Dieta od 24. 11. 08 Kto ze mną?

[aniaesz88]

Naamah, trzymaj się na tym kacu . W poprzedni piątek miałam to samo więc dieta na tym kuleje . A tak w ogóle to fajnie, że masz wszystko rozplanowane. Ja to jak zwykle na ostatnią chwile, a potem nie mam nic w lodówce. Ale wstanę wcześniej i przemyślę sprawę co kupić

Już nie mogę się doczekać ważenia w piątek, chociaż boję się, że nic nie spadło (ech ta nieszczęsna pizza ). Ale nawet jeśli nie to przynajmniej będę wiedziała na czym stoję przed świętami...

[Naamah6]

No trzymam sie jakoś... Ale nie mam ochoty na nic zdrowego, a właśnie ciągnie mnie do chipsów i dipu...

A co do planowania - muszę, bo wstaję rano i szybko muszę się ubierać i biec do pracy. Do pracy wszystko muszę mieć przygotowane., więc niestety muszę wszystko zrobić dzień wcześniej.

A pracę kończę dość pózno i nie chce mi się już biegać do sklepu, wiec zawsze robię jedne wielkie zakupy w weekend.

[Sweetdari]

Witam...

U mnie dietka jakoś leci,choć ostatnio ja zaniedbałam...no ale grzeszki niestety tez były..ale jak to sobie odmówić urodzinowego tortu..zwłaszcza jeżeli jest on twój...
choć wyrzutów nie mam
Chwilowo waga mi stanęła na 51,5kg....i jakoś ruszyć jej się nie śni.... no ale nic jakoś trzeba przeczekać ten przestój....

A i pochwalę się,że codziennie dobijam do 1300kcal....i to bez warzywek(ich nie liczę)
A poza tym mam małe problemy z kompem i przez to ta cisza...

[KOKAINA]

Napisane przez Naamah6

Widzę, że sie trochę ruszyło... IR wracaj do nas szybko.

Ja dzisiaj porażka - bo baardzo mało zjadłam... Mam mega kaca i po prostu nic nie mogę w siebie wcisnąć.

Na jutro:

śniadanie: 2 kromki razowca - jedna z polędwicą sopocką i serkiem pleśniowym, druga z Almette, pomidor z oliwkami

II śniadanie: jogurt z garścią mieszanki studenckiej, ziarnem sezamu i słonecznika, 1 łyżeczką błonnika jabłkowego, pomarańza, mandarynka

obiad: szklanka kaszy jęczmiennej, smażona pierś z kurczaka, ważywa na patelnię

podwieczorek: serek homo z ziołami i pomidorem

kolacja: tuńczyk wsw z jajkiem na twardo i mieszanką fasoli czerwonej i białej

To jest nas dwie- u mnie też jadłospis siadł dzisiaj przez kaca

A tak wogóle to ślicznie się redukujesz- jadłospis wzorcowy

[Naamah6]

Napisane przez KOKAINA

To jest nas dwie- u mnie też jadłospis siadł dzisiaj przez kaca

A tak wogóle to ślicznie się redukujesz- jadłospis wzorcowy

Dziękuję ślicznie Kokaino

Kac straszna rzecz... Jakoś sie dzisiaj tak zagubiłam w czasoprzestrzeni

[aniaesz88]

Sweet - witaj, w końcu zaczęłaś jeść

Dziewczyny, właśnie wpędziłam się w stan silnego szoku. Trzymajcie się krzeseł:

Otóż, mam konto na dieta.pl i tam są moje jadłospisy zapisane z przed roku, nawet sprzed pół roku. Jak z tego wynika - jadłam w granicach 400 - 700 kcal dziennie!!! . A ja się zastanawiam głupia jak ja zepsułam metabolizm!!! . Normalnie prawie zemdlałam jak to zobaczyłam, aż się płakać chce, że człowiek był taki głupi... Jeden z moich magicznych jadłospisów to: jajko, surówka z selera z ananasem i jabłko przez CALY DZIEN!!!

Gdzie ja mialam glowe...........

[Naamah6]

No i właśnie z takich diet biorą sie nasze problemy...

Ja też kiedyś schudłam do 51 kg na diecie: rano kanapka, obiad: sałatka z samych warzyw i duużo wody przez cały dzień...

Wróciło dość szybko i z dużą nawiązką, bo zaczynałam od 57, a odrobiłam do 60. Metabolizm zwolnił i pózniej to było już tylko pod górkę...

Że nie wspomnę o diecie kapuścianej: jakiś dziwny kapuściany zupny cienkusz - przez dwa tygodnie tylko kapusta... Po tej diecie przez rok nie mogłam patrzeć na kapustę...

[aniaesz88]

Ja mam tylko jedną, małą nadzieję, że z tych doświadczeń wyciągniemy jakieś wnioski... Bo normalnie szkoda słów. Dlatego jak widzę, że ktoś przy wzroście 170 odchudza się z 55 kg to wiem, że to się może źle skończyć. Gdybym ja wiedziała to co wiem teraz to chyba nigdy nie musiałabym być na diecie i się męczyć

Idę spać, odezwę się pewnie jutro wieczorem i dam znać jak minął mi dzień.

[cholernarejestracja]

I jaaaa jeszcze jestem, ja! Ale TŻ u mnie siedzi, i nie mam nawet czasu się pokazać i odmeldować ;D jutro zdam relację, obiecuję.

Jestem szczęśliwa jak fretka, bo TŻ dostał pracę w Krakowie, i w końcu tu ściągnie <3 będę go miała na stałe, a nie na weekendy!

[aniaesz88]

Rejestracjo - gratuluję ściągnięcia do siebie chłopaka . Ja przez rok miałam związek na odległość, a teraz już mieszkamy razem i mam TŻ na co dzień i jest o wiele fajniej . Zamelduj się ładnie, jak dietka?

[cholernarejestracja]

Ja się trochę obawiam, bo mam koszmarny charakterek, i nie wiem, czy się nie pozagryzamy (; docelowo ma sobie wynająć kawalerkę w Krakowie, u mnie pomieszka pewnie około 2 miesięcy.

No więc meldunek. Ja, jak wiadomo, już raczej utrzymanie niż redukcja, ale. Poszalałam sobie w weekend, chociaż nie nagrzeszyłam aż tak bardzo - w sobotę tylko poszliśmy z TŻtem do Officyny, gdzie podają cudooowne farfalle, więc wtrąbiłam talerz makaronu w gęstym, śmietanowym sosie, z kurczakiem z grilla, suszonymi pomidorami, papryką, i całą masą innych pyszności...ojaaa, dawno tak sobie nie dogodziłam Ale miałam później troszkę wyrzuty sumienia ;D

Dziś też nagrzeszyłam kalorycznie - drożdżówka z serem, lód czekoladowy... Marudziłam, że głodna jestem, i znajoma powiedziała, że ma bułkę z serem. Myślałam, że taką zwykłą, a ona wyciągnęła drożdżówę, no i mi było przykro odmówić ;D Za to pyszna była

Śniadanie: 70g muesli, 4 łyżki otrębów.
2 śniadanie/I obiad ;D - placki ziemniaczano-szpinakowe w Vedze. Ciekawe, ile takie dwa placuchy mają kalorii? Jakoś strasznie tłuste nie były..
Przegryzka - drożdżówka
Druga przegryzka - kulka loda czekoladowego
Teraz będzie obiadokolacja - makaron pełnoziarnisty (w końcu mi się udało kupić!) i trochę mięska podsmażę na patelni, to takie mielone drobiowe. Nie wiem, ile ma kalorii niestety >__> ale chyba nie za dużo?
Może jako zapychacz na wieczór sobie jeszcze popodgryzam marchewek w jogurcie naturalnym, ale to tyle na dziś.


Normalnie, failuję na całej linii. Będą chyba dodatkowe kilogramy jak się w poniedziałek zważę

[Naamah6]

Cholerka, nie powinno być tak zle... A z TŻ-tem fajnie się mieszka - a jeśli chodzi o charakterki - kiedyś przecież trzeba sie sprawdzić, kto silniejszy...

Żartowałam... Wszystko jest kwestią dogadania się... Na pewno się uda.

[aniaesz88]

Mój dzisiejszy jadłospis:
Śniadanie (8.30): 5 łyżek musli, łyżka otrębów i 3/4 szlanki mleka 0,5 %
Drugie Śniadanie (11.00): activia i 3 mandarynki
Obiad (14.00): Pierś z kurczaka, pół szklanki ryżu brązowego, 3 korniszony
Podwieczorek (17.00): serek homogenizowany naturalny
Kolacja (20.00): grahamka z serkiem wiejskim

Ja z TŻ się dogaduję, bo to ja jestem chyba bardziej uległa... Na początku troche sie bałam zamieszkać razem ale jest ok juz od ponad roku

[cholernarejestracja]

u nas to ja jestem ta dominująca i strojąca fochy. On to znosi ze świętym spokojem, czekając, aż mi przejdzie. Póki co działa ; ] I może być całkiem fajnie, to prawda. Zwłaszcza, że będzie pewnie całymi dniami w pracy, więc jak wróci, to będę wytęskniona i spragniona czułości, nawet, jak będzie trochę upierdliwy

[Naamah6]

No ja ze swoim tez bałam się zamieszkać, chociaż byliśmy razem już 4 lata... Jakieś takie ciężkie charaktery mamy obydwoje. Ale mieszkamy razem od ponad roku i jeszcze się nie pozabijaliśmy. Stąd twierdzę, że zawsze można dojść do porozumnienia.

Moje żarełko na jutro:

śniadanie: 2 kromki chlebka sojowego: 1 z wieśniakiem i konfiturą brzoskwiniową niskosłodzoną , druga z szynką i żółtym serem light, pomidor

II śniadanie: serek naturalny z błonnikiem jabłkowym, 3 łyżkami płatków owsianych i garścią mieszanki studenckiej (pokochałam ja - dziękuję Ci Aniuesz88 baaardzo), mandarynka

obiad: kasza gryczana, sałatka z pomidora, papryki, cebulki i oliwek i do tego kawał mięsa z zająca pieczonego w rekawie (mam nadzieję, że bedzie dobry)

podwieczorek: serek naturalny z jabłkiem i cynamonem

kolacja: jajecznica z 1 jajka i 1 białka, pomidor

[aniaesz88]

Mieszanka studencka rządzi
Naamah - ja ściągnęłam od ciebie dzisiaj serek homo naturalny, bo nie wiedziałam o jego istnieniu . Zjadłam z cynamonem i lekko oprószony kakaem, ale z jabłkiem pewnie smaczniejszy , też spróbuję.

Hm... muszę wymyślić coś ciekawego do jedzonka na jutrzejsze popołudnie, bo śniadania i obiad mniej więcej rozplanowałam.

[Naamah6]

Homo naturalny jest świetny... Szczególnie właśnie do owoców lub orzechów, bo jest dalikatniejszy niż wieśniak. Pycha.

[aniaesz88]

Cześć!
Ja mam dzisiaj chorobowe . Dopadła mnie grypa, nie mam na nic siły...

Dieta chyba tak sobie, ale nawet nie mam apetytu:
śniadanie: grahamka z pasztetem i pomidorem
drugie: mała filiżanka gorącej czekolady i garść mieszanki studenckiej
obiad: pierś z kurczaka i 3 korniszony
kolacja: pół bułki niestety pszennej ze szprotką w sosie pomidorowym

Zaraz się kładę spać...

[Naamah6]

Zdrowiej Aniu...

Malutko dzisiaj, ale jak jestem chora to też nie za dużo potrafię w siebie wmusić i nic mi sie nie chce...

Ja w tym roku zaszczepiłam się na grypę i jak na razie żadna zaraza mnie nie tyka

[lid-ka]

hej dziewczyny!
chyba też do was dołączę, chociaż nie wiem, czy przed świętami opłaca mi się brać za odchudzanie. Właściwie to od soboty już próbuję co nieco zrzucić, a przynajmniej narzucić sobie i swoim jelitom regularny rytm życia. Kupiłam sobie błonnik o smaku jabłkowym - Xenea się nazywa i biorę wieczorem (zamiast kolacji - tak sobie postanowiłam) 2 łyżeczki-miarki, po czym wypijam 1,5 - 2 szklanki wody. Po pierwsze nie jestem głodna, bo to pęcznieje w żołądku i człowiek nie jest głodny, a po drugie od razu sie lżej czuję. No i zaczęłam w końcu więcej spacerować, a od nowego roku mam zamiar zapisać się z przyjaciółką na basen albo aerobic - zobaczymy, jak nam będą godziny pasować.

[Naamah6]

Witaj Lid-ko!

Dołączaj, im Nas więcej, tym razniej...

Warto zacząć zmieniać nawyki przed świętami - to właśnie odkładanie wszystkiego na pózniej nie ma sensu.

Tylko na początek skrytykuję jedno: błonnik jabłkowy to nie kolacja - lepiej na kolację zjedz coś stricte białkowego, a błonnik dorzucaj do posiłków.

Ja na jutro:

śniadanie: jajecznica z dwóch jajek z szynką i pomidorem, 2 kromki razowca

II śniadanie: moje ukochane - serek homo naturalny z mieszanką studencką, ziarnami sezamu i czubatą łyżeczką błonnika jabłkowego

obiad: tortilla pełnoziarnista z kurczakiem i surówką z kapusty pekińskiej, pomidora i papryki

podwieczorek: jajko na miękko, pokrojona w paski papryka

kolacja: tuńczyk wsw z pomidorem i cebulą

[cholernarejestracja]

Cześć Lidko, witamy gorąco, zwłaszcza, że nam się trochę dziewczyn wykruszyło : )

Ja dzisiaj jakoś tak dziwnie.

Ś: 50g muesli z wieśniakiem light
długo nic
IIś: grahamka z serkiem do smarowania fitness turka (głównie dlatego, że byłam wściekle głodna, i musiałam coś wszamać przed obiadem, bo bym nie wytrzymała)
Obiad: 100g makaronu pełnoziarnistego, jakieś 250g (aaaa, masa xD) mielonki drobiowej, cebula, do tego sosisko fix.
Podwieczorek, właśnie wsunęłam : dwa kiwi i grapefruit. MNIAM. I jeszcze dwie czekoladki, mam taki kalendarz dla dzieci adwentowy, codziennie jedna czekoladka wczoraj nie zjadłam.

Ale sobie wybaczam, bo dzisiaj była godzina porządnej jazdy konnej

Aniu, wracaj do zdrowia

[aniaesz88]

Dzisiaj też umieram... . Nie byłam w stanie sobie sama nawet zrobić śniadania, ale po godzinie leżenia z burczącym brzuchem ruszyłam do kuchni zrobic omleta...

TŻ wyjechał, więc muszę sobie radzić sama, buuu . Co ja zrobię na obiad, nawet nie mam nic w lodówce, więc będę musiała zrobić wyprawę do sklepu...

Grypa to złooo

[lid-ka]

hej!
ja dzisiaj:
na śniadanie - mleczko 2% z musli
drugie śniadanie - sałatka zrobiona wczoraj wieczorkiem z grahamką i wędlinką
jabłko
obiad - kasza gryczana z sosikiem mamuśki (sosik mięsny, dość treściwy, ale za to pyyyyyszny) + ogórek kiszony + kompot
kolacja - serek danio z 2 łyżeczkami jabłkowego błonnika xenea (za radą koleżanki dosypałam do serka i przyznam, że to fajne połączenie)
także dziś mogę być z siebie dumna

[aniaesz88]

Hej, za mój dzisiejszy jadłospis można mnie bić, bo tego w sumie nawet jadłospisem chyba nie powinno się nazywać . Nie miałam wydzielonych posiłków, ogólnie zjadłam omlet z 2 jaj, 2 kromki razowca z serkiem wiejskim, wypiłam pół litra coli i grzane wino. Wstyd mi...

Ale już troszkę lepiej się czuję i apetyt może jutro wróci...

Boże, posypałam całą dietę

[Naamah6]

Aniu, nie martw się - wszystko wróci do normy jak wyzdrowiejesz...

U mnie z dietą jakoś idzie - waże już 69kg...

Dzisiaj:

śniadanie: 2 kromki chleba sojowego z serkiem naturalnym i konfiturą niskosłodzoną z brzoskwiniową

IIśniadanie: jogurt naturalny z garścią mieszanki studenckiej i łyżką błonnika jabłkowego

obiad: kasza gryczana, ryba, 2 pomarańcze

podwieczorek: pasta z paluszków krabowych z jajkiem i przyprawami

kolacja: wieśniak z pomidorem i ziołami

[nicooole]

Cześć chorowitki Mnie też niestety dopadło Co do diety to różnie bywa, w sumie nie ma się czym chwalić, chociaż jak dzisiaj się ważyłam to waga pokazała 46,8. Coś za szybko chudne.. oby później nie było żadnego efektu jojo..

Śniadanie: 2 kanapki z serkiem twarogowym i szynka, zielona herbata.

[Sweetdari]

Witam kobitki

U mnie SB sobie płynie...ale od tygodnia stoję już na 51kg...hmmm chyba mam jakiś przestój....
No ale co tam w 3tygodnie ubyło po 4cm...szkoda,że ze wszystkiego niestety ale jestem i tak zadowolona...
Dziś się przyznam nagrzeszyłam troszkę....
Zjadłam 3 drożdżówki..... no ale cóż nie mogłam odmówić TŻetowi,który dla mnie je upiekł....bo w końcu piekarz

Mykam poćwiczyć i spaciu.....

[Naamah6]

No Sweet, faktycznie mąż piekarz musi kusić... Szczególnie, że jak z piekarni przychodzi, to tak smakowicie pachnie...

Mam sąsiada, który jest piekarzem. Bardzo sympatyczny człowiek, ale chyba muszę zacząć przed nim uciekać, bo zawsze mi robi smaka na pączki, bo tak niesamowicie nimi pachnie...

[lid-ka]

Napisane przez Naamah6

Aniu, nie martw się - wszystko wróci do normy jak wyzdrowiejesz...

U mnie z dietą jakoś idzie - waże już 69kg...

Dzisiaj:

śniadanie: 2 kromki chleba sojowego z serkiem naturalnym i konfiturą niskosłodzoną z brzoskwiniową

IIśniadanie: jogurt naturalny z garścią mieszanki studenckiej i łyżką błonnika jabłkowego

obiad: kasza gryczana, ryba, 2 pomarańcze

podwieczorek: pasta z paluszków krabowych z jajkiem i przyprawami

kolacja: wieśniak z pomidorem i ziołami

widzę, że też błonnik Xeneę stosujesz? Jak dla mnie to jest rewelacja - ostatnio w Xeneomanie koleżanki z pracy wciągam
a wracając do mojej samodyscypliny dzisiaj:
śniadanko - pół grahamki z dżemem,
drugie: ryż na mleku z malinami + 1 łyżeczka błonnika jabłkowego
obiad: zupa jarzynowa + 3 małe pączuszki serowe
kolacja - pomidorek z cebulką i serkiem feta i oliwkami
zaraz zakończę dzień drugą łyżeczką błonnika i szklanką wody