2003-10-10, 21:48 | #1 |
Zadomowienie
|
Zaręczyny.
Kochane Kobitki,
mam mały problem odnośnie pierścionka zaręczynowego. Na której ręce i paluchu się go nosi . Bo każdy mówi co innego, a muszę podać facetowi rozmiar . Dzięki za odp. Pozdrawiam. Nefretete
__________________
Moje życie ->http://www.wiktor.lukasiewicz.net.pl/
http://www.v10.pl Narodowa strona Polaków-> http://www.narzekalnia.pl |
2003-10-10, 22:54 | #2 |
Raczkowanie
|
Re: Zaręczyny.
Gratuluję zaręczyn
pierścionek na prawej ręce, na paluszku obok małego... |
2003-10-11, 18:02 | #3 |
Zadomowienie
|
Re: Zaręczyny.
Anna napisał(a):
> Gratuluję zaręczyn Dzieki > pierścionek na prawej ręce, na paluszku obok małego... Też tak myślałam, że na serdecznym, ale babka w sklepie mnie zmyliła mowiąc, że na lewej ręce. No i pytałam dla upewnienia się Dzięki i pozdrawiam Nefretete
__________________
Moje życie ->http://www.wiktor.lukasiewicz.net.pl/
http://www.v10.pl Narodowa strona Polaków-> http://www.narzekalnia.pl |
2003-10-12, 13:22 | #4 |
Rozeznanie
|
Re: Zaręczyny.
Z tego, co się orientuję, zaręczynowy nosi się na palcu serdecznym, ale lewej ręki.
Serdeczny prawej jest zarezerwowany na obrączkę ślubną. Ja przynajmniej tak nosiłam a przed kupnem pytałam w kilku sklepach zanim się zdecydowałam i rzeczywiście - wszyscy potwierdzali, że na lewej, więc tak zrobiłam, bo pewnie mają większe doświadczenie w tej kwestii niż ja. |
2003-10-12, 13:40 | #5 |
Raczkowanie
|
Re: Zaręczyny.
a to się troszkę zdziwiłam osoby, które znam nosiły/noszą na prawej ręce... A może to w sumie nie ma znaczenia i każdy nosi jak chce... Bo teraz to już sama nie wiem. Ale wiem, że ja będę nosić na prawej
|
2003-10-12, 18:36 | #6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Zaręczyny.
Ja zaręczynowy noszę na środkowym prawej ręki dodam, że noszę rzadko bo jestem praworęczna i mi nie za wygodnie,
a obrączkę na serdecznym lewej (bo tak wygodniej ) ale to chyba nie jest ogólnie przyjęty w Polsce zwyczaj noszenia, ale ja tam się nie przejmuję |
2003-10-12, 19:36 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 3 054
|
Re: Zaręczyny.
Zaręczynowy jak najbardizej na lewej!!! Prawy zarezerwowany dla obrączki. Są też kraje, w których jest odwrotnie
__________________
Przeznaczenie rozdaje karty, my tylko w nie gramy. |
2003-10-12, 20:16 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 326
|
Re: Zaręczyny.
na lewej
bo od serduszka takiego zakochanego ja niedlugo ide wybierac tez Swiety Mikolaj chce mi dac w tym roku
__________________
Julita104 |
2003-10-12, 21:44 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 3 054
|
Re: Zaręczyny.
No to spora różnica wieku będzie
Święty Mikołaj sam powinien wiedzieć co się Tobie podoba - w końcu taka jego rola
__________________
Przeznaczenie rozdaje karty, my tylko w nie gramy. |
2003-10-13, 07:08 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
|
Re: Zaręczyny.
to ja znam teorię, że nosi się na serdecznym prawej ręki a potem jego miejsce zajmuje obrączka - a pierścionek wędruje na lewą rękę.
osobiście noszę na palcu środkowym prawj ręki, bo mam strasznie chude palce i mimo zmniejszania pierścionek jest duuuży a bardziej zmniejszać go już nie chcę pytałam dziesiątek osób jak powinno nosić się pierścionek zaręczynowy... pomysłów jest 100 .
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie. Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny. Lew Mikołajewicz Tołstoj WESOŁYCH ŚWIĄT! |
2003-10-13, 07:48 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 5 504
|
Re: Zaręczyny.
sarenka napisał(a):
> to ja znam teorię, że nosi się na serdecznym prawej ręki a potem jego miejsce zajmuje obrączka - a pierścionek wędruje na lewą rękę. > Też sie zgadzam Pierścionek na serdecznym palcu prawej, obrączkowej ręki niechybnie oznacza zajętość Po zaobrączkowaniu zaś znam dwie szkoły: zaręczynowy i obrącza razem (niewygodne) albo zaręczynowy wędruje na lewą rękę (tak noszę )
__________________
liberalny <tolerancyjny, nie stosujący przymusu, wolnościowy, nierygorystyczny> (Słownik Języka Polskiego PWN) Jędrek ma... Forum techniczne dla katalogu kosmetyków |
2003-10-13, 12:32 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 326
|
Re: Zaręczyny.
ja wole jednak isc z mikolajem
on ma kiepska orientacje w kobiecych sprawach typu bizuteria, ciuchy, kosmetyki Wzial kiedys nad morzem moj plyn pod prysznic dove z perelkami a potem z żalem oznajmil mi ze mam juz pelno piachu w srodku :P Wole nie ryzykowac wiec i isc z mikolajem po moj piescianek zreszta juz ogladalismy i i tak wiemy jaki chcemy :P
__________________
Julita104 |
2003-10-13, 13:11 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Re: Zaręczyny /ślub
witam
sorrki ze podłączam się pod temat ale mój temat dotyczy slubu. bylismy w sobote na ślubie i weselu było bardzo fajnie ale.. w piątek para młoda poprosiła nas żeby pomóc im przy dekoracji sali oczywiscie pojechalismy a póżniej w domu zastanawialiśmy się jak mozna się tak podniecac balonikami czy wiszą równo czy pasuja do śiatła itp pierdołami. w sobotę oczywiscie oczepiny ,dla nas koszmar wyciąganie na siłę panienek,kawalerów ,rzucanie ,łapanie. jakies dziwne i nie koniecznie kulturalne zabawy (z podtekstem erotycznym). to wszytsko nie dotyczy tego jednego wesela bo tak było na każdym na którym byłam. obiecaliśmy sobie ,że jeśli weżmiemy kiedykolwiek slub(żyjemy bez ślubu,mamy dziecko)to bez żadnych wesel,oczepin itp koszmarnych obrządków. takie jest moje zdanie ,oczywiscie każdy ma prawo do własnego zdania i wesela i ja to szanuje. pzdr. paula |
2003-10-13, 13:43 | #14 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-11
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 503
|
Re: Zaręczyny /ślub
Moje Paulo też! Kiedyś oglądałam film ze ślubu i wesela brata mojego byłego faceta. No i zeszlismy na temat naszego slubu, jaki bysmy chcieli itd. I doszło do strasznej awantury w której dowiedziała sie,że jestem rozpieszczona i że wszystko musi być tak jak ja chcę, a w dodatku że mam idoityczne pomnysły.A ja po prostu nie chciałam aby moje wesele wyglądało jak wiejska zabawa w remizie z orkiestrą, jakimiś zabawami itp. A jemu to sie straszliwie podobało i nie pomieściło mu sie w głowie,że ja moge uważać inaczej. Po prostu draznią mnie te dziwne zwyczaje weselne( w moim regionie niestety niezwykle popularne i wręcz obowiązkowe) typu :pod miejsce zamieszkania panny młodej(najszczęsciej blok) podjeżdza pan młody, a tam już czeka orkiestra i zaczyna grać swoje "utwory", tłum gapiów w oknach,na balkonach, dzieci latające w około itp. Dla mnie tragedia. Mnie sie marzy taki ślub, że mój przyszły mąż czeka na mnie pod ołtarzem, a mnie prowadzi do ołtarza ojciec. Takie w amerykańskim stylu, ale bardzo łądne....Oj ale się rozmarzyłam.... Może kiedyś.....
__________________
Mierz w księżyc, bo jeśli nie trafisz i tak będziesz wśród gwiazd |
2003-10-13, 13:46 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2001-12
Wiadomości: 1 440
|
Re: Zaręczyny /ślub
Dla mnie najgorsze na weselach (na szczęście tylko na dwóch tak było) są takie idiotyczne przyśpiewki o każdym z gości. Jeszcze pal licho jakby to osoba z talentem i poczuciem humoru układała ale te, które slyszałam były bez sensu i głupkowate. Z zabawami w łapanie i innymi tego typu sie nie spotkałam.
Ja na swoim rozbijałam kieliszek (ciekawe skąd taka tradycja...?) i rzucałam bukietem. Mąż sobie wymyslił że będzie rzucał muszką a potem "wykupił" ją od tego co złapał za butelke koniaku I jeszcze na początku wesela tańczylismy walca wiedeńskiego - na szczęście tylko przez minutę razem bo mój kochany tatuś (świetny tancerz zresztą) "odbił" mnie męzowi i reszte walca mogłam przetańczyć normalnie (mąż nie ma talentu do "walcowania" bo pomimo że cwiczyliśmy troszkę wcześniej, to nie bardzo mu szło ale za to było wesoło)) ) |
2003-10-13, 14:12 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 115
|
Re: Zaręczyny /ślub
Mój ślub był w czerwcu tego roku. Do ołtarza prowadził mnie ojciec, bo po prostu nie wyobrażałam sobie, żeby miało być inaczej. Myślałam, że to jest typowe. Dopiero po slubie dowiedziałam się, że to amerykański zwyczaj i niektórzy polscy księża sie nie zgadzają! Ale ja myślę, że warto postawić na swoim, bo dla większości ojców to chyba jedna z najpiękniejszych chwil w życiu. Mój był tak przejęty, że w chwili, gdy ruszyliśmy do ołtarza przypomniało mu się, że nie wyłączył telefonu. A do niego ciągle ktoś dzwoni! Szłam do ołtarza i prosiłam Boga: spraw żeby nie zadzwonił. Bóg mnie wysłuchał.
|
2003-10-13, 14:29 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
|
Re: Zaręczyny /ślub
paula78 napisał(a):
> w sobotę oczywiscie oczepiny ,dla nas koszmar wyciąganie na siłę panienek,kawalerów ,rzucanie ,łapanie. > jakies dziwne i nie koniecznie kulturalne zabawy (z podtekstem erotycznym). ja też nie cierpię tej części wesela. najgorzej jak zmuszaja wszystkich do zabawy. nie lubie tych pląsanek w kółku z rączki, jakichś zabaw z zabieraniem krzeseł, kankana dla pana młodego itp.. generalnie nie lubię wesel, ale jak ktoś nie zmusza mnie do zabaw weselnych to jestem już bardzo zadowolona z imprezy.
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie. Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny. Lew Mikołajewicz Tołstoj WESOŁYCH ŚWIĄT! |
2003-10-13, 15:27 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 3 247
|
Re: Zaręczyny /ślub
He he właśnie byłam na początku września na ślubie męża brata, to był jedyny ślub i wesele katolickie na jakim byłam ale z relacji i opowiadań wiedziałam jak wygląda takie typowe, wiejskie wesele, że każe jest takie same.
No i było tragicznie, na początku wyszła jakaś babina (właścicielka lokalu o nazwisku Poniatowska) i przywitała gości zapraszając do wnętrz ( ja bym ją chyba przegoniła, by się nie wtrącała i siedziała w kuchni), następnie ta sama kobicina przywitała znów wszystkich i parę nowożeńców chlebem, solą i wódą - ale wstyd i niezła wiocha. Potem zmuszono by para młodych zatańczyła - nie podobało mi się to zmuszanie. Zespół był denny padały teksty w stylu: "A teraz idziecie do stolika, a teraz będziecie wódkę pić" - koszmar. Chamskie teksty, zmuszanie ludzi do wódy, pary młodej do ciągłego całowania się i wtrącanie się, wymyślali jakiś rzut welonem i muszką, tłuczenie kieliszków i zamiatanie. Po za tym grali głośno i dennie piosnki sprzed 20 lat - żenada. Najbardziej mnie rozbroiło podziękowanie rodzicom - sztywniactwo totalne - to było po prostu śmieszne, wymuszone i sztuczne, a potem taniec za rąsie bułahaha Całe wesele przesiedzieliśmy nad wodą rozmawiając z dawno niewidzianym kuzynem, na salę zaglądaliśmy gdy było coś nowego do zjedzenia i wymykaliśmy się chyłkiem, a po północy pojechaliśmy do domu. Zastanawiałam się jak nisko muszą upaść ludzie by bawić się w takiej atmosferze i doszłam do tego, że wszystko za sprawą wódy. Nie podoba mi się zwyczaj ozdabiania klatek schodowych i samochodu - ja na swoim ślubie nic nie miałam i nikt z sąsiadów nas nie widział. Śmieszą mnie też przesądy ślubne, jeszcze gdy w to wierzą prości ludzie, ale inteligentni i wykształceni. Męża brat np. nie widział sukni swej przyszłej żony, którą ona trzymała gdzieś daleko u kogoś z rodziny - dziecinada. Mój mąż był pierwszy, który widział suknię. Poza tym niepodoba mi się to, że każdy ślub katolicki jest taki sam - identyczny, poważny i z pompom. Jestem protestantką i byłam na wielu takich ślubach i każdy był inny i niepowtarzalny, młodzi ludzie mogą zażyczyć sobie co tylko zechcą - nawet sami mogą zaśpiewać i zagrać jakiś utwór. Na każdym ślubie jest zresztą mnóstwo śmiechu i pełen luz. Najbardziej podobał mi się ślub w stylu żydowskim, gdzie pan młody był w sukni - to znaczy w takiej szacie, a panna młoda miała na sobie prościutką granatową suknię i wianek z polnych kwiatów, a w dłoni też polne kwiatki, a potem była muzyka, śpiewy i tańce żydowskie.
__________________
Kobiety szanujcie prywatność swoich partnerów! Nie dotykajcie ich telefonów! Nie czytajcie komunikatorów, maili. Nie szukajcie na siłę problemów! Słodka niewiedza i szacunek to spokój w związku. |
2003-10-13, 15:31 | #19 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 990
|
Re: Zaręczyny /ślub
wesele może obyć się bez tych kretyńskich zabaw, naprawdę! wiem, bo sama takie miałam - bez żadnych watpliwej jakości "bajerów", bez wieśniackiej kapeli grającej hity najgorszego sortu. wszystko da się zrobić sympatycznie, bez wkurzających debilizmów, i jeszcze tak, że wszystkim się podoba - i młodym i starym! Tylko trzeba chcieć postawić na swoim, wbrew narzekaniom starszego pokolenia (jak to? bez oczepin? to się nie godzi!!! )
|
2003-10-13, 17:05 | #20 |
Raczkowanie
|
Re: Zaręczyny /ślub
Ja już sobie co-nieco ułożyłam jak ma mój sśub wyglądać. Ale jak raz w szkole rozmawiałyśmy z koleżanką o ślubach (ja w weekend byłam na slubie cioci i miałam lekka manie na punkcie ślubów) i ja stwierdziłam, że chcę by do ślubu prowadził mnie tato, a w tym czasie mają grać marsz weselny, to ona zrobiła wielkie oczy, spojrzała na mnie jak na głupią i powiedziała "Ale to tylko w Ameryce tak grają. W Polsce marsz jest na końcu". Mam nadzieje, że nie wszyscy będą tak reagować, bo przecież Ameryka to nie kraj barbarzyńców, a marsz jest lepszy na początku.
__________________
波兹南大学汉语系三年级的学生。波兹南科技大学一年级 的。 |
2003-10-13, 17:36 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 88
|
Re: Zaręczyny /ślub
Mnie się tradycyjne wesela nie podobają z kilku przyczyn:
- okropna muzyka, przy której trzeba na siłę trzeba tańczyć - beznadziejne zwyczaje, oczepiny i zabawy kompromitujące osoby biorące w tym udział (które bardzo często są już nieźle wstawione)- bramy na klatkach, witanie młodej pary chlebem, podziekowanie rodzicom itd. - kamera i kamerzysta - wszystko na weselu jest podporządkowane pod kamerzystę: "... a teraz tańczymu w kółeczku, a teraz klaszczemy, składamy życzenia..." Wszystko ma wyjść super na kasecie, bo przecież to pamiątka i cała rodzina to bedzie później oglądać. Miałam wątpliwą przyjemność bycia druhną na takim weselu, nie z własnej i nieprzymuszonej woli i ledwo tam wytrzymałam. Tańce na siłę przy wiadomej muzyce (bo kamera się zbliża), całowanie przy kamerze (ale tutaj wszystkich zastrzeliliśmy, bo robiliśmy to tak długo, aż nikomu nie chciało się śpiewać), i horror w postaci oczepin. Z moim Samurajem doszliśmy do wniosku, że takich szopek zaoszczędzimy i sobie i rodzinie. Ale śluby są ok. |
2003-10-13, 17:50 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 88
|
Re: Zaręczyny /ślub
Ale fajnie, że jest ten wątek, bo chciałam przy okazji zapytać jak zaręczyny powinny wyglądać. Przymierzamy się z moim chłopakiem do tego ale obydwoje nie wiemy na czym to polega.
Czy ja mogę razem z nim kupić pierścionek? Czy najpierw on mnie prosi o rekę, a poźniej załatwiamy wszystko z rodzicami? I jak to wygląda, gdy spotykamy się z rodzicami, co trzeba powiedzieć, czy pierścionek wręcza mo drugi raz przy naszych rodzicach? Proszę o wszelkie informacje na ten temat pozdrówka |
2003-10-13, 18:16 | #23 |
Rozeznanie
|
Re: Zaręczyny /ślub
Wszystko zależy, czy chcecie naprawdę zrobić wszystko tak, "jak ma być", czy tak jak WY chcecie.
"Ma być tak", że mężczyzna oświadcza się kobiecie (bez rodziców ) i jeśli ona się zgodzi, ustalają datę oficjalnych zaręczyn przy rodzicach. Pierścionek wybiera i kupuje mężczyzna i w wyznaczonym dniu przychodzi PIESZO (taka tradycja! jego rodzice, jeśli również są zaproszeni, jadą samochodem ) do domu przyszłej żony. Przyszłej teściowej wręcza kwiaty, teściowi alkohol i w obecności samej zainteresowanej prosi ojca tejże o rękę córki lub po prostu klęka i oświadcza się przed przyszłą małżonką Z PIERSCIONKIEM. Ufff. Ja bym czegoś takiego nie była w stanie przeżyć, ale ja jestem inna, bo nawet na samym ślubie nie chciałam rodziców, więc zrobiliśmy tak: pierścionek wybraliśmy wspólnie z naciskiem na moją osobę , wspólnie kupiliśmy i pewnego pięknego dnia (później dopiero zorientowaliśmy się, że było to 13-tego w piątek! ) pojechaliśmy do naszej ulubionej góralskiej knajpki z samego rana, zanim pojawili się pierwsi klienci. Akurat trafiło, że z sufitu sączył się Chris de Burgh i w ogóle atmosfera była sielankowa - ogień trzaskający w kominku, półmrok... Mój narzeczony (przeszkolony przedtem przez mnie na wielu filmach w stylu: "ooo, tak bym chciała, żeby mi się ktoś oświadczył!" albo "jak ona mogła się zgodzić po takim zdaniu???" ) długo się zbierał w sobie, bo chociaż byliśmy sami, to jednak chwila była bardzo ważna, ale w końcu zaczął dukać pierwsze wyrazy i potem poszło gładko. A w niedzielę zaprosiliśmy jego rodziców do nas do domu (bo już wtedy od roku mieszkaliśmy u mnie, z moimi rodzicami ), żeby wszystkich oficjalnie poinformować o tym fakcie - jego mama jest bardzo staroświecka i robi WSZYSTKO na pokaz, więc nie mogła przeboleć, że jej synuś nie będzie się przy niej ośmieszał z klękaniem - wsyztsko OK, ale przecież myśmy już MIESZKALI razem od dłuższego czasu! Nie cierpie takiej obłudy! Co więcej, była oburzona, że nie zaprosiliśmy jej braci z żonami i dziećmi (łącznie 12 osób!) i mamusi. WRRR!!! Dobrze jej tak. Już wtedy postawiliśmy sprawę na ostrzu noża - ma być tak, jak MY chcemy i kropka i nie ulegliśmy łzawym namowom jego matki. Na szczęście moi rodzice nas poparli, więc całe zaręczyny odbyły się bez niepotrzebnego stresu a i pomysł kameralnego ślubu z samymi tylko świadkami podsunął nam mój tata. Chociaż myślę, że na pewno mu przykro, że tego nie widział - mam na szczęście film z samej uroczystości, więc kiedyś mu pokażę. Nie żałuję sposobu, w jaki postanowiliśmy się zaręczyć i pobrać i po prostu nie wyobrażam sobie wiejskiego wesela, gdzie ze 100 gości 90 widzę pierwszy raz w życiu. O koszmarnych kapelach weselnych i ich repertuarze, tudzież zabawach towarzyszących weselu - nie wspominam, bo chyba większość z Was ma na nie taki sam pogląd jak ja. A Tobie, Paula, radzę, byście na spokojnie przedyskutowali, jak WY chcecie to zrobić. Moja przyjaciółka miała wesele z oczepinami, wykupinami i wszystkimi "obowiązkowymi" zabawami łącznie z tańczeniem z rodzicami w kółeczku do "Cudownych rodziców mam" i pomimo tego, że w życiu bym się na takie coś nie zgodziła w swoim przypadku, akurat na JEJ weselu to bardzo, naprawdę BARDZO pasowało i widziałam, że są szczerze wzruszeni - naprawdę śliczny widok. I to było w zasadzie jedyne wesele z typu "tradycyjnych", które mi się podobało - bo państwo młodzi uśmiechali się szczerze, z wszystkimi bawili i zrobili wszystko tak, jak chcieli. Bo ludzie są różni i jednym podoba się to, drugim coś zupełnie innego - ważne, by nie robić niczego na siłę i nie zaspokajać czyichś ambicji. Powodzenia! |
2003-10-13, 20:21 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 296
|
Re: Zaręczyny /ślub
cieszę się skrycie że istnieje jeszcze coś takiego jak zaręczyny i slub i mogę sobie o tym poczytać na wizażu ( chociaż ostatnio coś się ruszyło bo byłam na dwóch weselach ale nie bliskich koleżanek ) i tak sobie myslę że szkoda że moje koleżanki z tego kpią Jakoś tak nawet mężczyżni to wyśmiewają kurcze a szkoda - fajnie to brzmi zaręczyłam się Oj a ja to chyba się zaręczę po 60 - tce
|
2003-10-13, 20:38 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 3 054
|
Re: Zaręczyny /ślub
A ja bym tam nie chciała zaręczyn z rodzicami. Tylko te nasze Ale za to bardzo lubię wesela i zabawy na oczepiny Pod waruniem, że kapela gra w miarę współczesną muzykę
__________________
Przeznaczenie rozdaje karty, my tylko w nie gramy. |
2003-10-13, 20:59 | #26 |
Zakorzenienie
|
Re: Zaręczyny /ślub
z góry przepraszam za pytanie, które zaraz zadam, ale po prostu dłużej nie wytrzymam.od zawsze mnie ta sprawa nurtuje, żadna z koleżanek ani innych znanych mi osób nie była w stanie odpowiedzieć mi na to pytanie w sposób sensowny.pojawiały się jedynie odpowiedzi w stylu-"bo tak już jest", "tak wypada".otóż pytam- po co są zaręczyny?
czy nie wystarczy po prostu wziąć ślubu? normalnie-dogadujesz się ze swoim chłopakiem, że chcecie się hajtnąć i już.robicie to. takie sprawy jak zeręczyny zupełnie mnie przerastają. czekam na jakieś uzasadnienia, po co się zaręczać. oprócz-"bo tak należy" i "bo to jest piękne i romantyczne". |
2003-10-13, 21:06 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 296
|
Re: Zaręczyny /ślub
wiesz co koko wydaje mi się że chyba tu chodzi o coś w stylu ,, jestem już zajęty / zajęta '' albo jak się zaręczyłam / zaręczyłem to na pewno się z Tobą ożenię chocby i za sto lat . Z reguły to jest tak piszę co zaobserwowałam :
- kobieta pokazuje koleżankom pierścionek - mężczyzna kolegom rzuca półsłówka i raczej jest małomówny na ten temat I szczerze mówiąc to chyba dla jakiejs poprawy samopoczucia choć też tego nie rozumiem / pomijam duszyczki romantyczne - to jestem w stanie zrozumieć no albo to tradycja ? Ale ja do tradycji to w ogóle głowy nie mam więc się nie wypowiadam . |
2003-10-13, 21:27 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 127
|
Re: Zaręczyny /ślub
Tak, tak, zgadzam się z Diorkiem
Poza tym, moim zdaniem( tylko i wyłącznie ), zaręczyny, ujmując sprawę metaforycznie , to taka karteczka ZAREZERWOWANE na stoliku w restauracji czy kawiarni |
2003-10-13, 21:42 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2001-12
Wiadomości: 143
|
Re: Zaręczyny /ślub
Hej
Dobre pytanie Ja uwazam, ale to moje zdanie, ze zareczyny sa po to, aby sie zwiazac, nie wiazac sie do konca. Taka proba wytrzymalosci materialow W zasadzie to u mnie byly po to, aby nasi rodzice sie poznali, a przy okazji oficjalnie dowiedzieli o naszych zamiarach. Ale bylo normalnie; mile, towarzyskie spotkanie, bez jakiejs szopki. Natomiast na wesele mozna sobie sprawic DJ-a, ktory bedzie puszczal muzyke, jaka sie Wam podoba, a nie jaka zespol sobie przygotowal lub jaka potrafi zagrac. Na naszym weselu tak zrobilismy, bo bedac wczesniej na innym, stwierdzilismy, ze my tez tak chcemy. I bylismy bardzo zadowoleni. Oczepiny skrocilismy do sciagniecia welonu i krawatu i rzucenia nimi, plus taka potancowka pani mlodej z panami (nie tylko kawalerami), a pana mlodego z paniami. Ale to juz wedlug mnie wyszlo dretwo - bo za dlugo trwalo i w ogole rownie dobrze moglo tego nie byc. Za to polecam tort z biszkoptow i z bitej smietany na wesele. Ani okruszek nie zostal Jeszcze co do balonikow, to mysle, ze to zalezy od osob i ich charakterow. Jedni sie przejmuja, a inni nie, ze cos rowno wisi. Na pewno jednak para mloda jest najbardziej przejeta i chce zeby wszystko slicznie wygladalo, wiec ja bym byla bardziej wyrozumiala dla nich . I tak a propos tych balonikow - sami z mezem (jeszcze wtedy przyszlym) dekorowalismy sale - i az sie odciskow na palcach dorobilam od ich wiazania - wiec pannom mlodym nie polecam A kameralny slub tez chcielismy miec. Pod wplywem rodziny, zwlaszcza rodzicow, zdecydowalismy sie jednak na wesele i teraz z perspektywy czasu bardzo sie z tego ciesze. I tez tego zycze Wam dziewczyny - zadowolenia z podjetych decyzji |
2003-10-13, 22:27 | #30 |
Rzabbocop
|
Re: Zaręczyny /ślub
koko napisał(a):
> z góry przepraszam za pytanie, które zaraz zadam, ale po prostu dłużej nie wytrzymam.od zawsze mnie ta sprawa nurtuje, żadna z koleżanek ani innych znanych mi osób nie była w stanie odpowiedzieć mi na to pytanie w sposób sensowny.pojawiały się jedynie odpowiedzi w stylu-"bo tak już jest", "tak wypada".otóż pytam- po co są zaręczyny? > czy nie wystarczy po prostu wziąć ślubu? normalnie-dogadujesz się ze swoim chłopakiem, że chcecie się hajtnąć i już.robicie to. takie sprawy jak zeręczyny zupełnie mnie przerastają. > czekam na jakieś uzasadnienia, po co się zaręczać. oprócz-"bo tak należy" i "bo to jest piękne i romantyczne". No właśnie ja też bym chciała wiedzieć. Bo dla mnie zaręczyny to mają sens wtedy, gdy nagle facet wyciąga kwiaty, pierścionek i co tam jeszcze i w stosowny sposób zapytowywuje wybrankę swego serca, czy chciałaby przy jego boku spędzić resztę swojego życia czy cóś a ona zaskoczona nie wie co odpowiedzieć albo wiedziała, bo wyobrażała sobie tę scenę tysiące razy, tylko z wrażenia zapomniała i duka tak... nie ... nie wiem... musze sie zastanowić... zapytam mamusię... już myślałam, że nigdy o to nie zapytasz... Natomiast takie wspólnie planowane zaręczyny moim zdaniem trochę mijają się z celem i zupełnie nie są romantyczne. W każdym razie ja w takiej sytuacji umarłabym ze śmiechu Pewnie nie jestem za grosz romantyczna Natomiast co do ślubu, to uzgodniliśmy, że jeśli kiedykolwiek weźmiemy ślub, to tylko cywilny i zaprosimy tylko rodziców i rodziców weźmiemy na świadków. Hehe właśnie mi sie przypomniało, że nasze mamy się jeszcze nie znają chociaż jesteśmy razem już 11 lat Już sobie wyobrażam ich pierwsze spotkanie na naszym ślubie może jednak warto wziąć ten ślub ? |
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:11.