Czy moja choroba przekreśla ten związek?? - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-02-26, 11:49   #61
karolinkamalinka
Zadomowienie
 
Avatar karolinkamalinka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Cytat:
Napisane przez Dotka90 Pokaż wiadomość
A powiem Ci jeszcze jedno, podoba mi się w Tobie to, że jak sobie uświadomiłaś, że nie powinno być tak, jak jest, to od razu podjęłaś działania, żeby to zmienić, bo już dziś byłaś sama w sklepie. Świetnie! Bardzo mi się podoba taka postawa, bo widać, że nie jęczysz tylko, że 'powinnam wychodzić' i siedzisz dalej w domu, tylko naprawdę chcesz coś zmienić, a to się bardzo chwali
Dokładnie!
Bardzo Cię podziwiam za siłę i hart ducha, naprawdę Twój TZ powinien być z Ciebie bardzo dumny, ale przede wszystkim Ty sama z siebie.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się."
karolinkamalinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-26, 11:52   #62
DziewczynaNaMedal
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 89
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Dziękuję Wam.
Mama tez twierdzi, że teraz to może ta jego rola się odwróci, że zacznie być jak dawniej. Może nie tak jak dawniej do końca, bo zdarzyło się to, co się zdarzyło, ale to nie jest przecież koniec świata, ani zdrada jednego z nas.
Najgorsze jest to pierwsze wyjście, teraz chyba będzie łatwiej? Nie mówię od razu o jakiś wieczornych wyjściach, bo na to nie jestem 100 % gotowa, ale takie spacerki, czemu nie. Mam psa, ale boję się, że wychodzenie z nim na spacer (co też było zajęciem mojego narzeczonego) mogło by być jeszcze za ryzykowne. To dość duży misiek i nie lubi kotów więc pociągniecie mnie, nie sprawiło by mu problemu, a do tego ja bym chyba go nie utrzymała i nieszczeście gotowe. A wtedy to już chłopak by mnie zadźgał
Wieczorem mam się spodziewać narzeczonego, ciekawe, co mi powie. Nie wiem czy drążyc wczoraj zaczęty temat, czy poczekać? W sumie chyba nie wytrzymam.
DziewczynaNaMedal jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-26, 12:05   #63
tennyo4
Zadomowienie
 
Avatar tennyo4
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 571
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Cytat:
Napisane przez DziewczynaNaMedal Pokaż wiadomość
Wieczorem mam się spodziewać narzeczonego, ciekawe, co mi powie. Nie wiem czy drążyc wczoraj zaczęty temat, czy poczekać? W sumie chyba nie wytrzymam.
Może nie tyle drążyć co napocząć
Bo musicie sobie chociaż codzienne sprawy poukładać, jak to ma teraz wyglądać w świetle Twojej odzyskanej małej samodzielności.
A może dalej rozmowa sama się potoczy? Kto wie?
__________________
Jeśli ludzie koniecznie chcą pouczać innych ludzi, to powinni pamiętać, że inni ludzie też wiedzą to i owo o ludziach.

Terry Pratchett
Maskarada
tennyo4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-26, 12:29   #64
FakeBlondie
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Tam gdzie mnie poniesie...
Wiadomości: 602
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Cytat:
Napisane przez DziewczynaNaMedal Pokaż wiadomość
Wieczorem mam się spodziewać narzeczonego, ciekawe, co mi powie. Nie wiem czy drążyc wczoraj zaczęty temat, czy poczekać? W sumie chyba nie wytrzymam.
A może po prostu zadbaj o to aby to był miły wieczór?
Jakaś kolacyjka (którą zrobisz),film ,winko?

Takie relaks aby się odstresować
__________________
"Don't let the music die...
We're playing songs from different times"

Odchudzam się i ujędrniam (od 07.03.10-07.05.10).
FakeBlondie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-26, 12:39   #65
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Cytat:
Napisane przez FakeBlondie Pokaż wiadomość
A może po prostu zadbaj o to aby to był miły wieczór?
Jakaś kolacyjka (którą zrobisz),film ,winko?

Takie relaks aby się odstresować

Myślę, że to dobry pomysł.

A jak Cię zapyta z jakiej to okazji to powiedz mu: wracam do życia i normalności i z tej okazji ta kolacja.

To będzie bardzo jasny sygnał, że to nie zmiany na jeden dzień a na stałe.
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-26, 13:06   #66
Lucka91
Wtajemniczenie
 
Avatar Lucka91
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: pokoik na poddaszu :)
Wiadomości: 2 776
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

przeczytalam calutki wątek, i jestem z ciebie dumna. Życie cie nie oszczędziło, nie ma co. Ale strasznie cie podziwiam za tą siłę i chęć walki
Cieszę się, że wyszłaś do ludzi, to konieczne zeby nie zwariowac.
Trzymaj się, i napisz koniecznie jak tam wypadł dzisiejszy wieczor :
pozdrawiam
__________________
Narysujesz mi coś?
Lucka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-26, 13:24   #67
DziewczynaNaMedal
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 89
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Cytat:
Napisane przez zagubiona89r Pokaż wiadomość
Myślę, że to dobry pomysł.

A jak Cię zapyta z jakiej to okazji to powiedz mu: wracam do życia i normalności i z tej okazji ta kolacja.

To będzie bardzo jasny sygnał, że to nie zmiany na jeden dzień a na stałe.

Mi też się ten pomysł podoba. Znąjąc jego będzie mruczał pod nosem, że się nie oszczędzam, ale chyba jako kobieta mam pełne prawo gotować
Oczwiście dam znać, jak było. Nawet jak będzie nie tak, jak sobie wymarzyłam.
DziewczynaNaMedal jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-02-26, 13:32   #68
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Cytat:
Napisane przez DziewczynaNaMedal Pokaż wiadomość
Mi też się ten pomysł podoba. Znąjąc jego będzie mruczał pod nosem, że się nie oszczędzam, ale chyba jako kobieta mam pełne prawo gotować
Oczwiście dam znać, jak było. Nawet jak będzie nie tak, jak sobie wymarzyłam.
Wiesz on przez ten czas tak się przyzwyczaił do opieki i kontroli i pomocy itd. że on sam się nie przestawi na tryb "partner". Musisz mu sama pokazywać, że jesteś samodzielna, że nie potrzebujesz już takiej dużej pomocy. On wpadł w rytm: robię to to to i to, jej nie wolno tego tego i tego to i to może być niebezpieczne. Jednak czas mija a Ty wracasz do sił. Wszystko powoli powinno wracać do normalności i on to musi dostrzec.
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-26, 21:10   #69
DziewczynaNaMedal
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 89
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Więc dziewczyny, tak w skrócie, to nie pomogła by żadna kolacja, ładny ubiór, lub cokolwiek innego. Mój narzeczony przyszedł i "dostało mi się" oczywiście za wyjście.
Więc nie wytrzymałam i wygarnełam mu, że on mnie chyba chce ubezwłasnowolnić! Że ja tak ciesze się, że jest lepiej, że staję się samodzielna, robię to dla niego, aby go odciążyć, a nie otrzymuje żadnego słowa wsparcia. Pierwszy raz od dawna, może od wypadku podniosłam głos i nie dałam sobą pomiatać. Nie mogłam tego dłużej znosić, mimo tego, jak mi pomagał. Czułam, że dziś tego nie wytrzymam i muszę to mu wygarnąć. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, czy mnie za to skrytykujecie, ale nie potrafiłam inaczej.
Za wiele się we mnie nazbierało. Wcześniej nigdy nie byłam osobą, która pozwalała sobie wejść na głowę. Po wpadku nie miałam możliwości decydowac sama o sobie, dlatego mu się podporządkowałam. Od wypadku minął rok, a ja dalej w jego oczach jestem kaleką. Jestem dla niego zerem i to mu odpowiedziałam - jakby dzieckiem, jego uczniem. Nie mam prawa głosu, nie mam prawa decyzji. Nie mam prawa do niczego-bo on się mną zajął. Wiele mu zawdzięczam, ale to juz przesada.

Oczywiście zamilkł, jak to wszystko wykrzyczałam. Póxniej stwierdził, że jestem "niewdzięcznicą" i wyszedł.

I tak oto wyglądała nasza "romantyczna kolacja". Piszę to płacząc, bo wyobrażałam sobie odrodzenie. A okazało się, że oboje już nie możemy się znieść.
DziewczynaNaMedal jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-26, 21:21   #70
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Cytat:
Napisane przez DziewczynaNaMedal Pokaż wiadomość
Więc dziewczyny, tak w skrócie, to nie pomogła by żadna kolacja, ładny ubiór, lub cokolwiek innego. Mój narzeczony przyszedł i "dostało mi się" oczywiście za wyjście.
Więc nie wytrzymałam i wygarnełam mu, że on mnie chyba chce ubezwłasnowolnić! Że ja tak ciesze się, że jest lepiej, że staję się samodzielna, robię to dla niego, aby go odciążyć, a nie otrzymuje żadnego słowa wsparcia. Pierwszy raz od dawna, może od wypadku podniosłam głos i nie dałam sobą pomiatać. Nie mogłam tego dłużej znosić, mimo tego, jak mi pomagał. Czułam, że dziś tego nie wytrzymam i muszę to mu wygarnąć. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, czy mnie za to skrytykujecie, ale nie potrafiłam inaczej.
Za wiele się we mnie nazbierało. Wcześniej nigdy nie byłam osobą, która pozwalała sobie wejść na głowę. Po wpadku nie miałam możliwości decydowac sama o sobie, dlatego mu się podporządkowałam. Od wypadku minął rok, a ja dalej w jego oczach jestem kaleką. Jestem dla niego zerem i to mu odpowiedziałam - jakby dzieckiem, jego uczniem. Nie mam prawa głosu, nie mam prawa decyzji. Nie mam prawa do niczego-bo on się mną zajął. Wiele mu zawdzięczam, ale to juz przesada.

Oczywiście zamilkł, jak to wszystko wykrzyczałam. Póxniej stwierdził, że jestem "niewdzięcznicą" i wyszedł.

I tak oto wyglądała nasza "romantyczna kolacja". Piszę to płacząc, bo wyobrażałam sobie odrodzenie. A okazało się, że oboje już nie możemy się znieść.

Moim zdaniem dobrze zrobiłaś.

A jego komentarz był nie na miejscu.

Napisałabym mu sms-a: jestem Ci bardzo wdzięczna, za pomoc, za to, że byłeś ze mną w najcięższych chwilach, ale teraz nadszedł czas, żebym wracała do życia a nie żyła w czterech ścianach jak bezwolna roślina. Chce wrócić do normalności. Mam nadzieję, że z Tobą. Jednak jeśli będziesz mnie tak ograniczał, zamykał w czterech ścianach, odgradzał od życia i od znajomych to bez Ciebie. Chociaż tego nie chce.
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-26, 21:33   #71
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Dobrze zrobiłaś, nie mogłaś dłużej tego w sobie tłamsić.

A on...zabolało (prawda w oczy kole?) i poniosło go.

Ma chłop co trawić

I dobrze, niech uświadomi sobie, że wracasz do roli człowieka. Pełnowartościowego i pełnoprawnego członka społeczeństwa.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-02-26, 22:30   #72
karolinkamalinka
Zadomowienie
 
Avatar karolinkamalinka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Cytat:
Napisane przez DziewczynaNaMedal Pokaż wiadomość
Więc dziewczyny, tak w skrócie, to nie pomogła by żadna kolacja, ładny ubiór, lub cokolwiek innego. Mój narzeczony przyszedł i "dostało mi się" oczywiście za wyjście.
Więc nie wytrzymałam i wygarnełam mu, że on mnie chyba chce ubezwłasnowolnić! Że ja tak ciesze się, że jest lepiej, że staję się samodzielna, robię to dla niego, aby go odciążyć, a nie otrzymuje żadnego słowa wsparcia. Pierwszy raz od dawna, może od wypadku podniosłam głos i nie dałam sobą pomiatać. Nie mogłam tego dłużej znosić, mimo tego, jak mi pomagał. Czułam, że dziś tego nie wytrzymam i muszę to mu wygarnąć. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, czy mnie za to skrytykujecie, ale nie potrafiłam inaczej.
Za wiele się we mnie nazbierało. Wcześniej nigdy nie byłam osobą, która pozwalała sobie wejść na głowę. Po wpadku nie miałam możliwości decydowac sama o sobie, dlatego mu się podporządkowałam. Od wypadku minął rok, a ja dalej w jego oczach jestem kaleką. Jestem dla niego zerem i to mu odpowiedziałam - jakby dzieckiem, jego uczniem. Nie mam prawa głosu, nie mam prawa decyzji. Nie mam prawa do niczego-bo on się mną zajął. Wiele mu zawdzięczam, ale to juz przesada.

Oczywiście zamilkł, jak to wszystko wykrzyczałam. Póxniej stwierdził, że jestem "niewdzięcznicą" i wyszedł.

I tak oto wyglądała nasza "romantyczna kolacja". Piszę to płacząc, bo wyobrażałam sobie odrodzenie. A okazało się, że oboje już nie możemy się znieść.
Wiesz co, mam wrażenie,że Twój TZ nie chce wyjść z roli opiekuna, roli, która mu z pewnością czasem ciąży, ale i daje poczucie kontroli nad Tobą. To wydaje się paradoksalne, bo przecież powinien się cieszyć, że stajesz się coraz bardziej samodzielna i wszystko wraca do normalności powoli. Wiele mu zwdzięczasz, ale to nie oznacza,że w zamian masz mu się podporządkować. Powiedział Ci wcześniej,że sytuacja go przerasta, jest trudno, a z drugiej strony zachowuje się jakby chciał,abyś pozostała "kaleką"...coś jest nie tak.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się."
karolinkamalinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-26, 23:24   #73
krakooska
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 30
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Przepraszam, że się wtrącę , ale czytając ten wątek naszła mnie pewna myśl..
Ale najpierw chciałabym również CI pogratulować siły jaka jest w Tobie i jeszcze wiele w życiu osiągniesz Oby tak dalej !!!! Pamiętaj że zawsze po burzy wychodzi słońce

A wracając do moich myśli, to może Twój TŻ dlatego tak Cię ogranicza i się tak zachowuje bo może podświadomie boi się, że straci Cię do końca?
No bo popatrz , najpierw wypadek ( jedyna wspólna pasja , przepadła), opiekował się Tobą , pomagał co na nowo jakby Was złączyło , a teraz jak wracasz do "życia" to może on po prostu boi się , że nie będzie CI już potrzebny , i nie wiem jakoś nie jest tego świadomy ? Ciężko wyczuć, bo nie jesteśmy w jego głowie, ale może coś w tym jest ?
krakooska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 08:17   #74
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Krakooska, gdyby tak było, to chyba by autorki nie zaniedbywał...? A od tego się cała sprawa na forum zaczęła...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 08:28   #75
FakeBlondie
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Tam gdzie mnie poniesie...
Wiadomości: 602
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Cytat:
Napisane przez DziewczynaNaMedal Pokaż wiadomość
Więc dziewczyny, tak w skrócie, to nie pomogła by żadna kolacja, ładny ubiór, lub cokolwiek innego. Mój narzeczony przyszedł i "dostało mi się" oczywiście za wyjście.
Więc nie wytrzymałam i wygarnełam mu, że on mnie chyba chce ubezwłasnowolnić! Że ja tak ciesze się, że jest lepiej, że staję się samodzielna, robię to dla niego, aby go odciążyć, a nie otrzymuje żadnego słowa wsparcia. Pierwszy raz od dawna, może od wypadku podniosłam głos i nie dałam sobą pomiatać. Nie mogłam tego dłużej znosić, mimo tego, jak mi pomagał. Czułam, że dziś tego nie wytrzymam i muszę to mu wygarnąć. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, czy mnie za to skrytykujecie, ale nie potrafiłam inaczej.
Za wiele się we mnie nazbierało. Wcześniej nigdy nie byłam osobą, która pozwalała sobie wejść na głowę. Po wpadku nie miałam możliwości decydowac sama o sobie, dlatego mu się podporządkowałam. Od wypadku minął rok, a ja dalej w jego oczach jestem kaleką. Jestem dla niego zerem i to mu odpowiedziałam - jakby dzieckiem, jego uczniem. Nie mam prawa głosu, nie mam prawa decyzji. Nie mam prawa do niczego-bo on się mną zajął. Wiele mu zawdzięczam, ale to juz przesada.

Oczywiście zamilkł, jak to wszystko wykrzyczałam. Póxniej stwierdził, że jestem "niewdzięcznicą" i wyszedł.

I tak oto wyglądała nasza "romantyczna kolacja". Piszę to płacząc, bo wyobrażałam sobie odrodzenie. A okazało się, że oboje już nie możemy się znieść.
A ja powiem tak.
Twoja szczerość przyniesie dużo dobrego!
On pewnie się pogubił-przez dlugi czas był opieunem.Ta rola zaczeła mu ciązyć-ale jednak kocha Cię i dla niego Twoja samodzielność może być zagrażająca.
Taki wypadek ukochanej osoby -sparawia,że partner czuje lęk (podświadomy),że może się stać coś jeszcze (no bo skoro tyle złego się stało i świat jest zagrażający?)
Dobrze,że powiedziałaś(wykrzyczalaś nawet) co czujesz.
On ochłonie,pewne sprawy przemyśli.
Warto byłoby doprowadzic do spotkania (powiedzieć mu ,że masz silną potrzebę rozmowy).
Na tym spotknaiu poprosić aby Cię wysluchał (bez przerywania).
Zaznaczyć,że kochasz go bardzo i że bez niego przejscie przez to wszystko byłoby niemożliwe.
Ale że teraz czujesz się lepiej i chesz pomóc i jemu ,ponieważ wiesz,że ten wypadek uderzył w Was oboje.
Powiedz mu jak bardzo pragniesz być partnerką ,jakie są Twoje marzenia i jak bardzo chcesz abyście razem byli szczęśliwi.
Wysłuchaj i jego.Zapytaj czego on się boi.

Będzie dobrze! Grunt,że zaczęliscie mówić o uczuciach-nawet tych negatywnych.To uzdrawia!!!
__________________
"Don't let the music die...
We're playing songs from different times"

Odchudzam się i ujędrniam (od 07.03.10-07.05.10).
FakeBlondie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 09:18   #76
agabil1
nabija na KOPIĘ kopistów.
okrutnica jakaś...
 
Avatar agabil1
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 36 317
GG do agabil1
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

witam Cię
przeczytałam Twój wątek zaraz po tym jak powstał. I widzę że sporo już zrobiłas. Bardzo dobrze że mu o tym powiedziałaś. I wiesz, jego reakcja mnie nie dziwi. Bo dla niego to szok, robisz się samodzielna, on przyzwyczaił się do myśli że się Tobą i Twoją mamą opiekuje, że jesteście pod jego skrzydłami. Trzeba mu czasu, musi się oswoić z myślą że potrzebujesz teraz partnera a nie tylko opiekuna, że stajesz się mu równorzędna w tym związku, że ta opieka schodzi na plan dalszy.
Przypomina mi to czasem reakcje rodziców gdy ich dzieci stają się samodzielne jesli go kochasz-poczekaj. Niech oswoi się z tą myślą. Ale nie osiadaj na laurach, wychodź, dąż do tego czego pragniesz. Niech on zobaczy że mówiłaś serio i jesteś konsekwentna w tym. Mam wielką nadzieję że on wkrótce uzmysłowi sobie to wszytko tego Ci życzę z całego serca
__________________
nie pozwalam kopiować i rozpowszechniać zdjęć



agabil1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 10:01   #77
DziewczynaNaMedal
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 89
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Dziękuję Dziewczyny za wsparcie.
Dziś wydarzyło się coś dla mnie okropnego.Z rana.
Po "przespaniu" się z problemem, miałam wyrzuty sumienia, mimo, że musiałam wreszcie to z siebie wyrzucić.
A dziś rano oczywiście znów pojawił się w moim mieszkaniu, mimo, że wie, że chodzę od wczoraj na zakupy sama. Odmówiłam, kiedy pytał co ma kupić, ale on i tak poszedł. Oczywiście bardzo obrażony, ale jego zachowanie nie różni się niczym szczególnym, od ogólnego zachowania po wypadku. Wchodzi, wychodzi, za chwile znowu wchodzi i znów wychodzi, a wraca na drugi dzień.
No więc dziś jak wrócił, stwierdziłam, że nie ma do mnie szacunku, traktuje jak umysłowo chorą, bo jeśli prosiłam o nie robienie zakupów, to on zrobił to na przekór. Zapytałam, czy taka sytuacja mu się podoba, czy może sie przez to dowartościowuje, nie zważając na to, że ja już radzę sobie dobrze, chce wrócić do normalnosci. Zaznaczyłam, że nie bawi mnie juz ta sytuacja, potrzebuje teraz wreszcie jego, jako jego samego. Żeby dał sobie z tym wszystkim spokój i zaczął być MOIM narzeczonym.
A on...się rozpłakał. Co prawda to nie był szloch, bo tego nie spodziewałabym sie wcale, ale zaszkliły się mu oczy. Powiedział, że nie wie co ma robić, czuje, że ma depresję.
No i oboje sobie popłakalismy. Tylko, że ja już naprawde ryczałam.
Czuje się bezsilna. Więc zapytałam czy może to juz koniec? Czy nie lepiej by to było przerwać, bo oboje bardzo się męczymy.
Stwierdził, że nie. Ale nie wie co ma zrobić, aby było inaczej. Nie wyobraza sobie teraz normalnego zycia.
Ale dlaczego????Ja tego nie rozumiem. I wtedy powiedziałam, aby wyszedł. Że mam tego dość. Wyrzucilam do z mieszkania. Nie wiem co zrobiłam i dlaczego to zrobiłam.
A on oczywiscie wyszedł. Przed chwilą dzwoniła jego siostra. Pytała co się stało, bo wrócił do domu w strasznym stanie. Poprosiłam, aby przyszła. Powiedziała, że to nawet konieczne.
oto cały piękny sobotni poranek.
Jak mam się trzymać? Teraz nawet nie chce mi się wstać z łozka.
DziewczynaNaMedal jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 10:06   #78
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Wyprosiłaś go z mieszkania, bo Twoje nerwy też są napięte do ostatnich granic...

No niestety, wyrzucanie z siebie nagromadzonych przez ten rok emocji będzie trudne i sprawi wam wiele bólu...ale bez tego nie zrobicie ani pół kroku dalej...tak więc wbrew pozorom dobrze wam to zrobi...

Nie wiem...może jakaś wspólna terapia...?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 10:07   #79
agabil1
nabija na KOPIĘ kopistów.
okrutnica jakaś...
 
Avatar agabil1
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 36 317
GG do agabil1
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

ciężko mu wyjść z roli opiekuna. To rola bardzo odpowiedzialna ale mu już weszła w przyzwyczajenie. On musi to przemysleć, uzmysłowić sobie że coś się zmieniło. Może poczuł się niepotrzebny gdy oznajmiłas mu by nie szedł na zakupy? Widocznie potrzebuje czasu na pogodzenie się z tym że stajesz się coraz bardziej samodzielna.
__________________
nie pozwalam kopiować i rozpowszechniać zdjęć



agabil1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-02-27, 10:31   #80
kate6o
Zadomowienie
 
Avatar kate6o
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 924
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Nie radzi sobie z całą sytuacją i to ewidentnie widać. Po takim wypadku powinnaś być ( ty i rodzina, a w tym wypadku także narzeczony) pod opieką psychologa. Porozmawiaj z nim o tej ewentualności.
__________________
http://kateart.deviantart.com/

"Bóg rozkazał
swoim aniołom

żeby Cię strzegły
na wszystkich Twoich ścieżkach"
Ps 90,11
kate6o jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 10:48   #81
FakeBlondie
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Tam gdzie mnie poniesie...
Wiadomości: 602
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Pogmatwało się.
Nie chcę aby zabrzmiało to jakoś niemiło-ale Twoja postawa wydaje mi się trochę egoistyczna.

Jak było z Tobą bardzo źle -to jego pomoc,opieka była Ci na rękę.
On był cierpliwy,wyrozumiały ,opiekował się Tobą ,Twoją mamą.
Teraz Ty czujesz się lepiej i natychmiast oczekujesz,że on od tak z opiekuna zmieni się w partnera.
Nie dajesz mu czasu a wywalasz z domu.

Wiem,że i w Tobie się nazbierało-jednak Ty ciągle chcesz "brać" choć tego nie widzisz.
Dlaczego jemu nie chcesz dać czasu na stopniowe przystosowanie się do nowej sytuacji?
__________________
"Don't let the music die...
We're playing songs from different times"

Odchudzam się i ujędrniam (od 07.03.10-07.05.10).
FakeBlondie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 11:44   #82
karolinkamalinka
Zadomowienie
 
Avatar karolinkamalinka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Trudna sytuacja, obojgu Wam jest ciężko. Puściły ci nerwy i jemu też zapewne, ale ja nie uważam,że jesteś egoistką. Widzę problem w nim, a nie w Tobie. Ty zdrowiejesz i stajesz się samodzielna to naturalne, a jemu ciężko się z tym pogodzić, choć powinien się z tego cieszyć. On musi sobie z tym poradzić sam. Wasza poranna kłótnia uwolniła tkwiące w Was emocje to czasem dobrze robi, bo oczyszcza.Przed Wami jeszcze sporo do zrobienia...
Trzymam kciuki za WAS!
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się."
karolinkamalinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 12:06   #83
tennyo4
Zadomowienie
 
Avatar tennyo4
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 571
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Cytat:
Napisane przez FakeBlondie Pokaż wiadomość
Jak było z Tobą bardzo źle -to jego pomoc,opieka była Ci na rękę.
On był cierpliwy,wyrozumiały ,opiekował się Tobą ,Twoją mamą.
Teraz Ty czujesz się lepiej i natychmiast oczekujesz,że on od tak z opiekuna zmieni się w partnera.
Nie dajesz mu czasu a wywalasz z domu.
Myślę, że to nie do końca tak
Ona w miarę rekonwalescencji chciałaby się powoli usamodzielniać a on do tej pory kompletnie tego nie widzi, a powinien dostrzec już dawno.
I stąd taka reakcja, za dużo się nawarstwiło po prostu.

Wiesz wydaje mi się, że musisz go teraz przekonać jak ważny jest dla Ciebie jako facet a nie jako niania.
Nie będzie to łatwe niestety i troszkę potrwa.
Może na początek powinniście razem robić zakupy? Ty mu pokażesz, że sobie radzisz, on się upewni, że tak jest faktycznie. Znikną choć troszkę jego obawy.

Jeżeli faktycznie dopadła go depresja, to może wizyta u psychologa byłaby pomocna.

Tak to wygląda jakby role zaczęły się odwracać - teraz Ty musisz się nim zaopiekować
__________________
Jeśli ludzie koniecznie chcą pouczać innych ludzi, to powinni pamiętać, że inni ludzie też wiedzą to i owo o ludziach.

Terry Pratchett
Maskarada
tennyo4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 12:21   #84
karolinkamalinka
Zadomowienie
 
Avatar karolinkamalinka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Kurde! Przecież rehabilitacja i powrót do sprawności sprzed wypadku to długi proces, zmiany następują powoli, więc jest czas, aby chłopak się przyzwyczaił, a poza tym, chyba od początku miał świadomość,że jego rola opiekuna jest tymczasowa.
Gdyby autorka nagle z osoby wymagającej na co dzień pomocy przeobraziła się w biegaczkę na długich dystansach to można by zrozumieć TZ, ale w tej sytuacji jego zachowanie jest dziwne i właśnie egoistyczne!
Dziewczyno na medal może w rozmowie poproś go, aby wczuł się w Twoją sytuację, wyobraził sobie,że to on jest po wypadku, a Ty się nim opiekujesz od długiego czasu.Jak on by się czuł będąc kompletnie uzależnionym od drugiej (nawet ukochanej) osoby? Czy nie robił by wszystkiego, aby być jak najszybciej samodzielnym? Jak by się czuł, gdybyś Ty reagowała na jego samodzielność dokładnie jak on na Twoją? Niech on sobie wyobrazi,że jest Tobą może coś zrozumie...
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się."

Edytowane przez karolinkamalinka
Czas edycji: 2010-02-28 o 09:43
karolinkamalinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 12:41   #85
DziewczynaNaMedal
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 89
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

We wszystkim macie rację.
Ale pojawiła się nowa okoliczność. Jak wspomniałam wyżej jego siostra postanowila mnie "koniecznie" odwiedzić. Nigdy nie byłyśmy przyjaciólkami, ale owszem, pomagała mi po wypadku. Dziś widząc jego stan, postanowiła wreszcie zacząć być lojalna wobec mnie. Po czasie, tak uważam.
Otóż zakomuniowała mi, że cała ta sytuacja dręczy mojego chłopaka, bo on chce...odejść, a nie wie jak to mi powiedzieć. Ale nie chce odejść bo sytuacja jest jaka jest. On chce odejść do innej kobiety. Podobno znalazł w naszej wspólnej znajomej (bardziej jego) pocieszycielkę i zastepczynie mnie. Siostra czytała jego smsy i rozmowy na komunikatorze. Jest pewna i zaręcza, że ma dowody, niezbite na to, że ona się wokól niego kręci. Ona twierdzi, że sytuacja miedzy nami była by o wiele lepsza, gdyby nie było tamtej. Kiedy zapytała go o koleżankę, zareagował tak jak u mnie-krzykiem i wypominaniem. Nie chciała wzbudzac podejrzeń, bo miała dostęp do jego komunikatora. Ale pozniej pojawiło sie hasło i telefon juz nie leżał w widocznym miejscu. Ona uważa, że on poszukał sobie odskoczni, ale to zabiło nas. I tez tak uważam. Więc przyjęłam to ze spokojem i postanowiłam zerwac z nim kontakty.
Siostra mojego chłopaka (byłego?) nie chce, abym powiedziała mu prawde skad wiem. Woli posłuzyc sie jakis podstepem, zeby sam sie wygadał. Ale ja na to nie mam siły. Nie chce mi sie walczyc o to, skoro on ma kogos innego, tylko dlatego, że ja niedomagam. Zreszta ona zawsze uwazała sie za moją kolezankę, ale pamietam, że wyjatkowo lubiła mojego nazeczonego. Zawsze.
Jestem spokojna, nie płaczę. Ale przyznam, że postepy jakie robiłam były specjalnie dla nas, dla nego. Dziś nie mam ochoty na wyjscie na spacer. Nie mam dla kogo. On i tak predzej czy pozniej by odszedł, pewnie czekał na własciwą okazję, ale ciagle sie bał. Wyrzuty sumienia...Dlatego tez nie podobało mu się, że wracam do zdrowia. Pewnie chciałabym wyjsc z nim, a jego kolezanka znowu musiała by odejsc w cień. Wszystko składa sie w logiczną całosc.
Piszę to tu, bo nie mam z kim pogadać. Mamie na razie nie powiem nic. Nie chce,żeby sie do niego zle nastawiła.
DziewczynaNaMedal jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 12:53   #86
karolinkamalinka
Zadomowienie
 
Avatar karolinkamalinka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Cytat:
Napisane przez DziewczynaNaMedal Pokaż wiadomość
We wszystkim macie rację.
Ale pojawiła się nowa okoliczność. Jak wspomniałam wyżej jego siostra postanowila mnie "koniecznie" odwiedzić. Nigdy nie byłyśmy przyjaciólkami, ale owszem, pomagała mi po wypadku. Dziś widząc jego stan, postanowiła wreszcie zacząć być lojalna wobec mnie. Po czasie, tak uważam.
Otóż zakomuniowała mi, że cała ta sytuacja dręczy mojego chłopaka, bo on chce...odejść, a nie wie jak to mi powiedzieć. Ale nie chce odejść bo sytuacja jest jaka jest. On chce odejść do innej kobiety. Podobno znalazł w naszej wspólnej znajomej (bardziej jego) pocieszycielkę i zastepczynie mnie. Siostra czytała jego smsy i rozmowy na komunikatorze. Jest pewna i zaręcza, że ma dowody, niezbite na to, że ona się wokól niego kręci. Ona twierdzi, że sytuacja miedzy nami była by o wiele lepsza, gdyby nie było tamtej. Kiedy zapytała go o koleżankę, zareagował tak jak u mnie-krzykiem i wypominaniem. Nie chciała wzbudzac podejrzeń, bo miała dostęp do jego komunikatora. Ale pozniej pojawiło sie hasło i telefon juz nie leżał w widocznym miejscu. Ona uważa, że on poszukał sobie odskoczni, ale to zabiło nas. I tez tak uważam. Więc przyjęłam to ze spokojem i postanowiłam zerwac z nim kontakty.
Siostra mojego chłopaka (byłego?) nie chce, abym powiedziała mu prawde skad wiem. Woli posłuzyc sie jakis podstepem, zeby sam sie wygadał. Ale ja na to nie mam siły. Nie chce mi sie walczyc o to, skoro on ma kogos innego, tylko dlatego, że ja niedomagam. Zreszta ona zawsze uwazała sie za moją kolezankę, ale pamietam, że wyjatkowo lubiła mojego nazeczonego. Zawsze.
Jestem spokojna, nie płaczę. Ale przyznam, że postepy jakie robiłam były specjalnie dla nas, dla nego. Dziś nie mam ochoty na wyjscie na spacer. Nie mam dla kogo. On i tak predzej czy pozniej by odszedł, pewnie czekał na własciwą okazję, ale ciagle sie bał. Wyrzuty sumienia...Dlatego tez nie podobało mu się, że wracam do zdrowia. Pewnie chciałabym wyjsc z nim, a jego kolezanka znowu musiała by odejsc w cień. Wszystko składa sie w logiczną całosc.
Piszę to tu, bo nie mam z kim pogadać. Mamie na razie nie powiem nic. Nie chce,żeby sie do niego zle nastawiła.
Jeśli to prawda to ogromnie mi przykro!
Jednak uważam,że nie możesz tego tak zostawić! Rozumiem,że jego siostra jest dla Ciebie wiarygodna, ale musisz pogadać z nim! Powiedz po prostu,że masz podejrzenia,że kogoś ma (to nawet dość naturalne skoro ostatnio traktuje Cię chłodno) i żeby powiedział Ci wprost jak jest,że chcesz znać prawdę.Moim zdaniem on już dłużej nie da rady się wypierać
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się."
karolinkamalinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 12:55   #87
tennyo4
Zadomowienie
 
Avatar tennyo4
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 571
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??



Kurczę też przelotnie pomyślałam, że może jest ktoś inny, ale...

No cóż chyba pozostaje przycisnąć go do ściany skoro nie chcesz stosować jakichś wybiegów i już.
Niech wykaże cywilną odwagę i się przyzna
__________________
Jeśli ludzie koniecznie chcą pouczać innych ludzi, to powinni pamiętać, że inni ludzie też wiedzą to i owo o ludziach.

Terry Pratchett
Maskarada
tennyo4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 13:14   #88
DziewczynaNaMedal
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 89
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

No więc zadałam to pytanie mu przez telefon, bo nie wytrzymałam. Powiedział, że musimy o tym porozmawiać, jak się uspokoję.
Ale ja nie wiem czy chcę o tym rozmawiać. jego siostra ma mi dostarczyc dowody. uważa, że to ewidentnie wskazuje na romans. Wierzę jej, bo w przeciwienstwie do reszty jego rodziny trzymała zawsze moja stronę. Uważam więc, że skoro będe miała dowody, nie ma sensu ratować tego, co pozostało. Nie potrafię wybaczyć zdrady i kłamstwa, bo wiele miesiecy mnie okłamywał. Nie przyznał się, że to nie sytuacja, moja choroba, ale kobieta zmieniły nasze stosunki. I chociaż chodziłabym nawet nago, on nie został by na wieczór u mnie, bo przecież była tamta. Myślę, czy do niej tez się nie odezwać. Ale oczywiście jak przeczytam ich rozmowy. Chyba, że siostra wyolbzymia. Ale wątpie. kryzys nie wziął się z nikąd.
DziewczynaNaMedal jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 14:22   #89
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Cholera no... :/

---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ----------

Wiesz...nie można też twierdzić, że to nie choroba, a kobieta wszystko zmieniły...tu chyba jedno zdarzenie pociągnęło za sobą drugie...źle mu było, Tobie nie mógł się wypłakać, musiał być silny, twardy, żeby Ci pomóc, ale w środku pewnie potrzebował pocieszenia...no i je znalazł...może na początku całkiem niewinnie...wiedział że może na nią liczyć, że go wysłucha i takie tam...bardzo możliwe, że to coś między nimi (jeszcze nie wiadomo co) wyszło samo przez się...

Wziął na siebie za dużo i to go przerosło...żal straszny, miałam nadzieję, że problem leży gdzieś indziej...

Spróbuj wysłuchać jego wersji, może warto...? Chociaż tekst "jak się uspokoisz" mnie rozwalił na obie łopatki.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-27, 19:29   #90
SugarFinn
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 116
Dot.: Czy moja choroba przekreśla ten związek??

Śledziłam Twój wątek z ukrycia... Po pierwsze podziwiam Cię, jesteś silna. Naprawdę, bez ściemniania, widać to i zazdroszcze Ci tego ogromnie i nawet jeśli bez niego, dasz sobie radę, wiesz o tym...
Postaraj się myśleć teraz jak najbardziej logicznie i zaufaj temu co mówi rozum... Nie pozwalaj by emocje Tobą owładnęły. Skup się i przebrniesz przez tą sytuację. Pisz ile wlezie jeśli ma Cię to oczyścić. Trzymam kciuki.

A co ja myślę... Nie wiem czemu ale nasunęło mi się na myśl, że siostra nie działa ze swojej inicjatywy...
SugarFinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:38.