Zawsze jest tak samo... - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-05-27, 08:20   #31
50 latek
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 583
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Ponieważ prosiłaś, a kobiecym prośbom z reguły nie odmawiam, więc melduję się! Ale nie mam dla Ciebie dobrych informacji. Facet jest po związku, który w nim jeszcze mocno siedzi i moim zdaniem nie traktuje Cię poważnie. Co prawda pracuje na 2 etaty, ale mnie by to nie przeszkadzało, żeby dać komuś znać, że o nim myślę; że jest mi przykro, że z mojego powodu nie możemy się spotkać. Dałbym znać, że spróbuję to jakoś nam obojgu wynagrodzić. Albo walczy jeszcze o poprzedni związek, a Ty jesteś tylko straszakiem na jego byłą, albo wydaje mu się, że taka zemsta będzie najlepsza, albo jest głęboko zraniony i postanowił sobie, że nigdy już nie zaangażuje się w związek na poprzednich (czytaj kobiecych) warunkach, albo pomylił się co do Ciebie. Facet, któremu zależy pojedzie na drugi koniec świata, wywoła wojnę, a co dopiero mówić o podniesieniu słuchawki telefonu. Nie wiem jakie są jego powody, ale czarno to widzę. Masz dwa wyjścia. Albo dać sobie spokój i pokasować wszystkie namiary na niego, albo na spokojnie, bez emocji (będzie to trudne, bo troszkę się już wkręciłaś) wyjaśnić sprawę. Nie pytaj go o Waszą przyszłość. Zapytaj go po co się z Tobą spotykał? Na co liczył? Nie wiem tylko czy warto? Czy nie okupisz tego głębszą raną? No i (jeśli mam rację) nie próbuj go zatrzymać, bo to się nie uda.

Jeśli myślałaś, że to już wszystkie złe wiadomości jakie mam Ci do przekazania, to byłaś w błędzie. Ale przedtem przeczytaj jeszcze co napisałaś:

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
Po pierwszym naszym spotkaniu chciałam dać mu do zrozumienia, że nic nie będzie z naszej znajomości bo należymy do 2 różnych światów. On jednak nie zrezygnował tak łatwo i dzięki jego uporowi spotykaliśmy się, ja co raz bardziej się otwierałam na tą znajomość, zaczęłam także sama wychodzić z propozycją spotkań, aby wiedział, że jednak mi też zależy na tym abyśmy się spotykali. I nagle zaczęłam mieć złe przeczucia, a gdy czuje jakiś wewnętrzny niepokój to wiem, że coś się stanie. Oczywiście przestał się odzywać, nie odbiera tel.
Cytat:
Napisane przez zawiedziona
Mam podobnie jak Ty, strasznie boję się zranienia i próbuje wszystkim pokazać, że jestem zimną, twardą osobą, która potrafi sobie poradzić ze wszystkim. Zawsze na początku znajomości pokazuję taką swoją "złą" naturę, z czasem zaczynam się otwierać a później wszystko nagle się kończy. Ja zaczynam wierzyć, że wreszcie spotkałam kogoś z kim ułożę sobie życie a tu nagle jest koniec
Cytat:
Napisane przez zawiedziona
Staram się nie popełniać tych samych błędów, zaczęłam cieszyć się życiem, tzn tym co osiągnęłam, pracuję nad sobą aby być co raz lepszą osobą, Zaczęłam nawet wierzyć, że tym razem jeśli tylko się postaram to będzie inaczej. A tu nic z tego...wiem, kiedyś i na mnie przyjdzie czas...tylko zastanawia mnie fakt czy to jest jakieś fatum??? co ja takiego robię, że nagle bez wytłumaczenia facet traci zainteresowanie moja osobą??? Kiedyś sądziłam, że może tak się dzieje ponieważ z góry zakładałam niepowodzenie. Teraz zmieniłam nastawienie i chyba nic mi to nie dało....chyba powinnam definitywnie skończyć z mężczyznami, bo widzę, że nie mam problemu z poznaniem kogoś wartościowego, ale nie potrafię stworzyć związku, sprawić, aby ktoś mnie pokochał i chciał ze mną spędzać czas. Chciałabym być dla niego "przede wszystkim" a nie "wypełnieniem luki kiedy nie ma żadnego zajęcia".
Cytat:
Napisane przez zawiedziona
Chciałabym wiedzieć co spowodowało, że tak nagle przestał się mną interesować. Nie rozumiem dlaczego mężczyźni tak bez powodu przestają się odzywać??? Czy ja mam takiego pecha??? Bo to nie jest pierwszy przypadek. Za każdym razem jest tak, że po jakimś czasie milczą.
Najpierw zdecyduj jaka jesteś naprawdę. Zimna, niedostępna, samowystarczalna? Czy otwarta, wrażliwa, pragnąca ciepła i bezpieczeństwa? To są dwie różne kobiety! Wg mnie Ty jesteś tą drugą. Nie dziw się zatem, że jeśli spotykam na swej drodze "królową śniegu" i taki typ kobiety mnie kręci, to z chwilą, gdy jej lód topnieje czuję się zawiedziony i pytam się sam siebie: "Gdzie ja miałem oczy? Przecież to jest kompletnie nie to czego szukam! Chciałem codziennie o nią i z nią walczyć! Chciałem, żeby była dla mnie wyzwaniem. A tu co? Sama mi się podaje i poddaje? Poszukam sobie nowego wyzwania!"
A jeśli szukam kobiety wrażliwej i delikatnej, którą bym chciał się zaopiekować i dać jej miłość, poczucie bezpieczeństwa i wszystko czego potrzebuje, to ... przechodzę obok Ciebie obojętnie, bo w Tobie tych cech nie widzę. Nie kręcisz mnie.
Gierki, zołzowatość i inne (również męskie) sztuczki są świetne i dobrze się sprawdzają w podrywie, uwodzeniu, flircie. Można na to złapać płeć przeciwną i przez parę tygodni udając kogoś innego bawić się kosztem drugiej strony. Ale długotrwałych związków się tak nie stworzy. Dlaczego? Bo zaczynają się od oszustwa. Odkryj siebie i bądź sobą. Nie szukaj na siłę szczęścia. Myśl o nim. Marz o nim. Pożądaj go. Myśl o tym, jaki powinien być Twój facet. Myśl o tym, jak chciałbyś aby Cię traktował. Myśl o tym, jak chciałabyś z nim żyć. Ale nie myśl, gdzie go znaleźć i nie szukaj go na siłę. Szczęście Cię samo znajdzie pod warunkiem, że właściwy dla Ciebie mężczyzna dostrzeże Cię taką, jaką jesteś naprawdę. Wtedy się nie rozczaruje. Wtedy wystarczysz mu na bardzo długo. Przemyśl to sobie i nigdy, przenigdy nie zakładaj porażki z góry. Jak przegrasz, to i tak się o tym dowiesz, więc po co się martwić na zapas.

Twój nick sugeruje, że ktoś Cię zawiódł. A pomyślałaś, że to Ty zawiodłaś czyjeś oczekiwania i wyobrażenia o Tobie?
50 latek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-27, 18:32   #32
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
Ponieważ prosiłaś, a kobiecym prośbom z reguły nie odmawiam, więc melduję się! Ale nie mam dla Ciebie dobrych informacji. Facet jest po związku, który w nim jeszcze mocno siedzi i moim zdaniem nie traktuje Cię poważnie. Co prawda pracuje na 2 etaty, ale mnie by to nie przeszkadzało, żeby dać komuś znać, że o nim myślę; że jest mi przykro, że z mojego powodu nie możemy się spotkać. Dałbym znać, że spróbuję to jakoś nam obojgu wynagrodzić. Albo walczy jeszcze o poprzedni związek, a Ty jesteś tylko straszakiem na jego byłą, albo wydaje mu się, że taka zemsta będzie najlepsza, albo jest głęboko zraniony i postanowił sobie, że nigdy już nie zaangażuje się w związek na poprzednich (czytaj kobiecych) warunkach, albo pomylił się co do Ciebie. Facet, któremu zależy pojedzie na drugi koniec świata, wywoła wojnę, a co dopiero mówić o podniesieniu słuchawki telefonu. Nie wiem jakie są jego powody, ale czarno to widzę. Masz dwa wyjścia. Albo dać sobie spokój i pokasować wszystkie namiary na niego, albo na spokojnie, bez emocji (będzie to trudne, bo troszkę się już wkręciłaś) wyjaśnić sprawę. Nie pytaj go o Waszą przyszłość. Zapytaj go po co się z Tobą spotykał? Na co liczył? Nie wiem tylko czy warto? Czy nie okupisz tego głębszą raną? No i (jeśli mam rację) nie próbuj go zatrzymać, bo to się nie uda.


Najpierw zdecyduj jaka jesteś naprawdę. Zimna, niedostępna, samowystarczalna? Czy otwarta, wrażliwa, pragnąca ciepła i bezpieczeństwa? To są dwie różne kobiety! Wg mnie Ty jesteś tą drugą. Nie dziw się zatem, że jeśli spotykam na swej drodze "królową śniegu" i taki typ kobiety mnie kręci, to z chwilą, gdy jej lód topnieje czuję się zawiedziony i pytam się sam siebie: "Gdzie ja miałem oczy? Przecież to jest kompletnie nie to czego szukam! Chciałem codziennie o nią i z nią walczyć! Chciałem, żeby była dla mnie wyzwaniem. A tu co? Sama mi się podaje i poddaje? Poszukam sobie nowego wyzwania!"
A jeśli szukam kobiety wrażliwej i delikatnej, którą bym chciał się zaopiekować i dać jej miłość, poczucie bezpieczeństwa i wszystko czego potrzebuje, to ... przechodzę obok Ciebie obojętnie, bo w Tobie tych cech nie widzę. Nie kręcisz mnie.
Gierki, zołzowatość i inne (również męskie) sztuczki są świetne i dobrze się sprawdzają w podrywie, uwodzeniu, flircie. Można na to złapać płeć przeciwną i przez parę tygodni udając kogoś innego bawić się kosztem drugiej strony. Ale długotrwałych związków się tak nie stworzy. Dlaczego? Bo zaczynają się od oszustwa. Odkryj siebie i bądź sobą. Nie szukaj na siłę szczęścia. Myśl o nim. Marz o nim. Pożądaj go. Myśl o tym, jaki powinien być Twój facet. Myśl o tym, jak chciałbyś aby Cię traktował. Myśl o tym, jak chciałabyś z nim żyć. Ale nie myśl, gdzie go znaleźć i nie szukaj go na siłę. Szczęście Cię samo znajdzie pod warunkiem, że właściwy dla Ciebie mężczyzna dostrzeże Cię taką, jaką jesteś naprawdę. Wtedy się nie rozczaruje. Wtedy wystarczysz mu na bardzo długo. Przemyśl to sobie i nigdy, przenigdy nie zakładaj porażki z góry. Jak przegrasz, to i tak się o tym dowiesz, więc po co się martwić na zapas.

Twój nick sugeruje, że ktoś Cię zawiódł. A pomyślałaś, że to Ty zawiodłaś czyjeś oczekiwania i wyobrażenia o Tobie?
Dziękuję za odpowiedź. Kolejny raz pokazałeś, że potrafisz spojrzeć obiektywnie na całą sytuację.
Może zacznę od mojego nick-u. Owszem zawiodłam się się na swoim byłym chłopaku, ponieważ cały czas powtarzał mi o szczerości a w gruncie rzeczy okazał się zupełnie inną osobą niż tą, którą poznałam. Zrywając ze mną wziął winę na siebie żeby w razie co mieć otwartą furtkę. Dopiero po roku zwodzenia za nos zrozumiałam, że mnie w jakiś sposób oszukiwał. Owszem zastanawiałam się nad tym ,czy kogoś zawiodłam. Długo analizowałam swój poprzedni związek, dostrzegłam błędy i dlatego teraz starałam się ich nie popełniać. Właśnie dlatego, żeby kogoś nie zawieść.

Na początku swoich postów napisałam, że próbowałam zniechęcić do siebie obecnego Tż bo widziałam, że pomimo, iż mnie nie znał to wyrobił sobie o mnie zdanie kobiety niezależnej, pewnej siebie, stanowczej. Nie chciałam udawać kogoś innego dlatego cały czas mu pokazywałam, że jestem inna. I właśnie te inne cechy go do mnie przyciągnęły, wrażliwość, delikatność.

Napisałeś mi, że powinnam się określić jaka jestem: królową śniegu, czy ciepłą, otwarta kobietą- że te 2 cechy się wykluczają. Nie udaję kogoś innego ale w moim przypadku te dwa skrajne przypadki się łączą. Na początku jestem zimna, niedostępna. Nie potrafię od razu być otwarta i czuła dla kogoś z kim zaczynam się spotykać. Dopiero z czasem staję się tą prawdziwą "ja". Chociaż to też nie jest tak, iż jestem "słodkim cukiereczkiem", którym trzeba się cały czas opiekować, żeby przypadkiem ktoś go nie ugryzł. Kiedy trzeba, to jestem czułą,troskliwą osobą, ale nie na początku znajomości.
Zauważyłam, że jeśli mi na kimś zależy to próbuję pokazać się z jak najlepszej strony, może nawet nieświadomie udając kogoś innego. W tym przypadku było zupełnie inaczej, ponieważ jak wcześniej wspomniałam chciałam go do siebie zniechęcić więc byłam sobą. Chociaż też miałam ogromny dystans. Rozmawiałam z nim na ten temat i mówiłam, iż otwieram się dopiero z czasem. I miło było słyszeć, gdy powtarzał mi, że zyskuję przy bliższym poznaniu.

I kolejna sprawa...jego były związek. Ta sprawa najbardziej mnie zastanawia. Gdy się poznawaliśmy to dużo rozmawialiśmy na ten temat. Chciałam wiedzieć jakie ma podejście do całej tej sytuacji. Czy nie chciałby próbować naprawić, bo skoro tyle ich łączyło to szkoda tego zepsuć. Jego odpowiedzi były bardzo dojrzałe i przemyślane...pomimo ogromnego zaangażowania on nie chce i nie może wrócić do byłej, bo to byłaby najgorsza rzecz jaką mógłby zrobić w swoim życiu. Jeżeli jego była dziewczyna próbowałaby walczyć o ich związek razem z nim, to wtedy mógłby kolejny raz podjąć się wyzwania, a takiej chęci z jej strony nie ma (przynajmniej do tej pory nie było).

Z chęcią bym z nim porozmawiała na temat: w jakim celu się ze mną spotykał, ale najpierw musiałbym się z nim spotkać. A jak narazie to raczej będzie nie możliwe ze względu na jego pracę. Najbardziej boję się tego, iż z powodu niedomówień mogę stracić kogoś naprawdę wartościowego. Kogoś z kim wyobrażałabym sobie przyszłość, chciała się zaangażować i zakochać.
Wiem tylko tyle, że on nie szukał przygody, miał wyraźnie wyznaczony cel, iż szuka kobiety, z którą ułoży sobie życie. Wiem, że w naszym przypadku to za wcześnie na wybieganie w tak daleką przyszłość, ale gdybym zupełnie mu nie pasowała to wtedy nie chciałby się ze mną spotykać. Mógłby np zrezygnować po 5 spotkaniu.

I jeszcze odnośnik do pogrubionego. Nie szukam na siłę miłości i szczęścia, ale też nie zamykam się na nowe znajomości właśnie dlatego, żeby nie przeoczyć kogoś z kim mogłabym ułożyć sobie życie. Cały czas marzę o związku, partnerze bo nie chcę być singlem, przelotne znajomości też mnie nie interesują a takie w moim życiu tylko bywają, bo spotykam się z kimś miesiąc, dwa może troszkę więcej i nagle koniec znajomości. (nie mylić tutaj ze związkami bez zobowiązań, bo to w ogóle nie wchodzi w grę). Chcę już stabilizacji, prawdziwego związku, bo wiem, że do tego dojrzałam.

Edytowane przez zawiedziona
Czas edycji: 2010-05-27 o 18:46
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-31, 09:04   #33
50 latek
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 583
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
Może zacznę od mojego nick-u. Owszem zawiodłam się się na swoim byłym chłopaku, ponieważ cały czas powtarzał mi o szczerości a w gruncie rzeczy okazał się zupełnie inną osobą niż tą, którą poznałam. Zrywając ze mną wziął winę na siebie żeby w razie co mieć otwartą furtkę. Dopiero po roku zwodzenia za nos zrozumiałam, że mnie w jakiś sposób oszukiwał. Owszem zastanawiałam się nad tym ,czy kogoś zawiodłam. Długo analizowałam swój poprzedni związek, dostrzegłam błędy i dlatego teraz starałam się ich nie popełniać. Właśnie dlatego, żeby kogoś nie zawieść.
Niestety nie zawsze wszystko zależy od nas. Ale zawsze, gdy nam coś nie wyjdzie warto analizę zaczynać od siebie. Wiesz o tym, więc do nick'u już nie wracajmy.

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
Na początku swoich postów napisałam, że próbowałam zniechęcić do siebie obecnego Tż bo widziałam, że pomimo, iż mnie nie znał to wyrobił sobie o mnie zdanie kobiety niezależnej, pewnej siebie, stanowczej. Nie chciałam udawać kogoś innego dlatego cały czas mu pokazywałam, że jestem inna. I właśnie te inne cechy go do mnie przyciągnęły, wrażliwość, delikatność.

Napisałeś mi, że powinnam się określić jaka jestem: królową śniegu, czy ciepłą, otwarta kobietą- że te 2 cechy się wykluczają. Nie udaję kogoś innego ale w moim przypadku te dwa skrajne przypadki się łączą. Na początku jestem zimna, niedostępna. Nie potrafię od razu być otwarta i czuła dla kogoś z kim zaczynam się spotykać. Dopiero z czasem staję się tą prawdziwą "ja". Chociaż to też nie jest tak, iż jestem "słodkim cukiereczkiem", którym trzeba się cały czas opiekować, żeby przypadkiem ktoś go nie ugryzł. Kiedy trzeba, to jestem czułą,troskliwą osobą, ale nie na początku znajomości.
Zauważyłam, że jeśli mi na kimś zależy to próbuję pokazać się z jak najlepszej strony, może nawet nieświadomie udając kogoś innego. W tym przypadku było zupełnie inaczej, ponieważ jak wcześniej wspomniałam chciałam go do siebie zniechęcić więc byłam sobą. Chociaż też miałam ogromny dystans. Rozmawiałam z nim na ten temat i mówiłam, iż otwieram się dopiero z czasem. I miło było słyszeć, gdy powtarzał mi, że zyskuję przy bliższym poznaniu.
Oboje mamy rację. Ty mówiąc, że wszystkie te cechy mogą znajdować się w jednym ciele i ja odróżniając oba te typy. Obrazowo (ale nie obraźliwie!) można Cię porównać do jajka - wrażliwe, wartościowe, pełne ukrytego potencjału wnętrze otoczone ochronną skorupką. Tym twardszą, im więcej spotkało Cię w życiu przykrości i zawodów. Aby wydobyć z Ciebie wszystko co najlepsze, trzeba umiejętnie dobrać się do środka.
Moja królowa śniegu jest jak kamień. Twarda z wierzchu i twarda w środku. Ona nie zyskuje przy bliższym poznaniu.
Nie lubisz pytań o swoje przeżycia? Nie chcesz ujawniać swoich wartości? Jesteś podejrzliwa? Nieufna? Kłopoty z własną samooceną? Jakieś drobne kompleksiki (nawet te zwalczone)? Jeśli twierdząco odpowiesz na parę tych pytań - nie martw się. Wszystko z Tobą w porządku. Znam wiele wartościowych kobiet z tym jednym, jedynym minusikiem - trzeba im poświęcić naprawdę dużo czasu, aby zdobyć ich zaufanie. Ale warto!

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
I kolejna sprawa...jego były związek. Ta sprawa najbardziej mnie zastanawia. Gdy się poznawaliśmy to dużo rozmawialiśmy na ten temat. Chciałam wiedzieć jakie ma podejście do całej tej sytuacji. Czy nie chciałby próbować naprawić, bo skoro tyle ich łączyło to szkoda tego zepsuć. Jego odpowiedzi były bardzo dojrzałe i przemyślane...pomimo ogromnego zaangażowania on nie chce i nie może wrócić do byłej, bo to byłaby najgorsza rzecz jaką mógłby zrobić w swoim życiu. Jeżeli jego była dziewczyna próbowałaby walczyć o ich związek razem z nim, to wtedy mógłby kolejny raz podjąć się wyzwania, a takiej chęci z jej strony nie ma (przynajmniej do tej pory nie było).
A więc jednak. To, że nie chce i nie może, to jedno. To, że cały czas go to męczy, to drugie. To, że wystarczy żeby ona kiwnęła palcem, to trzecie. Nic na to nie poradzisz. Tu liczy się wyłącznie czas, który z tego leczy. Możesz go jedynie powolutku wciągać w swój świat i pomagać mu się z tym uporać.

Resztę Twojego posta pominę, bo napisałaś w wątku sorceress, że się spotkaliście, więc Twoje obawy były przedwczesne. Daj mu czas. On też ma ma uczucia, poprzedni związek też go czegoś nauczył, też musi poukładać swoje myśli. Nie myśl za dużo. Jeśli dobrze się czujesz w jego towarzystwie, to przebywaj z nim. Jeśli boli Cię jego milczenie, to poproś go żeby Ci w tygodniu dał znać, że żyje, że wszystko u niego w porządku. Sama też czasami (nie po 2, 3 razy dziennie, tylko czasami) możesz wysłać niezobowiązującego sms-a: "Żyjesz?", "Zmęczony?", "Co u Ciebie?".
50 latek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-31, 15:31   #34
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
Oboje mamy rację. Ty mówiąc, że wszystkie te cechy mogą znajdować się w jednym ciele i ja odróżniając oba te typy. Obrazowo (ale nie obraźliwie!) można Cię porównać do jajka - wrażliwe, wartościowe, pełne ukrytego potencjału wnętrze otoczone ochronną skorupką. Tym twardszą, im więcej spotkało Cię w życiu przykrości i zawodów. Aby wydobyć z Ciebie wszystko co najlepsze, trzeba umiejętnie dobrać się do środka.
W takim razie jest to bardzo dobre porównanie, które idealnie do mnie pasuje Bo właśnie taka jestem

Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
Nie lubisz pytań o swoje przeżycia? Nie chcesz ujawniać swoich wartości? Jesteś podejrzliwa? Nieufna? Kłopoty z własną samooceną? Jakieś drobne kompleksiki (nawet te zwalczone)? Jeśli twierdząco odpowiesz na parę tych pytań - nie martw się. Wszystko z Tobą w porządku. Znam wiele wartościowych kobiet z tym jednym, jedynym minusikiem - trzeba im poświęcić naprawdę dużo czasu, aby zdobyć ich zaufanie. Ale warto!
Nie mam nic przeciwko pytaniom na temat swoich przeżyć, ale jeśli ktoś nie drąży tematu, to ja też nie zagłębiam się w nie. Chociaż z własnego doświadczenia wiem, iż powinnam mówić więcej o sobie, rodzinie bo inaczej mogę nie zdobywać zaufania osoby, na której mi zależy. Nieufna i podejrzliwa jestem...dlaczego?? bo zawiodłam się na wcześniejszym partnerze. Nigdy nie byłam otwartą osobą, ale też nie podejrzewałam kogoś o złe intencje, nie mając ku temu podstaw.

Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
A więc jednak. To, że nie chce i nie może, to jedno. To, że cały czas go to męczy, to drugie. To, że wystarczy żeby ona kiwnęła palcem, to trzecie. Nic na to nie poradzisz. Tu liczy się wyłącznie czas, który z tego leczy. Możesz go jedynie powolutku wciągać w swój świat i pomagać mu się z tym uporać.
Tak było na początku naszej znajomości. W chwili obecnej to nie wiem jakie są relacje miedzy nimi. Czy w końcu się spotkali czy też nie. On nic nie wspomina o niej, a ja nie pytam bo nie mam tyle siły, aby zacząć rozmowę na ten temat.

Edit: I jeszcze jedno...gdy się poznawaliśmy to też dał mi jednoznacznie do zrozumienia, iż tamten etap jest zamknięty, bo gdy miałam wątpliwości to od razu to wyczuł i zapewniał mnie, że jest gotowy na nowy związek.

Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
Resztę Twojego posta pominę, bo napisałaś w wątku sorceress, że się spotkaliście, więc Twoje obawy były przedwczesne. Daj mu czas. On też ma ma uczucia, poprzedni związek też go czegoś nauczył, też musi poukładać swoje myśli. Nie myśl za dużo. Jeśli dobrze się czujesz w jego towarzystwie, to przebywaj z nim. Jeśli boli Cię jego milczenie, to poproś go żeby Ci w tygodniu dał znać, że żyje, że wszystko u niego w porządku. Sama też czasami (nie po 2, 3 razy dziennie, tylko czasami) możesz wysłać niezobowiązującego sms-a: "Żyjesz?", "Zmęczony?", "Co u Ciebie?".
Spotkaliśmy się, ale z mojej inicjatywy. Teraz powinnam poczekać na jego krok. Tylko ciężko jest mi powstrzymać się, aby do niego nic nie pisać/dzwonić. Codziennie nie mam w zwyczaju wydzwaniać, a tym bardziej po kilka razy dziennie, ale teraz to nawet i to "czasami" nie powinno mieć miejsca. Poprosiłam go o to, aby nie milczał tyle, więc teraz czekam, czy się odezwie. Czytałam wątek sorceress i ja też powinnam dać mu czas i wrzucić na luz. Na ostatnim spotkaniu popełniłam błąd bo powiedziałam, że mu nie ufam...stało się i czasu nie cofnę. Próbowałam też żartem wyczuć jakie ma zamiary wobec mnie, ale nic mi to nie pomogło bo nie dał się w jakiś sposób sprowokować. W tej sytuacji cierpliwość i czas jest najlepszym rozwiązaniem.
Tylko mam jeszcze jeden dylemat...bo z jednej strony powinnam dać mu czas na przemyślenia i na to, aby mógł wykazać się inicjatywą, czyli teraz to on powinien się odezwać i zaproponować spotkanie. A z drugiej-po przeczytaniu pogrubionych fragmentów- powinnam spędzać z nim czas, odezwać się niezobowiązująco, żeby wiedział, iż mi na nim zależy i że pamiętam o nim.
Narazie postaram się trzymać wersji pierwszej
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-31, 18:04   #35
sorceress
Rozeznanie
 
Avatar sorceress
 
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
Dot.: Zawsze jest tak samo...

A jak się widzieliście mówił dlaczego się nie odzywał? Albo zapytałaś go?
Myślę, że zdecydowanie teraz krok należy do niego, chociaż może faktycznie ja nie powinnam udzielać rad, ale przecież musi tu być jakaś wzajemność.
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason

"Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard
sorceress jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-31, 19:03   #36
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Bezpośrednio nie zapytałam się, ale jak mu powiedziałam iż martwię się o niego gdy nie daje znaku życia to powiedział mi, że przecież ja też mogę zadzwonić. A jak zażartowałam, że nie odbiera ode mnie tel to odpowiedział, że zdarzyły się takie sytuacje, ale zawsze oddzwania do mnie. Oprócz jednego razu, ale wtedy miał natłok obowiązków i zwyczajnie zapomniał.
Moje słowa zabrzmiały strasznie oschle, ale chciałam przekazać ich sens, bo w rzeczywistości to nie wyglądało tak formalnie.

Może ja jestem jakaś dziwna, przewrażliwiona i w ogóle histeryzuję....może on faktycznie niczego nie udaje. Chociaż mam wrażenie, że teraz role się odwróciły. Wcześniej ja miałam dystans a on mnie traktował jak dziewczynę, mówił o przyszłości, miał plany na wspólne spędzanie czasu a teraz widzę, że to ja się staram a on mnie olewa.
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-31, 19:22   #37
sorceress
Rozeznanie
 
Avatar sorceress
 
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Hmm...ciekawa jestem jak to się potoczy dalej, mam nadzieję, że załapie Twoją aluzję i zacznie się sam odzywać.
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason

"Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard
sorceress jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-05-31, 19:59   #38
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Bardzo bym tego chciała, ale nie mam złudzeń. Czuję, że pierwszy się nie odezwie...przynajmniej narazie. A ja będę siedziała i czekała zamiast skupić się na nauce do egzaminów.
Chociaż po przeczytaniu jednego z poradników, (nie o miłości, związkach itp ale o szczęściu) powinnam myśleć pozytywnie i wierzyć, że będzie dobrze bo wtedy przyciąga się te dobre rzeczy. A więc zaczynam sobie wmawiać, że zadzwoni do mnie!!!!!
Będę informować o moich losach jednocześnie przeglądając Twój rozwój znajomości
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-01, 14:00   #39
50 latek
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 583
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
Tak było na początku naszej znajomości. W chwili obecnej to nie wiem jakie są relacje miedzy nimi. Czy w końcu się spotkali czy też nie. On nic nie wspomina o niej, a ja nie pytam bo nie mam tyle siły, aby zacząć rozmowę na ten temat.

Edit: I jeszcze jedno...gdy się poznawaliśmy to też dał mi jednoznacznie do zrozumienia, iż tamten etap jest zamknięty, bo gdy miałam wątpliwości to od razu to wyczuł i zapewniał mnie, że jest gotowy na nowy związek.
I nie pytaj! Twoim celem powinno być, aby jak najszybciej się od tego uwolnił. Wracając do tego nie pomagasz mu. Wracają wspomnienia. Wracają wątpliwości. Jedyne o co kiedyś, przy niewymuszonej okazji, delikatnie możesz, a nawet powinnaś zapytać, to postępowanie jego byłej, które go zraniło. Powinnaś to wiedzieć, bo chyba nie chcesz popełnić tego samego błędu co ona? Nigdy nie pytaj o to co było dobrego!!!

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
Spotkaliśmy się, ale z mojej inicjatywy. Teraz powinnam poczekać na jego krok. Tylko ciężko jest mi powstrzymać się, aby do niego nic nie pisać/dzwonić. Codziennie nie mam w zwyczaju wydzwaniać, a tym bardziej po kilka razy dziennie, ale teraz to nawet i to "czasami" nie powinno mieć miejsca. Poprosiłam go o to, aby nie milczał tyle, więc teraz czekam, czy się odezwie. Czytałam wątek sorceress i ja też powinnam dać mu czas i wrzucić na luz.
Skoro zdecydowałaś, to się tego trzymaj. Sorceress wyjechała, więc nie ma wyboru (moim zdaniem na szczęście nie ma wyboru). Ty wybór masz.

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
Na ostatnim spotkaniu popełniłam błąd bo powiedziałam, że mu nie ufam...stało się i czasu nie cofnę.
Nie popełniłaś błędu! Nie ufasz mu i niech o tym wie. Jeśli ma poważne zamiary, to dokładnie to usłyszał i postara się Twoje zaufanie zdobyć. Jeśli nie, to Twoje przeczucia Cię nie myliły.

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
Próbowałam też żartem wyczuć jakie ma zamiary wobec mnie, ale nic mi to nie pomogło bo nie dał się w jakiś sposób sprowokować.
On też Ci jeszcze nie ufa. Ma niemiłe doświadczenia i woli być ostrożny. Nie zaufa tak łatwo. Jeszcze nie teraz.

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
W tej sytuacji cierpliwość i czas jest najlepszym rozwiązaniem.
I podtrzymywanie znajomości, bez narzucania się, bez dopytywania, bez szperania w przeszłości. Pokaż mu, że można i warto Ci zaufać. Może on pokaże, że Ty możesz zaufać jemu?

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
Tylko mam jeszcze jeden dylemat...bo z jednej strony powinnam dać mu czas na przemyślenia i na to, aby mógł wykazać się inicjatywą, czyli teraz to on powinien się odezwać i zaproponować spotkanie. A z drugiej-po przeczytaniu pogrubionych fragmentów- powinnam spędzać z nim czas, odezwać się niezobowiązująco, żeby wiedział, iż mi na nim zależy i że pamiętam o nim.
Narazie postaram się trzymać wersji pierwszej
Wiedza o tym, że o nim pamiętasz nie zaszkodzi ani jemu, ani Tobie. On jest na niezłym życiowym zakręcie i każde wsparcie mu się przyda. Nie bój się go wspierać. Nie musisz i jeszcze nie powinnaś nic deklarować, że Ci zależy, że tęsknisz, ale pamiętać o nim i spotykać się z nim możesz. Jeśli nie będziecie się spotykali, to jak go do siebie przekonasz? Jak go poznasz?

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
Bezpośrednio nie zapytałam się, ale jak mu powiedziałam iż martwię się o niego gdy nie daje znaku życia to powiedział mi, że przecież ja też mogę zadzwonić.
Widzisz jakie to proste?

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
A jak zażartowałam, że nie odbiera ode mnie tel to odpowiedział, że zdarzyły się takie sytuacje, ale zawsze oddzwania do mnie. Oprócz jednego razu, ale wtedy miał natłok obowiązków i zwyczajnie zapomniał.
Moje słowa zabrzmiały strasznie oschle, ale chciałam przekazać ich sens, bo w rzeczywistości to nie wyglądało tak formalnie.
I to może być i wg mnie jest prawdą, ale nie powinno być normą, bo wtedy jest podejrzane.

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
Może ja jestem jakaś dziwna, przewrażliwiona i w ogóle histeryzuję....może on faktycznie niczego nie udaje. Chociaż mam wrażenie, że teraz role się odwróciły. Wcześniej ja miałam dystans a on mnie traktował jak dziewczynę, mówił o przyszłości, miał plany na wspólne spędzanie czasu a teraz widzę, że to ja się staram a on mnie olewa.
Może zobaczył, że to jest na Ciebie sposób? Może jednak mu zależy, a ponieważ nie udało się wprost przebić skorupki, to próbuje inaczej. Może to co jest w środku samo się wykluje i objawi światu? Jeśli chcesz się z nim spotykać, to czy naprawdę jest ważne kto proponuje spotkanie. Ważne, że się spotkacie. Jeśli masz wrażenie, że robisz coś niestosownego, to spróbuj na jednym spotkaniu ustalić termin następnego. Nie żadne: "Zdzwonimy się." Tylko konkretnie. Wtedy nie będzie wzajemnych podchodów i oczekiwania na ruch drugiej strony.

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
Bardzo bym tego chciała, ale nie mam złudzeń. Czuję, że pierwszy się nie odezwie...przynajmniej narazie. A ja będę siedziała i czekała zamiast skupić się na nauce do egzaminów.
Chociaż po przeczytaniu jednego z poradników, (nie o miłości, związkach itp ale o szczęściu) powinnam myśleć pozytywnie i wierzyć, że będzie dobrze bo wtedy przyciąga się te dobre rzeczy. A więc zaczynam sobie wmawiać, że zadzwoni do mnie!!!!!
Tego (bold) Ci robić nigdy nie wolno! Czy to ten facet, czy inny Ty masz dbać o własne życie, o swój rozwój. Być może kiedyś będziesz musiała z czegoś zrezygnować, jeżeli będą ku temu naprawdę ważne powody. Ale nie dzisiaj.
A pozytywne myślenie nie zaszkodzi. Wiara czyni cuda! Marzenia się spełniają! Jesteś tym, o czym myślisz! Chcieć, to móc! Znasz te teksty. One są prawdziwe. Tyle tylko, że nie myśl, żeby do Ciebie zadzwonił. Ty myśl i wyobrażaj sobie szczęśliwą z nim przyszłość. Wyobrażaj sobie, jak byś chciała, aby ona wyglądała. O to Ci przecież chodzi, a nie o jakiś jeden jego telefon. Prawda?
50 latek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-01, 15:51   #40
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
Jedyne o co kiedyś, przy niewymuszonej okazji, delikatnie możesz, a nawet powinnaś zapytać, to postępowanie jego byłej, które go zraniło. Powinnaś to wiedzieć, bo chyba nie chcesz popełnić tego samego błędu co ona? Nigdy nie pytaj o to co było dobrego!!!
Znam jego historię i to bardzo dokładnie...znam powód rozstania, więc to już mam za sobą. Napewno nie popełnię tego błędu, bo mam zupełnie innych rodziców (nie wtrącają się do relacji miedzy mną a moim partnerem) a to przez nich się rozpadł związek. A ona "dorosła" kobieta dla świętego spokoju wybrała ich. Może nagle zmieniła zdanie...w końcu jest wiosna, każdy budzi się do życia, więc mogła je zmienić i starać się naprawić to co straciła.


Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
Skoro zdecydowałaś, to się tego trzymaj. Sorceress wyjechała, więc nie ma wyboru (moim zdaniem na szczęście nie ma wyboru). Ty wybór masz.
Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
I podtrzymywanie znajomości, bez narzucania się, bez dopytywania, bez szperania w przeszłości. Pokaż mu, że można i warto Ci zaufać. Może on pokaże, że Ty możesz zaufać jemu?
Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
Wiedza o tym, że o nim pamiętasz nie zaszkodzi ani jemu, ani Tobie. On jest na niezłym życiowym zakręcie i każde wsparcie mu się przyda. Nie bój się go wspierać. Nie musisz i jeszcze nie powinnaś nic deklarować, że Ci zależy, że tęsknisz, ale pamiętać o nim i spotykać się z nim możesz. Jeśli nie będziecie się spotykali, to jak go do siebie przekonasz? Jak go poznasz?
W teorii to jest wszystko dużo prostsze, gorzej z praktyką.
Bo sam mi z jednej strony napisałeś, iż skoro postanowiłam to powinnam trzymać się tego zdania i poczekać na jego krok i na to żeby w końcu coś zrozumiał i odezwał się. Ale też napisałeś, że powinnam z nim rozmawiać, spotykać się i nie patrzyć na to, że to ja tylko chcę utrzymać tą znajomość. I to jest mój problem, bo nie wiem która opcja będzie dużo lepsza. Ostatnio rozmawiałam z koleżanką i ona powiedziała mi, że w tej sytuacji nie powinna się odzywać, musi za mną zatęsknić, może wtedy coś zrozumie.

Wiem, że nie powinnam mu nic deklarować ale ostatnio z mojej strony padły słowa, iż tęsknie. Bo strasznie się cieszyłam, iż wreszcie się zobaczyliśmy.


Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
Nie popełniłaś błędu! Nie ufasz mu i niech o tym wie. Jeśli ma poważne zamiary, to dokładnie to usłyszał i postara się Twoje zaufanie zdobyć. Jeśli nie, to Twoje przeczucia Cię nie myliły.

Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
On też Ci jeszcze nie ufa. Ma niemiłe doświadczenia i woli być ostrożny. Nie zaufa tak łatwo. Jeszcze nie teraz.
Zdaję sobie sprawę, że mi nie zaufa, ale jeśli oboje będziemy tacy nieufni to nic dobrego to nie wróży.


Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
Może zobaczył, że to jest na Ciebie sposób? Może jednak mu zależy, a ponieważ nie udało się wprost przebić skorupki, to próbuje inaczej. Może to co jest w środku samo się wykluje i objawi światu? Jeśli chcesz się z nim spotykać, to czy naprawdę jest ważne kto proponuje spotkanie. Ważne, że się spotkacie. Jeśli masz wrażenie, że robisz coś niestosownego, to spróbuj na jednym spotkaniu ustalić termin następnego. Nie żadne: "Zdzwonimy się." Tylko konkretnie. Wtedy nie będzie wzajemnych podchodów i oczekiwania na ruch drugiej strony.
Sposób świetny, ale na krótką metę bo ja powoli zaczynam już rezygnować...może właśnie dlatego nigdy nie stworzyłam czegoś trwałego bo nie potrafiłam walczyć o mężczyznę. Albo może nie tyle, że nie potrafiłam, a zbyt późno się oglądałam i podejmowałam jakieś działania.
Ostatnim razem zaproponowałam mu kolejny termin. Miał mi dać znać czy będzie w stanie spotkać się ze mną i nie odezwał się do tej pory. Nie da się z nim konkretnie umówić, bo on ciągle ma jakieś wyjazdy, spotkania biznesowe itd., które niezawsze są z góry przewidziane.


Cytat:
Napisane przez 50 latek Pokaż wiadomość
Tego (bold) Ci robić nigdy nie wolno! Czy to ten facet, czy inny Ty masz dbać o własne życie, o swój rozwój. Być może kiedyś będziesz musiała z czegoś zrezygnować, jeżeli będą ku temu naprawdę ważne powody. Ale nie dzisiaj.
A pozytywne myślenie nie zaszkodzi. Wiara czyni cuda! Marzenia się spełniają! Jesteś tym, o czym myślisz! Chcieć, to móc! Znasz te teksty. One są prawdziwe. Tyle tylko, że nie myśl, żeby do Ciebie zadzwonił. Ty myśl i wyobrażaj sobie szczęśliwą z nim przyszłość. Wyobrażaj sobie, jak byś chciała, aby ona wyglądała. O to Ci przecież chodzi, a nie o jakiś jeden jego telefon. Prawda?
Wiem, że mi nie wolno dlatego staram się skupić na własnym życiu, ale to nie jest takie proste bo nagle przychodzi mi do głowy myśl "znowu się nie odzywa".
Powoli zaczynam popadać w obojętność w stosunku do niego, więc muszę coś postanowić. Przeanalizować czy warto się starać i pchać w coś co już na samym początku przyprawia mi tyle problemów...wolę jasne i klarowne sytuacje. Z rozmowy z nim wywnioskowałam, że on lubi się przekomarzać z ludźmi (chyba, że chodzi o jakieś poważne decyzje to wtedy mówi otwarcie o wszystkim).
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-01, 16:45   #41
M0nika11
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 29
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Powiem szczerze poczatek znajomosci i takie cyrki źle wróży. Z doswiadczenia wiem ze jak facetowi zalezy to na poczatku jest w stanie zrobic wszystko ! Nawet jak przecholowuje to on tego nie zauwaza ! Dlatego cos musi byc nie tak. Myśle ze chyba nie jest pewien czy na pewno chce zaczynac cos nowego i moze ta jego ex to była jakas jego wielka miłość.Ja bym z nim pogadala, kawa na ławe w koncu poczatek znajomości, jeszcze nie jestes tak zaangazowana, jeszcze nie kochasz, łatwiej sie otrzasniesz bo tak co bedziesz siedziec i czekać ! Nie warto a jak dla mnie to cos jest nie tak .
M0nika11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-06-01, 17:05   #42
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Cytat:
Napisane przez M0nika11 Pokaż wiadomość
Powiem szczerze poczatek znajomosci i takie cyrki źle wróży. Z doswiadczenia wiem ze jak facetowi zalezy to na poczatku jest w stanie zrobic wszystko ! Nawet jak przecholowuje to on tego nie zauwaza !
Na samym początku robił wszystko, starał się itd, a teraz...no cóż sama juz nie wiem co myśleć.

Cytat:
Napisane przez M0nika11 Pokaż wiadomość
Dlatego cos musi byc nie tak. Myśle ze chyba nie jest pewien czy na pewno chce zaczynac cos nowego i moze ta jego ex to była jakas jego wielka miłość.Ja bym z nim pogadala, kawa na ławe w koncu poczatek znajomości, jeszcze nie jestes tak zaangazowana, jeszcze nie kochasz, łatwiej sie otrzasniesz bo tak co bedziesz siedziec i czekać ! Nie warto a jak dla mnie to cos jest nie tak .
Bardzo możliwe, że jednak nie jest pewien bo ta jego ex to nie może a napewno była wielka miłość. Planowali wspólną przyszłość, a ona któryś raz z kolei zerwała zaręczyny, ale tym razem on już nie chciał się starać o odbudowanie ich związku bo pragnął szczęśliwego związku, stabilizacji, pewności.
Pomimo, iż wolę czuc grunt pod nogami i wiedzieć na czym stoję, to nie porozmawiam z nim tak poważnie, ponieważ nic mi nie obiecywał, za wcześnie jest na deklaracje, więc w taki sposób na pewno nie zyskałabym jego zaufania.

Edytowane przez zawiedziona
Czas edycji: 2010-06-01 o 17:07
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-01, 18:57   #43
sorceress
Rozeznanie
 
Avatar sorceress
 
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Kawy na ławę to chyba raczej nie ma po co wykładać narazie.
Napisałaś, że już chyba popadasz w obojętność, wcale Ci się nie dziwię, to nie jest łatwa relacja, nie wiadomo jak postępować i jest to męczące, zamiast cieszyć się, że coś się dzieje w temacie sercowym, to się człowiek zadręcza, zastanawia, analizuje.
Trzymam kciuki, żeby Twój X przejrzał na oczy i zobaczył jaką wspaniałą kobietę ma w zasięgu ręki.
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason

"Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard
sorceress jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-01, 21:32   #44
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Oczywiście, że nie ma co wykładać...kolejny wieczór mija a on milczy. Nie ma co już nawet analizować, bo to nie ma sensu. Nawet jak się odezwie to nasze relacje już nie będą takie, jak wcześniej. Trzeba by od nowa wszystko odbudowywać. W chwili obecnej jest tak samo jak rok temu, gdy rozstałam się z moim byłym. Czuję się jakby znowu szczęście przeszło obok mnie. Czyli kolejny rok mam z głowy...Wierzyłam, że będzie inaczej.

Edit:
Może z moich postów wyłonił się obraz złego mężczyzny, ponieważ przedstawiłam siebie w roli pokrzywdzonej, ale ja wiem, że on jest kimś wartościowym. Imponował mi pod każdym względem:zarówno jeśli chodzi o charakter (pomijając stosunek jaki miał wobec mnie), jak i wygląd fizyczny. Byłam z niego strasznie dumna. I jak sobie wspomnę jak mnie wspierał, zawsze wierzył we mnie, to robi mi się przykro, że to koniec...

Edytowane przez zawiedziona
Czas edycji: 2010-06-01 o 21:43
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-01, 22:03   #45
M0nika11
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 29
Dot.: Zawsze jest tak samo...

A ile sie już nie odzywa ? Poczekaj jeszcze troszke, ja czuje ze sie odezwie w najmniej oczekiwanym dla Ciebie momencie.
M0nika11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-01, 23:00   #46
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

4 dni-to sporo a tym bardziej, że już taka sytuacja miała miejsce dwukrotnie. I jeszcze mówiłam mu, że podczas jego milczenia niepokoję się o niego i poprosiłam go, aby tak nie robił więcej. Wcześniej może faktycznie miał wiele innych zajęć, ale teraz to mam wrażenie, że ewidentnie próbuje mnie zniechęcić i z godziny na godzinę co raz bardziej mu się to udaje.
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-02, 08:37   #47
M0nika11
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 29
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Napewno mu sie nic nie dzieje - tak mysle. Wczesniej tez nie odzywał sie codziennie. Ja bym jeszcze poczekała, chociaz wiem ze chciałabys sie odezwać, ale pomyśl sama tyle juz wytrzymałaś to jeszcze troche wytrzymasz. A tak znowu Ty sie odezwiesz i znowu bedziesz myslala dlaczego on sam sie nie odezwie. Nie pisz. Jak sie nie odezwie to trudno, widocznie mu nie zalezy i przynajmniej sie dowiesz.
M0nika11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-02, 10:08   #48
sorceress
Rozeznanie
 
Avatar sorceress
 
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Zgadzam się z Moniką. Takie wieczne odzywanie się jako pierwsza sprawia, że cały czas jesteś niepewna i zastanawiasz się czy by się odezwał gdybyś nie zainicjowała kontaktu. Tak długo się nie da. A jeszcze wyraźnie mu dałaś do zrozumienia, że nie jest Ci miło gdy milczy.
Przykro mi, wiem jak się czujesz...I wiem, że trudno sobie odpuścić faceta, który nam odpowiada pod każdym względem, ale może jak Ty się nie odezwiesz, to On coś zrozumie. Tego Ci życzę z całego serca!
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason

"Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard
sorceress jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-02, 10:11   #49
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Wcześniej gdy się o mnie starał to odzywał się codziennie, ewentualnie co drugi dzień. Teraz widać już mu przeszło.
Postanowiłam już....nie zrobię pierwszego kroku i tego się trzymam. Jestem upartą osobą i jak coś zadecyduję, to już nie ma odwrotu. Jeśli on nic nie zrozumie przez najbliższy czas to trudno. Skoro nie szuka ze mną kontaktu to znaczy, że go nie potrzebuje. Tym razem nie mam sobie nic do zarzucenia bo wykazałam się inicjatywą, starałam się o niego walczyć.
Ech tyle miałam pomysłów na wspólne spędzanie czasu...
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-06-03, 09:07   #50
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

I dopadł mnie "kryzys". Dzisiaj jest dzień wolny, miałam plany...chciałam go spędzić jakoś zupełnie inaczej, żeby oderwać się od tego wszystkiego...ale zamiast wstać z uśmiechem na twarzy to ja jestem jakaś poirytowana. Zdążyłam się już posprzeczać ze wszystkimi domownikami( wiem straszne). Zamiast pójść do kościoła to ja siedzę w domu. Nie pokarzę się w tym stanie ludziom. Co ja robię źle, że wszyscy wartościowi mężczyźni odchodzą bez słowa??? Co z tego, że się zmieniłam, nauczyłam się na swoich błędach, znam swoją wartość, dążę do wyznaczonych celów....jak i tak facet na którym mi zależy odchodzi. Wszyscy jesteśmy ludźmi i można zmienić zdanie, ale mógłby chociaż zadzwonić i powiedzieć, że przemyślał i że lepiej zakończyć naszą znajomość.
Jeszcze gdybym ja z góry zakładała iż coś nie wyjdzie...Tym razem było inaczej...ja cały czas wyobrażałam sobie z nim związek. Cały czas wierzyłam, że wreszcie spotkałam kogoś w kim mogłabym się zakochać.
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-03, 10:23   #51
sorceress
Rozeznanie
 
Avatar sorceress
 
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Ehh...nie wiem co Ci napisać, bo wiem, że w takim momencie żadne pocieszenia i żadne słowa nie są w stanie poprawić humoru...Postaraj się zająć czymkolwiek, żeby o Nim nie myśleć, może pojedź do kina, tam nie trzeba się pokazywać ludziom, a głowa czymś zajęta...
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason

"Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard
sorceress jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-03, 10:55   #52
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Mam zajęcie...naukę do egzaminów, ale co z tego jak ja co chwilę odpływam i płaczę. Próbuję się skupić i to mi nic nie daje. Widzę, że mam taki beznadziejny przypadek, że nawet ciężko jest coś mi poradzić...bo to już nawet nie chodzi o to, że ten konkretny facet nagle zamilkł, tylko, że historia powtarza się wielokrotnie. Zawsze jest ten sam schemat, jakieś fatum. Nie chcę Ci zaśmiecać wątku, ale widzę, że Tobie się udało i strasznie się z tego cieszę.
Tak sobie myślę, że może jednak popełniłam błąd z tym milczeniem, może powinnam do niego była dzwonić ale bez opcji proponowania spotkania. Bo teraz co..nagle po tygodniu czy 2 zadzwonię do niego i zapytam się co u niego?? A może przejmę jego taktykę, zadzwonię i będę mówić jaka zmęczona byłam, że musiałam wszystko przemyśleć... Szlak mnie trafia na samą myśl...bo miałam w tym roku dać sobie spokój z mężczyznami.
I jeszcze mam problem z egzaminem z angielskiego, myślałam, że pomoże mi przez to przebrnąć, że wreszcie będę miała na kogo liczyć( ech u mnie język nie jest mocną stroną).


Edit:
Wzięłam się w garść...doprowadziłam do ładu i składu i wyszłam Na chwilę oderwałam się od myślenia. W końcu muszę dbać o swoje życie, o siebie bo nigdy nie wiadomo, kiedy spotkam prawdziwą miłość Nadal cierpliwie czekam, ale wierzę, że za jakiś czas się do mnie odezwie. No cóż tak to u mnie już jest, że po jakimś czasie faceci przypominają sobie o mnie i nagle szukają kontaktu. Szkoda tylko, że tak późno dochodzą do wniosku, że warto było dać mi szanse.
Może to wyjście mi trochę pomogło bo jestem pełna optymizmu i wierzę, że mój X niedługo odezwie się, nie wiem czy coś zrozumie, ale koniec naszej znajomości jeszcze nie nastąpił.

Edytowane przez zawiedziona
Czas edycji: 2010-06-03 o 21:22
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-05, 08:56   #53
sorceress
Rozeznanie
 
Avatar sorceress
 
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Twój edit mnie zachwycił Tak trzeba, chociaż wierz mi, wiem co czujesz. Trzymam mocno kciuki, żeby się poukładało wszystko po Twojej myśli! Dawaj znać co u Ciebie.
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason

"Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard
sorceress jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-05, 10:15   #54
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Narazie to nic nowego. On milczy, ja też. Sądzę, że on nawet tego nie zauważa, więc jeśli w przyszłości będziemy rozmawiać to jestem pewna, że powie "sądziłem, że nie chciałaś się spotykać bo taki dystans miałaś wobec mnie". W ostatnim czasie rozmawiałam ze swoim byłym, chciał się spotkać, porozmawiać....wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze, że wyleczyłam się z uczucia do niego. Potrzebowałam na to rok czasu, pomimo iż nasz związek był bardzo krótki. Dlatego mój X (a raczej już nie mój) też potrzebuje czasu, życzę mu jak najlepiej, żeby poznał dziewczynę, z którą będzie szczęśliwy. Jedyne co, to nie chciałabym, aby wrócił do byłej bo będzie się męczył w tym związku...a szkoda...bo jest wspaniałym mężczyzną i wiem, że kobieta, która będzie u jego boku i którą szczerze pokocha, będzie miała wspaniałe życie.

Przez ostatnie półtorej roku wiele się nauczyłam, przede wszystkim zaakceptowałam siebie, nabrałam więcej wiary. Teraz muszę tylko popracować nad zdobyciem pewności siebie i stać się prawdziwą dojrzałą kobietą. Czeka mnie mega wyzwanie, bo nie jest łatwo walczyć z otoczeniem i udowadniać innym, że jestem wartościową osobą...tym bardziej słysząc często słowa..."nic nie potrafisz", "do niczego się nie nadajesz", "i tak będziesz sama albo będziesz miała złego męża", "będziesz klepać biedę" itp
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-06, 00:33   #55
katty86
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 634
Dot.: Zawsze jest tak samo...

A jak długo już nie macie kontaktu?
katty86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-06, 01:50   #56
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

9 dni, tym razem go nic nie usprawiedliwia
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-06, 07:49   #57
d0lcevita
Zakorzenienie
 
Avatar d0lcevita
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
9 dni, tym razem go nic nie usprawiedliwia
niestety.....zbyt długo
ja bym już nie liczyła na nic powaznego z jego strony
d0lcevita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-06, 11:45   #58
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Tez już na nic nie liczę, ale jestem pewna, że jeszcze się do mnie odezwie.
Czasami mam wrażenie, że ja jestem z innej planety....prosty przykład: relacje z moim byłym. Jeszcze kilka miesięcy temu chciałam się z nim spotykać a on unikał mnie jak ognia, a teraz gdy ja go zaczęłam olewać, być obojętna w stosunku do niego, przestałam szukać z nim kontaktu to on nagle zapragnął spotkać się ze mną. Czy to nie jest chore??? Bo rozumiem gdybym ja jakoś była natrętna, wydzwaniała do facetów, ciągle pisała, chciała jakiś deklaracji, wyznań miłości. Oki zrozumiałabym, że mężczyzna mógłby czuć presję, przestraszyć się.
Jak mam być sobą, skoro jeśli mi na kimś zależy to nie mogę mu sugerować, że tak jest, nie mogę inicjować spotkań tylko czekać a później ewentualnie cierpliwie wysłuchać...bo Ty się nie starałaś.

Przecież X mógł mi chociażby zasugerować, że jednak nic z tego nie będzie.
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-06, 15:10   #59
d0lcevita
Zakorzenienie
 
Avatar d0lcevita
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Cytat:
Napisane przez zawiedziona Pokaż wiadomość
.
Jak mam być sobą, skoro jeśli mi na kimś zależy to nie mogę mu sugerować, że tak jest, nie mogę inicjować spotkań tylko czekać a później ewentualnie cierpliwie wysłuchać...bo Ty się nie starałaś.
może po prostu nie zakochał się tak jak wyobrażał sobie że się zakocha
tez tak czasem miałam
ale nic straconego.....jest wiosna ....do zakochania jeden krok
powodzenia
d0lcevita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-06, 15:41   #60
zawiedziona
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
Dot.: Zawsze jest tak samo...

Możliwe, że nie zakochał się bo moim zdaniem nie da się zakochać po tak krótkim czasie, można się zauroczyć, ale na miłość trzeba czasu. A jeśli faktycznie mu nie pasowałam, to próbowałby mi dać do zrozumienia, że nie pasujemy do siebie...a on jak gdyby nigdy nic, wykonywał gesty, które świadczyły o tym, że jednak nie traktuje mnie jak koleżankę a dziewczynę. Nawet i na ostatnim spotkaniu tak było.

Edit:
A jak sądzicie...w tej sytuacji wypada dziewczynie odezwać się jako pierwszej?? Nie mówię dzisiaj, ale np za parę dni. I nie po to, aby coś ratować, albo żeby robić mu wyrzuty, ale żeby zwyczajnie porozmawiać, zapytać co u niego. Najgorsze dni wytrzymałam nie narzucałam się bo wiedziałam iż spokojnie nie potrafiłabym z nim rozmawiać. Teraz już wiem,że nie powiedziałabym nic pod wpływem emocji, nie zrobiła czegoś pochopnego bo nabrałam dystansu do tej sytuacji.
Po co chcę z nim rozmawiać??? Bo jak pisałam wcześniej jest wartościową osobą i przyznam szczerze, że fajnie byłoby mieć z nim kontakt nawet i koleżeński.
Szkoda,że 50 latek nie odwiedza już mojego wątku, bo jego wypowiedzi dawały mi dużo do myślenia.

Edytowane przez zawiedziona
Czas edycji: 2010-06-06 o 17:13
zawiedziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:00.