Mój partner ma dzieci!!

[MalaOna126]

Witam. Wiem, ze takich postow jest wiele. Jednak musze gdzies wylac swoje obawy, leki..moze zlosc.

Sytuacja wyglada nastepujaco. Rozstalam sie z mezem alkoholikiem jakies 1.5 toku temu... jestesmy w trakcie rozwodu.

Zaczelam nowa prace, poznalam tam chlopaka, 10 lat starszy, mily , sympatyczny, przystojny. I co najwazniejsze? Nie pije. Jednak za to ma 3 dzieci, ze swoja byla nie jest juz jakies 4 lata.

Poznalam jego dzieci(ma je u siebie co weekend). Dzieci mnie uwielbiaja , ja je tez.

Chlopak chce sie postarac , oto vy dzieci wrocily do niego(juz kiedys nieszkaly z nim, gdy matka dziecka wybierala inna droge zyciowa, ale pozniej potrzebowala pieniedzy to sobie przypomniala).Dzieciaki nie chca wracac w niedziele do niej do domu. Ta kobieta ma jeszcxe jedno dziecko, milion partnerow...a dzieci wszczegolnosci najmlodszy strasznie placze gdy musi wracac do domu. Zal mi ich. Kilka razy uslyszalam od nich pytanie czy nie moga u mnie zostac, lub czy napewno spotkamy sie za kilka dni.

Teraz najwazniejsze tak jak napisalam , moj chlopak chce odzyskac dzieci, to cudownie bo widac, ze sa dla niego wazne , a tak byc powinno....tulko zapytal mnie czy nie zamieszkamy razem, bo gdy bedzie mial dzieci, woadomo ze nie bedzie takie to proste spotykac sie jak do tej pory, a moglibysmy mieszkac razem, oczywoscie jak powiedzial obawia sie , ze mnie straci. Tak jak pisalam uwielbiam te dzieci, tylko nie wiem czy jestem i czy kiedykolwiek bede gotowa by zamieszkac z 3 dzieci partnera. Tak rozmawialismy wczesniej o wspolnym mieszkaniu znaczy ja i on, plus dzieci w weekendy...to co innego niz caly czas miec je i poswiecac im swoj czas.

Boje sie strasznie. Nie mam swoich jeszcze, duzo obaw ,taki lek. Jak by to mialo wygladac. Powinnismy sie nacieszyc soba najpierw tym bardziej, ze nie jestesmy jakos strasznie dlugo ze soba, ja mam ochote jeszcze wyskoczyc gdzies do znajomych w weekend, ale nie sama tylko z Nim... teraz niby sie ciesze , ze te cudowne chlopaki beda mogly miec normalne zycie na nowo, ale z drugiej strony co z zemna ?? Co robic?

Czytalam wiele postow, ale w wiekszosci, dziecko bylo na soboty, plus wakacje, albo niwa partnerka nie lubila sie z dzieckiem..tutaj wszystko wyglada inaczej... poglubilam sie troche. Z jednej strony nie chce stracic tego faceta, a z drugiej... boje sie.

Przepraszam za jakos napisanego tego tekstu,ae nie mam z kim otym porozmawiac i postanowilam na szybko tutaj napisac.

[mulan88]

Związałas sie z mężczyzna ktory ma dzieci, od początku wiadomo że związek z takim facetem różni sie od takiego ktory dzieci nie ma.


Dlaczego myślisz ze Twoje wypady weekendowe ze znajomymi sie skończą?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Lwica28]

Decydując się na związek z facetem z dziećmi powinnaś się z tym liczyć.
Nie będziesz musiała być wiecznie z jego dziećmi albo wyjeżdżać sama, bo one przecież też mają matkę, która będzie chciała się z nimi widywać i zabierać na weekendy skoro nie ma ich codziennie.
Zamieszkaj z nim już teraz, będziecie mieć czas żeby się sobą nacieszyć sam na sam, bo pewnie zanim odzyska dzieci na stałe to trochę minie.

[MalaOna126]

Tak. Tylko rozni sie to od bycia ojcem na weekendy, a od stania sie jak on to nazwal"rodzina".



Dlaczego, tak mysle? On nie ma mozliwosci zostawienia dzieci z kim kolwiek.

Plus liczy sie to z dodatkowymi kosztami. Nie mam problemu kupowac cos tym dzieciaka, tak jakbylo to do tej pory...z natury uwielbiam dzieci, ale sa one w moim zyciu na troche nie na dluzej.

Tak teraz mysle, ze faktycznie glupia jestem, liczylam na cod, ludzilam sie... przeciez wiadomo, ze one beda na pierwszym miejscu zawsze...i nie chce tego zmieniac... wrrr moj mozg zaraz wybuchnie ....tysiace roznych mysli.

[trzyrazypiec]

Nie decydowałabym się na Twoim miejscu na to. Widać, że nie jesteś w stanie tego udźwignąć. Zrobisz krzywdę facetowi, dzieciom i sobie. Nie, nie.

[MalaOna126]

Lwica28

Nie moge zamieszkac z Nim teraz , gdyz on sam potrzebuje znalezc niwy dom, a ja mam umowe jeszcze u siebie.

Dzieci u matki? Tak tez bym tego chciala. Tylko tej kobiecie zalezy na pieniadzach, wiec jak bedzie miala to co potrzrba nie bedzie potrzebowala dzieci...tym bardziej, ze weekendy sa dla jej rozrywki ze znajomymi...to nie jest normalna kobieta..duzo by opowiadac. O matko dziewczyny... macie racje , wiedzialy galy co braly. Ehhh dppiero co psychicznie odbudowywuje sie po rozstaniu z mezem, z jego problemem , ktory zniszczyl mnie doszczetnie..., liczylam , ze wszystko juz teraz bedzie pieknie i kolorowo...a tu prosze... Czy ktos z Was byl w takiej sytuacji? Mial obawy,a potem sie okazalo, ze nie sluszne...

Zapomnialam dodac jestem w Uk. Tutaj nie ma czegos takiego jak prawa rodzicielskie... jeden rodzic zajmuje sie dziecmi(jezeli nie sa razem) a drugi sadownie moze sie starac o widzenia... , tylko jak on przedstawi wszystko co na Nia ma , to moze i lepiej by ona nie miala tych widzen...

---------- Dopisano o 10:26 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

Trzyrazepiec czyli lepiej sie rozstac Twoim zdanie... poprostu to wyszlo tak nagle... , nie wyobrazam sobie tego...i nie wyobrazam sobie , ze moglabym ich stracic... ahhhhh

[trzyrazypiec]

Ty jesteś po bardzo trudnym związku, sama piszesz, ze nie do końca "odchorowanym", to się może naprawdę skończyć jakąś katastrofą. Nie czujesz się na silach, by podejmować takie zobowiązania i ja się nie dziwię.

[Ellsa]

Napisane przez trzyrazypiec

Ty jesteś po bardzo trudnym związku, sama piszesz, ze nie do końca "odchorowanym", to się może naprawdę skończyć jakąś katastrofą. Nie czujesz się na silach, by podejmować takie zobowiązania i ja się nie dziwię.

Też Ci się nie dziwię. Sama mam tylko 1 dziecko, a i tak mam czasem ochotę uciec gdzieś na bezludna wyspę 3 dzieci? To by dopiero było
Jesteś po trudnym związku i to na pewno komplikuje sprawę. Pewnie chciałabyś odpocząć psychicznie, a nie mieć na głowie 3 nieswoich (!) dzieci. Wiadomo- wiąże się to z opieką, przemeblowaniem życia, przyzwyczajeń i kosztami. To jednak co innego niż jakiś prezent od czasu do czasu czy nawet alimenty. Wycieczka szkolna? Trzeba zapłacić. Dzieci chore? Trzeba się zająć (a jak jest trójka to mogą być ciągle chore-jedno zaraża drugie itd.). Wobec czego do tego dochodzi praca- będziesz w stanie pracować, mając pod opieką 3 dzieci...? (W jakim wieku one są?) Rozmawialiście o tym? No, bo skoro będą mieszkać z wami, to na Ciebie w dużej mierze spadną dodatkowe obowiązki (pranie, sprzątanie, gotowanie...). Ciężka sprawa. Do tego, jak będziesz chciała mieć swoje dzieci, to będziesz mieć 4 albo i z czasem 5 dzieci.... Średnio to widzę, no ale ja to ja.

Uważam, że jeśli nie czujesz się na siłach, to powinnaś zakończyć sprawę. Tu ocena zależy jednak od Ciebie. Jeśli to wartościowy człowiek, to z kolei może warto się zastanowić? Musisz dobrze się zastanowić czy udźwigniesz to wszystko.

I na końcu najważniejsze: kochasz go? Bo jeśli naprawdę go kochasz, i on kocha Ciebie to mimo wszystko warto o to walczyć. Może jednak nie będzie tak strasznie...?

[adult90]

1) Absolutnie nie związałabym się z mężczyzną posiadającym dzieci
2) Nie ma takiej opcji, abym wychowywała jego dzieci!!!!

Jedno swoje dziecko może zaabsorbować kobietę, a co dopiero gromada i to nieswoich.
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, moim zdaniem to aż chore poświęcenie którego będziesz żałowała. Potem jedno, dwoje Twoich dzieci i już masz 5 ludzi do wychowania, oprania, ubrania, przypilnowania, sprawy szkolne, lekcje, korepetycje, problemy dojrzewania, samochód - wan wyjazdy? Nieziemskie przygotowania logistyczne. Chorowanie na choroby zakaźne - koszmar, okrągły rok. Zwolnienia z pracy aby dopilnować dzieci i zawieźć do lekarza/szpitala. Wypadki/sytuacje nagłe - kłopot razy milion, który nie jest Twój lecz matki tych dzieci.

Nie nie i jeszcze raz nie. Tak bardzo zrezygnować z siebie mogę dla SWOICH dzieci, nie czyichś.

Jeśli ten facet nie ma czasu na opiekę nad WŁASNYMI dziećmi, to po co chce je mieć u siebie? Aby jego dziewczyna ten problem wzięła na własne barki? Żenada!

nie bądź naiwna i przewiduj, jakie problemy Cię czekają w związku z obciążeniami które nosi ten facet.

[Ellsa]

Napisane przez adult90

1) Absolutnie nie związałabym się z mężczyzną posiadającym dzieci
2) Nie ma takiej opcji, abym wychowywała jego dzieci!!!!

Jedno swoje dziecko może zaabsorbować kobietę, a co dopiero gromada i to nieswoich.
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, moim zdaniem to aż chore poświęcenie którego będziesz żałowała. Potem jedno, dwoje Twoich dzieci i już masz 5 ludzi do wychowania, oprania, ubrania, przypilnowania, sprawy szkolne, lekcje, korepetycje, problemy dojrzewania, samochód - wan wyjazdy? Nieziemskie przygotowania logistyczne. Chorowanie na choroby zakaźne - koszmar, okrągły rok. Zwolnienia z pracy aby dopilnować dzieci i zawieźć do lekarza/szpitala. Wypadki/sytuacje nagłe - kłopot razy milion, który nie jest Twój lecz matki tych dzieci.

Nie nie i jeszcze raz nie. Tak bardzo zrezygnować z siebie mogę dla SWOICH dzieci, nie czyichś.

Jeśli ten facet nie ma czasu na opiekę nad WŁASNYMI dziećmi, to po co chce je mieć u siebie? Aby jego dziewczyna ten problem wzięła na własne barki? Żenada!

nie bądź naiwna i przewiduj, jakie problemy Cię czekają w związku z obciążeniami które nosi ten facet.

No właśnie...

Nie napisałaś najważniejszego- ile się znacie i ile jesteście razem?
Czy w ogóle poruszaliście jakieś konkrety odnośnie opieki nad tymi dziećmi? Ile one mają lat?

Bez tego też ciężko coś konkretnego poradzić- inaczej wygląda opieka nad 2-latkiem, inaczej nad 10-latkiem...

I czy nie wydaje Ci się trochę podejrzane to tłumaczenie dotyczące waszego zamieszkania razem? Może chodzi nie tyle o spotykanie się tylko o to, że partner niejako liczy na twoją pomoc przy dzieciach..?

[MalaOna126]

Co do tego, ze on nie ma czasu dla swoich dzieci, tego nigdy nie napisalam...on tez musi wiele pozmieniac, godziny w pracy, dom itp...

To nie tak, ze jego zycie sie nie pozmienia tez.

Wiem oczym piszecie, dokladnie takie same obawy mam o ktorych wspominacie...a nie chce nikomu krzywdy zrobic. Facet jest wporzadku do mnie. Czuly, troskliwy, probuje na okraglo mnie zaskakiwac tylko po to bym byla szczesliwa..jednak teraz wszystko sie zmienilo w mojej glowie.



Wiek dzieci 10, 7 i 5 najmniejszy kontakt mam z tym 10 latkiem... z 2 pozostalymi wspanialy, ostatnio wyznaly, ze bardzo mnie kochaja... nie chce nikogo zranic... plus nie chce siebie samej oszukiwac... chyba musze powaznie porozmawiac z moim chlopakiem.

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Spotykamy sie od roku... werkendy z dzieciakami mamy jakies 6msc.

Wiek dzieci tak jak pisalam, 10 , 7 i 5

O zamieszkaniu mowa byla wczesniej, ja w przyszlym roku musze poszukac nowego lokum, on tez chcial sie wyprowadzic... wiec stwierdzil, ze fajnie byloby razem zamieszkac. Tymbardziej , ze razem pracujemy to moglibysmy tazem jezdzic do pracy i z powrotem...

I taki byl jako taki plan , dzieci na weekendy , tydzien dla nas...

Jednak wyskoczyl z czyms takim... nie dziwie mu sie , bo mi samej serce peka jak widze te dzieciaki gdy musza wracac do domu... ostatnio ich matka oznajmila temu 7 latkowi , ze jest brzydki...z placzem zadzwonil nam o tym powiedziec...

[GrumpyCat]

Czy tylko mi przyszło do głowy, że to wcale nie muszą być JEGO dzieci? Albo przynajmniej nie wszystkie? (fragment "jego ex ma milion partnerów") W pierwszej kolejności to bym na miejscu faceta zrobiła badania genetyczne, a potem ewentualnie myślała co dalej.

ps: i jak koleżanka wyżej nigdy w życiu nie związałabym się z dzieciatym.

[MalaOna126]

Najstarszy nie jest jego..dziecko o tym nie wie.... bo nie wazne kto zrobil, tylko kto wychowal...

Spotkal ta dziewczyne , gdy najstarszy mial 3msc... dalej chce zabrac cala 3 do siebie...



2 jest identyczna do niego.

[GrumpyCat]

Napisane przez MalaOna126

Najstarszy nie jest jego..dziecko o tym nie wie.... bo nie wazne kto zrobil, tylko kto wychowal...

Spotkal ta dziewczyne , gdy najstarszy mial 3msc... dalej chce zabrac cala 3 do siebie...



2 jest identyczna do niego.

Boże jaka patologia.... sorry ale nigdy bym na coś takiego nie poszła. Nie ważne kto zrobił tylko kto wychował taa Nie wiem jak ciężką przeszłość musiałabym mieć żeby wychować dziecko, które nawet nie jest mojego partnera

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Napisane przez malaona126

2 jest identyczna do niego.

a 3?

[201701261449]

Chwila... czyli wychowywałabyś dwójkę dzieci partnera, jedno kompletnie obce dziecko i ewentualne swoje. No i jest jeszcze to jedno, też nie jego, które mieszka z matką biologiczną. A jak matka jednak odwali coś i to czwarte dziecko, które jest rodzeństwem, wyląduje u was? No bo ojciec nieznany pewnie albo uprawiający mamtowdupizm bez praw, trójka rodzeństwa u was to czwarty brat przyrodni do domu dziecka by trafił? Też tak kiepsko.
Ja bym znacznie bardziej wolała faceta z dziećmi, ale nie mieszkającymi z nim, tylko odwiedziny w weekendy, wakacje, ferie, itp.

[Ellsa]

Napisane przez smellsliketeenspirit

Chwila... czyli wychowywałabyś dwójkę dzieci partnera, jedno kompletnie obce dziecko i ewentualne swoje. No i jest jeszcze to jedno, też nie jego, które mieszka z matką biologiczną. A jak matka jednak odwali coś i to czwarte dziecko, które jest rodzeństwem, wyląduje u was? No bo ojciec nieznany pewnie albo uprawiający mamtowdupizm bez praw, trójka rodzeństwa u was to czwarty brat przyrodni do domu dziecka by trafił? Też tak kiepsko.
Ja bym znacznie bardziej wolała faceta z dziećmi, ale nie mieszkającymi z nim, tylko odwiedziny w weekendy, wakacje, ferie, itp.

To, co piszesz zmienia postać rzeczy.
Nie pakuj się w to- nie bierz na siebie obowiązków nieodpowiedzialnej matki dzieci. Jak ona będzie "dorabiać" kolejne dzieci, to one też do was trafią? Serio-uciekłaś z jednego kulawego związku, żeby pakować się w kolejne nieciekawe życie. Ocknij się, zanim będzie za późno.

[adult90]

Kobieto, wymiksuj się z tego związku, sytuacja jest bardzo toksyczna.

Matką Polką bądź dla SWOICH dzieci, które będziesz miała w przyszłości z mężczyzną który ma mniej kłopotów z kobietami.

Aktualny facet ma tak namieszane w bibliografii, obciążony jest i połączony na zawsze z nienormalną, nieodpowiedzialną kobietą i szkoda aby całe te problemy przelały sie na TWOJE ŻYCIE.
Nie warto!!!!

[kahoko hino]

autorko, jesteś po toksycznym związku i, jeśli dobrze rozumiem, to pierwszy poważny związek od małżeństwa i rozwodu. poprzedniej relacji nie przepracowałaś jeszcze, a obecna postępuje naprzód w zaskakującym tempie. to jest przepis na porażkę.

nie mam nic przeciwko rodzinom patchworkowym, uważam, że to może świetnie działać. Twój partner brzmi jak naprawdę dobry człowiek, ale Ty najnormalniej w świecie nie jesteś jeszcze na to gotowa. uszanuj własne możliwości, nie skacz na głęboką wodę w imię poświęcenia i humanitaryzmu - ucierpisz Ty, on i cała trójka dzieci.

[201701151356]

Niezależnie od tego, co postanowisz, weź pod uwagę, że on ma toksyczną, nieobliczalną ex, która najwyraźniej uważa dzieci za główne źródło dochodu. Dzieciaczki mogą trafić do Was, ale może sie okazać, że będziecie z nią mieć ogromne problemy - ciąganie po sądach, możliwa bitwa o dzieci, które może trafią do Was, a kto wie, czy ona nie będzie o nie walczyć?

Co jeśli sie do dzieci przywiążesz, a ona je "odzyska"? Opiekowanie sie trójką nieswoich dzieci to jedno brzemie, ale tutaj może nie być szans na stworzenie stabilnej rodziny - ex może Wam namieszać, dzieci potem mogą mieć problemy psychologiczne - naprawdę chcesz z jednego toksyka wpadać w jeszcze gorszy?

[eyo]

ja rozumiem, że na pewnym etapie życia, po rozwodzie to trudno sobie szukać prawiczka/dziewicy bez przeszłości a większość rozwodników jednak te dzieci ma i dają się radą ponownie z kimś związać i stworzyć szczęśliwą rodzinę ALE ten układ o którym piszesz to ponad moje siły - facet ma trójkę dzieci z czego jedno na pewno nie jest jego (a reszta jest?), chcę je wziąć pod swoją opiekę (no ok, jestem w staniem to zrozumieć) i stwierdził, że byłoby idealnie przy tej okazji stworzyć jedną wielką rodzinę z Tobą - mi to jakoś wygląda tak jakby pan sobie szukał opiekunki, wiesz facet to może i ma dobre intencje ale po prostu przy jego trójce (i potencjalnie w przyszłości jakimś waszym) opcja nie bycia opiekunką nie wchodzi w grę
prawda jest taka, że jeżeli w to wejdzie to z automatu zostaniesz pełnoetatową matką dla tych dzieci - bo fizycznie, mieszkając razem, tego się nie da uniknąć

[201803290936]

Napisane przez eyo

ja rozumiem, że na pewnym etapie życia, po rozwodzie to trudno sobie szukać prawiczka/dziewicy bez przeszłości a większość rozwodników jednak te dzieci ma i dają się radą ponownie z kimś związać i stworzyć szczęśliwą rodzinę ALE ten układ o którym piszesz to ponad moje siły - facet ma trójkę dzieci z czego jedno na pewno nie jest jego (a reszta jest?), chcę je wziąć pod swoją opiekę (no ok, jestem w staniem to zrozumieć) i stwierdził, że byłoby idealnie przy tej okazji stworzyć jedną wielką rodzinę z Tobą - mi to jakoś wygląda tak jakby pan sobie szukał opiekunki, wiesz facet to może i ma dobre intencje ale po prostu przy jego trójce (i potencjalnie w przyszłości jakimś waszym) opcja nie bycia opiekunką nie wchodzi w grę
prawda jest taka, że jeżeli w to wejdzie to z automatu zostaniesz pełnoetatową matką dla tych dzieci - bo fizycznie, mieszkając razem, tego się nie da uniknąć

I wcale nie oznacza to przekreślenia związku, ale na pewno trzeba wziąć pod uwagę fakt, że życie zmieni się bardzo szybko i znacząco. Rozmawiać z facetem o tym wszystkim na bieżąco, zdawać sobie z tego wszystkiego sprawę, nie myśleć, że "jakoś to będzie". No i kwestia jego rzekomo niezbyt zrównoważonej ex.

[natalialina]

Tak myślę, że to faktycznie dużo- 3 dzieci. Choć nie są one już takie małe jakby nie patrzeć. Mi jest trudno powiedzieć, bo sama nie byłam w takiej sytuacji. Dziewczyny Ci odradzają się w to pakować. Z jednej strony racja ale...z drugiej- jeśli Ci na nim zależy, kochasz go, to myślę, że powinnaś to jeszcze przemyśleć.

Piszesz, że on odwzajemnia Twoje uczucia, możecie mimo wszystko stworzyć szczęśliwy związek. Faktycznie wymagający poświęcenia ale może to będzie TEN mężczyzna z którym masz spędzić resztę życia? Przecież dzieci w końcu dorastają, to nie trwa wiecznie. Pomyśl jak mogłaby wyglądać Twoja decyzja z perspektywy czasu, za jakieś 20 lat. Zawsze też można spróbować, zobaczyć jak to będzie wyglądać. Choć dzieci mogą się przyzwyczaić do Ciebie.

I pamiętaj, że to są JEGO dzieci (2)! Nie masz obowiązku spędzać z nimi każdej wolnej chwili. Jeśli jest to porządny facet i z nim zostaniesz, myślę, że na pewno będzie Cię bardzo doceniał. Nie każda kobieta jest na taką sytuację gotowa. Moim zdaniem powinnaś to przemyśleć, masz czas, przecież nikt Cię chyba nie pogania.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ledwo sie wygrzebalas ze zwiazku z alkoholikiem i pakujesz sie w nastepny zwiazek z patologia
piszesz ze matka taka zla menda a jednak te dzieci z nia zostaly i od 4 LAT (!)z nia mieszkaja
skoro twoj partner jest takim swietnym ojcem a ona taka wstretna to dlaczego zostawil z nia swoje dzieci i przez 4 lata mial to w tylku a teraz a teraz bedzie o nie walczyl
ona ma je tylko dla kasy puszcza sie itp...
prosze cie typowe gadki tatuskow ktorzy nie chca placic alimentow,jak dla mnie popisowa przed toba albo facet sie naczytal jakie to kokosy mozna zbic na benefitach w uk i mu sie zachcialo dzieci wychowywac
wez sobie odpusc bo widac ze nie masz pojecia na co sie piszesz
ma dzieci na weekend wiadomo ze tatus na weekend jest lepszy niz mama na codzien ktora czegos wymaga i nie zawsze ma na wszystko czas ochote i pieniadze
w przeciwienstwie do ciebie nie lykam tej calej historii o dobrym tatusiu i zlej matce
czy wogole zdajesz sobie sprawe ile kosztuje utrzymanie 3 dzieci?
myslisz ze bedziesz miala wystarczajaco dobra sytuacje materialna zeby miec swoje dzieci(nie wiem czy chcesz mec ale zakladam ze kiedys chyba tak)?
dla swojego dobra wycofaj sie teraz i poszuaj kogos bez problemow z alkoholem ,meliniarskimi zonami i dziecmi

[eyo]

Napisane przez Doris1981

I wcale nie oznacza to przekreślenia związku, ale na pewno trzeba wziąć pod uwagę fakt, że życie zmieni się bardzo szybko i znacząco. Rozmawiać z facetem o tym wszystkim na bieżąco, zdawać sobie z tego wszystkiego sprawę, nie myśleć, że "jakoś to będzie". No i kwestia jego rzekomo niezbyt zrównoważonej ex.

no to jednak spory skok z sytuacji "nie mam dzieci" do opcji "3 nastolatków z trudną sytuacją rodziną"

ja wiem jedno - w żadnym wypadku nie przyśpieszałabym relacji z tym facetem tylko dlatego, że będzie wygodniej/taniej razem zamieszkać, moim zdaniem powinniście zostawić wasz związek naturalnemu biegowi a nie planować na zasadzie "to ja sobie ściągnę trójkę dzieci a Ty się wprowadź bo będzie łatwiej się spotykać" - moim zdaniem dla chcącego nic trudnego i jeżeli facetowi na Tobie zależy to zrozumie sytuację w której Ty przykładowo nie będziesz gotowa na taką odpowiedzialność jaką będzie zamieszkanie z nim wtedy kiedy on to sobie zaplanował

[peopeo]

Twój partner to wspaniały człowiek. Wychowuje nie swoje dziecko, choć przecież nie ma takiego obowiązku... Takich ludzi jest niewielu, więc rozumiem Twój zachwyt tym facetem. Na Twoim miejscu nie pozwoliłabym sobie stracić takiego mężczyzny za nic w świecie.

Moim zdaniem Ty potrzebujesz czasu, żeby oswoić się z myślą, że wchodzisz w nową rolę i Twoje życie stanie się mega odpowiedzialne. Nie musicie od razu mieszkać razem, to może się odbywać stopniowo, np. on wynajmuje mieszkanie z dziećmi a Ty wpadasz na coraz dłużej i powoli oswajasz się z tą sytuacją i widzisz, czy sobie radzisz, czy nie.
Spróbuj przynajmniej! Może akurat pokochasz te dzieciaki jak Twoje! Przecież już dzieci się przywiązały do Ciebie, a Ciebie serce boli, jak płaczą przed powrotem do matki. Jest między Wami jakaś więź a to już duży plus.
Znalazłaś sobie cudownego faceta, ale życie to nie bajka, nie jest idealne. Albo zaakceptujesz całą paczkę, albo odejdziesz. Ale i rozum i serce powinno podpowiedzieć Ci, żebyś chociaż spróbowała. Dzieci rosną, dojrzewają i wylatują z domu. A Tobie zostanie miłość i wdzięczność tych dzieci, już na zawsze, bo masz szansę pokierować ich życiem, stworzyć im kochającą rodzinę, dom... Ja wiem, że to co piszę jest niezbyt popularne, ale w życiu nie można patrzeć tylko na SIEBIE, na SWOJE. Te dzieci nie są niczemu winne...

[MalaOna126]

Xfrida.... Czy czytalas uwaznie co napisalam?

On mial kiedys dzieci, jak ona "pokazala a swiatlo dzienne" to jaka z niej matka... mial dzieci ponad rok u siebie i dawal rade z 3 dzieci , i praca. Nie ocrniaj kogos po swoim przykladzie. RoU.iem odradzanie mi, ale wjezdzanie na kogos o kim sie nic nie wie??



Skad to wiem , nie nie od niego samego, od dzieci... od tego jak 7 latek, pyta czy nie moze zostac u mnie przy kazdym weekendzie, po tym gdy przejezdzalismy kolo ich domu, 5 latrk zaczal plakac bo on nie chce wracac... teraz juz wiesz skad. Slysze rozmowy jak rozmawia, jak wrzeszczy na te dzieci... to nie jest normalne, i to normalna matka?

O benefitach to on sie nie nasly hal, bo to rodowy Angol, a kasy mu nie brakuje... oboje pracujemy w dobrej firmie...





Co do reszty komentarzy zgadzam sie dlatego dzis w drodze do domu, potym jak podjechalismy na 5 min zobaczyc te maluchy i podwiezc im kilka rzeczy rozpoczelam rozmowe...chlopak okazal sie bardzo wyrozumialy, powiedzial , ze faktycznie musimy sami ze soba pobyc, a pozniej z czasem pomyslec o czyms takim... jezeli tylko bede gotowa i bede chciala...

Narazie obiecal wspierac i kontynuowac to wolnym tempem...

To madry, uczciwy chlopak, takze wypraszam sobie... wiem , ze w wiekszosci przypadkow tak sie zdarza , ze tatus to sciemniacz...ale tutaj ewidentnie mialam dowody, smsy od niej typu:jak chcesz te bachory to je zatrzymaj" kilkukroc powiedziala to do samych dzieci i woem to od nich, a nie od niego.

Dobra dziekuje wszystkim za rade...zobaczymy jak to wszystko soe potoczy. Ja powiedzialam, ze nie jestem wstanie tego teraz zaakceptowac, ze nie wiem czy kiedykolwiek bede.

[kahoko hino]

abstrahując od tego, czy powinnaś brać dzieciaki czy nie - za wrzeszczenie na dzieci w UK się woła social services, jeśli takich zgłoszeń (anonimowych) jest odpowiednio dużo (powyżej trzech minimum), to jest to argument w sądzie i dużo łatwiej o odebranie dzieci.

[MalaOna126]

Aha... zapomnialam dodac on co tydzien daje pieniadze na 3 dzieci, plus dodatkowo kupuje im wszystko ... buty, odziez , zabawki... to prosze pytalam Was o zdanie na temat mnie, nie tego czy wg was jest klamca czy nie.

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ----------

To bylo zglaszane kilku krotnie, i uwierz, ze inaczej wchodzi w gre , fdy chodzi o polska rodz9ne a inaczej o angielska... przykre , bo wszyscy powinni byc traktowani tak samo...

Szkola powiadamia council, o tym ze dzieci maja(wszczegolnosci 2 najmlodszych) za duzo nieobecnosci w szkole... , mieszkanie x councilu zmieniala 10 razy, gdyz nie placila rachunkow...teraz mieszka u swoich rodzicow... masakra...

[natalialina]

Swoją drogą to szkoda dzieci...Powinny być otoczone miłością i mieć poczucie bezpieczeństwa.

[kahoko hino]

Napisane przez MalaOna126

Aha... zapomnialam dodac on co tydzien daje pieniadze na 3 dzieci, plus dodatkowo kupuje im wszystko ... buty, odziez , zabawki... to prosze pytalam Was o zdanie na temat mnie, nie tego czy wg was jest klamca czy nie.

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ----------

To bylo zglaszane kilku krotnie, i uwierz, ze inaczej wchodzi w gre , fdy chodzi o polska rodz9ne a inaczej o angielska... przykre , bo wszyscy powinni byc traktowani tak samo...

Szkola powiadamia council, o tym ze dzieci maja(wszczegolnosci 2 najmlodszych) za duzo nieobecnosci w szkole... , mieszkanie x councilu zmieniala 10 razy, gdyz nie placila rachunkow...teraz mieszka u swoich rodzicow... masakra...

przeciętny prawnik, przy takiej historii, załatwi sprawę bez większego wysiłku.


co nie zmienia faktu, że Ty powinnaś sobie w głowie poukładać, uspokoić się, a jak już się ustabilizujesz i przepracujesz związek z alkoholikiem na terapii, to możesz myśleć o zabawę w patchworki i ratowanie cudzych dzieci. to pięknie brzmi, jest chlubną ideą, ale w praktyce zwykle obraca się w dramat - dlatego jeśli chcesz z nim być, to daj sobie czas na dojrzenie do tego.