Stosunek Polaków do Rosjan i Ukraińców

[oxoxoxoxox]

Ostatnio dość skrupulatnie zaczęłam szukać pracy i średnio co trzecie ogłoszenie na jakie się napotykam jest zaadresowane do ukrainców, nawet w tytule takich ogłoszeń są ukraińskie słowa. Także sami ich 'zapraszamy' do tego by u nas zaczęli pracować i się osiedlać.
A jaki jest mój stosunek do nich....
Miałam okazję rok temu uczestniczyć na studiach w pewnym przedmiocie związanym z historią, który prowadził ukrainiec. Zrównał nas z ziemią, że nie znamy pełnej puli pieśni patriotycznych, że u nich na Ukrainie każda osoba zna 100 takich piosenek wraz ze wszystkimi zwrotkami, a my nie potrafimy wymienić 50. Był bardzo niemiły i na nasze argumenty, że to nie znajomość 100 pieśni ze wszystkimi zwrotkami czynią z człowieka patriotę odparł, że nie będzie z nami dyskutował bo nie jesteśmy świadomi co to patriotyzm Za każdym razem próbował zrównać nas z ziemią, że nie znamy takich a takich rzeczy, a że u nich na Ukrainie to byłby wstyd i hańba gdyby ktoś tego nie wiedział. Cały czas wywyższał swoją Ukrainę, a z nas robił tumanów i robił łaskę, że musi przekazywać wiedzę nieogarniętym polaczkom. Od tego momentu mam wielki uraz do ukraińców

[Pani_Mada]

w poprzedniej pracy miałam często styczność z Ukraińcami. co mnie uderzyło najbardziej to niemożność porozumienia się z nimi. często zdarzało się że oni mnie jakoś rozumieli jak mówiłam do nich po polsku - ale ja ich w ogóle nie rozumiałam gdy odpowiadali mi w swoim języku. o angielskim oczywiście można było zapomnieć. co się fochów i przewracania oczami naoglądałam... bo jak to śmiem nie rozumieć do oni mówią do mnie po ukraińsku.
tak że to i totalna awersja do języka rosyjskiego... to poniekąd rozumiem, bo nie mają dobrych stosunków. ale jak już znalazłam osobę mówiącą po rosyjsku, żeby można się było dogadać, to były awantury, że oni nie będą odpowiadać jak mówi się do nich po rosyjsku niechęć niechęcią ale zdarzały się osoby które chyba serio oczekiwały że nagle zacznę rozumieć co do mnie mówią, bo oni słowa do osoby (Polaka) mówiącej po rosyjsku nie powiedzą

[ZamyslonaRoztargniona]

W mojej okolicy mieszka sporo Ukraińców. Głównie pracownicy budowlani, kilka rodzin. W żaden sposób (pozytywny ani negatywny) nie wyróżniają się w okolicy. Ok, może kilku panów na niedzielę powinno spodnie uprac, bo szli na spacer po mieście w jeansach szarych od brudu (i nie był to brud budowlany, tylko z długiego noszenia bez prania).

W dyżurnym wakacyjnym przedszkolu mojego dziecka duża część grupy stanowili Ukraińcy. Po 2 tygodniach mój syn znał już kilka słów, które niezbędne były we wspólnej zabawie. Część dzieci mówiła biegle po polsku, inne wcale.
Dzieci te właściwie nie wyróżnialy się niczym, poza zepsuty mi zębami.

Mój osobisty problem akurat z dzis: nie byłam w stanie dogadać się w sklepie z używana odzieżą. Zmienił się czas dostawy towaru, obniżki cen. Byłam pierwszy raz po zmianie, chciałam się dowiedzieć jaki jest teraz harmonogram, niestety pani sprzedajaca kiepsko mówiła po polsku i kompletnie niezrozumiała o co mi chodzi, mimo że mówiłam wolno, wyraźnie, krótkimi zdaniami, prostymi slowami.
I to nie pierwszy mój "problem" w sklepie. Jakiś czas temu chciałam w osiedlowym samie w kasie kupić bilet autobusowy. Pani nie rozumiała, myślała że proszę o torbę plastikowa.
Podobnie w hipermarkecie pytałam kilka razy o lokalizację jakiegoś produktu czy grupy produktów. Ukrainiec z uśmiechem powiedział że nie rozumie.

Co mnie w tych sklepowych sytuacjach zastanowiło. Ukraińcy nie próbowali mi - klientce pomoc. Nie zaproponowali rozmowy po angielsku, nie poprosili kolegi o pomoc w rozmowie. Po prostu olali.

I tak po dzisiejszym dniu zastanawiam się, czy żeby teraz porozumieć się w sklepie, muszę się ukraińskiego nauczyć?

Jak na razie innych problemów nie widzę. U mojego męża w firmie Ukraińcy pracują na stanowiskach, na które trudno znaleźć polaka.

[Frezja__]

W mojej pracy jest kilku Ukraińców. Jeśli miałabym podzielić na chęć do pracy i porozumienia się po polsku, to mężczyźni na tak, kobiety na nie. Na początku się przejmowałam faktem, że nie jestem w stanie dogadać się z Ukraińską, ale potem doszłam do wniosku: przyjechałaś do Polski to w rozmowie z Polakiem mów po polsku, i tyle. Z facetami lepiej, starają się i pracować i rozmawiać.
Osobiście nie widzę by byli problemem, ale religię kapkę inną mają

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Być może w ciągu najbliższych paru lat przyjedzie tutaj tyle osób z Ukrainy, że zaczną tworzyć swoje enklawy w polskich miastach, otworzą własne sklepy, kawiarnie, małe firmy itd. i będę jak Polacy kiedyś w Jackowie - ani słowa w języku kraju, w którym żyją, bo nie będzie im to do niczego potrzebne.
Swoją drogą - co do obsługi w sklepie nie mającej pojęcia o języku polskim - to sorry, ale to trzeba mieć głównie pretensje do głupoty menadżerów/właścicieli. Kto normalny wsadza na kasę kobietę, która nie umie się porozumieć w języku klientów

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7513282 1]Być może w ciągu najbliższych paru lat przyjedzie tutaj tyle osób z Ukrainy, że zaczną tworzyć swoje enklawy w polskich miastach, otworzą własne sklepy, kawiarnie, małe firmy itd. i będę jak Polacy kiedyś w Jackowie - ani słowa w języku kraju, w którym żyją, bo nie będzie im to do niczego potrzebne.
Swoją drogą - co do obsługi w sklepie nie mającej pojęcia o języku polskim - to sorry, ale to trzeba mieć głównie pretensje do głupoty menadżerów/właścicieli. Kto normalny wsadza na kasę kobietę, która nie umie się porozumieć w języku klientów [/QUOTE]
Ktoś kto nie może znaleźć żadnego Polaka za żenująco niską stawkę na to miejsce. Ja wiem, że jest niby płaca minimalna teraz w sensie nawet na zleceniach, ale już nawet na wizażu gdzieś czytałam jak pracodawcy znajdują luki i jednak płacą mniej.

[MsLizard]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7513282 1]Być może w ciągu najbliższych paru lat przyjedzie tutaj tyle osób z Ukrainy, że zaczną tworzyć swoje enklawy w polskich miastach, otworzą własne sklepy, kawiarnie, małe firmy itd. i będę jak Polacy kiedyś w Jackowie - ani słowa w języku kraju, w którym żyją, bo nie będzie im to do niczego potrzebne.
Swoją drogą - co do obsługi w sklepie nie mającej pojęcia o języku polskim - to sorry, ale to trzeba mieć głównie pretensje do głupoty menadżerów/właścicieli. Kto normalny wsadza na kasę kobietę, która nie umie się porozumieć w języku klientów [/QUOTE]

To już się dzieje, ja znam około 50 firm mających siedzibę w moim mieście. Zatrudniają głównie Ukraińców i delegują ich do innych Państw Europy. Takie firmy kompletnie nie przestrzegają przepisów Prawa Pracy, ale mogą sobie na to pozwolić, bo Ukrainiec nie orientuje się kompletnie w przepisach. Jeśli jakaś z tych firm zatrudniała Polaka, to potem miała problemy.

Ja się obawiam, że jak będzie ich dużo, to zacznie im przeszkadzać, że oni nie mają takich praw jak Polacy i zacznie się problem.

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;75133756]Ktoś kto nie może znaleźć żadnego Polaka za żenująco niską stawkę na to miejsce. Ja wiem, że jest niby płaca minimalna teraz w sensie nawet na zleceniach, ale już nawet na wizażu gdzieś czytałam jak pracodawcy znajdują luki i jednak płacą mniej.[/QUOTE]

To nie chodzi o luki, tylko o to, że po prostu zatrudnia się ludzi na czarno, albo daje się mu umowę o pracę na minimalną krajową i odprowadza od tego składki, ale w rzeczywistości płaci się znacznie mniej pracownikowi niż powinno. Ukraińcy są naprawdę nieogarnięci w tych sprawach.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Ukrainiec w pracy mojego chłopaka usunął sobie firmowego Windowsa 10, zainstalował piracką siódemkę i rozłożył bezradnie ręce, bo nie ma Office'a - i jak on ma teraz pracować?
W moim prywatnym akademiku to właśnie Ukraińcy byli tymi, którzy darli mordy, rzygali, chamsko reagowali na upomnienia i chyba niezbyt umiejętnie żonglowali słoniami w pokoju na górze, sądząc po tym, co mi nawalało w sufit. Ale studenci za granicą, mam wrażenie, chyba po prostu mają takie tendencje, więc staram się nie uprzedzać. Młodzi ludzie, zerwani ze smyczy, mamusia nie dopadnie, te sprawy.
Ogólnie to jestem po prostu ciekawa, jak sytuacja się rozwinie.

[ZamyslonaRoztargniona]

O właśnie, znam też 2 Ukraińców z akademika. Ale to było 10-15 lat temu. Przyjechali jak to się potocznie mówi w jednej koszuli. Uczyli się bardzo dobrze. Bez problemu znaleźli pracę w zawodzie. Biegle mówili po polsku.

[Pani_Mada]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;75146256]Ukrainiec w pracy mojego chłopaka usunął sobie firmowego Windowsa 10, zainstalował piracką siódemkę i rozłożył bezradnie ręce, bo nie ma Office'a - i jak on ma teraz pracować?
W moim prywatnym akademiku to właśnie Ukraińcy byli tymi, którzy darli mordy, rzygali, chamsko reagowali na upomnienia i chyba niezbyt umiejętnie żonglowali słoniami w pokoju na górze, sądząc po tym, co mi nawalało w sufit. Ale studenci za granicą, mam wrażenie, chyba po prostu mają takie tendencje, więc staram się nie uprzedzać. Młodzi ludzie, zerwani ze smyczy, mamusia nie dopadnie, te sprawy.
Ogólnie to jestem po prostu ciekawa, jak sytuacja się rozwinie.[/QUOTE]

to jest chyba syndrom studenta za granicą nagle normalnym ludziom coś obija i zachowują si gorzej niż zwierzęta w lesie. kilku znajomych wyjechało na Erasmusa. jak słyszałam co tam wyprawiają, to nikt uwierzyć nie mógł, bo w Polsce to ciche i spokojne dziewczyny były

[cocolocco]

Jeżeli chodzi o mnie to osobiście nic nie mam do obcokrajowców, o ile z Rosjanami nie bardzo mam doświadczenia tak z Ukraincami spotykam się na kazdym kroku. Aktualnie mieszkam we Wrocławiu i ostatnio słyszałam, że szacuje się, że już co dziesiąty mieszkaniec Wrocławia to Ukrainiec. Ludzie, których poznałam są raczej mili i są to głównie studenci z akademika, dużo dorabia sobie w żeby się utrzymać. Niektórzy znajomi narzekają, że często przez Ukraińców ciężej im znaleźć pracę, ponieważ pracodawcy chętniej ich zatrudniają po niższych kosztach. Ja osobiście nie miałam takiego problemu przy szukaniu pracy dorywczej, ale zauważyłam, że pojawia się coraz więcej ogłoszeń skierowanych do Ukraińców, coraz więcej szyldów po ukraińsku oraz coraz więcej z którymi ma się styczność na codzień (np kasjerki w sklepie) mówi z ukraińskim akcentem. Zastanawia mnie tez jedna kwestia - Ukraińcy zazwyczaj przyjeżdżają do Polski w celu poprawieniu swojej sytuacji ekonomicznej, a chyba nie spotkałam jeszcze Ukrainca bez iphone'a (nie żeby to byl jakiś wyznacznik, ale jednak te telefony są stosunkowo drogie), czy ktoś różniez ma takie spostrzeżenia?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez cocolocco

(...)Zastanawia mnie tez jedna kwestia - Ukraińcy zazwyczaj przyjeżdżają do Polski w celu poprawieniu swojej sytuacji ekonomicznej, a chyba nie spotkałam jeszcze Ukrainca bez iphone'a (nie żeby to byl jakiś wyznacznik, ale jednak te telefony są stosunkowo drogie), czy ktoś różniez ma takie spostrzeżenia?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

może to na zasadzie nigdy nie było mnie stać nawet na starego samsunga, to teraz jak mam pieniądze to pierwszy raz sobie pozwolę. znam takich ludzi (Polaków) którzy w dzieciństwie byli biedni i teraz jak zarabiają więcej niż minimalna krajowa to szaleją z zakupami. wydaje mi się że dlatego żeby sobie odbić wcześniejsze braki.

[cocolocco]

Napisane przez Pani_Mada

może to na zasadzie nigdy nie było mnie stać nawet na starego samsunga, to teraz jak mam pieniądze to pierwszy raz sobie pozwolę. znam takich ludzi (Polaków) którzy w dzieciństwie byli biedni i teraz jak zarabiają więcej niż minimalna krajowa to szaleją z zakupami. wydaje mi się że dlatego żeby sobie odbić wcześniejsze braki.

Całkiem możliwe, tyle że zastanawiające jest to, że to dotyczy każdej osoby ukraińskiego pochodzenia a wydaje mi się ze przedstawiony przez Ciebie przykład dotyczy jednak jednostek (?)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez Pani_Mada

może to na zasadzie nigdy nie było mnie stać nawet na starego samsunga, to teraz jak mam pieniądze to pierwszy raz sobie pozwolę. znam takich ludzi (Polaków) którzy w dzieciństwie byli biedni i teraz jak zarabiają więcej niż minimalna krajowa to szaleją z zakupami. wydaje mi się że dlatego żeby sobie odbić wcześniejsze braki.

Obserwuje to również wśród Polaków pracujących za granicą.
Nie tyle może iPhone, co gadżety znanych marek kupione w sklepie a nie w Chinach, typu koszulka czy pasek Armani, torebka Louis Vuitton czy wręcz samochód super typu maserati czy porsche.

[Pani_Mada]

Napisane przez cocolocco

Całkiem możliwe, tyle że zastanawiające jest to, że to dotyczy każdej osoby ukraińskiego pochodzenia a wydaje mi się ze przedstawiony przez Ciebie przykład dotyczy jednak jednostek (?)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie do końca dotyczy to jednostek. takie zachowanie widać też wyraźnie np u Polaków w Anglii. czy tam Litwinów bądź Rumunów. niby przyjechali zarabiać, ale praktycznie każdy ma nowego iPhona czy innego najnowszego Samsunga. kobiety potrafią brać do pracy (fizycznej, na magazynie) jedzenie w torebce marki Louis Vuitton czy Michael Kors.
ja podałam przykład osób które znam i mogę podejrzewać skąd to wynika. u przeciętnego Polaka w Anglii nie wiem z czego to wynika, ale zachowanie jest generalnie takie samo

[cocolocco]

W sumie to całkiem możliwe, ludziom odbija od przypływu gotówki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nebraska]

We Wocławiu rzeczywiście jest multum Ukraińców, w sklepach na kasach to już standard, ale też kelnerzy, ochrona, budowlańcy itp. Nie miałam nidgy problemów w porozumieniu się z nimi, większość mówi po polsku całkiem dobrze. Są też bardzo uprzejmi, uśmiechnięci (tzn. nie wiem jak budowlańcy, bo tych tylko słyszę, jak rozmawiają między soba na rusztowaniach )

W mojej pracy Też jest sporo osób z Ukrainy, nawet mam troche bliższych koleżanek i powiem Wam, nie spotkałam się z tym, żeby porozumiewali się między sobą po ukraińsku. Owszem, znają, ale nie używają, tylko rosyjski. Zarówno ci z okolic Lwowa, jaki i Kijowa i jeszcze dalej na wschód położonych regionów.

[Pani_Mada]

Napisane przez nebraska

We Wocławiu rzeczywiście jest multum Ukraińców, w sklepach na kasach to już standard, ale też kelnerzy, ochrona, budowlańcy itp. Nie miałam nidgy problemów w porozumieniu się z nimi, większość mówi po polsku całkiem dobrze. Są też bardzo uprzejmi, uśmiechnięci (tzn. nie wiem jak budowlańcy, bo tych tylko słyszę, jak rozmawiają między soba na rusztowaniach )

W mojej pracy Też jest sporo osób z Ukrainy, nawet mam troche bliższych koleżanek i powiem Wam, nie spotkałam się z tym, żeby porozumiewali się między sobą po ukraińsku. Owszem, znają, ale nie używają, tylko rosyjski. Zarówno ci z okolic Lwowa, jaki i Kijowa i jeszcze dalej na wschód położonych regionów.

jesteś pewna że to nie ukraiński? rosyjski jest bardzo podobny, dużo wyrazów się powtarza. jeśli jesteś pewna to jestem w szoku. ja we Lwowie jeszcze przed inwazją na Krym, spotykałam się z wrogością jeśli do języka rosyjskiego. i to w pubie gdzie wydawałoby się, że powinno kelnerkom zależeć żeby się porozumieć z klientami.

[cocolocco]

Napisane przez Pani_Mada

jesteś pewna że to nie ukraiński? rosyjski jest bardzo podobny, dużo wyrazów się powtarza. jeśli jesteś pewna to jestem w szoku. ja we Lwowie jeszcze przed inwazją na Krym, spotykałam się z wrogością jeśli do języka rosyjskiego. i to w pubie gdzie wydawałoby się, że powinno kelnerkom zależeć żeby się porozumieć z klientami.

faktycznie, te dwa języki są dość podobne moja koleżanka mówi biegle po rosyjsku i nie ma większego problemu w dogadaniu się z Ukraińcami

[żurawinka]

Nie znam jakoś bliżej Ukrainek, z dwoma opiekunami do dzieci czasami zamieniłam kilka słów na placach zabaw - jedna spokojna i raczej unikająca kontaktu starsza i druga młoda, wygadana i hop do przodu Raczej nie wzięłabym na opiekunkę do dzieci Ukrainki, obie mówiły po polsku lekko zaciągając.
Moja koleżanka miała "przyjemność"pracować z Ukrainkami ( praca fizyczna) i mówiła że jeśli chodzi o pracę to miały olewcze podejście, niby sympatyczne a jak trzeba się było przyłożyć żeby nie zawalić terminów to nagle "nie rozumiały" po polsku Obgadywanie z chichotkami - raczej orłami pracowitości nie były.
Mam nadzieję że Ukraińcy nie zostaną znaczącą mniejszością narodową patrząc na chęć Rosjan do "ratowania ich" Z drugiej strony może my patrzymy na U.jak np.Anglicy na nas na wyspie ?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Ja osobiście nie mam żadnego problemu z tym, zeby Ukraińcy stali się w Polsce znaczącą mniejszością. Szanuję i podziwiam ludzi, którzy ruszają w świat za chlebem i po lepsze jutro dla siebie i swoich dzieci. Oczywiście mam na myśli tych, którzy pracują. Jak wygląda obecnie rynek pracy w Polsce wie chyba każdy kto prowadzi firmę; brakuje rąk do pracy. Więc tacy imigranci ekonomiczni to dla wielu wręcz zbawienie. Oczywiście bardzo mi się nie podoba chęć wykorzystywania takich osób, dorabiania się ich kosztem i na ich krzywdzie, państwo powinno robić wszystko, żeby takie osoby chronić przed tym. Głównie mam na myśli edukowanie takich osób co do praw im przysługujących tak, żeby nie stawali się łatwym łupem dla wszelkiej maści Januszów biznesu.

[Pani_Mada]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7519865 6]Ja osobiście nie mam żadnego problemu z tym, zeby Ukraińcy stali się w Polsce znaczącą mniejszością. Szanuję i podziwiam ludzi, którzy ruszają w świat za chlebem i po lepsze jutro dla siebie i swoich dzieci. Oczywiście mam na myśli tych, którzy pracują. Jak wygląda obecnie rynek pracy w Polsce wie chyba każdy kto prowadzi firmę; brakuje rąk do pracy. Więc tacy imigranci ekonomiczni to dla wielu wręcz zbawienie. Oczywiście bardzo mi się nie podoba chęć wykorzystywania takich osób, dorabiania się ich kosztem i na ich krzywdzie, państwo powinno robić wszystko, żeby takie osoby chronić przed tym. Głównie mam na myśli edukowanie takich osób co do praw im przysługujących tak, żeby nie stawali się łatwym łupem dla wszelkiej maści Januszów biznesu.[/QUOTE]

abstrahując od tego czy ukraińska siła robocza jest potrzebna czy nie... gdyby Polakom proponowano godziwą stawkę za ich pracę raczej nie byłoby takiego problemu ze znalezieniem rąk do pracy. bezrobocie w Polsce wcale nie jest takie małe

[ridja devojka]

Kurcze ale to ze Ukraińcy są bliscy kulturowo to nie znaczy ze są tacy sami. My wielce uważamy ze możemy sobie przeprowadzac inwazję na UK bo przecież to podobna kultura ale nie chcemy widzieć ze bliżej nam do tych Ukraincow niż Brytyjczyków. Jesteśmy podobni, nie identyczni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nebraska]

Napisane przez Pani_Mada

jesteś pewna że to nie ukraiński? rosyjski jest bardzo podobny, dużo wyrazów się powtarza. jeśli jesteś pewna to jestem w szoku. ja we Lwowie jeszcze przed inwazją na Krym, spotykałam się z wrogością jeśli do języka rosyjskiego. i to w pubie gdzie wydawałoby się, że powinno kelnerkom zależeć żeby się porozumieć z klientami.

Jestem pewna, znam trochę rosyjski, zresztą nawet mnie to dziwiło, ale koleżanka Ukrainka potwierdziła, że rozmawiają prawie wyłącznie po rosyjsku. Na jej weselu byli ukraińscy wodzireje i było prowadzone po rosyjsku.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Pani_Mada

abstrahując od tego czy ukraińska siła robocza jest potrzebna czy nie... gdyby Polakom proponowano godziwą stawkę za ich pracę raczej nie byłoby takiego problemu ze znalezieniem rąk do pracy. bezrobocie w Polsce wcale nie jest takie małe

Nie wiem co uważasz za 'godziwa' stawkę, ale mój maż w swojej firmie oferuje spawaczom, ślusarzom czy stolarzom dużo ponad średnia krajowa (na poczatek), a chetnych i tak brak. Głównie dlatego, że szkoły zawodowe to w Polsce fikcja już od paru dekad, nie kształci się ludzi w ww. zawodach, a ludzie wykształceni w systemie słusznie minionym dobijaja już do 60tki. NIE MA ludzi do pracy, po prostu fizycznie ich nie ma. Pomijam, że spora grupa pracowników to kombinatorzy - jeden chce na czarno pracować, bo go komornik ściga, drugi na papierze chce minimalna albo żeby go zatrudnić na ułamek etatu, bo nie chce socjalu stracić, który ciagnie od lat itd. itp. Dramat.

[MsLizard]

Napisane przez żurawinka

Nie znam jakoś bliżej Ukrainek, z dwoma opiekunami do dzieci czasami zamieniłam kilka słów na placach zabaw - jedna spokojna i raczej unikająca kontaktu starsza i druga młoda, wygadana i hop do przodu Raczej nie wzięłabym na opiekunkę do dzieci Ukrainki, obie mówiły po polsku lekko zaciągając.
Moja koleżanka miała "przyjemność"pracować z Ukrainkami ( praca fizyczna) i mówiła że jeśli chodzi o pracę to miały olewcze podejście, niby sympatyczne a jak trzeba się było przyłożyć żeby nie zawalić terminów to nagle "nie rozumiały" po polsku Obgadywanie z chichotkami - raczej orłami pracowitości nie były.
Mam nadzieję że Ukraińcy nie zostaną znaczącą mniejszością narodową patrząc na chęć Rosjan do "ratowania ich" Z drugiej strony może my patrzymy na U.jak np.Anglicy na nas na wyspie ?

To jest bardzo podobna sytuacja i nie dziwię się Anglikom, że może im to przeszkadzać. Polacy jakby nie patrzeć psują ich rynek pracy.

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7519865 6]Ja osobiście nie mam żadnego problemu z tym, zeby Ukraińcy stali się w Polsce znaczącą mniejszością. Szanuję i podziwiam ludzi, którzy ruszają w świat za chlebem i po lepsze jutro dla siebie i swoich dzieci. Oczywiście mam na myśli tych, którzy pracują. Jak wygląda obecnie rynek pracy w Polsce wie chyba każdy kto prowadzi firmę; brakuje rąk do pracy. Więc tacy imigranci ekonomiczni to dla wielu wręcz zbawienie. Oczywiście bardzo mi się nie podoba chęć wykorzystywania takich osób, dorabiania się ich kosztem i na ich krzywdzie, państwo powinno robić wszystko, żeby takie osoby chronić przed tym. Głównie mam na myśli edukowanie takich osób co do praw im przysługujących tak, żeby nie stawali się łatwym łupem dla wszelkiej maści Januszów biznesu.[/QUOTE]

Ukraińcy są wykorzystywani, ale z tego co obserwuje ich to nie obchodzi. Dla nich i tak jest lepiej w Polsce niż na Ukrainie. Podobnie Polak cieszy się w Angliki z byle jakiej pracy, bo i tak więcej zarobi niż w Polsce.
Motywacja tych ludzi jest dla mnie zrozumiała, ale czy my od razu musimy być Matką Teresą i przyjmować wszystkich jak leci? Najpierw Państwo myśli o swoich obywatelach, a dopiero w drugiej kolejności o tym by pomagać obcokrajowcom.
Zresztą mnie np. przeraża to, że jak przychodzi kontrola PIP do firmy założonej przez Ukraińca, to traktują ich z przymrużeniem oka. Sytuacja z życia wzięta - facet zatrudniał około 20 pracowników na czarno, żaden z nich nie miał szkoleń bhp, niektórzy też nie mieli badań lekarskich, PIP wystawiło kilkanaście stron protokołu, a kar i zaleceń brak. Po prostu ich olali.
Zdaję sobie sprawę, że wiele przepisów jest bezsensu, ale uważam to za jawną niesprawiedliwość, że Polskie firmy są bardziej kontrolowane, a nie robią takich rzeczy jak ukraińskie.

Przykład pewnej rozmowy z klientem Ukraińskim, pisze do mnie:
-Proszę Panią, za duży zus, niech go Pani obniży.
-Nie mogę tak po po prostu obniżyć, przepisy przewidują takie stawki i nic nie da się z tym zrobić.
-Niech Pani wstawi urlop bezpłatny pracownikom.
-Ale wcześniej nic Pan nie mówił, że pracownicy byli na urlopach. Poza tym powinni wypełnić wnioski i się na nich podpisać.
-A ja się mogę za nich podpisać.
- Nie bardzo.
-To powiem pracownikom, żeby się podpisali.

Szczerze to wątpię, żeby dokumenty, które przychodzą do naszego biura były rzeczywiście podpisywane przez pracowników. Opisana sytuacja nie jest jedyna, oni wszyscy tak robią.

[Pani_Mada]

Napisane przez nebraska

Jestem pewna, znam trochę rosyjski, zresztą nawet mnie to dziwiło, ale koleżanka Ukrainka potwierdziła, że rozmawiają prawie wyłącznie po rosyjsku. Na jej weselu byli ukraińscy wodzireje i było prowadzone po rosyjsku.

autentycznie jestem w szoku

[ZamyslonaRoztargniona]

[QUOTE=żurawinka;75195866]Nie znam jakoś bliżej Ukrainek, z dwoma opiekunami do dzieci czasami zamieniłam kilka słów na placach zabaw - jedna spokojna i raczej unikająca kontaktu starsza i druga młoda, wygadana i hop do przodu Raczej nie wzięłabym na opiekunkę do dzieci Ukrainki, obie mówiły po polsku lekko zaciągając.
Moja koleżanka miała "przyjemność"pracować z Ukrainkami ( praca fizyczna) i mówiła że jeśli chodzi o pracę to miały olewcze podejście, niby sympatyczne a jak trzeba się było przyłożyć żeby nie zawalić terminów to nagle "nie rozumiały" po polsku Obgadywanie z chichotkami - raczej orłami pracowitości nie były.
Mam nadzieję że Ukraińcy nie zostaną znaczącą mniejszością narodową patrząc na chęć Rosjan do "ratowania ich" Z drugiej strony może my patrzymy na U.jak np.Anglicy na nas na wyspie


Ooo przypomniałas mi.
Miałam 3 opiekunki do dzieci z Ukrainy.
Pierwsza pani 40+. Dopiero co przyjechała do polski. Po polsku nic. Po angielsku nic. Mega zaangażowana, bardzo zależało jej na pracy. Miałam problem w komunikacji z nią, ale ona zapisywala sobie nasze ustalenia i to czego nie rozumiała i jej dziecko, które było na studiach, jej to potem tłumaczyło.
Moje dziecko wtedy w wieku chyba 3,5-4 było panią zachwycone
Twierdził że panią rozumie i się z nią dogaduje.
U mnie pani miała dorywczej zajęcie, bez problemu znalazła pelnoetatowa pracę w opiece nad dziećmi.

Druga pani, ukraińska studentka. Zrobiła tu licencjat, ale jej polski nie był doskonały. Mimo studiów pedagogicznych kompletnie nie nadawała się do opieki nad dziećmi. NIe radziła sobie, dzieci ekspresowo weszły jej na głowę. No i taki drobiazg, ale przychodziła często w stroju nieodpowiednim do takiej pracy. Spóźniala się. Dużo razy mówiła że jej zależy, ciężko mi było ja zwolnić, ale po tym jak dziecko na jej oczach dokonało zniszczenia mienia sąsiada, musiałysmy się rozstać.

Trzecia pani ukraińska studentka. Mieszkała w Polsce dość długo, jej mama zdążyła tu wyjść ponownie za mąż i mieć 5letniego syna. Nie zawalala pracy, ale raczej kombinowała jak tu by się nie narobić. Polski biegły.

[MuchaLibre]

Co do tego, że Ukraińcy czy Rosjanie są podobni do nas ale jednak inni to pragnę zwrócić uwagę, że Słowianie nigdy nie byli monolitem kulturowym, zawsze były różnice między poszczególnymi grupami. No a współcześnie to już w ogóle co kraj to obyczaj. Ja serio kiedyś myślałem że Czesi to prawie, że kopia Polaków, dopóki się nie dowiedziałem jak ogromne potrafią być różnice kulturowe między nami, np. jeśli chodzi o podejście do pogrzebu i pochówku. Sami zresztą zobaczcie i porównajcie to z tym co mamy w Polsce:



Normalnie jakbyśmy pochodzili z dwóch różnych planet

Ale tak czy inaczej jestem za tym, żeby narody słowiańskie trzymały się razem. Nie zawsze to wychodzi, ale to głównie wina chu..owych polityków. Tyle złego zawsze słyszałem o niedobrych "Ruskich", ale szczerze powiedziawszy nie spotkałem Ruska, który by jakoś szczególnie miał coś do Polaków, tak naprawdę to często są całkiem sympatyczni ludzie. Ukraińcy są różni, mocno podzieli światopoglądowo, ale żeby jakoś szczególnie częste było u nich jakieś antypolskie nastawie to już mocno naciągane. Nawet według sondaży wśród Ukraińców to właśnie Polacy są wskazywani jako najbardziej lubiany naród . A tak poza tym traktują nasz kraj trochę jak my zachód, czyli miejsce gdzie można zdecydowanie więcej zarobić niż w swojej ojczyźnie. Generalnie ich zjeżdżanie się specjalnie mi nie przeszkadza, tylko że mam wrażenie że przyjechało ich kapkę za dużo, tak trochę mniej byłoby idealnie, ale może to i trochę moje subiektywne wrażenie.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

No to trzeba ruszyć dupę, samemu pojeździć, zobaczyć, przekonać się, pogadać z ludźmi, a nie dawać sobie wciskać kity oszołomom wszekiej maści aktualnie żerującym przy korycie albo do tego aspirującym. Albo chociaż coś poczytać, pooglądać wartościowego. Mariusz Szczygieł ciekawie pisze o Czechach, dużo się od niego dowiedziałam o obyczajach i mentalności tych ludzi, bardzo ciekawe reportaże pisze.
Bo kto przy zdrowych zmysłach na serio traktuje populistyczne i cyniczne bajdurzenia 'polityków' ? Zwłaszcza w tych czasach, kiedy ci ludzie nie reprezentują sobą absolutnie nic, a jedyne co ich obchodzi, to wyniki sondaży na swój temat