2010-05-27, 08:20 | #31 | ||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 583
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Ponieważ prosiłaś, a kobiecym prośbom z reguły nie odmawiam, więc melduję się! Ale nie mam dla Ciebie dobrych informacji. Facet jest po związku, który w nim jeszcze mocno siedzi i moim zdaniem nie traktuje Cię poważnie. Co prawda pracuje na 2 etaty, ale mnie by to nie przeszkadzało, żeby dać komuś znać, że o nim myślę; że jest mi przykro, że z mojego powodu nie możemy się spotkać. Dałbym znać, że spróbuję to jakoś nam obojgu wynagrodzić. Albo walczy jeszcze o poprzedni związek, a Ty jesteś tylko straszakiem na jego byłą, albo wydaje mu się, że taka zemsta będzie najlepsza, albo jest głęboko zraniony i postanowił sobie, że nigdy już nie zaangażuje się w związek na poprzednich (czytaj kobiecych) warunkach, albo pomylił się co do Ciebie. Facet, któremu zależy pojedzie na drugi koniec świata, wywoła wojnę, a co dopiero mówić o podniesieniu słuchawki telefonu. Nie wiem jakie są jego powody, ale czarno to widzę. Masz dwa wyjścia. Albo dać sobie spokój i pokasować wszystkie namiary na niego, albo na spokojnie, bez emocji (będzie to trudne, bo troszkę się już wkręciłaś) wyjaśnić sprawę. Nie pytaj go o Waszą przyszłość. Zapytaj go po co się z Tobą spotykał? Na co liczył? Nie wiem tylko czy warto? Czy nie okupisz tego głębszą raną? No i (jeśli mam rację) nie próbuj go zatrzymać, bo to się nie uda.
Jeśli myślałaś, że to już wszystkie złe wiadomości jakie mam Ci do przekazania, to byłaś w błędzie. Ale przedtem przeczytaj jeszcze co napisałaś: Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
A jeśli szukam kobiety wrażliwej i delikatnej, którą bym chciał się zaopiekować i dać jej miłość, poczucie bezpieczeństwa i wszystko czego potrzebuje, to ... przechodzę obok Ciebie obojętnie, bo w Tobie tych cech nie widzę. Nie kręcisz mnie. Gierki, zołzowatość i inne (również męskie) sztuczki są świetne i dobrze się sprawdzają w podrywie, uwodzeniu, flircie. Można na to złapać płeć przeciwną i przez parę tygodni udając kogoś innego bawić się kosztem drugiej strony. Ale długotrwałych związków się tak nie stworzy. Dlaczego? Bo zaczynają się od oszustwa. Odkryj siebie i bądź sobą. Nie szukaj na siłę szczęścia. Myśl o nim. Marz o nim. Pożądaj go. Myśl o tym, jaki powinien być Twój facet. Myśl o tym, jak chciałbyś aby Cię traktował. Myśl o tym, jak chciałabyś z nim żyć. Ale nie myśl, gdzie go znaleźć i nie szukaj go na siłę. Szczęście Cię samo znajdzie pod warunkiem, że właściwy dla Ciebie mężczyzna dostrzeże Cię taką, jaką jesteś naprawdę. Wtedy się nie rozczaruje. Wtedy wystarczysz mu na bardzo długo. Przemyśl to sobie i nigdy, przenigdy nie zakładaj porażki z góry. Jak przegrasz, to i tak się o tym dowiesz, więc po co się martwić na zapas. Twój nick sugeruje, że ktoś Cię zawiódł. A pomyślałaś, że to Ty zawiodłaś czyjeś oczekiwania i wyobrażenia o Tobie? |
||||
2010-05-27, 18:32 | #32 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Cytat:
Może zacznę od mojego nick-u. Owszem zawiodłam się się na swoim byłym chłopaku, ponieważ cały czas powtarzał mi o szczerości a w gruncie rzeczy okazał się zupełnie inną osobą niż tą, którą poznałam. Zrywając ze mną wziął winę na siebie żeby w razie co mieć otwartą furtkę. Dopiero po roku zwodzenia za nos zrozumiałam, że mnie w jakiś sposób oszukiwał. Owszem zastanawiałam się nad tym ,czy kogoś zawiodłam. Długo analizowałam swój poprzedni związek, dostrzegłam błędy i dlatego teraz starałam się ich nie popełniać. Właśnie dlatego, żeby kogoś nie zawieść. Na początku swoich postów napisałam, że próbowałam zniechęcić do siebie obecnego Tż bo widziałam, że pomimo, iż mnie nie znał to wyrobił sobie o mnie zdanie kobiety niezależnej, pewnej siebie, stanowczej. Nie chciałam udawać kogoś innego dlatego cały czas mu pokazywałam, że jestem inna. I właśnie te inne cechy go do mnie przyciągnęły, wrażliwość, delikatność. Napisałeś mi, że powinnam się określić jaka jestem: królową śniegu, czy ciepłą, otwarta kobietą- że te 2 cechy się wykluczają. Nie udaję kogoś innego ale w moim przypadku te dwa skrajne przypadki się łączą. Na początku jestem zimna, niedostępna. Nie potrafię od razu być otwarta i czuła dla kogoś z kim zaczynam się spotykać. Dopiero z czasem staję się tą prawdziwą "ja". Chociaż to też nie jest tak, iż jestem "słodkim cukiereczkiem", którym trzeba się cały czas opiekować, żeby przypadkiem ktoś go nie ugryzł. Kiedy trzeba, to jestem czułą,troskliwą osobą, ale nie na początku znajomości. Zauważyłam, że jeśli mi na kimś zależy to próbuję pokazać się z jak najlepszej strony, może nawet nieświadomie udając kogoś innego. W tym przypadku było zupełnie inaczej, ponieważ jak wcześniej wspomniałam chciałam go do siebie zniechęcić więc byłam sobą. Chociaż też miałam ogromny dystans. Rozmawiałam z nim na ten temat i mówiłam, iż otwieram się dopiero z czasem. I miło było słyszeć, gdy powtarzał mi, że zyskuję przy bliższym poznaniu. I kolejna sprawa...jego były związek. Ta sprawa najbardziej mnie zastanawia. Gdy się poznawaliśmy to dużo rozmawialiśmy na ten temat. Chciałam wiedzieć jakie ma podejście do całej tej sytuacji. Czy nie chciałby próbować naprawić, bo skoro tyle ich łączyło to szkoda tego zepsuć. Jego odpowiedzi były bardzo dojrzałe i przemyślane...pomimo ogromnego zaangażowania on nie chce i nie może wrócić do byłej, bo to byłaby najgorsza rzecz jaką mógłby zrobić w swoim życiu. Jeżeli jego była dziewczyna próbowałaby walczyć o ich związek razem z nim, to wtedy mógłby kolejny raz podjąć się wyzwania, a takiej chęci z jej strony nie ma (przynajmniej do tej pory nie było). Z chęcią bym z nim porozmawiała na temat: w jakim celu się ze mną spotykał, ale najpierw musiałbym się z nim spotkać. A jak narazie to raczej będzie nie możliwe ze względu na jego pracę. Najbardziej boję się tego, iż z powodu niedomówień mogę stracić kogoś naprawdę wartościowego. Kogoś z kim wyobrażałabym sobie przyszłość, chciała się zaangażować i zakochać. Wiem tylko tyle, że on nie szukał przygody, miał wyraźnie wyznaczony cel, iż szuka kobiety, z którą ułoży sobie życie. Wiem, że w naszym przypadku to za wcześnie na wybieganie w tak daleką przyszłość, ale gdybym zupełnie mu nie pasowała to wtedy nie chciałby się ze mną spotykać. Mógłby np zrezygnować po 5 spotkaniu. I jeszcze odnośnik do pogrubionego. Nie szukam na siłę miłości i szczęścia, ale też nie zamykam się na nowe znajomości właśnie dlatego, żeby nie przeoczyć kogoś z kim mogłabym ułożyć sobie życie. Cały czas marzę o związku, partnerze bo nie chcę być singlem, przelotne znajomości też mnie nie interesują a takie w moim życiu tylko bywają, bo spotykam się z kimś miesiąc, dwa może troszkę więcej i nagle koniec znajomości. (nie mylić tutaj ze związkami bez zobowiązań, bo to w ogóle nie wchodzi w grę). Chcę już stabilizacji, prawdziwego związku, bo wiem, że do tego dojrzałam. Edytowane przez zawiedziona Czas edycji: 2010-05-27 o 18:46 |
|
2010-05-31, 09:04 | #33 | |||
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 583
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Cytat:
Cytat:
Moja królowa śniegu jest jak kamień. Twarda z wierzchu i twarda w środku. Ona nie zyskuje przy bliższym poznaniu. Nie lubisz pytań o swoje przeżycia? Nie chcesz ujawniać swoich wartości? Jesteś podejrzliwa? Nieufna? Kłopoty z własną samooceną? Jakieś drobne kompleksiki (nawet te zwalczone)? Jeśli twierdząco odpowiesz na parę tych pytań - nie martw się. Wszystko z Tobą w porządku. Znam wiele wartościowych kobiet z tym jednym, jedynym minusikiem - trzeba im poświęcić naprawdę dużo czasu, aby zdobyć ich zaufanie. Ale warto! Cytat:
Resztę Twojego posta pominę, bo napisałaś w wątku sorceress, że się spotkaliście, więc Twoje obawy były przedwczesne. Daj mu czas. On też ma ma uczucia, poprzedni związek też go czegoś nauczył, też musi poukładać swoje myśli. Nie myśl za dużo. Jeśli dobrze się czujesz w jego towarzystwie, to przebywaj z nim. Jeśli boli Cię jego milczenie, to poproś go żeby Ci w tygodniu dał znać, że żyje, że wszystko u niego w porządku. Sama też czasami (nie po 2, 3 razy dziennie, tylko czasami) możesz wysłać niezobowiązującego sms-a: "Żyjesz?", "Zmęczony?", "Co u Ciebie?". |
|||
2010-05-31, 15:31 | #34 | ||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Edit: I jeszcze jedno...gdy się poznawaliśmy to też dał mi jednoznacznie do zrozumienia, iż tamten etap jest zamknięty, bo gdy miałam wątpliwości to od razu to wyczuł i zapewniał mnie, że jest gotowy na nowy związek. Cytat:
Tylko mam jeszcze jeden dylemat...bo z jednej strony powinnam dać mu czas na przemyślenia i na to, aby mógł wykazać się inicjatywą, czyli teraz to on powinien się odezwać i zaproponować spotkanie. A z drugiej-po przeczytaniu pogrubionych fragmentów- powinnam spędzać z nim czas, odezwać się niezobowiązująco, żeby wiedział, iż mi na nim zależy i że pamiętam o nim. Narazie postaram się trzymać wersji pierwszej |
||||
2010-05-31, 18:04 | #35 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
A jak się widzieliście mówił dlaczego się nie odzywał? Albo zapytałaś go?
Myślę, że zdecydowanie teraz krok należy do niego, chociaż może faktycznie ja nie powinnam udzielać rad, ale przecież musi tu być jakaś wzajemność.
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason "Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard |
2010-05-31, 19:03 | #36 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Bezpośrednio nie zapytałam się, ale jak mu powiedziałam iż martwię się o niego gdy nie daje znaku życia to powiedział mi, że przecież ja też mogę zadzwonić. A jak zażartowałam, że nie odbiera ode mnie tel to odpowiedział, że zdarzyły się takie sytuacje, ale zawsze oddzwania do mnie. Oprócz jednego razu, ale wtedy miał natłok obowiązków i zwyczajnie zapomniał.
Moje słowa zabrzmiały strasznie oschle, ale chciałam przekazać ich sens, bo w rzeczywistości to nie wyglądało tak formalnie. Może ja jestem jakaś dziwna, przewrażliwiona i w ogóle histeryzuję....może on faktycznie niczego nie udaje. Chociaż mam wrażenie, że teraz role się odwróciły. Wcześniej ja miałam dystans a on mnie traktował jak dziewczynę, mówił o przyszłości, miał plany na wspólne spędzanie czasu a teraz widzę, że to ja się staram a on mnie olewa. |
2010-05-31, 19:22 | #37 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Hmm...ciekawa jestem jak to się potoczy dalej, mam nadzieję, że załapie Twoją aluzję i zacznie się sam odzywać.
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason "Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard |
2010-05-31, 19:59 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Bardzo bym tego chciała, ale nie mam złudzeń. Czuję, że pierwszy się nie odezwie...przynajmniej narazie. A ja będę siedziała i czekała zamiast skupić się na nauce do egzaminów.
Chociaż po przeczytaniu jednego z poradników, (nie o miłości, związkach itp ale o szczęściu) powinnam myśleć pozytywnie i wierzyć, że będzie dobrze bo wtedy przyciąga się te dobre rzeczy. A więc zaczynam sobie wmawiać, że zadzwoni do mnie!!!!! Będę informować o moich losach jednocześnie przeglądając Twój rozwój znajomości |
2010-06-01, 14:00 | #39 | |||||||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 583
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
I podtrzymywanie znajomości, bez narzucania się, bez dopytywania, bez szperania w przeszłości. Pokaż mu, że można i warto Ci zaufać. Może on pokaże, że Ty możesz zaufać jemu? Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
A pozytywne myślenie nie zaszkodzi. Wiara czyni cuda! Marzenia się spełniają! Jesteś tym, o czym myślisz! Chcieć, to móc! Znasz te teksty. One są prawdziwe. Tyle tylko, że nie myśl, żeby do Ciebie zadzwonił. Ty myśl i wyobrażaj sobie szczęśliwą z nim przyszłość. Wyobrażaj sobie, jak byś chciała, aby ona wyglądała. O to Ci przecież chodzi, a nie o jakiś jeden jego telefon. Prawda? |
|||||||||
2010-06-01, 15:51 | #40 | ||||||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Bo sam mi z jednej strony napisałeś, iż skoro postanowiłam to powinnam trzymać się tego zdania i poczekać na jego krok i na to żeby w końcu coś zrozumiał i odezwał się. Ale też napisałeś, że powinnam z nim rozmawiać, spotykać się i nie patrzyć na to, że to ja tylko chcę utrzymać tą znajomość. I to jest mój problem, bo nie wiem która opcja będzie dużo lepsza. Ostatnio rozmawiałam z koleżanką i ona powiedziała mi, że w tej sytuacji nie powinna się odzywać, musi za mną zatęsknić, może wtedy coś zrozumie. Wiem, że nie powinnam mu nic deklarować ale ostatnio z mojej strony padły słowa, iż tęsknie. Bo strasznie się cieszyłam, iż wreszcie się zobaczyliśmy. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ostatnim razem zaproponowałam mu kolejny termin. Miał mi dać znać czy będzie w stanie spotkać się ze mną i nie odezwał się do tej pory. Nie da się z nim konkretnie umówić, bo on ciągle ma jakieś wyjazdy, spotkania biznesowe itd., które niezawsze są z góry przewidziane. Cytat:
Powoli zaczynam popadać w obojętność w stosunku do niego, więc muszę coś postanowić. Przeanalizować czy warto się starać i pchać w coś co już na samym początku przyprawia mi tyle problemów...wolę jasne i klarowne sytuacje. Z rozmowy z nim wywnioskowałam, że on lubi się przekomarzać z ludźmi (chyba, że chodzi o jakieś poważne decyzje to wtedy mówi otwarcie o wszystkim). |
||||||||
2010-06-01, 16:45 | #41 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 29
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Powiem szczerze poczatek znajomosci i takie cyrki źle wróży. Z doswiadczenia wiem ze jak facetowi zalezy to na poczatku jest w stanie zrobic wszystko ! Nawet jak przecholowuje to on tego nie zauwaza ! Dlatego cos musi byc nie tak. Myśle ze chyba nie jest pewien czy na pewno chce zaczynac cos nowego i moze ta jego ex to była jakas jego wielka miłość.Ja bym z nim pogadala, kawa na ławe w koncu poczatek znajomości, jeszcze nie jestes tak zaangazowana, jeszcze nie kochasz, łatwiej sie otrzasniesz bo tak co bedziesz siedziec i czekać ! Nie warto a jak dla mnie to cos jest nie tak .
|
2010-06-01, 17:05 | #42 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Cytat:
Cytat:
Pomimo, iż wolę czuc grunt pod nogami i wiedzieć na czym stoję, to nie porozmawiam z nim tak poważnie, ponieważ nic mi nie obiecywał, za wcześnie jest na deklaracje, więc w taki sposób na pewno nie zyskałabym jego zaufania. Edytowane przez zawiedziona Czas edycji: 2010-06-01 o 17:07 |
||
2010-06-01, 18:57 | #43 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Kawy na ławę to chyba raczej nie ma po co wykładać narazie.
Napisałaś, że już chyba popadasz w obojętność, wcale Ci się nie dziwię, to nie jest łatwa relacja, nie wiadomo jak postępować i jest to męczące, zamiast cieszyć się, że coś się dzieje w temacie sercowym, to się człowiek zadręcza, zastanawia, analizuje. Trzymam kciuki, żeby Twój X przejrzał na oczy i zobaczył jaką wspaniałą kobietę ma w zasięgu ręki.
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason "Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard |
2010-06-01, 21:32 | #44 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Oczywiście, że nie ma co wykładać...kolejny wieczór mija a on milczy. Nie ma co już nawet analizować, bo to nie ma sensu. Nawet jak się odezwie to nasze relacje już nie będą takie, jak wcześniej. Trzeba by od nowa wszystko odbudowywać. W chwili obecnej jest tak samo jak rok temu, gdy rozstałam się z moim byłym. Czuję się jakby znowu szczęście przeszło obok mnie. Czyli kolejny rok mam z głowy...Wierzyłam, że będzie inaczej.
Edit: Może z moich postów wyłonił się obraz złego mężczyzny, ponieważ przedstawiłam siebie w roli pokrzywdzonej, ale ja wiem, że on jest kimś wartościowym. Imponował mi pod każdym względem:zarówno jeśli chodzi o charakter (pomijając stosunek jaki miał wobec mnie), jak i wygląd fizyczny. Byłam z niego strasznie dumna. I jak sobie wspomnę jak mnie wspierał, zawsze wierzył we mnie, to robi mi się przykro, że to koniec... Edytowane przez zawiedziona Czas edycji: 2010-06-01 o 21:43 |
2010-06-01, 22:03 | #45 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 29
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
A ile sie już nie odzywa ? Poczekaj jeszcze troszke, ja czuje ze sie odezwie w najmniej oczekiwanym dla Ciebie momencie.
|
2010-06-01, 23:00 | #46 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
4 dni-to sporo a tym bardziej, że już taka sytuacja miała miejsce dwukrotnie. I jeszcze mówiłam mu, że podczas jego milczenia niepokoję się o niego i poprosiłam go, aby tak nie robił więcej. Wcześniej może faktycznie miał wiele innych zajęć, ale teraz to mam wrażenie, że ewidentnie próbuje mnie zniechęcić i z godziny na godzinę co raz bardziej mu się to udaje.
|
2010-06-02, 08:37 | #47 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 29
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Napewno mu sie nic nie dzieje - tak mysle. Wczesniej tez nie odzywał sie codziennie. Ja bym jeszcze poczekała, chociaz wiem ze chciałabys sie odezwać, ale pomyśl sama tyle juz wytrzymałaś to jeszcze troche wytrzymasz. A tak znowu Ty sie odezwiesz i znowu bedziesz myslala dlaczego on sam sie nie odezwie. Nie pisz. Jak sie nie odezwie to trudno, widocznie mu nie zalezy i przynajmniej sie dowiesz.
|
2010-06-02, 10:08 | #48 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Zgadzam się z Moniką. Takie wieczne odzywanie się jako pierwsza sprawia, że cały czas jesteś niepewna i zastanawiasz się czy by się odezwał gdybyś nie zainicjowała kontaktu. Tak długo się nie da. A jeszcze wyraźnie mu dałaś do zrozumienia, że nie jest Ci miło gdy milczy.
Przykro mi, wiem jak się czujesz...I wiem, że trudno sobie odpuścić faceta, który nam odpowiada pod każdym względem, ale może jak Ty się nie odezwiesz, to On coś zrozumie. Tego Ci życzę z całego serca!
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason "Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard |
2010-06-02, 10:11 | #49 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Wcześniej gdy się o mnie starał to odzywał się codziennie, ewentualnie co drugi dzień. Teraz widać już mu przeszło.
Postanowiłam już....nie zrobię pierwszego kroku i tego się trzymam. Jestem upartą osobą i jak coś zadecyduję, to już nie ma odwrotu. Jeśli on nic nie zrozumie przez najbliższy czas to trudno. Skoro nie szuka ze mną kontaktu to znaczy, że go nie potrzebuje. Tym razem nie mam sobie nic do zarzucenia bo wykazałam się inicjatywą, starałam się o niego walczyć. Ech tyle miałam pomysłów na wspólne spędzanie czasu... |
2010-06-03, 09:07 | #50 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
I dopadł mnie "kryzys". Dzisiaj jest dzień wolny, miałam plany...chciałam go spędzić jakoś zupełnie inaczej, żeby oderwać się od tego wszystkiego...ale zamiast wstać z uśmiechem na twarzy to ja jestem jakaś poirytowana. Zdążyłam się już posprzeczać ze wszystkimi domownikami( wiem straszne). Zamiast pójść do kościoła to ja siedzę w domu. Nie pokarzę się w tym stanie ludziom. Co ja robię źle, że wszyscy wartościowi mężczyźni odchodzą bez słowa??? Co z tego, że się zmieniłam, nauczyłam się na swoich błędach, znam swoją wartość, dążę do wyznaczonych celów....jak i tak facet na którym mi zależy odchodzi. Wszyscy jesteśmy ludźmi i można zmienić zdanie, ale mógłby chociaż zadzwonić i powiedzieć, że przemyślał i że lepiej zakończyć naszą znajomość.
Jeszcze gdybym ja z góry zakładała iż coś nie wyjdzie...Tym razem było inaczej...ja cały czas wyobrażałam sobie z nim związek. Cały czas wierzyłam, że wreszcie spotkałam kogoś w kim mogłabym się zakochać. |
2010-06-03, 10:23 | #51 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Ehh...nie wiem co Ci napisać, bo wiem, że w takim momencie żadne pocieszenia i żadne słowa nie są w stanie poprawić humoru...Postaraj się zająć czymkolwiek, żeby o Nim nie myśleć, może pojedź do kina, tam nie trzeba się pokazywać ludziom, a głowa czymś zajęta...
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason "Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard |
2010-06-03, 10:55 | #52 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Mam zajęcie...naukę do egzaminów, ale co z tego jak ja co chwilę odpływam i płaczę. Próbuję się skupić i to mi nic nie daje. Widzę, że mam taki beznadziejny przypadek, że nawet ciężko jest coś mi poradzić...bo to już nawet nie chodzi o to, że ten konkretny facet nagle zamilkł, tylko, że historia powtarza się wielokrotnie. Zawsze jest ten sam schemat, jakieś fatum. Nie chcę Ci zaśmiecać wątku, ale widzę, że Tobie się udało i strasznie się z tego cieszę.
Tak sobie myślę, że może jednak popełniłam błąd z tym milczeniem, może powinnam do niego była dzwonić ale bez opcji proponowania spotkania. Bo teraz co..nagle po tygodniu czy 2 zadzwonię do niego i zapytam się co u niego?? A może przejmę jego taktykę, zadzwonię i będę mówić jaka zmęczona byłam, że musiałam wszystko przemyśleć... Szlak mnie trafia na samą myśl...bo miałam w tym roku dać sobie spokój z mężczyznami. I jeszcze mam problem z egzaminem z angielskiego, myślałam, że pomoże mi przez to przebrnąć, że wreszcie będę miała na kogo liczyć( ech u mnie język nie jest mocną stroną). Edit: Wzięłam się w garść...doprowadziłam do ładu i składu i wyszłam Na chwilę oderwałam się od myślenia. W końcu muszę dbać o swoje życie, o siebie bo nigdy nie wiadomo, kiedy spotkam prawdziwą miłość Nadal cierpliwie czekam, ale wierzę, że za jakiś czas się do mnie odezwie. No cóż tak to u mnie już jest, że po jakimś czasie faceci przypominają sobie o mnie i nagle szukają kontaktu. Szkoda tylko, że tak późno dochodzą do wniosku, że warto było dać mi szanse. Może to wyjście mi trochę pomogło bo jestem pełna optymizmu i wierzę, że mój X niedługo odezwie się, nie wiem czy coś zrozumie, ale koniec naszej znajomości jeszcze nie nastąpił. Edytowane przez zawiedziona Czas edycji: 2010-06-03 o 21:22 |
2010-06-05, 08:56 | #53 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Twój edit mnie zachwycił Tak trzeba, chociaż wierz mi, wiem co czujesz. Trzymam mocno kciuki, żeby się poukładało wszystko po Twojej myśli! Dawaj znać co u Ciebie.
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason "Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard |
2010-06-05, 10:15 | #54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Narazie to nic nowego. On milczy, ja też. Sądzę, że on nawet tego nie zauważa, więc jeśli w przyszłości będziemy rozmawiać to jestem pewna, że powie "sądziłem, że nie chciałaś się spotykać bo taki dystans miałaś wobec mnie". W ostatnim czasie rozmawiałam ze swoim byłym, chciał się spotkać, porozmawiać....wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze, że wyleczyłam się z uczucia do niego. Potrzebowałam na to rok czasu, pomimo iż nasz związek był bardzo krótki. Dlatego mój X (a raczej już nie mój) też potrzebuje czasu, życzę mu jak najlepiej, żeby poznał dziewczynę, z którą będzie szczęśliwy. Jedyne co, to nie chciałabym, aby wrócił do byłej bo będzie się męczył w tym związku...a szkoda...bo jest wspaniałym mężczyzną i wiem, że kobieta, która będzie u jego boku i którą szczerze pokocha, będzie miała wspaniałe życie.
Przez ostatnie półtorej roku wiele się nauczyłam, przede wszystkim zaakceptowałam siebie, nabrałam więcej wiary. Teraz muszę tylko popracować nad zdobyciem pewności siebie i stać się prawdziwą dojrzałą kobietą. Czeka mnie mega wyzwanie, bo nie jest łatwo walczyć z otoczeniem i udowadniać innym, że jestem wartościową osobą...tym bardziej słysząc często słowa..."nic nie potrafisz", "do niczego się nie nadajesz", "i tak będziesz sama albo będziesz miała złego męża", "będziesz klepać biedę" itp |
2010-06-06, 00:33 | #55 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 634
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
A jak długo już nie macie kontaktu?
|
2010-06-06, 01:50 | #56 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
9 dni, tym razem go nic nie usprawiedliwia
|
2010-06-06, 07:49 | #57 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
|
2010-06-06, 11:45 | #58 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Tez już na nic nie liczę, ale jestem pewna, że jeszcze się do mnie odezwie.
Czasami mam wrażenie, że ja jestem z innej planety....prosty przykład: relacje z moim byłym. Jeszcze kilka miesięcy temu chciałam się z nim spotykać a on unikał mnie jak ognia, a teraz gdy ja go zaczęłam olewać, być obojętna w stosunku do niego, przestałam szukać z nim kontaktu to on nagle zapragnął spotkać się ze mną. Czy to nie jest chore??? Bo rozumiem gdybym ja jakoś była natrętna, wydzwaniała do facetów, ciągle pisała, chciała jakiś deklaracji, wyznań miłości. Oki zrozumiałabym, że mężczyzna mógłby czuć presję, przestraszyć się. Jak mam być sobą, skoro jeśli mi na kimś zależy to nie mogę mu sugerować, że tak jest, nie mogę inicjować spotkań tylko czekać a później ewentualnie cierpliwie wysłuchać...bo Ty się nie starałaś. Przecież X mógł mi chociażby zasugerować, że jednak nic z tego nie będzie. |
2010-06-06, 15:10 | #59 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Cytat:
tez tak czasem miałam ale nic straconego.....jest wiosna ....do zakochania jeden krok powodzenia |
|
2010-06-06, 15:41 | #60 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 290
|
Dot.: Zawsze jest tak samo...
Możliwe, że nie zakochał się bo moim zdaniem nie da się zakochać po tak krótkim czasie, można się zauroczyć, ale na miłość trzeba czasu. A jeśli faktycznie mu nie pasowałam, to próbowałby mi dać do zrozumienia, że nie pasujemy do siebie...a on jak gdyby nigdy nic, wykonywał gesty, które świadczyły o tym, że jednak nie traktuje mnie jak koleżankę a dziewczynę. Nawet i na ostatnim spotkaniu tak było.
Edit: A jak sądzicie...w tej sytuacji wypada dziewczynie odezwać się jako pierwszej?? Nie mówię dzisiaj, ale np za parę dni. I nie po to, aby coś ratować, albo żeby robić mu wyrzuty, ale żeby zwyczajnie porozmawiać, zapytać co u niego. Najgorsze dni wytrzymałam nie narzucałam się bo wiedziałam iż spokojnie nie potrafiłabym z nim rozmawiać. Teraz już wiem,że nie powiedziałabym nic pod wpływem emocji, nie zrobiła czegoś pochopnego bo nabrałam dystansu do tej sytuacji. Po co chcę z nim rozmawiać??? Bo jak pisałam wcześniej jest wartościową osobą i przyznam szczerze, że fajnie byłoby mieć z nim kontakt nawet i koleżeński. Szkoda,że 50 latek nie odwiedza już mojego wątku, bo jego wypowiedzi dawały mi dużo do myślenia. Edytowane przez zawiedziona Czas edycji: 2010-06-06 o 17:13 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:00.