Mikołajkowe dzieciaczki 2007 IV

[Kancia]

primavera a gdzie chodzicie na karate?
ja zapisałam Adika na judo ale myslałam tez o0 karate a widziałaś jak wyglądają zajęcia?

[primavera]

kancia - a u mnie na wsi

mamy dosyć zeroką gamę zajęć dla dzieci (darmowych): karate, taniec (nowoczesny, hip-hop), plastyka, modelarstwo, szachy, piłka nożna - tyle pamiętam. Jest też basen, no ale to dla starszych juz dzieci, szkolnych (muszą sie oporządzić w szatni)
Jest fajnie, bo wybudowali nowiutką halę z salami do ćwiczeń, porządnymi szatniami -aż chce sie ćwiczyc.

Huberta grupa jest początkująca -więc zamiast stricte karate jest to chyba bardziej gimnastyka ogólnorozwojowa z elementami karate... Przynajmniej na razie tak będzie, z tego co rozmawialam z instruktorem.

Pod koniec miesiąca otwierają w hali siłownię -to mam plan w czasie karate sobie poćwiczyć Teraz chodzę na aerobik 2x w tygodniu; chciałabym jeszcze na zumbę ale nie mam serca kazać tz usypiać samemu dzieciaki 3x w tygodniu (Nina od początku wieczorami walczy ze spaniem...)

[Kancia]

no to fajnie macie

u nas na wątku u jednej z dziewczynek sa zajęcia z robotyki, dzieciaki budują z klocków lego konstrukcje a później w programie komputerowym je ożywiają, moim zdaniem rewelacja szkoda, ze u nas nie ma bo Adrian to by piszczał z radości on teraz jest mega fanem lego city i buduje takie pojazdy, ze głowa mała

[primavera]

kancia (twoje z tego co pamiętam też fani pociągów)
Klub Sympatyków Kolei


Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu zawiadamia, iż w dniu 15.09.2012r. (sobota), w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa 2012 będzie kursował specjalny pociąg wycieczkowy relacji Wrocław Główny-Kobierzyce-Sobótka Zachodnia i z powrotem. Zapraszamy do udziału w imprezie.


Rozkład jazdy pociągu:

Wrocław Główny odjazd 9.05, Kobierzyce 10.00-10.05, Sobótka 10.50-10.55, Sobótka Zachodnia przyjazd 11.00.

Powrót:

Sobótka Zachodnia odjazd 14.50, Sobótka 14.55-15.00, Kobierzyce 15.45-15.50, Wrocław Główny przyjazd 16.45.

[Kancia]

o super dzięki

[celka2000]

prim- u mnie Adasiek w przedszkolu ma sale na 3 pietrze i tak chodza caly czas... Jest winda - ale dzieciaki winda nie jezdza...

[annLee]

Celko-przykro mi,ale nie znam takiego cudu Ja ostatnio dzieciakom słodzę ksylitolem,psikam też dzisiaj Tośce do nosa,bo jakiś katar ma sezon rozpoczęty
Daj znać jak coś znajdziesz

Misia-3majcie się,najważniejsze,że już PO! Dzieciaki niesamowicie szybko do siebie dochodzą ,więc masz rację,że z każdą godziną będzie lepiej A że większą ingerencję miał niż ostatnio,to i dłużej trochę to potrwa.Obstawiam tydzień Buziaki dla dzielnego Uszka A jakie warunki,znośne? Możesz z nim spać?

Bingo-mam nadzieję,że dziewczyny trochę pochodzą do p-la i Emi nie będzie Klaudii nakręcać

Sławko-puszczaj z katarem,jeśli nic więcej nie dolega


no właśnie,ja-jeśli poza katarem dobrze się czuje to wysyłam chyba,ze jest to początek infekcji to 3-4dni trzymam w domu ale to przeważnie jest marud załączony,więc przetrzymuję w domu

dzisiaj np.nie puściłam T.do Klubu Malucha,bo psika i gile przezroczyste

ale szlag mnie trafia jak widzę dzieci z gilami zielonymi do pasa albo wypluwającymi płuca to nie fair,bo "dzięki"nim wymiata 3/4 grupy...


a Wy już wiecie czy puszczacie dzieci do szkoły w 2013?

---------- Dopisano o 16:38 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------

u nas jest 1 piętro i piwnica
w 3 salach młodszych są łazienki(2 kibelki,4umywalki,brodzik ) w 3 starszych łazienka na korytarzu
sale są duże,przestronne,bardzo duże,jedna sala z antresolą,gdzie dzieci sobie drzemały wszystkie fajnie urządzone,fajne zabawki,wieeelki dywan
szatnia jest jedna duża,przy wejściu,podzielona na wnęki i sektory
wielki plac zabaw na zewnątrz,drzewa,piaskowni ce,ściany wspinaczkowe,ławeczki,bar dzo przyjemny
pewnie,że wymaga remontu,nie jest nowiutkie-świeżutkie ale w gruncie rzeczy jest oki

i niezbyt miłej rzeczy się wczoraj dowiedziałam..mianowicie może nie być naboru maluchów na 2013rok,z powodu braku miejsca
jeśli grupa Zu zostanie w plu to może nie być odpowiedniej sali dla maluszków no,ale zapisałam ją już i będę myśleć w marcu

---------- Dopisano o 16:49 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ----------

Bingo-czytam teraz kryminały Cobena,bardzo fajnie napisane do tej pory wzbraniałam się przed tym typem literatury poza Chmielewską czy Chriestie,ale właściwie sama nie wiedziałam dlaczego i postanowiłam spróbować.Polecam! Może akurat Ci się spodoba. Ostatnio też czytałam Pensjonat Sosnówka i Sosnowe dziedzictwo-to lekka i przyjemna lektura kobieca

---------- Dopisano o 16:59 ---------- Poprzedni post napisano o 16:49 ----------

Sławko-czuję się bardzo dobrze ,dziękuję nie dbam o siebie za bardzo,bo nie mam czasu ale staram się nie przeginać i częściej odpuszczam,no,ale sama wiesz jak to z dwójką dzieci jest póki pogoda to ciągle w terenie,na wyjazdach,więc ciągła logistyka i zmęczenie fizyczne,ale jak pomyślę,że zaraz zima to

[primavera]

ann -z tego powodu u nas już drugi rok jest odgórne zarządzenie -nie ma 6-latków w p-lu; podejjrzewam że teraz też tak będzie - Hubert będzie musiał iśc do szkoły (może do zerówki lub pierwszej klasy)

Ja Cobena (chyba nawet całego, przynajmniej taaaką góre książek mi koleżanka pożyczyła) przerobiłam w ciąży. Aż sie zastanawiałąm, czy mi normalne dziecko z tego wyjdzie W stylu podobne (wg mnie nawet fajniejsze) są książki Alex Kava

[celka2000]

a ja w chwili obecnej rozwazam duzo opcji:
- Adas zostanie w 2013 w przedszkolnej zerowce + Zuza pojdzie do3 lub 4 latkow w tym samym przedszkolu
- Adas pojdzie do szkolnej zerowki + Zuza pojdzie do przedszkola pod domem (oba blisko)
- Adas zostanie w przedszkolu a Zuza pojdzie do przedszkola pod domem (wowczas za rok beda razem)
- Adas pojdzie do szkoly i Zuza do przedszkola pod domem

Ale chyba opcja numer 1 najbardziej wiarygodna

ann- Rutinacol ma rytyne, cynk, betaglukan, wit C i jest do tego taniutki.
Ale chyba o cos mi innego chodzi.

[*misia*]

dziekujemy za wszystkie zyczenia zdrowia dziś już jest lepiej po mału wychodzimy na prostą. Ale wczoraj był mały kryzys, a ja zaczęlam sie zastanawiac czy lekarze mi nie "popsuli" mojego dziecka. Otóż od rana miał tylko małe momenty aktywności a po za tym leżał dosłownie otępiały, patrzył w sufit i nie było z ni kontaktu werbalnego. Dla mnie to był szok totalny, bo znajac moje dziecko ktore non stop się rusza i gada to zaczęłam się zastanawiac czy lekarze nie przedawkowali lekow, lub nie jest to jakis skutek uboczny. Mąż siedział z nim wczoraj ale ponoć może sie tak utrzymywać reakcja po znieczuleniu nawet dnia następnego i rzeczywiście dziś już wrocilo moje normalne ruchliwe dziecko ależ ulga Mati ma od czasu zaraz po operacji miał wprowadzony antybiotyk, bo generalnie bardzo brzydko kaszle zresztą do konca nie wiedzieliśmy czy nas zakwalifikują przez ten kaszel. Ale teraz ma antybiotyk, jeszcze leki przeciwbolowe podawane dożylnie i jeszcze włączyli nam inhalację także mamy full zestaw. Na szczęście rokowania są dobre i jutro pewnie wyjdziemy do domku.
A tak z ciekawości ile płaciliście za ksiazki w przedszkolu, bo ja wczoraj byłam na zebraniu i cena mnie powaliła z lekkka 115 zł

[Yoolia]

super, ze juz lepiej
jak wyjdziecie do domu to napewno szybko Mati dojdzie do siebie

ja za ksiązki zaplaciłam 65zł
w skład wchodzi 5 książeczek: 2 z wycinankami wypychankami, z których mozna zrobić jakieś przestrzenne prace plus 3 książeczki z zadaniami.
a u Ciebie co whzodzi za te 115zł? bo strasznie dużo

a jeszcze na temat naszego p-la napiszę. Budynek parterowy, przed wejściem może ze 3 schodki i podjazd dla wózków. Sale duże, przestronne, każda z własną łazienką (2 kibelki, 4 umywalki), szatnia jedna wspólna, podzielona na grupy, w przejściowym korytarzu, troche ciasna.

a jeszcze mam pytanko
jak jest u Was jak dzieci mają cos przynieść? Panie mówia rodzicom? dzieciom? czy moze zostawiaja karteczki w szatni, ze trzeba coś przynieść?

Gosia na wtorek miala przynieść rodzinne zdjęcia, powiedziala oczywiście we wtorek po p-lu, bo pewnie troche dzieci przyniosło i Gosia gapcio dopiero sie gapneła . Kazałam małżowi dopytać czy jeszcze przynieść te zdjęcia czy juz po ptokach. Okazało się że na wtorek ale jeszcze można donosić, dobrze, że mialam wakacyjne na pendrive a obok pracy mam zaklad foto, poleciałam i poprosilam panią żeby mi na popołudnie zrobiła
ale o tkaich rzeczach Panie mogły powiedziec wcześniej na zebraniu, bo ja np trzymam na kompie, nie wywołuje od razu, często mam kilkumiesięczne/roczne zaległości i trzeba trochę czasu żeby je obrobić, wysłać np. do rossmana do zrobienia. A tak dałam pierwsze lepsze...

[celka2000]

u mnie wisi info na tablicy plus panie przypominaja co wazniejsze rzeczy. Ja tam nigdy nic nie czytam, wiec mi trzeba powiedziec

[Yoolia]

Napisane przez celka2000

u mnie wisi info na tablicy plus panie przypominaja co wazniejsze rzeczy. Ja tam nigdy nic nie czytam, wiec mi trzeba powiedziec

no wlaśnie u nas ciągle słaby kontakt nauczyciel-rodzic
ciągle jest mówione, żeby przyprowadzając/przychodząc po dziecko nie zagadywać pań, do tego są konsultacje.
wazniejsze rzeczy, typu termin zebrania, jakiejś uroczystości - jest informacja na dużej kartce postawionej na szafkach w szatni.
drobniejsze sprawy panie mówią dzieciom, niektóre w domu przekaża inne nie.

[primavera]

misia - jej, ja też bym się wystraszyła. Dobrze, że już wraca do normy. Ksiażki - 89zł.

Napisane przez Yoolia

a jeszcze mam pytanko
jak jest u Was jak dzieci mają cos przynieść? Panie mówia rodzicom? dzieciom? czy moze zostawiaja karteczki w szatni, ze trzeba coś przynieść?

u nas nie ma odgórnych zasad odnosnie informowania o tego typu rzeczach - ja jak piszę plan na miesiac to od razu wypisuję co na kiedy przynieść -na cały miesiac (zagadnienia planu wiszą na grupowej tablicy - o czy dzieci bedą sie "uczyć" w danym tygodniu).
Niektóre moje koleżanki piszą z jedno-0dwudniowym wyprzedzeniem, co wg mnie jest kiepskim pomysłem, bo niektóre rzeczy ma się w domu pod ręką, ale niektóre wymagają kupna/poszukania)

Teraz po moich doświadczeniach jako mamy przedszkolaka po powrocie do pracy mam zamiar oprócz pisania na tablicy - położenie jeszcze karteczek dla rodziców. Jak ja odbieram Huberta to zytam, zreszta zawsze z koleżankami z pracy rozmawiam przy okazji -ale zimą czasami odbierał mój brat czy tato i zazwyczaj nie czytał albo mówił mi "cos trzeba przynieśc ale nie pamiętam, jakieś kartki czy cos"

Napisane przez Yoolia

ciągle jest mówione, żeby przyprowadzając/przychodząc po dziecko nie zagadywać pań, do tego są konsultacje..

U nas teraz też wyszło takei zalecenie.
Dla mnie bez sensu -i jako rodzic, i jako nauczyciel wolałam porozmawiać przy odbieraniu - zazwyczaj króciutkie pytanie jak było, jak z jedzeniem itp. Przecież w porze odbierania nie ma już zajęć, jest to czas swobodnej zabawy - to nie przeszkadza za bardzo nauczycielom... Owszem, konsultacje są potrzebne, ale ona są do spraw ważniejszych -przecież nikt nie przyjdzie na konsultacje pytać, czy Kazio zjadł obiad lub czy bardzo płakał po rozstaniu albo czy katar mu sie nei pogłębia...

[bingo30]

ja zapłaciłam za kasizki 102,- plus religia 16,-
3-4 latki płaca po 60-70zl, w grupie jest z troje 2,5 latkow, to PAni mówiła,ze ich nie ibowiązuja ksiazki, niejako za trudne..im co innego będzie dawała... czyli odchodzi mi chociaz koszt ksiazek Klaudii na razie.

Ja chciałabym dać Emilke do I klasy, ale zalezy od tego co wychowawczyni mi podpowie..bo mam nadzieję,ze nauczyciele choc troche sugerują rodzicom? czy nie?

Kancia--fajnie,że masz przedszkole pod nosem.. lornetka w rękę i można mieć dziecko na oku

misia--wracajcie szybko do domu i do pełni sił.. współczuje tego fatalnego dnia..tez bym sie zmartwiła..ale na szczęcie juz dobrze

[celka2000]

no i dzisiaj u nas wyszedl brak informacji...
Bylam pewna, ze Adam ma dzis wycieczke -tak mowiono 4 dni temu na zebraniu. Spakowalam go odopwiednio. A tu...nie ma wycieczki. Przeniesiona. Pytam na kiedy: na 20.09.
Schdoze na dol - a tam wielka informacja, ze wyceiczka jest 24.09...

Polowa dzieci miala dzis spakowane plecaki...

[Yoolia]

u nas przy odbieraniu często nic sie nie dowiemy, bo Gosia jest odbierana jako jedno z ostatnich dzieci, wtedy jest tylko jedna pani, która ma dyżur, niekoniecznie nasza a rano jak Gosia przychodzi to lepiej Pani nie zaczepiac

celko ja miałam podobnie w czerwcu, mieli grupą jechać do ogrodu botanicznego, była ustalona data juz od dawna (był to poniedziałek), ale niestety tego dnia było zimno, padało i dzieci nie pojechały. Małż pytał kiedy drugi termin, usłyszał, ze w czwartek albo w piątek, a pojechaly w środę - ja oczywiście nic Gosi nie dałam

[Kancia]

to my mamy o tyle dobrze, ze wszelkie info dostaje na maila

[Yoolia]

Napisane przez Kancia

to my mamy o tyle dobrze, ze wszelkie info dostaje na maila

to fajnie, w razie co wszystko masz na piśmie

ja juz sobie wyobrażam jakie byłoby gadanie jakby zaproponowac naszym paniom pisanie maili

[primavera]

Napisane przez Yoolia

ja juz sobie wyobrażam jakie byłoby gadanie jakby zaproponowac naszym paniom pisanie maili

Ja zaproponowałam rodzicom kontakt mailowy -w celu wymiany informacji: wycieczki, zebrania, co trzeba przynieść, wierszyki i piosenki -mimo iż większośc tych info jest na stronei p-la, t o jeszcze takei dodatkowe. Podałam swojego @ mówiac, aby chętni mi napisali pustego @ i dodam ich adresy do grupy - z 25 rodziców skontaktowało się 5...

[Kancia]

no to dziwni Ci rodzice u nas pełna lista mailingowa, jak dla mnie super

[primavera]

no wg mnie to też był fajny pomysł - bo czasem ogłoszenie sie przeczyta i ...zapomni;albo dziecko chorowało i rodzic nie miał jak przeczytac -a tak to dostaje bieżące informacje do ręki -no ale nie byli zainteresowani

[annLee]

Misia-też bym się wystraszyła nie na żarty takim zachowaniem Zu,dobrze,że to skutek uboczny narkozy i że już za Wami...ale naszprycują go nieźle

Kancia-ale bosssko z tym p-lem pod blokiem

ja za książki zapłaciłam 74zł,komplet od wydawcy kosztował 94,ale Pani orzekła,że 2 z kompletu nie są nam potrzebne(przynajmniej nie całe,a dla chętnych będzie kserować ze swoich) i 20zł zaoszczędzone

na przepływ informacji też nie mogę narzekać,większość wisi na tablicy,a także to co poznają w danym mcu i zeszyt z pracami dzieci
to czego wymaga się od rodziców dostajemy na kartkach ,przynajmniej tydzień wcześniej a przeważnie i mc,jeśli się cokolwiek zmienia-też dostajemy karteczki,każda jest podpisana,więc Pani wie który rodzic dostał a który nie
Konsultacje są w danych dniach i godzinach,ale jeśli odbieram wcześniej i zadam kilka pytań Pani to nie robi problemu,spokojnie z 5min można pogadać wiadomo,że nie są to poważne rzeczy dot.nauki tylko właśnie samopoczucia czy zachowania ,czasem zażartuję i wtedy Pani coś napomknie na temat jej rozwoju,ale jest to jedno zdanie np. a ja nie ciągnę za język tylko umawiam się na rozmowę.

Na zebraniach też nie robimy notatek,bo dostajemy najważniejsze sprawy na kartkach więc to mi się bardzo podoba

Choć chętnie skorzystałabym z możliwości @ i jakie działanie pro -eko muszę to poruszyć na następnym zebraniu-o ile nie zapomnę

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ----------

a jutro odstawiam Zu na kilka godzin do koleżanki z p-la,zaczyna się wędrowanie po domach...

[celka2000]

a ja mam podejrzenia, ze moj Adas lunatykuje
Ostatnio zdarzylo mu sie zejsc z lozka (pietrowego!) kilka razy. Schodzi, idzie przykladowo do kuchni, wraca i spi.
Probuje go wtedy przechwycic i wysikac (myslalam, ze o to chodzi), ale jak juz dobiegam do niego, to ma zamkniete oczy, nie kontaktuje na to, co mowie i nie bardzo jest w stanie ustac na nogach, zeby sie wysikac. Po prostu jest bardzo spiacy. Kladzie sie i momentalnie spi. Nie wiem, czy chodzi z zamknietymi oczami, ale z lozka schodzi sprawnie, wiec chyba nie.

[Yoolia]

Napisane przez primavera

no wg mnie to też był fajny pomysł - bo czasem ogłoszenie sie przeczyta i ...zapomni;albo dziecko chorowało i rodzic nie miał jak przeczytac -a tak to dostaje bieżące informacje do ręki -no ale nie byli zainteresowani

wg mnie też super pomysł, byłabym jak najbardziej za
ale
nasze p-le pod tym względem jest 100 lat za murzynami
choć pani dyr już cos robi w tej sprawie
a mianowicie podała maila, na którego można przeysłać potwierdzenia opłaty za p-le zamiast przynosic papierki hehe
ale też nie zauwazyłam żeby wiele osób notowało maila
podejrzewam, że w dzielnicy gdzie znajduje się p-le mało rodziców korzysta z internetu, to raczej taka biedna i patologiczna dzielnica
ale p-le i kadra jak najbardziej ok pod względem pedagogicznym

Napisane przez annLee

Choć chętnie skorzystałabym z możliwości @ i jakie działanie pro -eko muszę to poruszyć na następnym zebraniu-o ile nie zapomnę

u nas pani vice dyr ma hopla na tym punkcie i juz była pogadanka na zebraniu

aaaa i musze 2 dyszki dać na książkę do religii

dostalismy odszkodowanie za stłuczkę, sporo więcej niż się spodziewaliśmy
i w związku z tą nadwyzką małż mnie nakusił na konsolę xbox360 z kinektem
własnie go ograłam ale jestem mokra jak mysz
mam nadzieje, że tym sposobem troche tłuszczyku zgubię

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------

Napisane przez annLee

a jutro odstawiam Zu na kilka godzin do koleżanki z p-la,zaczyna się wędrowanie po domach...

Gosia też po chałupkach lubi chodzić, u większości sąsiadów już była , a jak gdzieś są dzieci to potrafi wkręcić sie na dłużej

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Napisane przez celka2000

a ja mam podejrzenia, ze moj Adas lunatykuje
Ostatnio zdarzylo mu sie zejsc z lozka (pietrowego!) kilka razy. Schodzi, idzie przykladowo do kuchni, wraca i spi.
Probuje go wtedy przechwycic i wysikac (myslalam, ze o to chodzi), ale jak juz dobiegam do niego, to ma zamkniete oczy, nie kontaktuje na to, co mowie i nie bardzo jest w stanie ustac na nogach, zeby sie wysikac. Po prostu jest bardzo spiacy. Kladzie sie i momentalnie spi. Nie wiem, czy chodzi z zamknietymi oczami, ale z lozka schodzi sprawnie, wiec chyba nie.

ale jak już schodzi i idzie do kuchni to nie obija się o meble, wpada na cos, jeśli ma oczy zamknięte? czy po prostu może rozespany jest, spiący ale co nieco kojarzący

[celka2000]

Napisane przez Yoolia

ale jak już schodzi i idzie do kuchni to nie obija się o meble, wpada na cos, jeśli ma oczy zamknięte? czy po prostu może rozespany jest, spiący ale co nieco kojarzący

nie obija sie o nic, idzie dosc sprawnie. Mozliwe, ze zamyka oczy dopiero jak ja lekko zaswiecam gdzies swiatlo. Ale zadzwiajace jest to, ze jak dotre do niego, to jest maksymalnie zaspany, niekontaktowy, nie potrafi ustac ani sie wysikac nawet. Polozony - zasypia w sekunde.
Rano - nie pamieta, ze chodzil, nie pamieta, ze sikal. nic.

CO wiecej - poczytalam, ze dzieci naprawde lunatykuja! I dopiero sie przerazilam, bo sie nam takie akcje zaczely jakies 3 tygodnie temu. Juz bylo kilka t (?)akich dziwnych epizodow. Z 2-3 razy chodzil po mieszkaniu. Raz gadal ze mna przez sen chyba, wolal: mamo boje sie! Plyn blisko mnie. Boje sie meduzy (bylismy nad morzem).
Dosc dlugo tak gadal i nie potrafil sie uspokoic.
hmm, czy powinnam sie martwic?

Btw- ostatnio jest dosc grzeczny i posluszny (odpukac)

edit: dzis znowu o godzinie 23.00.... Moze to jednak chodzi o wysikanie sie... Bo on w sumie jeszcze niedawno sikal do lozka, pozniej nie sikal wcale w nocy, a teraz pewnie nie wie co ma zrobic i biega jak mu sie chce...
Ale oczy ma raczej zamkniete

[annLee]

mój kuzyn też lunatykował jak był mały
ciocia kiedyś się obudziła jak trzymał nad nią garnek pełen wody
to chyba nie jest groźne o ile np.kiedyś nie stanie nad Tobą z nożem w ręce albo nie wyjdzie z domu
w sensie,że chyba trzeba jakoś zabezpieczyć teren? i tyle

Yoolia-ale fajnie! na pewno trochę ciałko skorzysta
ja od 2dni nie ćwiczyłam i raczej dzisiaj nie poćwiczę.Jak jestem z nimi sama to bez szans,bo ciągle mi przeszkadzają ale zaraz chyba na spacer ruszymy ,bo ześwirujemy wszystkie 3

[celka2000]

ann - ale jak tu zabezpieczyc teren jak on spi na lozku pietrowym!? To chyba najwiekszy problem.

Ja tez z dzieciakami sama przesiadywalam przez weekend. I stwierdzilam, ze w sumie nie widze roznicy. Tylko nie ma klotni z tz-em, wiec na plus

A tak poza tym - to wiecie jak sie wycwanilam rano? Zuzka wstaje, pomagam jej w wysikaniu, daje mleko. Pozniej wstaje Adam, wlacza polsat i bajki leca przez 2 godizny nonstp. Zjada przygotowane wczesniej danio i siedza i ogladaja. Nawet mi nie przeszkadzaja w spaniu
Niechby sie tz dowiedzial...

[primavera]

celko -no,no; to udany poranek był Odnośnie lunatykowania to się nie wypowiem, bo nie wiem...tzn mój brat jak był mały to łaził po nocach, nasilało mu się przy pełni.

Zazdroszczę pospania -mnie to ostatnio Nina testuje chyba...
Zaraz po urodzeniu jadła książkowo wręcz co 3 godziny, tylko po kąpaniu 4-5 godzin spała. Bardzo szybko zaczęła od kąpania spać do 4-5 rano, zjadła i do 7 pospała
Od początku sierpnia jakos je w nocy po 5 razy, nawet zdarzało się 6 i 7. Kurczę, wiem ze skok rozwojowy, kryzys laktacyjny...ale już mogłaby się przestawić trochę. Powoli zaczynam wprowadzać posiłki -moze jak dostanie kaszę wieczorem to dłużej pośpi... A najgłupsze jest to, ze ja nie potrafię w dzień zasnąć. Czasem jak poszła spać to próbowałam z nią -ale pomęczyłam się, pomęczyłąm i wstawałam. Zresztą ona w dzień śpi szybko

[*misia*]

dzień dobry,
my od piątku już w domu. Mati czuje się dobrze, nie narzeka na gardło, je normalnie, szaleje ze zdwojoną siłą. Niestety pewnie troszkę przez tą intubację choć raczej nie tylko przypałętało się nam zapalenie oskrzeli. Byliśmy w piątek zaraz po powrocie ze szpitala u naszej pediatry się osłuchać. Ale Mati od wtorku ma podawany i tak antybiotyk, dostał jeszcze pulneo i leki wykrztuśnie i ten tydzień ma wolne i wagaruje z babciami, mam nadzieję, że nie rozpuszczą go całkiem litując się nad biednym wnuczkiem po dzielnym pobycie w szpitalu
Co do opisanych przez Was sposobów komunikacji, niestety u nas działa tylko tablica w szatni, bardzo żałuję, że nie ma jakiejkolwiek listy meilinogwej. Bo chcociaż by tak jak teraz gdy Mati nie chodzi do przedszkola 2 tygodnie wiele rzeczy może nam umknąć, a ja z tych co lubią być ze wszystkim na bieżąco. Niestety nasze przedszkole w tej kwestii jak Yooli jest sto lat za murzynami, albo brakuje komukolwiek chęci na takie działania będąc przyzwyczajonym do tego co jest obecnie.
Celko nie zazdroszczę tego lunatykowania, a czytałaś skąd to się wzięło? Czy to na skutek jakiegoś wydarzenia czy tak samo z siebie? Ja to bym się bała, że w nocy nim zauważę mógłby się uszkodzić. A takie poranki jak opisałaś uwielbiam U nas zdarzają się takie poranki w soboty gdy TŻ w pracy, ja akurat na dopołudnia nie mam nic zaplanowanego, a Mati mimo to postanawia się obudzić o 7 wtedy światło do sikania, światło po sikaniu, bajka i śpię dalej, oh uwielbiam te poranki
Yoolia my kupiliśmy xboxa z kinectem w sierpniu i uważam, ze to świetna frajda, zabawa i aktywność dla całej rodzinki. Wszyscy uwielbiamy grać i się przy tym wypocić
Prima życzę Ci aby to był tylko skok rozwojowy i by przespane regularnie nocki wróciły do porządku dziennego. Kiedyś gdy Mati był mały też nie umiałam spać w dzień, zresztą zawsze wydawało mi się że powinnam w tym czasie zająć sie czymś pożytecznym, jak sprzątanie, gotowania, itp teraz gdy w niedzielne popołudnie mam chwilkę zasypiam w minutę nauczyłam sie szanować swój czas