Szczuplejsze na Sylwestra!!

[audrey]

Co powiecie na przed sylwestrowe wspolne odchudzanie?
Szczerze powiedziawszy przydaloby sie zgubic troche tu i tam a to juz ostatni moment zeby zrzucic troche przed Sylwestrem.
Moglybysmy sie wspierac i motywowac.
W grupie napewno byloby latwiej!

Jesli macie ochote to dajcie znak
Ja zaczynam juz dzisiaj - dieta 1000-1300kcal i duzo ruchu.
Pozdrawiam

[asinka]

Właściwie to odchudzania nigdy za wiele więc się przyłączam bo coś czuję, że na kuchni polskiej mojej mamy
zaczęłam wyglądać "lepiej" Moje postanowienie na początek - póki tu jestem żadnych słodyczy (oj jak ja to wytrzymam

[Anita]

Ja słodycze już rzuciłam. Na kuchnię mamy uważam nie ma mocnych - na szczęście ja u mamy tylko gościnnie. Ale ciekawi mnie jak realizujecie "dużo ruchu". Jak jest tak paskudzie jak dziś to przemieszczam się tylko samochodem. Nikt mnie nie namówi na spacer, nie mówiąc o rowerze. Po prostu mi sie NIE CHCE jak patrzę za okno. Może macie radę na to? Ja mam do zrzucenia do końca roku 5 kg i chętnie się przyłączę

[A.R]

Uważam , że to świetny pomysł.Od jutra dieta 1000-1200kcal+ruch.Na dobry początek marzy mi się 5kg.Wydaje mi sie ,że nie będzie źle a w grupie na pewno bardziej przyjemnie.
Zresztą nie tak dawno stosowałam się do tych postanowień i schudłam 4kg.Ostatnio sobie trochę pozwoliłam ale od jutra biore sie w garść.

[azja[tka]]

z rzuceniem slodyczy bedzie naprawde ciezko :d przynajmniej u mnie.Ale przylaczam sie do was,zaczne tez wiec cwiczyc i przynajmniej raz w tygodniu basen

[ma75]

Hej!
To ja się też dołączam
Z ruszaniem się to ja nie mam problemu, chodzę parę razy w tygodniu na fitness i uwielbiam to Ale słodycze... rezygnacja z nich to prawdziwe wyzwanie, a powinnam, oj powinnam Mam nadzieję, że przy Waszym wsparciu się uda

[koculek]

A ja nie chcę chudnąć na wadze, ale chcę aby moja pupa była umięśniona a nie taka lejąca się jak teraz Słyszałam ze puopę tak łatwo uformować a mi jakoś nie idzie

[koculek]

Dziewczyny!!!
Mam pierwszy jogging za sobą Strasznie nie lubię biegać, ale to najlepszy sposób na poprawienie krążenia i dotlenienia organizmu o 8 rano Mieszkam w cnetrum Poznania i wybrałam się na teatralkę, bo to jedyne miejsce w pobliżu, gdzie można pobiegać. Ale i tak dziwnie się czułam a nie powinnam. Stremowana taka. Dlatego na 5 minutowym joggingu poprzestałam - a chciałam jeszcze się porozciągać i zrobić inne ćwiczenia, które na dworze robić można. Dobrze, ze pies był ze mną bo inaczej to bym w ogóle nie wyszła pobiegać. Bo w Polsce to bieganie dziwne się wydaje. To ja w takim razie do Ameryki chcę Buziaczki od samego ranka

[azja[tka]]

ja ma to szczescie,ze mieszkam poza centrum miasta,bardzo blisko lasu-doslownie pare krokow ale i tak na bieganie nie mam czasu za specjalnie,bo najlepiej biega mi sie rano,kiedy jest malo ludzi

[Brawurka]

Ahoj laseczki
Przyłączam sie do was i odchudzam sie razem z wami.
Marzy mi sie zrzucenie 10 kg ale jesli uda sie pozbyc 5 to i tak bedzie juz super hiper fantastycznie.
Ja baaardzo lubie sport wiec nie musze sie zmuszac do cwiczen. Codziennie rano jezdze na rowerku w domciu a po poludniu chodze na silownie (3 razy w tygodniu) lub aerobic (2 razy w tygodniu). Niestety lubie tez jesc (kocham, uwielbiam, ubostwiam) co z reszta po mnie widac ostatnimi czasy

Ja jem troche wiecej niz wy bo ok 1400-1500 ale wydaje mi sie ze przy takiej dawne ruchu jaka mam na codzien to sprawiedliwa ilosc.

Gołąbeczki wpadajcie troche czesciej i piszcie jak wam idzie. Chcialabym zeby powstala tutaj taka silna grupa motywacyjna - ze jak człowiek wchodzi na forum i na ten watek to od razu odechciewa mu sie grzeszyc

Licze na to ze za miesiac bedziemy sie chwalic jakimi chudzinkami jestemy!

Pozdrawiam optymistycznie i od jutra zaczynam
WIELKIE BUZIAKI

Szalona Brawurka

[Anita]

Jak widzę taką ilość wolnego czasu to prawie pewne, że taka osoba jeszcze się uczy lub pozostaje w stanie wolnym (czytaj połowica nie siedzi mu nad głową). Jak ja bym tak chciała!!!! A jak muszę pomyśleć o zakupach, posprzątać w domu, umyć gary (no schować do zmywarki ), cosik do jedzenia zmajstrować to jakoś nie chce mi się lecieć w ciemną noc do fitness clubu .(piękne wymówki co?) A jak mnie kiedyś rzucił facet to 2 razy w tygodniu byłam na basenie i schudłam do 48 kg Podziwiam Brawurkę i mam wrażenie, że najbardziej odpowiedzialny za nasze zbędne kilogramy i co tu mówić gdzieniegdzie hmmm obwisłe ciałko jest brak systematycznego ruchu. Ja najbardziej przytyłam po kupnie samochodu. Proponowałabym, aby każda z nas przedstawiła siebie - wzrost+kilogramy obecne+planowana obniżka wagi z ostateczną datą i np. co 2 tygodnie lub miesiąc robimy ogólną spowiedź z dokonań. Co Wy na to?
Nitka 156 cm teraz 55,5 kg - 50 kg do 31 grudnia 2003 roku

[asinka]

Muszę się pochwalić, że trwam w postanowieniu nie jedzenia słodyczy , staram się też więcej ruszać i ogólie mnej jeść. Ja to 170 cm wzrostu - 58 kg wagi, na 31 grudnia - 54 kg

[Twitty]

Cześć Dziewczynki

Ja też leń jestem niebywały, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy gimnastyki Ale ostatnio, tzn. w lipcu, kiedy chciałam być nieco bardziej ujędrniona (nawet nie planowałam chudnąć), bo trzeba było w kostiumie na plaży wystąpić - pożyczyłam od kumpeli rower domowy (bo gdzież leniowi by się chciało jeździć po podwórku! ). Otwierałam balkonik na całą szerokość i pedałowałam co sił, przez 2 tygodnie po 10km. Jadłam też troszkę mniej, a raczej nie opychałam się po prostu. Zresztą ja mam w swojej psychice coś takiego, że jak zauważę, że jakieś ciuszki (lubię bardzo obcisłe ubrania) są bardziej napięte niż powinny być, to zaraz mój mózg odbiera to jako zakaz obżerania się i nawet nie muszę specjalnie się starać. Nie mam ochoty na słodycze i już! Na przejadanie się również. Bardzo jestem zadowolona z tego faktu. Schudłam wtedy całkiem przypadkiem, z moich 50kg zrobiło się 48kg (przy wzroście 165cm). Byłam zaszokowana! A ciałko baaardzo pięknieje przez taką jazdę na rowerku Do dziś jeżdżę, ale 2-3 razy w tygodniu po 5km. Nie trzeba też myśleć o pogodzie za oknem
Ktoś kiedyś podał mi wspaniały sposób, jak stracić na wadze. Wiecie? Nie??? To oczywiste: Kupić wagę za 50zł, a sprzedać za 20zł Co Wy na to?
A tak poważnie, to polecam domowy rowerek i życzę sukcesów w tej nierównej walce

[Anita]

Ja to przynajmniej mam się z czego odchodzać ale Wy

[Brawurka]

Witam wszystkie szczuplaczki
Nitka - strzeliłas w dziesiatke z tym wolnym czasem i druga polowka... ucze sie jeszcze a moj chlopak siedzi mi na glowie tylko w przenosni :P
Z tym czasem to jednak roznie bywa - nawet u mnie. Wiadomo jak wyglada zycie studenckie - jednego dnia masz zajecia na 10 a drugiego masz byc na uniwerku o 7... jesli sie dolicza godzinny dojazd to jednak nie zawsze mam tego czasu tyle ile chcialabym miec. Do domu tez sie roznie wraca - niekiedy siedze juz z herbata przed komputerem o 12 a czasami kisze sie na zajeciach do 18... no coz. Ale fakt faktem ze to nijak sie umywa do pracy i codziennych obowiazkow :P
Ja wstaje o 5 lub 6 rano i dzielnie pedaluje na rowerku bo to dodaje mi energii i optymizmu na caly dzien. Na fitness chodze wieczorami, czasem bardzo pozno... wazne ze to lubie. Bo wiadomo jak to jest - gdyby mi sie nie podobalo to ani bym myslala o wyszarpywaniu czasu na cwiczenia Tak wiec grunt to dobre nastawienie.

Mam 169cm (czasem jednak kurcze sie w niewyjasniony sposob do 168, hehe) i waze 60kg. Marzy mi sie schudnac 8kg i wrocic do mojej wagi sprzed dwoch lat kiedy to byla ze mnie taaaaaka laska :P
Obiecalam sobie ze do 31 grudnia schudne do 55kg (jak zrzuce wiecej to sie nie obraze) a potem juz ostatecznie do lutego musze osiagnac moje ukochane 52kg. Myslicie ze dam rade?
Bo ja to tak policzylam i gdyby sie faktycznie pozadnie za siebie wziasc to nie ma bata - do Sylwestra zostalo jeszcze jakies 8 tygodni czyli mozna zdrowo zrzucic 8 kg. No tylko ze ja mam po drodze urodziny mamy, slub przyjaciolki i Świeta (ale Boze Narodzenie maja wszyscy wiec sie nie liczy, hehe) wiec moze sie okazac ze nie koniecznie uda sie zrzucic caly tluszczyk bo tyle pokus bedzie.

Ale co tam -najwazniejsze jest optymistyczne podejscie a mi radosci zycia i pogody ducha nie brakuje. Tylko gdybym jeszcze miala silna wole... to juz wogole byloby cudnie.

No to jak?
Wpisujemy ile dziennie zjadlysmy i ile cwiczylysmy a co tydzien wazymy sie z zdajemy relacje?? Ja jestem za... a wy?

[smoczek]

spróbuj znaleźć kogoś znajomego do wspólnych wypadów na spacer, czy gdzieś na jakieś zajęcia Jeśli będziesz wiedziała, że ktoś inny już zaplanował sobie dzień tak, żeby mieć dla Ciebie czas o określonej godzinie to będzie to swego rodzaju motywacja

[smoczek]

Jesli chodzi o posladki, to szczególnie polecam bieganie-naprawdę ładnie formuje te okolice W dodatku bieganie to jedno z najbardziej efektywnych ćwiczeń aerobowych więc jednocześnie pomoże zrzucić ogólny nadmiar tłuszczyku

[smoczek]

Jak dla osoby aktywnej fizycznie to 1400-1500 to idealna ilośc kalorii na diecie redukcyjnej, więc jak najbardziej masz rację

[arielka]

Witam Ya też bym się chciała do was przyłączyć... Nie chcę bardzo schudnąć - jakieś parę kilo, ale chciałabym wreszcie wymodelować sobie trochę figurę. Zapisałam się już na siłownie, chodzę 2,3 razy w tygodniu na 1,5 godzinki, a poza tym staram się jak najwięcej spacerować a no i nie jem nic po 18:00 oraz pije zieloną i czerwoną herbatkę

Postanowiłam także kupić sobie jakiś sprzęt do domku, bo mam problem z więzadłem krzyżowym w kolanie i muszę wyćwiczyć mięśnie nog, żeby wspomagały to więzadło, bo inaczej moją łąkotka jest w niebezpieczeństwie albo czeka mnie operacja
Lekarz zaproponawał mi kupno rowerka stacjonarnego, ale kazał mi także ćwiczyc na takim urządzeniu do wiosłowania (zapomniałam jak się nazywa ). Mi osobiście jazda na rowerku szybko się nudzi, w przeciwieństwie do wioseł, które polubiłam. Nie wiem teraz czy słuchać lekarza i kupić rower, czy lepiej 'wiosła'?
Smoczku, czy takie wiosła nie wzmacniają nóg tak samo jak rowerek? Co radzisz?

[Anita]

Przez ostatni tydzień nie zrobiłam NIC. To znaczy moim jedynym osiągnięciem było to że nic mi nie przybyło. Od wczoraj staram się trzymać 1000 kcal, ale już mi wyszło 1300 za sprawą szarlotki mamy i herbaty z miodem. Dziewczyny mogę pić bez cukru czerwoną, zieloną, zioła - ale takiej zwykłej nie potrafię. Przeszłem tylko na 1 łyżeczkę cukru, ostatnio miodu. Dziś płatki frutina z mlekiem i maślanka to już 500 kcal. Może jakoś wytrwam z jedzeniem. Za to zrobiłam sobie szybki 1,5 godzinny spacer. Ale jestem dzielna co .

[azja[tka]]

mnie sie udalo na tyle zorganizowac czas,ze cwicze 2-3 razy w tygodniu ok. pol godziny

[smoczek]

troszkę na pewno wzmocnią-przy wiosłach nogi też dość mocno pracują wbrew pozorom , ale najważniejsze jest to, żeby ruch sprawiał Ci przyjemność

[Anita]

Hej dziewczyny, coś nasz wątek upadł, a ja z dumą ogłaszam, że mam kilogram mniej - połączenie braku słodyczy z rozsądnym jedzeniem i czerwoną herbatą. Zostało mi już tylko 4 .

[arielka]

Ya też już zgubiłam kilogram, ale czuje, że moje mięśnie się rozbudowują i waga już nie pokaże mniej, ale centymetr krawiecki jest obiektywny, a poza tym widzę jak ciuszki, które były już obcisłe nagle zrobiły się luźnawe Ya piję zieloną herbatkę (czerwoną tylko czasem), także nie jadam słodyczy (chyba się nawet uwolniłam od nałogu czekoladoholiczki) i wreszcie przestrzegam zasady nie jedzenia nic po 18:00 Oby tak dalej...
A jak Wam idzie?

[azja[tka]]

a mnie w tym tygodniu nic nie wychodzi, wtranżlolilam 3 czekolady i ani 5 minut nie cwiczylam : (((((((((((

[arielka]

Mniam mniam - chociaż dobra była ta czekoladka?
Też bym zjadła cos słodkiego, a wolałabym chipsy solone albo fromage - wielką paczkę Ale wiem, że jak spróbuję nawet trochę to będę miała ochotę na więcej - dlatego czekam, aż moje kubki smakowe zapomną o takich bombach kalorycznych
Nie martw się Azjatko - nie poddawaj się do Sylwestra jeszcze dłuuuugoooo...

[Brawurka]

Ahoj Piękne Stworzenia
A u mnie dobre wiadomosci... jest mnie 2 kg mniej, a moze nawet 3 bo sie ostatnio wazylam w niedziele wiec mam nadzieje ze teraz mi cos zleci.
Ostatnio niestety nie mam zbyt duzo czasu na cwiczenia i ograniczam sie do porannego pedalowania na rowerku. Jem jakos tak 1000-1300 kcal i chudne :-D
Fajnie, prawda?
Pozdrawiam wszystkim goraco