Trzydziestki - waga w dół!

[Almostrosey]

Ka_kuszka, Jujka, gratuluje Wam dziewczyny spadków
I widzę sama po sobie, że takie ubytki są jak najbardziej możliwe. Dziś się pomierzyłam i -4 cm w brzuchu i -1cm w biodrach, talia i biust na szczęście bez zmian. Po 10 dniach ćwiczeń. Zdziwiłam się tymi 4 cm w brzuchu, podejrzewam, że to także część opuchlizny zeszła (po upałach). Ale, z drugiej strony ćwiczę codziennie, praktycznie w ogóle wyeliminowałam cukier, odżywiam się zdrowo i racjonalnie o stałych porach, więc jednak to działa

[ka_kuszka]

Napisane przez jujka

Te spadki to i mnie zadziwily. Nie jestem jakimś ekspertem, ale serio 10 cm w 2 tygodnie? Co Ty ćwiczysz, jaka dieta? Pytam bo ja dietkuje od 2 miesięcy, ćwiczę 5 razy w tygodniu i z brzucha zeszło mi połowa tego co Tobie. Jestem bardzo ciekawa

Co ćwiczę? Głównie:
Natalia Gacka:
- rozgrzewka
- abs
- nogi, pośladki
- ramiona
- rozciąganie

Ewa Chodakowska
- turbo wyzwanie
- skalpel
- killer
- sukces

Bieganie
Pływanie

Ćwiczę 6 razy w tygodniu, pływam w dzień odpoczynku

Jeśli chodzi o dietę, nic specjalnego, nie jem pszennych rzeczy, słodyczy, słonych przekąsek, napojów gazowanych, piwa.
A moje posiłki głównie na bazie różnych kasz (jaglana, gryczana, pęczak), dużo warzyw, lekko i z umiarem na talerz. Nie stosuję żadnej cudownej diety. Zwracam uwagę, że mam z czego zrzucać, a ten początkowy spadek zawsze jest szybki i duży. Poza tym tak jak wspomniałam, zawsze byłam osoba aktywną i wysportowaną, więc może pamięć mięśniowa trochę tu działa. Odkąd nie muszę zażywać sterydów, nie ma nic co miałoby powodować nadwagę, po prostu wracam do dawnej siebie ciężko pracując ćwicząc. I tyle. Pewnie to samo co każda na tym forum.

[jujka]

Napisane przez Almostrosey

Ka_kuszka, Jujka, gratuluje Wam dziewczyny spadków
I widzę sama po sobie, że takie ubytki są jak najbardziej możliwe. Dziś się pomierzyłam i -4 cm w brzuchu i -1cm w biodrach, talia i biust na szczęście bez zmian. Po 10 dniach ćwiczeń. Zdziwiłam się tymi 4 cm w brzuchu, podejrzewam, że to także część opuchlizny zeszła (po upałach). Ale, z drugiej strony ćwiczę codziennie, praktycznie w ogóle wyeliminowałam cukier, odżywiam się zdrowo i racjonalnie o stałych porach, więc jednak to działa

Dziękuję i Tobie również gratuluje . Trzymaj tak dalej

Napisane przez ka_kuszka

Co ćwiczę? Głównie:
Natalia Gacka:
- rozgrzewka
- abs
- nogi, pośladki
- ramiona
- rozciąganie

Ewa Chodakowska
- turbo wyzwanie
- skalpel
- killer
- sukces

Bieganie
Pływanie

Ćwiczę 6 razy w tygodniu, pływam w dzień odpoczynku

Jeśli chodzi o dietę, nic specjalnego, nie jem pszennych rzeczy, słodyczy, słonych przekąsek, napojów gazowanych, piwa.
A moje posiłki głównie na bazie różnych kasz (jaglana, gryczana, pęczak), dużo warzyw, lekko i z umiarem na talerz. Nie stosuję żadnej cudownej diety. Zwracam uwagę, że mam z czego zrzucać, a ten początkowy spadek zawsze jest szybki i duży. Poza tym tak jak wspomniałam, zawsze byłam osoba aktywną i wysportowaną, więc może pamięć mięśniowa trochę tu działa. Odkąd nie muszę zażywać sterydów, nie ma nic co miałoby powodować nadwagę, po prostu wracam do dawnej siebie ciężko pracując ćwicząc. I tyle. Pewnie to samo co każda na tym forum.

Killer i pośladki Gackiej to moje ulubione ćwiczenia, dają w kość. Gratuluję efektów, jak widać każdy organizm reaguje inaczej

[La Monica]

Ja nie mam się czym chwalić, bo bardziej mi waga leci niż centymetry w tym momencie. Wszystkie obwody mi spadły o 4 cm(od lutego), poza łydką. A wagowo -4kg. Z 65kg na 61 kg (168cm mam), dążę do 58kg.

[jujka]

Napisane przez La Monica

Ja nie mam się czym chwalić, bo bardziej mi waga leci niż centymetry w tym momencie. Wszystkie obwody mi spadły o 4 cm(od lutego), poza łydką. A wagowo -4kg. Z 65kg na 61 kg (168cm mam), dążę do 58kg.

No jak nie masz się czym chwalić? ? Efekty przecież są, a to najważniejsze

[ka_kuszka]

Napisane przez La Monica

Ja nie mam się czym chwalić, bo bardziej mi waga leci niż centymetry w tym momencie. Wszystkie obwody mi spadły o 4 cm(od lutego), poza łydką. A wagowo -4kg. Z 65kg na 61 kg (168cm mam), dążę do 58kg.

Jak to nie masz się czym pochwalić? Super spadek, już niedużo do celu, a tak naprawdę już zapewne wygrałaś swoje zdrowie i dobre samopoczucie Brawo

[La Monica]

Dzięki dziewczyny ja nie chcę szybko, tylko zdrowo. Dochodzę do ładu z dietą właśnie i chyba wchodzę już na prostą...(obym nie zapeszyła). Waga niby nie jest wyznacznikiem ale jakiś cel (nawet taki najbanalniejszy) trzeba mieć
W weekend przerwa, w poniedziałek biegam, chyba, że pogoda nie pozwoli to robię interwały z obciążeniem w domu (muszę chyba jednak kupić cięższe hantle).
Pozdrawiam!

[Lib_r4]

Cześć dziewczyny, gratuluje Wam postępów! ja żałuję że się nie pomierzyłam wcześniej. Mam wrażenie że ciut lepiej wyglądam. Szału niestety nie ma bo systematyczności brakuje.

Z dobrych rzeczy dzisiaj zrobiłam koktajl ze szpinakiem. Nigdy wcześniej szpinaku w takiej formie nie spożywałam. Trochę się obawiałam że nie posmakuje ani mi ani małżonkowi.I ku mojemu zdziwieniu - pycha! Dlatego i Wam gorąco polecam taki koktajl.
Składniki to: szpinak, banan, 2 pomarańcze, sok z limonki, i to na bazie zielonej herbaty pychotki! Załączam foteczkę

[krolowazimy]

Cześć

Ja walczę od lutego, oczywiście z przerwami i kryzysami. Mimo to wyglądam lepiej, mieszczę się w część starszych ciuchów, ale i tak jeszcze długa droga przede mną.

Największy problem mam z dietą, regularnymi posiłkami. I tak sukcesem jest to, że w końcu jem śniadania w domu i zabieram wyżerkę do pracy. Muszę jeszcze nad tym wszystkim popracować, ale... nie od razu Rzym zbudowano.

Oprócz diety chodzę na siłownię. Tu trening funkcjonalny, interwały, sztanga + dodatkowo inne, wzmacniające mięśnie no i bieżnia lub orbi.

Kiedy zaczynałam w lutym, na orbim udko ocierało mi się o udko, a po 5 minutach myślałam, że zejdę na zawał. Na dziś po intensywnym dźwiganiu wskakuję jeszcze na orbiego dla rozrywki i na spokojnie popedałuję pół godzinki. Takie postępy naprawdę cieszą!

Niestety kawałek czasu nie ważyłam się i nie wiem, czy tłuszczyk spala się, czy się nie spala? Mam zamiar pomierzyć się na tanicie w lipcu. Wtedy zobaczymy

BTW, kurde! To straszne, że po 30-stce chudniecie to nie takie hop siup, jak za czasów, kiedy człek był tym pięknym, 20-letnim.

[30tka30]

krolowazimy, hej. Też to zauważyłam. Gdybym miała te 20 kilka lat i zapierniczałabym tak jak teraz, to chyba bym z 7kg w miesiąc straciła.

Na początku odchudzania zrobiłam sobie foteczki w bieliźnie. Wczoraj zrobiłam kolejne dla porównania (minął miesiąc z hakiem). Dziewczyny...Pół godziny gapiłam się na siebie z otwartą paszczą...Nie mówię, że wyglądam już jak cud malina, bo do tego mi jeszcze daaleeekooo, ale pierwsze skojarzenie, które przyszło mi na myśl patrząc na siebie to...ten stworek Michelina. Tłuszczyku jeszcze sporo jest, ale Michelina już zdecydowanie nie ma.

Dla takich chwil warto się męczyć i wylewać hektolitry potu.

[La Monica]

Lib_r4 fajny! Zapisuję, muszę tylko szpinak kupić bo mam jedynie mrożony.
krolowazimy ja zdjęcia mam i jest zmiana, gołym okiem widać spadek wagi i ujędrnienie ciała, ale do punktu docelowego jeszcze kawał pracy mnie czeka .

No po 30, chudnięcie to koszmar, wszystko trwa kilkakrotnie dłużej niż jak miało się 20 kilka lat... i ja tu wcale nie piszę o osobach z dużą nadwagą tylko po prostu zwykłą oponką i sadełkiem Ciężko schodzi jak diabli.
Ja walczę o każdy kilogram...
Wczoraj się przejadłam u teściów, czuję się przejedzona dzisiaj. Dobrze, że ładna pogoda, więc pobiegam
Miłego dnia dziewczyny!

[K_ropka]

Cześć Kochane!
Wow, gratuluję wszystkim imponujących spadków! U mnie nastrój ciut lepszy - trudne dni w miesiącu dobiegły końca, ładnie zeszła mi woda z ciałka i od razu lepiej wyglądam i znacznie lepiej się czuję W weekend co prawda pozwoliłam sobie na trochę większe co nieco (ze słodyczami włącznie :/), ale dziś już wróciłam do diety, jutro biegnę na siłownię, wypocę zbędne węglowodany
Cieszę się, bo brzuszek zaczyna wyglądać fajnie Coraz bardziej zarysowują się mięśnie, boczki coraz mniejsze,... - podoba mi się to

[krolowazimy]

Napisane przez 30tka30

Na początku odchudzania zrobiłam sobie foteczki w bieliźnie. Wczoraj zrobiłam kolejne dla porównania (minął miesiąc z hakiem). Dziewczyny...Pół godziny gapiłam się na siebie z otwartą paszczą...Nie mówię, że wyglądam już jak cud malina, bo do tego mi jeszcze daaleeekooo, ale pierwsze skojarzenie, które przyszło mi na myśl patrząc na siebie to...ten stworek Michelina. Tłuszczyku jeszcze sporo jest, ale Michelina już zdecydowanie nie ma.

Brawo!
Ja utratę wagi zauważyłam po bluzce, która w pewnym momencie nie wchodziła na mnie. Na szczęście dziś mogę w niej normalnie hasać, ale Michelina nadal posiadam.



---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ----------

Napisane przez La Monica

krolowazimy ja zdjęcia mam i jest zmiana, gołym okiem widać spadek wagi i ujędrnienie ciała, ale do punktu docelowego jeszcze kawał pracy mnie czeka .

Zgadza się. Mój Michelin jest taki jakiś bardziej uniesiony

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------

Od paru dni nie próżnuję. Udoskonalam swoją dietę poprzez robienie jedzenia na zapas i walczę na siłce. Przy okazji odkryłam nowe funkcje orbitreka Umówiłam się też z trenerem na kontrolę.

Z uwagi na weselne plany, chciałabym wyglądać ładnie już we wrześniu.

[beatiska]

Napisane przez krolowazimy

Z uwagi na weselne plany, chciałabym wyglądać ładnie już we wrześniu.

do września jeszcze daleko. Jak masz taki zapał jak piszesz to spokojnie poprawisz swój wygląd na czas

Ja właśnie poćwiczyłam, jednak coraz mniej mi się chce

[kennedy]

dolaczam do watku dla towarzystwa

waga bardzo opornie idzie w dol.. wystarcza dwa dni niewielkich odstepstw i niwecze caly tydzien pracy.

aktualna waga 63,1

[Lib_r4]

Hej Dziewuszki

Jak macie swoje fotki może wrzucicie "przed" i "po" ? ja na weekend sie pomierze zrobie fotke i za miesiac zrobie to samo, o ile efekty będą zacne..


---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez kennedy

dolaczam do watku dla towarzystwa

waga bardzo opornie idzie w dol.. wystarcza dwa dni niewielkich odstepstw i niwecze caly tydzien pracy.

aktualna waga 63,1

witaj Kennedy a do jakiej wagi dążysz i ile masz wzrostu? masz rozpisane treningi i dietę czy próbujesz domowym sposobem?

[kennedy]

Mam diete vitalii wazylam 71 mam 166cm wzrostu.

[Lib_r4]

gratuluje! świetny rezultat!

[La Monica]

Pocisnęłam wczoraj nogi i pupę, i jednak te hantle ( około 5kg na łapę) są za ciężkie no Nogi mnie dziś bolą, a mam biegać...nie wiem jak to zrobię

Napisane przez kennedy

dolaczam do watku dla towarzystwa

waga bardzo opornie idzie w dol.. wystarcza dwa dni niewielkich odstepstw i niwecze caly tydzien pracy.

aktualna waga 63,1

Mam to samo. Jeden dzień mogę jeść co chcę, ale tylko jeden dzień. Zjadłam w sobotę niezdrową słoną przekąskę , w niedzielę byłam u teściów na dużym obiedzie i na winku do meczu oraz sałatce i cieście. W poniedziałek czułam się jak słoń.

Napisane przez Lib_r4

Hej Dziewuszki

Jak macie swoje fotki może wrzucicie "przed" i "po" ? ja na weekend sie pomierze zrobie fotke i za miesiac zrobie to samo, o ile efekty będą zacne..


---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Gdzieś miałam, ale musiałabym poszperać.

[kennedy]

Napisane przez Lib_r4

gratuluje! świetny rezultat!

O mnie piszesz? No bylam tlusciochem nadal jestem bo cialo wyglada slabo- mam caly zestaw : tluszcz ciezki do ruszenia cellulit i rozstepy.
N8e wiem na czym to polega ale niektore osoby moga wazyc 70 kg i wygladac w porzadku a ja wygladalam jak slonica.

[krolowazimy]

Napisane przez La Monica

Pocisnęłam wczoraj nogi i pupę, i jednak te hantle ( około 5kg na łapę) są za ciężkie no Nogi mnie dziś bolą, a mam biegać...nie wiem jak to zrobię

Załatwiłam się tak samo

Dziś odpoczywałam od ćwiczeń, za to urządziłam sobie wyśmienite i obrzydliwie zdrowe zakupy. Jajka, indyk, kurczak, sałata i w ogóle - warzywa. Zastanawiam się właśnie, czy "odpalać gary" teraz, czy darować sobie nocne pichcenie i spróbować coś porobić z rańca.

---------- Dopisano o 22:29 ---------- Poprzedni post napisano o 22:28 ----------

Napisane przez beatiska

do września jeszcze daleko. Jak masz taki zapał jak piszesz to spokojnie poprawisz swój wygląd na czas

Ja właśnie poćwiczyłam, jednak coraz mniej mi się chce

Oby!

Czemu coraz mniej Ci się chce?
Co konkretne robisz? Może pora na jakieś urozmaicenie?

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ----------

Napisane przez kennedy

N8e wiem na czym to polega ale niektore osoby moga wazyc 70 kg i wygladac w porzadku a ja wygladalam jak slonica.

Ja mam dużo mięcha (spowitego falami tłuszczu ) i to mnie zgubiło. Może gdybym już wcześniej wyglądała jak orka, to dałoby się ogarnąć temat szybciej. A tak to hodowałam ciałko, hodowałam, aż wyhodowałam takie, że po pierwszym ważeniu na siłowni chciałam zapaść się pod ziemię

[K_ropka]

beatiska - rozumiem Cię. Ja też mam teraz fazę na wstręt do siłowni :/ Ale zaciskam zęby i chodzę, damy radę


La Monica - u mnie ten sam schemat. W weekend pozwalam sobie na więcej w konsekwencji czego w poniedziałek czuję się jak wieloryb i boję się wchodzić na wagę :/


Od wczoraj trzymam się znów ścisłej diety - to na plus. Natomiast minus - siłka :/ Byłam wczoraj i myślałam, że wyzionę ducha! Zaczęliśmy z moim trenerem trening dzielony - na poszczególne partie ciała. I o ile kiedy mam dobry dzień, idzie mi świetnie, mam moc, o tyle wczoraj oklapłam. Podnosiłam te nieszczęsne ciężary resztkami sił. No i waga stoi - 59 kg i ani drgnie! Wrrrr...

[La Monica]

Przez te cholerne dzień dobry schylać się nie mogę drugi dzień

[Almostrosey]

Zgrzeszyłam maślanymi wafelkami i trochę też lodami to raz Dwa to dwa dni nie ćwiczyłam, bo tak sobie dałam w kość na wewnętrzną stronę ud w poniedziałek, że ledwo chodziłam, a jak unosiłam nogi to miałam wrażenie, że mam przypięty ogromny ciężar do ud, dziś już ok, więc będzie rowerek na rozgrzewkę, około godziny treningu i rowerek na dobitkę w czasie meczu

[Miss Saeki]

Przyjmiecie jeszcze jedną 30-dziestkę?

:pro si:

[La Monica]

Miss Saeki cześć!

Po dwóch dniach przerwy spowodowanej zmasakrowaniem nóg, dziś powracam do hantli. Zobaczymy jak będzie. Waga 60-61 kg mi się waha z trendem spadkowym, czyli dieta jest ok.

Co robicie na obiad? Brakuje mi pomysłu. Moczyłam kaszę gryczaną dwa dni na chlebek gryczany, ciekawe czy będzie dobry. Robiłyście?

[Miss Saeki]

Napisane przez La Monica

Miss Saeki cześć!

Po dwóch dniach przerwy spowodowanej zmasakrowaniem nóg, dziś powracam do hantli. Zobaczymy jak będzie. Waga 60-61 kg mi się waha z trendem spadkowym, czyli dieta jest ok.

Co robicie na obiad? Brakuje mi pomysłu. Moczyłam kaszę gryczaną dwa dni na chlebek gryczany, ciekawe czy będzie dobry. Robiłyście?

Dzięki za przywitanie. W zeszłym roku chodziłam na siłownię dość regularnie, początek roku nie był dla mnie łaskawy i brakło na to czasu (najpierw babcia w szpitalu, potem mama w szpitalu...) Najwyższa pora to zmienić Dziś mnie czeka trochę pracy na ogródku, ale jutro z rana planuję lecieć znów na siłkę

Dziś do pracy na obiad mam pieczony schab i brokuły. Planowałam do tego kaszę gryczaną ale zapomniałam ugotować. Jeśli będzie na stołówce to wezmę

[Almostrosey]

Napisane przez La Monica

Miss Saeki cześć!

Co robicie na obiad? Brakuje mi pomysłu.

Sznycle z indyka lekko podsmażone i duszone z cebulką, do tego ziemniaki z wody (sobie nie polewam sosem) z koperkiem i mizeria

[Miss Saeki]

Napisane przez Almostrosey

Sznycle z indyka lekko podsmażone i duszone z cebulką, do tego ziemniaki z wody (sobie nie polewam sosem) z koperkiem i mizeria

Ja polecam ziemniaki na parze. Są obłędne

[La Monica]

U mnie będą brokuły+pierś z kury w przyprawach+kasza/ryż. Nie chce mi się kombinować dzisiaj. Chlebek gryczany się właśnie piecze.

Drewno dziś znosiłam, więc praca na łapska była jak nic