30-latka - młoda kobieta czy prawie emerytka?

[Elfia4]

Napisane przez platekrozy

U nas tak Ją czesto pytają,nie chodzi mi że wszyscy,ale jednak dużo.Z koleżanek Jej została tylko ona i jeszcze jedna dziewczyna.Jest to starsznie męczące i o to mi chodziło.

Hehehe, skąd ja to znam? Od jakiegoś czasu coraz częściej słyszę teksty o tym, że powinnam sobie znaleźć faceta i machnąć dziecko. Od kiedy moja młodsza siostra została mamą takie teksty - niby żartobliwe przybierają na sile.
Zbywam to prostym tekstem " To co mam sie rzucać na facetów na ulicy?" Zwykle wystarczy, żeby uciąć ten temat.
Ponieważ na dniach przybył mi kolejny roczek i już niewiele do magicznej 30 zostało to powiem, ze te 30 - 35 latki są na ogół młodymi zadbanymi kobietami, które realizują się zawodowo i prywatnie. Mają pracę, stabilizację, kasę na przyjemności - ciuchy, kosmetyczkę, imprezy czy kino. Ogólnie wśród moich koleżanek dominują kobiety zadowolone z życia (jedna znajoma z pracy mentalnie jest już chyba schorowaną emerytką, ale to raczej stan umysłu i wyjątek od reguły).

Jedyne o co w tym wieku może być trudniej to miłość. Kobieta 30 letnia, która ma już jakieś związki za sobą wie czego chce, a przynajmniej czego nie chce w kolejnym związku i czego oczekiwać od faceta. A ponieważ na rynku matrymonialnym wielu fajnych facetów znalazło parę, to trudniej wyłowić jakąś perełkę wartą uwagi
Fajnie, jeśli wokół są kobiety, z którymi można spędzać czas, bo jeśli wokół same pary dzieciate i nie, to czasem nie ma z kim pójść na imprezę czy wyjechać na wakacje.
Trudniej też o kredyt, bo ta jedna pensja musi być naprawdę spora, żeby dostać kredyt hipoteczny na mieszkanie. Jeśli więc 30 letnia singielka ma dobrą pracę, to poukłada sobie życie doskonale, ale jeśli żyje z prac dorywczych, to trudno o samodzielność i z zadowoleniem z życia różnie może być.

A od 30 do emerytury to jeszcze przynajmniej ćwierć wieku, więc do starości sporo czasu

[sine.ira]

Napisane przez Rena

Moglabym odbic pileczke, ze skoro nie sa mi znane, to skad mam wiedziec jakie one sa

Ale nie odbijaj piłeczki, tylko powiedz.. co to mogłyby ew. być co nie wypada w tym wieku, a wypadało jeszcze parę lat wcześniej.
Na forum 30+ dowiedziałam się na przykład, że po 30tce nie wypada nosić spódnic przed kolano albo wychodzić z koleżanką do kawiarni i śmiać się beztrosko, także wiesz - wybieraj

Napisane przez cava

jKlucz pewnie w tym że spotykam akurat takich z którymi mnie coś łączy

A ja imprezuję z tymi, z którymi mnie coś łączy

Napisane przez cava

I tak coś myślę, ze imieniny twojego TŻta raczej miały się nijak do imprez studenckich jakie pamiętam

Fakt, że nie wiem jakie imprezy pamiętasz, ale na tej była muzyka, alkohol, papierosy i inne takie atrybuty. Nikt nie zarzygał podłogi ani nie wyrzucił telewizora przez okno - z tym, że na moich imprezach studenckich też nie było takich atrakcji.
Demonizujesz sprawę moim zdaniem.

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:49 ----------

Napisane przez Reme

Ktoś sobie myśli, że 30-latek jest stary, inny że młody i zaczyna się kłótnia, gdzie prawdy obiektywnej nie ma.

Jak nie ma prawdy obiektywnej ? Są przecież wyszczególnione i nazwane etapy życia człowieka - podziały są różne, ale jeszcze nie spotkałam takiego, który wiek 30 lat włączałby do starości albo chociaż do wieku średniego. To młodość jest - OBIEKTYWNIE. Albo wiek dojrzały, który określa się na przedział 20-40 lat.

Napisane przez Reme

Czy to naprawdę tak istotna kwestia, aby aż tak się bulwersować?

Tak, bo Polska to jest kraj starych młodych kobiet. Mentalnie.

Napisane przez Reme

Aż tak 30-latkom przeszkadza, gdy ktoś nazwie ich starymi?

Tak, wszelkie przejawy głupoty są denerwujące.

Napisane przez Reme

Moim zdaniem powinni mieć to w nosie

A moim zdaniem nie powinno się akceptować głupoty wokół siebie.

-

Napisane przez Reme

Mówiłam o naturalnej śmierci i średniej wieku umierania w tamtym czasie

Ja bardzo dobrze wiem o czym mówiłaś. O tym jak było w zamierzchłej przeszłości. Wyszło na to, że nie ma sensu się do niej odwoływać, bo świat nieco się zmienił - dzieci już tak nie umierają jak kiedyś, a życie człowieka bardzo sie wydłużyło.
Ot, co.

[sensualangel]

sine.ira ale się jej uczepiłaś jak rzep psiego ogona

[sine.ira]

Napisane przez sensualangel

sine.ira ale się jej uczepiłaś jak rzep psiego ogona

[sensualangel]

Napisane przez sine.ira

no nie udawaj chodzi mi o Reme.

[sine.ira]

Napisane przez sensualangel

no nie udawaj chodzi mi o Reme.

Ale o co ci chodzi ? Ona odpowiada na moje posty, a ja na jej. Myślałam, że na tym polega rozmowa na tym forum

[cava]

Napisane przez sine.ira

Fakt, że nie wiem jakie imprezy pamiętasz, ale na tej była muzyka, alkohol, papierosy i inne takie atrybuty.

No, całkiem jak u mnie przy obiedzie niedzielnym u teściowej . A do imprezy studenckiej nijak niepodobne.


Nikt nie zarzygał podłogi ani nie wyrzucił telewizora przez okno - z tym, że na moich imprezach studenckich też nie było takich atrakcji.
Demonizujesz sprawę moim zdaniem.

Mimo że muzyka, alkohol i papierosy (choć właściwie to chyba już wszyscy rzucili) są jakims tam punktem wspólnym, to jednak różne są "inne takie" i... niepohamowanie niejakie w tym wszystkim jakim się koledzy studenci wtedy charakteryzowali. Większość na szczęście wyrosła i nabrała ogłady, z nieogładzonymi się nie zadaję bo po co mi to?.
Przez to, nawet imprezy z tymi samymi ludźmi z którymi wtedy mieszkałam w akademiku i byłam na roku wyglądają teraz inaczej.

[sensualangel]

Napisane przez sine.ira

Ale o co ci chodzi ? Ona odpowiada na moje posty, a ja na jej. Myślałam, że na tym polega rozmowa na tym forum

wow, ale ameryki nie odkryłaś nie wiem może się mylę, ale czytając wypowiedzi można wyczuć bezczelność Twoją w stosunku do Reme.Tyle ode mnie.

[sine.ira]

Napisane przez cava

z nieogładzonymi się nie zadaję bo po co mi to?.

No ja też. Z tym, że u mnie się nic nie zmieniło w tym względzie od czasów studenckich. Ale być może od zawsze byłam sztywna biorąc pod uwagę "inne takie", których nie nazwałaś

---------- Dopisano o 23:17 ---------- Poprzedni post napisano o 23:15 ----------

Napisane przez sensualangel

nie wiem może się mylę

Mylisz się

[Rena]

Napisane przez hecate

Bo moze jestes mloda duchem? Zwyczajnie lubiana?

Ja tez ich bardzo lubie.

Napisane przez sine.ira

Ale nie odbijaj piłeczki, tylko powiedz.. co to mogłyby ew. być co nie wypada w tym wieku, a wypadało jeszcze parę lat wcześniej.
Na forum 30+ dowiedziałam się na przykład, że po 30tce nie wypada nosić spódnic przed kolano albo wychodzić z koleżanką do kawiarni i śmiać się beztrosko, także wiesz - wybieraj

O ja tez czytalam ten watek o miniowkach - moj ulubiony zreszta.
Sukienki sa moje i nie oddam ich tak za darmo.

[Reme]

Napisane przez sensualangel

wow, ale ameryki nie odkryłaś nie wiem może się mylę, ale czytając wypowiedzi można wyczuć bezczelność Twoją w stosunku do Reme.Tyle ode mnie.

Dla sine.iry ten temat może jest aż tak drażliwy, nie wiem... Znam 30-latki i nie wszystkie aż tak się bulwersują tym tematem. Ja tam podchodzę do tego jak do luźnej dyskusji, może rzeczywiście jestem za młoda Muszę powiedzieć, że wiele razy czytałam przypadkowo wypowiedzi sine.iry i nawet cieszę się z możliwości podyskutowania sobie z nią w jakimś wątku ( na tyle, na ile jest to jeszcze dyskusją, bo schemat jest często taki sam ). Ale chyba już zakończę udzielanie się w tym, bo opinię wyraziłam a teraz zaczyna mi to przypominać wyrywanie pojedynczych zdań a nie kompleksowe odnoszenie się do całości, co za tym idzie - o krok od offtopu.

W końcu co ja tam mogę wiedzieć bezpośrednio o mentalności 30-latek i o tym, jak odczuwają presję społeczną, dzieli mnie od nich aż kilka wiosen, czyli całe lata świetlne

[Dzikun]

Napisane przez sensualangel

punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, już się wypowiedziałam na ten temat i ponownie drążenie tematu w moim przypadku jest bezsensowne.Zresztą ktoś kto pisze, mówi iż kobieta po 35 jest młoda to sory, ale śmiesznie to brzmi.

Przepraszam, ale dlaczego śmiesznie?

No tak, najlepiej zamknąć taką 30-latkę w piwnicy. Żeby się przyzwyczajała i bliżej gruntu była.

Dla mnie, oczywiście, że młoda. To jest (wydaje mi się, bo nie wiem, nie miałam okazji przeżyć ) taki fajny wiek, kojarzy mnie się już z taką dojrzałością, kobiety ~30 są wg. mnie najpiękniejsze
Nie wiem, może jestem jakaś dziwna, ale wydaje mi się, że to wiek, w którym kobieta zna dobrze siebie, swoje potrzeby. Jest to czas, kiedy nie jest się na garnuszku u rodziców, jest się już jakoś dorobionym i jest czas, aby smakować życia. Piękny wiek

[sine.ira]

Napisane przez Reme

Dla sine.iry ten temat może jest aż tak drażliwy, nie wiem...

Już lepiej nie cuduj z tymi domysłami. Jest taki temat, a nie inny, to się wypowiadam. Drażliwy jest o tyle, że jak już mówiłam - przekonanie o schyłku młodości po przekroczeniu ledwo 30tki uważam za jeden z przejawów głupoty i posługiwania się myślowymi kliszami jakie rozpanoszyły się w naszym społeczeństwie. Nie akceptuję takiego myślenia i nie zgadzam się z nim, bo widzę do czego prowadzi. Otóż prowadzi do desperacji w myśleniu wielu kobiet (zwłaszcza, bo facetom temat wieku bardziej się odpuszcza) i podejmowaniu złych życiowych decycji. Poza tym prowadzi do zgnuśnienia i starczej mentalności w młodym wieku.
To naprawę niebywałe, że w Polsce 50 letnie kobiety wypatrują emerytury, 40 letnie wnuków, a 30 letnie - menopauzy.

Napisane przez Reme

Znam 30-latki i nie wszystkie aż tak się bulwersują tym tematem.

Ja wiem, że nie wszystkie. Niektóre już uwierzyły, że faktycznie są stare, inne leją na takie gadanie, a ja reaguję raczej, bo głupoty nie zniese Co zrobić.

Napisane przez Reme

Ja tam podchodzę do tego jak do luźnej dyskusji, może rzeczywiście jestem za młoda

Ja wiem czy to kwestia wieku... Jak byłam 20 + to o trzydziestolatkach miałam taką opinię jaką mam dzisiaj. Nie wiem, może wyobraźnię miałam większą i lepszy ogląd na temat etapów i długości ludzkiego życia. Już wtedy byłam zdumiona jak koleżanki i znajome mojej mamy, które były w okolicach 40tki (przed niż po) przemycały myśli pt. jestem stara rura.

Napisane przez Reme

Muszę powiedzieć, że wiele razy czytałam przypadkowo wypowiedzi sine.iry i nawet cieszę się z możliwości podyskutowania sobie z nią w jakimś wątku ( na tyle, na ile jest to jeszcze dyskusją, bo schemat jest często taki sam ).

Też się cieszę, że mogę z tobą rozmować, a sam wątek uważam za fajny. W żadnej swojej wypowiedzi nie odniosłam się do ciebie personalnie, a jedynie odpowiadam na argumenty, których używasz. Nie wyrywam z kontekstu, tylko staram się odnosić do najważniejszych myśli (dla mnie).

Napisane przez Reme

Ale chyba już zakończę udzielanie się w tym watku

Ja też nie mam nic więcej do dodania.

[Arwena84]

Napisane przez Rena

Mialam na mysli studenckie imprezy. Naprawde jestem na takie zapraszana, ale oczywiscie nie chodze. Na takich zwyklych bywam, ale tez nie tyle co 5 lat temu.

A przepraszam, czym się różni "studencka impreza" od niestudenckiej poza średnią wieku zaproszonych?

Powoli zbliżam się do magicznej 30-tki i traumy nie ma. Zmarszczki nagle mnie nie zaatakowały, starczych plam też nie zaobserwowałam. Ba, powiem więcej, nie chciałabym się cofnąć do czasu studiów. Teraz dopiero czuję, że żyje pełnią życia. Stworzyliśmy z partnerem własny dom, nikt mi nie mówi jak mam żyć, nie poucza. Praca o wiele bardziej satysfakcjonująca niż studia. Wreszcie mogę realizować swoje marzenia, w czym dość znacznie pomaga to, że zarabiam.

Wcale nie spieszy mi się do dzieci i małżeństwa. Ba nawet te mityczne imprezy się odbywają i wcale nie były częstsze w czasach studenckich.

Szczerze współczuję tym dziewczynom, wg których po 30 kończy się życie. Zamiast wykorzystać możliwości stracicie czas na rozpaczy, że młodość przepadła.

[golgie]

matko, ja już 30+ i jak to dobrze ,że się uwinęłam z mężem i dzieckiem (no tu to już ostatni dzwonek i pewnie będzie ono jedynym, bo przecież już pewnie nie będę miała komórek jajowych, a nawet jak się jakaś ostanie, to i tak down będzie)
Masakra, pod tym względem Polska jest strasznie zacofana i często właśnie słyszęo d szalonych dwudziestek, że ,,o matko jak się ma już 30-tkę i nie ma męża i dzieci to stara panna" itp.Wtedy mi żal tych dziewczyn,że one same, często jeszcze głupiutkie, naiwne dziewczątka, chcą się jak najszybciej pakować w poważne obowiązki, małżeństwo i dzieci-no po prostu owczy pęd, bo ludzie bedo godoli
Patrząc z perspektywy czasu, teraz jestem bardziej świadoma siebie, spełniona, rozkwitam, niż nawet jeszcze 5 lat temu.Tylko pod tym względem dostrzegam różnicę, bo jeśli chodzi o wygląd, samopoczucie itp. ,to wsio ok i bez zmian
30-latka to nadal młoda, ale już nie głupia kobieta, ot i tyle

[cava]

Napisane przez Arwena84

A przepraszam, czym się różni "studencka impreza" od niestudenckiej poza średnią wieku zaproszonych?

Studenckie imprezy na jakich bywałam, różniły się głównie nieprzewidywalnością. gdzieś tam się zaczynały normalnie od "muzyka, alkohol, papierosy"a potem to już każdy głupi pomysł był realizowany natychmiast.
Tak wiec zdarzało się rano nie wiedzieć w jakim się jest mieście i w którą stronę do domu (i za co niby skoro nie ma się nic, nawet głupiej legitymacji) to taka gra była "wsiadam do pociągu byle jakiego i przesiadam się co x stacji w pierwszy jaki nadjedzie", zbiegać po ciemku z klifu orłowskiego (i przeżyć), jeździć ruskimi dzipami po lesie(nie pamiętam jak się to nazywa taki samochód) aż do urwania ucha koleżance gałęzią, uciekac przed policją z powodu wstydu wywołanego MEGA czkawką - bynajmniej nie pijacką bo czkawki dostaję głównie ze śmiechu ale uroiło mi się, że skoro koledzy są juz na poziomie "ruskiego autobusu" to za czkawkę mnie a nie ich zamkną na izbę wytrzeźwień, zwisać nocą z lufy lokalnego pomnika (czołg) i płakać, próbować pomalować ów czołg na różowo - ale zapomnieliśmy zabrać ze sobą farbę na szczęście, przebrać się ni gruchy ni z pietruchy za rusałkę i tak paradować po mieście....

No ja teraz takich rzeczy nie robię w trakcie imprez. A wtedy na dodatek często nawet nie byłam pod wpływem alkoholu, bo nigdy jakoś nie piłam ani często, ani dużo.

[suszarka]

Napisane przez _vixen_

A jak powinno sie okreslac kobiete po 35 roku zycia?

Napisane przez sensualangel

w pełni dojrzała kobieta.

ufff, dobrze, że nie stara prukwa.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Dzikun

Przepraszam, ale dlaczego śmiesznie?

No tak, najlepiej zamknąć taką 30-latkę w piwnicy. Żeby się przyzwyczajała i bliżej gruntu była.

Dla mnie, oczywiście, że młoda. To jest (wydaje mi się, bo nie wiem, nie miałam okazji przeżyć ) taki fajny wiek, kojarzy mnie się już z taką dojrzałością, kobiety ~30 są wg. mnie najpiękniejsze
Nie wiem, może jestem jakaś dziwna, ale wydaje mi się, że to wiek, w którym kobieta zna dobrze siebie, swoje potrzeby. Jest to czas, kiedy nie jest się na garnuszku u rodziców, jest się już jakoś dorobionym i jest czas, aby smakować życia. Piękny wiek

ja za pare miesiecy skoncze 35 lat
majac 20-kilka lat uslyszlam (od znajomego) ze zycie zaczyna sie mniej wiecej po 30stce- wtedy jakos ciezko mi bylo w to uwierzc....
teraz z pelna swiadomoscia- przyznaje mu racje
tu nie chodzi glownie o aspekt finansowy, po prostu czuje sie dojrzala (nie czytac: stara ) wiem czego chce i jak nigdy przedtem- od kilku lat wyjatkowo dobrze czuje sie w swojej 30+ skorze

[***luna]

Czasami mam wrażenie, ze po trzydziestce zycie się zaczyna

Jakoś problemy typu: wypada czy nie, szczególnie mnie nie dotykają.
Zresztą co komu do tego?


Metryka to jedno, a stan umysłu to inna kwestia.
Znam babeczki po 50, które czują się młodo i są młode
ale znam i takie, które sprawiają wrażenie jakby czekały na meteoryt, który miałby zakończyć ich życie ( a prezentują postawę: nic mnie już w życiu nie spotka...)

[Hultaj]

może rzeczywiście jestem za młoda

nic się nie martw, 30 i jej okolice nadejdą szybciej niż myślisz.

[Arwena84]

Napisane przez cava

Studenckie imprezy na jakich bywałam, różniły się głównie nieprzewidywalnością. gdzieś tam się zaczynały normalnie od "muzyka, alkohol, papierosy"a potem to już każdy głupi pomysł był realizowany natychmiast.
Tak wiec zdarzało się rano nie wiedzieć w jakim się jest mieście i w którą stronę do domu (i za co niby skoro nie ma się nic, nawet głupiej legitymacji) to taka gra była "wsiadam do pociągu byle jakiego i przesiadam się co x stacji w pierwszy jaki nadjedzie", zbiegać po ciemku z klifu orłowskiego (i przeżyć), jeździć ruskimi dzipami po lesie(nie pamiętam jak się to nazywa taki samochód) aż do urwania ucha koleżance gałęzią, uciekac przed policją z powodu wstydu wywołanego MEGA czkawką - bynajmniej nie pijacką bo czkawki dostaję głównie ze śmiechu ale uroiło mi się, że skoro koledzy są juz na poziomie "ruskiego autobusu" to za czkawkę mnie a nie ich zamkną na izbę wytrzeźwień, zwisać nocą z lufy lokalnego pomnika (czołg) i płakać, próbować pomalować ów czołg na różowo - ale zapomnieliśmy zabrać ze sobą farbę na szczęście, przebrać się ni gruchy ni z pietruchy za rusałkę i tak paradować po mieście....

No ja teraz takich rzeczy nie robię w trakcie imprez. A wtedy na dodatek często nawet nie byłam pod wpływem alkoholu, bo nigdy jakoś nie piłam ani często, ani dużo.

Cóż w czasach studenckich też takich rzeczy nie robiłam. Imprezy mocno zakrapiane alkoholem odpuściłam po liceum, widać już wtedy resztki takiej głupoty mi wywietrzały. Nie oznacza to, że na studniach nie imprezowałam ze znajomymi, ale jednak bez morza alkoholu już o ew konflikcie z policją nie wspomnę.

[la vie en rouge]

Napisane przez sine.ira

Jak nie ma prawdy obiektywnej ? Są przecież wyszczególnione i nazwane etapy życia człowieka - podziały są różne, ale jeszcze nie spotkałam takiego, który wiek 30 lat włączałby do starości albo chociaż do wieku średniego. To młodość jest - OBIEKTYWNIE. Albo wiek dojrzały, który określa się na przedział 20-40 lat.

A od kiedy nauki opisowe są obiektywne? Jakieś wyliczenia przeprowadzono, żeby ustalić, że 30-latka jest młoda? Jakieś badania? Co konkretnie na nich sprawdzano?

[Hultaj]

A od kiedy nauki opisowe są obiektywne? Jakieś wyliczenia przeprowadzono, żeby ustalić, że 30-latka jest młoda? Jakieś badania? Co konkretnie na nich sprawdzano?

rozbawia mnie takie rozumowanie kategoriami ''masz 30 czujesz się młodo to jesteś młoda'' (rozbawia od paru lat to tak spokojnie, a i 30tki jeszcze nie mam i jeszcze troszku piasku mi do niej zostało, kokieteria być musi rzecz jasna). Ja bym się nie czepiała traktowania 30latków jako staruchów czy choćby tylko statecznych osobników w wieku średnim, gdyby ludzie ogólnie nie dążyli do tego, aby życie było jak najdłuższe. (Oczywiście, przy pełnej lub jak najdłużej zachowanej sprawności).
No bo jak to jest, do 90tki żeby pożyć, to by się mało kto obraził, i co, młodośc to tylko 20tki, potem to już młodość tylko z nazwy..? ;-) Wspólczuję. Ja rozumiem, że starość może trwać znakomitą większość życia, ale współczuję tym, którzy robią wszystko, żeby jak najbardziej podkręcić dysproporcję, ich to też nie ominie, że im mijane po drodze dzieciaki powiedzą ''dzien dobry pani'', miast magicznego ''siema, suń się''.

[muszynianka]

Eeee dla mnie 30 lat to młoda osoba, mimo wszystko.
No ale zależy na co.
30 lat to za mało by umierać, ale nie przesadzajmy znów - jakbym spotkała 30 letniego faceta który jeszcze mieszka u mamusi a ona mu skarpety pierze no to heloł

generalnie patrzę przez pryzmat moich już raczej dojrzałych rodziców - aktywny tryb życia, dbają o siebie. jak mama mówi ile ma lat to ludzie nie mogą szczęki zebrać do kupy. ale znam ich kolegów i... to są naprawdę dziady ...

podsumowując; 30 lat to osoba młoda ale mimo wszystko - pewien etap życia powinna już mieć za sobą (tj. jakaś stabilizacja, wyprowadzka od rodziców, praca )

[Gwiazdeczka1978]

32 za mną, w sumie za wiele sie nie zmieniłam zewnetrznie od 20, atrakcyjna jestem podobnie, bywa, ze wyglądam lepiej niz kiedys, spoko, nie narzekam pod tym względem. Bywa, ze czuje sie bardzo młodo, bywa, ze czuje sie bardzo staro. Normalka.

[Hultaj]

No ale abstrachując od mojego młodego wyglądu,na moich koleżankach widzę już lekki ząb czasu. Już się pojawia utrata świeżości, bardziej widoczne zmarszczki.

tak tak, zawsze to znajome i koleżanki, znajomi czy koledzy, starzeją się bardziej, jakoś tak wyglądają poważniej, dojrzalej, różnią się od tych zdjęc, co to je mamy sprzed lat paru; my się przecież wiele nie zmieniamy.

[ulinkaaa]

3o-latka to "mlody lachon:

[dzustam]

Czy warto porywać się z motyką na słońce? Jeżeli komuś taki wiek wydaje się być starczy, to proszę bardzo...

Ja swoje wiem, wiedzą moi niektórzy znajomi, a reszta niech spada, czy parafrazując hultajkę, sunie się

Gorzej jak mi ktoś zaczyna truć nad uchem odnośnie mojej osoby , zazwyczaj są to osoby, które same nie potrafią sobie poradzić z upływającym czasem i próbują znaleźć jak najszersze kółko wzajemnej adoracji, bo niby w kupie raźniej.

To ja wolę być w milszym towarzystwie niż stać w jakiejś kupie ze starymi, mentalnymi zgredami (rodziny też staram się nie dopuszczać do tego towarzystwa)

[la vie en rouge]

Napisane przez muszynianka

moich już raczej dojrzałych rodziców

OT, ale rodzice powinni być już "raczej dojrzali" w momencie zostawania rodzicami . Język poprawności politycznej jest zaprawdę uroczy.

[aneta4137]

Napisane przez AnQś

Skąd ja to znam
Ja rocznik 79, a ostatnio jak siedziałam na ławeczce i czytałam książkę, podczas gdy dziecię spało, usłyszałam od pana z dzieckiem: "O studentka uczy się do egzaminów?"
Taaa proszę pana, studia skończyłam 9 lat temu


No ale abstrachując od mojego młodego wyglądu,na moich koleżankach widzę już lekki ząb czasu. Już się pojawia utrata świeżości, bardziej widoczne zmarszczki.
To nadal młodzi ludzie, ale już nie młodzież.
Ale na układanie sobie życia zawsze jest czas.

to ty jesteś wciąz mloda ale kolezanki to już nadgryzione zębem czasu?