2016-11-29, 19:39 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 132
|
Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Pytam serio
Bo nachodzi mnie taka refleksja. Nie mam dzieci i na razie nie planuje, ale zastanawiam się jakby to było hipotetycznie w przyszłości. I stwierdzam, że chyba bym nie dała rady Jestem osobą pracująca na pełen etat plus studia zaoczne,po pracy często nie mam siły, a jeszcze wiadomo muszę nieraz przygotować się na zjazdy ( co drugi weekend zajęty). Do tego mam problemy zdrowotne między innymi z kręgosłupem. Przychodzę np. Z pracy a tu do wieczora jeszcze trzeba się zająć domem i do tego dzieckiem, pomijam że np. Dzieci często wcześnie wstają i nie da rady odespać nawet w weekend. Skąd czerpiecie siły ? A zwłaszcza kieruje to pytanie do osób które chorują na cos ? Nie macie dość? Ja wiem, jest maz\partner czy babcia do pomocy albo i nie ale i tak gtrom obowiązków spoczywa na kobietach. Przeraża mnie to i boję się że chyba się nigdy na to świadomie nie zdecyduje Edytowane przez showmust Czas edycji: 2016-11-29 o 19:41 |
2016-11-29, 21:58 | #2 |
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Też byłam ciekawa, ale widzę, że żadna nie odpisuje. Widocznie po pracy, dziecku i zajmowaniu się domem na wizaż nie zostaje jakoś bardzo dużo czasu
|
2016-11-29, 22:03 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 132
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Całkiem możliwe ale może któraś mama znajdzie choć chwilkę i się wypowie
|
2016-11-29, 22:14 | #4 |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Zawsze byłam nadaktywna, miałam dużo energii
Nie mam nikogo do pomocy, dwójkę dzieci, pracuje w niepełnym wymiarze godzin. Reszta to sprawa organizacji i determinacji. Jak muszę coś ogarnąć, to ogarniam. Ustawiam priorytety i planuje. Dbam o swoje zdrowie w miarę możliwości, nie rzucam się na niemożliwe Sent from my HTC One using Tapatalk
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
2016-11-30, 09:42 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 2 074
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Pracuję na pełny etat, mąż też ale na zmiany, Mała chodzi do przedszkola. Gdy jest chora zostaje z nią mąż bo pracuje dzień, noc, 2 dni wolnego. Gdy akurat mąż ma dniówkę,a Mała jest chora zostaje z nią teść, a gdy on już całkowicie nie może to ja biorę 1 dzień urlopu...
Co do wczesnego wstawania, to tak tylko na początku było, teraz w weekend śpimy do 10-10.30 wszyscy Edytowane przez monarika Czas edycji: 2016-11-30 o 09:44 |
2016-11-30, 10:05 | #6 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 2 037
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Pracuje odkąd Syn skończył 8 miesięcy. Jest ciężko, czasem nawet bardzo, nie mam pod ręką ani teściów ani rodziców.. Wszystko to kwestia organizacji czasu
Syn jest w żłobku podczas godzin pracy moich lub męża, lubi tam chodził czasem nawet woli się bawić niż ze mną do domku wracać . Skąd siła ?Chyba jak się widzi taką uśmiechniętą mordeczkę na swój widok , dla dziecka zrobiłabym wszystko Stąd siła do wszystkiego Jak Syn idzie spać, wtedy bierzemy się z mężem za porządki .. Czasu dla Siebie i swojego hobby właściwie to nie mam . Moje potrzeby zeszły na dalszy plan, ale żyje z myślą, że dziecko będzie coraz bardziej samodzielne i czas na swoje pasje, sport jeszcze przyjdzie
__________________
Życie jest łatwiejsze niż się Nam się wydaję. Wystarczy godzić się z tym, co jest nie do przyjęcia, obywać się bez tego co niezbędne i znosić rzeczy nie do zniesienia. |
2016-11-30, 11:18 | #7 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 447
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Powiem tak - mam 2 dzieci, jedno szkolne, drugie przedszkolne i czuję ogromny luz kiedy w wakacje na tydzień - dwa jadą na wczasy z babciami
W ciągu roku przyzwyczajona jestem to wiecznego życia w biegu, ciągłego braku czasu Ja pracuję 8 godzin, ale wiadomo wstać trzeba rano dużo wcześniej żeby dwoje dzieci wyszykować i rozwieźć. Tak samo po południu - niby kończę pracę o 15.30, ale w domu nigdy nie jestem o 16. Odbiór dwójki dzieci zajmuje mi ok. 1 godziny. Potem mamy zajęcia dodatkowe/urodziny w kulkowniach/wizyty lekarskie/zebrania, więc w domu jesteśmy dość późno. Dochodzi obiad, codzienne pranie, szykowanie dzieci na następny dzień, ogarnięcie mieszkania. Moje dzieci sa już samodzielne w kwestiach samoobsługowych więc rzucam tylko hasło kąpiel/mycie zębów/ubieranie/pakowanie i nie muszę z nimi tego robić. Mogę wtedy zrobić coś w domu. Tak samo z usypianiem - kiedyś musiałam leżeć 1-2 godziny żeby uśpić, a teraz po prostu wychodzę z pokoju i zasypiają same więc zyskałam dużo czasu. Soboty najczęściej mamy rozrywkowe - oczywiście z dziećmi a niedziele z reguły totalne lenistwo. Czas dla siebie mam od godz. 20 jak dzieci śpią ----------- Odnośnie nauki - ja uważam, że nie dałabym rady pracując, studiując i wychowując dzieci. Ale miałam koleżanki które sobie radziły - pewnie kwestia dostosowania się do sytuacji. Edytowane przez precious_81 Czas edycji: 2016-11-30 o 11:21 |
2016-11-30, 12:41 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 2 037
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Też przy takich małych dzieciach nie wyobrażam sobie zarówno studiów jak i pracy na cały etat... nauka po nocach nie wchodzi w grę bo byłabym zbyt zmęczona...
__________________
Życie jest łatwiejsze niż się Nam się wydaję. Wystarczy godzić się z tym, co jest nie do przyjęcia, obywać się bez tego co niezbędne i znosić rzeczy nie do zniesienia. |
2016-11-30, 13:04 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Pracuję na 1,5 etatu, mąż na 1 etat na zmiany.
Chętnych babć do pomocy czy innej rodziny brak. Starsze dziecko w przedszkolu, młodsze w żłobku. Obiad gotuję późnym wieczorem po powrocie z pracy na kolejny dzień, ewentualnie mąż coś prostego przygotowuje rano jak ma 2 zmianę. Pranie, zakupy - tylko w weekend. Dom sprząta mąż co drugi tydzień jak ma drugą zmianę. Wstaję 5-5.30. Kładę się spać o 22, bo muszę mieć "jasny umysł" w pracy i nie mogę przychodzić niewyspana. Dzieci już mi rzadko w nocy wstają więc uważam że mam luz. Nie marzę o czasie bez dzieci (typu jakiś ich wyjazd). Mam luz w porównaniu z tym jak starsze dziecko miało 2 lata i urodzilo się drugie. Wtedy był hardcore (mimo że do pracy nei chodziłam ze względu na urlop macierzyński). Choc czasem miło byloby przypomnieć sobie jak to bylo jak dziecinie było i spędzić leniwie jeden dzień w pizamie na nic nie robieniu. Nie wyobrażam sobie uczyć się teraz do jakiegoś egzaminu. Do tego ja potrzebuje spokoju, spokojnej głowy, wyciszenia, a mój każdy dzień to gonitwa. |
2016-11-30, 13:07 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 104
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Pracuję na pełen etat, mąż też. Mój syn chodził najpierw do żłobka, a teraz do przedszkola. Jak jest chory to zostaje z nim ja - nie mam rodziców ani teściów na tyle blisko żeby mogli służyć nam taką pomocą. Po pracy na zmianę z mężem gotujemy, rysujemy, wyklejamy, układamy puzzle, gramy w planszówki. Moje dziecko o 20 jest gotowe do spania i jak uśnie nie robię nic na co nie mam ochoty. Weekendy spędzamy razem - zawsze - dla mnie to święty czas i przyzwyczaiłam się że moje dziecko wstaje o 6 świątek, piątek czy niedziela.
I tak jak w życiu ważna jest organizacja. Decydując się na dziecko nie mogę powiedzieć nie dam rady. Oczywiście że dam. I najważniejsze ja chciałam mieć dziecko i wszystko co się wiąże z tym nie jest poświęceniem a normalnym życiem. Powie ci to każda matka.
__________________
"Bo rodzina jest najważniejsza. Żaden zawodowy sukces nie waży tyle, ile szczęście w miłości. Żadna zawodowa porażka nie boli tak jak rozstanie. " B.Grysiak |
2016-11-30, 18:15 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Cholerciu, jak miło cię widzieć - patrz, ja nadal z twoim avatarkiem
2 dzieci, mąż albo cały dzień pracuje, albo wolne, czasem 5 dni w tygodniu w pracy, czasem mniej, różnie. Problematyczne o tyle, że ciągle inaczej i nie bardzo można coś na stałe planować. Ja pracuję, dojeżdżam kawałek jednak, wychodzę po pracy i nie ma tak, że pracę zostawiam tam. Pracuję też wieczorami. Dzieci przedszkolne. Jest ok. No zwyczajnie, tu nie ma chyba co rozkminiać, jak dzieci są, to trzeba się ogarnąć organizacyjnie w miarę. Jeśli chodzi o pomoc rodziny - jak starsza była malutka to zostawała po moim powrocie z moją mamą, młodsza potem - bo starsza w żłobku i przedszkolu już - zostawała z teściową. Mama moja w tym samym budynku, ale leciwa, więc czasem dziewczyny do niej rekreacyjnie tylko chodzą, z reguły w soboty na 2-3h się pobawić (i pozwolić się porozpieszczać), w tygodniu - nie ma opcji, by mama się nimi realnie zajęła. Cokolwiek właściwie chcę zrobić, robię z dziewczynkami (teściowa pracuje), lub czekam na wolne męża. Raz musiałam teraz na 2h młode u mamy zostawić, bo pilne zebranie w przedszkolu było, no ale to w razie W jestem w stanie szybko wrócić. Po pracy odbieram dziewczyny (mąż rano je zawozi), czasem po 16 (więc do domu wracamy 17-17:30, bo jakieś zakupy, często spacer do tego), czasem po 15. Jedno popołudnie zajęte stale - plastyka. Tyle, że ja weekendy zawsze mam wolne, to też jest plus. |
2016-11-30, 20:26 | #12 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 311
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Cytat:
My z mężem pracujemy na pełen etat, córka chodzi do przedszkola. W weekend ogarniamy mieszkanie, większe zakupy, pranie. W ciągu tygodnia po pracy poświęcam większość czasu córce. Wieczorem mam czas dla siebie |
|
2016-11-30, 20:45 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Pranie ogarniam wyłącznie ja, idzie mi to szybko (segregowanie i wrzucenie do pralki), bywa, że i 3 dziennie robię (jeśli np. kilka dni nie prałam), ale często jest tak, że nastawiam przed wyjściem do pracy, a mąż rozwiesza potem i idzie do swojej pracy.
|
2016-11-30, 20:59 | #14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 311
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;68128971]Pranie ogarniam wyłącznie ja, idzie mi to szybko (segregowanie i wrzucenie do pralki), bywa, że i 3 dziennie robię (jeśli np. kilka dni nie prałam), ale często jest tak, że nastawiam przed wyjściem do pracy, a mąż rozwiesza potem i idzie do swojej pracy.[/QUOTE]
Ja też sama robię pranie, przeważnie w weekendy. Po prostu wolę sama i lubię Za to tylko mąż robi zakupy spożywcze, ja okazjonalnie. Kwestia właśnie podziału obowiązków. Jak kobieta ma ogarnąć pracę, a po pracy ma na głowie cały dom i małe dziecko to jest ciężko. Ja nie uważam żeby większość obowiązków musiała spoczywać na kobietach. Tak samo jest z chorobami. Mąż tak jak ja chodzi z córką do lekarza, na szczepienia i bierze zwolnienia jak jest chora. |
2016-11-30, 21:02 | #15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 4 778
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Fajny temat
My mamy dwoje dzieci z 2 letnią różnicą wieku. Oboje są już przedszkolakami. Ja pracuję na pełny etat, mąż nie pracuje od jakiegoś czasu, ale jak pracował to pracował 8-12h dziennie plus soboty po 8h. Teraz jest lżej, bo on nie pracuje na etat, ale w domu, więc to też nie jest tak, że zrobi obiad, posprząta, zrobi zakupy itp. Jest lżej w sensie że gdy przychodzimy do domu to on też kończy to co zaczynałby kiedy przyszedł by z pracy Ogólnie wstaje 5-5.30 bo tak lubię, mam czas na spokojne wypicie kawy, poczytanie, pogranie w jakieś odmóżdżające gierki, potem ranna gonitwa - dzieci jedzą śniadanie, starszy sam już umie sobie zrobić śniadanie, ja wybieram dzieciom ciuchy, czasem w trakcie poprasuję to co wymaga prasowania i się oboje ubierają, myją zęby i potem wychodzimy do przedszkola i pracy. Mam ten luksus że przedszkole i praca są oddalone od domu niemalże o rzut beretem od domu - zalety małego miasta. W domu zazwyczaj jesteśmy o 16.30 - jemy obiad (mamy obiady abonamentowe) i do wieczora jakoś ten czas nam leci - a to zrobi się pranie, a to pojadę na zakupy. Naprawdę nie jest tak źle jakby się mogło to wydawać. W zasadzie zawsze jest tak że już koniec, nie ma sił, nic już się nie da zrobić, ogólnie kaplica, a jednak te siły zawsze jakoś się znajdują i znajdują. Ale na pewno nie chciałabym pracować, studiować i być młodą matką. Za dużo by tego było. |
2016-11-30, 21:14 | #16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 311
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;6812968 1]Fajny temat
My mamy dwoje dzieci z 2 letnią różnicą wieku. Oboje są już przedszkolakami. Ja pracuję na pełny etat, mąż nie pracuje od jakiegoś czasu, ale jak pracował to pracował 8-12h dziennie plus soboty po 8h. Teraz jest lżej, bo on nie pracuje na etat, ale w domu, więc to też nie jest tak, że zrobi obiad, posprząta, zrobi zakupy itp. Jest lżej w sensie że gdy przychodzimy do domu to on też kończy to co zaczynałby kiedy przyszedł by z pracy Ogólnie wstaje 5-5.30 bo tak lubię, mam czas na spokojne wypicie kawy, poczytanie, pogranie w jakieś odmóżdżające gierki, potem ranna gonitwa - dzieci jedzą śniadanie, starszy sam już umie sobie zrobić śniadanie, ja wybieram dzieciom ciuchy, czasem w trakcie poprasuję to co wymaga prasowania i się oboje ubierają, myją zęby i potem wychodzimy do przedszkola i pracy. Mam ten luksus że przedszkole i praca są oddalone od domu niemalże o rzut beretem od domu - zalety małego miasta. W domu zazwyczaj jesteśmy o 16.30 - jemy obiad (mamy obiady abonamentowe) i do wieczora jakoś ten czas nam leci - a to zrobi się pranie, a to pojadę na zakupy. Naprawdę nie jest tak źle jakby się mogło to wydawać. W zasadzie zawsze jest tak że już koniec, nie ma sił, nic już się nie da zrobić, ogólnie kaplica, a jednak te siły zawsze jakoś się znajdują i znajdują. Ale na pewno nie chciałabym pracować, studiować i być młodą matką. Za dużo by tego było.[/QUOTE] Podziwiam, ja jednak wolę pospać niż grać w gierki Kawę piję w pracy |
2016-12-01, 07:40 | #17 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Co prawda nie pracuję ale studiuję dziennie mąż pracuje zdalnie z domu, raz w miesiącu wyjeżdża na tydzień. Bywają dni lepsze i gorsze, ale te gorsze po prostu trzeba przetrwać
Dzień u nas wygląda tak: Pobudka koło 6:30-7, ogarniam córę, później siebie, mąż zawozi ją do żłobka (chyba, że jest ładna pogoda i mam na późniejszą godzinę, wtedy robimy sobie we dwie spacer), ja wychodzę na zajęcia. Na uczelni różnie, czasem jak mam okienko na 2 godziny to wpadnę zrobić obiad czy siądę gdzieś z kawą i się pouczę (raczej to drugie), kończę zazwyczaj 14-16. Przed 16 mąż odbiera córkę i jesteśmy w trójkę. Wtedy robię obiad, bawię się z Młodą, mąż jeszcze coś tam w pracy dokończy. Pod wieczór (17-18) robimy sobie spacer, później czytanie książek, jakaś kolacja, kąpiel i usypianie. Przy dobrych wiatrach o 20 mamy już luz wtedy szybkie ogarnięcie pokoju, zmywanie, prysznic i czas na jakiś serial, książkę czy w moim przypadku naukę. Weekendy na ogół luźniejsze, tygodnie kiedy męża nie ma gorętsze ale dajemy radę Trochę luzu mamy jak w weekend odwiedzimy któreś babcie. Dużo zależy od tego ile się ma pomocy bliskich i w jakim wieku jest dziecko - jak maluch ma drzemkę w dzień, powiedzmy 2 godziny, to da radę i mieszkanie ogarnąć i ciepłą kawę wypić |
2016-12-01, 08:43 | #18 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 788
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Mam 1 dziecko w grudniu bedzie miało 3 lata. Pracuje na cały etat teoretycznie 8h, godziny pracy nie są sztywne. Mąż tak samo. W praktyce wstaje 5.30, szykuje sie do pracy, o 6.15 wyjezdzam, mam do biura 13 km. W pracy odgrzewam sobie śniadanie. Córka budzi sie ok. 7.45-8.15. Maz szykuje mała do przedszkola, idzie raczej bez śniadania w domu bo o 9.00 w przedszkolu jest posiłek, a jest 5 min piechotka od domu. Ja staram sie kończyć pracę ok 15.15 co że względu na specyfikę pracy jest trudne. Wrzucam komputer służbowy do torby i jadę po córkę do przedszkola, tak żeby ok 15.45-16.00 ja odebrać. Razem jedziemy na zakupy jeżeli jest akurat potrzeba albo na spacer. W domu jesteśmy ok 17.00, ofgrzewam małej obiad i szykuje obiad na następny dzień dla mnie i męża, trochę zabawy potem kolacja, kąpiel (kapie zawsze mąż chyba że jest w delegacji to wtedy ja). Ja w tym czasie ogarniam dom, pakuje posiłki na następny dzień dla nas do pracy, szykuje ciuchy dla mnie na następny dzień. Potem czytanie bajki na dobranoc, tu na zmianę z mężem, cywilne sie siedzi z mała w pokoju a potem sama już zasypia. Ja wtedy zasiadam do komputera służbowego. Kończę z reguły 22.00-22.30. Mąż w tym czasie ogarnia resztę obowiązków jeżeli ja czegos nie zdazylam np dokancza obiad czy gotuje mi jaglanke ma śniadanie. Potem mycie i spac. W piątki pracuje z domu więc wtedy śpię do 6.50 pracuje w pizamie a jak młoda wstanie to robię sobie przerwę szykujemy sie, odprowadzam ja do przedszkola i wracam pracować.
Gdy córka jest chora siedzi z moja mama. Generalnie czuję sie wiecznie niedospana i mam poczucie życia w biegu i małej ilości czasu dla siebie. Myślę nad zmiana pracy aby po prostu mieć więcej czasu dla siebie, ale to jeszcze chwilę potrwa. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. Edytowane przez Ania_Frania1 Czas edycji: 2016-12-01 o 08:44 |
2016-12-01, 11:57 | #19 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 447
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Cytat:
Ja mam wrażenie, że ten natłok obowiązków się zmienia w zależności od wieku dziecka i zainteresowań. Przedszkolne czasy były dla mnie najspokojniejsze tzn. jak obie córki były w jednym przedszkolu - nakarmione, wybawione, zajęcia dodatkowe do wyboru do koloru w czasie pracy przedszkola. Im dzieci są starsze to jest więcej tego latania, bo zajmować się nimi już nie trzeba, same sobie poradzą, ale jednak zawieźć jedną i drugą, potem odebrać. No i jeszcze każda z nich ma inne zainteresowania więc i zajęcia dodatkowe w innych miejscach i w różnym czasie. Do tego doszły obowiązki szkolne. Cytat:
[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;6812968 1]Fajny temat My mamy dwoje dzieci z 2 letnią różnicą wieku. Oboje są już przedszkolakami. Ja pracuję na pełny etat, mąż nie pracuje od jakiegoś czasu, ale jak pracował to pracował 8-12h dziennie plus soboty po 8h. Teraz jest lżej, bo on nie pracuje na etat, ale w domu, więc to też nie jest tak, że zrobi obiad, posprząta, zrobi zakupy itp. Jest lżej w sensie że gdy przychodzimy do domu to on też kończy to co zaczynałby kiedy przyszedł by z pracy Ogólnie wstaje 5-5.30 bo tak lubię, mam czas na spokojne wypicie kawy, poczytanie, pogranie w jakieś odmóżdżające gierki, potem ranna gonitwa - dzieci jedzą śniadanie, starszy sam już umie sobie zrobić śniadanie, ja wybieram dzieciom ciuchy, czasem w trakcie poprasuję to co wymaga prasowania i się oboje ubierają, myją zęby i potem wychodzimy do przedszkola i pracy. Mam ten luksus że przedszkole i praca są oddalone od domu niemalże o rzut beretem od domu - zalety małego miasta. W domu zazwyczaj jesteśmy o 16.30 - jemy obiad (mamy obiady abonamentowe) i do wieczora jakoś ten czas nam leci - a to zrobi się pranie, a to pojadę na zakupy. Naprawdę nie jest tak źle jakby się mogło to wydawać. W zasadzie zawsze jest tak że już koniec, nie ma sił, nic już się nie da zrobić, ogólnie kaplica, a jednak te siły zawsze jakoś się znajdują i znajdują. Ale na pewno nie chciałabym pracować, studiować i być młodą matką. Za dużo by tego było.[/QUOTE] Zgadza się Edytowane przez precious_81 Czas edycji: 2016-12-01 o 11:59 |
||
2016-12-01, 12:35 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 53
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Nie licząc totalnych wpadek, to raczej mało osób porywa się na dziecko pracując, studiując i mając jeszcze problemy zdrowotne Ja mam półroczniaka, po ciąży wróciły mi migreny a i jeszcze wywaliło mi Hashimoto i mam takie dni, że umieram w łóżku i ledwo wstaję do łazienki. Nie mam pojęcia, co bym zrobiła, gdybym nie miała opieki babci, szczególnie, że dziecko mam nadpobudliwe i nawet 15 min. spokojnie nie poleży, tylko ryk, żeby nosić. Domu też nie ogarniam, bo nie mam na to ochoty ani sił, odpuściliśmy to totalnie sobie z mężem i zatrudniliśmy osobą do sprzątania. Jestem przyzwyczajona do bardzo komfortowego życia i nie mając naprawdę dobrej sytuacji materialnej i wsparcia nie porwałabym się na dziecko. I też się zastanawiam, jak funkcjonują matki, które same wszystkim się zajmują.
|
2016-12-01, 12:46 | #21 |
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;68121411]Cholerciu, jak miło cię widzieć - patrz, ja nadal z twoim avatarkiem [/QUOTE]
No cześć, Szaja! Wiecie, co mnie przeraża? Żadna z was nie wymienia czasu poświęcanego na hobby i takie, no...nicnierobienie. jednak macierzyństwo to nie dla mnie Edytowane przez cholernarejestracja Czas edycji: 2016-12-01 o 12:50 |
2016-12-01, 13:07 | #22 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 4 778
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Cytat:
Nie przesadzaj. Czas na hobby zawsze się znajdzie. Tylko na pewnym etapie jest to mocno utrudnione. Teraz aktualnie chodzę do dietetyka i na siłownię oddaloną od mojego miejsca o kilkadziesiąt km, na macierzyńskim nauczyłam się szyć. Dzieciaki same się bawią a ja w tym czasie właśnie mogę nicnierobić. Albo poleżeć sobie w łóżku jak mam ochotę (chociaż wtedy jest realne zagrożenie że dzieciaki zrobią sobie ze mnie zabawkę do poskakania itp.). |
|
2016-12-01, 13:12 | #23 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Cytat:
Czas na hobby mam , choć nie tyle ile bym chciała i niekoniecznie jakbym chciała.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2016-12-01, 13:48 | #24 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 447
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Cytat:
W weekend/na urlopie/zwolnieniu mam czas tylko dla siebie o dowolnej porze, bo nie muszę nigdzie pędzić na konkretną godzinę, a dzieci też potrafią sobie fajnie zorganizować zabawę. |
|
2016-12-01, 18:07 | #25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Cholerciu, ale ja mam czas na hobby i nicnierobienie, serio
Córki w takim wieku, że mogę położyć się z książką i czytać, gdy one się bawią - bez problemu. Mogę sobie coś obejrzeć, podłubać manualnie czy co tam. Problematyczne są wyjścia - w sensie wieczór tylko mąż i ja, ale szczerze? w nosie to mam, równie dobrze mogę napić się dobrego wina w domu. Gdy ma wolne, spokojnie mogę umówić się z koleżankami i wyjść, to już częściej raczej one mają trudniej. |
2016-12-03, 12:10 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 073
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Cytat:
U nas 2 dzieci, 11 i 6 lat. Razem pracujemy na pelen etat. Organizacja i wspolpraca i wszystko mozna ogarnac. Jak my w pracy dzieci w szkole, obiad gotujemy na dwa dni lub szybki grill, cos na wynos. Sprzata sie co dzien cos, TZ przewaznie robi pranie bo jest w domu wczesniej. Idzie do pracy na 530, take o 2 zawsze juz jest. Zakupy przewaznie robie ja. 5-6 dni w tyg jestesmy na zajeciach. Corka trenuje plywanie, my w tym czasie silownia, joga, bieganie czy basen. Syn wtedy tez na basenie lub w klubie malucha gdzie ma zjecia. |
|
2016-12-06, 20:20 | #27 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Dwoje dzieci ( 3,5 i 1,5) i pies. Oboje pracujemy na etacie. Ja dojeżdżam 20-30 min.do pracy. Mąż starszego odwozi do przedszkola, ja młodszego do babci. Po pracy (jak kończę wczesniej) odbieram dzieciaki i jedziemy do domu. Obiad gotujemy na zmianę, to który wróciło pierwsze zaczyna. W międzyczasie wyjścia z psem. Wieczorem mąż kąpie dzieci, ja sprzątam. Odpoczywam jak usypiam malego (karmię bo jeszcze piersia). Jak mały zaśnie idę pod prysznic i potem usypiam starszego. Coś z mężem obejrzymy w tv i spać. Wstaje o 6 (czasem w weekend o 7 lub 7.30) i dawaj od nowa
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm" |
2017-02-27, 13:54 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 555
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Cytat:
Przed zajściem w ciążę, baaa nawet tuz przed zajściem w ciążę tez sobie tego nie wyobrażałam. Wracałam zmęczona po 10 godzinach w pracy (8h+2h na dojazd) i znajdowałam resztki sił, żeby cos ugotować. Kiedy jeszcze studiowałam zaocznie to już w ogóle najchętniej zasypiałam o 20.00, żeby na drugi dzień w pracy i w weekend mieć siły. Byłam osobą, która bez 8 h snu cierpi fizycznie. A tymczasem... jestem rok po urodzeniu synka. Od ponad roku nie przespałam ani jednej nocy zaczyna się to w ciąży, a kończy jeszcze nie wiem kiedy. Ciężko było przez pierwsze trzy miesiące po urodzeniu, potem organizm przyzwyczaja się do innej ilości snu. Nie jest to ani przerażające, ani niewykonalne. Staje się normalne. Płacz i potrzeby determinują twój wysiłek. Baaaa struktura twojego mózgu sie zmienia po urodzeniu dziecka, żeby ułatwic parę spraw. To pomieszanie hormonów, natury i instynktu - nie mozna tego wyobrazić sobie przed ciążą. I brzmi to strasznie kiedy o tym czytasz, a jak przeżywasz to w trakcie to czujesz że jest ciężko, ale nie dramatyzujesz - ja nawet lubie to poczucie że jest cieżko, bo to co cięzko przychodzi daje wiekszą satysfakcję. Na początku masz np 3 godziny dziennie, gdy noworodek śpi na ogarnięcie siebie i mieszkanie, ugotowanie czegoś. I wykorzystujesz to. To nauka organizacji czasu. Cenna! Co można w tym czasie zrobić? Minimum i tak tez robiłam bez wyrzutów sumienia. Kwestia wyboru - mi minimum nadal wystarcza. Acha! I zupełnie usmiech dziecka mnie w niczym nie motywuje, a juz na pewno nie do lepszej organizacji i wysiłku. Co najwyżej żeby powtórzyć, to co wywołało ten usmiech. A co do powortu do pracy - to tuz przede mną. Cieszę się jak dziecko, bo wiem że w pracy odpocznę
__________________
2004 - Boisz się, że ludzie z internetu odnajdą cię w prawdziwym życiu. 2014 - Boisz się, że ludzie z prawdziwego życia odnajdą cię w internecie. |
|
2017-02-28, 09:48 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;68163206]Cholerciu, ale ja mam czas na hobby i nicnierobienie, serio
Córki w takim wieku, że mogę położyć się z książką i czytać, gdy one się bawią - bez problemu. Mogę sobie coś obejrzeć, podłubać manualnie czy co tam. Problematyczne są wyjścia - w sensie wieczór tylko mąż i ja, ale szczerze? w nosie to mam, równie dobrze mogę napić się dobrego wina w domu. Gdy ma wolne, spokojnie mogę umówić się z koleżankami i wyjść, to już częściej raczej one mają trudniej.[/QUOTE] Już niedługo będę mieć podobnie! A hobby uskuteczniam wieczorem. Szaja, dzieci już powoli "bawią" się razem, (prawie 3 l., i 7,5 miesiąca), drugie rzeczywiście sporo ułatwia.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
2017-03-05, 08:21 | #30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 4 778
|
Dot.: Pytanie do pracujących matek- jak dajecie radę ?
Oj tak, teraz moje są większe, ale czasem są takie dni gdy ich "nie ma" - bawią się razem wspólnie, nie kłócą się, jest sielanka. A my z mężem możemy sobie spokojnie usiąść i nacieszyć chwilą.
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:04.