czy przesadzam? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-06-27, 07:50   #1
sunset girl
Rozeznanie
 
Avatar sunset girl
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 608

czy przesadzam?


słuchajcie Dziewczyny... jestem z chłopakiem w związku ponad 3-letnim, mamy po 20 lat. 1,5 miesiąca temu rozstaliśmy się z powodu natężających się kłótni, które ja ostro potrafiłam rozjuszyć i zaognić. Nie mieliśmy kontaktu przez prawie 2 tygodnie, przemyślałam swoje postępowanie i widziałam, co muszę w sobie zmienić. Powiedziałam mu o tym, byłam pełna skruchy i się zeszliśmy z powrotem. Było cudownie bez żadnego żalu i pretensji, mimo, że nie raz poróżniliśmy się, to nie było już tych złych emocji... Ostatnio jednak, tj. ponad tydzień temu zraził mnie do siebie. Byliśmy na weselu u znajomych TŻ-ta i się spił solidnie :/ Zresztą nie zdarzyło mu się to pierwszy raz, będąc ze mną gdzieś.... Strasznie mnie wtedy zawodzi, no bo jeżeli gdzieś razem wychodzimy, to wymagam od niego jako faceta, opieki nade mną, nad tym jak się czuję i jak się bawię, chyba nie muszę zresztą tego wyjaśniać. W przeddzień tego wesela wkurzył się na mnie, bo kiedy wychodziliśmy od niego, chciałam, żeby się upewnił, o której jedzie mój autobus. Powiedział, że wie i nie sprawdził. I w ten sposób uciekł mi ostatni autobus i musieliśmy zapieprzać z buta na inny przystanek, spory kawałek. Prosiłam go wcześniej wyraźnie, żeby mi sprawdził ten autobus, bo bolały mnie nogi i już byłam zmęczona (a zaznaczam, że to był dzień przed weselem). Potem mi wyrzucił, że to przeze mnie, bo się nie uparłam, żeby sprawdził... I całą drogę się do mnie nie odzywał. Jak dojechałam do domu, na szczęście zadzwonił mnie przeprosić. No i do wczoraj było ok. TŻ umówił się bez konsultacji ze mną na imprezę z soboty na niedzielę, po czym jak mu powiedziałam, że ja nie pojadę, bo w poniedziałek mam egzamin, to stwierdził, że on też nie jedzie. Potem jednak zmienił zdanie. Przypominając sobie weselną sytuację, mina mi zrzedła, bo wiedziałam, że jak pojedzie sam, to wcale nie będę dobrze się czuła. Zadzwoniłam do niego i zapytałam, czy faktycznie chce, żebym z nim jechała. Odpowiedział, że jak chcę to mogę jechać... Przyznam, że nie było to zbyt miłe... No i od słowa do słowa pokłóciliśmy się z "pełną epą" jak za dawnych czasów, mimo, że naprawdę starałam się zachować spokój, to ranił mnie słowami i w końcu nie wytrzymałam i wykrzyczałam mu, że to przez to wszystko to jego wina przez to ostanie spicie się. No, ale w końcu pozostałam przy tym, że pojadę z nim, bo nie chciałam przeciągać tej kłótni. Pojechaliśmy i było fajnie, tylko, że się wystraszyłam... Że wracamy do tej bardzo złej jakości naszego związku.

Aha, i jeszcze jedno, co Was TŻ robi, kiedy mówicie, że się źle czujecie? Bo mój mówi, że on też. I nawet, kiedy ja zapytam go, co mu jest, on o mnie nie pyta A jak go pytam, dlaczego mnie nie zapyta, to się na mnie wkurza ....

Edytowane przez sunset girl
Czas edycji: 2010-06-27 o 07:53
sunset girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 08:18   #2
Samantha7
Zakorzenienie
 
Avatar Samantha7
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Z daleka
Wiadomości: 4 258
Dot.: czy przesadzam?

Nie wiem czy przesadzasz. Na moje to on ma troche lekcewazacy stosunek do Ciebie. Moj tz jak ja sie zle czuje to mowi mi, ze nic mi nie bedzie bo on zawsze sie swietnie czuje i jest niezniszczalny. Masakra.
Moze poszukaj sobie nowego i daj se z tym spokoj po co masz sie wkurzac skoro ciagle sie klocicie. Wiem, ze potem to jest jak sport klocisz sie bo czujesz adrenaline.
__________________
Nie uzywam kosmetykow testowanych na zwierzetach https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=597085

Moja galeria pazurkowa https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=611423
Samantha7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 09:12   #3
gringolada
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 018
Dot.: czy przesadzam?

moze faktycznie jak tak to ma wszystko wygladac to dajcie sobie spokoj. wzajemne oskarżenia ciagle pretensje. tego chcesz?
gringolada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 09:13   #4
iloneczka 217
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 50
Dot.: czy przesadzam?

Może za krótko go trzymasz? Jak mój TŻ się upija na jakiś imprezach to ja nie krzycze tylko się z niego nalewam, bo to on będzie miał kaca a nie ja chociaż troszkę mnie denerwuje. Na drugi dzień nie kłóce się z nim tylko mówię, że za karę musi np. pomóc mi przy odbiadku. To na niego działa i chodzi i sam przeprasza, że nie chciał. Jak bym swojemu facetowi robiła cały czas awantury to chyba by mnie rzucił. Faceci nie lubią jak baba chce nimi rządzić
iloneczka 217 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 09:23   #5
czarna1985
Raczkowanie
 
Avatar czarna1985
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: UĆ
Wiadomości: 467
Dot.: czy przesadzam?

Chyba musicie nauczyć się ze sobą rozmawiać zamiast się kłócić... A jeżeli uważasz że źle się do ciebie zwraca powiedz "nie mów proszę do mnie w ten sposób bo to mnie boli"... Wtedy może zrozumie...
__________________
PODZIWIAM TEGO, KTO ZAPROJEKTOWAŁ MÓJ ŻYCIORYS...GRATULUJĘ WYOBRAŹNI
czarna1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 09:27   #6
hauuu
Wtajemniczenie
 
Avatar hauuu
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Miasto Gołębi
Wiadomości: 2 753
Dot.: czy przesadzam?

Mnie się jednak wydaje, że przesadzasz. Nie możesz iść na imprezę to czemu on ma nie iść? Tobie się nie zdarzyło nigdy upić? Nie popieram cotygodniowego picia na umór, ale przecież to tylko impreza. No chyba że upija się do nieprzytomności... ale nic o tym nie wspomniałaś. Co do mówienia, że źle się czujesz. Moim zdaniem zależy jak to mówisz. Jeśli leżysz i jojczysz jak ci źle to ja się wcale nie dziwie, że TŻ to nie interesuje. Mnie w sumie też by szlag trafił, ale to zależy od charakteru. Może powiedz mu "głowa mnie boli, mógłbyś skoczyć do apteki po tabletki?"
(to taki przykład) zamiast jojczeć że się źle czujesz - jeśli tak nie jest to przepraszam, ale zauważyłam, że wiele kobiet tak ma:P
hauuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 09:28   #7
Paulunia8713
Zadomowienie
 
Avatar Paulunia8713
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 1 451
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez sunset girl Pokaż wiadomość
słuchajcie Dziewczyny... jestem z chłopakiem w związku ponad 3-letnim, mamy po 20 lat. 1,5 miesiąca temu rozstaliśmy się z powodu natężających się kłótni, które ja ostro potrafiłam rozjuszyć i zaognić. Nie mieliśmy kontaktu przez prawie 2 tygodnie, przemyślałam swoje postępowanie i widziałam, co muszę w sobie zmienić. Powiedziałam mu o tym, byłam pełna skruchy i się zeszliśmy z powrotem. Było cudownie bez żadnego żalu i pretensji, mimo, że nie raz poróżniliśmy się, to nie było już tych złych emocji... Ostatnio jednak, tj. ponad tydzień temu zraził mnie do siebie. Byliśmy na weselu u znajomych TŻ-ta i się spił solidnie :/ Zresztą nie zdarzyło mu się to pierwszy raz, będąc ze mną gdzieś.... Strasznie mnie wtedy zawodzi, no bo jeżeli gdzieś razem wychodzimy, to wymagam od niego jako faceta, opieki nade mną, nad tym jak się czuję i jak się bawię, chyba nie muszę zresztą tego wyjaśniać. W przeddzień tego wesela wkurzył się na mnie, bo kiedy wychodziliśmy od niego, chciałam, żeby się upewnił, o której jedzie mój autobus. Powiedział, że wie i nie sprawdził. I w ten sposób uciekł mi ostatni autobus i musieliśmy zapieprzać z buta na inny przystanek, spory kawałek. Prosiłam go wcześniej wyraźnie, żeby mi sprawdził ten autobus, bo bolały mnie nogi i już byłam zmęczona (a zaznaczam, że to był dzień przed weselem). Potem mi wyrzucił, że to przeze mnie, bo się nie uparłam, żeby sprawdził... I całą drogę się do mnie nie odzywał. Jak dojechałam do domu, na szczęście zadzwonił mnie przeprosić. No i do wczoraj było ok. TŻ umówił się bez konsultacji ze mną na imprezę z soboty na niedzielę, po czym jak mu powiedziałam, że ja nie pojadę, bo w poniedziałek mam egzamin, to stwierdził, że on też nie jedzie. Potem jednak zmienił zdanie. Przypominając sobie weselną sytuację, mina mi zrzedła, bo wiedziałam, że jak pojedzie sam, to wcale nie będę dobrze się czuła. Zadzwoniłam do niego i zapytałam, czy faktycznie chce, żebym z nim jechała. Odpowiedział, że jak chcę to mogę jechać... Przyznam, że nie było to zbyt miłe... No i od słowa do słowa pokłóciliśmy się z "pełną epą" jak za dawnych czasów, mimo, że naprawdę starałam się zachować spokój, to ranił mnie słowami i w końcu nie wytrzymałam i wykrzyczałam mu, że to przez to wszystko to jego wina przez to ostanie spicie się. No, ale w końcu pozostałam przy tym, że pojadę z nim, bo nie chciałam przeciągać tej kłótni. Pojechaliśmy i było fajnie, tylko, że się wystraszyłam... Że wracamy do tej bardzo złej jakości naszego związku.

Aha, i jeszcze jedno, co Was TŻ robi, kiedy mówicie, że się źle czujecie? Bo mój mówi, że on też. I nawet, kiedy ja zapytam go, co mu jest, on o mnie nie pyta A jak go pytam, dlaczego mnie nie zapyta, to się na mnie wkurza ....
Jak mówię TŻowi, że żle sie czuje on od razu dopytuje się co mnie boli. Czy to jakiś ból fizyczny czy może mam jakiś problem o którym chciałabym pogadac. Nigdy nie zostawił mnie samej. Pamiętam jak kiedyś wieczorem ząb mnie strasznie bolał on całą noc przykładał mi kostki lodu do policzka Taki to mój kochany misiu

A co do twojej sytuacji. Skoro ciągle się kłócicie to nie widzę sensu żeby to dalej ciągnąc. Po co tracic czas na wzajemne oskarżanie się, pretensje. A może pogadajcie tak szczerze. Powiedz mu co Cię boli, że nie podoba Ci się jego zachowanie. Powiedz, ze dłużej nie będziesz tego tolerowac. Zobaczysz co zrobi...
__________________
31.01.2009 Julia
28.05.2013 Antoś
Paulunia8713 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-06-27, 10:31   #8
tofaniutka
Zadomowienie
 
Avatar tofaniutka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez sunset girl Pokaż wiadomość
słuchajcie Dziewczyny... jestem z chłopakiem w związku ponad 3-letnim, mamy po 20 lat. 1,5 miesiąca temu rozstaliśmy się z powodu natężających się kłótni, które ja ostro potrafiłam rozjuszyć i zaognić. Nie mieliśmy kontaktu przez prawie 2 tygodnie, przemyślałam swoje postępowanie i widziałam, co muszę w sobie zmienić. Powiedziałam mu o tym, byłam pełna skruchy i się zeszliśmy z powrotem. Było cudownie bez żadnego żalu i pretensji, mimo, że nie raz poróżniliśmy się, to nie było już tych złych emocji... Ostatnio jednak, tj. ponad tydzień temu zraził mnie do siebie. Byliśmy na weselu u znajomych TŻ-ta i się spił solidnie :/ Zresztą nie zdarzyło mu się to pierwszy raz, będąc ze mną gdzieś.... Strasznie mnie wtedy zawodzi, no bo jeżeli gdzieś razem wychodzimy, to wymagam od niego jako faceta, opieki nade mną, nad tym jak się czuję i jak się bawię, chyba nie muszę zresztą tego wyjaśniać. W przeddzień tego wesela wkurzył się na mnie, bo kiedy wychodziliśmy od niego, chciałam, żeby się upewnił, o której jedzie mój autobus. Powiedział, że wie i nie sprawdził. I w ten sposób uciekł mi ostatni autobus i musieliśmy zapieprzać z buta na inny przystanek, spory kawałek. Prosiłam go wcześniej wyraźnie, żeby mi sprawdził ten autobus, bo bolały mnie nogi i już byłam zmęczona (a zaznaczam, że to był dzień przed weselem). Potem mi wyrzucił, że to przeze mnie, bo się nie uparłam, żeby sprawdził... I całą drogę się do mnie nie odzywał. Jak dojechałam do domu, na szczęście zadzwonił mnie przeprosić. No i do wczoraj było ok. TŻ umówił się bez konsultacji ze mną na imprezę z soboty na niedzielę, po czym jak mu powiedziałam, że ja nie pojadę, bo w poniedziałek mam egzamin, to stwierdził, że on też nie jedzie. Potem jednak zmienił zdanie. Przypominając sobie weselną sytuację, mina mi zrzedła, bo wiedziałam, że jak pojedzie sam, to wcale nie będę dobrze się czuła. Zadzwoniłam do niego i zapytałam, czy faktycznie chce, żebym z nim jechała. Odpowiedział, że jak chcę to mogę jechać... Przyznam, że nie było to zbyt miłe... No i od słowa do słowa pokłóciliśmy się z "pełną epą" jak za dawnych czasów, mimo, że naprawdę starałam się zachować spokój, to ranił mnie słowami i w końcu nie wytrzymałam i wykrzyczałam mu, że to przez to wszystko to jego wina przez to ostanie spicie się. No, ale w końcu pozostałam przy tym, że pojadę z nim, bo nie chciałam przeciągać tej kłótni. Pojechaliśmy i było fajnie, tylko, że się wystraszyłam... Że wracamy do tej bardzo złej jakości naszego związku.

Aha, i jeszcze jedno, co Was TŻ robi, kiedy mówicie, że się źle czujecie? Bo mój mówi, że on też. I nawet, kiedy ja zapytam go, co mu jest, on o mnie nie pyta A jak go pytam, dlaczego mnie nie zapyta, to się na mnie wkurza ....

dziewczyno tu przesadzasz troszkę z tą odpowiedzialnością za Ciebie. Moim zdaniem każdy jest odpowiedzialny sam za siebie... bynajmniej ja tak do tego podchodzę. Co prawda mój chłopak nie pije, ale moim zdaniem wypicie na weselu czy na imprezie to nie przestępstwo

sama nie mogłaś sobie sprawdzić? przecież to taki "duperel"

Problemy na miarę 16 latków

Kobieto on nie jest na uwięzi to że Ty nie możesz wyjść to nie znaczy ze on ma siedzieć z Tobą jak ten wierny pies Imprezy to ta zła jakość? DLACZEGO ?

Sytuacja akurat z wczoraj, bo miałam kiedyś krwiaka i od tej pory co jakiś czas boli mnie bardzo głowa i niestety muszę to przeżyć bo żaden lek mi nie pomaga... Powiedziałam mu żeby nie przyjeżdżał bo nie jestem w nastroju i nie chce psuć mu weekendu dlatego że boli mnie głowa. Powiedział że przyjedzie bo chce mnie przynajmniej przytulić. Przyjechał z KETONALEM bo mu mama powiedziała że on działa silnie na bóle został do rana i patrzył na ten mój ból jak przytulałam głowę do ściany bo była zimna i mniej bolało. Wydaje mi się że on bardziej to przeżywał niż ja.
tofaniutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 10:39   #9
sunset girl
Rozeznanie
 
Avatar sunset girl
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 608
Dot.: czy przesadzam?

To ja może powtórzę, że rozstaliśmy się przez kłótnie, po czym wróciliśmy do siebie po długiej i poważnej rozmowie. Od tamtego czasu ja wiem, że się zmieniłam i nie robię mu żadnych awantur. Na weselu ani po weselu też mu nie zrobiłam, tylko powiedziałam, co o tym myślę, a to różnica. Sytuacja była o tyle bulwersująca, że spił się na oczach rodziny, która też tam była, dodatkowo mając pod opieką mnie. Więc chyba w tej kwestii nie przesadziłam. Chodzi o to, że ja od czasu powrotu, naprawdę nie mam sobie nic poważnego do zarzucenia, a mimo to po 1,5 miesiąca sielanki doszło do ostrej kłótni. Może trochę się zakręciłam z tym wyjściem, ale to dlatego, że on kręcił od początku. Martwi mnie, że jemu pierwszemu puściły nerwy do takiego stopnia, że nie rozmawiał ze mną w ogóle, jak z ukochaną osobą...

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

Cytat:
Napisane przez tofaniutka Pokaż wiadomość
dziewczyno tu przesadzasz troszkę z tą odpowiedzialnością za Ciebie. Moim zdaniem każdy jest odpowiedzialny sam za siebie... bynajmniej ja tak do tego podchodzę. Co prawda mój chłopak nie pije, ale moim zdaniem wypicie na weselu czy na imprezie to nie przestępstwo

sama nie mogłaś sobie sprawdzić? przecież to taki "duperel"

Problemy na miarę 16 latków

Kobieto on nie jest na uwięzi to że Ty nie możesz wyjść to nie znaczy ze on ma siedzieć z Tobą jak ten wierny pies Imprezy to ta zła jakość? DLACZEGO ?

Sytuacja akurat z wczoraj, bo miałam kiedyś krwiaka i od tej pory co jakiś czas boli mnie bardzo głowa i niestety muszę to przeżyć bo żaden lek mi nie pomaga... Powiedziałam mu żeby nie przyjeżdżał bo nie jestem w nastroju i nie chce psuć mu weekendu dlatego że boli mnie głowa. Powiedział że przyjedzie bo chce mnie przynajmniej przytulić. Przyjechał z KETONALEM bo mu mama powiedziała że on działa silnie na bóle został do rana i patrzył na ten mój ból jak przytulałam głowę do ściany bo była zimna i mniej bolało. Wydaje mi się że on bardziej to przeżywał niż ja.
Nie mogłam sprawdzić, bo u niego się dziwnie włącza neta i on zawsze włącza.
Zła jakość - kłótnie na wczorajszym poziomie.
Co do odpowiedzialności, wiesz, ja to widzę trochę na zasadzie dbania o swojego gościa. Byłam jego osobą towarzyszącą, więc uważam, że odpowiadał za moje samopoczucie. Kiedy ja zabieram go w swoje towarzystwo, czy do rodziny, czy do znajomych, zawsze dbam o to, by on się dobrze czuł w obcym towarzystwie.
Picie na weselu - spoko, sama piłam, ale on się porzygał.

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Cytat:
Napisane przez czarna1985 Pokaż wiadomość
Chyba musicie nauczyć się ze sobą rozmawiać zamiast się kłócić... A jeżeli uważasz że źle się do ciebie zwraca powiedz "nie mów proszę do mnie w ten sposób bo to mnie boli"... Wtedy może zrozumie...
Mówię, ale niestety, jak jest wkurzony, to na nim to nie robi wrażenia. Na nim nie robi wrażenia, ani mój spokój, ani krzyki

Edytowane przez sunset girl
Czas edycji: 2010-06-27 o 10:47
sunset girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 10:55   #10
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: czy przesadzam?

ja mysle ze on cie troche lekcewazy bo za bardzo na niego naciskasz. co w tym zlego ze sie umowil na impreze bez ciebie? ty sie uczysz do egzaminu to on ma w domu siedziec jak za kare? bez jaj...

niefajnie ze sie spil ale jak to mu sie zdarzylo raz to nie problem.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 11:09   #11
tofaniutka
Zadomowienie
 
Avatar tofaniutka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez sunset girl Pokaż wiadomość
Martwi mnie, że jemu pierwszemu puściły nerwy do takiego stopnia, że nie rozmawiał ze mną w ogóle, jak z ukochaną osobą...


musi obchodzic się z Toba jak z jajkiem? Z każdej połowie zdania kochanie, skarbie, misiaczku? Tego oczekujesz? O Jejku ja też nie rozmawiam ze swoim Skarbem jak ze Skarbem jak się kłucimy to tym bardziej nie


Cytat:
Napisane przez sunset girl Pokaż wiadomość
Nie mogłam sprawdzić, bo u niego się dziwnie włącza neta i on zawsze włącza.
Zła jakość - kłótnie na wczorajszym poziomie.
Co do odpowiedzialności, wiesz, ja to widzę trochę na zasadzie dbania o swojego gościa. Byłam jego osobą towarzyszącą, więc uważam, że odpowiadał za moje samopoczucie. Kiedy ja zabieram go w swoje towarzystwo, czy do rodziny, czy do znajomych, zawsze dbam o to, by on się dobrze czuł w obcym towarzystwie.
Picie na weselu - spoko, sama piłam, ale on się porzygał.
przepraszam ale ja wysiadam

Rozumiem, ale bez przesady że ma skakac koło Ciebie... Jak sądzę te "kłótnie" są przez Ciebie bo ta zła jakość jest przez to że wychodzicie na imprezy a Tobie to nie odpowiada. Jak myślisz lepiej chodzic na imprezy mając 20 czy 60 lat?


No przesadził alkohol plus wszystko co na stole do jedzenia to się nie dziwię. Miałaś prawo wtedy "zakrzyczeć". Ale reszta historii z twojego wątku jest przesadzona. Imprezy, sprawdzenie kursu autobusu... no jejku to są takie błahe rzeczy
tofaniutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-06-27, 11:31   #12
sunset girl
Rozeznanie
 
Avatar sunset girl
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 608
Dot.: czy przesadzam?

słuchaj. ja lubię imprezy, nawet bardzo i w ogóle nie w tym sęk. Nie wiem, ile jeszcze razy mam powtórzyć, że nie robię mu o to awantur. Co do odpowiedzialności za samopoczucie gościa - tak jestem wychowana i tak jak Ciebie to dziwi, tak mnie by mogło dziwić Twoje zdziwienie. W kłótniach nie chodzi o to, żeby mówić sobie na "Misiu - Pysiu", nie tego oczekuję. Ale chciałabym, żeby ludzie umieli się kłócić na poziomie, przede wszystkim ja i mój TŻ, żeby uważać, co się mówi i jakim tonem, żeby nie było potrzeby cofania /odwoływania słów, które ranią. Nie lubię tonu, jakim on się do mnie potrafić zwrócić, jego pyskówek, które się zdarzają, potoku słów, żebym nie mogła ja nic powiedzieć. Nie lubię tego i szarpie mi to nerwy, więc w końcu nie wytrzymuję.
Jestem wymagająca wobec siebie, to i wobec TŻ-ta.
A sytuacja z wesela była czwartą taką sytuacją. Ja się nigdy nie porzygałam będąc z nim. Sztywna jestem? Chyba nie.

Ja już wiem, na czym mój błąd polegał. Przemyślałam raz jeszcze wszystko od początku do końca. ale chamskich odzywek tolerować nie będę nigdy, ani u siebie, ani u TŻ.

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
ja mysle ze on cie troche lekcewazy bo za bardzo na niego naciskasz. co w tym zlego ze sie umowil na impreze bez ciebie? ty sie uczysz do egzaminu to on ma w domu siedziec jak za kare? bez jaj...

niefajnie ze sie spil ale jak to mu sie zdarzylo raz to nie problem.
Nie, nie, nie. Chodzi o to, że zdarzyło mu sie to kilka razy I po ostatniej sytuacji, trochę się już negatywnie nastawiłam do jego eskapad i nie chciałam zaprzątać sobie tym głowy, kiedy muszę się uczyć. Jasne, że może sobie wyjść, aczkolwiek inna sprawa, że na imprezy, gdzie jest mieszane towarzystwo, wychodzimy razem. Taki nasz zwyczaj, który pasował do tej pory obydwóm stronom. Więc ogólnie byłam niezadowolona, przyznaję. Ale już jest spoko.

Dzięki za rady, bo prowokujecie mnie do myślenia, a to pozwoliło mi wyciągnąć wnioski.
sunset girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 11:37   #13
tofaniutka
Zadomowienie
 
Avatar tofaniutka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez sunset girl Pokaż wiadomość
Przyznam, że nie było to zbyt miłe... No i od słowa do słowa pokłóciliśmy się z "pełną epą" jak za dawnych czasów, mimo, że naprawdę starałam się zachować spokój, to ranił mnie słowami i w końcu nie wytrzymałam i wykrzyczałam mu, że to przez to wszystko to jego wina przez to ostanie spicie się. No, ale w końcu pozostałam przy tym, że pojadę z nim, bo nie chciałam przeciągać tej kłótni. Pojechaliśmy i było fajnie, tylko, że się wystraszyłam... Że wracamy do tej bardzo złej jakości naszego związku.
.
jednak mu robisz awantury o to że chciał sobie wyjść. Pogrubiłam to co się tego tyczy. Po co mu wypominasz to że się upił? Stało się i już.

Cytat:
Napisane przez sunset girl Pokaż wiadomość
słuchaj. ja lubię imprezy, nawet bardzo i w ogóle nie w tym sęk. Nie wiem, ile jeszcze razy mam powtórzyć, że nie robię mu o to awantur. Co do odpowiedzialności za samopoczucie gościa - tak jestem wychowana i tak jak Ciebie to dziwi, tak mnie by mogło dziwić Twoje zdziwienie. W kłótniach nie chodzi o to, żeby mówić sobie na "Misiu - Pysiu", nie tego oczekuję. Ale chciałabym, żeby ludzie umieli się kłócić na poziomie, przede wszystkim ja i mój TŻ, żeby uważać, co się mówi i jakim tonem, żeby nie było potrzeby cofania /odwoływania słów, które ranią. Nie lubię tonu, jakim on się do mnie potrafić zwrócić, jego pyskówek, które się zdarzają, potoku słów, żebym nie mogła ja nic powiedzieć. Nie lubię tego i szarpie mi to nerwy, więc w końcu nie wytrzymuję.
Jestem wymagająca wobec siebie, to i wobec TŻ-ta.
A sytuacja z wesela była czwartą taką sytuacją. Ja się nigdy nie porzygałam będąc z nim. Sztywna jestem? Chyba nie.

Ja już wiem, na czym mój błąd polegał. Przemyślałam raz jeszcze wszystko od początku do końca. ale chamskich odzywek tolerować nie będę nigdy, ani u siebie, ani u TŻ.
tam wyżej masz cytat jak nie robisz mu awantur, wybacz ale ja na jego miejscu bym z toba zerwała.


a więc co tak cię rani? wyzywa cię od szmat , k***w, dziwek itd.?
zazwyczaj w nerwach mówi się to co później chciałoby się cofnoć, pewnie w większości związków tak jest. Nie ma idealnych związków...a Ty właśnie taki byś chciała stworzyć, napisany Twój scenariusz i zagrany przez Twojego chłopaka.

O żadnych chamskich odzywkach nie pisałaś.
tofaniutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 11:42   #14
_Desolation
Zakorzenienie
 
Avatar _Desolation
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 629
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez sunset girl Pokaż wiadomość
To ja może powtórzę, że rozstaliśmy się przez kłótnie, po czym wróciliśmy do siebie po długiej i poważnej rozmowie. Od tamtego czasu ja wiem, że się zmieniłam i nie robię mu żadnych awantur. Na weselu ani po weselu też mu nie zrobiłam, tylko powiedziałam, co o tym myślę, a to różnica. Sytuacja była o tyle bulwersująca, że spił się na oczach rodziny, która też tam była, dodatkowo mając pod opieką mnie. Więc chyba w tej kwestii nie przesadziłam. Chodzi o to, że ja od czasu powrotu, naprawdę nie mam sobie nic poważnego do zarzucenia, a mimo to po 1,5 miesiąca sielanki doszło do ostrej kłótni. Może trochę się zakręciłam z tym wyjściem, ale to dlatego, że on kręcił od początku. Martwi mnie, że jemu pierwszemu puściły nerwy do takiego stopnia, że nie rozmawiał ze mną w ogóle, jak z ukochaną osobą...

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------



Nie mogłam sprawdzić, bo u niego się dziwnie włącza neta i on zawsze włącza.
Zła jakość - kłótnie na wczorajszym poziomie.
Co do odpowiedzialności, wiesz, ja to widzę trochę na zasadzie dbania o swojego gościa. Byłam jego osobą towarzyszącą, więc uważam, że odpowiadał za moje samopoczucie. Kiedy ja zabieram go w swoje towarzystwo, czy do rodziny, czy do znajomych, zawsze dbam o to, by on się dobrze czuł w obcym towarzystwie.
Picie na weselu - spoko, sama piłam, ale on się porzygał.

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------



Mówię, ale niestety, jak jest wkurzony, to na nim to nie robi wrażenia. Na nim nie robi wrażenia, ani mój spokój, ani krzyki


Zgadzam się całkowicie. Jeżeli bierze się kogoś jako osobę towarzyszącą stara się tą osobę co najmniej wprowadzić w nieznane jej towarzystwo i dotrzymywać jej towarzystwa (oczywiście nie cały czas ) a nie upijać się i mieć wszystko gdzieś, tym bardziej że ta osoba towarzysząca to nie jest zwykła znajoma.
_Desolation jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 11:45   #15
sunset girl
Rozeznanie
 
Avatar sunset girl
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 608
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez tofaniutka Pokaż wiadomość
jednak mu robisz awantury o to że chciał sobie wyjść. Pogrubiłam to co się tego tyczy. Po co mu wypominasz to że się upił? Stało się i już.



tam wyżej masz cytat jak nie robisz mu awantur, wybacz ale ja na jego miejscu bym z toba zerwała.


a więc co tak cię rani? wyzywa cię od szmat , k***w, dziwek itd.?
zazwyczaj w nerwach mówi się to co później chciałoby się cofnoć, pewnie w większości związków tak jest. Nie ma idealnych związków...a Ty właśnie taki byś chciała stworzyć, napisany Twój scenariusz i zagrany przez Twojego chłopaka.

O żadnych chamskich odzywkach nie pisałaś.
Chamskie dla mnie to nie znaczy tylko wulgarne.
Tak, żebyś wiedziała, że dążę do ideału. Chcę robić postępy i naprawiać to, co można. I uważam to za swoją zaletę. Nikomu nie każę grać, tylko chcę, żeby facet nie gadał do mnie jak najęty, ale też mnie słuchał i nie zganiał winy zawsze na mnie.
Sorry, ale widać jesteś bardziej tolerancyjna i liberalna ode mnie, co mogłam, to wyciągnęłam dla siebie, a Twoich poglądów całkowicie przejmować nie chcę. Może zazdroszczę Ci nieco luzu do niektórych spraw.
Na szczęście nie jesteś moim chłopakiem i nie muszę Ci niczego wybaczać, ani Ty nie musisz mnie przepraszać, więc daruj sobie te zwroty grzecznościowe między wierszami .

Edytowane przez sunset girl
Czas edycji: 2010-06-27 o 11:47
sunset girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 11:59   #16
_Desolation
Zakorzenienie
 
Avatar _Desolation
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 629
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez sunset girl Pokaż wiadomość
Chamskie dla mnie to nie znaczy tylko wulgarne.
Tak, żebyś wiedziała, że dążę do ideału. Chcę robić postępy i naprawiać to, co można. I uważam to za swoją zaletę. Nikomu nie każę grać, tylko chcę, żeby facet nie gadał do mnie jak najęty, ale też mnie słuchał i nie zganiał winy zawsze na mnie.
Sorry, ale widać jesteś bardziej tolerancyjna i liberalna ode mnie, co mogłam, to wyciągnęłam dla siebie, a Twoich poglądów całkowicie przejmować nie chcę. Może zazdroszczę Ci nieco luzu do niektórych spraw.
Na szczęście nie jesteś moim chłopakiem i nie muszę Ci niczego wybaczać, ani Ty nie musisz mnie przepraszać, więc daruj sobie te zwroty grzecznościowe między wierszami .

.

Zgadzam się z Tobą bo mam podobne poglądy do Ciebie.
Oczywiście wiadomo że kłócąc się wypowiada się słowa których by się nie chciało, ale myślę że są osoby które starają się zachować klasę w tych sytuacjach i dążą do tego tak jak ty i to mnie cieszy.
_Desolation jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 12:04   #17
tofaniutka
Zadomowienie
 
Avatar tofaniutka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez sunset girl Pokaż wiadomość
Chamskie dla mnie to nie znaczy tylko wulgarne.
Tak, żebyś wiedziała, że dążę do ideału. Chcę robić postępy i naprawiać to, co można. I uważam to za swoją zaletę. Nikomu nie każę grać, tylko chcę, żeby facet nie gadał do mnie jak najęty, ale też mnie słuchał i nie zganiał winy zawsze na mnie.
Sorry, ale widać jesteś bardziej tolerancyjna i liberalna ode mnie, co mogłam, to wyciągnęłam dla siebie, a Twoich poglądów całkowicie przejmować nie chcę. Może zazdroszczę Ci nieco luzu do niektórych spraw.
Na szczęście nie jesteś moim chłopakiem i nie muszę Ci niczego wybaczać, ani Ty nie musisz mnie przepraszać, więc daruj sobie te zwroty grzecznościowe między wierszami .

po co zakładasz wątek skoro nie liczysz sie z wypowiedziami i odmiennym zdaniem zainteresowanych???
Nie masz mi czego zazdrościć bo mój związek też ma pioruny Ja bym się nie wściekała o to że mi godzin kursu autobusu nie sprawdził bo mu się dziwnie net włącza
tofaniutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 12:16   #18
_Desolation
Zakorzenienie
 
Avatar _Desolation
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 629
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez tofaniutka Pokaż wiadomość
po co zakładasz wątek skoro nie liczysz sie z wypowiedziami i odmiennym zdaniem zainteresowanych???
Nie masz mi czego zazdrościć bo mój związek też ma pioruny Ja bym się nie wściekała o to że mi godzin kursu autobusu nie sprawdził bo mu się dziwnie net włącza

Autorka wątku napisała chyba że jak pytała go o to, to powiedział że sprawdził,więc miała prawo się zdenerwować. Napisała także że sama nie sprawdziła kursu bo się dziwnie net włącza a nie że on dla tego go nie sprawdził.
_Desolation jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 12:25   #19
tofaniutka
Zadomowienie
 
Avatar tofaniutka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez _Desolation Pokaż wiadomość
Autorka wątku napisała chyba że jak pytała go o to, to powiedział że sprawdził,więc miała prawo się zdenerwować. Napisała także że sama nie sprawdziła kursu bo się dziwnie net włącza a nie że on dla tego go nie sprawdził.
patrz niżej na cytat autorki Dokładniej na to pogrubione. A pomylić można się każdemu albo znał rozkład jazdy a ten się zmienił i juz.

Cytat:
Napisane przez sunset girl Pokaż wiadomość
W przeddzień tego wesela wkurzył się na mnie, bo kiedy wychodziliśmy od niego, chciałam, żeby się upewnił, o której jedzie mój autobus. Powiedział, że wie i nie sprawdził.

Potem mi wyrzucił, że to przeze mnie, bo się nie uparłam, żeby sprawdził... I całą drogę się do mnie nie odzywał. Jak dojechałam do domu, na szczęście zadzwonił mnie przeprosić..
i widzisz przeprosił. potem Ty wywołałaś kłótnie bo chciał iść bez Ciebie.
tofaniutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-06-27, 12:33   #20
_Desolation
Zakorzenienie
 
Avatar _Desolation
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 629
Dot.: czy przesadzam?

To wychodzi na to że on sam sobie w pewnym sensie zaprzecza, bo skoro autorka napisała że powiedział że wie, a potem miał do niej pretensje że się nie uparła żeby sprawdził, przecież sam mówił że wie a to chyba było zapewnienie tak jakby. Bo wyglądało jakby był tego pewny, gdyby nie był to by sprawdził.

Edytowane przez _Desolation
Czas edycji: 2010-06-27 o 12:40
_Desolation jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 12:46   #21
tofaniutka
Zadomowienie
 
Avatar tofaniutka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez _Desolation Pokaż wiadomość
To wychodzi na to że on sam sobie w pewnym sensie zaprzecza, bo skoro autorka napisała że powiedział że wie, a potem miał do niej pretensje że się nie uparła żeby sprawdził, przecież sam mówił że wie a to chyba było zapewnienie tak jakby.
z busami bywa różnie. Zmieniaja rozkałady , raz jadą raz nie jadą. Znam wiele opinii na ten temat. znam osoby które chodziły do mnie do szkoły i się skarżyły bo w busie kontrola stali godzine, bo nie przyjechał, bo jechał wcześniej... Odjechał autorkę? a może ten "ostatni kurs"sobie darował. Jej nad czym tu roztrząsać?
z chłopakiem byliśmy ostatnio nad wodą. mam u niego moje przewygodne japonki- zapomniał ich zabrać a przed dzień pisał "kochanie pamiętam o twoich nóżkach- nie zapomnę" i co? łaziłam w szpilach też bolały mnie nogi... Świat się nie zawalił, nie byłam na niego zła bo ja nie jestem idealna i też czasem o czymś nie pamiętam albo jestem czegoś pewna a tak nie jest...
tofaniutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 12:56   #22
_Desolation
Zakorzenienie
 
Avatar _Desolation
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 629
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez tofaniutka Pokaż wiadomość
z busami bywa różnie. Zmieniaja rozkałady , raz jadą raz nie jadą. Znam wiele opinii na ten temat. znam osoby które chodziły do mnie do szkoły i się skarżyły bo w busie kontrola stali godzine, bo nie przyjechał, bo jechał wcześniej... Odjechał autorkę? a może ten "ostatni kurs"sobie darował. Jej nad czym tu roztrząsać?
z chłopakiem byliśmy ostatnio nad wodą. mam u niego moje przewygodne japonki- zapomniał ich zabrać a przed dzień pisał "kochanie pamiętam o twoich nóżkach- nie zapomnę" i co? łaziłam w szpilach też bolały mnie nogi... Świat się nie zawalił, nie byłam na niego zła bo ja nie jestem idealna i też czasem o czymś nie pamiętam albo jestem czegoś pewna a tak nie jest...

Dobrze już nie o sam fakt chodzi.Ale chyba Twój TŻ nie miał do Ciebie pretensji że się nie uparłaś żeby je wziął że go nie dopilnowałaś itp. a TŻ autorki miał i jeszcze focha strzelił o coś co było z jego winy o to mi chodzi, że chciał "odwrócić kota ogonem" Oczywiscie plus dla niego że dzwonił potem żeby przeprosić.
_Desolation jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 13:09   #23
Sinobroda
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 403
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez sunset girl Pokaż wiadomość
słuchajcie Dziewczyny... jestem z chłopakiem w związku ponad 3-letnim, mamy po 20 lat. 1,5 miesiąca temu rozstaliśmy się z powodu natężających się kłótni, które ja ostro potrafiłam rozjuszyć i zaognić. Nie mieliśmy kontaktu przez prawie 2 tygodnie, przemyślałam swoje postępowanie i widziałam, co muszę w sobie zmienić. Powiedziałam mu o tym, byłam pełna skruchy i się zeszliśmy z powrotem. Było cudownie bez żadnego żalu i pretensji, mimo, że nie raz poróżniliśmy się, to nie było już tych złych emocji... Ostatnio jednak, tj. ponad tydzień temu zraził mnie do siebie. Byliśmy na weselu u znajomych TŻ-ta i się spił solidnie :/ Zresztą nie zdarzyło mu się to pierwszy raz, będąc ze mną gdzieś.... Strasznie mnie wtedy zawodzi, no bo jeżeli gdzieś razem wychodzimy, to wymagam od niego jako faceta, opieki nade mną, nad tym jak się czuję i jak się bawię, chyba nie muszę zresztą tego wyjaśniać. W przeddzień tego wesela wkurzył się na mnie, bo kiedy wychodziliśmy od niego, chciałam, żeby się upewnił, o której jedzie mój autobus. Powiedział, że wie i nie sprawdził. I w ten sposób uciekł mi ostatni autobus i musieliśmy zapieprzać z buta na inny przystanek, spory kawałek. Prosiłam go wcześniej wyraźnie, żeby mi sprawdził ten autobus, bo bolały mnie nogi i już byłam zmęczona (a zaznaczam, że to był dzień przed weselem). Potem mi wyrzucił, że to przeze mnie, bo się nie uparłam, żeby sprawdził... I całą drogę się do mnie nie odzywał. Jak dojechałam do domu, na szczęście zadzwonił mnie przeprosić. No i do wczoraj było ok. TŻ umówił się bez konsultacji ze mną na imprezę z soboty na niedzielę, po czym jak mu powiedziałam, że ja nie pojadę, bo w poniedziałek mam egzamin, to stwierdził, że on też nie jedzie. Potem jednak zmienił zdanie. Przypominając sobie weselną sytuację, mina mi zrzedła, bo wiedziałam, że jak pojedzie sam, to wcale nie będę dobrze się czuła. Zadzwoniłam do niego i zapytałam, czy faktycznie chce, żebym z nim jechała. Odpowiedział, że jak chcę to mogę jechać... Przyznam, że nie było to zbyt miłe... No i od słowa do słowa pokłóciliśmy się z "pełną epą" jak za dawnych czasów, mimo, że naprawdę starałam się zachować spokój, to ranił mnie słowami i w końcu nie wytrzymałam i wykrzyczałam mu, że to przez to wszystko to jego wina przez to ostanie spicie się. No, ale w końcu pozostałam przy tym, że pojadę z nim, bo nie chciałam przeciągać tej kłótni. Pojechaliśmy i było fajnie, tylko, że się wystraszyłam... Że wracamy do tej bardzo złej jakości naszego związku.

Aha, i jeszcze jedno, co Was TŻ robi, kiedy mówicie, że się źle czujecie? Bo mój mówi, że on też. I nawet, kiedy ja zapytam go, co mu jest, on o mnie nie pyta A jak go pytam, dlaczego mnie nie zapyta, to się na mnie wkurza ....
Zgadzam się z tym z wypowiedziami większości dziewczyn, a od siebie dodam jeszcze, że to co uderzyło mnie w Twoich postach to fakt, jak bardzo jesteś niesamodzielna. Uzależniasz swój nastrój od drugiej osoby od której wymagasz określonych zachowań. Dlaczego autobusu nie sprawdziłaś sobie sama? Czemu "nie czujesz się dobrze" w sytuacji, w której facet sam miałby iść na imprezę? Co to znaczy, że "wymagasz opieki"?

Czy naprawdę uważasz, że to wszystko jego wina?

Zaś co do faktu, ze on nie przejmuje się Twoim samopoczuciem sądzę, że działa tu prosty mechanizm: wymagasz od gościa skakania wokół Ciebie w najdrobniejszych sprawach i dlatego on jeży się kiedy deklarujesz swoje złe samopoczucie i nie ma ochoty drążyć tematu. Co wtedy robisz? Wykłócasz się, czemu się Tobą nie interesuje. Brawo...

Edytowane przez Sinobroda
Czas edycji: 2010-06-27 o 13:12
Sinobroda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 13:22   #24
tofaniutka
Zadomowienie
 
Avatar tofaniutka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez _Desolation Pokaż wiadomość
Dobrze już nie o sam fakt chodzi.Ale chyba Twój TŻ nie miał do Ciebie pretensji że się nie uparłaś żeby je wziął że go nie dopilnowałaś itp. a TŻ autorki miał i jeszcze focha strzelił o coś co było z jego winy o to mi chodzi, że chciał "odwrócić kota ogonem" Oczywiscie plus dla niego że dzwonił potem żeby przeprosić.
dziwne żeby miał... japonki u niego więc miałam mu co drugi sms klepac o tym samym? powiedziałam mu jak planowalismy ten wyjazd i dzień przed mu przypomniała

No każdemu zdarzają się małe zapomnienia ale są do wybaczenia
Do autorki: daj mu buzi i mu przejdzie i tobie też. Spędźcie tylko wy razem jeden dzień a na drugi bedziesz za nim tęsknic i on za toba. Ja zawsze się tak godzę i przechodzi nawet po mega burzy z piorunami i gradobiciem

---------- Dopisano o 14:22 ---------- Poprzedni post napisano o 14:15 ----------

Cytat:
Napisane przez Sinobroda Pokaż wiadomość
Zgadzam się z tym z wypowiedziami większości dziewczyn, a od siebie dodam jeszcze, że to co uderzyło mnie w Twoich postach to fakt, jak bardzo jesteś niesamodzielna. Uzależniasz swój nastrój od drugiej osoby od której wymagasz określonych zachowań. Dlaczego autobusu nie sprawdziłaś sobie sama? Czemu "nie czujesz się dobrze" w sytuacji, w której facet sam miałby iść na imprezę? Co to znaczy, że "wymagasz opieki"?

Czy naprawdę uważasz, że to wszystko jego wina?

Zaś co do faktu, ze on nie przejmuje się Twoim samopoczuciem sądzę, że działa tu prosty mechanizm: wymagasz od gościa skakania wokół Ciebie w najdrobniejszych sprawach i dlatego on jeży się kiedy deklarujesz swoje złe samopoczucie i nie ma ochoty drążyć tematu. Co wtedy robisz? Wykłócasz się, czemu się Tobą nie interesuje. Brawo...


bo u niego net się inaczej włącza
ta odpowiedź mnie zabiła

Otóż to...
tofaniutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 13:35   #25
_Desolation
Zakorzenienie
 
Avatar _Desolation
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 629
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez tofaniutka Pokaż wiadomość
dziwne żeby miał... japonki u niego więc miałam mu co drugi sms klepac o tym samym? powiedziałam mu jak planowalismy ten wyjazd i dzień przed mu przypomniała

No każdemu zdarzają się małe zapomnienia ale są do wybaczenia
Do autorki: daj mu buzi i mu przejdzie i tobie też. Spędźcie tylko wy razem jeden dzień a na drugi bedziesz za nim tęsknic i on za toba. Ja zawsze się tak godzę i przechodzi nawet po mega burzy z piorunami i gradobiciem

---------- Dopisano o 14:22 ---------- Poprzedni post napisano o 14:15 ----------




bo u niego net się inaczej włącza
ta odpowiedź mnie zabiła

Otóż to...


O tak


Ja to np. rozumiem ja mam modem USB i włącza się go inaczej niż internet kablowy który po uruchomieniu komputera w większości przypadków się automatycznie włącza,więc ktoś może nie umieć

Edytowane przez _Desolation
Czas edycji: 2010-06-27 o 13:36
_Desolation jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 13:59   #26
tofaniutka
Zadomowienie
 
Avatar tofaniutka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez _Desolation Pokaż wiadomość

O tak


Ja to np. rozumiem ja mam modem USB i włącza się go inaczej niż internet kablowy który po uruchomieniu komputera w większości przypadków się automatycznie włącza,więc ktoś może nie umieć
no ale autorka neta chyba ma też u siebie...

O TAK TAK tylko trzeba go umieć spędzic dobrze Np jakiś spacer długi np do jakiegoś lasu gdzie jesteście tylko wy, możecie pogadać nikt was nie słyszy i inne plusy nie będę wypisywać bo nie o to chodzi żeby książkę pisać
tofaniutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 14:13   #27
_Desolation
Zakorzenienie
 
Avatar _Desolation
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 629
Dot.: czy przesadzam?

Cytat:
Napisane przez tofaniutka;20297423[COLOR=Red
]no ale autorka neta chyba ma też u siebie... [/COLOR]

O TAK TAK tylko trzeba go umieć spędzic dobrze Np jakiś spacer długi np do jakiegoś lasu gdzie jesteście tylko wy, możecie pogadać nikt was nie słyszy i inne plusy nie będę wypisywać bo nie o to chodzi żeby książkę pisać

Ale z tego co napisała wnioskuje że przypomniała sobie o sprawdzeniu kursu jak była u TŻ i wychodzili bo może myślała że nie musi sprawdzać u siebie bo on sprawdzi


Niech już autorce serce podyktuje jak mają go spędzić

Edytowane przez _Desolation
Czas edycji: 2010-06-27 o 14:16
_Desolation jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 14:28   #28
krolowazimy
Wtajemniczenie
 
Avatar krolowazimy
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
Dot.: czy przesadzam?

Sunset, ja widzę tylko dwa rozwiązania. Przyznam, że są one oparte na własnych doświadczeniach. Zachowywałam się często, jak Ty.

Rozwiązanie 1
Ty wymagasz traktowania Cię w taki sposób, w jaki on Cię nie traktuje. I prawdopodobnie nie będzie (ludzie się nie zmieniają). Trzeba się z nim rozstać i poszukać kogoś bardziej oddanego i troskliwego.

Rozwiązanie 2
Musisz wrzucić na luz i obserować swojego chłopaka. Takie czepianie się mało mężczyzn jest w stanie zrozumieć. I nawet dobry pod wieloma względami związek owo czepialstwo potrafi zniszczyć. Odpuszczając i obserwując jego zachowanie (np. do czego jest się w stanie posunąć) pomoże Ci na spokojnie ocenić sytuację i zadecydować: chcesz tego, czy nie.

Ja sama wybrałabym opcję numer dwa. Żałuję, że mnie nikt nie doradził takiego właśnie postępowania. Bo idelany, nasz wyśniony związek w praktyce jest wręcz niemożliwy do stworzenia. Pewne sprawy trzeba zaakceptować, trzeba pójść na kompromis i tyle. Twoje życie nie może też się opierać tylko i wyłącznie na związku. Znajdź sobie multum zajęć, które lubisz. Zajmij się sobą. Związek traktuj jako coś, co przynosi przyjemność. Partnera zaś jak kogoś odrębnego od Ciebie; jak partnera, a nie swoją własność, dziecko, podwładnego.

Tyle
krolowazimy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 15:16   #29
krooolewna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
Dot.: czy przesadzam?

Miałam taki związek,nie potrafiliśmy ze sobą rozmawiać tylko się kłóciliśmy...Jednak moja inteligencja podpowiedziała mi,że w tym problem i pogadałam z Tżetem,niestety wyglądało to tak,że ja gadałam opanowana,a on się kłócił sam ze sobą,podnosił głos i w ogóle zaczął robić igły z widły,ciągłe awantury o nic...Jak rozwiązałam ten problem?Niestety już nieinteligentnie,bo pomyśłałam,że z jakiej racji mam być spokojna i opanowana jak on się nawet nie wysila...Oczywiście wiadomo,że po miesiącu związek się skończył,akurat w tym przypadku ja nie wytrzymałam,bo już to było rpzegięciem w naszym związku,bo zaczął nieustannie podnosić głos( a ja jestem na to b.przewrażliwiona) no i awantury,które na początku były raz w tygodniu zaczęły być 6razy w tygodniu...
Któreś z Was nie wytrzyma,zacznijcie ze sobą rozmawiać nie KRZYCZEĆ
__________________

krooolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-27, 18:34   #30
solll
Zakorzenienie
 
Avatar solll
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 12 386
Dot.: czy przesadzam?

Sunset, mi sie wydaje, że trochę za bardzo go uwięziłaś, tzn. ja rozumiem, że nei chcesz, żeby chodził na imprezy bez Ciebie, bo ja z TZ tez chodzimy tylko razem, ale jezeli Ty musialas sie uczyc, a on MIAL OCHOTE isc bez Ciebie to trzeba bylo mu pozwolic, nie robic z tego fochow, a nasteonym razem pojsc bez niego nie mozesz go trzymac tak krótko i rzadzic nim bo ucieknie... a co do pijactwa no to trudno, zdarza sie.

Jesli chodzi o Twoje 2.pytanie to moj TZ jak mu mowie ze sie zle czuje, to sie prxzejmuje, pyta co mi się dzieje, co mnie boli, czy mi pomasowac jest bardzo opiekunczy
__________________
„Przyjdzie czas spotkać się
potarmosić uszy
lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć”





solll jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:17.