2006-03-20, 15:29 | #1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
jak żyć z informatykiem i nie zwariować
po konsultacji z koleżankami z forum "mama z klasą" uznałyśmy, że przyda nam się miejsce, gdzie bedziemy mogły się podzielić opowieściami o życiu z informatykami - zarówno zawodowymi i amatorami.
czy u was też jest tak, że komputer to "pierwsza żona"? jak się coś zepsuje to pan biedaczysko ma niestrawność z nerwów? albo budzi się zlany potem, bo mu się przyśniło, że ktoś uszkodził lub nie daj Boże ukradł jego cudo? i leci sprawdzić czy to aby na pewno był sen? prędzej samochód pozwoli porowadzić niż dotknąć jego kochanie? a czasem jak sie przypnie do jakiejś gry to nawet jakbyś nago siadła na klawiaturze to prędzej zauważyłby wciśnięty caps lock niż twój negliż? dalej dziewczyny żalimy się! ps. mile widziane są także porady - zgodnie z tytułem .
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma |
2006-03-20, 15:50 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 90
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Ja jestem informatykiem, ale nie zauważyłam u siebie skłonności nie dostrzegania świata hehe Po prostu wszystko trzeba wszystko traktować z umiarem, nawet prace z komputerem, bo inaczej stanie się naszym nałogiem Niewiem dokładnie jak to jest z facetami informatykami (nie mieszkam z takim kimś), ale np na studiach to niektórzy nawet laptopy przynoszą i siedzą z nimi na przerwie- zamiast uprzyjemnić sobie obcowanie z kolegami czy koleżankami
|
2006-03-20, 15:55 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 223
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Moj facet jest informatykiem i fakt, ze lubi swoj komputer, ale bez przesady.... W kazdym razie na pewno komputer nie przeslania mu swiata i nie pwooduje ze zapomina o mnie. I gdybym tak jak piszesz usiadla przed nim nago to na pewno by to zauwazyl
|
2006-03-20, 16:02 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 737
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Hehe. Ja jestem informatyk No i w sumie cały dzień przed komputerem czasem spędzam, ale to w godzinach pracy lub wieczorem jak muszę coś na studia zrobić. Czas wolny na szczęście nie spędzam przed monitorem tylko z moim TŻ - najchętniej gdzieś poza domem, na swieżym powietrzu. Wiem jednak, że to się 'nie ima' do innych informatyków. Prawdziwy informatyk to ścisłowiec, ja jestem otwarta na wszystko - nie tylko na logikę i komputerowe maniactwo.
Wśród moich znajomych z roku jest wiele takich osób, które lubią komputery, ale jednocześnie są zainteresowane światem i jego niematerialnymi stronami. Myślę, że wszystko zależy od charakteru. Jeśli kobieta będąca z informatykiem ma duszę potrzebującą uczuć i bliskości, to z takim stereotypowym informatykiem chyba ciężko jej będzie - mi bynajmniej by było ciężko... |
2006-03-20, 16:14 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: pokój z widokim na PKiN
Wiadomości: 385
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Hej dziewczyny!
Ja też jestem informatykiem w spódnicy, już po studiach . Maniaczką nie jestem, w pracy spędzam dużo czasu przed kompem (średnio 9 godz.) i naprawdę lubię to, co robię . Po pracy - cóż, różnie to bywa. Ale bardzo rzadko siedzę do późnej nocy przy kompie, choć w czasie studiów to, ho,ho... . Posiadówa do 2-3 nad ranem (i to prawie dzień w dzień), a potem nie było siły, żebym zwlekła się przed 10-11 z łóżka. Cóż, uroki studenckiego życia informatyka. Teraz kiedy pracuję, muszę się wysypiać, więc dałam sobie szlaban na kompa w nocy. Zauważyłam, że od kiedy jestem z TŻ, duuzo mniej wolnego czasu spędzam przed kompem, a więcej z nim: gdzieś wychodzimy, albo w mieszkanku gramy w go (nie mylić z go-go ). To na razie tyle. Napiszę więcej później, a teraz pomykam z pracy. I pozdrawiam wszystkie Wizażanki-informatyczki
__________________
to normalne, że odczuwam strach przed podjeciem ważnej decyzji |
2006-03-20, 16:16 | #6 |
Zakorzenienie
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Moj informatyk siedzi godzinami przy komputerze, ale tylko kiedy programuje. Ewentualnie sobie gra, ale zawsze kiedy poprosze, zeby przestal grac i wymysle ciekawsze zajecie (nie koniecznie odrazu sex) to komputer jest wylaczany Najgorzej jak ma jakis program do napisania i mu nie wychodzi... wtedy klnie jak szewc i jest nie do zniesienia... zazwyczaj wtedy go poprostu wyrzucam z laptopem z pokoju i zamykam drzwi, zeby tego nie sluchac. Jak mu wkoncu wychodzi to zawsze przychodzi i przeprasza
|
2006-03-20, 16:17 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 9 298
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Cytat:
|
|
2006-03-20, 16:26 | #8 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Ja z informatykiem zyje juz ponad 2 lata i jak narazie to wszystko jest ok . Wiadomo ,zamiast tv woli sobie posiedziec przy komputerze ale nie przeszkadza mi to . Musze przyznac ,ze go sobie troche "wychowalam" bo kiedys wiecej czasu spedzal przy kompie ,teraz jest lepiej ale bede wychowywac dalej
__________________
"Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy." Faith Resnick |
2006-03-20, 16:32 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 023
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Ja żyję z informatykiem prawie 2 lata i nie narzekam. Komputer w domu słuzy do rozrywki, praca jest w pracy Poza tym w domu z komputerem zdecydowanie wygrywa TV
__________________
KOTY. KOTY SĄ MIŁE. |
2006-03-20, 16:55 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 415
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
hmmm ja mam brata który jest na tym kierunku i powiem że co dzień w dzień siedzi na komputerze
|
2006-03-20, 17:46 | #11 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 737
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Cytat:
|
|
2006-03-20, 17:52 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 373
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Oj życie z informatykiem to ciężka sprawa
Najgorzej jest niestety z programistami (a właśnie takiego mam ), którzy pracują w topowej firmie i zlecenie za zleceniem się sypie i trzeba pracować w pracy i w domu też,bo prawdziwy programista w każdej chwili myśli o swoim nowym dziecku (programie) dopóki się ostatecznie nie urodzi i poświęca mu każdą wolną chwilę często kosztem snu
Ale to jest też pasja i nie należy jej nikomu odbierać, choć potrafi być uciążliwa Mój tż zawsze pracuje, dopieszcza, poprawia swoje dzieła, nie traci czasu na gierki, a wieczorkiem lub późną nocą czasami niestety wchodzi do łózia i jest już tylko mój, chyba że jakiś program nie daje mu spokoju i myśli co i jak, ale na to da się zaradzić |
2006-03-20, 17:54 | #13 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Ja żyję z informatykiem od prawie 3,5 roku. Komputer jest ważny ale nie najważniejszy. Spędza przy nim mnóstwo czasu pracując i bawiąc się -Gry, fora itp. Jednak gdy cacuszko nie działa tak jak ma, potrafi byc nieznosny, mówi o tym na okragło co skłania go do tego, że siedzi przy kompie jeszcze dłużej, bo przeciez trzeba go naprawić. Ale dzieki temu, że sam bardzo duzo przy i w tym siedzi, wszyscy do okoła mamy super działające sprzety.
Komputer oraz czas spedzony przy nim ni jako przekłada się na nasze życie. Wieczorem komp idzie w zapomnienie, jest wyłanczany.
__________________
"Szukaj małej różnicy, która uczyni wielką różnicę w Twoim życiu" |
2006-03-20, 18:09 | #14 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Och, bardzo bardzo ciezka sprawa... Moj Eksio byl informatykiem, mieszkalismy razem przez trzy lata i musze przyznac, ze chyba wiecej czasu spedzil przed komputerem niz ze mna... Wlasciwie ja cale dnie spedzalam na uczelni, a on przed komputerem - taka praca. Ale wieczorami tez ciezko go bylo oderwac... Mysle, ze w jego przypadku bylo to wiecej niz praca - powiedzialabym, ze Pasja i Obsesja jednoczesnie. Do tego dochodzily rowniez jego wlasnej tworczosci jakies prace graficzne w 3D, ktorym poswiecal 25godzin na dobe.. przynajmniej swoje cale noce.. Czasem trzeba bylo na niego czekac do 3-4 nad ranem, az sie oderwal i do lozka przyszedl (czasem zly, ze mu cos nie wyszlo... ) Oj, straszne to bylo, straszne.... nawet mamie mowilam, ze on sie mocno chyba uzaleznil i zeby go jakos leczyc ale nie dalo sie, jak kiedys ineternet przestal dzialac z przyczyn technicznych u nas na osiedlu to chodzil jak wariat i wydzwanial do serwisu technicznego, zeby podlaczyli, normalnie jakbym widziala jakiegos narkomana na odwyku.....
Aaa, a komputer nie byl wylaczany nigdy! Nie wolno bylo bo akurat cos sie Najwazniejszego teraz sciaga i nie wolno ruszyc (filmy, programy jakies, muzyka, wszystko..) Miala wrazenie, ze komputer jest trzecia osoba u nas w domu, to byla swietosc i obchodzic sie trzeba bylo do niego z szacunkiem "tylko mi tu nie pal", "zabieraj ta kawe stad" itp... Choc byly sposoby zeby go oderwac... Wynik tego jest taki, ze teraz ja z komputerem nie umiem prawie zrobic nic, bo moj misiek zawsze sie wszystkim zajmowal, a mi sie nawte nie chcialo sluchac tych wszytskich trudnych do wymowienia informatycznych nazw.. No i teraz masz babo placek.... dobrze, ze Zlos czasem ratuje..
__________________
|
2006-03-20, 18:16 | #15 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
A tak w ogole to tu AgaZ powinna sie wypowiedziec.....
__________________
|
2006-03-20, 18:22 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-11
Wiadomości: 5 109
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Przez poltora roku meczylam sie z takim facetem. W sumie wszystko bylo ok, byl dla mnie czuly, zajmowal sie mna, opiekowal i wyczynial ze mna rozne cuda na kiju, ale tylko wtedy, kiedy mu sie przypominalo, ze ja w ogole istnieje! W koncu po miesiacach prosb i blagan, zeby mnie w koncu zauwazyl, doszlam do wniosku, ze to nie ma sensu, bo nie jestem jakims popychadlem. Dla niego nie najwazniejszy byl komputer, ale cala siec, ktora stawial, a ze byl administratorem, to byl po czesci odpowiedzialny za kazdy komputer w sieci (pewnie kolo tysiaca sztuk). Swego czasu lezalam z goraczka i naprawde chcialam, zeby ktos sie mna zajal, a on grzebal w serwerach srubokretem, bo cos tam sie popsulo. Nigdy wiecej.
Ze zwiazku wynioslam przynajmniej spora wiedze informatyczna i wiem juz mniej wiecej co nie dziala, kiedy nie dziala, dlatego informatyk mojego providera internetowego jak mnie slyszy to dostaje apopleksji, bo nie jestem dziumdzia, ktorej mozna wcisnac, ze "internet nie dziala, bo sie kabelek popsul" |
2006-03-20, 18:26 | #17 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: okolice Bydgoszczy
Wiadomości: 1 053
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Cytat:
Tak swoją drogą, to zastanawiam się czy nie kupić sobie laptopa (tak na przyszłe, wspólne życie - żeby móc swobodnie wykonywać swoją pracę). Wg niego w komputerze wszystko musi grać i koniec . Jak coś nie działa, to zdarza mu się "myśleć w tle" na ten temat, aż w którymś momencie go olśni i życie wraca do normy . Głównie zajmuje się tworzeniem serwisów www, i potrafi naprawdę długo "dopieszczać" szczegóły, aby uzyskać satysfakcjonujący go efekt finalny. Na szczęście doszliśmy do kompromisu, choć wcześniej (a jesteśmy ze sobą od ponad 5 lat) zdarzało się, że musiałam go "wyprowadzać" na spacer, żeby się przewietrzył i kości rozprostował . Jest jeszcze jeden plus. Mam przez to dobrego nauczyciela, który ciągle to uczy mnie czegoś nowego, rozwiewa moje wątpliwości i pomaga rozwiązywać problemy techniczne. Żyjące z informatykami: łączmy się
__________________
Nagle zrobiło się Jagodowo |
|
2006-03-20, 18:29 | #18 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Cytat:
__________________
|
|
2006-03-20, 18:52 | #19 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Cytat:
__________________
"Szukaj małej różnicy, która uczyni wielką różnicę w Twoim życiu" |
|
2006-03-20, 18:56 | #20 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Cytat:
A tak z innej beczki: fajna zmiania avatarka
__________________
"Szukaj małej różnicy, która uczyni wielką różnicę w Twoim życiu" |
|
2006-03-20, 19:03 | #21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: okolice Bydgoszczy
Wiadomości: 1 053
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Cytat:
__________________
Nagle zrobiło się Jagodowo |
|
2006-03-20, 19:11 | #22 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Cytat:
Melduje sie zona informatycznego-maniaka-pracoholika. Jak pisałam na wątku "mama z klasą" mój mąż ma kochanke- swój komputer. Pieści ja, dba żeby jej było dobrze normalnie luksus. Nie dość że ma kochanke to ma z nia jeszcze wiele dzieci bo jest administratorem serwerów. Małe serwerzątka są rozsiane w promieniu 100 km i każde trzeba co jakiś czas obwiedzić - tatuś musi sprawdzić czy wszystko ok. Jak już mój marynarz zawinie do portu to i tak 90% czasu to komp. Owszem zainteresuje się czyms innym ale tylko wtedy gdy zdrowo nim potrząsne. Zbieram się razem ze znajomymi kobietami - żonami, matkami, kochankami informatyków do napisania książki - poradnika "jak żyć z informatykiem i nie zwariować". Bo naprawde czasami to się ma ochote zrzucić to pudło przez okno z czwartego pietra. |
|
2006-03-20, 19:17 | #23 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Cytat:
Sanderku, bardzo pieknie dziekuje potrzebowalam zmian w zyciu..
__________________
|
|
2006-03-20, 20:14 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Ja tez sie zglaszam! Jestem zona informatyka juz od 12 lat, ksiazke to sama moglabym napisac a juz pare rozdzialow z pewnoscia.
Roznie bywalo, ale musze przyznac, ze dzieki mojej ciezkiej pracy i dyplomacji moj maz w domu nie siada do kompa. Pracuje od rana do poznego popoludnia i potem wpada w nasze szpony tzn moje i dzieci. Praca jest jego ukochaniem, hobby i miloscia ale od dluzszego juz czasu tlumaczymy mu, ze przeciez my tez go potrzebujemy i to baaardzo. Dal sie wziasc na lep slodkich slowek i usmiechy dzieci, bo jak przychodzi z pracy to komputer nie istnieje, weekendy tez spedzamy rodzinnie i bez komputera. Nie zawsze bylo tak rozowo, bywalo smieszno i straszno, czasami wygrywal komputer a czasami my, moze informatyk musi dorosnac do tego zeby czasami porzucic komputer? A poza tym moj kochany informatyk ma juz swoje lata, dobra pozycje w pracy, nic juz nie musi udowadniac, robi to co kocha i jeszcze mu za to placa, calkiem niezle zreszta. Cos osiagnal w swoim zawodzie i moze juz komputer nie jest tak atrakcyjny jak przebywanie z nami? Lubie sobie to wmawiac... |
2006-03-20, 22:15 | #25 |
Zakorzenienie
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Ja mam brata informatyka i korzystanie z komutera w jego obecnosci to katorga zacznijmy od tego ze ciezko wogóle dostac sie na komputer gduy on jest w domu a jak juz siadam to wtedy zaczynaja sie ciagłe pytania czemu tak a po co tak dlaczego nie zrobisz tak a jeszcez niedaj Boze jakis wirus kto jest pierwszym winnym nikt inny jak ja wiec z mojego doswiadczenia zycie z inforatykiem jest ciezkie
|
2006-03-21, 07:20 | #26 |
Raczkowanie
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
mój chłopak też jest "zapalonym informatykiem" nie z zawodu (jest rzeźbiarzem) ale z miłości do tej cudownej maszyny jaką jest jego komp.....i tak zasypiam i widze mojego chłopaka plecy-siedzi przy kompie,budze się i znowu jego plecy.Nasz komputer ma 12 wentylatorków i jest najcichszym kompem jaki widziałam,a to dzięki temu,że moja połówka regularnie go ulepsza i podkręca...zresztą nie tylko nasz komp,znajomych dalszych i bliższych też.W tym tygodniu kupuje sobie swój komp bo już nie możemy się dogadac....grafik by się przydał,no ale cóż lepiej miec swój bo za każdym razem jak ja siadam do kompa to czuje się jakbym odbierałam mu jego największą radośc
|
2006-03-21, 07:37 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 141
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Hej
Ja również jestem informatykiem. Żyć się ze mną da ... jestem tylko nieziemsko zakręcona ( przejawia się to w zderzaniu się z różnymi rzeczami). I fakt, że jeżeli mam wolny dzień spedzam go raczej z moim laptopkiem . Mój mąż kompletnie tego nie rozumie ale się pogodził już z tym ... tylko czasami tak pół żartem pół serio powie ... KOMPUTER DLA CIEBIE JEST NAJWAŻNIEJSZY ... i wtedy zostawiam mój komputerek i zajmuję się mężusiem |
2006-03-21, 07:43 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 192
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Ja jestem informatykiem i mój TŻ też jest informatykiem, tylko tym się różnimy że ja jestem informatykiem z przymusu, a mój TŻ jest z zamiłowania. Ja nienawidze kompów i nie mogę doczekac sie kiedy skończe te pieprzone studia(które cholerqa sama sobie wybrałam), a mój TŻ z pewnością zrealizuję się zawodowo jako jakiś administrator lub programista
Pozdrawiam wszystkich informatyków z Krakowa głównie z PK |
2006-03-21, 09:20 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
widzę, że wątek trafił na podatny grunt. cieszę się, że znalazły się też informatyczki, aczkolwiek nie uwzględniłam ich zakładajac wątek. co nie znaczy, że wasza obecność nie jest nam miła .
oczywiście moje sformułowania w pierwszym poście były pewnego rodzaju metaforą, bo aż tak źle nie jest - szczególnie w kwestii caps locka. ale na początku było tragicznie. aż sama się dziwię, że to przetrwałam. byłam wychowana na osobę społeczna, z dala od komputerów i nawet telewizji. dla mnie największą radością były gry i zabawy na podwórku, a potem w starszym wieku spotkania towarzyskie i muzyka, a tu nagle zong! obrazek z jednej z pierwszych randek z moim obecnym TŻ - jesteśmy u niego. ja sobie leżę w nadziei na jakieś pogaduchy, zwierzenia zakończone może czymś wiecej, a on sobie włacza komputer. ja nie reaguję, bo wydaje mi się oczywiste, że on tylko coś sprawdzi i zaraz wyłączy. otóż nic bardziej błędnego. po 20 minutach, kiedy już ozdyskałam oddech, który mi ze zgrozy zamarł w piersiach pytam go "ty będziesz teraz grał"? a on mi na to "no a co mam z tobą robić?" kiedy sobie to wspomnę to aż sama się dziwię, że nie walnęłam go klawiaturą w głowę i nie wyszłam trzasnąwszy drzwiami. wydaje mi się, że chyba sie uparłam, że ja mu jeszcze pokażę. no i pokazałam
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma |
2006-03-21, 09:29 | #30 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: moje miasto;P
Wiadomości: 1 073
|
Dot.: jak żyć z informatykiem i nie zwariować
Cytat:
Mój dokladnie tak samo . Jest świetnym informatykiem, ale komputer kocha tylko w pracy i do pracy, a kiedy jest u mnie, komputer nie istnieje. Poza tym ma nienormowany czas pracy, bierze komputerki od osob prywatnych i naprawia jeszcze w swojej firmie (w tej, w ktorej pracuje). Ale dla mnie zawsze znajdzie czas, a poza tym ja się cieszę, bo facet ma jakąś pasję. Jednak zgadzam się z tym, że informatycy (faceci) sa specyficznymi ludźmi. Moja kuzynka miala takiego, on chcial się ożenić z nią, jednak ona stwierdzila, że jemu komputer przeslania cały świat i nie chce być "tą drugą". Dobrze, że dostrzegła to przed ślubem
__________________
DLA NAS NAJWAŻNIEJSZE SĄ PSY Dla jednych ważne są wieloryby, dla innych drzewa, a dla nas Psy. Te duże i te małe. Obronne i bezbronne. Rasowe i kundelki. Dla nas ważne są psie drzwiczki, psie smutki i psie marzenia. |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:28.