Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XIV

[drzewosandalowe]

Napisane przez koralina3

Najgorsze są poniedziałki. Budzisz się rano i stwierdzasz, że nie masz dokąd pójść... A potem myślisz......
1.Poniedziałek - nadzieja. Nowy tydzień - nowe otwarcie. Na pewno w tym tygodniu coś się uda, ten tydzień przyniesie coś nowego...
2.Wtorek - nic od razu się nie zdarza (tak sobie tłumaczę), ale nadzieje jest."Nie dziś , to jutro" ...
3.Środa - jeszcze nic straconego, wszak do końca tygodnia całe 3 (!) dni, a nadzieja umiera przecież umiera ostatnia (a tak nie można myśleć !)
4.Czwartek- jeśli nie dziś to kiedy???? Resztki nadziei jeszcze się tlą, ale to resztki....
5.Piątek - Cały tydzień zmarnowany. Kolejny tydzień poszedł w ch..

Dziś znów jestem w punkcie 1.

Chyba sobie zapiszę Twój post.
Jestem na środzie - jeszcze mam nadzieję, ale już bardziej myślę,że niedługo piątek i nic się nie wydarzy

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez drzewosandalowe

Chyba sobie zapiszę Twój post.
Jestem na środzie - jeszcze mam nadzieję, ale już bardziej myślę,że niedługo piątek i nic się nie wydarzy

Ja mam ciągle nadzieję, że jednak ktoś zadzwoni, tak do 14 każdego dnia zawsze w to mocno wierzę

Dobrze, że dzisiaj rozmowa, jutro urząd pracy w piątek sprzątanie, w sobotę może odpocznę a w niedzielę do mamy na obiadek, to coś się dzieje i się kręci

Kompletnie nie rozumiem, czemu nikt nie dzwoni, mam kilka CV w rozpatrywaniach, pasuję do profilu, nawet zaczęłam pisać piękne "o mnie" i nic... a zaraz kwiecień i zakwitnę na tym bezrobociu

[drzewosandalowe]

Ja sobie obiecałam,że nigdy więcej staży z UP,ale sama już wariuję.


To jest jakieś 1000brutto,ale bez nerwów,że ktoś będzie chciał,żebym wiedziała wszystko od pierwszego dnia...

[Inez24]

Kafka trzymam mocno kciuki.

No więc z dniem 01.04. 2019 przestaję być osobą bezrobotną.....
Wczoraj dostałam odpowiedź.
W końcu sie udało

I w sumie dostałam się tam gdzie chciałam licząc te oferty na które wysyłałam cv....
Przede mną dużo nauki, duża zmiana ale jestem dobrej myśli.
Praca blisko godz 9-17 od pon do piątku

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez Inez24

Kafka trzymam mocno kciuki.

No więc z dniem 01.04. 2019 przestaję być osobą bezrobotną.....
Wczoraj dostałam odpowiedź.
W końcu sie udało

I w sumie dostałam się tam gdzie chciałam licząc te oferty na które wysyłałam cv....
Przede mną dużo nauki, duża zmiana ale jestem dobrej myśli.
Praca blisko godz 9-17 od pon do piątku

Nie dziękuję

Ale super Inez, gratulacje!
Ty chyba krótko szukałaś, co? Jakie stanowisko teraz obejmiesz?

[stotek]

Napisane przez Inez24

Kafka trzymam mocno kciuki.

No więc z dniem 01.04. 2019 przestaję być osobą bezrobotną.....
Wczoraj dostałam odpowiedź.
W końcu sie udało

I w sumie dostałam się tam gdzie chciałam licząc te oferty na które wysyłałam cv....
Przede mną dużo nauki, duża zmiana ale jestem dobrej myśli.
Praca blisko godz 9-17 od pon do piątku

Ekstra, gratuluję!

1.04 zaczynałam swoją pierwszą poważną pracę, dobra data
Możesz nam coś więcej zdradzić, czym będziesz się zajmować?

[drzewosandalowe]

Napisane przez Inez24

Kafka trzymam mocno kciuki.

No więc z dniem 01.04. 2019 przestaję być osobą bezrobotną.....
Wczoraj dostałam odpowiedź.
W końcu sie udało

I w sumie dostałam się tam gdzie chciałam licząc te oferty na które wysyłałam cv....
Przede mną dużo nauki, duża zmiana ale jestem dobrej myśli.
Praca blisko godz 9-17 od pon do piątku

Dziewczyny.macie farta albo dobre zawody...
Ja to chyba posiedzę dłużej na bezrobociu.
Gratki

[Inez24]

W sumie równo 5 miesięcy szukałam. Najdłużej do tej pory.
Jest to Centrum Uslug Finansowych. W skrócie ubezpieczenia.
Praca biurowa na miejscu .W sumie mała firma ale na rynku juz prawie 20 lat .
Ja bardzo zwracam uwage na atmosferę w pracy i tutaj wydaje sie być ok , ale więcej będę mogła powiedzieć jak ogarnę temat.

Pierwsze trzy miesiące daja czas na zrobienie licencji i wszystkie potrzebne egzaminy.
Umowa o pracę o pierwszego dnia

[drzewosandalowe]

Napisane przez Inez24

W sumie równo 5 miesięcy szukałam. Najdłużej do tej pory.
Jest to Centrum Uslug Finansowych. W skrócie ubezpieczenia.
Praca biurowa na miejscu .W sumie mała firma ale na rynku juz prawie 20 lat .
Ja bardzo zwracam uwage na atmosferę w pracy i tutaj wydaje sie być ok , ale więcej będę mogła powiedzieć jak ogarnę temat.

Pierwsze trzy miesiące daja czas na zrobienie licencji i wszystkie potrzebne egzaminy.
Umowa o pracę o pierwszego dnia

Oj,to chyba nie byłam tyle na wątku,bo myślałam,że szukałaś może max. 2 miesiące

[niv_]

Napisane przez Inez24

Kafka trzymam mocno kciuki.

No więc z dniem 01.04. 2019 przestaję być osobą bezrobotną.....
Wczoraj dostałam odpowiedź.
W końcu sie udało

I w sumie dostałam się tam gdzie chciałam licząc te oferty na które wysyłałam cv....
Przede mną dużo nauki, duża zmiana ale jestem dobrej myśli.
Praca blisko godz 9-17 od pon do piątku

Gratuluję

Niech dobra energia krąży dalej

[Inez24]

Oj tak niech krąży d ziewczyny idzie wiosna musi byc lepiej.

Mi wszyscy mówili , że na wiosnę cos przyjdzie
Swoją drogą większość moich prac zaczynałam na wiosnę lub przed latem ...

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez drzewosandalowe

Oj,to chyba nie byłam tyle na wątku,bo myślałam,że szukałaś może max. 2 miesiące

Ja też, ale chyba późno wpadła na wątek

Napisane przez niv_

Niech dobra energia krąży dalej

Ale mi się ręce trzęsą z nerwów!

[Inez24]

Tak ja przyszłam tutaj później ..

Kafka pomyśl ile ludzi trzyma tu kciuki. Musi byc dobrze a potem po rozmowie przyjdź sie pochwal jak pięknie po angielsku mówiłaś

[stotek]

Inez, brzmi fajnie powodzenia!

Kafka, ja przed ostatnią rozmową miałam prawie atak paniki, ledwo oddychałam. A jak tylko przekroczyłam próg, to emocje poziom 0 i full profeska. Więc wiesz, dasz radę!

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez Inez24

Kafka pomyśl ile ludzi trzyma tu kciuki. Musi byc dobrze a potem po rozmowie przyjdź sie pochwal jak pięknie po angielsku mówiłaś

Myślę, myślę, to bardzo duże wsparcie Fajnie, że jest ten wątek
Przyznam, że wydaje mi się, że jestem za małe miki na taką pozycję, (ale z drugiej strony, gdyby tak było, to by mnie nie zaprosili ) więc samą rozmową się aż tak nie spinam, tylko tym angielskim. Może dzięki temu dobrze pójdzie

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Wysłałam to logo.
Parę dobrych godzin się nad nim "biedziłam" i doszłam do wniosku, że do pisania to ja się nadaję duuuuuuuuużo bardziej, niż do rysowania.
O ile logo, ogłoszenia, czy ulotki, jak nabiorę wprawy, to mogę robić, o tyle rysowanie tabletem na komputerze jest ponad moje siły.
Co ciekawe, kiedyś uwielbiałam rysować - to było moje pierwsze takie hobby, trwające kilka lat, jeszcze przed pisaniem. Pisanie pojawiło się później i stopniowo ustąpiło miejscu rysowaniu. Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że nie żałuję, że nie poszłam do liceum plastycznego. Pisarką też nie zostałam, póki co, ale szanse na to mam dużo większe niż na zostanie rysownikiem. Ja dziękuję rysować na tablecie, koszmar jakiś

[Kafkazmlekiem]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;86642305]Wysłałam to logo.
Parę dobrych godzin się nad nim "biedziłam" i doszłam do wniosku, że do pisania to ja się nadaję duuuuuuuuużo bardziej, niż do rysowania.
O ile logo, ogłoszenia, czy ulotki, jak nabiorę wprawy, to mogę robić, o tyle rysowanie tabletem na komputerze jest ponad moje siły.
Co ciekawe, kiedyś uwielbiałam rysować - to było moje pierwsze takie hobby, trwające kilka lat, jeszcze przed pisaniem. Pisanie pojawiło się później i stopniowo ustąpiło miejscu rysowaniu. Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że nie żałuję, że nie poszłam do liceum plastycznego. Pisarką też nie zostałam, póki co, ale szanse na to mam dużo większe niż na zostanie rysownikiem. Ja dziękuję rysować na tablecie, koszmar jakiś[/QUOTE]

Fajnie, kiedy dostaniesz jakieś info zwrotne? Chciałabyś tę robotę?
Rysowanie na tablecie to chyba wyższa szkoła jazdy

[drzewosandalowe]

Kafka daj znać po wszystkim!!!

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Od początku kwietnia.

Rysowanie na tablecie jest duuuużo trudniejsze niż odręcznie.

Właściwie to nie wiem, dlaczego z czasem tak znielubiłam rysowanie. Chyba dlatego, że jak coś mi nie szło (krzywa kreska, zła perspektywa, itp.) to się wściekałam na siebie, że tak dużo rysuję, a taki prosty element mi nie wychodzi. A już gwoździem do trumny było porównywanie się z innymi. Kiedy widziałam, że ktoś technicznie robi to dużo lepiej ode mnie, to była m zła na siebie i zawiściłam tej osobie. Z czasem doszłam do wniosku, że powinnam dać sobie spokój.

Co ciekawe, jeśli chodzi o pisanie, to też się zdarzają różne wątpliwości, czy warto, czy jestem wystarczająco zdolna, itp., ale zawsze do niego wracam. Zawsze.

[Ariada]

Czytałam Wasze posty o tym, że starsze osoby mają trudniej z pracą i w galerii pracują sami młodzi - dzisiaj przechodząc przez galerię handlową przyjrzałam się osobom, które tam pracują i o ile są sklepy gdzie rzeczywiście nie widziałam nikogo bliżej 40tki i takie osoby nawet by tam nie pasowały (sieciówki typu house, cropp) to zobaczyłam panie w wieku około 40 lat w sklepie z garniturami, jest stoisko z zapachami do domu gdzie pracowała pani, która miała całkowicie białe włosy (na moje oko wiek około 60lat). Generalnie w droższych sklepach dało się zauważyć osoby bardziej dojrzałe, ale wyglądające elegancko i reprezentatywnie.

Swoją drogą wydaje mi się, że aplikując na takie stanowiska szczególnie ważny jest wygląd CV - w końcu jest to nasza wizytówka, która ma zachęcić do zaproszenia na rozmowę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Yupi, jedna mniej na bezrobociu!

Maggie Q, może po prostu swojego pisania nie miałaś okazji porównywać z innymi i nie wyrobiłaś sobie takich kompleksów.

[stotek]

Kafka, jak tam, żyjesz?

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Megamag, akurat miałam, bo jak zostawałam laureatką konkursu, to wszyscy dostawali antologię z nagrodzonymi utworami. Ludzie pisali w bardzo różnym stylu. Podobało mi się to, że nie było żadnego faworyzowania pod względem stylu, tematyki czy sposobu ujęcia tematu.

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez Ariada

Czytałam Wasze posty o tym, że starsze osoby mają trudniej z pracą i w galerii pracują sami młodzi - dzisiaj przechodząc przez galerię handlową przyjrzałam się osobom, które tam pracują i o ile są sklepy gdzie rzeczywiście nie widziałam nikogo bliżej 40tki i takie osoby nawet by tam nie pasowały (sieciówki typu house, cropp) to zobaczyłam panie w wieku około 40 lat w sklepie z garniturami, jest stoisko z zapachami do domu gdzie pracowała pani, która miała całkowicie białe włosy (na moje oko wiek około 60lat). Generalnie w droższych sklepach dało się zauważyć osoby bardziej dojrzałe, ale wyglądające elegancko i reprezentatywnie.

O proszę, to jest to co mówiłam

Napisane przez stotek

Kafka, jak tam, żyjesz?

Tak, już jestem Musiałam jeszcze zjeść coś po powrocie i jakoś tak zleciało

Generalnie rozmowa trwała 45 minut i wcale nie była cała po angielsku.
Rozmawiał ze mną chłopak mniej więcej w moim wieku, bardzo fajny, najpierw chwilę o stanowisku (w tej firmie nad projekt managerem jest manager zespołu i potem jeszcze kolejne stanowiska, więc jeszcze inna hierarchia) i o pracy samej w sobie, zadałam kilka pytań i potem przeszliśmy do assessmentu.

Był to po prostu formularz z różnego rodzaju pytaniami, które jak się okazało, zadają wszystkim.
Pytania były związane z moim doświadczeniem i umiejętnościami.
Czyli na przykład standardowo, opisać swoje doświadczenie w kontekście stanowiska na które aplikowałam, dwa największe sukcesy, jakie cechy musi mieć dobry koordynator, jak upewniam się, że raporty, które przygotowuję są poprawne, skąd wiem, że projekt, który wdrożyłam zakończył się sukcesem, jak radzę sobie ze stresem i pracą pod presją, jak radzę sobie z priorytetyzowaniem zadań, co lubię w pracy z projektem, co robię, gdy wpada "wrzutka na już", gdzie się widzę w przyszłości, gdzie za dwa lata, czy przekazywałam swoją wiedzę/szkoliłam innych, jak dbam o to, żeby każde zadanie było wykonane.
Były też pytania po prostu na tak i na nie, czy znam jakiś tam program, czy szkoliłam się w zarządzaniu projektami itp.

Po angielsku szło mi całkiem nieźle, jestem z siebie zadowolona
Dobrze, że trochę sobie odświeżyłam słówka. Oczywiście nie obyło się bez jakichś potknięć, ale takich niewielkich, gdzieś tam nie dodałam "s" na końcu słowa, czasem mówiłam nie w tym czasie. Ale generalnie było okej, przekaz był jasny i się dogadaliśmy.

Potem pogadaliśmy jeszcze dłuższą chwilę po polsku, trochę o podróżach, trochę o moich doświadczeniach i planach, okazało się, że oboje chcemy zostać w Łodzi, że długie podróże nas jednak męczą, że brak kontaktu z językiem polskim po długim czasie jest bardzo męczący itd. Złapaliśmy fajny kontakt generalnie.

Na koniec okazało się, że szuka copywritera po angielsku i zapisał sobie mój numer pod tym kątem

Jeszcze trochę pogadaliśmy o pracy i powiedział, że odpowiedź w przyszłym tygodniu najprawdopodobniej, wtedy będzie drugi etap z szefem i bossem z Anglii,sprawdzający kolejne umiejętności, ale też w rozmowie.
No i że on nie jest osobą decyzyjną nawet w kwestii przejścia do drugiego etapu, ale od niego mam pozytywną opinię.

Także o, było dobrze

[drzewosandalowe]

Napisane przez Kafkazmlekiem

O proszę, to jest to co mówiłam



Tak, już jestem Musiałam jeszcze zjeść coś po powrocie i jakoś tak zleciało

Generalnie rozmowa trwała 45 minut i wcale nie była cała po angielsku.
Rozmawiał ze mną chłopak mniej więcej w moim wieku, bardzo fajny, najpierw chwilę o stanowisku (w tej firmie nad projekt managerem jest manager zespołu i potem jeszcze kolejne stanowiska, więc jeszcze inna hierarchia) i o pracy samej w sobie, zadałam kilka pytań i potem przeszliśmy do assessmentu.

Był to po prostu formularz z różnego rodzaju pytaniami, które jak się okazało, zadają wszystkim.
Pytania były związane z moim doświadczeniem i umiejętnościami.
Czyli na przykład standardowo, opisać swoje doświadczenie w kontekście stanowiska na które aplikowałam, dwa największe sukcesy, jakie cechy musi mieć dobry koordynator, jak upewniam się, że raporty, które przygotowuję są poprawne, skąd wiem, że projekt, który wdrożyłam zakończył się sukcesem, jak radzę sobie ze stresem i pracą pod presją, jak radzę sobie z priorytetyzowaniem zadań, co lubię w pracy z projektem, co robię, gdy wpada "wrzutka na już", gdzie się widzę w przyszłości, gdzie za dwa lata, czy przekazywałam swoją wiedzę/szkoliłam innych, jak dbam o to, żeby każde zadanie było wykonane.
Były też pytania po prostu na tak i na nie, czy znam jakiś tam program, czy szkoliłam się w zarządzaniu projektami itp.

Po angielsku szło mi całkiem nieźle, jestem z siebie zadowolona
Dobrze, że trochę sobie odświeżyłam słówka. Oczywiście nie obyło się bez jakichś potknięć, ale takich niewielkich, gdzieś tam nie dodałam "s" na końcu słowa, czasem mówiłam nie w tym czasie. Ale generalnie było okej, przekaz był jasny i się dogadaliśmy.

Potem pogadaliśmy jeszcze dłuższą chwilę po polsku, trochę o podróżach, trochę o moich doświadczeniach i planach, okazało się, że oboje chcemy zostać w Łodzi, że długie podróże nas jednak męczą, że brak kontaktu z językiem polskim po długim czasie jest bardzo męczący itd. Złapaliśmy fajny kontakt generalnie.

Na koniec okazało się, że szuka copywritera po angielsku i zapisał sobie mój numer pod tym kątem

Jeszcze trochę pogadaliśmy o pracy i powiedział, że odpowiedź w przyszłym tygodniu najprawdopodobniej, wtedy będzie drugi etap z szefem i bossem z Anglii,sprawdzający kolejne umiejętności, ale też w rozmowie.
No i że on nie jest osobą decyzyjną nawet w kwestii przejścia do drugiego etapu, ale od niego mam pozytywną opinię.

Także o, było dobrze

Yyy, czy ja dobrze rozumiem, rozmawiał z Tobą chłopak, który nie decyduje o przejściu do kolejnego etapu? Czyli po co z Tobą rozmawiał? Kto w takim razie decyduje?

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez drzewosandalowe

Yyy, czy ja dobrze rozumiem, rozmawiał z Tobą chłopak, który nie decyduje o przejściu do kolejnego etapu? Czyli po co z Tobą rozmawiał? Kto w takim razie decyduje?

Dobre pytanie.
On był managerem zespołu, więc wybiera ludzi, których chciałby mieć w zespole, ale decyzję o kolejnym etapie podejmuje dyrektor na podstawie moich odpowiedzi zapisanych w kwestionariuszu i jego opinii, oraz pewnie CV. Tak mi się wydaje. A ostatecznie i tak decyduje ktoś trzeci, czyli gość z Anglii, który ma być na drugim etapie, który zleca robotę ale bezpośrednio chyba nie pracuje z człowiekiem.

[drzewosandalowe]

Czyli tak realnie to mogłabyś przejść tylko przez rozmowę z dyr.z Anglii... a tak 2 razy musisz jechać. Ciekawe.

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez drzewosandalowe

Czyli tak realnie to mogłabyś przejść tylko przez rozmowę z dyr.z Anglii... a tak 2 razy musisz jechać. Ciekawe.

Tak, no ta rozmowa chyba była głównie po to, żeby sprawdzić angielski. Ale to bardzo ciekawe, bo w piątek jak dzwonił gość z kadr to też chwilę mówiliśmy po angielsku i też trochę mówiłam o sobie, więc właściwie to aż trzy etapy. Trochę dziwny proces, ale to wielka korporacja, może dlatego.

[drzewosandalowe]

Możliwe, tak czy siak, powodzenia
Bo to dopiero początek rekrutacji

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez drzewosandalowe

Możliwe, tak czy siak, powodzenia
Bo to dopiero początek rekrutacji

Jak przejdę dalej to dopiero będę panikować