|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
|
Narzędzia |
2008-07-04, 19:12 | #61 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Cytat:
__________________
|
|
2008-07-04, 19:24 | #62 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Dziki Zachód :)
Wiadomości: 2 838
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Chichram się u okulisty za każdym razem W końcu rozwalam lekarza i tak siedzimy jak dwa głupki i się śmiejemy
Kiedyś w podstawówce na polskim pani kazała przeczytać mi jakąś czytankę. Mój kolega z ławki ciągle się śmiał. Ja nie mogłam wytrzymać i też zaczęłam. Ale to nie było takie podśmiewywanie. Łzy mi leciały i śmiałam się w głos. Nie wiem z czego, ale nie mogłam przestać. Często zaśmiewuję się na stypach- wtedy lecą najlepsze kawały Wiecie, rodzina się zjedzie, itp. Wesoło jest. |
2008-07-04, 19:26 | #63 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 355
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Moja siostra wybuchnęła śmiechem na swoim ślubie podczas składania przysięgi małżeńskiej
__________________
"Ja czasem myślę sobie, że cudownie jest mieć nierówno pod sufitem..." Papierowy misz - masz https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=6087825 Zapraszam |
2008-07-04, 19:33 | #64 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 208
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
To teraz ja Oj już dawno mi się nie przytrafilo tak w miejscu publicznym Ale kiedyś napady dzikiego śmiechu w kościele były normalką
Daawno temu w kościele na podniesieniu ktoś puścił bąka takiego głośnego (juz gdzieś to pisałam ) no nie wytrzymałyśmy a byłysmy na widoku i było cicho jak to na podniesieniu Na studiach na auli na wykładach z pierwszej pomocy, było o tym jak wyjąć z samochodu o pozycji bocznej ustalonej i w końcu pada pytanie no a co trzeba zrobić, gdy w samochodzie jest kobieta w zaawansowanej ciąży. No a moj kolega tak siedzi i mówi no jak to co przewrócić samochód na bok- leżałam zapłakana ze śmiechu. I kolejna, którą pamietam to znowu praktyka zawowdowa w szkole podstawowej, trzeba było pozbierac miedzy innymi inf. o bibliot itp. No i pani pielegniarka dała nam jakieś tam papierzyska i usadziła nas w czytelni byśmy w spokoju spisały co nam trzeba. Juz nie pamietam dokładnie o co "poszło" ale chyba coś z jakimś termometrem byłyśmy obie z koleżanką. Powiem tylko tyle byłam ze śmiechu obsmarkana bo trzymałam się za nos i zapłakana, koleżanka tak samo. Babka z czytelni na pewno nas słyszała całe szczeście nie weszła do nas bo chyba bym sie posikała wtedy A najdziwniejsze jest to, że potrafia nas rozśmieszyć rzeczy tak naprawde dla innych wogóle nie śmieszne i wręcz głupie
__________________
Kiedy jestem z Tobą Wiatr użycza mi swych westchnień Gdy jestem przy Tobie To czuję, że JESTEM Kocham... http://www.suwaczek.pl/cache/f350441464.png?html |
2008-07-04, 19:37 | #65 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 151
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
1. jak bylam w kosciele(bylo malo osob) i bylam z kolezanka a za nami siedzial jakis stary dziadzio i zamiast spiewac to tak glosno skrzeczal, zaczelysmy sie smiac jak szalone a jeszcze jak sie odwrocilam i zoobaczylam ze jest szczerbaty to jeszcze bardziej sie smialysmy, a jak ksiadz sie na nas patrzyl
2.jakis czas temu wieczorem jechalam autobusem z kol. i siedzial jakis pan, trzymal w re ce worek tak wysoko i na caly autobus gadal do tego worka haha a my sie tak glosno smialysmy ze wszyscy sie na nas gapili. 3. tez w autobusie jedziemy sobie a tu nagle wsiada ktos i tak zaczelo smierdziec ze sie wytzrymac nie dalo a ze kolezanka miala dezodorant to psiknela troche, tak sie smialysm ze az lzy polecialy no i oczywiscie sie ludzie gapili |
2008-07-04, 20:18 | #66 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 5 676
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Przypomnialo mi sie jak chyba rok temu bylam w pokoju pani pedagog w szkole, patrze, a tam pod stolem skrzynka z pomidorami! Zaczelam sie tak rechotać, że... xD
Albo jak ogladalismy na biologii owsiki w sloiku xD |
2008-07-04, 20:27 | #67 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 13 215
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Tak miałam taką sytuację w Kościele, podczas nauk przedmałżeńskich. To było straaaszne . Przed spotkaniem mojemu partnerowi zachciało się żelków takich owocowych, więc skoczyliśmy szybko do sklepu. Akurat osoba prowadząca nieco się spóźniała, więc cała paczka została przez niego zeżarta już przed. Po chwili wchodzimy do Kościoła, siadamy obok innych par i nagle nam się przypomniało, że nie mamy długopisu a trzeba było na takich karteczkach wpisać datę przy odpowiednim temacie spotkania. Więc partner poprosił obok siedzącą parkę, aby nam pożyczyli....popatrzyli na niego, lekko się uśmiechnęli i dali pisak. Zaczęłam się zastanawiać co ten uśmieszek miał oznaczyć, a może ja jakaś przewrażliwiona jestem?. I nagle mój chłoptaś odwraca się do mnie z ustami całymi niebieskimi od żelków . Parsknęłam śmiechem . Nie byłam w stanie powiedzieć jemu, że jest brudny i musi się szybko wytrzeć. Będąc w głupawce próbowałam rękoma dać mu do zrozumienia, że coś ma na ustach. Nie zrozumiał i się do mnie uśmiechnął. A wtedy zobaczyłam jego niebieskie zęby i język , nie wytrzymałam i wtedy parsknęłam na cały Kościół . Kiedy po czasie skojarzył "co mu jest" sam prychnął śmiechem. Nie mogliśmy patrzeć na siebie, bo to potęgowało głupawkę. Próbował się wytrzeć chusteczką, ale co pytał się mnie czy już jest czysty ja nie mogłam wydusić z siebie ani słowa, tylko się śmiałam, zasłaniając przy tym swoją twarz, bo już mi głupio było. To było straszne, uwierzcie.
__________________
Zmieniaj swoje życie
|
2008-07-04, 20:56 | #68 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 47 805
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
O, coś dla mnie. Z koleżanką non-stop śmiejemy się z głupot, zazwyczaj na poważnej lekcji, wtedy aż dusimy sie ze śmiechu
Ale raz zrobiłam z siebie idiotkę na rosyjskim... Nauczycielka do kolegi: -dlaczego nie masz zadania domowego?! -boo..dziś jest dzień..arbuza! A ja w śmiech na cały głos, a ja potrafię głośno Ludzie się na mnie patrzą jak na kretynkę, a ja zwijam się ze śmiechu, łzy mi lecą... Szkoda tylko, że to w ogóle śmieszne nie było |
2008-07-04, 22:43 | #69 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ok. Bydgoszczy
Wiadomości: 5 520
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Na pogrzebie :/ Za młodu
__________________
Moim ulubionym sprzętem kuchennym jest laptop ... Kobieta zmienną jest...moje hobby http://www.zapiskiroztrzepane.pl/ Awatar - made by Momo
|
2008-07-04, 22:57 | #70 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Haha, niejednokrotnie się zdarzyło. Zwłaszcza na lekcjach
|
2008-07-04, 22:58 | #71 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Prawie, jak Wrocław xD
Wiadomości: 333
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
na lekcji...
nie powinnam, ale ta jakże niewyjściowa spódniczka typu Tatu na mojej belferce leżała prześmiesznie. Nie mogłam się opanować xD dobrze, że nie tylko ja miałam taki nagły wybuch śmiechu xD
__________________
69-68-67-66-65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55-54-53-52-51-50 odchudzam się od 03.03.08. A6W -0- |
2008-07-04, 22:59 | #72 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 13 215
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Za młodu to ja uśmiechnęłam do zdjęcia....w trakcie pogrzebu. Wstyd jak cholera.
__________________
Zmieniaj swoje życie
|
2008-07-04, 23:06 | #73 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Prawie, jak Wrocław xD
Wiadomości: 333
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
agentka
__________________
69-68-67-66-65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55-54-53-52-51-50 odchudzam się od 03.03.08. A6W -0- |
2008-07-04, 23:08 | #74 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 2 631
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Cytat:
czarny humor to jest to! hm...mnie sie zdarza wybuchnac smiechem na lekcji. na polskim w gimnazjum zaczelam sie chichrac bez powodu-wszyscy gapili sie na mnie jak na wariatke za to na przysposobieniu obronnym... koledzy mieli zaprezentowac, jakiej pomocy udzieliliby rannemu czlowiekowi, znajdujacemu sie na jezdni. wychodza na srodek klasy, jeden stoi z boku, drugi podbiega do manekina i krzyczy rozpaczliwie: "zatrzymaj ruch, dominik! zatrzyymaj ruch!!!" poplakalam sie ze smiechu wtedy zreszta...na po zawsze byly takie numery...
__________________
"Zważcie plemienia waszego przymioty; / Nie przeznaczono wam żyć jak zwierzęta, / Lecz poszukiwać i wiedzy, i cnoty..." |
|
2008-07-04, 23:11 | #75 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Pamietam licealna lekcje polskiego. Mielismy taka nauczycielke, starszej daty - skrupulatna, do bolu naturalna.
Ona w ogole nie miala poczucia humoru, byla surowa i trzymala nas w ryzach poprzez zastraszenie. Wiec prowadzi swoj nauczycielski monolog, kwestia balansu. Rozklada rece na boki w takim bezrekawniku, ukazuje nam sie busz z pod pach ona jak w transie powtarza 'balansujemy, balansujemy'. A ja siedzialam w 1szej lawce, jak wybieglam na korytarz na przerwie z moja klasa to sie niemal zbiorowo zeszczalismy. Inna historyjka - ja jako nauczyciel, moja uczennica na prywatnej lekcji przyszla z jakiegos obozu na ktorym cwiczyli mowe, specjalne cwiczenia. Niestety do bolu obciachowe. Wiec przyszla z matka i monolog ty 'sposobem specjalnym' Mowienie niemal sylabami, powoli i wyrazne do tego rytmiczne krecenie glowa... Ja rozumialam powage sytuacji i w sumie ze taka byla potrzeba, slyszalam tylko jak w pokoju obok moja siostra placze ze smiechu a ja z drzacymi miesniami twarzy udawalam opanowana, dojrzala nauczycielke. jak poszla sobie po 60 dlugich minutach takiego nawijania to ja dostalam histerii. |
2008-07-05, 09:40 | #76 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Ja ogólnie tak mam,że śmiać mi się chce w najmniej odpowiednim momencie,np na pogrzebie,w sądzie,to jest taka moja reakcja na stres,smutek itp
__________________
Only God can judge me Prawdziwy przyjaciel to ktoś, do kogo możesz zadzwonić o trzeciej w nocy i powiedzieć: 'Jestem w więzieniu w Meksyku', a on na to odpowie: 'Nic się nie martw, zaraz tam będę |
2008-07-05, 12:24 | #77 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 831
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Cytat:
ja często wybuchałam w trakcie lekcji (kiedyś dostałam uwagę za śmianie się z tego że komuś może w bójce wypłynąć oko-niby nie śmieszne ale ja się rozpłakałam) |
|
2008-07-05, 13:12 | #78 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 1 195
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
W gimnazjum często miałam takie historie, próbując sobie przypomnieć odkłądnie jakieś popłakałam się ze śmiechu xP .
Na polskim kiedyś mieliśmy opisać gatunki filmowe, czym się charakteryzują etc. z przyjaciółką miałyśmy western i zaczęłyśmy gadać z czym nam się kojarzą westerny. Powiedziałam, że zawsze jest jakieś miasto na pustyni, nikogo nie ma oprócz głównego bohatera i nagle pomiędzy domami czy czymś przelatuje taki jakby kłębek siana czy czegoś...(mam nadzieje, że wiecie o co chodzi ). Baaardzo nas to rozśmieszyło, śmiałyśmy się z 10minut, nie mogłyśmy się powstrzymać, albo na nowo wybuchałyśmy śmiechem - pani jak to zauważyła najpierw zwróciła nam uwagę, ale widząc, że to nic nie da sama zaczęła się z nas śmiać xD . Spradzian z wosu. Próbowałam sobie coś przypomnieć, przy okazji zaczęłam obserwować naszego pana od wosu (ojj, on był boski... zawsze robił śmieszne miny, poruszał się w dość ciekawy sposób i w ogóle był boski ^^). Po chwili zobaczyłam, że koleżanka obok robi to samo więc zaczęłyśmy się cicho śmiać z siebie, niestety nie umiemy się cicho smiać - położyłam głowę na ławce i uspokajałam się przez parę minut, o dziwo nikt nic nie zauważył. I ostatnnia historia, najnowsza, bo wydarzyła się gdzieś w kwietniu, na historii. Nasza pani od historii była dość, hmm... może nie surową, nie wiem jak ją określić, dobrze, nieważne. Lubiła jak był spokój na lekcjach, nienawidziła gdy się jej przeszkadzało. Mieliśmy czytać tekst w podręczniku, była idealna cisza. Nie lubię takich sytuacji, bo zawsze chce mi się smiać, wystarczy pretekst ;p . Znalazłam jakieś nazwisko w książce, które strasznie mnie rozśmieszyło i zaczęłam się śmiać na całą salę, po chwili kolega zaczął się patrzeć 'o co chodzi', potem koleżanki, to jeszcze bardziej potęgowało śmiech. Koleżanka z ławki próbowała mnie uspokoić, ale jej nie wyszło. Uspokoiłam się po paru minutach, całe szczęście pani nic nie zauważyła . |
2008-07-05, 14:05 | #79 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: wyspa snów
Wiadomości: 6 674
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Całkiem niedawno przydarzyła mi się taka sytuacja, byłam u swojego TŻ, było grubo po północy, jego rodzice już dawno spali, wszystkie światła w domu pogaszone, w końcu postanowiliśmy wyjść, on mnie prowadził na ślepo przez całe mieszkanie, a żeby wyjść do drzwi wyjściowych to trezeba przejść obok pokoju rodziców - jego rodzice tak głośno chrapali,że nie mogłam się powstrzymać po prostu, zaczęłam smiać się na cały głos, tak głośno rechotałam,że wszystkich pobudziłam jak tak na mnie patrzyli zaspani to wcale mi nie było do śmiechu, ale teraz miło powspominać
__________________
Zaczaruj mnie na życie całe, Bo tylko z Tobą zostać chcę, Zawsze dobrze to wiedziałem,Że jest na świecie taki ktoś, Kto będzie DUSZĄ, SERCEM, CIAŁEM Chciał podzielić ze mną los
|
2008-07-05, 14:23 | #80 |
maszyna, nie człowiek
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Stolica Południa
Wiadomości: 24 775
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
O Bossz, przypomniał mi się angielski Miałam opisać z koleżanką zdjęcia - różnice i podobieństwa. Oba przedstawiały katastrofy, pierwszy śnieżyce i dwie kobiety pchające samochód, drugie suszę i mężczyznę na polu pszenicy...
Nie wiem dlaczego ale nie mogłam opanować śmiechu i płakałam na myśl o tym mężczyźnie szukającym deszczu W dodatku pan Australijczyk chyba niezbyt rozumiał moje dość oryginalny (a raczej oryginalny brak poczucia) poczucie humoru Ewentualnie kiedyś na matematyce prawie zaczęłam płakać, gdy pani profesor spytała się czemu nie lubimy jedynek "jedynki to takie poczciwe liczby" (ktoś zamiast zera wpisał jedynkę gdy kombinował przy logarytmach chyba?). Szepnęłam cichutkie "ta miłość do jedynek tłumaczy nasze oceny " i sikałam ze śmiechu... No cóż, jedynki z góry na dół I język rosyjski.. Kolega zamiast "obsiajetsja" przeczytał "obszczajetsja"... Salwy śmiechu poszły To wszystko jest tak absurdalnie nieśmieszne, a jednocześnie śmieszne XD
__________________
Rosyjski A1-A2-B1-B2-C1 Francuski A1-A2-B1-B2-C1
|
2008-07-05, 16:31 | #81 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 209
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Ostatnio dorwałam jakiegoś tarego Twista (albo Dziewczynę) i zaczęłam czytać te śmieszne historie. I przeczytałam, że niby ktoś na lekcji zamiast juhas przeczytał "hujas"
Wiem, że to nie dotyczy tematu wątku, ale tak mi się przypomniało
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum |
2008-07-05, 16:38 | #82 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
oj ja mam z tym problem generalnie jak ktoś coś głupiego zrobi albo powie to mi sie chce śmiać i robie wszystko żeby niewybuchnąć i
__________________
Be My Mirror, My Sword and Shield
|
2008-07-05, 16:43 | #83 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 59
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Ja mam tak samo,wystarczy,że ktoś coś troche smiesznego powie to ja się śmieje,a inni tacy powazni są
|
2008-07-05, 18:34 | #84 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: białystok
Wiadomości: 126
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
W Kościele przypomniała mi się śmieszna scena z filmu i poł mszy się śmiałam.
__________________
„Prawdziwie kochasz tylko wtedy, gdy nie wiesz dlaczego..." http://abcslubu.pl/suwak/12_07_2007_21_3_2004_65.png http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090620580113.png |
2008-07-05, 18:47 | #85 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: ~.~.~.~
Wiadomości: 6 683
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
o ranywyobraziłam to sobie i chce mi się śmiać
__________________
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~ |
2008-07-05, 22:32 | #86 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 618
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
Czasem się zdarza, najczęściej w kościele - nie mam pojęcia co to miejsce w sobie takiego ma. W pracy jakiś czas temu klient z przejęciem opowiadał koleżance jakieś brednie - o duchowych przygotowaniach z żoną do poczęcia potomka, o tym że nasze miasto to niebo, o tym jak czerpie kosmiczną energię itp, itd. Dusiłam się ze śmiechu, łzy mi ciekły, więc udawałam że coś piszę, zasłaniając się włosami. Nie mogłam dłużej wytrzymać, pobiegłam do ubikacji i zaczęłam rechotać na cały głos - na pewno na korytarzu było to słychać... wróciłam do pokoju z nadzieją, że klient już sobie poszedł, niestety ten ciągnął swoje historyjki, więc pilnie zaczęłam obserwować przez okno parking, znów się dusząć. Koleżance natomiast ani razu nawet nie drgnęły kąciki ust - nie mam pojęcia jak się opanowała. Jeszcze mnie rozśmieszała tą poważną miną
Ale nie takie sytuacje są najgorsze - najgorsze jest to, że jak zacznę się śmiać to nie mogę przestać, co jakiś czas ponownie wybucham śmiechem. Ostatnio pobiłam rekord - podczas 14-godz. podróży śmiałam się co chwila z jednej drobnostki, która się zdarzyła na początku drogi, śmiałam się jeszcze w domu po przyjeździe. Albo śmieję się jako jedyna - nikt nie wie o co mi chodzi. Nawet czasem nie potrafię opowiedzieć z czego się śmieję, bo jest to tak absurdalne |
2008-07-05, 23:59 | #87 |
po prostu Em :)
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
havana, ja ostatnio trafiłam na klienta, który wyjaśniał mi, że on jest wybrany, bo ma skrzydła gryfa i zaraz stad odleci jak będzie chciał.
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
|
2008-07-06, 00:06 | #88 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 4 413
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
często zdarza mi sie kogos zobaczyc i roześmiać, co chyba w jego oczach wychodzi na wyśmianie, a ja tego sama nie kontroluje :P ostatnio roześmiałam się prawie w twarz chłopakowi, który mijał mnie na ulicy, a na ktorego pare dni wczesniej na imprezie napalała sie moja kumpela :P nie wiem skad we mnie to nagłe rozbawienie :P ale pozniej sie dziwnie na mnie i kumpele patrzyl ;P
|
2008-07-06, 08:47 | #89 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
ja zazwyczaj w kościele nie wiem dlaczego, ale tak to miejsce na mnie oddziałowuje, że czasem parskam
|
2008-07-06, 11:23 | #90 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z krainy dzwięków / 054 !
Wiadomości: 41 941
|
Dot.: Czy zdarzyło się wam wybuchnąć niepohamowanym śmiechem w nieodpowiednim momenci
no to ja opowiem swoja historie... ja sie smialam naprawde w najmnije odpowiednim momencie..
miałam miec 'kolęde' w domu. miala byc ona o godzinie 18. wiec z mama spokojnie myslimy ze mamy jeszcze dwie godziny i spokojnie jemy obiad, do przyjecia ksiedza nic nieprzygotowane a tu nagle ministrant ze zaraz bedzie ksiadz u nas no to my z mama popłoch i wyjmujemy obrus miały i wszystkie potrzbne rzeczy i wchodzi ksiadz. zaczynamy sie modlic a ja spojrzalam na obrus... wygniciony ze ho ho! bo nie zdarzylysmy wyprasowac.,.. nie moglam sie powstrzymac i przez smiech mowilam 'ojcze nasz' no wstyd jak nie wiem...
__________________
"Nie masz żadnych wrogów poza tymi w Tobie" rsmt |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:14.