Czy uważasz, że Polki się fajnie, atrakcyjnie ubierają?

[Hultaj]

Luizinha, dzięks, zawsze to cuś, ostatnio Meksykanki mnie właśnie interesowały.

Polska to chyba jedyny kraj, w którym tak wiele kobiet farbuje włosy i krępuje je wymyślnymi fryzurami rodem sprzed pół wieku.

Side, a co ja będę płakać nad gościem, który zaczyna swoją pisaninę od dzielenia się najwyraźniej przekonaniem, że producentom wszelakich mazideł najlepiej się powodzi na rynku nad Wisłą.

Uważam, że Polki są zachowawcze w kwestii dobierania ciuchów, ale dobrze filują, co się w świecie dzieje; 40 lat wstecz to może jest ten pan.

[Fresa]

Napisane przez benito_mruffkolini

Rosja, Łotwa, Litwa, Estonia, Ukraina, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan... mam dalej wymieniać??

i absolutnie nie zgadzam się, że Polkę łatwo rozpoznać na ulicy zagranicą
mamy na tyle różnorodną urodę i styl, że mało komu udaje się trafić w tej materii
mnie na przykład nikt nie wierzy, że jestem z PL, wyglądam też zupełnie różnie od Polek tutaj, a one różnią się od siebie...
jak dla mnie nie ma czegoś takiego jak "typowa Polka" w kwestii wyglądu

Benito, no możesz wymieniać dalej .

A ja się z Tobą nie zgadzam.
Polkę jest bardzo łatwo rozpoznać za granicą, ja jakoś z tym problemu nie mam, nigdy.
Już choćby po tych farbowanych włosach (pasemka, balejaże, maślany blond i odrosty - nadal królują).
Ok, gdybym powiedziała, że Hiszpanki nie farbują, to bym skłamała.
Ale nie na taką skalę i w zdecydowanej większości: na czarno, pogłębiając naturalny kolor włosów.
Zdrzają się i hiszpańskie 'blondynki', ale są to raczej starsze panie.


Więc, jak widać:
- Każda z nas ma własne spostrzeżenia, a zależą one także od czasu spędzonego za granicą.
Uważam, że trudno o dokładne 'obserwacje', gdy nie mieszka się poza krajem 'na stałe', a tylko 'w przelocie'. Im dłuższy staż zagraniczny, tym więcej można zobaczyć, i to bez różowych okularów.

[Editaphx]

moim zdaniem balejaż oszpeca... nie dodaje to uroku, widziałam ostatnio paskudne połączenie marchewkowego z blondem..

najczesciej na naszym ulicach widze dziewczyny w brązowych lub burych kurtkach z futrem, granatowych rurkach wsuniętych do kozaków, włosy najczęsciej krótkie... pamietam jak kiedys Dariusz Szpakowski skomentował grę naszych chłopców z reprezentacji "bez polotu, bez fantazji"- to samo można powiedzieć o polskiej ulicy

a tak ze swojej strony przyznam, że w zyciu do mnie tyle obcych ludzi nie zagadło na ulicy, jak wtedy gdy założyłam zielone buty i zielone rajstopy, dla mnie to nic odkrywczego czy szokującego, ale w potoku burości chyba się wyróżniało

[Aggie125]

Czytałam te "rewelacje" sfrustrowanego Francuza - jak dla mnie żenada. Przyjeżdża do obcego kraju i dziwi się, że Polki nie zachowują sie tak, jak Francuzki. Wielka rozpacz, że nie chciały iśc z tym panem do łóżka.

[Editaphx]

Napisane przez Aggie125

Czytałam te "rewelacje" sfrustrowanego Francuza - jak dla mnie żenada. Przyjeżdża do obcego kraju i dziwi się, że Polki nie zachowują sie tak, jak Francuzki. Wielka rozpacz, że nie chciały iśc z tym panem do łóżka.

artykuł przesadzony i widać że napisany został na podstawie globalnego wyobrażenia i stereotypów. ale jakieś ziarnko prawdy w tym jest... Polki nie są zalotne, kokieteryjne, nie podrywają, odwracają wzrok, czekają na 1 krok faceta- tak w wiekszosci jest przecież. ile z nas zaproponowało kawę obcemu facetowi ? czy bezczelnie uśmiechało się w autobusie do kogoś by następnie podejść i zagadać ? na pewno mniej niż więcej kobiet się na to decyduje

[Luba]

Napisane przez Editaphx

artykuł przesadzony i widać że napisany został na podstawie globalnego wyobrażenia i stereotypów. ale jakieś ziarnko prawdy w tym jest... Polki nie są zalotne, kokieteryjne, nie podrywają, odwracają wzrok, czekają na 1 krok faceta- tak w wiekszosci jest przecież. ile z nas zaproponowało kawę obcemu facetowi ? czy bezczelnie uśmiechało się w autobusie do kogoś by następnie podejść i zagadać ? na pewno mniej niż więcej kobiet się na to decyduje

Ale myslisz, ze to jest takie polskie? Że tylko polskie kobiety tak mają?
bo ja nie jestem tak do końca o tym przekonana...

Tym bardziej, że francuska prowincja wcale nie jest lepsza od polskiej (pod względem odwagi kobiet) a biorac pod uwagę takze to, że w paryskim metrze i autobusach więkoszość stanowią muzułmanki, to tez jakos nie widze tego, żeby kobita tam kogos zaczepiła

po zastanowieniu: edycja: Zresztą. Nie tylko kobiety (róznych narodowosci) tak maja. Mężczyźni takze niezbyt często zaczepiają nieznajome panie. Tutaj mamy do czynienia z własciwym każdemu człowiekowi strachem przed odrzuceniem, czasem z niesmiałością i strachem przed wyśmianiem... I to jest niezależne od płci.
Nieznajomi faceci podchodza do nas tylko w dwóch przypadkach:
1. Kiedy sa chamskimi burakami i wcale się niczego nie obawiaja, bo sa na to za głupi. I odzywają się np: lalka, wyskoczymy na kawę? (i to jest najbardziej do przyjęcia tekst, który usłyszymy)
2. Kiedy to tak bardzo, ale to tak bardzo sie komus spodobamy, ze nie baczac na nic do nas podejdzie.

Dwa powyższe punkty odnosza się tez do kobiet. albo chamskie dziewczynki startuja do kolesi z płytkimi tekstami, albo kobieta jest tak bardzo zauroczona facetem, ze do niego podejdzie nawet na przystanku.

Ale z reguły nikt nas aż tak bardzo nie uroczy (bo przeciez nie kazdego, kto mi sie tylko spodoba bedę na kawę ciagnęła ) żeby ryzykować wyśmianie albo olanie albo odwrócenie się plecami (a my zostajemy z propozycja jak kto głupi). bo nie tylko trzeba z klasą cos zaproponować ale i umiec z klasą odmówic.

[Editaphx]

Napisane przez Luba

Ale myslisz, ze to jest takie polskie? Że tylko polskie kobiety tak mają?
bo ja nie jestem tak do końca o tym przekonana...

Tym bardziej, że francuska prowincja wcale nie jest lepsza od polskiej (pod względem odwagi kobiet) a biorac pod uwagę takze to, że w paryskim metrze i autobusach więkoszość stanowią muzułmanki, to tez jakos nie widze tego, żeby kobita tam kogos zaczepiła

po zastanowieniu: edycja: Zresztą. Nie tylko kobiety (róznych narodowosci) tak maja. Mężczyźni takze niezbyt często zaczepiają nieznajome panie. Tutaj mamy do czynienia z własciwym każdemu człowiekowi strachem przed odrzuceniem, czasem z niesmiałością i strachem przed wyśmianiem... I to jest niezależne od płci.
Nieznajomi faceci podchodza do nas tylko w dwóch przypadkach:
1. Kiedy sa chamskimi burakami i wcale się niczego nie obawiaja, bo sa na to za głupi. I odzywają się np: lalka, wyskoczymy na kawę? (i to jest najbardziej do przyjęcia tekst, który usłyszymy)
2. Kiedy to tak bardzo, ale to tak bardzo sie komus spodobamy, ze nie baczac na nic do nas podejdzie.

Dwa powyższe punkty odnosza się tez do kobiet. albo chamskie dziewczynki startuja do kolesi z płytkimi tekstami, albo kobieta jest tak bardzo zauroczona facetem, ze do niego podejdzie nawet na przystanku.

Ale z reguły nikt nas aż tak bardzo nie uroczy (bo przeciez nie kazdego, kto mi sie tylko spodoba bedę na kawę ciagnęła ) żeby ryzykować wyśmianie albo olanie albo odwrócenie się plecami (a my zostajemy z propozycja jak kto głupi). bo nie tylko trzeba z klasą cos zaproponować ale i umiec z klasą odmówic.

szczerze to nie mam zielonego pojęcia Jak oni się podrywają w Europie może błędnie myślę, że np. Francuzi czy Niemcy są bardziej otwarci ? ale myślę, że tu właśnie o to chodzi: o strach przed odrzuceniem. szczerze powiedziawszy byłoby mi bardzo przykro gdyby facet mi odmówił, nawet jeśli powodem nie byłoby to, że mu sie nie podobam, ale fakt, że ma dziewczynę i nie jest zainteresowany. nie zaczepiłam nigdy faceta ani nie poderwalam. ci którzy się nawinęli, jakoś sami się nawinęli, bez mojej interwencji ale to tez nie było na zasadzie że mnie zobaczyli w tramwaju, zakochali się i pół polski przeszukali żeby mnie odnaleźć

jak to mówił Dariusz Szpakowski: niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i szkoda trochę, że czasem człowiek nie ma odwagi...

ale żeby nie było! znam kobiety, które startują do facetów i mają sukcesy na tym polu

[Kota]

Napisane przez Editaphx

najczesciej na naszym ulicach widze dziewczyny w brązowych lub burych kurtkach z futrem, granatowych rurkach wsuniętych do kozaków, włosy najczęsciej krótkie... pamietam jak kiedys Dariusz Szpakowski skomentował grę naszych chłopców z reprezentacji "bez polotu, bez fantazji"- to samo można powiedzieć o polskiej ulicy

a tak ze swojej strony przyznam, że w zyciu do mnie tyle obcych ludzi nie zagadło na ulicy, jak wtedy gdy założyłam zielone buty i zielone rajstopy, dla mnie to nic odkrywczego czy szokującego, ale w potoku burości chyba się wyróżniało

Coś jest z ta burością. Zmieniłam pracę, co za tym idzie i drogę do pracy, teraz przechodzę rano koło dwóch szkół średnich w centrum Gdyni- widzę jak uczniowie idą do szkoły- tylko czarne albo bure kurtki, dżinsy lub inne ciemne portki, koloru prawie nie uświadczysz...
I nawet te kurki ładne i zgrabne, ale bure...

[syntagma]

Napisane przez Fresa

A ja się z Tobą nie zgadzam.
Polkę jest bardzo łatwo rozpoznać za granicą, ja jakoś z tym problemu nie mam, nigdy.
Już choćby po tych farbowanych włosach (pasemka, balejaże, maślany blond i odrosty - nadal królują).
Ok, gdybym powiedziała, że Hiszpanki nie farbują, to bym skłamała.
Ale nie na taką skalę i w zdecydowanej większości: na czarno, pogłębiając naturalny kolor włosów.
Zdrzają się i hiszpańskie 'blondynki', ale są to raczej starsze panie.
.

zgadzam sie z caloscia A wiecie po czym ja czesto rozpoznaje? po butach Zdarzaja sie wyjatki jasne i czlowiek sie pomyli...ale serio rzadko

Napisane przez Luba

Nieznajomi faceci podchodza do nas tylko w dwóch przypadkach:
1. Kiedy sa chamskimi burakami i wcale się niczego nie obawiaja, bo sa na to za głupi. I odzywają się np: lalka, wyskoczymy na kawę? (i to jest najbardziej do przyjęcia tekst, który usłyszymy)
2. Kiedy to tak bardzo, ale to tak bardzo sie komus spodobamy, ze nie baczac na nic do nas podejdzie.

w trzech!
3. gdy sa tak pijani, ze juz wszystko jedno

Napisane przez Kota

Coś jest z ta burością. Zmieniłam pracę, co za tym idzie i drogę do pracy, teraz przechodzę rano koło dwóch szkół średnich w centrum Gdyni- widzę jak uczniowie idą do szkoły- tylko czarne albo bure kurtki, dżinsy lub inne ciemne portki, koloru prawie nie uświadczysz...
I nawet te kurki ładne i zgrabne, ale bure...

to jest wina sklepow naszych niestety..jak pojawi sie zwykly dwurzedowy plaszcz ale w kolorze zoltym, osiaga zawrotne ceny na allegro Wiec widac, ze co innego chciec, a co innego moc

[Fresa]

Napisane przez syntagma

zgadzam sie z caloscia A wiecie po czym ja czesto rozpoznaje? po butach

Jeśli o buty chodzi, to ja po sportowych poznaję: Nike z wielką łyżwą rulez , inne się nie liczą, musi być widać z daleka, że 'firmówki' .

[bess]

Napisane przez syntagma

to jest wina sklepow naszych niestety..jak pojawi sie zwykly dwurzedowy plaszcz ale w kolorze zoltym, osiaga zawrotne ceny na allegro Wiec widac, ze co innego chciec, a co innego moc

bedzie kolorowo na wiosne ,az nam bokiem wyjdzie. Na targach ,bazarkach,stoiskach widzialam plaszczyki w kolorze zoltym,czerwonym,zielonym ,fioletowym itd

[benito_mruffkolini]

Napisane przez bess

bedzie kolorowo na wiosne ,az nam bokiem wyjdzie. Na targach ,bazarkach,stoiskach widzialam plaszczyki w kolorze zoltym,czerwonym,zielonym ,fioletowym itd

eee no właśnie

nie wiem czemu tak narzekacie na brak koloru, od kiedy to wygląd "na clowna" jest wyznacznikiem dobrego smaku

ja mam zawsze na sobie jedną kolorową rzecz, reszta w kolorach bazowych: czarny, szary, granatowy, brąz... i tyle mi wystarcza
i kupuję jakoś te kolorowe ubrania w normalnych sieciowych sklepach, nie wiem do jakiej Zary i Mango Wy chodzicie, że ich nie dostrzegacie


no i nie mogę się powstrzymać...
ale skoro Polki wyglądają nudnie, zachowawczo i są 50 lat za Murzynami z modą...
to rozumiem, że Wy też tak wyglądacie??

[Fresa]

Napisane przez benito_mruffkolini

no i nie mogę się powstrzymać...
ale skoro Polki wyglądają nudnie, zachowawczo i są 50 lat za Murzynami z modą...
to rozumiem, że Wy też tak wyglądacie??

Oczywiście, że ja tak nie wyglądam.

Zresztą, wcześniej pisałam przecież, że z reguły, Polki nieźle się ubierają (tylko tymi czuprynami, wszystkie niemal na jedno kopyto, się szpecą).

[luizinha]

ale ze mnie debil, no tak nie da sie logowac bo to gazeta ktora prenumeruje.. no nic postaram sie zrobic potem jakies print screeny. tym czasem wklejam foto, moze niezbyt reprezentatywne bo z wiekszych imprez a nie prezentujace ubrania codzienne, no i w dodatku powycinane, bez wlosow i makijazu - ale nie chce wklejac zdjec ktore nie sa ogolnodostepne w sieci z twarzami moich znajomych.

[Babygia]

Napisane przez Luba

Ale myslisz, ze to jest takie polskie? Że tylko polskie kobiety tak mają?
bo ja nie jestem tak do końca o tym przekonana...

Tym bardziej, że francuska prowincja wcale nie jest lepsza od polskiej (pod względem odwagi kobiet) a biorac pod uwagę takze to, że w paryskim metrze i autobusach więkoszość stanowią muzułmanki, to tez jakos nie widze tego, żeby kobita tam kogos zaczepiła

po zastanowieniu: edycja: Zresztą. Nie tylko kobiety (róznych narodowosci) tak maja. Mężczyźni takze niezbyt często zaczepiają nieznajome panie. Tutaj mamy do czynienia z własciwym każdemu człowiekowi strachem przed odrzuceniem, czasem z niesmiałością i strachem przed wyśmianiem... I to jest niezależne od płci.
Nieznajomi faceci podchodza do nas tylko w dwóch przypadkach:
1. Kiedy sa chamskimi burakami i wcale się niczego nie obawiaja, bo sa na to za głupi. I odzywają się np: lalka, wyskoczymy na kawę? (i to jest najbardziej do przyjęcia tekst, który usłyszymy)
2. Kiedy to tak bardzo, ale to tak bardzo sie komus spodobamy, ze nie baczac na nic do nas podejdzie.

Dwa powyższe punkty odnosza się tez do kobiet. albo chamskie dziewczynki startuja do kolesi z płytkimi tekstami, albo kobieta jest tak bardzo zauroczona facetem, ze do niego podejdzie nawet na przystanku.

Ale z reguły nikt nas aż tak bardzo nie uroczy (bo przeciez nie kazdego, kto mi sie tylko spodoba bedę na kawę ciagnęła ) żeby ryzykować wyśmianie albo olanie albo odwrócenie się plecami (a my zostajemy z propozycja jak kto głupi). bo nie tylko trzeba z klasą cos zaproponować ale i umiec z klasą odmówic.

Jeszcze jeden punkt-jak maja zlot pawianow i zachowuja sie jak banda prymatow w poszukiwaniu samicy-podgrzewajac sie wzajemnie...
jezeli chodzi o mnie,to kiedys,za czasow singla bywalam dosc odwazna,tylko w tym wszystkim trzeba zachowac klase i jakas,bo ja wiem,kulture,ja spostrzeglam,ze to faceci nawet lubia,jak odmowi,bo mu sie nie podobam albo zajety,to zaden bil,przynajmniej wiedzialam,na czym stoje.I wiedziec,do kogo startowac-jakis koles spod dworca albo z rusztowania mnie nigdy nie krecil,takie sytuacje wytwarzaja sie zazwyczaj same,w jakims okreslonym gronie i czasie,z adekwatnym facetem.To tylko gra.nic wiecej.Raz sie wygra,drugi przegra.Grac mozna wiele razy.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Widać, że ten gość jest uprzedzony do Polaków, zresztą Francuzi podobno nas generalnie nie lubią. Ale trochę racji też mu trzeba przyznać - choćby w kwestii podejścia do małżeństwa. Co do balejażu - to jego zdanie i nie musimy się z nim zgadzać. Mnie to też się nie podoba i dlatego pasemek nie robię, ale niech sobie inni robią z tym co im wyrasta z głowy co chcą.

[Vivienne]

Wiele z Was narzeka na burość na ulicach, na nijakość, na kiczowatość, na to, że jak coś modne to wszyscy się w to ubierają... To w takim razie jak Wy się ubieracie?
Z ciekawości pytam

[Daenerys]

Napisane przez Fresa

Benito, no możesz wymieniać dalej .

A ja się z Tobą nie zgadzam.
Polkę jest bardzo łatwo rozpoznać za granicą, ja jakoś z tym problemu nie mam, nigdy.
Już choćby po tych farbowanych włosach (pasemka, balejaże, maślany blond i odrosty - nadal królują).
Ok, gdybym powiedziała, że Hiszpanki nie farbują, to bym skłamała.
Ale nie na taką skalę i w zdecydowanej większości: na czarno, pogłębiając naturalny kolor włosów.
Zdrzają się i hiszpańskie 'blondynki', ale są to raczej starsze panie.


Więc, jak widać:
- Każda z nas ma własne spostrzeżenia, a zależą one także od czasu spędzonego za granicą.
Uważam, że trudno o dokładne 'obserwacje', gdy nie mieszka się poza krajem 'na stałe', a tylko 'w przelocie'. Im dłuższy staż zagraniczny, tym więcej można zobaczyć, i to bez różowych okularów.

Zgadzam sie z Fresa nie zgadzam sie z Benito.
Mieszkam w Anglii i Polke poznam. Poznam po twarzy i po wysokich kosciach policzkowych oraz po tym jak sie ubiera.
Polki ubieraja sie bowiem zupelnie inczej niz Angielki (nie twierdze ze kazda i nie twierdze ze kazda rozpoznam) ale ostatnio mialam do czynienia z dwiema. Jedna zadala mi pytanie po angielsku bez polskiego akcentu, ale i tak wiedzialam, ze to Polka. Twarzy nie da sie zmienic. Wygladala jak moja znajoma ze szkoly. No i ten styl. Obie byly to ladne zadbane dziewczyny. Szczegolnie jedna miala sliczne kozaczki.

Nawet TZ umie rozpoznac Polakow czy Polki z wygladu. O dziwo doszlam do wniosku, ze narodowosci potrafia wygladac podobnie. Angielki tez "wszystkie sa takie same" tak samo Rumuni ktorych tu spotykam, czy Hindusi. No i Wlosi. Wlocha tez rozpoznam.

Jesli chodzi o styl ubierania sie to raz lepszy raz gorszy. Trudno mi wydac jednoznaczna opinie.

[Aggie125]

Polacy kupują ubrania w stonowanych kolorach, bo to praktyczne. Nie każdego stać na 5 płaszczyków jesiennych i tyle samo zimowych, aby tylko kazdy miał inny kolor. Ja tam wolę do czarnego płaszcza dodać wściekle czerwony szalik i uważam, że jest OK. A gdyby wszyscy ubierali się na kolorowo, to nie wiem, czy taka choinkowa feeria barw by sie wszystkim podobała.

[Alexandraa]

Napisane przez bess

a czytalyscie jak nas widzi pewien pan z Francji ?normalnie niewiadomo czy sie smiac czy plakac,niewiele tam o ubraniu ale mozna zerknac
http://www.pardon.pl/artykul/4216/po...zym_spojrzeniu

Również czytałam ten artykuł i powiem szczerze, że jakbym go spotkała to by biedny był. Normalnie bym mu pokazała co o nim myślę.

Polki są jednymi z najpiękniejszych kobiet (chociaż by na wsypach - nie wpominając o męskich rysach Niemek).

Poza tym jak napisał szanowy pan Prusak - najpierw seks potem rozmowa - tak jest we Francji... No same powiedzcie jak nazywamy takie kobiety?

Artykuł żałosny.

Ja uważam, że Polki są zadbane, i w ogóle bardzo "fajne" - a wyjatki są bo zawsze się zdarzają - w końcu potwierdzają regułę.

[miphuhiz]

Napisane przez Fresa

Oczywiście, że ja tak nie wyglądam.

Zresztą, wcześniej pisałam przecież, że z reguły, Polki nieźle się ubierają (tylko tymi czuprynami, wszystkie niemal na jedno kopyto, się szpecą).

porozmawiaj z naszymi fryzjerami. Niestety to zazwyczaj fryzjerzy robia nam fryzury na jedno kopyto (np. ze mi tak zrobila pani fryzjerka. Chcialam ladnie odswiezyc wlosy, bez grzywki a wyszlam od fryzjera z czupurkiem na czubku i grzywka na pól centymetra)

[Izaluka]

Nasz styl jest zachowawczy i trochę jak błędne owce we mgle podążamy za modą.

[Fresa]

Napisane przez miphuhiz

porozmawiaj z naszymi fryzjerami. Niestety to zazwyczaj fryzjerzy robia nam fryzury na jedno kopyto (np. ze mi tak zrobila pani fryzjerka. Chcialam ladnie odswiezyc wlosy, bez grzywki a wyszlam od fryzjera z czupurkiem na czubku i grzywka na pól centymetra)

Współczuję, ale i pytam, od kiedy to fryzjer decyduje o tym, co ja mam mieć na głowie?
Nie wątpię, że od czasu do czasu jakiś artysta się trafi , ale to fryzjer ma tańczyć tak, jak mu klientka zagra, a nie na odwrót.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Vivienne

Wiele z Was narzeka na burość na ulicach, na nijakość, na kiczowatość, na to, że jak coś modne to wszyscy się w to ubierają... To w takim razie jak Wy się ubieracie?
Z ciekawości pytam

Ładnie, bo po mojemu. Nie widziałam jeszcze nikogo, kto byłby podobnie ubrany, he,he.

Napisane przez Alexandraa

Również czytałam ten artykuł i powiem szczerze, że jakbym go spotkała to by biedny był. Normalnie bym mu pokazała co o nim myślę.

Polki są jednymi z najpiękniejszych kobiet (chociaż by na wsypach - nie wpominając o męskich rysach Niemek).

Poza tym jak napisał szanowy pan Prusak - najpierw seks potem rozmowa - tak jest we Francji... No same powiedzcie jak nazywamy takie kobiety?

Artykuł żałosny.

Ja uważam, że Polki są zadbane, i w ogóle bardzo "fajne" - a wyjatki są bo zawsze się zdarzają - w końcu potwierdzają regułę.

Eee, dziewczyno, wyluzuj. Czemu tak bardzo osobiście bierzesz tę jego wypowiedź? Facet wyraził swoje zdanie i nie musi ono pasować do każdej przedstawicielki naszego narodu. Nie musimy też się z nim zgadzać. Równie dobrze jakiś polski stylista mógłby skrytykować sposób ubierania się, dajmy na to, Niemek albo Angielek.

[benito_mruffkolini]

tjaaaa

POLKI ubierają się brzydko, ale wszystkie tu jesteśmy jakimś dziwnym trafem tym wyjątkiem potwierdzającym regułę
typowe

wiadomo, każdy ma swoje zdanie
ale ja i moje koleżanki ubieramy się świetnie i doskonale wiemy jak podkreślić swoją urodę, a testowałyśmy to i w UK, i w Hiszpanii, no i ja teraz na wschodzie Europy
i nie dam sobie wmówić, że w czymkolwiek jesteśmy gorsze od kobiet innych nacji, bo nijak mi się to nie zgadza z zebranym przeze mnie materiałem empirycznym

za to mamy inną typową wadę, a nawet dwie - uwielbiamy krytykować i narzekać i to też wynika z moich obserwacji i doświadczeń


ps. co do tych fryzur - to też nie wiem do jakich fryzjerów Wy chodzicie, ja tam mam zawsze genialnie włosy obcięte

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Izaluka

Nasz styl jest zachowawczy i trochę jak błędne owce we mgle podążamy za modą.

A jaki jest Twój styl, Izaluko?

[czarnaorchidea]

Myślę, że w Polsce są osoby dobrze, stylowo ubrane, jak i tandetnie - jak wszędzie na świecie. Porównując jednak do innych krajów europejskich muszę z przykrością zauważyć, że u nas odsetek tandetnych dziewczyn, w białych, ortalionowych kurteczkach do pępka, z wielkimi kołami w uszach itp. itd. jest ogromny. Popatrzmy chociażby na taką Francję - niedawno miałam okazję być w Metz i chyba nie spotkałam osoby, której strój zaburzałby moje poczucie estetyki Chociaż to zależy też od ogólnego stylu - ja, wielbicielka płaszczy, koszul, szalików, ogólnie dość klasycznego i minimalistycznego stylu, we Francji czuję się jak u siebie w domu. W Polsce, niestety, na każdym kroku spotyka się wytapetowane lale ubrane w totalny kicz od stóp do głów albo kobiety w średnim wieku, które dobierają zupełnie niestosowne garsonki itd. Cóż, może niedługo to się zmieni...

[Fresa]

Napisane przez benito_mruffkolini

ale ja i moje koleżanki ubieramy się świetnie i doskonale wiemy jak podkreślić swoją urodę, a testowałyśmy to i w UK, i w Hiszpanii, no i ja teraz na wschodzie Europy
i nie dam sobie wmówić, że w czymkolwiek jesteśmy gorsze od kobiet innych nacji, bo nijak mi się to nie zgadza z zebranym przeze mnie materiałem empirycznym

Benito, Polki w Hiszpanii się wyróżniają i urodą i ubiorem, w 99% na plus (bo zawsze się jakaś zaniedbana, jednak, znajdzie), więc akurat tu mogę się z Tobą zgodzić, że gorsze nie jesteśmy, bo ba! nawet lepsze.

[Moonlight]

czy podoba mi się styl Polek? hmm... w moim małym miasteczku NIE. to jakaś tragedia. mieszkałam (i jeszcze tam wróce! ) we Wrocławiu i różnica jest jak dzień i noc. owszem, zdarzały sie bezguścia, ale znaczna część ubierała sie naprawde fajnie. dzięki temu ja też stałam sie odważniejsza i udoskonaliłam własny wizerunek.

wychowałam sie w niewielkim mieście, w rodzinie w której jak mantra wypowiadane jest codziennie zdanie "co ludzie powiedzą?". (czy muszę zaznaczać że jestem czarną owcą w rodzinie? ) tu wszyscy albo są niewidzialni, albo straszą fryzurą "na borsuka", solarą, szponiastimi tipsami, przepalonymi włosami i złotymi kozakami. jest fatalnie! a najgorsze są te ich spojrzenia. pewnie wyglądam dla nich jak jakaś wariatka. pod koniec tej jesieni (kiedy jeszcze nie było "mody na kolory" ) wyszłam w intensywnie fioletowym szaliku i jacyś ludzie z drugiej strony ulicy krzyczeli do mnie "hej, dziewczynko z szaliczkiem" (+ dźwięki z serii hahahaha jakie to jest strasznie śmieszne )

wkurza mnie, że teraz moje ukochane intensywne barwy teraz przyswoją sobie te, za przeproszeniem, lafiryndy! (byłam na bazarze i teraz wszystkie ciuchy są "oczo***ne" więc obecne borsuki zaczną to wszystko nosić o ile będzie odpowiednio kuse... )

przepraszam, że tyle agresji w mojej wypowiedzi ale ta moja małomiasteczkowa nietolerancja mi sie udzieliła

[Babygia]

Ja osoboscie mysle,ze wszystkie troche generalizujemy,zreszta tytul watku tez juz nieco polaryzuje-nie wiem,czy tak z zamierzenia,czy nie.I dobrze,czasami wartopoznac -nieraz skrajnie inne opinie-innych osob.
Jezeli chodzi o ten artykul-to wydaje mi sie,ze facet tez polaryzuje,i pisze-mam nadzieje -z lekkim przymruzeniem oka.Bo jesli nie,to jest zwyczajnie glupi jak pasztet-i nie nadaje sie na dziennikarza (a malo to na swiecie miernych pismakow smarujacych po roznych tabloidach,mianujacych sie szumnie "dziennikarzami?"),bo jak mozna cala nacje i populacje do jednej szublady wciskac.
Z tymi polkami jest roznie-jak z kazda inna nacja na swiecie.Fakt,polki czesto rzucaja sie w oczy za granica,niektore pozytywnie,niektore nie.jednak nie uwazam wcale,aby byly jedyna nacja,ktora wyroznia sie wyjatkowo dobrym gustem i uroda.To jest zawsze wzgledne,punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.Nie uwazam rowniez,aby niemki byly jakies wyjatkowo szpetne,mieszkam tu od wielu lat,i co najwyzej moge stwierdzic,ze wiele mlodych kobiet po wyjsciu za maz niestety sobie odpuszcza,szkoda,ale niemki stawiaja czesto na wygode i naturalnosc.Nie widze w tym osobiscie nic zdroznego ani szpetnego,inne podejscie do zycia,moze nawet maja wiecej luzu w zyciu,bo nie stressuja sie obsesyjnie wygladem,modami,trendami, "co powiedza inni" i "czy sie to mezczyznom podoba".Niemka powie-jak mu sie nie podoba,to niech sie na drzewo zrywa,tego kwiatu jest pol swiatu-i szczerze?W sumie ma racje.Podobana sie facetm nie uwazalam nigdy za wartosc nadrzedna i nie robilam z tego celu w zyciu.owszem,widzialam juz abnegatki zapuszczone zupelnie,ale takie widziala tez i w polsce.To kwestia charakteru.
jezeli chodzi o mnie,to zawsze chodzilam swoimi drogami,ubieralam sie jak chcialam,mieszkajac jeszcze w polsce,musialam sie wielu komentarzy nasluchac,ale poniewaz mam zakuty leb,splywalo to po mnie jak po kaczce woda.Dopoki pracuje i zarabiam na siebie sama,place swoje rachunki samodzielnie,nie bede tlumaczyla nikomu co i dlaczego robie.Jak sie nie podoba,to niech sie gapia w inna strone,zwisa mi to kompletnie.W niemczech nie spotykam sie z komentowaniem na ulicy,najwyzej kolezanki z pracy pytaja,skad ma ten czy inny ciuch lub perfumy.
jezeli chodzi o kobiety innych nacji,sprawa ma sie tak samo-jedne tak,inne siak.Zauwazylam,ze angielki sa odwazne i czesto awangardowe,poniewaz lubie styl "Boho" podoba mi sie ogolny trend na wyspach-choc styl np.Jordan (przypominajacej wypisz wymaluj Dode) to juz inna bajka.Kobiety z poludnia europy czesto bywaja atrakcyjne do wyjscia za maz i urodzenia dzieci-pozniej robia sie takie otyle,mamuski.Ale to tez tylko generalizowanie,musze zazzaczyc,ze w niemczech mamy w wiekszosci do czynienia z kobietami z wloskich,hiszpanskich,tur eckich wsi z okreslona mentalnoscie,kobiety z duzych miast jak np.Barcelona,Mediolan czy Istanbul to juz zupelnie inna bajka.Wiec nie ma co generalizowac.
Podsumowujac-dopoki podobamy sie samym sobie,dopoki to,co widzimy w lustrze sprawia nam przyjemnosc-wszystko jest w porzadku,taki sie nie narodzil co by wszystkim dogodzil,i wiecie co?Wcale nie jest to jego obowiazkiem.Lubmy siebie,jakimi jestesmy,na swiecie jest miejsce dla kazdego,i kazda z nas,jaka jest,jest dobra,nie ma co tak ostro oceniac.Jezeli lubicie minimalistyczna,oszczedna mode-super.jezeli-jak ja-styl boho,kolorowy i wesoly-nie czuje sie clownem,tak mi w duszy gra,i musi sie to tylko mnie podobac,jest w porzadku.
Wszystkie jestesmy dobre,jakie jestesmy.Wezzmy przyklad z natury-ile jest roznorodnych roslin,form,wielkosci,kol orow,i zadne nie stara sie byc lepszym od drugiego.wszystkie mamy swoja racje bytu,moje mile Panie!