Mam byc cierpliwa czy on mnie oszukuje?

[limiola]

Pomóżcie proszę.
Byliśmy ze sobą krótko ale intensywnie.
Zostawiłam go. Miałam pourazową depresje, kłopoty osobiste etc wszystko mi sie zwaliło na raz.
Nie odbierałam jego telefonów, całkiem odciełam się od niego i wszystkich znajomych, nie wiem dlaczego. Mineły 4 miesiace. Po leczeniu wrócił rozsądek i normalne funkcjonowanie. Odezwałam się do niego. Na poczatku unikał kontaktu pisał tylko jak bardzo go zraniłam, że tak bardzo kochał. Dla zapomnienia związał się z kimś z pracy, ona od dłuższego czasu starała sie o niego. Zostali parą. Po kolejnych 2 mies zgodził się spotkać ze mną, wyjaśniliśmy sobie moje zachowanie, wybaczył mi, został na noc, mówił ze kocha ale.... Tym ale jest ona. Mówi że pomogła mu kiedy był na dnie przez moje zachowanie, jest dla niego dobra i on nie potrafi jej zranic bez powodu.
Od tamtego dnia nie spotkaliśmy się ale co kilka dni oddzywa sie do mnie, pisze że teskni, ze ciągle mysli, wspomina, wie że powinien zapomniec ale nie potrafi, ze jest mu ciężko, nie jest szczęśliwy ale był, tyle że ze mną. Dzwoni i mówi jeszcze więcej, rozmawiamy godzinami.
Nie myślcie że to człowiek ktory chce trzymać dwie sroki za ogon bo to nie ten typ. Kilka lat temu zmarła jego żona i cały czas był sam. On nie zna się na sztuczkach i manipulacjach.
A ja nie wiem co robić. Czekać? Odciąć się zupełnie?

[201607110949]

Napisane przez limiola

Pomóżcie proszę.
Byliśmy ze sobą krótko ale intensywnie.
Zostawiłam go. Miałam pourazową depresje, kłopoty osobiste etc wszystko mi sie zwaliło na raz.
Nie odbierałam jego telefonów, całkiem odciełam się od niego i wszystkich znajomych, nie wiem dlaczego. Mineły 4 miesiace. Po leczeniu wrócił rozsądek i normalne funkcjonowanie. Odezwałam się do niego. Na poczatku unikał kontaktu pisał tylko jak bardzo go zraniłam, że tak bardzo kochał. Dla zapomnienia związał się z kimś z pracy, ona od dłuższego czasu starała sie o niego. Zostali parą. Po kolejnych 2 mies zgodził się spotkać ze mną, wyjaśniliśmy sobie moje zachowanie, wybaczył mi, został na noc, mówił ze kocha ale.... Tym ale jest ona. Mówi że pomogła mu kiedy był na dnie przez moje zachowanie, jest dla niego dobra i on nie potrafi jej zranic bez powodu.
Od tamtego dnia nie spotkaliśmy się ale co kilka dni oddzywa sie do mnie, pisze że teskni, ze ciągle mysli, wspomina, wie że powinien zapomniec ale nie potrafi, ze jest mu ciężko, nie jest szczęśliwy ale był, tyle że ze mną. Dzwoni i mówi jeszcze więcej, rozmawiamy godzinami.
Nie myślcie że to człowiek ktory chce trzymać dwie sroki za ogon bo to nie ten typ. Kilka lat temu zmarła jego żona i cały czas był sam. On nie zna się na sztuczkach i manipulacjach.
A ja nie wiem co robić. Czekać? Odciąć się zupełnie?

Nie bo po co Wkręciłaś sobie, że jest taki inny i wyjątkowy, co z tego, że zachowuje się totalnie standardowo - ot zdradzający ujek, Ty i tak zrobisz z niego zranionego rycerza, który boi się, że znów poparzy się od tej wielkiej miłości do Ciebie.

[Buzzerka]

Niech się chłop ogarnie i zdecyduje na coś, bo to co teraz robi to...

[201607110949]

Najgorsze są te teksty " jest dla niego dobra i on nie potrafi jej zranic bez powodu" - a innej wkłada bo taki właśnie jest wrażliwy miś

[TelAviv]

Napisane przez SALIX

Najgorsze są te teksty " jest dla niego dobra i on nie potrafi jej zranic bez powodu" - a innej wkłada bo taki właśnie jest wrażliwy miś

No przecież tak bardzo ją kocha, że aż sobie musi ulżyć z inną!

Nieee, skądże, facet wcale nie zna się na sztuczkach i manipulacjach. A to w ogóle nie jest klasyczna sytuacja, no skądże

[ona2646]

Jeśli jest prawdziwa miłość z jego i z Twojej strony to spróbujcie raz jeszcze.
Ale to co było i tak pozostanie w Waszych sercach .. Ciężko cos budować kiedy nie było stabilnych fundamentów, myślę ze będziesz zawsze pamiętała o tym ze znalazł sobie tak szybko drugą..
Ja chyba bym tak nie mogła, ale nie jestem na Twoim miejscu i nie wiem co czujesz, jeśli kochacie się tak ze nie możecie żyć bez siebie to wiesz co robić. Jeśli są wątpliwości po prostu poczekaj, zobacz jak on się zachowa.
Pozdrawiam.

[tymczasowa_]

zaraz, zaraz.
przecież to autorka zostawiła faceta ot tak, a potem nagle się do niego odezwała i robi mu teraz mętlik w głowie.
jakby facetowi było tak źle w obecnym związku lub jakby tak bardzo Cię kochał, to już dawno wybrałby jedną z was.
poza tym nie dziwię mu się, że nie wraca do Ciebie i nie jest na Twoje pstryknięcie palcem, bo kto wie czy nie zaserwujesz mu zaraz powtórki?
układa sobie życie, zostaw go w spokoju.

[201607110949]

Napisane przez tymczasowa_

zaraz, zaraz.
przecież to autorka zostawiła faceta ot tak, a potem nagle się do niego odezwała i robi mu teraz mętlik w głowie.
jakby facetowi było tak źle w obecnym związku lub jakby tak bardzo Cię kochał, to już dawno wybrałby jedną z was.
poza tym nie dziwię mu się, że nie wraca do Ciebie i nie jest na Twoje pstryknięcie palcem, bo kto wie czy nie zaserwujesz mu zaraz powtórki?
układa sobie życie, zostaw go w spokoju.

mhm, układa zdradzając. A autorka pewnie temu winna, bo jak suka nie da, to pies nie weźmie?

[tymczasowa_]

Napisane przez SALIX

mhm, układa zdradzając. A autorka pewnie temu winna, bo jak suka nie da, to pies nie weźmie?

facet ma do autorki sentyment i pewnie żywi jeszcze do niej jakieś uczucia, to jasne. poza tym gdzie zdrada, póki co to autorka go kusi, a facet się nie daje, no chyba, ze zostanie na noc=seks.

niepotrzebnie w ogóle się do niego odezwała, a nawet jeśli, to jak dowiedziała się, że ma partnerkę, to powinna odpuścić. czy ją kocha czy nie, to nie autorki interes w tym momencie, jest z nią, tzn., ze jest nie do ruszenia.

[Adrianna_8]

Napisane przez tymczasowa_

facet ma do autorki sentyment i pewnie żywi jeszcze do niej jakieś uczucia, to jasne. poza tym gdzie zdrada, póki co to autorka go kusi, a facet się nie daje, no chyba, ze zostanie na noc=seks.

niepotrzebnie w ogóle się do niego odezwała, a nawet jeśli, to jak dowiedziała się, że ma partnerkę, to powinna odpuścić. czy ją kocha czy nie, to nie autorki interes w tym momencie, jest z nią, tzn., ze jest nie do ruszenia.

Po części masz rację i się z Tobą zgadzam. Oboje popełnili błędy.

Teraz tylko pytanie, co z tym zrobią. Czy on zostawi swoją partnerkę czy nie.

[201607110949]

Napisane przez tymczasowa_

facet ma do autorki sentyment i pewnie żywi jeszcze do niej jakieś uczucia, to jasne. poza tym gdzie zdrada, póki co to autorka go kusi, a facet się nie daje, no chyba, ze zostanie na noc=seks.

niepotrzebnie w ogóle się do niego odezwała, a nawet jeśli, to jak dowiedziała się, że ma partnerkę, to powinna odpuścić. czy ją kocha czy nie, to nie autorki interes w tym momencie, jest z nią, tzn., ze jest nie do ruszenia.

No raczej, że zostanie na noc = seks w tym wypadku. Do tego czułe słówka, smsy - nikt go to dego nie zmusza. To on powinien być wierny choćby nie wiadomo co, a nie jest. I to, że autorka odpuści niczego w temacie nie zmienia, facet jest jaki jest, czyli żałosny.

[Margarita]

Facet gra teraz na dwa fronty. I paskudnie krzywdzi obecną partnerkę. Nie powinniście tego ciągnąć. Koleś powinien się szybko zdecydować do której bramki strzela.
Dużo w tym Twojej odpowiedzialności, bo Ty namieszałaś mu mocno. Dlatego jeśli on jest taki niezdecydowany to Twoją rolą jest nakłonić go do podjęcia decyzji. To co robicie teraz jest bez sensu.

[atimaF]

Napisane przez Margarita

Facet gra teraz na dwa fronty. I paskudnie krzywdzi obecną partnerkę. Nie powinniście tego ciągnąć. Koleś powinien się szybko zdecydować do której bramki strzela.
Dużo w tym Twojej odpowiedzialności, bo Ty namieszałaś mu mocno. Dlatego jeśli on jest taki niezdecydowany to Twoją rolą jest nakłonić go do podjęcia decyzji. To co robicie teraz jest bez sensu.

Popieram,

Dwoje niezrownowazonch emocjonalnie ludzi i ta trzecia.
W tym wypadku jest troje nieszczesliwych ludzi.On ja tez unieszczesliwia, bedac z nia z litosci.Zabiera jej mozliwosc poznania kogos, na kogo ona zasluguje.
Powinien od niej odejsc, a Wy powinniscie razem.
A najlepiej, zebyscie sie wszyscy pooddalali od siebie.
Bo Ty bedziesz miala poczucie winy, ze rozwalilas jego zwiazek.A on bedzie sie bal kolejnej Twojej depresji i kolejnego odtracenia.

[201608250931]

Albo w lewo albo w prawo moja droga. Musi podjąć decyzję. To nie jest zabawa tylko życie. Będzie albo z Tobą albo z nią. Nie ma innej, uczciwej drogi.

[stewardesa]

Napisane przez limiola

Nie myślcie że to człowiek ktory chce trzymać dwie sroki za ogon bo to nie ten typ. Kilka lat temu zmarła jego żona i cały czas był sam. On nie zna się na sztuczkach i manipulacjach.
A ja nie wiem co robić.

Sama sobie odpowiedziałaś, tylko wytnij "nie", które sobie dodałaś.

[limiola]

Wszystkim dziekuje za wypowiedzi, z każdej wyciągam jakieś wnioski.
Nie jestem naiwną nastolatką która wierzy każdemu facetowi, wierzcie mi. Sama jestem po przejściach i to mocnych, różni faceci pojawiali się gdzieś w moim życiu i potrafiłam ich rozszyfrować (tak mi się wydaje Wolałam być sama niż pakować się w głupie związki. Jednak w tej sytuacji jestem jak małolata, ogłupiała, zdołowana. Wiem ze to ja zawaliłam, to ja to zepsułam, jeśli ktoś ma życzenie moge o tym napisać ale nie na forum. Gdybyście znali historie mojej choroby zrozumiałybyście mnie, i moja depresje równiez. Oboje popełniliśmy błedy tylko jak z tego wybrnąc. Jednego dnia myślę że muszę się wycofać i nie nieszczyć tego związku, a kolejnego że on i tak jest myślami i uczuciami ze mną więc po co maja to ciągnąć. Nie oceniajcie mnie ani jego zbyt pochopnie, napisałam wszystko w wielkim streszczeniu żeby Was nie zanudzać, proszę tylko o radę, jakieś sugestie. Patrzycie na to chłodno, z boku a ja niestety kieruję się emocjami i nie jestem obiektywna.

[SteveS]

Tutaj nie ma mowy o pochopnej ocenie, bo sprawa jest dość jasna. Teraz Ty jesteś tą na boku, a on ma dziewczynę, którą krzywdzi, bo ją zdradza (a zdrada to nie tylko seks). Oboje powinniście mieć ciężko na sumieniu. Ty się weź w garść i skoro już mu namieszałaś, to każ mu wybierać - inaczej krzywdzicie niczemu niewinną dziewczynę. Skoro Was do siebie ciągnie, to spróbujcie - na pewno Wam to nie zaszkodzi; moze będziecie razem, a może przekonacie się, że to nie to. Róbcie to tylko uczciwie, a nie myśląc tylko o sobie.

[Margarita]

Napisane przez limiola

Nie oceniajcie mnie ani jego zbyt pochopnie, napisałam wszystko w wielkim streszczeniu żeby Was nie zanudzać, proszę tylko o radę, jakieś sugestie. Patrzycie na to chłodno, z boku a ja niestety kieruję się emocjami i nie jestem obiektywna.

Daleka jestem od potępiania, szczególnie biorąc bod uwagę Twoje problemy zdrowotne. Niemniej, niezależnie od przyczyn, sprawy zabrnęły w ślepy zaułek, nie możecie tego tak ciągnąć. Pamiętaj, że jest w to zaangażowana jeszcze jedna osoba, która w tej chwili jako jedyna z Waszej trójki nie ma pojęcia co się dzieje. To trzeba wyprostować, bo obecna droga prowadzi donikąd.

[emeczka]

Postawiłabym sprawę jasno: albo ona albo ja. Tyle że ujęłabym to jakoś delikatnie: że odchodząc nie chce ranić tej dziewczyny, a przecież robi to zdradzając ją, że rozumiem jego obawy, ale przecież zna sytuację (a jeśli czegoś nie rozumie, np. dlaczego musiałam się odciąć od wszystkich, to niech pyta, spróbuję odpowiedzieć), że to, jak działa Wasza relacja teraz, jest po prostu złe, bo tak naprawdę rani wszystkie zaangażowane osoby. Wyznałabym mu uczucie i pozwoliła podjąć decyzję. Na pewno nie chciałabym tego ciągnąć w ten sposób.

Potrafię uwierzyć, że nie zdradza swojej kobiety z wyrachowania, tylko ze względu na to, co zaszło. Ale to nie zmienia faktu, że na dłuższą metę tak się żyć nie da.

[limiola]

Znów macie rację.
Chyba tak zrobię. Teraz nie widzieliśmy się prawie 1,5 mieś, odsunęłam się choć bolało, bo chciałam się zdystansować i jemu też dać czas na ochłonięcie, na sprawdzenie czy zapomni o mnie i będzie szczęśliwy. Jednak widzę że niczego to nie zmienia. Milczałam 2 tyg nawet nie odpisywałam na wiadomości żeby jemu było łatwiej. A on po 2 tyg pisze mi że chciałby się ze mną zestarzeć. Chora sytuacja.

Zrobie tak jak piszecie, poproszę go o spotkanie, gdzieś na neutralnym gruncie żeby nic się nie wydarzyło ale wiecie obawiam się że to zbyt wiele nie zmieni. Na pewno tak jak piszecie nie mogę go postawić pod murem. Teraz przypomniało mi sie że kiedyś w rozmowie powiedział że chciałby żeby "ona" coś zrobiła, dała mu pretekst, prosił mnie o cierpliwość. Jeśli znowu tak zrobi? Może lepiej jednak nie spotykać się z nim? Znów będzie bolało

[201607110949]

Napisane przez limiola

A on po 2 tyg pisze mi że chciałby się ze mną zestarzeć. Chora sytuacja.

Teraz przypomniało mi sie że kiedyś w rozmowie powiedział że chciałby żeby "ona" coś zrobiła, dała mu pretekst, prosił mnie o cierpliwość. Jeśli znowu tak zrobi?

Pisać to sobie może. Facet jest zwyczajnym, wygodnickim tchórzem, który krzywdzi 2 osoby na raz.

[emeczka]

Napisane przez limiola

ale wiecie obawiam się że to zbyt wiele nie zmieni. Na pewno tak jak piszecie nie mogę go postawić pod murem. Teraz przypomniało mi sie że kiedyś w rozmowie powiedział że chciałby żeby "ona" coś zrobiła, dała mu pretekst, prosił mnie o cierpliwość. Jeśli znowu tak zrobi? Może lepiej jednak nie spotykać się z nim? Znów będzie bolało

Jeśli tak zrobi, to znaczy, że jego uczucie nie jest na tyle mocne (albo nie stać go na taką uczciwość), aby zakończyć obecny związek i układać sobie życie z Tobą. Wtedy będziesz musiała zrezygnować z tego pana i się od niego odciąć. Po co skazywać się na cierpienie?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez tymczasowa_

facet ma do autorki sentyment i pewnie żywi jeszcze do niej jakieś uczucia, to jasne. poza tym gdzie zdrada, póki co to autorka go kusi, a facet się nie daje, no chyba, ze zostanie na noc=seks.

niepotrzebnie w ogóle się do niego odezwała, a nawet jeśli, to jak dowiedziała się, że ma partnerkę, to powinna odpuścić. czy ją kocha czy nie, to nie autorki interes w tym momencie, jest z nią, tzn., ze jest nie do ruszenia.

logika milion. tyle, że to on jest w związku, więc nie powinien wypisywać do niej, że tęskni i nie powinien zostawać u niej na noc. no jakoś nie wierzę, że skończyło się na rozmowie.
więc krótko - ten koleś to głupi [cenzura], który niczym się nie różni od innych "zdradzaczy".

[limiola]

skazana_na_bluesa - pomimo mojego doła, rozbawiłaś mnie

[Margarita]

Napisane przez limiola

Teraz przypomniało mi sie że kiedyś w rozmowie powiedział że chciałby żeby "ona" coś zrobiła, dała mu pretekst, prosił mnie o cierpliwość. Jeśli znowu tak zrobi? Może lepiej jednak nie spotykać się z nim? Znów będzie bolało

A to, to już wyjątkowo podłe Nabroiliście we dwoje, a chcecie, żeby ta trzecia dała pretekst i później jeszcze gryzła się tym, że jest winna rozstaniu ?! Odrobina przyzwoitości nakazuje, żeby zachować się jak dorosły i dojrzały człowiek i wziąć odpowiedzialność za swoje postępowanie.

[kasiulk86]

On nie jest inny i wyjątkowy. Lepiej zacznij się z tego leczyć nim będzie zbyt późno.

[Irrri]

Napisane przez emeczka

Postawiłabym sprawę jasno: albo ona albo ja. Tyle że ujęłabym to jakoś delikatnie: że odchodząc nie chce ranić tej dziewczyny, a przecież robi to zdradzając ją, że rozumiem jego obawy, ale przecież zna sytuację (a jeśli czegoś nie rozumie, np. dlaczego musiałam się odciąć od wszystkich, to niech pyta, spróbuję odpowiedzieć), że to, jak działa Wasza relacja teraz, jest po prostu złe, bo tak naprawdę rani wszystkie zaangażowane osoby. Wyznałabym mu uczucie i pozwoliła podjąć decyzję. Na pewno nie chciałabym tego ciągnąć w ten sposób.

Potrafię uwierzyć, że nie zdradza swojej kobiety z wyrachowania, tylko ze względu na to, co zaszło. Ale to nie zmienia faktu, że na dłuższą metę tak się żyć nie da.

Mądre słowa i zgadzam się w zupełności. My oczywiście możemy Ci doradzić z tej na chłodno, z perspektywy tylko tego, co napisałaś. Nie wiążą się z tym uczucia i emocje. Ale na pewno nie możecie tego tak dalej ciągnąć. Spróbujcie jeszcze raz, a tamtej dziewczynie będzie lepiej, jeśli ją teraz zostawi, niż ma być z nią, być nieszczęśliwy, zdradzać, oszukiwać... Niech ma szansę szybciej ułożyć sobie życie.