Co jest ze mną nie tak?

[WeraWerta]

Przepraszam, że zakładam nowy wątek, pewnie już gdzieś są opisane podobne problemy, może to trochę egoistyczne ale ja potrzebuję indywidualnej pomocy. Kiedys byłam szczuplutka, warzyłam 52-53kg przy wzroście 170. Wyjechałam do stanów i tam przytyłam 6kg. To Było jakiś 1,5 roku temu, teraz mam 21 lat, waże 58 kg i mam gruby brzuch. Od tamtego czasu non stop się odchudzam, ale bez efektów. Zawsze przyjdzie kryzys kiedy się objadam. Ostatnio zauważyłam ze mam z tym poważny problem. Trzymam dietę, wszystko jest ok, myślę, że mi się uda, aż nagle przychodzi moment kiedy nie myśle o niczym, zaczynam jeść, otwieram lodówkę a tam zakazany ser, wędlina, chleb w szafce, cukier. I tak było np dzisiaj wróciłam z pracy i stalo się, zjadłam surówkę która stała niedokończona z obiadu, żółty ser, wędlinę, chleb z masłem i z cukrem, wafelka w polewie... a potem wyrzuty sumienia i płacz, wielki płacz dlaczego to zrobiłam, przecież nigdy nie schudne jak będę jeść. Potrafię się poplakac na widok kogos kto je coś zakazanego, bo wiem że ja tak nie mogę. Boję się jeść w towarzystwie bo wydaje mi się że pomyślą, że się obżeram, wstydzę się jesc przy kimś, bo jedzenie jest złe. I ciągle myśle o jedzeniu, to moja obsesja, wiem że nie powinnam jeść, myśle co zjeść żeby nie przytyć, o której godzinie, kłade sie spać- myśle o sniadaniu, wstaję-myśl;e juz o kolacji. I źle mi z tym. Wszystko uzależniam od wyglądu, mam niskie poczucie własnej wartości, chce byc chuda, chcę ważyć 50kg i być chuda jak modelka. Są dni kiedy myśle normalnie, że wszystko jest ok i że wygląd nie jest najważniejszy, że nawet potrafię zaakceptować siebie, a potem przychodzi znowu taka beznadziejność. Boję się ze jak tak dalej będzie to popadne w jakaś chorobę, typu anoreksja czy bulimia. A może ja już jestem chora? Już nawet nie chcę chodzić na imprezy bo widze tylko swój gruby brzuch i nie mam się w co ubrać i nikomu się nie spodobam z takim brzuchem. Przepraszam, że tak nieskładnie napisałam ale nie wiedziałam jak to zrobić. Myśle ze mam poważne zaburzenia psychiczne, że już nie jestem normalna. Proszę was o opinie, o pomoc, co powinnam ze sobą zrobić???

[santos]

Hmmm no masz problem widze. Napisze ci brutalnie (ostrzegam, nie czytaj jak nie chcesz) bo taki moj charakter:

1) placzesz bo inni jedza czekolade, a ty nie mozesz. No to gratuluje i zazdroszcze widac nie masz wiekszych problemow. Ja mam uczulenie, UCZULENIE na czekolade i NIGDY W ZYCIU juz nie zjem ANI KAWALKA, a chcialabym nawet za cene extra kg. I wiesz co ? Nie placze jak moj TZ wcina tabliczke Lindt-a. Ludzie maja raka, rece poodcinane i nie placza, a ty placzesz za paczkiem. Wez sie zastanow dziewczyno. Ludzie sa ZMUSZENI zdrowotnie nie jesc dobrych rzeczy np chorzy na celiakie NIGDY nie zjedza pizzy. I nie placza. Przestan sie uzalac nad soba to raz

2) masz 170 cm wzrostu i 58 kg. Masz normalna wage. WIem, ze trudno sie przyzwyczaic do zmian ciala ale bez przesadyzmu.

3) Rusz dupe. Chcesz schudnac to zamiast sie glodzic i ryczec jak inni jedza cukierki idz na fitness.

4) Zastanow sie czego chcesz. jesli chcesz schudnac to mysl poztywnie: "on je paczka, ja nie, ale za to bede sexi". Albo skoro ci tak paczka brakuje to cos za cos. Zjesz, nie schudniesz. Zycie to sztuka wyboru, uswiadamiam cie

5) Napewno sie zle odzywiasz. Poczytaj forum dietetyka o tym jak zblansowac diete redukcyjna (ktorej i tak nie potrzebujesz bo nie wazysz za duzo 0 wystarczy jesli sie ujedrnisz cwiczeniami)



To tyle ode mnie.

[WeraWerta]

Wiesz jakoś nie siedze na dupie i nie płacze non stop bo chodze na fitness i ćwicze w domu. Ale niestety bez zmian, co prawda brzuch się ukształtował ale tłuszczu nie zgubiłam nic a nic. Poza tym chyba trochę źle zrozumiałaś moją wypowiedź. Chodzi o to, że nie jest tak non stop, ja mam napady, wszystko jest ok przez dzień dwa a potem nagle ***.... o niczym nie myśle tylko jem a potem wyrzuty sumienia i płacz. Czułam się tak wczoraj jak pisałam posta, dzisiaj wstałam i jest ok i myślę sobie że dam rade i to już się więcej nie powtórzy, wmawiam sobie że jestem na tyle silna że sobie z tym poradze. Jednocześnie wiem że już wiele razy tak sobie mowiłam. To zamkniete koło. Ale dziękuje Ci za szczerą wypowiedź, masz oczywiście dużo racji, tylko to siedzi u mnie w głowie i nie wiem skąd się wzięło może stąd że mój były ciągle czepiał się mojego brzucha i wytykał mi wady? W sumie przykro mi trochę że mowisz że się użalam, ja szukałam tu tylko pomocy, miałam nadzieję uzyskać małe wsparcie, szkoda

[santos]

Poczytaj watek dla dziewczyn chorych na zaburzenia jedzenia. Wiem, ze ty JESZCZE nie masz tego, ale moze ci sie otworza oczy jaka krzywde sobie mozesz zrobic.
Moze skorzystaj z pomocy psychologa? Widac masz zaburzona samoocene przez twego exa.
Jedyne coja ci tu moge poradzic to zmienic nastawienie
Aha skoro nie zgubilas tluszczu - to jak juz pisalam masz napewno zla diete
przejdz na redukcje z zachowaniem zdrowych zasad. Poczytaj na forum dietetyka

[KOKAINA]

Może podaj przykładowy, dokładny jadłospis?
Skoro masz częste napady to być może czegoś ważnego brakuje w Twojej diecie- może to zbyt mała kalorczyność, może coś innego.

[WeraWerta]

Mogę podać przykładowy jadłospis( bez napadów podjadania):
Śniadanie: puszka tuńczyka w sosie własnym, papryka, zielona herbata
Przekąska( to nie zawsze, zależy czy mam czas, czy jestem w pracy) serek wiejski
Obiad: pieczona pierś z kurczaka, surówka
Kolacja: jakies warzywko, kilka plasterków wędliny

Poza tym róznie, nie jem codziennie tak samo, do tego dochodzą produkty takie jak: jogurt nat, kefir, płatki owsiane lub muesli, grejfrut, kasza manna, kotlety sojowe, razowy chleb lub pełnoziarnisty wasa, wafle ryżowe, wołowina, ryby smażone pieczone( oczywiście wszystko bez panierki), olej rzepakowy lub oliwa z oliwek, jajka, seler, brokuły, szpinak, czasem marchewka
Nigdy nie jem makaronu, ziemniaków, białego chleba, cukru, wieprzowiny, masła
Ale niestety gdy mam napad jem wszystko co pod ręką, bo wtedy nie myślę- chleb z masłem i z cukrem, ser żółty, baaardzo rzadko słodycze a jesli nawet to jest to miód lub wafel wyżowy w polewie.
W tej chwili więcej niestety nie pamiętam.

[santos]

Napisane przez WeraWerta

Mogę podać przykładowy jadłospis( bez napadów podjadania):
Śniadanie: puszka tuńczyka w sosie własnym, papryka, zielona herbata
Przekąska( to nie zawsze, zależy czy mam czas, czy jestem w pracy) serek wiejski
Obiad: pieczona pierś z kurczaka, surówka
Kolacja: jakies warzywko, kilka plasterków wędliny

Poza tym róznie, nie jem codziennie tak samo, do tego dochodzą produkty takie jak: jogurt nat, kefir, płatki owsiane lub muesli, grejfrut, kasza manna, kotlety sojowe, razowy chleb lub pełnoziarnisty wasa, wafle ryżowe, wołowina, ryby smażone pieczone( oczywiście wszystko bez panierki), olej rzepakowy lub oliwa z oliwek, jajka, seler, brokuły, szpinak, czasem marchewka
Nigdy nie jem makaronu, ziemniaków, białego chleba, cukru, wieprzowiny, masła
Ale niestety gdy mam napad jem wszystko co pod ręką, bo wtedy nie myślę- chleb z masłem i z cukrem, ser żółty, baaardzo rzadko słodycze a jesli nawet to jest to miód lub wafel wyżowy w polewie.
W tej chwili więcej niestety nie pamiętam.

JESZ BARDZO MALO!!!!!!!!!
Za malo i dlatego organizm sie zle zachowuje. Nie niszcz siebie. Poczytaj na ditetyce o prawidlowje diecie

[iza_wiosenna]

dokładnie, przede wszystkim - JEZU co to za śniadanie bez węglowodanów!? odsyłam do wątku nasze codzienne jadłospisy, koniecznie.

[KOKAINA]

Napisane przez iza_wiosenna

dokładnie, przede wszystkim - JEZU co to za śniadanie bez węglowodanów!? odsyłam do wątku nasze codzienne jadłospisy, koniecznie.

Napisane przez santos

JESZ BARDZO MALO!!!!!!!!!
Za malo i dlatego organizm sie zle zachowuje. Nie niszcz siebie. Poczytaj na ditetyce o prawidlowje diecie

Zacznij jeść normalnie, a skończy się problem podjadania.

[WeraWerta]

Tylko co to znaczy"normalnie":confuse d:

[santos]

Napisane przez WeraWerta

Tylko co to znaczy"normalnie":confuse d:

na dietetyce sa porady zywieniowe (w podforum Dietetyka) poczytaj. To nie takie trudne.

[WeraWerta]

Czytałam już wiele porad a jakoś sama nie potrafie sobie tego skomponować. Ale ok jakos sobie poradze, w końcu to nie "takie trudne", a ja przecież się użalalam na sobą... Tylko szkoda Santos że nie rozumiesz, że czasami jest tak, że człowiek sobie sam nie radzi i szuka wsparcia a od Ciebie usłyszałam tylko krytykę, może szczera i prawdziwą ale to mi jakoś nie pomogło i żałuję, że napisałam ten wątek.

[santos]

Kobieto, pisalysmy ci tu zebys wklejaja jadlospisy na watku Nasze Codzienne Jadlospisy
to sie dowiesz jak komponowac posilki. I ja i inne dziewczyny podawaly ci tu rady, ale to trzeba COS zrobic a nie czekac az ktos poda pelne i gotowe rozwiazanie na tacy/ Nie wiesz jak komponowac, to skomponuj COS i wklej, to ci powiemy jakie bledy zrobilas i jak to zmienic na lepsze.

[WeraWerta]

Ok, przepraszam. Z reszta niepotrzebnie zakładałam wątek, w poniedziałek idę do terapeuty, spróbuję też z tymi jadłospisami tak jak mówisz i wszystko będzie dobrze

[santos]

Napisane przez WeraWerta

Ok, przepraszam. Z reszta niepotrzebnie zakładałam wątek, w poniedziałek idę do terapeuty, spróbuję też z tymi jadłospisami tak jak mówisz i wszystko będzie dobrze

No to super. Czekamy na jadlospisy . I pamietaj nie od razu Rzym zbudowano

[KOKAINA]

Ty jesteś na redukcji, tak? Jak dla mnie to Twoja waga jest proporcjonalna do wzrostu, na brzuszek najlepsze byłyby ćwiczenia. Pamiętaj, że nawet będąc na redukcji niekoniecznie musisz zrzucić właśnie z brzucha, ale...

Napisane przez WeraWerta

Mogę podać przykładowy jadłospis( bez napadów podjadania):
Śniadanie: puszka tuńczyka w sosie własnym, papryka, zielona herbata Węglowodany złożone. 2 kromki razowca i będzie ok.
Przekąska( to nie zawsze, zależy czy mam czas, czy jestem w pracy) serek wiejski Tu powinno być porządne,drugie śniadanie- ZAWSZE. I najlepiej też węglowodanowe np. wiejski z kromką chleba,warzywami i owocem.
Obiad: pieczona pierś z kurczaka, surówka Ok, tylko piersi przynajmniej150g, surówki multum i ekhhh węglowodanki w postaci ryżu brązowego, kaszy, makaronu pełnoziarnistego.

Gdzie jest podwieczorek?

Kolacja: jakies warzywko, kilka plasterków wędlinyHmmm, no tutaj ewentualnie mogłoby pozostać, ale i tak jakoś mało się wydaje.

Poza tym nie ma NNKT i oczywiście wybitnie ubogo pod względem kalorii. Nic dziwnego, że organizm Ci się buntuje.

[eres]

Im bardziej bedziesz czula, ze czegos Ci " nie wolno", tym bardziej bedzie Cie do tego ciagnelo! Dieta to nie kara, wrog, tragedia, tylko Twoj przyjaciel! Proponuje przede wszystkim zmienic nastawienie! I przestan sobie wszystkiego odmawiac - lepiej raz na 3 dni zjesc pare kostek ulubionej czekolady, niz raz w miesiacu cala zawartosc lodowki na raz! Wszystko z glowa ... i bedzie dobrze!

[kennedy]

mi sie wydaje ze twoj organizm sie domaga jakichs skladnikow odzywczych ktorych prawdopodobnie ci brakuje

[Hypnotic Eyes]

Wiesz Santos rozumiem, że chcesz dobrze, aczkolwiek postaraj się też trochę zrozumieć autorkę tego wątku. Nie bronię jej, że robi dobrze, bo nie robi. Jednak układanie jadłospisu nic w takim momencie nie pomaga, bo ja sama pamiętam siebie z czasów zaawansowanej anoreksji (tu problem jest trochę inny ale chodzi generalnie o ED). Ja może i nawet wiedziałam, że powinnam jeść dwa tysiące ileś tam kalorii, żeby utrzymać wagę, ale bałam się. Czułam wewnętrzny przymus jedzenia poniżej zapotrzebowania. Bo tylko wtedy miałam pewność, że nie przytyję. I nawet gdy zaplanowałam sobie jadłospis to nie byłam w stanie go wprowadzić w życie, bo te porcje były dla mnie GIGANTYCZNE. Dopiero po tym jak poszłam na terapię i przytyłam zobaczyłam, że to wszystko wygląda trochę inaczej, choć muszę przyznać, że ja właściwie dalej nie wiem jak to jest jeść NORMALNIE. Bo normalnie dla każdego znaczy co innego. I właściwie ta upragniona normalność pojawia się tylko wtedy, gdy przestajemy planować, układać i podporządkowywać swoje życie jedzeniu. Gdy nie interesuje nas czy to co jemy jest zdrowe i odżywcze. Po prostu jemy, bo akurat na to mamy ochotę. Tylko to jest już końcowa faza wychodzenia z zaburzeń odżywiania, czasem rzeczywiście trzeba mieć wszystko przez chwilę pod kontrolą, żeby się z tym oswoić. Jednak wizaż tu nic nie pomoże. Musisz iść na terapię i poznać genezę swoich problemów, którą zapewne nie jest jedzenie. To tylko objaw problemów emocjonalnych jakie masz. Nam pozostaje tylko życzyć Ci powodzenia i jak najszybszego uporania się z przeciwnościami losu.

[201801220933]

"poważne zaburzenie psychiczne" >>>
Ja tu widze tylko kopmletny brak jakichkolwiek wyższych wartości, demoralizacje lub jak mawia mój tato "nową moralność" i materializm.
A nie Ed. Jesteś po prostu nowoczesna - może rodzice ci nie wpoili konkretnych rzeczy? To na pewno. Są bogaci i bardzo zapracowani? Zawsze miałas to co chciałaś? Spełniony każdy kaprys? Ja bym tu szukała najpierwotniejszej rpzyczyny.
Ale to tylko moja opinia.

[Hypnotic Eyes]

Napisane przez "niusia"

"poważne zaburzenie psychiczne" >>>
Ja tu widze tylko kopmletny brak jakichkolwiek wyższych wartości, demoralizacje lub jak mawia mój tato "nową moralność" i materializm.
A nie Ed. Jesteś po prostu nowoczesna - może rodzice ci nie wpoili konkretnych rzeczy? To na pewno. Są bogaci i bardzo zapracowani? Zawsze miałas to co chciałaś? Spełniony każdy kaprys? Ja bym tu szukała najpierwotniejszej rpzyczyny.
Ale to tylko moja opinia.

Skąd taki wniosek i do kogo w ogóle ta wypowiedź? Do autorki wątku?

[eres]

Napisane przez "niusia"

"poważne zaburzenie psychiczne" >>>
Ja tu widze tylko kopmletny brak jakichkolwiek wyższych wartości, demoralizacje lub jak mawia mój tato "nową moralność" i materializm.
A nie Ed. Jesteś po prostu nowoczesna - może rodzice ci nie wpoili konkretnych rzeczy? To na pewno. Są bogaci i bardzo zapracowani? Zawsze miałas to co chciałaś? Spełniony każdy kaprys? Ja bym tu szukała najpierwotniejszej rpzyczyny.
Ale to tylko moja opinia.

Mozesz rozwinac ta wypowiedz? O jakie zasady, demoralizacje, materializm, "rzeczy" chodzi? Chetnie tez poczytam o tej "nowej moralnosci"

[WeraWerta]

No właśnie, ja wiem że powinno sie jeść to i to i tamto... ale nie zjem bo mam zakodowane w głowie że przytyję. Żebym chociaż chudła a tu nic. Brzuch cały czas gruby, nienawidzę go niestety i nie potrafie zaakceptować. Ćwicze, nie jem, ćwicze, nie jem a potem nagle bum... jem i błedne koło. Na pewno już bym dawni schudła, gdybym nie robiła takich akcji, tylko zdrowo się odżywiała. Terapię mam już w poniedziałek, nie mogę się doczekać mocno wierze, że zmiana myślenia i kodów duuużo zmieni.
Ale wiecie co zastanawiam się skąd mi się to wzięło. To przekonanie, że jak nie bede chuda to wszystko będzie źle. To nikt mnie nie polubi, nie znajde sobie faceta, bede musiała się ciągle ukrywać. Przecięz to głupie. Ale jak oglądam telewizje, czytam gazety czy choćby reklamy na mieście- wszędzie są extra szczupłe dziewczyny i mnie tak zżera zazdrość ze ja taka nie jestem. Ech...

A i moi rodzice nie są bogaci i zapracowani i nigdy nie spełniali każdej mojej zachcianki. Wręcz przeciwnie- słodycze były tylko na specjalne okazje, prezenty tak samo, nie miałam co tydzień nowej zabawki.

[DirrtyFighter]

dziewczyny kochane
powiedzcie mi
co sie najpierw robi
cwiczy a potem je?? czy najpierw je a potem cwiczy???

bo ja najpierw jem a potem cwicze a za godzine jestem glodnaaa niewiem czy dobrze kolejnosc ukladam z tym jedzeniem i cwiczeniem wiec powiedzcie mi


dzis 5 dzien jak biore te tabletki therm line II
rodzinka mi mowi ze wyszczuplalam troszke w nogach,ramionach i ze pupcia mi zmalala

pS.czeka mnie jeszcze kupno skakanki i hula-hop bo poodbno dobrze wplywaja i pomagaja w chudnieciu

pozdrawiam i buziaki zostawiam

[WeraWerta]

Jeszcze mam do was takie pytanie- czy znacie jakiegoś dobrego dietetyka w Warszawie? Bede sie leczyć z zaburzeń, ale potrzebuje też jakis porad, co jeść, jak jeść, jak wrócić do normalnego jedzenia, chciałabym kogos kto przeanalizuje mój problem i ułozy odpowiedni program odżywiania. Jeśli znacie kgos takiegp to prosze o info

[iza_wiosenna]

Napisane przez WeraWerta

Tylko co to znaczy"normalnie":confuse d:

= generalnie to, na co masz ochotę z umiarem.

[trenerpersonalny]

Witam. Jestem z Wrocławia. Prowadzę coś w rodzaju kursu fitness. Spotykam sie raz w tygodniu z klientami na 1 godzinę. Uczę jak poprawnie wykonywać ćwiczenia zarówno w gimnastyce domowej jak i na siłowni, jakie ćwiczenia wogóle wykonywać a jakich nie oraz doradzam w dietetyce. Prawda jest taka, że żadna dieta podyktowana przez kogoś ani żaden rozpisany trening nie pomoże jeśli klient nie ma zielonego pojęcia o tym co robi. Dlatego budując podstawową wiedzę na temat fitness i odżywiania to jedyny realny sukces, który umożliwia samodzielne kreowanie swojej sylwetki i samopoczucia. Swoje doświadczenie posiadam z USA gdzie pracowałem jako trener personalny w renomowanym klubie. Zainteresowanych proszę o kontakt: trenerpersonalny@wp.pl

[agatiii23]

hej, chciałabym pocieszyć autorkę wątku, że nie tylko Ty masz takie problemy- moja historia-mimo, że nie identyczna- kończy się podobnie.Na razie staram się sama z tym poradzić. Myślę, że wsparcie ze strony innych osób, chociażby forum, też dużo daje. Jeśli chciałabyś o tym porozmawiać, ja jestem otwarta na wszelką pomoc. Głowa do góry, będzie dobrze. Pozdrawiam

[WeraWerta]

Byłam juz na pierwszej terapii. Ale powiedzcie mi dlaczego ja nie moge schudnąć? Pomimo diety i ćwiczeń? Ani grama w dól, a mój brzuch wydaję się być coraz grubszy, nic już z tego nie rozumiem czytam inne posty, dziewczyny ograniczają kalorie i chudną a ja??
Dlaczego na mnie nic nie działa? Czy to możliwe że jest to czymś uwarunkowane? Np hormonami? Help

[santos]

Napisane przez WeraWerta

Byłam juz na pierwszej terapii. Ale powiedzcie mi dlaczego ja nie moge schudnąć? Pomimo diety i ćwiczeń? Ani grama w dól, a mój brzuch wydaję się być coraz grubszy, nic już z tego nie rozumiem czytam inne posty, dziewczyny ograniczają kalorie i chudną a ja??
Dlaczego na mnie nic nie działa? Czy to możliwe że jest to czymś uwarunkowane? Np hormonami? Help

Mozliwe, ze to hormony, mozliwe, ze cos innego. Ja np bylam mega spuchnieta przez jedzenie tego, na co, jak sie pozniej okazalo, jestem uczulona, kiedys tylam, bo mialam problemy hormonalne. Moze masz klopoty z tarczyca?
Myslalas o wybraniu sie do dietetyka? Bo NIE chudnie sie od malej ilosci kalorii, tylko od dopowiednio zbilansowanej diety. Takze nie wyobrazaj sobie, ze jesli bedziesz jesc 1300 kcal dziennie to schudniesz, bo to toz zalezy co bedziesz jesc, odchudzanie to nie tylko ciecie kcal wiec moze konsultacja u dietetyka by ci pomogla? On ulozylby ci prawidlowy jadlospis podkrecajacy metabolizm, odchudzajacy z zawartoscioa wszystich potrzebnych elementow. JEsli wtedy nie bedzesz chudnac to dopiero alarmujace. Jak na razie mozesz miec po prostu zle zbilansowana diete, a biorac pod uwage jeden z jadlospisow jaki tu wklejalas napewno masz.