Czy pracujecie w ciąży?

[kamaO]

Jestem w 7 miesiącu ciąży i jeszcze najwyżej jakiś miesiąc popracuję, bo zaczynam odczuwać permamentne zmęczenie (tym bardziej, że dopadła mnie słynna ciążowa bezsenność). Nie widzę nic złego w tym, że zamierzam ostatnie tygodnie spędzić w domu i trochę odpocząć przed porodem i tym co będzie po porodzie. Tak samo jak nie widzę nic złego w tym, żeby kobieta - będąc już na tym L4 - kompletowała wyprawkę.

Ja nie mam kiedy tego zrobić - na razie mam tylko wózek, a za resztą bambetli zwyczajnie nie mam czasu biegać, bo pracuję, a popołudniami nie mam siły na zakupy. Bez wyrzutów sumienia pojadę do sklepu kiedy już w końcu dokulam się na to kontrowersyjne zwolnienie. I będę szczęśliwa, że uniknę dzikich tłumów

[_vixen_]

kamaO, ale do takich osób jak Ty nikt nie ma pretensji.
Zarzuty są kierowane wobec osób, które kiedy tylko zobaczą pozytywny wynik testu ciążowego, w podskokach lecą po L4 A ponoszą tego konsekwencje wszyscy, bo słyszałam już pracodawców otwarcie głoszących, że młodych kobiet zatrudniać nie będą przez takie właśnie praktyki.

[kamaO]

Ja mam dodatkowo taką sytuację, że czuję się zobowiązana pracować ile dam radę, bo o zajściu w ciążę przypadkowo dowiedziałam się 3 tygodnie po podjęciu nowej pracy. Musiałam wtedy na miesiąc z powodu bólów brzucha i plamień położyć się do łóżka, więc teraz tym bardziej chcę udowodnić, że można w ciąży pracować, choć przyznaję, że czasami zwyczajnie mi sie nie chce wstac z łóżka. Na szczęście trafiłam na uczciwego pracodawcę i dzięki wspólnym kompromisom już teraz wiem, że po macierzyńskim mam gdzie wracać

[madzia_g]

Napisane przez precious_81

Ja jestem w identycznej sytuacji w pracy i uważam, że pójście na zwolnienie jest właśnie naciąganiem i wykorzystywaniem. Wszystko zależy od charakteru, ja nie mogłabym świadomie oszukiwać pracodawcy.

bo pracodawcy tacy szlachetni i dobrzy i nigdy nie oszukuja, sami nie martwia sie o swoj tylek i nie placa gownianych pieniedzy oni sie swieci i uczciwi
NIGDY w to nie uwierze
owszem sa i dobrzy pracodawcy ale ich jest jak na lekarstwo sama mialam juz roznych pracodawcow, troche pracuje i o ani jednym z nich ANI JEDNEGO DOBREGO SLOWA NIE POWIEM przy czym sa ta szanujace sie powszechnie znane i lubiane firmy a nawet miedzynarodowe koncerny oni swieci nie sa i mysla tylko o swoim interesie. w malej firmie tez pracowalam- BYLO IDENTYCZNIE nigdy nie wueirze we wspanialomyslnosci i szlachetnosc i dobre serce pracodawcy wiec idac na l4 wyrzutow bym nie miala choc jak chodze to jak mam powod- np choroba. teraz jestem w ciazy, ale mi sie nie oplaca L4 bo mnie zwolnia, wiec nie ide

[lutien]

Napisane przez madzia_g

bo pracodawcy tacy szlachetni i dobrzy i nigdy nie oszukuja, sami nie martwia sie o swoj tylek i nie placa gownianych pieniedzy oni sie swieci i uczciwi
NIGDY w to nie uwierze
owszem sa i dobrzy pracodawcy ale ich jest jak na lekarstwo sama mialam juz roznych pracodawcow, troche pracuje i o ani jednym z nich ANI JEDNEGO DOBREGO SLOWA NIE POWIEM przy czym sa ta szanujace sie powszechnie znane i lubiane firmy a nawet miedzynarodowe koncerny oni swieci nie sa i mysla tylko o swoim interesie. w malej firmie tez pracowalam- BYLO IDENTYCZNIE nigdy nie wueirze we wspanialomyslnosci i szlachetnosc i dobre serce pracodawcy wiec idac na l4 wyrzutow bym nie miala choc jak chodze to jak mam powod- np choroba. teraz jestem w ciazy, ale mi sie nie oplaca L4 bo mnie zwolnia, wiec nie ide

Co nie znaczy, że jak ktoś jest nie fair to my też tacy powinniśmy być...

[madzia_g]

Napisane przez lutien

Co nie znaczy, że jak ktoś jest nie fair to my też tacy powinniśmy być...

oczywiscie ze tak ja nie namawiam do bycia nie fair.. ale tez rozsmieszyla mnie cytowana wypowiedz bo jest nagonka na kobiety w ciazy na l4 a pracodawcy sa swieci i trzeba miec wobec nich wyrzuty sumienia bo oni tacy wspaniali koń by się uśmiał no i oczywiście już nie będę mówić co sądze o "cudownej instytucji" jaką jest zus

[lutien]

Tylko, że tu nikt nie napisał, że pracodawcy są fair. Jest jak jest. Ja też nie miałabym sumienia naciągać pracodawcę i nie pochwalam takich działań. Tak samo nie pochwalam zachowań niektórych pracodawców. Ale moje sumienie mi mówi, że źle bym się czuła, gdybym wzięła L4 bez powodu. Nawet jeśli mój pracodawca byłby nie fair. Choć jest wyjątek - gdybym była w ciąży a pracodawca kazałby mi robić rzeczy, których nie powinnam w tym stanie (np. dźwiganie), to bym chyba poszła na to L4. Ale to ze względu na obawy, że może się coś niefajnego stać, a nie dlatego, że mi wygodniej by było siedzieć w domku

[karolca]

Napisane przez lutien

Tylko, że tu nikt nie napisał, że pracodawcy są fair. Jest jak jest. Ja też nie miałabym sumienia naciągać pracodawcę i nie pochwalam takich działań. Tak samo nie pochwalam zachowań niektórych pracodawców. Ale moje sumienie mi mówi, że źle bym się czuła, gdybym wzięła L4 bez powodu. Nawet jeśli mój pracodawca byłby nie fair. Choć jest wyjątek - gdybym była w ciąży a pracodawca kazałby mi robić rzeczy, których nie powinnam w tym stanie (np. dźwiganie), to bym chyba poszła na to L4. Ale to ze względu na obawy, że może się coś niefajnego stać, a nie dlatego, że mi wygodniej by było siedzieć w domku

zawsze jest uzasadnienie L4
Fakt, równiez nie popieram siedzenia w domu, bo wygodniej i można odpocząć. Ja mam pracę przy komputerze, 8 godzin. Niby nie męczące, ale będąc w ciąży nie mozna zbyt wiele czasu pracować przy tym dobrodziejstwie techniki. Przeniesienie na inne stanowisko odpada, bo jest to praca fizyczna i często przy środkach chemicznych. A poza tym bardzo często serwowana jest nam bardzo nerwowa atmosfera (obecna utrzymuje się od grudnia), więc nie mam wątpliwości. I to już nie jest wina samego pracodawcy, bo przypuszczam, że wiedziałby jak się zachować, ale samych pracowników.

[OYE]

Napisane przez karolca

zawsze jest uzasadnienie L4
Fakt, równiez nie popieram siedzenia w domu, bo wygodniej i można odpocząć. Ja mam pracę przy komputerze, 8 godzin. Niby nie męczące, ale będąc w ciąży nie mozna zbyt wiele czasu pracować przy tym dobrodziejstwie techniki. Przeniesienie na inne stanowisko odpada, bo jest to praca fizyczna i często przy środkach chemicznych. A poza tym bardzo często serwowana jest nam bardzo nerwowa atmosfera (obecna utrzymuje się od grudnia), więc nie mam wątpliwości. I to już nie jest wina samego pracodawcy, bo przypuszczam, że wiedziałby jak się zachować, ale samych pracowników.

a to niby czemu????
w ciazy pracowalam prawie do ostatniej chwili. W piatek bylam oczstatni raz w pracy a w srode poszlam na porodowke.
Nie mieszkam w PL i jak bylam w ciazy to chyba bylam jedyna na moim mieszieczym watku co nie byla na L4
Wszystkie dziewczyny z PL byly na L4 a prawie zadna nie miala powodu. Dla mnie to szok. Mieszkam w US i tu takiego czegos nie ma, kazda kobieta pracujaca ktora zachodzi w ciaze pracuje, chyba ze naprawde jest cos nie tak ale to wtedy lezy. Wszsytkie moje kolezanki tutaj pracowaly, pracuje itp
Ale co z tym idzie pracodawcy nie maja obaw by zatrudnic mlode kobiety, nikt sie nie boi powiedziec o ciazy i przedewszsykim ciaza to nie choroba.

[karolca]

Napisane przez OYE

a to niby czemu????
w ciazy pracowalam prawie do ostatniej chwili. W piatek bylam oczstatni raz w pracy a w srode poszlam na porodowke.
Nie mieszkam w PL i jak bylam w ciazy to chyba bylam jedyna na moim mieszieczym watku co nie byla na L4
Wszystkie dziewczyny z PL byly na L4 a prawie zadna nie miala powodu. Dla mnie to szok. Mieszkam w US i tu takiego czegos nie ma, kazda kobieta pracujaca ktora zachodzi w ciaze pracuje, chyba ze naprawde jest cos nie tak ale to wtedy lezy. Wszsytkie moje kolezanki tutaj pracowaly, pracuje itp
Ale co z tym idzie pracodawcy nie maja obaw by zatrudnic mlode kobiety, nikt sie nie boi powiedziec o ciazy i przedewszsykim ciaza to nie choroba.

owszem, ciąża to nie choroba, ale kobieta ciężarna nie może pracować przy komputerze więcej niż 4 godziny. Zdrowa osoba może spędzać 6 godzin na takim stanowisku pracy (po odliczeniu 5-minutowych przerw na każdą godzinę, przerw na potrzeby fizjologiczne i przerwę sniadaniową - wszystko wliczone do czasu pracy).
I prosze, nie porównuj USA i Polski. Dwa różne swiaty... Z resztą... wszystko ma swoją genezę. Nawet niechęć do pracy w ciąży...
Poza tym... nagadasz lekarzowi, że masz stresującą pracę i masz zwolnienie. Bo przecież w ciąży nie można się za bardzo denerwować etc.
Jeśli kobieta CHCE, nikt nie broni jej pracować do ostatnich dni. Chwała jej za to.

[OYE]

Napisane przez karolca

owszem, ciąża to nie choroba, ale kobieta ciężarna nie może pracować przy komputerze więcej niż 4 godziny. Zdrowa osoba może spędzać 6 godzin na takim stanowisku pracy (po odliczeniu 5-minutowych przerw na każdą godzinę, przerw na potrzeby fizjologiczne i przerwę sniadaniową - wszystko wliczone do czasu pracy).
I prosze, nie porównuj USA i Polski. Dwa różne swiaty... Z resztą... wszystko ma swoją genezę. Nawet niechęć do pracy w ciąży...
Poza tym... nagadasz lekarzowi, że masz stresującą pracę i masz zwolnienie. Bo przecież w ciąży nie można się za bardzo denerwować etc.
Jeśli kobieta CHCE, nikt nie broni jej pracować do ostatnich dni. Chwała jej za to.

a skad takie informacije? ze nei mozna wiecej niz 4 godziny czy 6, ja jak jestem w biurze to pracuje 7 a czasem nawet 8

tutaj nie dostaniesz zwolnienia z powodu stresu, stres to nie powod na to by nie pracowac
zreszta chyba denerwujemy sie na tyle na ile same na to pozwolimy, mozna to kontrolowac

wiem ze to dwa inne swiaty ale skoro znam te dwa swiaty moge powrownac mentalnosc ludzi
i moge powiedziec ze w PL kobiety przesadzaja i jest to troche smieszne bo traktuja ciaze jaka chorobe albo jako nie wiem co
jak juz pisalam wszystskie na moim watku byly na L4 a nie mialy powodu! i na poczatku to byl temat numer jeden kiedy pojda na l4, niektore od razu
nie mecz sie nie denerwuj nie ruszaj palcem
najlepiej siedz przed TV caly dzien co pewno szkodzi wiecej nic komputer i wcinaj czekoladki

[madzia_g]

Napisane przez OYE

a skad takie informacije? ze nei mozna wiecej niz 4 godziny czy 6, ja jak jestem w biurze to pracuje 7 a czasem nawet 8

tutaj nie dostaniesz zwolnienia z powodu stresu, stres to nie powod na to by nie pracowac
zreszta chyba denerwujemy sie na tyle na ile same na to pozwolimy, mozna to kontrolowac

wiem ze to dwa inne swiaty ale skoro znam te dwa swiaty moge powrownac mentalnosc ludzi
i moge powiedziec ze w PL kobiety przesadzaja i jest to troche smieszne bo traktuja ciaze jaka chorobe albo jako nie wiem co
jak juz pisalam wszystskie na moim watku byly na L4 a nie mialy powodu! i na poczatku to byl temat numer jeden kiedy pojda na l4, niektore od razu
nie mecz sie nie denerwuj nie ruszaj palcem
najlepiej siedz przed TV caly dzien co pewno szkodzi wiecej nic komputer i wcinaj czekoladki

stanowczko za bardzo uogolniasz
z kontrolowaniem stresu tez bym sie nie zgodzila.. kazdy doswiadcza emocji, ja jestem osoba bardzo emocjonalna i za chiny ludowe nie jestem w stanie kontrolowac stresu.. ani zdenerwowania..

[karolca]

Napisane przez OYE

a skad takie informacije? ze nei mozna wiecej niz 4 godziny czy 6, ja jak jestem w biurze to pracuje 7 a czasem nawet 8

tutaj nie dostaniesz zwolnienia z powodu stresu, stres to nie powod na to by nie pracowac
zreszta chyba denerwujemy sie na tyle na ile same na to pozwolimy, mozna to kontrolowac

wiem ze to dwa inne swiaty ale skoro znam te dwa swiaty moge powrownac mentalnosc ludzi
i moge powiedziec ze w PL kobiety przesadzaja i jest to troche smieszne bo traktuja ciaze jaka chorobe albo jako nie wiem co
jak juz pisalam wszystskie na moim watku byly na L4 a nie mialy powodu! i na poczatku to byl temat numer jeden kiedy pojda na l4, niektore od razu
nie mecz sie nie denerwuj nie ruszaj palcem
najlepiej siedz przed TV caly dzien co pewno szkodzi wiecej nic komputer i wcinaj czekoladki

ot... wisi taki regulamin u mnie w pracy. Nad samym biurkiem. I z obliczeń jasno wynika, że na pracę mam 6-7 godzin, chociaż i tak nie korzystam z tych wszystkich przerw, bo nie mam czasu.

Wiesz... żadnej ciężarnej nie życzę długotrwałego stresu w pracy. Ja na samą myśl, że wstaję do pracy dostaję mdłości. I nie wymyślam tego, bo nie wiem co moi współpracownicy wymyślą. Nie ma tygodnia, aby któraś z dziewczyn nie płakała, nie ma tygodnia aby przełożeni wyżywali się na nas swoimi humorami... ale nam, szarym podwładnym już tego nie wolno, bo humorki zostawia się w domu a nie przynosi do pracy. Co innego zdenerwować się raz na jakiś czas a co innego być szykanowanym i zastraszanym słownie. I tego nie udowodnisz nikomu, bo słów można się wyprzeć. Zaraz może usłyszę, że mobbing. Tak, mobbing. Ale sama z tym nic nie zrobię, czasy się zmieniły, ale mentalność niektórych ludzi nie. A to z nią trzeba walczyć.
A szukam pracy, do której będę chętnie wstawała.

[OYE]

Napisane przez karolca

ot... wisi taki regulamin u mnie w pracy. Nad samym biurkiem. I z obliczeń jasno wynika, że na pracę mam 6-7 godzin, chociaż i tak nie korzystam z tych wszystkich przerw, bo nie mam czasu.

Wiesz... żadnej ciężarnej nie życzę długotrwałego stresu w pracy. Ja na samą myśl, że wstaję do pracy dostaję mdłości. I nie wymyślam tego, bo nie wiem co moi współpracownicy wymyślą. Nie ma tygodnia, aby któraś z dziewczyn nie płakała, nie ma tygodnia aby przełożeni wyżywali się na nas swoimi humorami... ale nam, szarym podwładnym już tego nie wolno, bo humorki zostawia się w domu a nie przynosi do pracy. Co innego zdenerwować się raz na jakiś czas a co innego być szykanowanym i zastraszanym słownie. I tego nie udowodnisz nikomu, bo słów można się wyprzeć. Zaraz może usłyszę, że mobbing. Tak, mobbing. Ale sama z tym nic nie zrobię, czasy się zmieniły, ale mentalność niektórych ludzi nie. A to z nią trzeba walczyć.
A szukam pracy, do której będę chętnie wstawała.

ale przez kogo to wydane? ciekawi mnei bo wiele szukalam na ten temat jak bylam w ciazy i nigdy nie znalazlam takich info
a jak sie zapytalam ginka to mi powiedzial ze ciaza to nei choroba
wstawac czesto i sie rozciagac

a co do reszty to zglosilas to gdzies? z pewnoscia jest ktos kto by mogl sie tym zajac
owszem ciezko udownodcnic ale jak by ktos to zglosil to by i moglo dac ludziom do myslenia by zmieni zachowanie
a jak piszesz ze nie jedna plakala to czemu wszystkie nie zglosicie?
jak nikt nic nie mowi to jak sie ma co kolwiek zmienic?

[kropka75]

Napisane przez OYE

a skad takie informacije? ze nei mozna wiecej niz 4 godziny czy 6, ja jak jestem w biurze to pracuje 7 a czasem nawet 8

Z przepisów w Polsce.

Kobieta w ciąży pracuje do 4 godz. przy monitorze ekranowym. Pracodawca albo ogranicza jej tę pracę albo przenosi ją na inne stanowisko.

Napisane przez OYE

nie mecz sie nie denerwuj nie ruszaj palcem
najlepiej siedz przed TV caly dzien co pewno szkodzi wiecej nic komputer i wcinaj czekoladki

Ciekawe masz przemyślenia.

---------- Dopisano o 19:02 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------

Napisane przez OYE

w ciazy pracowalam prawie do ostatniej chwili. W piatek bylam oczstatni raz w pracy a w srode poszlam na porodowke.

Pewnie pomnik Ci za to postawią?

Chciałam coś napisać na temat, ale po lekturze Twoich postów mi się odechciało...

[karolca]

Napisane przez OYE

ale przez kogo to wydane? ciekawi mnei bo wiele szukalam na ten temat jak bylam w ciazy i nigdy nie znalazlam takich info
a jak sie zapytalam ginka to mi powiedzial ze ciaza to nei choroba
wstawac czesto i sie rozciagac

a co do reszty to zglosilas to gdzies? z pewnoscia jest ktos kto by mogl sie tym zajac
owszem ciezko udownodcnic ale jak by ktos to zglosil to by i moglo dac ludziom do myslenia by zmieni zachowanie
a jak piszesz ze nie jedna plakala to czemu wszystkie nie zglosicie?
jak nikt nic nie mowi to jak sie ma co kolwiek zmienic?

weź kodeks pracy, poczytaj przepisy bhp. Na pewno znajdziesz odpowiednie punkty gdzie i ile może pracować ciężarna Jesli czuje się dobrze i wszystko jst ok, może pracowac w pełnym wymiarze.

Dlaczego tego nie zgłosimy? Bo już raz coś takiego poszło "w świat". W efektem takim, że jest nas mniej i trzeba więcej robić. Na razie pracujemy na zasadzie robimy swoje, nie rozmawiamy z osobami ponad nami i do domu. Ze sobą i owszem, jesteśmy tak miłe i uprzejme, że... aż mdli i to nie tylko nas.

[_vixen_]

Napisane przez OYE

Ale co z tym idzie pracodawcy nie maja obaw by zatrudnic mlode kobiety, nikt sie nie boi powiedziec o ciazy i przedewszsykim ciaza to nie choroba.

Tyle, że w Polsce - mam takie wrażenie - większośc kobiet jest jednak mało ambitnych zawodowo, i jak już znajdą pracę na czas nie określony za ten 1500 zł to jakby Pana Boga za nogi złapały Nastawione są na życie rodzinne, a nie robienie kariery.
No niestety, jesteśmy ciągle społeczeństwem dość zacofanym, do USA nam daleko i także stąd to podejście, że w ciąży zaraz się na L4 ucieka. Oczywiście dotyczy to nie tylko kobiet, ale czasem także nagannego podejścia pracodawców.

Moja mama wspomina swoją nauczycielkę od wfu w liceum, która do dnia porodu jeszcze wykonywała ćwiczenia
Dziewczyny w ciąży na studiach też chodzą na zajęcia i stresujące egzaminy, i to często z jeszcze większą determinacją niż reszta studentów.

[mlmFM]

mam 24lata... decyduje sie na dziecko - w ciazy jestem 9 mies... nawet jak dowiem sie o ciazy wcześnie to i tak miesiac ucieka - 4-5 tydz ciazy [wczesniej ciezko ja wykryc ] - czyli na zwolnieniu jestem 8 mies... + maciezynski ok. 3 mies przy jednym dziecku
wychowawczy z tego co wiem jest bezplatny

pracuje od 2006r a od 2007 w jednej firmie... wiec pracuje już 4,5 roku bez zwolnien [a po macierzyńskim zamimerzam wrocic do pracy]
to za te lata ktore juz wypracowałam i oddałam troszkę kasy do ZUS nie mogę sobie od nich odebrać?... tymbardziej że później zamierzam praccować dalej...
[emerytura kobiecie nlezy sie dopiero od 60 r.z a maja to wydluzyc do 67 r.z] czyli będzie to ok 40 lat pracy [a znam osoby utrzymujące się same już od 18-19r.z]...

to nie mam prawa sobie pozwolic na 8 mies 'lenistwa' - z macierzyńskim 11mies?
'lenistwa' w '' bo generalnie zdarzają się mdłości i wymioty, bóle rożnych części ciała, senność, etc, a później jest dziecko to ciężko mówić o urlopie i wypoczynku przy noworodku ...

ps pracodawca płaci tylko za pierwsze 33 dni zwolnienia.... a pozostałe pieniądze wypłaca już ZUS więc nie 'naciągamy' tego uciśnionego pracodawcy.

[karolca]

a ja boję się pomyśleć co to będzie jesli będę musiała iść na zwolnienie w ciąży skoro nawet po "zwykłym" chorobowym człowiek jest źle traktowany. a przecież zachorować każdy może...

[mlmFM]

Napisane przez karolca

a ja boję się pomyśleć co to będzie jesli będę musiała iść na zwolnienie w ciąży skoro nawet po "zwykłym" chorobowym człowiek jest źle traktowany. a przecież zachorować każdy może...

hmmm to po porodzie i macierzyńskim może lepiej poszukaj innej pracy?
chyba że nie zamierzasz iść na macierzyński i chcesz pracować do ostatniego dnia porodu, urodzić i na drugi dzień iść normalnie do pracy jakby nic wielkiego się nie stało 'bo ciąża to nie choroba'

[karolca]

Napisane przez mlmFM

hmmm to po porodzie i macierzyńskim może lepiej poszukaj innej pracy?
chyba że nie zamierzasz iść na macierzyński i chcesz pracować do ostatniego dnia porodu, urodzić i na drugi dzień iść normalnie do pracy jakby nic wielkiego się nie stało 'bo ciąża to nie choroba'

cóż takiego ten poród toż to jak wyrwanie zęba.
chociaż nową pracę to jeszcze przed ciążą należałoby znaleźć

[lutien]

Napisane przez mlmFM

to za te lata ktore juz wypracowałam i oddałam troszkę kasy do ZUS nie mogę sobie od nich odebrać?... tymbardziej że później zamierzam praccować dalej...

Ja też płacę na ZUS. To co - może pójdę na L4, bo mnie gardło boli a zimno jest, a ja wolałabym poleniuchować W końcu należy mi się, bo płacę te składki

---------- Dopisano o 19:12 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

Napisane przez mlmFM

hmmm to po porodzie i macierzyńskim może lepiej poszukaj innej pracy?
chyba że nie zamierzasz iść na macierzyński i chcesz pracować do ostatniego dnia porodu, urodzić i na drugi dzień iść normalnie do pracy jakby nic wielkiego się nie stało 'bo ciąża to nie choroba'

Ale czemu ze skrajności w skrajność? Jak już ktoś nie idzie na L4 od razu po zobaczeniu dwóch kresek na teście, to znaczy, że na drugi dzień po porodzie pójdzie do pracy? Ciąża to nie choroba, ale już np cesarka to operacja.
Ja nadal nie rozumiem, czemu dziewczyny biorą L4 w celu leniuchowania w domu, jeśli do takich celów przeznaczony jest urlop bezpłatny? Może mi to ktoś wyjaśnić?

[iizabelaa]

Napisane przez lutien

Ja nadal nie rozumiem, czemu dziewczyny biorą L4 w celu leniuchowania w domu, jeśli do takich celów przeznaczony jest urlop bezpłatny? Może mi to ktoś wyjaśnić?

a po co brać urlop bezpłatny skoro można udać chorą i mieć dochód
tylko niestety wtedy trzeba się liczyć z tym, że nie będzie można wrócić do pracy,
szkoda tych osób, które na prawdę mają problemy zdrowotne a niestety są podejrzewane o naciąganie,
i ogólnie tego, że pracodawcy boją się zatrudniać młode kobiety z obawy, że zajdą w ciążę i od razu pójdą na L4

[Kancia]

w ciązy jestem drugi raz uczestnicze sobie w poagaduszkach na wątkach mam oczekujących i na takich 30 mam na wątku ponad połowa ma spore dolegliwości
z czego połowa z tej połowy ma nakaz leżenia w łozku. Także tych mam, ktore sa na zwolnieniu jest sporo. Mało która nie miała żadnych dolegliwości i mogła długo pracować.
Są tez takie mamy, którym lekarz pomimo ewidentnych wskazań do L4 kazał pracowac tylko dlatego ze nie chciały iśc do niego prywatnie a tylko na NFZ...

oczywiście jest gro kobiet, które idą na l4 jak się dowiedzą o ciązy, jednak wszystkie młode mamy będące na l4 w początkowej ciązy wrzuca się do jednego wora nieważne czy ma zagrażajace poronienie, mdłości, wymioty, czy nic jej nie jest.

[lutien]

Napisane przez Kancia

w ciązy jestem drugi raz uczestnicze sobie w poagaduszkach na wątkach mam oczekujących i na takich 30 mam na wątku ponad połowa ma spore dolegliwości
z czego połowa z tej połowy ma nakaz leżenia w łozku. Także tych mam, ktore sa na zwolnieniu jest sporo. Mało która nie miała żadnych dolegliwości i mogła długo pracować.
Są tez takie mamy, którym lekarz pomimo ewidentnych wskazań do L4 kazał pracowac tylko dlatego ze nie chciały iśc do niego prywatnie a tylko na NFZ...

oczywiście jest gro kobiet, które idą na l4 jak się dowiedzą o ciązy, jednak wszystkie młode mamy będące na l4 w początkowej ciązy wrzuca się do jednego wora nieważne czy ma zagrażajace poronienie, mdłości, wymioty, czy nic jej nie jest.

No i właśnie to jest bez sensu, bo przez taką postawę pracodawca zraża się do kobiet ciężarnych i kobieta, która powinna z przyczyn medycznych leżeć, jest traktowana jak osoba wyłudzająca to L4. Dlatego właśnie pracodawcy są niechętni do zatrudniania młodych kobiet i dlatego właśnie nie fair jest branie L4, gdy nie ma potrzeby I to nawet nie chodzi o bycie fair w stosunku do pracodawcy, ale także w stosunku do innych kobiet w firmie. Bo po takiej akcji (jak się wyda, że kobieta wyłudziła, o co wcale nie trudno, bo większość kobiet nawet nie stara się ukryć tego faktu) każde następne L4 w ciąży w firmie będzie traktowane jak wyłudzenie.

[karolca]

Napisane przez lutien

No i właśnie to jest bez sensu, bo przez taką postawę pracodawca zraża się do kobiet ciężarnych i kobieta, która powinna z przyczyn medycznych leżeć, jest traktowana jak osoba wyłudzająca to L4. Dlatego właśnie pracodawcy są niechętni do zatrudniania młodych kobiet i dlatego właśnie nie fair jest branie L4, gdy nie ma potrzeby I to nawet nie chodzi o bycie fair w stosunku do pracodawcy, ale także w stosunku do innych kobiet w firmie. Bo po takiej akcji (jak się wyda, że kobieta wyłudziła, o co wcale nie trudno, bo większość kobiet nawet nie stara się ukryć tego faktu) każde następne L4 w ciąży w firmie będzie traktowane jak wyłudzenie.

a co powiedzieć pracodawcy, jesli bierzesz opiekę na chore dziecko? Nie zawsze masz możliwość zatrudnienia babci czy kogokolwiek na tydzień po około 10 godzin (bo dojechać z domu do pracy i wrócić też trzeba). Tutaj też są problemy, podobnie gdy przynoszę L4 bo jestem chora. Gdy straciłam na kilka dni głos, dostałam gorączkę, to powiedział mi, że zrobiłam to z premedytacją. Wczesniej (z tygodniową przerwą) byłam przez dwa tygodnie na innym lekarskim bo leczylam zapalenie oskrzeli, tydzień z tego, to był mój urlop. Więc nie wiem jak przyjąłby wiadomość o potencjalnej ciąży... strach się bać.

[lutien]

Napisane przez karolca

a co powiedzieć pracodawcy, jesli bierzesz opiekę na chore dziecko? Nie zawsze masz możliwość zatrudnienia babci czy kogokolwiek na tydzień po około 10 godzin (bo dojechać z domu do pracy i wrócić też trzeba). Tutaj też są problemy, podobnie gdy przynoszę L4 bo jestem chora. Gdy straciłam na kilka dni głos, dostałam gorączkę, to powiedział mi, że zrobiłam to z premedytacją. Wczesniej (z tygodniową przerwą) byłam przez dwa tygodnie na innym lekarskim bo leczylam zapalenie oskrzeli, tydzień z tego, to był mój urlop. Więc nie wiem jak przyjąłby wiadomość o potencjalnej ciąży... strach się bać.

Ale nie czarujmy się, że taką sytuację mamy przez to, że pracownicy wyłudzają L4. Nie mówię tu tylko o L4 w ciąży, ale wszystkie inne także. Gdyby pracownicy nie kombinowali, to pracodawca miał by świadomość, że jak człowiek bierze L4 to znaczy, ze jest chory. A u nas niestety pracodawca robi się podejrzliwy.
Mnie strasznie wkurza ten stereotyp (a może jednak to nie stereotyp a 100% prawda ), że Polak=kombinator. I wcale nie jestem z tego powodu dumna. Ja wolę uczciwie żyć, a przez takich ludzi często mam pod górkę

[karolca]

Napisane przez lutien

Ale nie czarujmy się, że taką sytuację mamy przez to, że pracownicy wyłudzają L4. Nie mówię tu tylko o L4 w ciąży, ale wszystkie inne także. Gdyby pracownicy nie kombinowali, to pracodawca miał by świadomość, że jak człowiek bierze L4 to znaczy, ze jest chory. A u nas niestety pracodawca robi się podejrzliwy.
Mnie strasznie wkurza ten stereotyp (a może jednak to nie stereotyp a 100% prawda ), że Polak=kombinator. I wcale nie jestem z tego powodu dumna. Ja wolę uczciwie żyć, a przez takich ludzi często mam pod górkę

u mnie w firmie na stałe zatrudnionych jest 10 osób (+ cały sztab lubi na inne rodzaje umów). Jeśli jest potrzeba, chory idzie na zwolnienie, nie tylko ze względu na siebie, ale i na innych. Potem jest nieprzerwany ciąg zachorowań i nie można się wyleczyć. Pomijam już ciążę, bo jak o tym pomyślę, to są momenty, że nie powiedziałabym pracodawcy o tym. Nie wiem czemu, ale przed innymi chciałabym utrzymać to w małej tajemnicy a na dyskrecję nie mam co liczyć, bo to nie ten typ :/
Chyba czas iść gdzie indziej

[AnetaVan]

Napisane przez OYE

a to niby czemu????
w ciazy pracowalam prawie do ostatniej chwili. W piatek bylam oczstatni raz w pracy a w srode poszlam na porodowke.
Nie mieszkam w PL i jak bylam w ciazy to chyba bylam jedyna na moim mieszieczym watku co nie byla na L4
Wszystkie dziewczyny z PL byly na L4 a prawie zadna nie miala powodu. Dla mnie to szok. Mieszkam w US i tu takiego czegos nie ma, kazda kobieta pracujaca ktora zachodzi w ciaze pracuje, chyba ze naprawde jest cos nie tak ale to wtedy lezy. Wszsytkie moje kolezanki tutaj pracowaly, pracuje itp
Ale co z tym idzie pracodawcy nie maja obaw by zatrudnic mlode kobiety, nikt sie nie boi powiedziec o ciazy i przedewszsykim ciaza to nie choroba.

Jestem w podobnej sytuacji. Mieszkam w Belgii, moja corka ma juz prawie rok. Bedac w ciazy w domu spedzilam w sumie 2 tygodnie. Tydzien na poczatku, bo krwawilam i tydzien pod koniec, bo mialam za wczesnie za duze rozwarcie szyjki macicy. Pracowalam do piatku a w SOBOTE WIECZOREM w 4 godz urodzilam swojego skarba.
Po czym po niecalych 4 miesiacach moja corcia poszla do zlobka a ja spowrotem do tej samej pracy.
Tutaj to absolutny standard, tak jak L4 w Pl

[OYE]

Napisane przez AnetaVan

Jestem w podobnej sytuacji. Mieszkam w Belgii, moja corka ma juz prawie rok. Bedac w ciazy w domu spedzilam w sumie 2 tygodnie. Tydzien na poczatku, bo krwawilam i tydzien pod koniec, bo mialam za wczesnie za duze rozwarcie szyjki macicy. Pracowalam do piatku a w SOBOTE WIECZOREM w 4 godz urodzilam swojego skarba.
Po czym po niecalych 4 miesiacach moja corcia poszla do zlobka a ja spowrotem do tej samej pracy.
Tutaj to absolutny standard, tak jak L4 w Pl

i z pewnoscia w Belgi kobiety nie maja takich problemow z praca jak kobiety w PL, pracodawcy wiedza ze nie zostana wykorzystani

pracuje od 2006r a od 2007 w jednej firmie... wiec pracuje już 4,5 roku bez zwolnien [a po macierzyńskim zamimerzam wrocic do pracy]
to za te lata ktore juz wypracowałam i oddałam troszkę kasy do ZUS nie mogę sobie od nich odebrać?... tymbardziej że później zamierzam praccować dalej...
[emerytura kobiecie nlezy sie dopiero od 60 r.z a maja to wydluzyc do 67 r.z] czyli będzie to ok 40 lat pracy [a znam osoby utrzymujące się same już od 18-19r.z]...

to nie mam prawa sobie pozwolic na 8 mies 'lenistwa' - z macierzyńskim 11mies?
'lenistwa' w '' bo generalnie zdarzają się mdłości i wymioty, bóle rożnych części ciała, senność, etc, a później jest dziecko to ciężko mówić o urlopie i wypoczynku przy noworodku ...

a twoj TZ jaka chorobe sobie wymysli zeby ponieluchowac? wiesz co by bylo jak by kazdy sobie wymyslil "chorobe" bo juz 4 lata pracuje i jeszcze 40 bedzie takze czas i pora ponieluchowac
takze nie, nie masz prawa bo prawo mowi wyraznie ze zwolnienie jest dla osob ktore nie sa zdolne do pracy a nie dla osob ktore czuje ze czas i pora zwrotu pieniedzy i lenistwa