2015-01-26, 17:05 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 533
|
Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Cześć,
Pytanie do osób pracujących - czy wychodzicie raz na jakiś czas na "chlanie" z ludźmi w pracy lub też pijecie np. w biurze (po godzinach pracy)? Do wątku zainspirowała mnie moja dzisiejsza rozmowa z dość długo nie widzianą koleżanką, która po tym, jak się jej wyżaliłam stwierdziła że ona by tak chciała i że sie starzeje i robie sztywna . Jestem ciekawa jaki wy macie na to pogląd. Pracuje w średniej wielkości firmie, branża ciężka do zdefiniowania jednoznacznie ale powiedzmy że IT więc pracuje niestety z samymi facetami. Firma ma dwie filie, w jednej jest 5 facetów, w drugiej tam gdzie ja siedzę w biurze jest 15 i ja jedna. Pracuje od jakiś 3 miesięcy i juz od 1 dnia pracy jestem ze wszystkimi na "Ty" - zostało to praktycznie wymuszone na mnie. Nie mam z tym większego problemu bo jest to środowisko 25-30, no ale szkoda że nawet nie zapytali. Ogólnie +/- raz na miesiac robia sobie firmową libację, tych 5 kolesi z drugiej filii przyjeżdża i robią "party" - czyli po prostu lecą hektolitry %% w biurze w którym z nimi siedzę a potem jeśli są w stanie miasto (podobno, bo jeszcze nigdy później nigdzie nie szli). Po tygodniu mojej pracy zaproponowali mi zostanie po godzinach na tejże libacji. Odmówiłam bo po 1 nie chciałam, po 2 chłopak zadowolony by raczej nie był (nic dziwnego) po 3 to obcy ludzie i nie wiadomo co komu po % strzeli... a po 4 było w tym dla mnie coś niesmacznego - ja sama i 20 chłopa nawaleni w trupa w biurze.. Pamiętam że wypominali mi to chyba 2 tygodnie że nie poszłam. Miesiąc później analogiczna sytuacja ale byłam wtedy mocno chora (antybiotyki) więc nawet nie musiałam wymyślać wymówek. Teraz sytuacja ma miejsce 3 raz, w piątek po godzinach jest libacja w biurze i szef powiedział że 3x odmowy nie przyjmuje i mówił to całkiem poważnie i ze jeden z nich ma urodziny jeszcze wtedy i ze nie ma opcji że nie pójde. Odmawiałam już 10x i to stanowczo i to zupełnie nie dociera tylko odpowiedź tak tak do piątku.. Wiadomo że nie pójdę ale jest to moja pierwsza praca po studiach i zastanawiam się czy gdzie indziej takie sytuacje mają w ogóle miejsce? Jeszcze koleżanka stwierdziła że mi zazdrości i że się robie aspołeczna i sztywna . Wiadomo że w piątek nie pójdę, bo: - jestem od 2 lat z Tż, od roku tymczasowo w związku na odległość, dzieli nas 250 km i widzimy się raz na 2 tygodnie w weekend i teraz wypada ten weekend... nie wspominając już jakby się czuł (nie jest jakimś chorobliwym zazdrosnikiem..tez bym sie tak czuła w odwrotnej sytuacji i chyba każda z was) - to są sami faceci i to jest 20..gdyby w tej firmie było np. 10 facetów i 5 jakiś fajnych dziewczyn (które by szły na te "impreze") to może jeszcze bym sie zdecydowała, bo zawsze fajnie poznać jakieś koleżanki w firmie, no ale niestety.. - za każdym razem zapraszajac facet sugerował że impreza jest bez osób towarzyszacych (bo tylko grono firmowe..) - i to chlanie w biurze, dla nie to niesmaczne, i niby to tylko b4 przed miastem, ale te 2x jakoś do miasta juz nie szli tylko biuro.. - sam fakt tego zapraszania na siłe, nalegania mnie przeraża... - forma zaproszenia i miejsce...kurcze gdyby przyszedł i powiedział ze dnia tego i tego maja w restauracji rezerwacje na kolacje firmowa i gdybym miała ochote to moge do nich dołaczyc i ze jesli mam chłopaka to mam go zabrac ze soba i ze bedzie fajnie, wszyscy zjemy, pogadamy, poznamy sie lepiej, wypijemy po piwku - zupełnie inaczej bym to odebrała.. - juz 2x były takie imprezy i jedna wypadała w środe a druga w czwartek wiec szłam na rano do pracy i to co widziałam mnie zniesmaczyło - wszedzie walajace sie butelki po piwie, wódce, ćmikach, łazienki w takim stanie ze sie brzydziło iść siusiu + raz w sali konferencyjnej leżących 2 facetów nieprzytomnych w biurze bo nie byli w stanie wyjść do taksówki.. - ja i 20 facetów nawalonych w trupa... to czasami znajomemu a nawet koledze moze cos odwalić po % a co dopiero ludziom których ja nawet nie znam - chyba lepiej dmuchać na zimne... z tych powodów na 100% nie ide, ale jestem ciekawa czy w innych miejscach pracy takie sytuacje tez mają miejsce, czy ja wyjątkowo pechowo trafiłam? Nie ma w ogóle opcji zebym nie szła i tym razem bez wymówek po prostu powiem ze nie ide bo NIE CHCE i bo mam juz inne plany na piątek i dodam ze nie interesuja mnie takie imprezy. Juz widze jak beda mi to znowu wypominać.... zdarzały sie wam takie propozycje w pracy? albo takie imprezy? ---------- Dopisano o 18:05 ---------- Poprzedni post napisano o 18:04 ---------- p.s. wiem że niektóre napisza zeby zmienić prace i chce zmienic (głównie ze wzgledów finansowych) ale to nie takie łatwe a nie moge sobie w obecniej sytuacji pozwolić na bycie bez pracy w ogóle, zmienie jak bede miała inną pewną oferte. Edytowane przez Midnight___ Czas edycji: 2015-01-26 o 17:07 |
2015-01-26, 17:23 | #2 | |
and cigarettes
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Cytat:
Nie możesz iść na chwilę, wypić drinka, złożyć życzenia i grzecznie wrócić do domu? |
|
2015-01-26, 17:23 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 899
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Ja bym z grzeczności została nawet na te 2-3 godziny i wypiła ze 2 piwka. Pośmiała się, zintegrowała. Skoro sam szef zaprasza i wie o tym, to nie widzę w tym nic złego, skoro to po godzinach pracy. Tym bardziej, że jak mówisz, towarzystwo jest w Twoim wieku.
Ale tak jak mówisz - kto co lubi, nie każdy lubi tego typu rozrywki. Chociaż na studiach miałam niepijącą (w ogóle) koleżankę, ale mimo wszystko zawsze ją zapraszaliśmy na imprezy z alkoholem i ona zawsze przychodziła i się dobrze bawiła. A to, że to imprezy bez osób towarzyszących, to akurat mnie nie dziwi i to popieram. Akurat wychodzę z założenia, że w związku każdy powinien mieć też swoje życie i swoich znajomych i nie "ciągać" wszędzie drugiej połówki. Reasumując - jak bym została na trochę.
__________________
|
2015-01-26, 17:30 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 533
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
A ja spotykałam za każdym razem wśród pracujących znajomych. Z tym że są to nieco inne (niestety lepsze) stanowiska i większe firmy, może dlatego...
|
2015-01-26, 17:31 | #5 |
ReklaMO(D)żerca.
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 9 889
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Nie spotkałam się jeszcze z tym, żeby ktoś z pracy robiąc urodziny zapraszał osoby towarzyszące swoich kumpli z pracy.
|
2015-01-26, 17:39 | #6 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 533
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Cytat:
To nie było na zasadzie "tego i tego ten i ten robi urodziny dla osób z firmy" . |
|
2015-01-26, 17:43 | #7 | |
ReklaMO(D)żerca.
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 9 889
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Cytat:
Przez kilka osiem lat mojej pracy w przeróżnych miejscach nie spotkałam się nigdy z tym, żeby ktoś powiedział "Kisiel, zabierz męża i idziemy na urodziny X". Na Twoim miejscu zostałabym godzinę dłużej, wypiła jedno piwko i poszła do domu. Przecież chyba nie zabarykadują Ci drzwi wyjściowych. |
|
2015-01-26, 17:50 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
A dla mnie dziwne jest regularnie chlanie w miejscu pracy. I to do tego stopnia, żeby łazienki były zarzygane, butelki walały się po biurze. Pijanych facetów w konferencyjnej to już w ogóle ciężko skomentować. A jeszcze do tego szef również chleje... nie wiem, mnie się takie coś nie podoba.
Ja w miejscu pracy nie piję, nie lubię też spoufalania ani wymuszania określonych zachowań. I wcale Ci się nie dziwię, że nie chcesz w tym uczestniczyć. Bo co to za zabawa patrzeć na zapitych w trupa facetów? Generalnie kiepski sposób na integrację. I trudna sytuacja. Albo zostaniesz na chwilę, uprzedzając że wychodzisz wcześniej, bo masz plany. Albo konsekwentnie odmawiaj, ale licz się z ostracyzmem. No i szukaj pracy, bo towarzystwo tutaj jest dziwne. |
2015-01-26, 18:06 | #9 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 533
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Cytat:
Jejku, chociaż ktoś mnie rozumie, dzięki .. pracy innej szukam, chociaż zaczełam głownie ze względu na żenująco niskie zarobki . ogólnie chodzi mi właśnie o to, co napisałaś, że jest w tym dla mnie coś żenującego i niesmacznego + to wymuszanie... zapytać to jedno, ale chamskie zmuszanie to drugie.. a argument o czyiś urodzinach padł jak 5 raz pod rząd odmówiłam i spotkało się to ze sprzeciwem . ---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ---------- Cytat:
ojjjj... patrząc na to jak się czasem potrafią na trzeźwo zachowywać, to nie byłabym tego pewna w 100% . |
||
2015-01-26, 18:07 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Hmm... - mam podobny problem. U mnie w firmie raz na miesiąc są imprezy integracyjne, acz na szczęście bez takich przewał z %, acz sporo się pije. Ja alkoholu nie znoszę. Co prawda, nikt mnie nie zmusza do chodzenia, ale raczej pojawia się 80% składu. Osobiście radziłabym Ci pójść, wypić jedno, dwa piwka i iść do domu po godzinie czy 2. Ja tak zawsze robię, czasami sobie daruję jakąś imprezę, ale staram się chodzić, żeby nie być izolowaną. Tobie radzę to samo, bo towarzystwo wyraźnie zwraca na to uwagę.
|
2015-01-26, 18:12 | #11 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 533
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Cytat:
|
|
2015-01-26, 18:17 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 1 504
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Pracuję w mieszanym towarzystwie i tego typu akcji u mnie nie ma Na szczęście Czasami są propozycje wyjścia wieczorem "na drinka". Kiedyś jako "ta nowa" dałam się namówić, ale doszłam do wniosku, że nie lubię takiego spoufalania się, zawsze za tym szły obgadywanki i ploty. Mam sporo znajomych poza pracą, których nie mam czasu odwiedzać i dlatego uważam za stratę czasu spotykanie się z ludźmi w moim wolnym czasie, których ledwo znoszę przez 8 h
Ludzie już przywyczaili się, że nie chodzę i jakoś żyję w pracy A co do Twojej sytuacji to nie dałabym się namówić, jeszcze gdyby to było mieszane towarzystwo i akcja "chlania" trochę bardziej zakamuflowana, to może jako "ta nowa" poszłabym się zorientować w sytuacji. Ale sami chlający faceci..i TY?? Co Ty tam będziesz robić??Polewać im?? Daruj sobie i nie miej wyrzutów sumienia . Po co się zmuszać do czegoś co Ci nie odpowiada. W ramach odmowy, możesz powiedzieć że "facet Cie krótko trzyma i nie pozwala na takie imprezy" albo, że "masz umówiony seks z facetem i niech się nie dziwią Twojemu wyborowi" W takich sytuacjach lepiej powiedzieć coś z przymrużeniem oka, niż się głupio tłumaczyć, tym bardziej bedą na Ciebie naciskać i robić "podśmiechujki" |
2015-01-26, 18:19 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Z zasadny nigdy nie lubiłam imprez firmowych.
Z tymi których lubiłam w firmie spotykałam się prywatnie.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-01-26, 18:22 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 418
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Ja też uważam za dziwne imprezowanie w miejscu pracy. Jasne, można się spotkać po pracy w pubie, klubie itp., ale robienie z pracy klubu po godzinach jest dla mnie niezrozumiałe i raczej też nie chciałabym zostać. Poza tym to usilne namawianie, naleganie, myślałam, że zaraz przeczytam że szef wydał Ci 'polecenie służbowe'. Integrować można się w inny sposób, nie tylko poprzez chlanie na umór.
|
2015-01-26, 18:22 | #15 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 533
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Cytat:
Ufff, fajnie ze nie tylko ja tak mam, już sie bałam że wszystkie na mnie naskoczycie że nie ide.. |
|
2015-01-26, 18:28 | #16 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 1 504
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Cytat:
---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ---------- O impreza integracyjna to jest w wątku "czy wypada iść na imprezę zakładową gdy się nikogo nie zna"...to rozumiem....mieszane towarzystwo, pary, kulturalne miejsce, tańce ...wiadomo, że będzie też i chlanie, bo zawsze się takie towarzystwo dobierze, ale przynajmniej to wszystko ejst w innej otoczce i nie wszyscy może się przyłączą do tych chlających Jakoś sobie tego nie wyobrażam.....20 facetów i Ty biedna z piwkiem w kąciku odliczająca minuty i siląca się na udawanie, że jest "fajnie" |
|
2015-01-26, 18:51 | #17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 665
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Czasami z moją ekipą z pracy spotykamy się w pubie, pijemy kulturalnie po browarku czy drinku, posiedzimy, pośmiejemy się
Z kolei u Ciebie widzę jakąś okropną popijawę, nie ma to nic wspólnego z dobrą zabawą. Nie dziwę ci się, że nie chcesz nigdzie iść bo sama nie poszłabym na taką imprezę, gdzie kilkunastu chłopa chleje, aż do zwały |
2015-01-26, 18:54 | #18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Na początku pomyślałam, że może zostałabym na tą chwilę, żeby się ucieszyli, ale potem pomyślałam jak niżej:
Ja bym na pewno nie chlała z osobami, którym nie do końca ufam. 20 facetów i ja - spoko, jeśli byliby to dobrzy znajomi, ale tacy średni, pracowi - na pewno nie. To wręcz niebezpieczne. A wymuszanie czegoś takiego przez szefa pt. "trzeciej odmowy nie akceptuję"... no heloł. Za nadgodziny Ci płaci? Niech spada na bambus. Trzeba być asertywnym. |
2015-01-26, 19:04 | #19 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
To jakaś pijacka melina, ja pieprzę...pierwszy raz słyszę o czymś takim
Powiedz szefowi to co napisałaś tutaj - że Ci niezręcznie, że jesteś sama i x chłopa, że pije się na tych spotkaniach za dużo alkoholu, nie masz ochoty, nie przyjdziesz i niech przestanie nalegać, bo nie przyjdziesz i już. Chyba Cię nie zwolni za to, że nie chcesz przychodzić na chlańsko rodem z meliny |
2015-01-26, 19:10 | #20 | |
Kocia i psia mama :)
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 6 653
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Cytat:
|
|
2015-01-26, 19:18 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 34
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Nigdy bym na coś takiego nie poszła, w życiu. Jestem w tej samej sytuacji jeśli chodzi o związek na odległość i nigdy nie poświęciłbym czasu z TZ na rzecz chlania w biurze. Po pierwsze bałabym sie ze sie coś zniszczy i bedzie odpowiedzialność zbiorowa, po drugie jak sie tak chcą integrować to niech cię zaprosza na lunch zamiast zmuszać do picia. Ja bym powiedziała ze zapisałam sie na zajęcia z angielskiego/niemieckiego i akurat mi wypada po pracy i nie moge opuścić bo zapłaciłam z góry. To oczywiście jeśli chcesz mieć wymówkę. Niektóre wizazanki mogą doradzić żebyś powiedziała wprost ze nie chcesz ale ja bym osobiście nie chciała powiedzieć wprost. P.S jeśli to duża firma to próbowałabym to gdzieś zgłosić anonimowo.
|
2015-01-26, 19:35 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 7 190
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Nie idź, strasznie niefajnie to wygląda, a to namawianie szefa to już pod mobbing podchodzi. Ja bym odpowiadała jakimiś półsłówkami na pytania czy będę, jeśli nie chcesz z grubej rury wysyłać ich do piekła , a potem po prostu się nie pojawiła.
__________________
|
2015-01-26, 20:47 | #23 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 2 021
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
W mojej bylej firmie tez byly takie spotkania integracyjne, ale jak sie poźniej okazalo, ze to zwykle popijawy, gdzie alkohol leje się strumieniami, wszyscy wytaczaja sie do taksowek (bo chodzeniem nie mozna tego nazwac), mowilam wprost i zgodnie z prawda: "Nie pije alkoholu". Zwykle to zamyka buzie, bo co oni ci odpowiedza? "Nie szkodzi, bez alko tez mozeesz sie bawic"? Przeciez dla nich bez procentow nie ma zabawy, powinni dac spokoj
__________________
Za wolność naszą i Waszą! 11.11.2013 |
2015-01-26, 20:47 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 899
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Cytat:
__________________
|
|
2015-01-26, 21:20 | #25 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Na początku uznałam, że mogłabyś się tak nie izolować od grupy i choć chwilę z nimi posiedzieć, wypić coś, a potem się zmyć (jak piją tak ostro, pewnie nawet nie zauważą). Ale jednak to chyba faktycznie nie ma sensu, skoro napisałaś, że ich nie lubisz i nie chcesz bliżej poznać.
Cytat:
Mam tylko nadzieję, że nie staniesz się przez to na cenzurowanym w firmie.
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie |
|
2015-01-26, 21:25 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 360
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Jest nas w pracy jakiś 20 facetów i ja jedna. Część z nas na tyle się ze sobą zżyła i w jakiś sposób zaprzyjaźniła, że nie mamy oporów z chodzeniem na piwo lub wspólnym piciem. W pracy nie pijemy nigdy - wolimy umówić się na mieście lub zrobić imprezę u kogoś w domu. Bywają okresy czasu kiedy umawiamy się praktycznie co tydzień i okresy kiedy umawiamy się raz na dwa miesiące.
Czy to wygląda na typowe libacje? Nie, raczej nie. Czy miałam opory, żeby wychodzić na piwo z samymi facetami lub umówić się z nimi w domu jednego z nich? Opory może nie, ale włączał mi się instynkt samozachowawczy i dawkowałam sobie to powoli. Początkowo umawiałam się z nimi tylko na mieście i w dodatku przyjeżdżałam samochodem, więc miałam dobrą wymówkę, aby nie pić. Miałam okazję poobserwować sobie jak się zachowują, gdy są coraz bardziej pijani itd.. Potem pozwalałam sobie na jedno - dwa piwa. Dziś, wiele imprez i kilka lat później wiem, że żaden z nich krzywdy by mi nie zrobił po pijaku. Mało tego, daliby w pysk każdemu, kto by to usiłował zrobić, broniąc mnie. Gdybym sama przesadziła, odstawiliby mnie bezpiecznie do domu, albo zadzwonili do mojego TŻeta Dodam, ze często umawiamy się, że przychodzimy bez osób towarzyszących, chociaż imprezy na których pojawiamy się z naszymi drugimi połówkami też robimy. Nadal nie piję z nimi na umór, często rezygnuję z picia w ogóle i to także wtedy, gdy przychodzę bez samochodu - ale już z innych powodów [generalnie w ogóle staram się nie chlać ]. Kręcą nosem, czasem mi podokuczają, ale nikt się na mnie nie obraża, nie namawiają mnie bez końca i generalnie to po prostu akceptują. Gdy przyjeżdżam samochodem widzą nawet plus - niejeden zostaje odstawiony bezpiecznie do domu. Dla jasności - nie żerują na mnie. Starają się jakoś mi się odwdzięczyć czasem wprost pieniędzmi, czasem stawiając mi piwo, albo obiad. Kiedy chcę wyjść wcześniej z imprezy też nie mam z tym problemu, bo chociaż często wygłupiają się, ze mnie nie wypuszczą, to ostatecznie zostaję jeszcze bezpiecznie odstawiona do auta/taksówki/autobusu. Nasze imprezy mają jednak bardzo... prywatny charakter. Nie są to typowe imprezy firmowe, bo te wszyscy zgodnie omijamy, umawiając się na piwo we własnym towarzystwie. TŻet początkowo martwił się moimi wypadami, wciąż czuje lekki dyskomfort, ale dotyczy to strachu o moje bezpieczeństwo, nie zazdrości. Trochę się uspokoił, gdy poznał towarzystwo. Gdyby imprezy z moimi kolegami z pracy wyglądały tak jak u autorki, też miałabym z tym problem. Od czasu do czasu zgadzałabym się na nie, ale prawdopodobnie umawiałabym się z TŻetem, aby po mnie przyjechał o konkretnej godzinie. Godzina, dwie, jedno, dwa wypite piwa i tyle. Edytowane przez Aimee_J Czas edycji: 2015-01-26 o 21:27 |
2015-01-26, 21:32 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 3 964
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
wg mnie widac po Twoim poscie, ze sie czegos tam obawiasz, nie czujesz pewnie w tym towarzystwie wiec nie idz.
Ja sobie nie wyobrazam picia, a raczej chlania w miejscu pracy (chyba ze wiadomo, firma urządza jakis bal czy cos, w swojej siedzibie). To samo siedzenie, jako jedyna kobieta na 'imprezie' polegajacej na siedzeniu przy stole/biurku i waleniu wódy przez facetów. To, ze szef i inni Cie tak usilnie namawiają tez dla mnie jest dziwne i pewnie poczulabym sie nieswojo. Takze zdecydowanie bym nie szła, to zadna impreza integracyjna, a nawet jesli masz prawo nie iść i nikt nie powinien miec o to pretensji. Jak chcesz miec jakąś wymowke, powiedz ze np nie mozesz pic, albo ze nie masz innej mozliwosci dojazdu niz auto wiec to bez sensu.
__________________
I like my money right where I can see it .. hanging in my closet Edytowane przez kaja2301 Czas edycji: 2015-01-26 o 21:34 |
2015-01-27, 10:54 | #28 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Dirty South
Wiadomości: 554
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
Po Twoim opisie mnie również nie podoba się taka sytuacja i rozumiem Cię, że nie chcesz iść. W ogóle wydaje mi się dość dziwne, że takie libacje, w ogóle picie alkoholu odbywa się w miejscu pracy, nawet jeśli na tzw. "fajrancie". Z takimi rzeczami to do knajpy lub prywatnego domu, praca to praca, tak uważam.
Podobnie bardzo dziwne byłoby zestawienie: 1 umiarkowanie pijąca kobieta i 20 naprutych chłopów... W pracy mojego Męża też jest dość zgrana ekipa, w miarę regularnie wychodzą gdzieś razem, ale zawsze jest to wyjście do knajpy, towarzystwo damsko-męskie, przychodzi się ze swoimi partnerami (dzięki temu ja też chodzę i zaprzyjaźniłam się z tymi ludźmi). Pije się alkohol, ale w kulturalny sposób. Ja na Twoim miejscu nie przyszłabym, trudno najwyżej zyska się łatkę "sztywniary". Chyba, że czujesz, że twoja nieobecność może Ci konkretnie zaszkodzić jeśli chodzi o Twoją pracę w tym miejscu. W takim razie poprosiłabym o towarzyszenie TŻ (pomimo, że on nie jest zaproszony), stawiłabym się na miejscu wypiła jedno piwo/drinka i po pół godzinie poszła do domu. Też wyjdziesz na "sztywniarę", ale jak zorientują się, że nie jesteś ciekawym towarzystwem na imprezę, to może też przestaną Cię zapraszać. A swoją drogą w takiej sytuacji zastanowiłabym się czy w warto pracować dalej w takiej firmie. |
2015-01-27, 11:35 | #29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 8 603
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
mnie się nie podoba imprezowanie z ludźmi z pracy
|
2015-01-27, 11:54 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Libacje z ludźmi z pracy... TAK CZY NIE?
nie uwazam ze to dobry pomysl.
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:43.