Dla tych co czekają na oświadczyny- zniecierpliwione,zdespero wane,wyluzowane cz.2!

[pearl126]

Tez dziewczyny dziwie się Wam,że nie rozmawiacie ze swoimi facetami o zareczynach. Same tego oczekujecie, a tak naprawdę nie wiecie jakie plany mają wasi partnerzy. Kilka dni temu okrzyknelyscie niefajnie krótkie związki, a same mimo tylu lat nie rozmawiacie ze swoimi facetami. Ja jestem w związku 1,5 roku i dla nas tez nie ma tematu tabu.

---------- Dopisano o 19:36 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Napisane przez kiss of night

I tego trochę nie rozumiem. Nie macie czasu widywać się częściej?

Jak zapytałam swojego to teraz mi za dużo mówi.

Tzn co mówi?

[kiss of night]

Napisane przez pearl126

Tez dziewczyny dziwie się Wam,że nie rozmawiacie ze swoimi facetami o zareczynach. Same tego oczekujecie, a tak naprawdę nie wiecie jakie plany mają wasi partnerzy. Kilka dni temu okrzyknelyscie niefajnie krótkie związki, a same mimo tylu lat nie rozmawiacie ze swoimi facetami. Ja jestem w związku 1,5 roku i dla nas tez nie ma tematu tabu.

---------- Dopisano o 19:36 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------




Tzn co mówi?

Że zamówił pierścionek i niedługo będzie mógł go odebrać. Chyba nie będę mieć niespodzianki.

[pearl126]

Napisane przez kiss of night

Że zamówił pierścionek i niedługo będzie mógł go odebrać. Chyba nie będę mieć niespodzianki.

Mój mi to mówi od pół roku przy okazji każdej imprezy (kiedy się upije), suma sumarum myślę,że nawet ich jeszcze nie oglądał.A ciągle mówi,że to już niedługo.Teraz stwierdził,że do końca miesiąca mi się oswiadczy 😍

[Agaczok]

Napisane przez kiss of night

Że zamówił pierścionek i niedługo będzie mógł go odebrać. Chyba nie będę mieć niespodzianki.

To chyba jakaś kara za bycie ciekawską

Niedawno byliśmy na imprezie, na której przyjaciel TŻta prawie wygadał mi się jakie plany ma mój TŻ co do oświadczyn (trochę mu się za bardzo język rozwiązał pod wpływem % ) - myślałam, że mój chłop go zamrozi wzrokiem ;D

[Anabelo]

Napisane przez Terha

Anabelo, jak fitness?

Dramat Wiedziałam, że z moją kondycją jest kiepsko, ale nie spodziewałam się takiego zmęczenia po zajęciach dla początkujących.

[kiss of night]

Napisane przez pearl126

Mój mi to mówi od pół roku przy okazji każdej imprezy (kiedy się upije), suma sumarum myślę,że nawet ich jeszcze nie oglądał.A ciągle mówi,że to już niedługo.Teraz stwierdził,że do końca miesiąca mi się oswiadczy 😍

To może jak mówi tak zrobi.

Napisane przez Agaczok

To chyba jakaś kara za bycie ciekawską

Niedawno byliśmy na imprezie, na której przyjaciel TŻta prawie wygadał mi się jakie plany ma mój TŻ co do oświadczyn (trochę mu się za bardzo język rozwiązał pod wpływem % ) - myślałam, że mój chłop go zamrozi wzrokiem ;D

Chyba tak. Ale Twój też coś kombinuje widać.

[70b85980c8422d286b7d90abea622f9bb1d75747_6189ba4501cb8]

Napisane przez PannaBlack

Dobrze, że nie zemdlał Ja nie miałam jeszcze tyle jaj, żeby spytać wprost

Ale by było, jakby mi zemdlał

Napisane przez mala_ruda_wredna

Gratuluję odwagi! Zaskoczyłaś go, myślę, że to że zadałaś takie pytanie nie zmieni planów Twojego TŻ-ta. Super, że dość konkretnie odpowiedział, pewnie już o tym myślał.
Ale sama sytuacja zabawna

Już myślał o tym, bo sam mi o tym mówił, ale później temat zanikł. Mam nadzieję, że nie zmieni planów.

Napisane przez Icannotfly

Bo do facetów chyba trzeba bezpośrednio!

Podziwiam i gratuluję , ja nie mam odwagi tak bezpośrednio o to pytać.

Trzeba bezpośrednio z facetami. Czasami są bardzo niedomyślni

Napisane przez tija93

Ja też spytałam "Za mniej niż dwa lata"

Tija, no to już wiemy ile czekać

Napisane przez Terha

Padłam . A tak na poważnie, to i tak dobrze że powiedział konkretny termin, a nie zaczął marudzić, że jak ... to wtedy. Bo te trzy kropeczki oznaczają często nieokreślony termin.

Podeślij do niego RoseClaire, żeby się zapytała w Twoim imieniu. Na pewno z miłą chęcią wyświadczy Ci tę przysługę .

Powiedział konkretnie. Zobaczymy czy się wywiąże

Ja popytam wszystkich Waszych TŻ. Mam nadzieję, że nie zemdleją

Napisane przez kiss of night

A mi to wygląda tak, jakby on planował już coś konkretnego i bał się, że się domyślasz.

Myślisz?


Agaczok - już TŻ coś dla Ciebie szykuje ładnego

[Terha]

Napisane przez Agaczok

nie raz pytałam go kiedy dostanę ten pierścionek, szczególnie kiedy nazywa mnie swoją 'żoną' (dostałam już nawet limit na pokazywanie mu pierścionków, które mi się podobają - mogę to robić raz w miesiącu ) i wciąż żyję!

A nie drażni go to, że tak ciągle marudzisz? Wiem że, dla nas to nie jest marudzenie, ale faceci często tak to odbierają.

A swoją drogą faceci są beznadziejni. Nazywają swoje kobiety żonami, ustalają z nimi termin ślubu, a zaręczyny jakoś zupełnie ich przerastają.

Dzisiaj moja koleżanka z pracy chwaliła się, że została babcią. Ja na to: " I co? Zwariowała babcia?" "Nie no...co Ty. Ja nie, ale mój syn zwariował na punkcie swojej córeczki". I wtedy sobie pomyślałam,że chciałabym, aby mój Tż kiedyś też tak zwariował .... Ahhhh...........:lo ve:.

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ----------

Napisane przez kiss of night

I tego trochę nie rozumiem. Nie macie czasu widywać się częściej?

My jak jeszcze nie mieszkaliśmy ze sobą to też widywaliśmy się w weekendy (pt.-ndz.), bo jak często byłam wolna dopiero koło 19.00, czy 20.00, a czasem później to woleliśmy sobie przez godzinę albo i dłużej pogadać przez telefon a spotkanie nadrobić w weekend. Nie powiem, na początku znajomości nasze randki kończyły się o północy, ale z czasem doszliśmy do wniosku, że na dłuższą metę nie da się tak funkcjonować i trzeba trochę zwolnić.

[Agaczok]

Dzięki dziewczyny, ale ja się szybko zaręczyn nie spodziewam podejrzewam, że TŻ ma już jakiś plan jak to miałoby wyglądać wszystko, ale przez przynajmniej najbliższy rok pozostanę gołopalca

Terha nawet jeżeli go to czasem drażni, to tego nie pokazuje albo mówi mi o tym wprost (zależy od humoru ). Absolutnie mnie to nie zraża, ani nie powoduje że temat zaręczyn staje się tematem tabu - w końcu faceci też mogą w kółko gadać na tematy, które czasem nas drażnią i powodują że balansujemy na granicy cierpliwości

[mala_ruda_wredna]

Napisane przez kiss of night

A mi to wygląda tak, jakby on planował już coś konkretnego i bał się, że się domyślasz. [COLOR="Silver"]

RoseClaire Zgadzam się z powyższą wypowiedzią, oni zawsze chcą, żeby była niespodzianka (często snują śmieszne intrygi, ślepy by się połapał), myślę, że go "przyłapałaś"

---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------

Napisane przez loloo

ja bym nie mogła w zno, bo potrzebuję tej drugiej osoby codziennie.

Ja też nie, chociaż często TŻ wyjeżdża i pozostaje skype, ale gdy wraca to prawie codziennie się widujemy i nie mamy dość, dlatego nie mogę się doczekać wspólnego mieszkania.

[PannaBlack]

Napisane przez Agaczok

Kurcze dziewczyny, nie rozumiem czego tu się bać - chyba chcecie z Nimi spędzić resztę swojego życia i boicie się zapytać wprost o zaręczyny? Czy tylko dla mnie nie ma żadnych tematów tabu jeżeli chodzi o rozmowy z TŻ nie raz pytałam go kiedy dostanę ten pierścionek, szczególnie kiedy nazywa mnie swoją 'żoną' (dostałam już nawet limit na pokazywanie mu pierścionków, które mi się podobają - mogę to robić raz w miesiącu ) i wciąż żyję!

To nie chodzi o banie się, bo takie luźne rozmowy to wszystkie zaliczamy To bardziej strach przed tym, że po bezpośrednim pytaniu chłop a) zemdleje ze stresu lub b) co gorsza odpowie coś stylu za tydzień o 14.35 w knajpie itd. A my byśmy chciały nic nie wiedzieć, mieć niespodziankę i wiedzieć, że jednak coś szykuje

Napisane przez pearl126

Tez dziewczyny dziwie się Wam,że nie rozmawiacie ze swoimi facetami o zareczynach. Same tego oczekujecie, a tak naprawdę nie wiecie jakie plany mają wasi partnerzy. Kilka dni temu okrzyknelyscie niefajnie krótkie związki, a same mimo tylu lat nie rozmawiacie ze swoimi facetami. Ja jestem w związku 1,5 roku i dla nas tez nie ma tematu tabu.

Jak wyżej. Zaręczyny to nie tyle temat tabu, co mało chodliwy dla faceta, bo jak już się za coś zbierze i zaplanuje to liczy, że damy mu odetchnąć i ogarnąć to w spokoju. I szczerze mówiąc nie wiem, co ma do tego długość związku....
A nagonki na krótkie związki nigdy nie było, jedynie stwierdzenie, że ślub po mniej niż 2 latach, które zostały określone nawet naukowo jako czas "różowych okularów" to loteria. Nikt nikogo nie okrzyknął "niefajnym".

Napisane przez pearl126

Mój mi to mówi od pół roku przy okazji każdej imprezy (kiedy się upije), suma sumarum myślę,że nawet ich jeszcze nie oglądał.A ciągle mówi,że to już niedługo.Teraz stwierdził,że do końca miesiąca mi się oswiadczy 😍

No to z jednej strony super jeśli spełni, z drugiej się zapowiedział bez sensu Mój ma w telefonie kupę zdjęć pierścionków i przez to nie pozwala mi go używać, bo myśli, że ich jeszcze nie widziałam Chociaż trochę ma rację, bo widziałam jedynie, że w galerii pełno kółeczek, ale nie widziałam jakich konkretnie


A z innej beczki... Moi rodzice ostatnio mówią, że mam się sprężyć ze ślubem, bo chcą meble zmienić, a im się nie opłaci, jak za kilka lat mają zrobić z mojego pokoju swoją sypialnie Także czuję się wykopana z gniazda Tata już nawet TŻ-ta pytał kiedy się w końcu z tym tematem ogarnie

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:31 ----------

mala_ruda_wredna Najlepsze jest to, że oni myślą, że są wtedy tacy ultra dyskretni I że np jak w przypadku mojego, łapanie nagle za telefon i krzyczenie "od dzisiaj Ci do niego nie wolno" nie zwróci naszej uwagi

[Terha]

Napisane przez pearl126

Tez dziewczyny dziwie się Wam,że nie rozmawiacie ze swoimi facetami o zareczynach. Same tego oczekujecie, a tak naprawdę nie wiecie jakie plany mają wasi partnerzy. Kilka dni temu okrzyknelyscie niefajnie krótkie związki, a same mimo tylu lat nie rozmawiacie ze swoimi facetami. Ja jestem w związku 1,5 roku i dla nas tez nie ma tematu tabu.

:conf used:

To nie chodzi o temat tabu. Chodzi o niestawianie ultimatum. My z Tż rozmawiamy na temat ślubu, ale nie pytam się go za ile będzie chciał mnie poślubić. Dla mnie to dziwne i musiałabym być naprawdę zdesperowana, żeby zadać to pytanie. W poważnej rozmowie jest to takie stawianie faceta pod ścianą zwłaszcza, jak się jeszcze doda, że druga strona tego bardzo pragnę i że jest na to gotowa. Można powiedzieć tak raz, czy dwa, ale przecież nie można marudzić codziennie albo raz w tygodniu. Moim zdaniem nie można dzielić kobiet, wyłącznie na te, które nie rozmawiają z facetem o ślubie i o wspólnych planach na przyszłość oraz te które pytają kiedy zamierza się oświadczyć. A z Twojej wypowiedzi wysnułam wniosek że tak to właśnie widzisz. Albo czarne, albo białe.

[kiss of night]

Terha, no my się od początku widywaliśmy często i intensywnie, więc do tego jestem przyzwyczajona. Ale ok, rozumiem, że nie wszyscy mają czas.

PannaBlack, to już wiem, czemu TŻ od początku twierdził, że po dwóch latach spokojnie będzie mógł się oświadczać.

[Terha]

Napisane przez Agaczok

To chyba jakaś kara za bycie ciekawską

Niedawno byliśmy na imprezie, na której przyjaciel TŻta prawie wygadał mi się jakie plany ma mój TŻ co do oświadczyn (trochę mu się za bardzo język rozwiązał pod wpływem % ) - myślałam, że mój chłop go zamrozi wzrokiem ;D

Ale nie domyśliłaś się, co miał na myśli?

[tija93]

Napisane przez Terha

Oj tam!! Takimi szczegółami nie ma się co przejmować . Na pewno sosik będzie Ci smakował

Smakował Zaczęłam od razu chwalić. TŻ po chwili mówi czemu nie mówię, że dobry. "Przecież mówiłam.". TŻ "No ale miałaś dłużej"

[1=70b85980c8422d286b7d90a bea622f9bb1d75747_6189ba4 501cb8;48151148]
Tija, no to już wiemy ile czekać [/QUOTE]

Ale bym wolała krócej


Byłam z TŻtem w zno przez rok. Co tydzień której wsiadało w pociąg i 4h jechało na weekend. Pamiętam jak odrabiałam lekcje w pociągu Najdłużej się nie widzieliśmy prawie 3 tygodnie i to było związane z moimi maturami. Ale zdecydowanie nie jest dla nas związek na odległość. Teraz dla nas za dużą odległością są trzy bloki, chcemy już razem mieszkać

Oglądaliśmy dzisiaj w witrynie kruka biżuterie. TŻ stwierdził, że te pierścionki z wystającymi oczkami są niebezpieczne Z kolei takie plecionki to się ciężko czyści

[Terha]

[1=70b85980c8422d286b7d90a bea622f9bb1d75747_6189ba4 501cb8;48151148]
Już myślał o tym, bo sam mi o tym mówił, ale później temat zanikł. Mam nadzieję, że nie zmieni planów.[/QUOTE]

O to się nie martw. Na pewno się nie spłoszy .

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Agaczok, w pewnym momencie już nawet mnie zaczął drażnić ten temat ślubu. I to nie dlatego, że on go zaczynał, tylko dlatego że ja go ciągle i ciągle chciałam wałkować. W końcu odpuściłam i jest ok .

A tak z innej beczki to uświadomiłam sobie dzisiaj, że ładujecie mnie baaaardzo pozytywną energią. Dzięki Wam nie martwię się, czy mi się W KONCU () oświadczy, bo wiem że to po prostu nastąpi. Jakieś mam takie dobre przeczucia . Po prostu chodzę i się ciągle w duchu uśmiecham.

---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Napisane przez PannaBlack

To nie chodzi o banie się, bo takie luźne rozmowy to wszystkie zaliczamy To bardziej strach przed tym, że po bezpośrednim pytaniu chłop a) zemdleje ze stresu lub b) co gorsza odpowie coś stylu za tydzień o 14.35 w knajpie itd. A my byśmy chciały nic nie wiedzieć, mieć niespodziankę i wiedzieć, że jednak coś szykuje

Otóż to.

[Agaczok]

Terha nie obraź się, ale co dziwnego i desperackiego jest w tym, że w trakcie poważnej rozmowy z TŻtem zapytam czy zastanawiał się, kiedy chciałby wziąć ślub? Skoro planujemy wspólną przyszłość, temat ślubu się pojawia to nie widzę nic złego w tym, że chciałabym mieć również wpływ na to, kiedy ten ślub będzie miał miejsce i nie odbieram tego jako stawianie go pod ścianą, przecież nie jest to rozmowa w stylu 'podajesz mi konkretny rok albo się rozstajemy' no litości i nie rozumiem też tego cackania się z TŻtami jak z jajkiem 'bo nie jest gotowy', mój chłop nie jest jakiś wyjątkowo dojrzały, zachowuje się czasem jakby miał wciąż naście lat, ale kiedy trzeba nie chowa głowy w piasek i nie ucieka od rozmowy - szczerze sam ucieszył się, kiedy go zapytałam o to, bo widocznie jemu ciężko było samemu rozpocząć taką rozmowę ;D wiem, że nie uderzałaś do mnie, ale tak na własnym przykładzie było mi łatwiej wytłumaczyć



A jeżeli chodzi o to czy się domyślałam - kiedy się zorientowałam, ze to może być scenariusz moich zaręczyn szybko przestałam słuchać i serio już nie pamiętam nic (prawdopodobnie przez to, że sama już miałam trochę % ;D )

[Terha]

Kurde no!!! Nie cytują mi się Wasze wypowiedzi !! Wcześniej udało mi się za trzecim razem, kiedy ponownie otworzyłam okienko i pokazał się tekst. Teram mimo cytowania pojawia mi się ciągle puste okno.

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

Mi się właśnie te pierścionki z wystającymi oczkami (te typowo zaręczynowe) zupełnie się nie podobają .

[kiss of night]

Mi też nie działa cytowanie.

[70b85980c8422d286b7d90abea622f9bb1d75747_6189ba4501cb8]

Też nie pojawia mi się cytowanie

PannaBlack - oj taak. Faceci są baaardzooo dyskretni:brzydal :

Zgadzam się z Agaczok


My z TŻ też jesteśmy teraz w zno i jeszcze tak zostanie przez 2 lata ze względu na moje studia.

[Agaczok]

Myślałam, że z tym cytowaniem to tylko mój problem, też się namęczyłam

[Terha]

"Terha nie obraź się, ale co dziwnego i desperackiego jest w tym, że w trakcie poważnej rozmowy z TŻtem zapytam czy zastanawiał się, kiedy chciałby wziąć ślub? Skoro planujemy wspólną przyszłość, temat ślubu się pojawia to nie widzę nic złego w tym, że chciałabym mieć również wpływ na to, kiedy ten ślub będzie miał miejsce i nie odbieram tego jako stawianie go pod ścianą, przecież nie jest to rozmowa w stylu 'podajesz mi konkretny rok albo się rozstajemy' no litości i nie rozumiem też tego cackania się z TŻtami jak z jajkiem 'bo nie jest gotowy', mój chłop nie jest jakiś wyjątkowo dojrzały, zachowuje się czasem jakby miał wciąż naście lat, ale kiedy trzeba nie chowa głowy w piasek i nie ucieka od rozmowy - szczerze sam ucieszył się, kiedy go zapytałam o to, bo widocznie jemu ciężko było samemu rozpocząć taką rozmowę ;D wiem, że nie uderzałaś do mnie, ale tak na własnym przykładzie było mi łatwiej wytłumaczyć "

Nie uderzałam do nikogo i wcale nie potępiam takiego pytania. Dla mnie jest po prostu różnica między zapytaniem (cytując Ciebie) "czy zastanawia się, kiedy chciałby wziąć ślub" a pytaniem: "kiedy chcesz się ze mną ożenić". Moim zdaniem to dwie różne rzeczy i choć tak naprawdę chodzi o to samo, to jednak zupełnie to inaczej brzmi i ma zupełnie inny wydźwięk. Nie potępiam żadnego z tych pytań, ale to drugie na miejscu faceta odebrałabym własnie na zasadzie stawiania pod ścianą.


Aaaaaa..........zapomniał am dodać odnośnie tego, co pogrubiłam w Twoim cytacie, że mama mi to samo kilka dni temu powiedziała. Jakby nie patrzeć coś w tym jest i dlatego rozmawiamy z Tż o naszej przyszłości i mówię mu, że ja jestem gotowa i że mi na tym zależy. To też na pewno ma jakiś wpływ na decyzję faceta, bo jak sam będzie gotów (a zmuszanie do niczego dobrego nie prowadzi) to będzie miał pewność, że Ty też tego pragniesz.


---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

Napisane przez Agaczok

Kiedy się zorientowałam, ze to może być scenariusz moich zaręczyn szybko przestałam słuchać i serio już nie pamiętam nic

Nikt mi nie wmówi, że niespodzianki są niefajnie . Nawet mój Tż, który próbuje mnie do tego przekonać odkąd się poznaliśmy.

P.S. Chyba cytowanie wróciło.

---------- Dopisano o 21:23 ---------- Poprzedni post napisano o 21:20 ----------

Tiaaaa.........się pochwaliłam odnośnie cytowania ......
Współczuję parom, które są ze sobą na odległość. Ja sobie tego nie wyobrażam. Ostatnio Tż pojechał na 3 dni w delegacje i jak wrócił do domu, to cieszyłam się jak głupi do sera .

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja też nie nadaję się do zno. Jestem przytulakiem i potrzebuję duuużo czułości
A co do rozmowy o ślubie - to cholernie delikatny temat. Jedne nie chcą o nim gadać przed zaręczynami i wolą żeby chłop wyszedł z inicjatywą, inne same najchętniej by sobie wybrały pierścionek (facet może mieć inny gust). Jak nie podejdzie się do niego odpowiednio, to można wyjść na desperatkę (chociaż uważam, że gorsze są podchody), szczególnie jak dziewczyną targają emocje. Po wcześniejszych sprzeczkach i moich głupich uwagach bałam się, że on nie będzie chciał ze mną rozmawiać na ten temat. Okazało się że jest inaczej! Ale każdy chłop może reagować inaczej i chociaż znamy się jak łyse konie, to nie wiedziałam jak zacząć temat. Co śmieszne mój facet dużo i często myślał o naszej przyszłości, zawsze byłam obecna w jego planach, ale na ślubie nie zależy mu tak bardzo jak mi (kiedyś w ogóle go nie chciał) i dlatego nie fantazjował o nim. Nawet do głowy mu nie przyszło (mimo głupich uwag), że mi bardzo zależy i jestem gotowa. Sam też uważa, że jesteśmy wystarczająco starzy, ba po ostatnich rozmowach łazi i chwali się znajomym, że za rok będzie impreza (taaa, to chyba ważniejsze niż ceremonia w USC :P ).

[PannaBlack]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;48152164]Ja też nie nadaję się do zno. Jestem przytulakiem i potrzebuję duuużo czułości
A co do rozmowy o ślubie - to cholernie delikatny temat. Jedne nie chcą o nim gadać przed zaręczynami i wolą żeby chłop wyszedł z inicjatywą, inne same najchętniej by sobie wybrały pierścionek (facet może mieć inny gust). Jak nie podejdzie się do niego odpowiednio, to można wyjść na desperatkę (chociaż uważam, że gorsze są podchody), szczególnie jak dziewczyną targają emocje. Po wcześniejszych sprzeczkach i moich głupich uwagach bałam się, że on nie będzie chciał ze mną rozmawiać na ten temat. Okazało się że jest inaczej! Ale każdy chłop może reagować inaczej i chociaż znamy się jak łyse konie, to nie wiedziałam jak zacząć temat. Co śmieszne mój facet dużo i często myślał o naszej przyszłości, zawsze byłam obecna w jego planach, ale na ślubie nie zależy mu tak bardzo jak mi (kiedyś w ogóle go nie chciał) i dlatego nie fantazjował o nim. Nawet do głowy mu nie przyszło (mimo głupich uwag), że mi bardzo zależy i jestem gotowa. Sam też uważa, że jesteśmy wystarczająco starzy, ba po ostatnich rozmowach łazi i chwali się znajomym, że za rok będzie impreza (taaa, to chyba ważniejsze niż ceremonia w USC :P ).[/QUOTE]

Bo faceci mają do tego inne podejście i grunt to się dogadać, żeby spotkać się gdzieś pośrodku.

W ogóle to się dziwię jak tu dziewczyny się czasem oburzą, że są "napadnięte" i nie napadam tym nikogo Po prostu na innych forach naprawdę jest mnóstwo takich przepychanek i udowadniania sobie kto ma lepsze zdanie i kogo jest bardziej słuszne, a tu tego nie czuję. Właśnie odpowiada mi ta nasza atmosfera, że jest z kim pogadać i zawsze się ktoś dzieli innym zdaniem. To pomaga złapać inne spojrzenie na dany temat i nie jęczeć ciągle TŻ-towi na tematy, których nie rozumie

[Aurencja]

Napisane przez loloo

ja nigdy nie miałam problemu z tym, żeby facet za mnie płacił.
na początku znajomości z tż jakbym się miała kierować tym, że ja nie mam kasy na wyjście więc nigdzie nie wychodzimy, to nie wiem, chyba byśmy się w ogóle nie spotykali, no bo w sumie jak tu się umówić nie wydając pieniędzy?

No nie mogę pozostawić tego bez komentarza. Jest wiele form spędzania wspólnie czasu bez wydawania pieniędzy no sorry, ale uważasz że jak ktoś nie ma pieniędzy to nie może też się z nikim umawiać?? My z tż poznaliśmy się bardzo wcześnie, w wieku szkolnym i ani on ani ja nie zarabialiśmy, a jednak udało nam się zorganizować randki, wspólne spacery, wycieczki na rowery, oglądanie filmów...

[Mojwa]

Zgadzam się z Aurencją My się spotykaliśmy np u mnie i oglądaliśmy filmy

[Terha]

Napisane przez PannaBlack

W ogóle to się dziwię jak tu dziewczyny się czasem oburzą, że są "napadnięte" i nie napadam tym nikogo Po prostu na innych forach naprawdę jest mnóstwo takich przepychanek i udowadniania sobie kto ma lepsze zdanie i kogo jest bardziej słuszne, a tu tego nie czuję. Właśnie odpowiada mi ta nasza atmosfera, że jest z kim pogadać i zawsze się ktoś dzieli innym zdaniem. To pomaga złapać inne spojrzenie na dany temat i nie jęczeć ciągle TŻ-towi na tematy, których nie rozumie

Zgadzam się co to joty

[smerfetk_a]

Napisane przez Aurencja

No nie mogę pozostawić tego bez komentarza. Jest wiele form spędzania wspólnie czasu bez wydawania pieniędzy no sorry, ale uważasz że jak ktoś nie ma pieniędzy to nie może też się z nikim umawiać?? My z tż poznaliśmy się bardzo wcześnie, w wieku szkolnym i ani on ani ja nie zarabialiśmy, a jednak udało nam się zorganizować randki, wspólne spacery, wycieczki na rowery, oglądanie filmów...

Dokładnie. My poznaliśmy się będąc na początku studiów i żadne z nas nie miało dochodów, dopiero po ok. 2 latach się trochę rozluźniło bo TŻ miał stypendium, a pracuje dopiero od roku i może sobie na więcej pozwolić.
To facet bez kasy nie ma prawa sobie dziewczyny znaleźć?

[VinVinara]

Zgadzam się z Aurencją i Smerfetką. My bardzo sporadycznie wydajemy kasę w trakcie naszych spotkań...

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Co innego, gdy związek rozpoczyna się w wieku, gdy nie ma się zarobków, a co innego umówić się z facetem w wieku produkcyjnym i nie oczekiwać chociaż przez kilka pierwszych spotkań czegoś, co wymaga pieniędzy, kino, kawa czy piwo... wiadomo, że gdy para jest już w związku to znajduje sobie wiele nie wymagających wkładu finansowego rozrywek. Ale na początku trzeba się jakoś poznać, pogadać i to najlepiej nie przy wodzie z kranu