Trzydziestki - waga w dół!

[traicionera]

Tak trzymac.
Ja dzis sobie potwerkowalam, brakowalo mi tego.

[Lib_r4]

Napisane przez traicionera

Tak trzymac.
Ja dzis sobie potwerkowalam, brakowalo mi tego.

Dzieki
Traicionera... nie mogę się oprzeć żeby nie skomentować Twojego opisu w stopce ... wow!!! może polecisz jakąś dobrą książkę?

Teraz idę☠poczytać o dietach na zrzucenie brzuszka...

Zdrowego i aktywnego dnia!

[La Monica]

Hej Ja wczoraj biegałam jak zwykle 10 km.
U mnie waga stoi jak zaklęta od 3 tygodni nie chce zejść poniżej 60kg. Czyli dieta chyba do dupy....rany...znowu coś muszę zmieniać, a praktycznie nie mam już co. Zaniedbałam trochę regularność posiłków ostatnio, może to dlatego..?
Teraz mąż ma urlop to będziemy się rozpieszczać i z dietą może być różnie

[imago84]

Witam w szanownym gronie. Ja już 32, ale po przekroczeniu tej 3 dekady wieku zauważyłam, że metabolizm spadł i trzeba ćwiczyć. Zawsze byłam szczupła BMI między 20, a 21 i nigdy nie byłam na żadnej diecie jedząc co chciałam. Teraz natomiast jak pare miesiecy nie ćwiczę to waga w górę. Nie chodzę na siłownie, staram się ćwiczyć w domu i jeżdzę na rowerze do pracy. 2 razy w tygodniu godzinny basen. W najlepszej formie jestem październik i listopad oraz luty-kwiecień bo wtedy ćwiczę w domu prawie codziennie po godzinie, teraz jest za goraco by robić to w domu.
Ciężko mi oduczyć się słodyczy, pijam 1 kawę rano w pracy zawsze z drożdżówką. Pijam w ciągu dnia siemię lniane, które powoduje uczucie sytości na dłuższą chwile.

[traicionera]

Napisane przez Lib_r4

Dzieki
Traicionera... nie mogę się oprzeć żeby nie skomentować Twojego opisu w stopce ... wow!!! może polecisz jakąś dobrą książkę?

Teraz idę☠poczytać o dietach na zrzucenie brzuszka...

Zdrowego i aktywnego dnia!

Hehe, dopiero sie skapnelam, ze dawno stopki nie aktualizowalam, teraz jest 62 na liczniku . Co do ksiazek, to musze w wolnej chwili przypomniec sobie tegoroczna liste, w jakich ksiazkach gustujesz?

Napisane przez imago84

Witam w szanownym gronie. Ja już 32, ale po przekroczeniu tej 3 dekady wieku zauważyłam, że metabolizm spadł i trzeba ćwiczyć. Zawsze byłam szczupła BMI między 20, a 21 i nigdy nie byłam na żadnej diecie jedząc co chciałam. Teraz natomiast jak pare miesiecy nie ćwiczę to waga w górę. Nie chodzę na siłownie, staram się ćwiczyć w domu i jeżdzę na rowerze do pracy. 2 razy w tygodniu godzinny basen. W najlepszej formie jestem październik i listopad oraz luty-kwiecień bo wtedy ćwiczę w domu prawie codziennie po godzinie, teraz jest za goraco by robić to w domu.
Ciężko mi oduczyć się słodyczy, pijam 1 kawę rano w pracy zawsze z drożdżówką. Pijam w ciągu dnia siemię lniane, które powoduje uczucie sytości na dłuższą chwile.

Witam rownolatke Mnie metabolizm spal juz wczesniej, po urodzeniu corki i od tego czasu musze sie pilnowac. Same cwiczenia, nawet intensywne, nie wystarczaja mi, dieta musi byc. A w domu cwicze bez wzgledu na pogode, jedyne co, to wiem juz z doswiadczenia, ze w upaly w dzien nie ma co wychodzic na hulajnoge

[La Monica]

imago84 cześć Ja przed ciążą miałam BMI 19 a przez całe swoje życie w dolnej granicy, na granicy niedowagi. I co z tego? Od kilku lat nie mogę schudnąć a nie jestem chora ani nie zażywam żadnych tabletek. Po prostu z wiekiem się tyje i trudniej schudnąć, do tego ciąża itd....

Napisane przez traicionera

Witam rownolatke Mnie metabolizm spal juz wczesniej, po urodzeniu corki i od tego czasu musze sie pilnowac. Same cwiczenia, nawet intensywne, nie wystarczaja mi, dieta musi byc. A w domu cwicze bez wzgledu na pogode, jedyne co, to wiem juz z doswiadczenia, ze w upaly w dzien nie ma co wychodzic na hulajnoge

Mam tak samo. Potwierdzam. Bez diety żadne ćwiczenia nie działają, albo dają marne efekty nieadekwatne do wysiłku fizycznego.

Dzisiaj mam biegać...ale pada deszcz

[Lib_r4]

Napisane przez traicionera

Hehe, dopiero sie skapnelam, ze dawno stopki nie aktualizowalam, teraz jest 62 na liczniku . Co do ksiazek, to musze w wolnej chwili przypomniec sobie tegoroczna liste, w jakich ksiazkach gustujesz?

Ostatnio biografie wciągam np. Jobsa, Elona Muska, Jeffa Bezosa.
Bardzo mi przypadla do gustu How Google Works, Marsjanin. Lubie też kryminały. Nie lubię za to romansideł, Greyów itp

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Napisane przez La Monica

imago84 cześć Ja przed ciążą miałam BMI 19 a przez całe swoje życie w dolnej granicy, na granicy niedowagi. I co z tego? Od kilku lat nie mogę schudnąć a nie jestem chora ani nie zażywam żadnych tabletek. Po prostu z wiekiem się tyje i trudniej schudnąć, do tego ciąża itd....



Mam tak samo. Potwierdzam. Bez diety żadne ćwiczenia nie działają, albo dają marne efekty nieadekwatne do wysiłku fizycznego.

Dzisiaj mam biegać...ale pada deszcz

Dokladnie, ja ostatnio sie męczę, ćwiczę i nic.. chyba jednak konieczna bedzie dieta, tylko jaka... moze wystarczy jesli:

1. Wyeliminuje się białe pieczywo - tylko czy je zastąpić, jakie wtedy śniadania jeść? Np. samo jajko, parówka? to za chwile będę głodna...

2. jeść 5 posiłków dziennie - oznacza to dla mnie gotowanie i zabieranie w pudełka posiłków do pracy. CZyli znowu, musi to byc cos co na zimno bedzie dobre... No i łatwe w przyrządzaniu bo moje zdolnosci kulinarne są na poziomie podstawowym...

3. Nie jeść słodyczy, chipsów itd. - Chipsy wyeliminowałam, nie słodzę juz nawet kawy, czasami lubie zjeść ciastko/loda...

Czy to wystarczy? bo to i tak jest sporo...?

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------

OMG, pomierzyłam się jak na wystawę

wzrost: 168 cm

Obecnie mam:

waga: 58 kg

biust: 93 cm
talia: 71 cm
biodra: 94 cm
udo: 53 cm
łydka: 33 cm
ramię: 25,5 cm


Dąże do:

waga: 54 kg
talia: 65 cm
ramię: 23 cm

Kolejne mierzenie środek sierpnia.

Kto się dołączy do podania obecnych wymiarów i celu? Może to bardziej zobowiąże

[traicionera]

Napisane przez La Monica

imago84 cześć Ja przed ciążą miałam BMI 19 a przez całe swoje życie w dolnej granicy, na granicy niedowagi. I co z tego? Od kilku lat nie mogę schudnąć a nie jestem chora ani nie zażywam żadnych tabletek. Po prostu z wiekiem się tyje i trudniej schudnąć, do tego ciąża itd....



Mam tak samo. Potwierdzam. Bez diety żadne ćwiczenia nie działają, albo dają marne efekty nieadekwatne do wysiłku fizycznego.

Dzisiaj mam biegać...ale pada deszcz

Trzeba sie pogodzic z tym, ze nie mozna juz tak bezkarnie wcinac i spiac zadek niestety. Ja tak uwielbiam dobre jedzonko, ze dla mnie to duze wyrzeczenie, oprzec sie roznym slodyczom, chipsom itp. Ale juz ponad tydzien sie nie kusze na zadne takie.

Napisane przez Lib_r4

Ostatnio biografie wciągam np. Jobsa, Elona Muska, Jeffa Bezosa.
Bardzo mi przypadla do gustu How Google Works, Marsjanin. Lubie też kryminały. Nie lubię za to romansideł, Greyów itp

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------



Dokladnie, ja ostatnio sie męczę, ćwiczę i nic.. chyba jednak konieczna bedzie dieta, tylko jaka... moze wystarczy jesli:

1. Wyeliminuje się białe pieczywo - tylko czy je zastąpić, jakie wtedy śniadania jeść? Np. samo jajko, parówka? to za chwile będę głodna...

2. jeść 5 posiłków dziennie - oznacza to dla mnie gotowanie i zabieranie w pudełka posiłków do pracy. CZyli znowu, musi to byc cos co na zimno bedzie dobre... No i łatwe w przyrządzaniu bo moje zdolnosci kulinarne są na poziomie podstawowym...

3. Nie jeść słodyczy, chipsów itd. - Chipsy wyeliminowałam, nie słodzę juz nawet kawy, czasami lubie zjeść ciastko/loda...

Czy to wystarczy? bo to i tak jest sporo...?

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------

OMG, pomierzyłam się jak na wystawę

wzrost: 168 cm

Obecnie mam:

waga: 58 kg

biust: 93 cm
talia: 71 cm
biodra: 94 cm
udo: 53 cm
łydka: 33 cm
ramię: 25,5 cm


Dąże do:

waga: 54 kg
talia: 65 cm
ramię: 23 cm

Kolejne mierzenie środek sierpnia.

Kto się dołączy do podania obecnych wymiarów i celu? Może to bardziej zobowiąże

Z biografii swietna jest np. Franka Sinatry, Orsona Wellesa, Lucky'ego Luciano (slynny mafioso)., bardzo duzo ich czytalam, w wolnej chwili zerkne na liste.

Co do sniadan, to biale pieczywo zamien na zytnie/razowe. Mozna tez jesc sniadania na slodko-z platkami owisanymi, kasza jaglana, brazowym ryzem czy makaronem, do tego mozna dac banana, jogurt/mleko, maslo orzechowe, jakies pestki,zurawine, swieze owoce, poslodzic miodem. Jest naprawde wiele opcji.

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Wymiary wrzuce jutro rano, wieczorem zawsze czlowiek bardziej opuchniety.

[Lib_r4]

Dzisiaj zjadlam:
rano: parówkę i pół kromki chlebka żytniego razowego
w pracy: pomidor, oliwki, kromka z chlebka żytniego razowego
obiad: fasolka po bretońsku
podieczorek: jabłko

[jujka]

Napisane przez Lib_r4

Dzisiaj zjadlam:
rano: parówkę i pół kromki chlebka żytniego razowego
w pracy: pomidor, oliwki, kromka z chlebka żytniego razowego
obiad: fasolka po bretońsku
podieczorek: jabłko

To cały Twój dzienny jadłospis? ? Strasznie malutko

[traicionera]

Cos kalorii za malo.
Ja wlasnie pochlonelam kolacje (pasta z tunczyka z warzywami plus 2 wafle ryzowe) i zaraz bede cwiczyc.

[Lib_r4]

Napisane przez jujka

To cały Twój dzienny jadłospis? ? Strasznie malutko

Tak, wieczorem jeszcze skusilam sie na kilka pringlersów. A tak to caly dzien po tej fasolce czulam sie objedzona Stąd tylko jabłko na koniec.

[La Monica]

Lib_r4 jestem Twojego wzrostu, ważę 60 kg (schodziłam z 65 kg) i dążę do 58 kg...na 54 wyglądałabym jak suchy patyk Do 26 roku życia (na 27 lat urodziłam) ważyłam między 52 a 55 kg i byłam bardzo szczupła, chuda wręcz. Ja chcę mieć trochę mięśni, mieć pupę, ładne nogi, a nie wychudzone patyki dlatego ćwiczę z hantlami. Do czego Ty dążysz? Tylko chcesz schudnąć ?
No i za mało jesz. Oblicz sobie zapotrzebowanie kaloryczne. Ja mam na poziomie 1500 kcal dziennie ale nie mniej, bo przy 1800 kcal nic mi nie ubywało. W dni treningowe jem więcej węgli, w dni nietreningowe staram się ograniczać pieczywo i makaron/ryż. Wbrew pozorom -niejedzenie- nie pomaga w chudnięciu.

traicionera niestety ja piekę w domu prawie co weekend ale w zasadzie mało tego ciasta zjem (max 3 kawałki na dwa dni)...rodzina pochłania

Wczoraj upiekłam malutki chlebek żytni na kolację i mąż zjadł cały
Wczoraj też, biegałam 10 km, super się biegło bo chłodno było dziś planuję trening z obciążeniem.
A na obiad u mnie dzisiaj kasza jęczmienna pęczak z gulaszem wieprzowym z papryką i do tego ogóry kiszone (zrobione przez moją 4-letnią córkę ). Jedzcie kiszonki!!! Są bardzo zdrowe
Miłego weekendu !

[Lib_r4]

Napisane przez La Monica

Lib_r4 jestem Twojego wzrostu, ważę 60 kg (schodziłam z 65 kg) i dążę do 58 kg...na 54 wyglądałabym jak suchy patyk Do 26 roku życia (na 27 lat urodziłam) ważyłam między 52 a 55 kg i byłam bardzo szczupła, chuda wręcz. Ja chcę mieć trochę mięśni, mieć pupę, ładne nogi, a nie wychudzone patyki dlatego ćwiczę z hantlami. Do czego Ty dążysz? Tylko chcesz schudnąć ?
No i za mało jesz. Oblicz sobie zapotrzebowanie kaloryczne. Ja mam na poziomie 1500 kcal dziennie ale nie mniej, bo przy 1800 kcal nic mi nie ubywało. W dni treningowe jem więcej węgli, w dni nietreningowe staram się ograniczać pieczywo i makaron/ryż. Wbrew pozorom -niejedzenie- nie pomaga w chudnięciu.

To na czym mi zalezy to zgubienie oponki, boczków, wysmuklenie ramior, i rzeźba pośladkow
Niejedzenie nie pomaga w chudnięciu to prawda. Dlatego ograniczam. Głodówka nie wchodzi w grę, bo nie dam rady z bólem głowy i zlym samopoczuciem. Dlatego chce teraz mniej jeść. Wczoraj objadlam sie fasolki, i w zupelnosci nie trzeba bylo mi wiecej, chyba mam sporo zapasów

Dzisiaj zjadlam rano frankfurterkę, jajko, kromkę chlebka żytnio-razowego. Na obiad bedzie znowu fasolka. Będą też jabłka między posilkami, a na kolacje planuję pomidorka z mozarellą, oliwkami i bazylią.

[jujka]

Napisane przez Lib_r4

To na czym mi zalezy to zgubienie oponki, boczków, wysmuklenie ramior, i rzeźba pośladkow
Niejedzenie nie pomaga w chudnięciu to prawda. Dlatego ograniczam. Głodówka nie wchodzi w grę, bo nie dam rady z bólem głowy i zlym samopoczuciem. Dlatego chce teraz mniej jeść. Wczoraj objadlam sie fasolki, i w zupelnosci nie trzeba bylo mi wiecej, chyba mam sporo zapasów

Dzisiaj zjadlam rano frankfurterkę, jajko, kromkę chlebka żytnio-razowego. Na obiad bedzie znowu fasolka. Będą też jabłka między posilkami, a na kolacje planuję pomidorka z mozarellą, oliwkami i bazylią.

Kochana na takim jedzeniu to daleko nie zajedziesz. Nie obraz się, ale taka jest prawda. Robisz sobie tylko krzywdę. Nie jestem tu żadnym ekspertem, ale serio parówki na śniadanie? Brakuje tutaj białka, ryb, zdrowych tłuszczy. Zerknij proszę na wątek " nasze codzienne jadłospisy", znajdziesz tam mnóstwo inspiracji.

[traicionera]

Dokladnie, dieta kiepsko zbilansowana, do tego za malo kalorii (nawet na redukcji nie ma co przesadzac). Mozna sie dorobic problemow zdrowotnych plus potem praktycznie pewne jojo, bo organizm spowolni metabolizm i zacznie magazynowac tluszcz.

[_Matilde_]

Hej dziewczyny, pozwólcie że dołączę Podczytam wątek w wolnych chwilach a na razie się powitam
Potrzebuję motywacji do dalszego zrzucania tłuszczyku.

Opowiem o sobie: Mam 29 lat, do tej pory miałam sylwetkę bardzo w porządku, nie za szczupłą, nie za grubą, dużo jeżdżę na rowerze i ogólnie żyję dość aktywnie. Tej zimy trochę więcej niż zwykle przytyłam, trochę zmartwień, a poza tym może po prostu metabolizm już trochę się zmienił, przytyłam 10 kg powyżej granicy akceptowalnej mojej wagi. Miałam powyżej 70 kg przy wzroście 173 i czułam się źle, przestałam się mieścić w ciuchy. Trochę zaczęłam ćwiczyć w lutym i marcu, z Chodakowską i chodziłam na aerobic. Dałam sobie jednak spokój, wyszłam z założenia że jak się zrobi cieplej to szybciej zrzucę na rowerze, grając w tenisa itp.
Na początku czerwca ważyłam 76 kg. W obwodach się nie mierzyłam dokładnie. Doszłam do wniosku, że przez ostatnie pół roku coraz więcej jem. Postanowiłam więc że jem pięć niewielkich posiłków dziennie. Ograniczam ilość jedzenia, np. na śniadanie zamiast 3 kanapek jem jedną. Jakościowo niewiele zmieniłam, zrezygnowałam z napojów gazowanych, słodzonych, ograniczyłam smażone, prawie nie jem słodyczy. Staram się jeść dużo warzyw i owoców

Do tej pory się nie ważyłam, ale po kilku tygodniach widzę efekty:
- schudłam w centymetrach, mogę to rozpoznać po ubraniach, w coraz więcej odłożonych, kiedy się nie mieściłam ciuchów mieszczę się znów.
- brzuch się robi coraz bardziej płaski

Chciałabym jeszcze parę rzeczy osiągnąć:
- nie wiem dokładnie ile ważę, bo domowa waga jest rozregulowana. Chciałabym osiągnąć wagę przynajmniej 65 kg, może nawet 6o kg.
- został mi tłuszcz w górnej części brzucha, i pod biustem. Chciałabym go zlikwidować
- mam cellulit na udach i rozstępy na biodrach, muszę zadbać o ujędrnianie

Co robię oprócz diety:
- przynajmniej 2 razy w tygodniu jeżdżę kilkanaście km rowerem
- staram się dużo spacerować, jeździć rowerem zamiast samochodem, uprawiać jakieś sporty typu siatkówka, tenis, dość nieregularnie ale jednak

Jak macie jakieś uwagi i pomysły co mogę robić, to chętnie przeczytam

[Lib_r4]

jujka - Myślicie zatem, że głodówka byłaby lepszym startem do przystąpienia do diety? Któraś z Was o tym pisała, ale pisała też o bólach głowy i złym samopoczuciu. Dlatego ja startuję od NŻT
Parówka jest typowo śniadaniowa. Co do ryb - jadasz ryby na śniadanie? Kurcze, ja bym nie miała na to czasu... ani smaka
Myślę, że jest to lepsza propozycja niż jak wcześniej jadłam jedynie białe pieczywo [COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

traicionera - Nie liczę kalorii, narazie jestem na etapie wyeliminowania białego pieczywa. Być może, rzeczywiście jest ich mało... dorzucę do tego jakieś warzywa, i kilka chipsów
A tak poważnie, wiem dziewczyny że piszecie z dobrego serducha - dziękuję Wam. Ale i tak myślę, że jest to lepsze niż głodówka o której tyle pozytywnych zdań tutaj padło
Głodna nie chodzę. Może to kwestia chleba - może ten ciemniejszy dłużej trzyma niż biały Ale nie martwcie się kochane, krzywdy sobie nie zrobie, za bardzo lubie jedzonko [COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------


Witaj _Matilde_! Najważniejszy pierwszy krok a ten, zdaje się, już za Tobą! Wprowadziłaś dobre zmiany, z resztą już sama widzisz dego efekty po ciuchach - gratulacje.
Ja mam sposób na ujędrnianie ciała - sauna i nacieranie się lodem. A jak nie ma sauny po ciepły przysznic, lub kąpiel i po wyjściu nacieranie się lodem Skórka po kilku takich zabiegach jest bardziej sprężysta

[jujka]

Napisane przez Lib_r4

jujka - Myślicie zatem, że głodówka byłaby lepszym startem do przystąpienia do diety? Któraś z Was o tym pisała, ale pisała też o bólach głowy i złym samopoczuciu. Dlatego ja startuję od NŻT
Parówka jest typowo śniadaniowa. Co do ryb - jadasz ryby na śniadanie? Kurcze, ja bym nie miała na to czasu... ani smaka
Myślę, że jest to lepsza propozycja niż jak wcześniej jadłam jedynie białe pieczywo [COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

traicionera - Nie liczę kalorii, narazie jestem na etapie wyeliminowania białego pieczywa. Być może, rzeczywiście jest ich mało... dorzucę do tego jakieś warzywa, i kilka chipsów
A tak poważnie, wiem dziewczyny że piszecie z dobrego serducha - dziękuję Wam. Ale i tak myślę, że jest to lepsze niż głodówka o której tyle pozytywnych zdań tutaj padło
Głodna nie chodzę. Może to kwestia chleba - może ten ciemniejszy dłużej trzyma niż biały Ale nie martwcie się kochane, krzywdy sobie nie zrobie, za bardzo lubie jedzonko [COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------


Witaj _Matilde_! Najważniejszy pierwszy krok a ten, zdaje się, już za Tobą! Wprowadziłaś dobre zmiany, z resztą już sama widzisz dego efekty po ciuchach - gratulacje.
Ja mam sposób na ujędrnianie ciała - sauna i nacieranie się lodem. A jak nie ma sauny po ciepły przysznic, lub kąpiel i po wyjściu nacieranie się lodem Skórka po kilku takich zabiegach jest bardziej sprężysta

Głodówka to najgorsze co można wymyślić. Absolutnie nie polecam. Co do ryb na śniadanie- pewnie, że jem. Choćby szybka kanapka z wędzonym łososiem, puszka szprotek z chlebkiem

[beatiska]

Lib_r4 nie przypominam sobie, żeby ktoś tutaj polecał głodówki. Dziewczyny dobrze mówią, że tak sobie rozregulujesz metabolizm. Co do ryb, ja akurat jadłam dzisiaj sole, (która mam z wczorajszego obiadu,) na ciemnej bulce i pomodorek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lib_r4]

Napisane przez beatiska

Lib_r4 nie przypominam sobie, żeby ktoś tutaj polecał głodówki. Dziewczyny dobrze mówią, że tak sobie rozregulujesz metabolizm. Co do ryb, ja akurat jadłam dzisiaj sole, (która mam z wczorajszego obiadu,) na ciemnej bulce i pomodorek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Musiałam pogrzebać w wątku - o głodówkowej diecie jest mowa na poprzedniej stronie

---------- Dopisano o 15:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

Napisane przez jujka

Głodówka to najgorsze co można wymyślić. Absolutnie nie polecam. Co do ryb na śniadanie- pewnie, że jem. Choćby szybka kanapka z wędzonym łososiem, puszka szprotek z chlebkiem

Zgadzam się dlatego zaczynam od ograniczenia ilości spożywanych posiłków
Łososia nie lubię, czasami robię na kolację sałatkę z tuńczyka. Jak coś zostanie to zjem na śniadanie. Ale zazwyczaj jem kanapeczki, jakja, parówki / frankfurterki i pomidory

[linaya]

Ja dziś na obiad jadłam rybę z patelni z warzywami. Bez chleba czy ziemniaków. Chcę wytrwać na diecie niskoweglowodanowej co najmnie dwa tygodnie. Plus długie,piesze wycieczki lub jazda na rowerze.

Jutro na śniadanie planuje wędzoną rybę i pomidory. Plus garść malin.

[_Matilde_]

No, doczytałam cały wątek Dzięki za powitanie

Napisane przez La Monica

Almostrosey na jedną partię (brzuch czy boczki) nie ma sensu ćwiczyć, jak się ma jeszcze tłuszczyk. Na brzuch i boczki tylko kuchnia...zdrowe odżywianie i zero słodyczy/cukru. U mnie po bieganiu widzę ładne efekty, boczki cały czas lecą(małe już mam) brzuch do połowy (od góry) ładny, dolna część jeszcze mnie wkurza bo tłuszcz nie chce tam zginąć. Czytałam (i oglądałam na YT) że w dolnej partii brzucha tłuszcz najdłużej się utrzymuje i gubi się go na końcu jak sylwetka już jest cała praktycznie "odtłuszczona".

Kurczę, to ja mam odwrotnie. Poniżej pępka jest ok, boczki też prawie znikły, ale powyżej i pod linią stanika jeszcze sporo takiej galaretki. Powrzucałyście tu trochę ćwiczeń i chyba porobię coś na brzuch. Dieta chyba dobra, jem ok. 1600 w porywach do 1800 dziennie ale może więcej serów i jogurtów spróbuję niż mięsa i warzyw.
Jutro planuję dłuższą wycieczkę rowerową, na pewno się przyda figurze

[traicionera]

Napisane przez _Matilde_

Hej dziewczyny, pozwólcie że dołączę Podczytam wątek w wolnych chwilach a na razie się powitam
Potrzebuję motywacji do dalszego zrzucania tłuszczyku.

Opowiem o sobie: Mam 29 lat, do tej pory miałam sylwetkę bardzo w porządku, nie za szczupłą, nie za grubą, dużo jeżdżę na rowerze i ogólnie żyję dość aktywnie. Tej zimy trochę więcej niż zwykle przytyłam, trochę zmartwień, a poza tym może po prostu metabolizm już trochę się zmienił, przytyłam 10 kg powyżej granicy akceptowalnej mojej wagi. Miałam powyżej 70 kg przy wzroście 173 i czułam się źle, przestałam się mieścić w ciuchy. Trochę zaczęłam ćwiczyć w lutym i marcu, z Chodakowską i chodziłam na aerobic. Dałam sobie jednak spokój, wyszłam z założenia że jak się zrobi cieplej to szybciej zrzucę na rowerze, grając w tenisa itp.
Na początku czerwca ważyłam 76 kg. W obwodach się nie mierzyłam dokładnie. Doszłam do wniosku, że przez ostatnie pół roku coraz więcej jem. Postanowiłam więc że jem pięć niewielkich posiłków dziennie. Ograniczam ilość jedzenia, np. na śniadanie zamiast 3 kanapek jem jedną. Jakościowo niewiele zmieniłam, zrezygnowałam z napojów gazowanych, słodzonych, ograniczyłam smażone, prawie nie jem słodyczy. Staram się jeść dużo warzyw i owoców

Do tej pory się nie ważyłam, ale po kilku tygodniach widzę efekty:
- schudłam w centymetrach, mogę to rozpoznać po ubraniach, w coraz więcej odłożonych, kiedy się nie mieściłam ciuchów mieszczę się znów.
- brzuch się robi coraz bardziej płaski

Chciałabym jeszcze parę rzeczy osiągnąć:
- nie wiem dokładnie ile ważę, bo domowa waga jest rozregulowana. Chciałabym osiągnąć wagę przynajmniej 65 kg, może nawet 6o kg.
- został mi tłuszcz w górnej części brzucha, i pod biustem. Chciałabym go zlikwidować
- mam cellulit na udach i rozstępy na biodrach, muszę zadbać o ujędrnianie

Co robię oprócz diety:
- przynajmniej 2 razy w tygodniu jeżdżę kilkanaście km rowerem
- staram się dużo spacerować, jeździć rowerem zamiast samochodem, uprawiać jakieś sporty typu siatkówka, tenis, dość nieregularnie ale jednak

Jak macie jakieś uwagi i pomysły co mogę robić, to chętnie przeczytam

Ja bym dorzucila cwiczenia silowe
A tak w ogole, to witam

Napisane przez Lib_r4

jujka - Myślicie zatem, że głodówka byłaby lepszym startem do przystąpienia do diety? Któraś z Was o tym pisała, ale pisała też o bólach głowy i złym samopoczuciu. Dlatego ja startuję od NŻT
Parówka jest typowo śniadaniowa. Co do ryb - jadasz ryby na śniadanie? Kurcze, ja bym nie miała na to czasu... ani smaka
Myślę, że jest to lepsza propozycja niż jak wcześniej jadłam jedynie białe pieczywo [COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

traicionera - Nie liczę kalorii, narazie jestem na etapie wyeliminowania białego pieczywa. Być może, rzeczywiście jest ich mało... dorzucę do tego jakieś warzywa, i kilka chipsów
A tak poważnie, wiem dziewczyny że piszecie z dobrego serducha - dziękuję Wam. Ale i tak myślę, że jest to lepsze niż głodówka o której tyle pozytywnych zdań tutaj padło
Głodna nie chodzę. Może to kwestia chleba - może ten ciemniejszy dłużej trzyma niż biały Ale nie martwcie się kochane, krzywdy sobie nie zrobie, za bardzo lubie jedzonko [COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------


Witaj _Matilde_! Najważniejszy pierwszy krok a ten, zdaje się, już za Tobą! Wprowadziłaś dobre zmiany, z resztą już sama widzisz dego efekty po ciuchach - gratulacje.
Ja mam sposób na ujędrnianie ciała - sauna i nacieranie się lodem. A jak nie ma sauny po ciepły przysznic, lub kąpiel i po wyjściu nacieranie się lodem Skórka po kilku takich zabiegach jest bardziej sprężysta

Zdecydowanie ciemne pieczywo dluzej trzyma, bo ma wiecej blonnika niz biale. Nie wnikam, co tam pisano wczesniej w tym watku, ale na odchudzaniu i ogolnie funkcjonowaniu organizmu znam sie calkiem dobrze (chocby ze wzgledow zawodowych) i ja bym glodowki nie polecala.

[traicionera]

Pochwale sie, ze 10 dni po rzuceniu slodyczy i slonych przekasek waga spadla mi z 59 do 55,5 kg

[La Monica]

Witam serdecznie nowe osoby

Głodówki....robiłam w swoim życiu dwa razy. W drugim dniu czułam się fatalnie, bolała mnie głowa, byłam rozdrażniona i nie miałam na nic siły. Schudłam ale nie polecam, jednakże nie mówię nie gdy ktoś ma dużo do zrzucenia.

Ja jestem zachwycona bieganiem. Zakochałam się dosłownie Biegam 2 razy w tygodniu nie mniej niż 10 km i to uwielbiam
Mi w zupełności wystarcza bieganie 2x w tyg. + ćwiczenia z obciążeniem 2 x tyg i nie tyję, ciało mi się delikatnie rzeźbi, jestem szczęśliwa no Liczę na to, że dojdę do tych 58 kg (to niby tylko -2kg, ale najwolniej spada) do późnej jesieni

A tak w ogóle to marzę o widocznych mięśniach brzucha i pięknych dwugłowach oraz dużej pupie może do następnego roku to marzenie się spełni

Napisane przez traicionera

Pochwale sie, ze 10 dni po rzuceniu slodyczy i slonych przekasek waga spadla mi z 59 do 55,5 kg

Wow! Zazdraszczam i gratuluję
U mnie wyeliminowanie słodkiego i słonego na 10 czy nawet 14 dni nic nie dało, przynajmniej wagowo, bo zdrowotnie to pozytywna sprawa.

U mnie wszystko idzie opornie....ale już zdążyłam się do tego przyzwyczaić


Dzisiaj u mnie tortille z kurakiem i warzywami. Wczoraj wypiłam piwo, bo dawno nie piłam, a mąż dobre kupił A teraz właśnie upiekłam rogaliczki krucho drożdżowe z marmoladą Moje weekendowe wypieki to moje jedyne cheaty w tygodniu Inaczej bym ześwirowała.

[beatiska]

Ja kończę urlop i wracam do ćwiczeń od jutra. Przez te 2,5 tyg całkowicie poplynelam , jedzeniem slodkiego, ale nie mam wyrzutów.

La Monica placki do tortilli kupujesz gotowe, czy robisz sama?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jujka]

Napisane przez La Monica

Witam serdecznie nowe osoby

Głodówki....robiłam w swoim życiu dwa razy. W drugim dniu czułam się fatalnie, bolała mnie głowa, byłam rozdrażniona i nie miałam na nic siły. Schudłam ale nie polecam, jednakże nie mówię nie gdy ktoś ma dużo do zrzucenia.

Ja jestem zachwycona bieganiem. Zakochałam się dosłownie Biegam 2 razy w tygodniu nie mniej niż 10 km i to uwielbiam
Mi w zupełności wystarcza bieganie 2x w tyg. + ćwiczenia z obciążeniem 2 x tyg i nie tyję, ciało mi się delikatnie rzeźbi, jestem szczęśliwa no Liczę na to, że dojdę do tych 58 kg (to niby tylko -2kg, ale najwolniej spada) do późnej jesieni

A tak w ogóle to marzę o widocznych mięśniach brzucha i pięknych dwugłowach oraz dużej pupie może do następnego roku to marzenie się spełni



Wow! Zazdraszczam i gratuluję
U mnie wyeliminowanie słodkiego i słonego na 10 czy nawet 14 dni nic nie dało, przynajmniej wagowo, bo zdrowotnie to pozytywna sprawa.

U mnie wszystko idzie opornie....ale już zdążyłam się do tego przyzwyczaić


Dzisiaj u mnie tortille z kurakiem i warzywami. Wczoraj wypiłam piwo, bo dawno nie piłam, a mąż dobre kupił A teraz właśnie upiekłam rogaliczki krucho drożdżowe z marmoladą Moje weekendowe wypieki to moje jedyne cheaty w tygodniu Inaczej bym ześwirowała.

Muszę w końcu wziąć się za bieganie. Też mam weekendowe cheat days. Wczoraj na imprezę zrobiłam genialne bajaderki z cieciorki. Rozeszły się w pierwszej kolejności, nikt nie chciał uwierzyć, że to były puszkowane strączki

[traicionera]

Podzielisz sie przepisem?

[jujka]

Napisane przez traicionera

Podzielisz sie przepisem?

Pewnie. Cieciorke z puszki dobrze wypłukać z zalewy i osuszyć. Dodać namoczone daktyle, kakao, amaretto (lub jakiś inny alkohol) oraz kopiastą łyżkę oleju kokosowego( można wcześniej rozpuścić w kąpieli wodnej). Zblenderować na gładką masę i włożyć do lodówki na godzinę. Zrobić kuleczki i oblać czekoladą. Pyszności