Byredo 1996

[ropuszka]

Postanowilam zalozyc osobny watek dla tego zapachu, choć nie zdazylam go jeszcze poznac. Jest to nowość niszowa, która wzbudza już spora sensacje na całym swiecie Chciałbym zebyscie wypowiedziały się w kontekście zapachu jak i samej idei jego powstania, a jest ona ciekawa... 1996 został zainspirowany zdjęciem "Kirsten 1996" - kontrowersyjna fotografia malej wymalowanej dziewczynki wystylizowanej na Lolite. Nuty to przede wszystkim paczula, fiolek, irys i ambra. Czytalam już pierwsze recenzje w Internecie na blogach perfumeryjnych i ponoc jest to cos naprawdę oryginalnego i pięknego. Zachwycna jest nawet Victoria Beckham Czy znacie już ten zapach i czy się Wam podoba? I co sadzicie o tej koncepcji - czy warto inspirować się fotografia w przypadku perfum (jasne ze tak!) i czy pomysl nie jest zbyt odważny?

[justynaneyman]

Zapach nie był testowany przeze mnie globalnie, mogę więc pisać tylko o nadgarstku.
Wg mnie bardzo interesujący, z kontrastami bliskimi CdG czy Etat Libre.
Jest dużo słodyczy, ale dość niepokojącej, wyczuwam dość silne akcenty skórzane, nadające ostrości kompozycji - generalnie zapach sprawia wrażenie bardzo intensywnego, bogatego w składniki, raczej syntetycznego niż naturalnego - i zdecydowanie, kiedy czas będzie temu bardziej sprzyjał, dokładnie go przetestuję.

[ropuszka]

Napisane przez justynaneyman

Zapach nie był testowany przeze mnie globalnie, mogę więc pisać tylko o nadgarstku.
Wg mnie bardzo interesujący, z kontrastami bliskimi CdG czy Etat Libre.
Jest dużo słodyczy, ale dość niepokojącej, wyczuwam dość silne akcenty skórzane, nadające ostrości kompozycji - generalnie zapach sprawia wrażenie bardzo intensywnego, bogatego w składniki, raczej syntetycznego niż naturalnego - i zdecydowanie, kiedy czas będzie temu bardziej sprzyjał, dokładnie go przetestuję.

Dzieki Justyno - tak wlasnie sadzilam, ze Ty juz na pewno testowalas Ciekawy opis - Twoje recenzje zawsze wiernie oddaja to, co w perfumach siedzi. Przy najblizszej okazji musze poleciec do Galilu`

[rawita]

Testowałam dzisiaj, o czym wspomniałam w testowym wątku. Zapach jest bardzo miękki, zamszowy, z wyraźnymi nutami fiołka, skóry, o pudrowym charakterze. W odróżnieniu od Justyny nie czuję w nich kontrastów. Dla mnie stanowi monolityczną, dość liniowo rozwijającą całość. Interesujący i zmysłowy, ale mało kontrowersyjny.

[kriss_de_valnor]

Napisane przez rawita

Testowałam dzisiaj, o czym wspomniałam w testowym wątku. Zapach jest bardzo miękki, zamszowy, z wyraźnymi nutami fiołka, zamszu, o pudrowym charakterze. W odróżnieniu od Justyny nie czuję w nich kontrastów. Dla mnie stanowi monolityczną, dość liniowo rozwijającą całość. Interesujący i zmysłowy, ale mało kontrowersyjny.

a już sobie wyobrażałam drugą Dzongkhę

[rawita]

Napisane przez kriss_de_valnor

a już sobie wyobrażałam drugą Dzongkhę

Do Dzongkhy to im baaaardzo daleko A teraz testuję M/Mink Byredo i tak, jak za pierwszym razem, zbieram szczękę z podłogi. Ależ mają moc! Czuję w nich gęsty, ciemny, kompletnie nie spożywczy miód zmieszany z dziką dawką kamfory na tle pięknego, trochę brudnego, ale przestrzennego kadzidła. Dawno żadne perfumy nie zrobiły na mnie takiego wrażenia.
Na drugiej ręce mam Craft Andrei Maack, ogromnej urody, ale przy Minku ledwo się dymi.

[kriss_de_valnor]

Napisane przez rawita

Do Dzongkhy to im baaaardzo daleko A teraz testuję M/Mink Byredo i tak, jak za pierwszym razem, zbieram szczękę z podłogi. Ależ mają moc! Czuję w nich gęsty, ciemny, kompletnie nie spożywczy miód zmieszany z dziką dawką kamfory na tle pięknego, trochę brudnego, ale przestrzennego kadzidła. Dawno żadne perfumy nie zrobiły na mnie takiego wrażenia.
Na drugiej ręce mam Craft Andrei Maack, ogromnej urody, ale przy Minku ledwo się dymi.

dla mojego nosa Mink był zbyt męski