466
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez futility Pokaż wiadomość
Nie mam zamiaru się spierać. Nawet jeżeli zacznę pracować nad sobą, dajmy na to, że nawet załatwię tą terapię, to jest jakaś szansa to ratować, czy naprawdę to już tylko w gorszą stronę może iść?
Na nic udowodnienie, że spokorniałam? Nie mówcie proszę że ludzie się nie zmieniają. Zmieniają się, częściej na gorsze, fakt, ale na lepsze chyba też istnieje jakaś szansa, no chyba że jestem naiwniarą.
Jeżeli chcesz ratować związek, to ja bym z nim siadła i na poważnie (i przede wszystkim spokojnie) przeprowadziła rozmowę, co mu w Tobie przeszkadza tak na poważnie, bo nie wierzę że o te pierdoły wypisane przez Ciebie mu chodzi, czy widzi jakiś sposób abyście nad tym popracowali, itd. Możliwe, że dojdziecie do jakiegoś konsensusu. Pomimo powyższych opinii o tym, że facet to agresor, to ja tak nie uważam. Możliwe że po prostu wszystko się w nim skumulowało, cała frustracja, w dodatku stres związany z zakładaniem firmy i w ten sposób odreagowuje. Bardzo niefajne jest to, że wyładowuje się na Tobie, natomiast jeżeli oboje dostrzeżecie gdzie popełniacie błędy i z obu stron będzie chęć poprawy, to może będzie o co walczyć
wiktoriol jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 16:08   #34
januszniepolak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 16
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;86640213]Taa, szczególnie że wizja Krzysztofa polega na tym, że on musi koniecznie dominować, ale to nie on ma się starać i być silny, tylko kobieta ma udawać słabszą niż jest. No przecież to żałosne.[/QUOTE]

Bardziej skupiłam się na tym fragmencie jego wypowiedzi:

Jak fajnie, że skupiacie się jaki to zły z niego partner. Moim zdaniem problem leży w autorce. Jest narcystyczna, ma wybujałe ego, a potrzeba czucia się lepszą od innych aż kipi.
Nie dziwię się kolejnemu, że wyobraża sobie kopnięcie w 4 litery kiedy zjawi się lepszy. Pewnie nie raz słyszał jej pogardliwe docinki o innych i wyobraził sobie, że o nim może mieć podobne zdanie. Jednak warto jemu zarzucić brak ambicji, bycie przemocowcem i brak pewności siebie, który robi z niego frajera.

A nie na tym poprzednim. I to na nim podpieram zdanie, że Krzysztof ma racje.
januszniepolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 16:08   #35
Krzysztof_Jarzyna
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 195
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;86640213]Taa, szczególnie że wizja Krzysztofa polega na tym, że on musi koniecznie dominować, ale to nie on ma się starać i być silny, tylko kobieta ma udawać słabszą niż jest. No przecież to żałosne.[/QUOTE]
Poproszę o cytat.
Krzysztof_Jarzyna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 16:11   #36
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez Krzysztof_Jarzyna Pokaż wiadomość
Fajne statystyki. Z tyłeczka wyciągnęłaś?
Feministka + SJW. Niezłe połączenie...
Cóż za błyskotliwa riposta. Gdybyś zjechał kilka postów dalej to zobaczylbys link.
Zresztą, to ze faceci są bardziej agresywni niż kobiety wynika z twojej ukochanej natury (testosteron wpływa na większą agresję). Szkoda, że powolujesz sie na nią tylko tam, gdzie ci pasuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Czas edycji: 2019-03-26 o 16:12
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 16:17   #37
januszniepolak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 16
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Autorko... Tutaj na wizażu jest teraz wylęg feminizmu i mówienia o tym, że facet to burak i cebula zamiast po prostu napisanie POROZMAWIAJ Z NIM zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzje i spalisz go na stosie tak jak by to zrobiły niektóre dziewczyny tutaj (sama widzisz które, wylewa się to ze wszystkich postów odnośnie mężczyzn). Nie jesteś bez winy. Wina leży głównie w Tobie. Szczera rozmowa zamiast rozstanie na początek, szklanka zimnej wody, zimny prysznic i poważne rozważenie swojej roszczeniowej i wysoko postawionej postawy do życia. To moja rada
januszniepolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-03-26, 16:18   #38
matcha
Zadomowienie
 
Avatar matcha
 
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 1 042
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez futility Pokaż wiadomość
Nie mam zamiaru się spierać. Nawet jeżeli zacznę pracować nad sobą, dajmy na to, że nawet załatwię tą terapię, to jest jakaś szansa to ratować, czy naprawdę to już tylko w gorszą stronę może iść?
Na nic udowodnienie, że spokorniałam? Nie mówcie proszę że ludzie się nie zmieniają. Zmieniają się, częściej na gorsze, fakt, ale na lepsze chyba też istnieje jakaś szansa, no chyba że jestem naiwniarą.
Najpierw to zrób porządek sama ze sobą.
__________________
Nic tak nie rozpala człowieka, jak gorąca herbata.
matcha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 16:25   #39
Elladorea
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 915
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Przyłączam się do prośby o zbanowanie antyfeministycznego trolla jarzynę. Dlaczego na forum dla kobiet trzeba znosić obecność szurniętych typków, pitolących androny o tym, że patriarchat jest naturalny?

Autorko, z facetem szczera rozmowa, jeśli chcesz jeszcze to ratować. Możliwe, że ma do Ciebie o coś pretensje, że coś go w Tobie mocno drażni, ale nie potrafi wyartykułować, o co mu naprawdę chodzi. Spróbujcie pogadać od serca, ale jeśli to nic nie da, to cóż, nie musisz znosić obrażania i kłótni.
Elladorea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 16:34   #40
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez januszniepolak Pokaż wiadomość
Czy Ty jesteś feministką, że wszędzie uważasz że faceci to buraki, cebulaki, prostaki i wszystko co najgorsze, a kobiety są bez winy?
Feminizm to nie jest "uważanie że faceci to buraki, cebulaki, prostaki i wszystko co najgorsze, a kobiety są bez winy". Dokształć się zanim zaczniesz pisać na temat, o którym nie masz pojęcia.
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 16:41   #41
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez futility Pokaż wiadomość
Witam,
Z wiadomych względów nie piszę z własnego konta, które posiadam na wizażu od paru lat. Wstydzę się porażki, w którą zamienił się mój związek, już kolejny.
W tym roku bronię magistra na studiach, mój facet starszy ode mnie 6lat, aktualnie rozkręcający własną firmę, z która różnie bywa, raz lepiej raz gorzej.
Moi rodzice są po rozwodzie- jedno z nich prowadzi z sukcesem kancelarię notarialną, jak nietrudno się domyślić ja również od zawsze jestem ukierunkowana na ten zawód.
Pieniądze są dla mnie ważne, ale nie najważniejsze, zawsze stawiałam na własny rozwój, a faceci z którymi byłam najczęściej byli hmm… inaczej, mieli mniejsze możliwości zarobkowe.
Mój pierwszy poważny związek rozpadł się, ponieważ mój ówczesny Tż doszedł do wniosku, że ja i tak go porzucę, więc jakby wolał to uprzedzić- on porzucił mnie
Stwierdził, że będę go miała za nic, gdy już skończę swoją edukację i będę zarabiać, a on pozostanie w tyle.
Fakt, nie był zbyt ambitny i przeszkadzało mi to, jednak wróciliśmy do siebie za jakiś czas, on stwierdził, że stchórzył.
Mimo wszystko koniec, końców- rozpadło się. Słusznie.
Potem miałam dużo krótkich, paromiesięcznych relacji,nic wartego uwagi.
Drugi związek- moment spotkania, on oczarowany mną.
Facet, któremu życie skopało tyłek, ale próbował się podnieść. Wiedziałam, że nie ma zbyt wiele, ale i tak go pokochałam, wiedziałam że jest ambitny, bo jest.
Z natury jestem dość chłodna, rzadko z siebie samej mówię „kocham”, to nie tak, że jestem nieczuła, bo odczuwam te emocje, mnie też fruwają motyle w brzuchu, ale mam blokadę przed pokazaniem tego drugiej osobie, boję się zranienia po tym pierwszym rozstaniu, które ciężko przeżyłam.
TŻ na początku był bardzo uczuciowy, otwierał się przede mną, długie rozmowy, miłość w powietrzu, on bujający w obłokach. Z czasem się to zmieniło, nie dostawał tego ode mnie, więc i on przestał, przynajmniej tak twierdził, w każdym razie oddaliliśmy się.
I wiem, że wyjdę teraz na strasznie próżną, ale jako anonimowa osoba, proszę mi wierzyć, że nie mam żadnej korzyści z przechwalania się na forum, innym, również anonimowym osobom, a piszę to bo ma to jednak znaczenie.
Do rzeczy- po weryfikacji a także poznaniu jego znajomych, rodziny, itp., itd. Wniosek jest następujący- jestem jego „najlepszą” dziewczyną. Zaliczył przy mnie skok o 10leveli, zarówno pod kątem moich możliwości edukacyjnych/zarobkowych, posiadam zainteresowania, hobby (wspólne z nim), również nieskromnie mogę przyznać, że jestem najatrakcyjniejszą dziewczyną , jaką kiedykolwiek miał, pomimo tego, że jego ex zdecydowanie nie były brzydkie.
To jednak jest dla niego istotne, wiem to. Oczarowałam jego rodzinę, jego znajomych, współpracowników, wszyscy reagują na mnie jednym wielkim WOW. No niby super, który by tak nie chciał, tylko mam wrażenie że trochę go to przerosło z czasem. :/
I tak jak na początku myślę, że był z tego powodu szczęśliwy, tak też sprawiało mu to gdzieś problem…
I teraz tak; on ogólnie od zawsze przebąkiwał coś na zasadzie „i tak mnie w końcu zostawisz”, „zaczniesz zarabiać więcej i skończy się nasza bajka”, „poznasz w pracy kogoś innego” i trochę tego typu tekstów.
On też ma mnie za strasznie zarozumiałą, gardzącą ludźmi i teraz przyznaję się, że tak nieraz powiedziałam coś pogardliwego o jego znajomych, którzy najchętniej by żyli za 500+, tylko najlepiej na siebie a nie na dziecko, tak jestem bardzo pewna siebie, co może być odbierane jako zarozumiałość, ale nie daję się nikomu poniżać, czy bezpodstawnie mnie obrażać, nie uzasadniając tego.
Czasem ciężko mi słyszeć słowa krytyki, ale zawsze staram się o tym myśleć gdy opadną emocję, wiem że ten post jest subiektywny, ale też mu nieraz mówię, że jestem świadoma, że czegoś nie potrafię, że coś mi się w sobie nie podoba np. cecha charakteru lub wygląd, więc też nie jest absolutnym narcyzem z monopolem na krytykę.
Mam silny, dominujący charakter i to stanowi problem bo on też, co zaczęło nam z czasem dawać wspólne tornado.
I teraz problem: on od paru miesięcy zaczął mnie mocno krytykować, za wszystko, źle zrobiłam to, źle zrobiłam tamto, ja na pewno chcę mu robić na złość, ja nie chcę mu w niczym pomóc.
To jest na taką skalę, że przeciętną osobę mam wrażenie, że wpędziłby w kompleksy.
Mówię mu o tym, chłopie, czy ty każdą partnerkę tak traktowałeś? On, że inna by się załamała, a do mnie tylko tak trafia. Że jego ex były wrażliwe, łagodne, takie króliczki, a ja w porównaniu z nimi jestem wężem.
Tak to określił cudownie.
Czyli na mnie można się wydzierać bo ja to zniosę?
Bo to już nie jest powiedzenie „źle zrobiłaś to”, tylko wydarcie się na mnie i szał go wtedy opętuje.
Sam mi przyznał, że nikt go nie denerwował nigdy tak jak ja, to pytam co tu robisz… Bo mnie kocha. Aha.
I to jest tak: 3 dni jesteśmy zgodni i szczęśliwi, 4 dnia on widzi np. umywalkę ubrudzoną pastą do zębów i wpada w szał, drąc się czy do mnie nic nie trafia, czy z lenistwa nie umiem tego zetrzeć itd i nasza bajka się kończy.
On następnego dnia zachowuje się normalnie, ja nie mam ochoty z nim rozmawiać, a on sobie żartuje, zagaduje, robi z siebie pajaca a ja mam wrażenie że nie zniosę tej karuzeli emocjonalnej.
Już teraz jestem w rozsypce bo nie wiem kiedy po raz kolejny mogę zostać obrażona za coś, czego bym się nie spodziewała, bo te sytuacje zaczęły być absurdalne.
Próbowałam z nim pogadać, że to nie jest nienormalne co on robi, ale on twierdzi, że to normalne, że w kłótni podnosi się wrzeszczy bo to są emocje, a on już nie ma siły mi czegoś powtarzać po 3837388razy.
Podałam przykład z pastą do zębów, ale to jest też np.: rozlałaś wodę przy podlewaniu kwiatków. Kiedyś często rozlewałam, jestem trochę roztargniona i wtedy mówił mi ze śmiechem żebym zwracała uwagę. Ok., zwracałam i zwracam, teraz tego nie robię, ale jak zdarzy mi się rozlać raz na dwa miesiące to jego ogarnia szał, darcie się i spieprzony dzień
Dodam, że ja podczas tych ataków furii, kiedyś też się darłam, a od jakiegoś czasu siedzę spokojnie i mówię, żeby skończył itd. A on dalej gada i gada. Płacz też nic nie daje.
Opowiadałam o tym swojej starszej siostrze, która stwierdziła , że facet próbuje mnie tresować i układać pod siebie bo jestem młodsza.
W dodatku stwierdziła, że on w ten sposób próbuje poczuć władzę w związku, w którym być może po raz pierwszy jest z bardziej dominującą kobietą, która nie układa się pod niego. Że on by się czuł lepiej właśnie z kobietą mniej atrakcyjną,z mniejszymi możliwościami bo jego to przerasta… i z tego co wiem, to nie zachowywał się tak w poprzednich związkach, co nawet sam przyznał..
Uważam, że naprawdę do siebie pasujemy, ale jemu zwyczajnie odpier**la, co parę dni. Awantura bo zupa była za słona.
W dodatku te teksty, że i tak go rzucę, znajdę sobie przystojniejszego, lepiej zarabiającego bo przecież taki by do mnie pasował (jego tekst), a póki co sam się zachowuje jakby wręcz błagał mnie o rozstanie bo kto normalny coś takiego zniesie?
W kłotni pytam jaki ma sens związek przy takich ciągłych jego wybuchach, a on odpowiada że żaden i zerwijmy. Następnego dnia emocje opadają i on mi wyznaje miłość, mówi o wspólnej przyszłości i że jemu to by ciężko było znaleźć kogoś równie dobrego co ja, że my tak do siebie pasujemy…

W tej chwili jestem nieszczęśliwa, bo nawet gdy jest ok., to żyję w stresie że znów oberwę za nic, wciąż myślę o rozstaniu, choć zależy mi na nim, nie dam rady tak dalej. Piszę tutaj, żeby może usłyszeć coś czego jeszcze nie wiem, jakieś rady?
ponieważ spokojne tłumaczenie ne skutkuje, mów że sobie nie życzysz takiego zachowania - i wyjdź. Zobacz jak zareaguje - czy przestanie wrzeszczeć, uspokoi się bo zabraknie mu publiczności?

Takie zachowanie nie jest normalne, rozumiem raz na rok może się zdarzyć, ale co kilka dni ? Po co być w związku w którym boisz się rozlać wodę podlewając kwiatki.

Zaproponuj mu wizyty u specjalisty, jeżeli nie zgodzi się, czas się rozstać.
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-03-26, 16:42   #42
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez malenkamimi Pokaż wiadomość
Może faceci odnoszący sukcesy zawodowe, bardziej majętni, bardziej pewni siebie faktycznie by do Ciebie bardziej pasowali?
Tylko że tacy mogli nie chcieć studentki i stąd pewnie obecny chłopak.

Jak dla mnie to ta para powinna od siebie odpocząć, bo tam już buzują bardzo negatywne emocje. Przemyśleć na spokojnie, może jak jednak do siebie zatęsknią, to jakaś terapia. Ale tu jest też problem w głowie autorki, bo nawet jak autorka obieca poprawę, to w głębi duszy i tak będzie uważać tego faceta za gorszego. I znowu to z niej wyjdzie w ten czy inny sposób.

Może lepiej było sobie poszukać chłopaka na roku z podobnym podejściem do życia?
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 17:21   #43
ruda_beksa
Zakorzenienie
 
Avatar ruda_beksa
 
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Boże, co za wysypisko trolli się tu zrobiło

Facet czuje się od ciebie gorszy. To pierwsza rzecz. Ale zamiast spróbować "podciągnąć" się do twojego poziomu lub przepracować swoje kompleksy, on woli ryć ci psychikę. Cóż - łatwiej. Bo jeśli on ci wmówi że jesteś kretynką która leje wodę lub brudzi umywalkę, to nie zachce ci się "lepszego". Bo wcale nie jesteś taka wspaniała, wykształcona, ładna - jesteś głupia i wszystko psujesz. I wtedy jakby bardziej pasujesz do niego. On wtedy czuje się bezpieczniej, bo zmusił cię do spuszczenia z tonu. A to jest chore i toksyczne, wrzaski zresztą też. Może w jego środowisku darcie paszczy w czasie kłótni jest czymś normalnym - ale to nie znaczy że ty masz akceptować tego typu patologię. Mam jedną radę, aczkolwiek trudną - rzuć tego zakompleksionego przegrywa i manipulanta w jasną cholerę. Niech sobie idzie polować na króliczki, skoro chce króliczka. Jeszcze cię od węży wyzywa, serio?

Za młodych lat przerobiłam związek z zakompleksieńcem i naprawdę - szkoda życia. Rył mi banię intensywnie - bo niby myślę że jestem lepsza, że mój uniwersytet jest prywatny a jego stanowy, że piję "hipsterskie" napoje (serio, serio), że jestem "księżniczką" bo chciałam kupić sobie porcelanową łyżeczkę. Za własne pieniądze. Że mam paszport, a on nie ma i myślę że jestem światowa. I wiesz co - ten typ tak ma. Możesz wlać w faceta ogromną ilość miłości, akceptacji, zrozumienia i starań - ale to dziurawe wiadro i nie przestanie cię urabiać aż nie ściągnie cię do swojego poziomu. Nie społecznego czy finansowego, ale mentalnego, aż zostanie po tobie trzęsąca się kupka kompleksów, patrząca na niego i błagająca o aprobatę. Już teraz piszesz, że żyjesz w stresie, bo a nuż ci się oberwie. Jego chore metody działają.

I na przyszłość, radzę dobrać się z kimś kto ma podobny światopogląd. Pieniądze można zarobić, wykształcenie można doszlifować, ale światopogląd ciężko zmienić (np. zamiłowanie do pińcet plus).
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.

https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0
ruda_beksa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 17:43   #44
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Nie wiem czy powinnaś się rozstać, natomiast w swoim własnym domu masz prawo ubrudzić coś pastą czy przelać paprotkę. Dziwnego masz faceta, jak taki z niego treser to do cyrku szkolić kaczki. Co do wydzierania się mnie by zniechęcał do siebie taki gość coraz bardziej bo takie domowe awantury co kilka dni z dupy są trudne do zniesienia. Może powinnaś zaproponować zamieszkanie osobno a jemu terapię panowania nad nerwami. Ja bym nie chciała słuchać jego mamrotania pod nosem na temat mojej rzekomej beznadziei (problem pierwszego świata, uwalona umywalka) bo mnie by to wkurviało, sorry. Można mieć nerwa co jakiś czas i zaszaleć nad jakąś bzdurą (w sensie można okazać wyrozumiałość dla jakiejś sceny ale to i tak nie wtedy gdy uderza bezpośrednio w ciebie i celem jest zgnojenie ciebie) ale ty masz odjazd średnio 2 x w tyg. Jesteś dorosła i możesz mieć tak słoną zupę jak tylko chcesz. Szukanie tutaj winy w sobie jest absurdalne.

2. Jesteś pewna siebie, narcystyczna, wywyższasz się i to się wyczuwa, twój facet pewnie też to wyczuwa i stąd te nerwy. No chyba że jest aż takim pedantem... Jak tego nie zmienisz to prędzej czy później zawsze znajdziesz się w tym samym punkcie.

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:38 ----------

Cytat:
Po co być w związku w którym boisz się rozlać wodę podlewając kwiatki.
Otóż to.

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Cytat:
Za młodych lat przerobiłam związek z zakompleksieńcem i naprawdę - szkoda życia. Rył mi banię intensywnie - bo niby myślę że jestem lepsza, że mój uniwersytet jest prywatny a jego stanowy, że piję "hipsterskie" napoje (serio, serio), że jestem "księżniczką" bo chciałam kupić sobie porcelanową łyżeczkę. Za własne pieniądze. Że mam paszport, a on nie ma i myślę że jestem światowa. I wiesz co - ten typ tak ma. Możesz wlać w faceta ogromną ilość miłości, akceptacji, zrozumienia i starań - ale to dziurawe wiadro i nie przestanie cię urabiać aż nie ściągnie cię do swojego poziomu. Nie społecznego czy finansowego, ale mentalnego, aż zostanie po tobie trzęsąca się kupka kompleksów, patrząca na niego i błagająca o aprobatę. Już teraz piszesz, że żyjesz w stresie, bo a nuż ci się oberwie. Jego chore metody działają.
Tak bardzo tak. Przemoc psychiczna w najczystszej postaci.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2019-03-26 o 17:46
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 18:02   #45
NazrecSieWyspacSie
Raczkowanie
 
Avatar NazrecSieWyspacSie
 
Zarejestrowany: 2019-01
Lokalizacja: trujmiajsto
Wiadomości: 71
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez ruda_beksa Pokaż wiadomość
Boże, co za wysypisko trolli się tu zrobiło

Facet czuje się od ciebie gorszy. To pierwsza rzecz. Ale zamiast spróbować "podciągnąć" się do twojego poziomu lub przepracować swoje kompleksy, on woli ryć ci psychikę. Cóż - łatwiej. Bo jeśli on ci wmówi że jesteś kretynką która leje wodę lub brudzi umywalkę, to nie zachce ci się "lepszego". Bo wcale nie jesteś taka wspaniała, wykształcona, ładna - jesteś głupia i wszystko psujesz. I wtedy jakby bardziej pasujesz do niego. On wtedy czuje się bezpieczniej, bo zmusił cię do spuszczenia z tonu. A to jest chore i toksyczne, wrzaski zresztą też. Może w jego środowisku darcie paszczy w czasie kłótni jest czymś normalnym - ale to nie znaczy że ty masz akceptować tego typu patologię. Mam jedną radę, aczkolwiek trudną - rzuć tego zakompleksionego przegrywa i manipulanta w jasną cholerę. Niech sobie idzie polować na króliczki, skoro chce króliczka. Jeszcze cię od węży wyzywa, serio?


Z tym "wężem" to jest obrzydliwa manipulacja z jego strony. Coś mi mówi, że on nie jest z tych, którzy potrafią dostrzec swoją winę.
__________________

2018: 92/52
2019: 7/52
NazrecSieWyspacSie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 19:16   #46
PoPoo
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 1 198
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Studiów nie skończyłas, sama się nie utrzymujesz, jesteś ładna jak miliony innych kobiet.. a zadufana w sobie jakbyś już zdobyła świat
PoPoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 19:30   #47
GdyKochamy
Zadomowienie
 
Avatar GdyKochamy
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 951
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Typowe zachowanie zakompleksionego faceta. Dobrze się uczysz, to zgnębi cię za bałagan. Uciekaj od niego i znajdź sobie kogoś na swoim poziomie, bo większość facetów źle znosi, gdy kobieta robi karierę, a on nie.

On cię zniszczy, jeżeli dłużej z nim zostaniesz. I nie słuchaj osób, które mówią, że to Twoja wina, czy że przecież nic jeszcze nie osiągnęłaś. Nie każdy jest w stanie zrozumieć taką sytuację.

Niektórzy mogą nazwać cię zadufaną w sobie, ale moim zdaniem powinnaś popracować nad swoją pewnością siebie, żeby już nigdy więcej nie dać sobą tak pomiatać.

A co do znajomych - zazwyczaj otaczamy się ludźmi podobnymi do siebie, więc jeżeli nie jesteś w stanie zaakceptować znajomych swojego faceta, a on uwielbia spędzać z nimi czas, to oznacza, że on jest do nich podobny, ale ty tego nie widzisz...
__________________
kiedy się naprawdę kogoś kocha, wierność nie jest żadną zasługą...

Edytowane przez GdyKochamy
Czas edycji: 2019-03-26 o 19:36
GdyKochamy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 19:35   #48
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Popieram to, co napisała ruda beksa.

A antyfeministycznych trolli nikt nie zbanuje, bo tutaj nawet gorsze rzeczy uchodziły za "wyrażanie swojego światopoglądu".
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-26, 19:53   #49
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 867
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
Popieram to, co napisała ruda beksa.

A antyfeministycznych trolli nikt nie zbanuje, bo tutaj nawet gorsze rzeczy uchodziły za "wyrażanie swojego światopoglądu".
Jak wyżej (+ niestety tak, jeżeli chodzi o trolli).
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-03-26, 23:45   #50
Trzepotka
Zakorzenienie
 
Avatar Trzepotka
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Treść usunięta
Trzepotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-27, 07:19   #51
63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 570
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez ruda_beksa Pokaż wiadomość
Boże, co za wysypisko trolli się tu zrobiło

Facet czuje się od ciebie gorszy. To pierwsza rzecz. Ale zamiast spróbować "podciągnąć" się do twojego poziomu lub przepracować swoje kompleksy, on woli ryć ci psychikę. Cóż - łatwiej. Bo jeśli on ci wmówi że jesteś kretynką która leje wodę lub brudzi umywalkę, to nie zachce ci się "lepszego". Bo wcale nie jesteś taka wspaniała, wykształcona, ładna - jesteś głupia i wszystko psujesz. I wtedy jakby bardziej pasujesz do niego. On wtedy czuje się bezpieczniej, bo zmusił cię do spuszczenia z tonu. A to jest chore i toksyczne, wrzaski zresztą też. Może w jego środowisku darcie paszczy w czasie kłótni jest czymś normalnym - ale to nie znaczy że ty masz akceptować tego typu patologię. Mam jedną radę, aczkolwiek trudną - rzuć tego zakompleksionego przegrywa i manipulanta w jasną cholerę. Niech sobie idzie polować na króliczki, skoro chce króliczka. Jeszcze cię od węży wyzywa, serio?

Za młodych lat przerobiłam związek z zakompleksieńcem i naprawdę - szkoda życia. Rył mi banię intensywnie - bo niby myślę że jestem lepsza, że mój uniwersytet jest prywatny a jego stanowy, że piję "hipsterskie" napoje (serio, serio), że jestem "księżniczką" bo chciałam kupić sobie porcelanową łyżeczkę. Za własne pieniądze. Że mam paszport, a on nie ma i myślę że jestem światowa. I wiesz co - ten typ tak ma. Możesz wlać w faceta ogromną ilość miłości, akceptacji, zrozumienia i starań - ale to dziurawe wiadro i nie przestanie cię urabiać aż nie ściągnie cię do swojego poziomu. Nie społecznego czy finansowego, ale mentalnego, aż zostanie po tobie trzęsąca się kupka kompleksów, patrząca na niego i błagająca o aprobatę. Już teraz piszesz, że żyjesz w stresie, bo a nuż ci się oberwie. Jego chore metody działają.

I na przyszłość, radzę dobrać się z kimś kto ma podobny światopogląd. Pieniądze można zarobić, wykształcenie można doszlifować, ale światopogląd ciężko zmienić (np. zamiłowanie do pińcet plus).
Tak bardzo się zgadzam... z pogrubionym nawet bardzo bardzo. (widzę, że nie ja jedyna )
63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-27, 11:28   #52
lola23
Wtajemniczenie
 
Avatar lola23
 
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 2 522
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez malenkamimi Pokaż wiadomość
Jakkolwiek niepoprawnie politycznie to zabrzmi, być może problem polega na tym, że po prostu facet nie jest z Twojej ligi, czuje to i na dłuższą metę ma z tym problem. Może faceci odnoszący sukcesy zawodowe, bardziej majętni, bardziej pewni siebie faktycznie by do Ciebie bardziej pasowali?
Na tle takich nie czułabyś swojej przewagi, wybierasz więc tych z niższej ligi aby czuć się tą lepszą.

Cytat:
Napisane przez GdyKochamy Pokaż wiadomość
Typowe zachowanie zakompleksionego faceta. Dobrze się uczysz, to zgnębi cię za bałagan. Uciekaj od niego i znajdź sobie kogoś na swoim poziomie, bo większość facetów źle znosi, gdy kobieta robi karierę, a on nie.


On cię zniszczy, jeżeli dłużej z nim zostaniesz. I nie słuchaj osób, które mówią, że to Twoja wina, czy że przecież nic jeszcze nie osiągnęłaś. Nie każdy jest w stanie zrozumieć taką sytuację.

Niektórzy mogą nazwać cię zadufaną w sobie, ale moim zdaniem powinnaś popracować nad swoją pewnością siebie, żeby już nigdy więcej nie dać sobą tak pomiatać.

A co do znajomych - zazwyczaj otaczamy się ludźmi podobnymi do siebie, więc jeżeli nie jesteś w stanie zaakceptować znajomych swojego faceta, a on uwielbia spędzać z nimi czas, to oznacza, że on jest do nich podobny, ale ty tego nie widzisz...
Przecież mogłabyś interesować się z kimś "ze swojej ligi" ale ty wolisz czuć przewagę w związku. Tak, to prawda on niszczy ciebie, nie radzi sobie z emocjami, które w nim wywołujesz i atakuje cię. Ty nie mniej niszczysz jego. Zgadzam się, że powinnaś popracować nad poczuciem własnej wartości.
Nie zawsze otaczamy się ludźmi podobnymi do siebie, czasem takimi, na tle których wypadamy lepiej, aby podbudować swoją samoocenę
__________________

targowisko:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=211273

Edytowane przez lola23
Czas edycji: 2019-03-27 o 11:30
lola23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-27, 11:33   #53
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez futility Pokaż wiadomość
Witam,
Z wiadomych względów nie piszę z własnego konta, które posiadam na wizażu od paru lat. Wstydzę się porażki, w którą zamienił się mój związek, już kolejny.
W tym roku bronię magistra na studiach, mój facet starszy ode mnie 6lat, aktualnie rozkręcający własną firmę, z która różnie bywa, raz lepiej raz gorzej.
Moi rodzice są po rozwodzie- jedno z nich prowadzi z sukcesem kancelarię notarialną, jak nietrudno się domyślić ja również od zawsze jestem ukierunkowana na ten zawód.
Pieniądze są dla mnie ważne, ale nie najważniejsze, zawsze stawiałam na własny rozwój, a faceci z którymi byłam najczęściej byli hmm… inaczej, mieli mniejsze możliwości zarobkowe.
Mój pierwszy poważny związek rozpadł się, ponieważ mój ówczesny Tż doszedł do wniosku, że ja i tak go porzucę, więc jakby wolał to uprzedzić- on porzucił mnie
Stwierdził, że będę go miała za nic, gdy już skończę swoją edukację i będę zarabiać, a on pozostanie w tyle.
Fakt, nie był zbyt ambitny i przeszkadzało mi to, jednak wróciliśmy do siebie za jakiś czas, on stwierdził, że stchórzył.
Mimo wszystko koniec, końców- rozpadło się. Słusznie.
Potem miałam dużo krótkich, paromiesięcznych relacji,nic wartego uwagi.
Drugi związek- moment spotkania, on oczarowany mną.
Facet, któremu życie skopało tyłek, ale próbował się podnieść. Wiedziałam, że nie ma zbyt wiele, ale i tak go pokochałam, wiedziałam że jest ambitny, bo jest.
Z natury jestem dość chłodna, rzadko z siebie samej mówię „kocham”, to nie tak, że jestem nieczuła, bo odczuwam te emocje, mnie też fruwają motyle w brzuchu, ale mam blokadę przed pokazaniem tego drugiej osobie, boję się zranienia po tym pierwszym rozstaniu, które ciężko przeżyłam.
TŻ na początku był bardzo uczuciowy, otwierał się przede mną, długie rozmowy, miłość w powietrzu, on bujający w obłokach. Z czasem się to zmieniło, nie dostawał tego ode mnie, więc i on przestał, przynajmniej tak twierdził, w każdym razie oddaliliśmy się.
I wiem, że wyjdę teraz na strasznie próżną, ale jako anonimowa osoba, proszę mi wierzyć, że nie mam żadnej korzyści z przechwalania się na forum, innym, również anonimowym osobom, a piszę to bo ma to jednak znaczenie.
Do rzeczy- po weryfikacji a także poznaniu jego znajomych, rodziny, itp., itd. Wniosek jest następujący- jestem jego „najlepszą” dziewczyną. Zaliczył przy mnie skok o 10leveli, zarówno pod kątem moich możliwości edukacyjnych/zarobkowych, posiadam zainteresowania, hobby (wspólne z nim), również nieskromnie mogę przyznać, że jestem najatrakcyjniejszą dziewczyną , jaką kiedykolwiek miał, pomimo tego, że jego ex zdecydowanie nie były brzydkie.
To jednak jest dla niego istotne, wiem to. Oczarowałam jego rodzinę, jego znajomych, współpracowników, wszyscy reagują na mnie jednym wielkim WOW. No niby super, który by tak nie chciał, tylko mam wrażenie że trochę go to przerosło z czasem. :/
I tak jak na początku myślę, że był z tego powodu szczęśliwy, tak też sprawiało mu to gdzieś problem…
I teraz tak; on ogólnie od zawsze przebąkiwał coś na zasadzie „i tak mnie w końcu zostawisz”, „zaczniesz zarabiać więcej i skończy się nasza bajka”, „poznasz w pracy kogoś innego” i trochę tego typu tekstów.
On też ma mnie za strasznie zarozumiałą, gardzącą ludźmi i teraz przyznaję się, że tak nieraz powiedziałam coś pogardliwego o jego znajomych, którzy najchętniej by żyli za 500+, tylko najlepiej na siebie a nie na dziecko, tak jestem bardzo pewna siebie, co może być odbierane jako zarozumiałość, ale nie daję się nikomu poniżać, czy bezpodstawnie mnie obrażać, nie uzasadniając tego.
Czasem ciężko mi słyszeć słowa krytyki, ale zawsze staram się o tym myśleć gdy opadną emocję, wiem że ten post jest subiektywny, ale też mu nieraz mówię, że jestem świadoma, że czegoś nie potrafię, że coś mi się w sobie nie podoba np. cecha charakteru lub wygląd, więc też nie jest absolutnym narcyzem z monopolem na krytykę.
Mam silny, dominujący charakter i to stanowi problem bo on też, co zaczęło nam z czasem dawać wspólne tornado.
I teraz problem: on od paru miesięcy zaczął mnie mocno krytykować, za wszystko, źle zrobiłam to, źle zrobiłam tamto, ja na pewno chcę mu robić na złość, ja nie chcę mu w niczym pomóc.
To jest na taką skalę, że przeciętną osobę mam wrażenie, że wpędziłby w kompleksy.
Mówię mu o tym, chłopie, czy ty każdą partnerkę tak traktowałeś? On, że inna by się załamała, a do mnie tylko tak trafia. Że jego ex były wrażliwe, łagodne, takie króliczki, a ja w porównaniu z nimi jestem wężem.
Tak to określił cudownie.
Czyli na mnie można się wydzierać bo ja to zniosę?
Bo to już nie jest powiedzenie „źle zrobiłaś to”, tylko wydarcie się na mnie i szał go wtedy opętuje.
Sam mi przyznał, że nikt go nie denerwował nigdy tak jak ja, to pytam co tu robisz… Bo mnie kocha. Aha.
I to jest tak: 3 dni jesteśmy zgodni i szczęśliwi, 4 dnia on widzi np. umywalkę ubrudzoną pastą do zębów i wpada w szał, drąc się czy do mnie nic nie trafia, czy z lenistwa nie umiem tego zetrzeć itd i nasza bajka się kończy.
On następnego dnia zachowuje się normalnie, ja nie mam ochoty z nim rozmawiać, a on sobie żartuje, zagaduje, robi z siebie pajaca a ja mam wrażenie że nie zniosę tej karuzeli emocjonalnej.
Już teraz jestem w rozsypce bo nie wiem kiedy po raz kolejny mogę zostać obrażona za coś, czego bym się nie spodziewała, bo te sytuacje zaczęły być absurdalne.
Próbowałam z nim pogadać, że to nie jest nienormalne co on robi, ale on twierdzi, że to normalne, że w kłótni podnosi się wrzeszczy bo to są emocje, a on już nie ma siły mi czegoś powtarzać po 3837388razy.
Podałam przykład z pastą do zębów, ale to jest też np.: rozlałaś wodę przy podlewaniu kwiatków. Kiedyś często rozlewałam, jestem trochę roztargniona i wtedy mówił mi ze śmiechem żebym zwracała uwagę. Ok., zwracałam i zwracam, teraz tego nie robię, ale jak zdarzy mi się rozlać raz na dwa miesiące to jego ogarnia szał, darcie się i spieprzony dzień
Dodam, że ja podczas tych ataków furii, kiedyś też się darłam, a od jakiegoś czasu siedzę spokojnie i mówię, żeby skończył itd. A on dalej gada i gada. Płacz też nic nie daje.
Opowiadałam o tym swojej starszej siostrze, która stwierdziła , że facet próbuje mnie tresować i układać pod siebie bo jestem młodsza.
W dodatku stwierdziła, że on w ten sposób próbuje poczuć władzę w związku, w którym być może po raz pierwszy jest z bardziej dominującą kobietą, która nie układa się pod niego. Że on by się czuł lepiej właśnie z kobietą mniej atrakcyjną,z mniejszymi możliwościami bo jego to przerasta… i z tego co wiem, to nie zachowywał się tak w poprzednich związkach, co nawet sam przyznał..
Uważam, że naprawdę do siebie pasujemy, ale jemu zwyczajnie odpier**la, co parę dni. Awantura bo zupa była za słona.
W dodatku te teksty, że i tak go rzucę, znajdę sobie przystojniejszego, lepiej zarabiającego bo przecież taki by do mnie pasował
(jego tekst), a póki co sam się zachowuje jakby wręcz błagał mnie o rozstanie bo kto normalny coś takiego zniesie?
W kłotni pytam jaki ma sens związek przy takich ciągłych jego wybuchach, a on odpowiada że żaden i zerwijmy. Następnego dnia emocje opadają i on mi wyznaje miłość, mówi o wspólnej przyszłości i że jemu to by ciężko było znaleźć kogoś równie dobrego co ja, że my tak do siebie pasujemy…

W tej chwili jestem nieszczęśliwa, bo nawet gdy jest ok., to żyję w stresie że znów oberwę za nic, wciąż myślę o rozstaniu, choć zależy mi na nim, nie dam rady tak dalej. Piszę tutaj, żeby może usłyszeć coś czego jeszcze nie wiem, jakieś rady?
Klasyczny przemocowiec, z tym, że mając twoje kompleksy (że nie stworzę dobrego związku z kimś "gorszym" bla bla), łatwiej jest mu tworzyć otoczkę, że to twoja wina i sama jesteś za tą przemoc odpowiedzialna. Bo on MUSI krzyknąć. Bo ty jesteś inna niż jego ex. Swoją drogą to nie jest moim zdaniem prawda - co z tego, że on tak mówi, podejrzewam, że tam się działo to samo. Ewentualnie dopiero przy tobie poczuł się na tyle "pewnie" żeby pokazać swoją prawdziwą naturę. Sorry, ale nikt nie wrzeszczy na kogoś tylko dlatego, że ma kompleksy. W drugą stronę miałabyś to samo, tylko na zasadzie, że on jest z tobą z łaski, bo jak można być z byle studenteczką, bla bla. Czytałam niedawno wywiad z Rosati, którą partner przemocowiec wyzywał od "aktoreczki", byle kogo - kobietę, która występowała w telewizji i podejrzewam, że niejeden dałby się pokroić za jej karierę. A jej partner był wziętym lekarzem i już to był powód, aby czuć się lepszym. Ja to znam od podszewki, przemocowcy wybierają sobie jakąś wersję i się jej trzymają (co zresztą widać po wątkach) - a, to że dziewczyna jest życiową nieudaczniczką i trzeba ją postawić do pionu, a to, że za mało zaradna, a to, że za mało zarabia, a to że za dużo, a to że wychodzi z domu, a to że siedzi w domu za dużo i generalnie dla takiej osoby POWÓD zawsze się znajdzie.

Twojej winy w tym nie ma, natomiast moim zdaniem za bardzo skupiasz się na kwestiach powierzchownych. Sama kończę właśnie jeden z niby najbardziej prestiżowych kierunków, i jak widzę niektóre osoby dookoła mnie to mi się zbiera na wymioty. Nie jest to dla mnie żadne osiągnięcie, a ważne jest dla mnie jaki człowiek jest, przyzwoity, nie egoistyczny, nie skupiony na sobie i swoich sukcesach - to jest prawdziwa wartość, a nie papierek czy ileś kasy na koncie. To brzmi jak truizmy, ale ja się przekonałam na własnej skórze, że tylko to potrafi dać prawdziwe szczęście i spokój w życiu. I żaden normalny facet nie będzie miał kompleksów, że odnosisz sukcesy, tylko będzie dumny i szczęśliwy.

Nie wiem, na ile faktycznie gardzisz ludźmi, a na ile to inwencja twórcza twojego TŻ, ale to nie ma znaczenia - to nie oznacza, że zasługujesz na przemoc. Choćbyś była największą snobką na świecie, skoncentrowaną na kasie i karierze, NIKT nie ma prawa na ciebie krzyknąć. Sama jestem fajtłapą, częściej coś wyleję niż nie, i jak TŻ widzi mnie udającą się gdzieś z kubkiem, to już tak 50/50 wyczekuje, gdzie rozleję i trzeba będzie sprzątać. I śmiejemy się z tego. On mi od czasu do czasu, jak zapomni, zabrudzi coś w taki sposób który mnie konkretnie zirytuje, więc idę i mu tłumaczę na spokojnie, i przypomina sobie na przyszłość i tyle. Zrozum, że takie coś to tylko pretekst do stosowania przemocy.

Zamiast dostrzegać jakiś schemat w swoich relacjach czy skupiać na szukaniu kogoś "na swoim poziomie", zastanów się czy to wszystko nie była jedna wielka zasłona dymna dla innych problemów. Ewentualnie jeśli faktycznie gardzisz ludźmi i masz swoich facetów (czy ich ex) za gorszych ludzi, to jest to coś, nad czym warto popracować. Wartości człowieka nie określa suma wyglądu, zarobków, ambicji i perspektyw zawodowych.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-27, 11:43   #54
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 867
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Klasyczny przemocowiec, z tym, że mając twoje kompleksy (że nie stworzę dobrego związku z kimś "gorszym" bla bla), łatwiej jest mu tworzyć otoczkę, że to twoja wina i sama jesteś za tą przemoc odpowiedzialna. Bo on MUSI krzyknąć. Bo ty jesteś inna niż jego ex. Swoją drogą to nie jest moim zdaniem prawda - co z tego, że on tak mówi, podejrzewam, że tam się działo to samo. Ewentualnie dopiero przy tobie poczuł się na tyle "pewnie" żeby pokazać swoją prawdziwą naturę. Sorry, ale nikt nie wrzeszczy na kogoś tylko dlatego, że ma kompleksy. W drugą stronę miałabyś to samo, tylko na zasadzie, że on jest z tobą z łaski, bo jak można być z byle studenteczką, bla bla. Czytałam niedawno wywiad z Rosati, którą partner przemocowiec wyzywał od "aktoreczki", byle kogo - kobietę, która występowała w telewizji i podejrzewam, że niejeden dałby się pokroić za jej karierę. A jej partner był wziętym lekarzem i już to był powód, aby czuć się lepszym. Ja to znam od podszewki, przemocowcy wybierają sobie jakąś wersję i się jej trzymają (co zresztą widać po wątkach) - a, to że dziewczyna jest życiową nieudaczniczką i trzeba ją postawić do pionu, a to, że za mało zaradna, a to, że za mało zarabia, a to że za dużo, a to że wychodzi z domu, a to że siedzi w domu za dużo i generalnie dla takiej osoby POWÓD zawsze się znajdzie.

Twojej winy w tym nie ma, natomiast moim zdaniem za bardzo skupiasz się na kwestiach powierzchownych. Sama kończę właśnie jeden z niby najbardziej prestiżowych kierunków, i jak widzę niektóre osoby dookoła mnie to mi się zbiera na wymioty. Nie jest to dla mnie żadne osiągnięcie, a ważne jest dla mnie jaki człowiek jest, przyzwoity, nie egoistyczny, nie skupiony na sobie i swoich sukcesach - to jest prawdziwa wartość, a nie papierek czy ileś kasy na koncie. To brzmi jak truizmy, ale ja się przekonałam na własnej skórze, że tylko to potrafi dać prawdziwe szczęście i spokój w życiu. I żaden normalny facet nie będzie miał kompleksów, że odnosisz sukcesy, tylko będzie dumny i szczęśliwy.

Nie wiem, na ile faktycznie gardzisz ludźmi, a na ile to inwencja twórcza twojego TŻ, ale to nie ma znaczenia - to nie oznacza, że zasługujesz na przemoc. Choćbyś była największą snobką na świecie, skoncentrowaną na kasie i karierze, NIKT nie ma prawa na ciebie krzyknąć. Sama jestem fajtłapą, częściej coś wyleję niż nie, i jak TŻ widzi mnie udającą się gdzieś z kubkiem, to już tak 50/50 wyczekuje, gdzie rozleję i trzeba będzie sprzątać. I śmiejemy się z tego. On mi od czasu do czasu, jak zapomni, zabrudzi coś w taki sposób który mnie konkretnie zirytuje, więc idę i mu tłumaczę na spokojnie, i przypomina sobie na przyszłość i tyle. Zrozum, że takie coś to tylko pretekst do stosowania przemocy.

Zamiast dostrzegać jakiś schemat w swoich relacjach czy skupiać na szukaniu kogoś "na swoim poziomie", zastanów się czy to wszystko nie była jedna wielka zasłona dymna dla innych problemów. Ewentualnie jeśli faktycznie gardzisz ludźmi i masz swoich facetów (czy ich ex) za gorszych ludzi, to jest to coś, nad czym warto popracować. Wartości człowieka nie określa suma wyglądu, zarobków, ambicji i perspektyw zawodowych.
I on zna te czułe punkty Autorki i je wykorzystuje.

Zastanawiam się jak jeszcze przejawia się to "gardzenie ludźmi" przez Autorkę, bo na razie wyczytałam, że od czasu do czasu skomentuje coś, co ją dziwi. Bo jeżeli to się sprowadza do skomentowania, że no cóż, ktoś liczy głównie na socjal w życiu, albo uwiesił się na rodzicach, to ja też z tego wynika gardzę ludźmi i większość osób, które znam również, bo komentujemy i o zgrozo oceniamy pewne zachowania. A życie głównie z 500+ również mnie nieustannie zadziwia.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-27, 12:02   #55
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Klasyczny przemocowiec, z tym, że mając twoje kompleksy (że nie stworzę dobrego związku z kimś "gorszym" bla bla), łatwiej jest mu tworzyć otoczkę, że to twoja wina i sama jesteś za tą przemoc odpowiedzialna. Bo on MUSI krzyknąć. Bo ty jesteś inna niż jego ex. Swoją drogą to nie jest moim zdaniem prawda - co z tego, że on tak mówi, podejrzewam, że tam się działo to samo. Ewentualnie dopiero przy tobie poczuł się na tyle "pewnie" żeby pokazać swoją prawdziwą naturę. Sorry, ale nikt nie wrzeszczy na kogoś tylko dlatego, że ma kompleksy. W drugą stronę miałabyś to samo, tylko na zasadzie, że on jest z tobą z łaski, bo jak można być z byle studenteczką, bla bla. Czytałam niedawno wywiad z Rosati, którą partner przemocowiec wyzywał od "aktoreczki", byle kogo - kobietę, która występowała w telewizji i podejrzewam, że niejeden dałby się pokroić za jej karierę. A jej partner był wziętym lekarzem i już to był powód, aby czuć się lepszym. Ja to znam od podszewki, przemocowcy wybierają sobie jakąś wersję i się jej trzymają (co zresztą widać po wątkach) - a, to że dziewczyna jest życiową nieudaczniczką i trzeba ją postawić do pionu, a to, że za mało zaradna, a to, że za mało zarabia, a to że za dużo, a to że wychodzi z domu, a to że siedzi w domu za dużo i generalnie dla takiej osoby POWÓD zawsze się znajdzie.

Twojej winy w tym nie ma, natomiast moim zdaniem za bardzo skupiasz się na kwestiach powierzchownych. Sama kończę właśnie jeden z niby najbardziej prestiżowych kierunków, i jak widzę niektóre osoby dookoła mnie to mi się zbiera na wymioty. Nie jest to dla mnie żadne osiągnięcie, a ważne jest dla mnie jaki człowiek jest, przyzwoity, nie egoistyczny, nie skupiony na sobie i swoich sukcesach - to jest prawdziwa wartość, a nie papierek czy ileś kasy na koncie. To brzmi jak truizmy, ale ja się przekonałam na własnej skórze, że tylko to potrafi dać prawdziwe szczęście i spokój w życiu. I żaden normalny facet nie będzie miał kompleksów, że odnosisz sukcesy, tylko będzie dumny i szczęśliwy.

Nie wiem, na ile faktycznie gardzisz ludźmi, a na ile to inwencja twórcza twojego TŻ, ale to nie ma znaczenia - to nie oznacza, że zasługujesz na przemoc. Choćbyś była największą snobką na świecie, skoncentrowaną na kasie i karierze, NIKT nie ma prawa na ciebie krzyknąć. Sama jestem fajtłapą, częściej coś wyleję niż nie, i jak TŻ widzi mnie udającą się gdzieś z kubkiem, to już tak 50/50 wyczekuje, gdzie rozleję i trzeba będzie sprzątać. I śmiejemy się z tego. On mi od czasu do czasu, jak zapomni, zabrudzi coś w taki sposób który mnie konkretnie zirytuje, więc idę i mu tłumaczę na spokojnie, i przypomina sobie na przyszłość i tyle. Zrozum, że takie coś to tylko pretekst do stosowania przemocy.

Zamiast dostrzegać jakiś schemat w swoich relacjach czy skupiać na szukaniu kogoś "na swoim poziomie", zastanów się czy to wszystko nie była jedna wielka zasłona dymna dla innych problemów. Ewentualnie jeśli faktycznie gardzisz ludźmi i masz swoich facetów (czy ich ex) za gorszych ludzi, to jest to coś, nad czym warto popracować. Wartości człowieka nie określa suma wyglądu, zarobków, ambicji i perspektyw zawodowych.

Lepiej bym tego nie ujęła. Nikt nie zasługuje na przemoc.
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-27, 12:05   #56
ruda_beksa
Zakorzenienie
 
Avatar ruda_beksa
 
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
I on zna te czułe punkty Autorki i je wykorzystuje.

Zastanawiam się jak jeszcze przejawia się to "gardzenie ludźmi" przez Autorkę, bo na razie wyczytałam, że od czasu do czasu skomentuje coś, co ją dziwi. Bo jeżeli to się sprowadza do skomentowania, że no cóż, ktoś liczy głównie na socjal w życiu, albo uwiesił się na rodzicach, to ja też z tego wynika gardzę ludźmi i większość osób, które znam również, bo komentujemy i o zgrozo oceniamy pewne zachowania. A życie głównie z 500+ również mnie nieustannie zadziwia.
Zgadzam się, też tej rzekomej pogardy nie widzę. Wyrażenie zdziwienia pewnymi zjawiskami społecznymi to nie gardzenie ludźmi.

I paradoks Wizażu - trzeba znać swoją wartość, szanować się, mieć wysoką samoocenę Ale nie daj Bóg żeby ktoś napisał że kończy dobre studia, ma perspektywy na niezłe zarobki czy uważa się za ładną. Od razu zjawia się chórek gotowy wbić autorkę w błoto, bo jak śmiesz, narcyzie, snobie! Studiuff nie ukończyłaś, dobrom partiom nie jesteś, inne też ładne, ego masz za duże!
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.

https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0
ruda_beksa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-27, 12:14   #57
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 867
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez ruda_beksa Pokaż wiadomość
Zgadzam się, też tej rzekomej pogardy nie widzę. Wyrażenie zdziwienia pewnymi zjawiskami społecznymi to nie gardzenie ludźmi.

I paradoks Wizażu - trzeba znać swoją wartość, szanować się, mieć wysoką samoocenę Ale nie daj Bóg żeby ktoś napisał że kończy dobre studia, ma perspektywy na niezłe zarobki czy uważa się za ładną. Od razu zjawia się chórek gotowy wbić autorkę w błoto, bo jak śmiesz, narcyzie, snobie! Studiuff nie ukończyłaś, dobrom partiom nie jesteś, inne też ładne, ego masz za duże!
No właśnie i nawet jeżeli komentarz dotyczy jego znajomych, to cóż, można jej co najwyżej zarzucić, że nie jest wielką dyplomatką, ale nie gardzenie ludźmi.

A to już taki koloryt lokalny tego forum (oczywiście wiadomo, że zależy od kontekstu, bo co innego "znam swoją wartość, bo osiągnęłam to i tamto i nie zwiążę się z Zenkiem spod śmietnika", a co innego "Jestem taka ą, ę, po studiach i królowa piękności, a on woli tą grubą krowę!"). Jak kilka innych zresztą.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-27, 12:21   #58
_Jinx_
Rozeznanie
 
Avatar _Jinx_
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 593
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Klasyczny przemocowiec, z tym, że mając twoje kompleksy (że nie stworzę dobrego związku z kimś "gorszym" bla bla), łatwiej jest mu tworzyć otoczkę, że to twoja wina i sama jesteś za tą przemoc odpowiedzialna. Bo on MUSI krzyknąć. Bo ty jesteś inna niż jego ex. Swoją drogą to nie jest moim zdaniem prawda - co z tego, że on tak mówi, podejrzewam, że tam się działo to samo. Ewentualnie dopiero przy tobie poczuł się na tyle "pewnie" żeby pokazać swoją prawdziwą naturę. Sorry, ale nikt nie wrzeszczy na kogoś tylko dlatego, że ma kompleksy. W drugą stronę miałabyś to samo, tylko na zasadzie, że on jest z tobą z łaski, bo jak można być z byle studenteczką, bla bla. Czytałam niedawno wywiad z Rosati, którą partner przemocowiec wyzywał od "aktoreczki", byle kogo - kobietę, która występowała w telewizji i podejrzewam, że niejeden dałby się pokroić za jej karierę. A jej partner był wziętym lekarzem i już to był powód, aby czuć się lepszym. Ja to znam od podszewki, przemocowcy wybierają sobie jakąś wersję i się jej trzymają (co zresztą widać po wątkach) - a, to że dziewczyna jest życiową nieudaczniczką i trzeba ją postawić do pionu, a to, że za mało zaradna, a to, że za mało zarabia, a to że za dużo, a to że wychodzi z domu, a to że siedzi w domu za dużo i generalnie dla takiej osoby POWÓD zawsze się znajdzie.

Twojej winy w tym nie ma, natomiast moim zdaniem za bardzo skupiasz się na kwestiach powierzchownych. Sama kończę właśnie jeden z niby najbardziej prestiżowych kierunków, i jak widzę niektóre osoby dookoła mnie to mi się zbiera na wymioty. Nie jest to dla mnie żadne osiągnięcie, a ważne jest dla mnie jaki człowiek jest, przyzwoity, nie egoistyczny, nie skupiony na sobie i swoich sukcesach - to jest prawdziwa wartość, a nie papierek czy ileś kasy na koncie. To brzmi jak truizmy, ale ja się przekonałam na własnej skórze, że tylko to potrafi dać prawdziwe szczęście i spokój w życiu. I żaden normalny facet nie będzie miał kompleksów, że odnosisz sukcesy, tylko będzie dumny i szczęśliwy.

Nie wiem, na ile faktycznie gardzisz ludźmi, a na ile to inwencja twórcza twojego TŻ, ale to nie ma znaczenia - to nie oznacza, że zasługujesz na przemoc. Choćbyś była największą snobką na świecie, skoncentrowaną na kasie i karierze, NIKT nie ma prawa na ciebie krzyknąć. Sama jestem fajtłapą, częściej coś wyleję niż nie, i jak TŻ widzi mnie udającą się gdzieś z kubkiem, to już tak 50/50 wyczekuje, gdzie rozleję i trzeba będzie sprzątać. I śmiejemy się z tego. On mi od czasu do czasu, jak zapomni, zabrudzi coś w taki sposób który mnie konkretnie zirytuje, więc idę i mu tłumaczę na spokojnie, i przypomina sobie na przyszłość i tyle. Zrozum, że takie coś to tylko pretekst do stosowania przemocy.

Zamiast dostrzegać jakiś schemat w swoich relacjach czy skupiać na szukaniu kogoś "na swoim poziomie", zastanów się czy to wszystko nie była jedna wielka zasłona dymna dla innych problemów. Ewentualnie jeśli faktycznie gardzisz ludźmi i masz swoich facetów (czy ich ex) za gorszych ludzi, to jest to coś, nad czym warto popracować. Wartości człowieka nie określa suma wyglądu, zarobków, ambicji i perspektyw zawodowych.


Szkoda, że nie można przyznawać wyróżnień za pewne posty.

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------

Cytat:
Napisane przez ruda_beksa Pokaż wiadomość
I paradoks Wizażu - trzeba znać swoją wartość, szanować się, mieć wysoką samoocenę Ale nie daj Bóg żeby ktoś napisał że kończy dobre studia, ma perspektywy na niezłe zarobki czy uważa się za ładną. Od razu zjawia się chórek gotowy wbić autorkę w błoto, bo jak śmiesz, narcyzie, snobie! Studiuff nie ukończyłaś, dobrom partiom nie jesteś, inne też ładne, ego masz za duże!

O to to też!!!
_Jinx_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-27, 17:00   #59
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

pewność siebie jest fajna, ale nie czarujmy się, jest snobistyczna.
Autorka miała zwyczajnie szczęscie że na loterii genowej wygrała jakąs tam urodę, a to że jest ustawiona jest w znacznym stopniu zasługą rodziny z której pochodzi (było nie było pójdzie ściezką jednego z rodziców). Nie oszukujmy się że pomoc rodziców w dorosłym życiu to takie nic. Dlatego dziwią mnie właśnie kompleksy jej faceta, to jest poniekąd zwykła dziewczyna, ot z lepiej finansowo stojącej rodziny (i tak, przez to ma łatwiej w stosunku do osób które nie dostały takiego startu. Z kolei komuś innemu - ale też niekoniecznie - może np. dużo łatwiej przychodzić nauka).

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2019-03-27 o 17:01
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-27, 17:18   #60
kreolkaa
Rozeznanie
 
Avatar kreolkaa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 953
Dot.: Czuję się bezradna w swoim związku

Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
futility, dobrze, że piszesz ten post nie pod swoim nickiem, bo stawia Cię on w bardzo złym świetle.

Myślę, że facet zaczął się tak zachowywać, bo po prostu ma Cię dosyć. Też bym miała, szczerze powiedziawszy. Wywyższasz się, traktujesz z góry albo wręcz obrażasz jego rodzinę i znajomych, nie okazujesz uczuć. Każdy by wymiękł przy takiej jędzy, nawet jak na początku kochał.

Psycholog to może być niezły pomysł, bo po pierwsze masz problem z okazywaniem uczuć, a po drugie masz zaburzone postrzeganie własnej osoby. Wątpię, żeby inni odbierali Cię tak jak Ty siebie i rzeczywiście Ci zazdrościli, raczej możesz być dla nich męcząca. Zachowujesz się jak żeńska wersja Typowego Karola (na pewno znasz ten profil), jeszcze nie skończyła studiów, a już nosi garniak i ma się za elitę społeczną. Jak chcesz, żeby ktokolwiek z Tobą wytrzymał, to zejdź trochę z tonu. Może i jesteś ładna, ale ładnych dziewczyn jest na świecie jak mrówków. Może i jesteś inteligentna, ale raczej nie na poziomie Nobla z chemii, a co najwyżej skończenia studiów, które co roku kończą tysiące ludzi. Może i jesteś ambitna... A nie czekaj, Ty zdaje się chcesz pracować u taty? Większość ludzi to rozkręcanie własnej firmy uznaje za ambitne, a pracę u taty... no raczej za drogę na skróty dla leniwych.

Dokonałaś w ogóle czegoś w życiu? Zarobiłaś cokolwiek? Czy całe to Twoje ego opiera się na tym, że jesteś ładna i studiujesz prawo na garnuszku rodziców? Nie mówię, że to coś złego, ale naprawdę nie jesteś jeszcze na pozycji, żeby przyganiać komuś branie 500+.
Mogę podpisać się pod powyższym. Tak samo odebrałam ten post
Proponuję poczytać trochę o osobowości narcystycznej - moim zdaniem przejawiasz takie zachowania i powinnaś skorzystać z pomocy psychologa lub psychiatry.

Problemem mogą nie być kompleksy faceta tylko chęć sprowadzenia Cię na ziemię i Twoje zachowanie, z którym on nie umie sobie poradzić

Edytowane przez kreolkaa
Czas edycji: 2019-03-27 o 17:20
kreolkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-03-29 12:23:31


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:37.