czy miłość i seks muszą iść w parze?

[Hester Prynne]

zastanawia mnie to. zdarzyło mi się przecież być w kimś zakochaną, jednocześnie nie pragnąc seksu z tą osobą. z drugiej strony; niejednokrotnie bywa tak, że ze względu na problemy związkowe seksu absolutnie się odechciewa. i wtedy proporcja jest odwrócona - bardzo chce się iść do łóżka z osobą, której wcale się nie kocha... albo jeśli facetowi "nie idzie" w łóżku - kocha się go, ale miłość jakoś tak się "oddziela od seksu".
co o tym sądzicie? jaka jest dla Was relacja miłość - seks? a może uważacie, że do łóżka powinno chodzić się tylko z kimś, kogo się naprawdę kocha?

[Aivilo]

Ja jestem zwolenniczką seksu jedynie z miłości, tylko taki seks daje mi satysfakcję i przyjemność Myślę, że jakiś czas bez seksu z ukochanym bym wytrzymała - natomiast prędzej czy później nie dałabym rady, kocham go i pragnę, to chyba naturalne.

Tak więc w tej chwili miłość bez seksu na dluższą metę dla mnie nie istnieje, tak samo jak seks bez miłości

Ale myślę,ze to działa na zasadzie "każdemu wg potrzeb". Różni ludzie różne rzeczy lubią, tutaj nie ma prawdy uniwersalnej.

[suszarka]

Dla mnie nie zawsze seks musi iść w parze z miłością,
ale miłość z seksem zawsze.

[lady_love]

Hm... przyznam, że jestem początkująca w tym temacie, jednak jestem przekonana, że nigdy nie poszłabym do łóżka z mężczyzną, do którego nic nie czuję. Ważne jest też poczucie bezpieczeństwa. Ale fakt, czasem miłość i seks jakby się rozchodzą i idą swoimi drogami. Też wtedy nurtuje mnie pytanie, jak to w życiu jest Z drugiej strony, coś chyba jednak w tym seksie jest, bo udany, zbliża ludzi

[fleur05]

Napisane przez Hester Prynne

co o tym sądzicie? jaka jest dla Was relacja miłość - seks? a może uważacie, że do łóżka powinno chodzić się tylko z kimś, kogo się naprawdę kocha?

Dla mnie tak jest. Inaczej nie dałabym rady, po prostu nigdy nie przespałabym się, ba nawet nie pocałowałabym kogoś kogo nie kocham. To wewnętrzna blokada nie do pokonania, swoją drogą nie chcę jej pokonywać.

[E.J.]

Odniosę się do tytułu tego wątku: "czy miłość i seks muszą iść w parze?" Nie nie muszą ale przeważnie występuję razem, równocześnie, miłość + chemia (a co za tym idzie seks) tworzą pełny, udany, szczęśliwy i satysfakcjonujący związek. Zdarza się, że np. z powodu problemów z związku nie chcemy się kochać z partnerem ale to jest tylko chwilowe, bo po rozwiązaniu problemu wszystko wraca do normy. A jeśli uprawiamy seks z kimś kogo nie kochamy to nie jest on wówczas pełny, satysfakcjonujący, występują nawet wyrzuty sumienia.... Oczywiście pomijam tu osoby, które traktują seks jako sport, mają inne podejście, dla mnie zupełnie obce.

[Super Fotograf]

Co innego jest kochać się, a uprawiać seks

[E.J.]

I jeszcze odniosę się do tego pytania:

Napisane przez Hester Prynne

jaka jest dla Was relacja miłość - seks? a może uważacie, że do łóżka powinno chodzić się tylko z kimś, kogo się naprawdę kocha?

Tak, tak uważam - dzięki temu w pełni cieszę się seksem, czuję, że nie chodzi tylko o seks, tylko o coś więcej, że to jest inne wyrażenie miłości poprzez pieszczoty, pocałunki... wg mnie w takim związku, gdzie 2 osoby się naprawdę kochają istnieje nastawienie w seksie na 2 osobę, na jej przyjemność, jest dbanie o nią, troska... No i nie mam takiej blokady, że wstydzę się czy krępuję swoim ciałem bo wiem, że 2 osoba kocha i akceptuje mnie właśnie taką jaką jestem, w czasie kochania mogę być swobodna.

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:22 ----------

Napisane przez Super Fotograf

Co innego jest kochać się, a uprawiać seks

Cóż...dla mnie jest to niby różnica ale wyraża to samo i chodzi o to samo gdyż kochając się z kimś to też uprawiam seks...

[Aivilo]

Napisane przez Super Fotograf

Co innego jest kochać się, a uprawiać seks

Dla mnie to jest to samo. Uprawiać seks, kochać się (rozumiane w sensie współżycia), współżyć ze sobą, spółkować, spać ze sobą, bzykać się - wszystko określa tę samą czynność.

Nie lubię dorabiana filozofii do zwykłych słów.

[bziczek70]

hm, jeśli facetowi, jak piszesz "nie idzie" w łóżku, to może potrzebuje tego typu wizyty - http://pokazywarka.pl/nkez1v/ bo, jak rozumiem, Twoje pytanie jest aluzją do Twojej sytuacji? myślę, że lepiej skupić się na problemie wewnątrz związku niż poszukiwać seksu na zewnątrz... chociaż zgadzam się z Tobą, że czasem nie szukamy miłości w łóżku.

[xpatusx]

Dla mnie seks bez miłości nie istnieje. Nie potrafiłabym pójść do łóżka z kimś kogo nie kocham.

[nicka01]

Napisane przez suszarka

Dla mnie nie zawsze seks musi iść w parze z miłością,
ale miłość z seksem zawsze.

[kitkulka]

U mnie musi iść to w parze

[Hester Prynne]

Napisane przez bziczek70

hm, jeśli facetowi, jak piszesz "nie idzie" w łóżku, to może potrzebuje tego typu wizyty - http://pokazywarka.pl/nkez1v/ bo, jak rozumiem, Twoje pytanie jest aluzją do Twojej sytuacji? myślę, że lepiej skupić się na problemie wewnątrz związku niż poszukiwać seksu na zewnątrz... chociaż zgadzam się z Tobą, że czasem nie szukamy miłości w łóżku.

nie powiedziałam, że chodzi DOKŁADNIE o moją sytuację, chociaż może rzeczywiście jakoś się tam inspirowałam...

czyli rozumiem, że moje podejście nie jest dziwaczne. ciekawi mnie też, że mówicie, że może seks z miłością nie, ale miłość z seksem tak. nie jesteście sobie w stanie wyobrazić szczęśliwego "białego" związku?

[xpatusx]

Napisane przez Hester Prynne

nie powiedziałam, że chodzi DOKŁADNIE o moją sytuację, chociaż może rzeczywiście jakoś się tam inspirowałam...

czyli rozumiem, że moje podejście nie jest dziwaczne. ciekawi mnie też, że mówicie, że może seks z miłością nie, ale miłość z seksem tak. nie jesteście sobie w stanie wyobrazić szczęśliwego "białego" związku?

Takie związki są na pewno możliwe! Myślisz, że ja nie chciałam poczekać z pierwszym razem jak najdłużej? Oczywiście, że chciałam, ale jak już się zakochałam, to i tak przyszedł do mnie moment w którym pomyślałam, że chciałabym to zrobić bo naprawdę go kocham.

[kycia1]

U mnie musi isc w parze, ale mam przyjaciólki, ktore wyznaja inny pogląd.

[201704051255]

Napisane przez Hester Prynne

zastanawia mnie to. zdarzyło mi się przecież być w kimś zakochaną, jednocześnie nie pragnąc seksu z tą osobą. z drugiej strony; niejednokrotnie bywa tak, że ze względu na problemy związkowe seksu absolutnie się odechciewa. i wtedy proporcja jest odwrócona - bardzo chce się iść do łóżka z osobą, której wcale się nie kocha... albo jeśli facetowi "nie idzie" w łóżku - kocha się go, ale miłość jakoś tak się "oddziela od seksu".
co o tym sądzicie? jaka jest dla Was relacja miłość - seks? a może uważacie, że do łóżka powinno chodzić się tylko z kimś, kogo się naprawdę kocha?

sa rozne rodzaje milosci, mozna kochac partnera jak brata i wtedy zycie seksualne kuleje
moze byc milosc platoniczna, w ktorej seks wlasciwie moglby byc, ale z wielu powodow go nie ma

natomaist nie wyobrazam sobie celibatu w zwiazku (udanym) chyba ze mowimy o zwiazku dwoch osob aseksualnych

nie wiaze seksu z miloscia, ale jednak daleko mi do zrozumienia mezczyzn placacych za seks

[bziczek70]

są podobno ludzie aseksualni, ale to chyba mniej niż 1% społeczeństwa. myślę, że kiedy w związku zaczyna brakować seksu to zawsze jest zwiastun, że coś jednak nie jest w porządku...

[muszynianka]

Seks bez miłości istnieje, miłość bez seksu nie.
Seks to czynność fizyczna, łatwiej to popełnić niż miłość.
Natomiast miłość to zbiór zachowań i relacji przypieczętowanych bliskością fizyczną, wspólnymi celami (potomek, bądź założenie dwuosobowej rodziny) i... wybaczcie, ale można być niegotowym na seks. Ze względu na wiek. Okej. Ale gdyby mi facet po ślubie powiedział że on jednak seksu nie chce i chce żyć w czystym małżeństwie, to wybaczcie ;P ale wspólnej przyszłości nie widzę.

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------

nie jesteście sobie w stanie wyobrazić szczęśliwego "białego" związku?

jestem, jeżeli obie strony tego chcą. ja nie chcę. nie rozumiem po co zmuszać partnera do tego, nie mówiąc od początku jakie ma się plany

[ZAQOCHANA]

Napisane przez Hester Prynne

zastanawia mnie to. zdarzyło mi się przecież być w kimś zakochaną, jednocześnie nie pragnąc seksu z tą osobą. z drugiej strony; niejednokrotnie bywa tak, że ze względu na problemy związkowe seksu absolutnie się odechciewa. i wtedy proporcja jest odwrócona - bardzo chce się iść do łóżka z osobą, której wcale się nie kocha... albo jeśli facetowi "nie idzie" w łóżku - kocha się go, ale miłość jakoś tak się "oddziela od seksu".
co o tym sądzicie? jaka jest dla Was relacja miłość - seks? a może uważacie, że do łóżka powinno chodzić się tylko z kimś, kogo się naprawdę kocha?

Nie, milosc i seks nie zawsze ida w parze. Niestety. Jesli komus odpowiada taki uklad to super. Ja nigdy nawet nie pocalowalam sie z kims do kogo nic nie czulam. Pociagaja mnie tylko Ci , w ktorych sie zakochuje.

[klawdiachauchat]

Napisane przez bziczek70

hm, jeśli facetowi, jak piszesz "nie idzie" w łóżku, to może potrzebuje tego typu wizyty - http://pokazywarka.pl/nkez1v/ bo, jak rozumiem, Twoje pytanie jest aluzją do Twojej sytuacji? myślę, że lepiej skupić się na problemie wewnątrz związku niż poszukiwać seksu na zewnątrz... chociaż zgadzam się z Tobą, że czasem nie szukamy miłości w łóżku.

[BJean]

CAŁKOWICIE oddzielić sie nie da... ZAWSZE przy seksie istnieje jakiś ułamek uczucia, jakiegoś pociągu także tego psychicznego.

[ZAQOCHANA]

Napisane przez BJean

CAŁKOWICIE oddzielić sie nie da... ZAWSZE przy seksie istnieje jakiś ułamek uczucia, jakiegoś pociągu także tego psychicznego.

Zawsze?? Nie zgadzam sie. A jak facet idzie do agencji, wybiera prostytutke i po 15 minutach zaczyna uprawiac z nia seks? To co? Gdzie tu sie zdazyl zalegnac jakikolwiek ulamek uczucia? Chec i pociag fizyczny owszem. A czasami nawet bez pociagu fizycznego ,byleby tylko w cos "wsadzic". A gdy poznaje sie kogos w dyskotece i po 3 godzinach robi sie to w aucie? W jakism lasku?? Nie powiesz mi,ze jakikolwiek pociag psychiczny jest.. Ewentualnie brak jakiejkolwiek blokady psychicznej..

[irie18*]

ja mam takie pytanie do dziewczyn dla których seks tylko w zestawie z miłością. Przecież miłość to nie jest coś co się pojawia od razu, zazwyczaj po jakimś dłuższym czasie. Czy przez te pare/parenascie (to juz pewnie kwestia indywidualna) miesięcy nie uprawiacie seksu dopóki nie stwierdzicie, że to na pewno miłość?
ja wcześniej uprawiałam seks tylko z miłości, teraz jestem sam i nie uprawiam go wcale(z braku interesującego mnie kandydata nie z jakiejś ideologi). Ale dla mnie naturalne byłoby chyba to żebym kogoś poznała, zaczęlibyśmy się spotykać, sypiać ze sobą a czy to z miłością czy nie okazałoby się po jakimś czasie...

[Aivilo]

Napisane przez irie18*

ja mam takie pytanie do dziewczyn dla których seks tylko w zestawie z miłością. Przecież miłość to nie jest coś co się pojawia od razu, zazwyczaj po jakimś dłuższym czasie. Czy przez te pare/parenascie (to juz pewnie kwestia indywidualna) miesięcy nie uprawiacie seksu dopóki nie stwierdzicie, że to na pewno miłość?
ja wcześniej uprawiałam seks tylko z miłości, teraz jestem sam i nie uprawiam go wcale(z braku interesującego mnie kandydata nie z jakiejś ideologi). Ale dla mnie naturalne byłoby chyba to żebym kogoś poznała, zaczęlibyśmy się spotykać, sypiać ze sobą a czy to z miłością czy nie okazałoby się po jakimś czasie...

Niektórzy zakochują się od pierwszego wejrzenia, inni po roku. Ja, zanim spotkałam mojego TŻ, miałam kilka doświadczeń seksualnych, z chłopakiem, z którym się spotykałam, z chłopakiem, który mnie zauroczył,jak również po prostu z dobrym kolegą. Chciałam sprawdzić różne aspekty seksu, bo ciągle wydawał mi się nieciekawy i mało przyjemny. W końcu cąłkiem się zniechęciłam, uważając,ze seks to przereklamowana sprawa.
A potem spotkałam TŻ, po jakimś (dość szybkim, to chyba 2, lub 3 miesiace codziennego kontaktu) czasie byłam pewna, że go kocham, a po jeszcze jakimś czasie stwierdziłam,że a co tam, spróbuję,może nie będzie tak źle...
No i proszę was, kosmos. Niesamowite doznania. Wyleczył mnie z mojej niechęci do seksu.

Niby mogło byc tak, że poprzedni panowie byli po prostu słabi, ale patrząc na to, co mam teraz, i porównując - oni wcale nie byli technicznie źli, wyposażeni też ok - po prostu nie było tego psychicznego porozumienia, połączenia. Ja potrzebuję psychicznego podniecenia, potrzebuję takiej więzi, która daje mi równie wiele rozkoszy co kontakt fizyczny. Czyli właśnie miłości

i tak, gdyby nie to, że pokochałam TŻ i po prostu poczułam ten psychiczny pociąg (bo fizycznie pociągał mnie od razu), to pewnie do tej pory nie uprawiałabym seksu, bo nie widziałam takiej potrzeby, wcale mi się to nie podobało i nie interesowało.

[irie18*]

no ja jednak miłość rozumiem troszkę inaczej dla mnie od 1 wejrzenia to może być co najwyżej zakochanie/zauroczenie. zresztą nie sądzę, żeby chciało mi się czekać nawet te 3 miesiące
mam za mało doświadczenia żeby ocenić czy lepszy seks z miłością czy bez. logika podpowiada jednak że z

[Atanazja]

Napisane przez suszarka

Dla mnie nie zawsze seks musi iść w parze z miłością,
ale miłość z seksem zawsze.

rewelacja
myślę dokładnie tak samo

[paula78]

Napisane przez suszarka

Dla mnie nie zawsze seks musi iść w parze z miłością,
ale miłość z seksem zawsze.

U mnie podobnie.

[Dorothy1987]

Przecież tyle ludzi spotyka się tylko i wyłącznie dla niezobowiazującego seksu. Jednak mozna oddzielić uczucia od fizycznego zbliżenia.

[Aivilo]

Napisane przez irie18*

no ja jednak miłość rozumiem troszkę inaczej dla mnie od 1 wejrzenia to może być co najwyżej zakochanie/zauroczenie. zresztą nie sądzę, żeby chciało mi się czekać nawet te 3 miesiące
mam za mało doświadczenia żeby ocenić czy lepszy seks z miłością czy bez. logika podpowiada jednak że z

U mnie to nie była kwestia tego, czy mi się chciało czekać, czy nie. Ja po prostu nie lubiłam seksu, był mi absolutnie zbedny. Popróbowałam, nie wyszło, więc przestałam w ogóle o tym myśleć
A miłość... każdy rozumie inaczej Ja wierzę w taką od pierwszego wejrzenia, aczkolwiek sama takiej nie doświadczyłam.

Gdybym w tej chwili musiała z TZ mieć przerwę w seksie z jakiegoś powodu, to pewnie byłby płacz i zgrzytanie pochwy