Podejście do prezentów w związku

[Danyvany]

Proszę tylko nie zrozumcie mnie źle, bo nigdy nie byłam materialistką, jak dla mnie z związku powinno dawać się z siebie 50/50. Pracuję, utrzymuję się sama, mam podejście takie, że jeśli facet zaprasza i za mnie płaci - ja zapraszam następnym razem.
ALE... Jesteśmy ze sobą parę lat. Mieszkamy ze sobą, facet zarabia dwa razy więcej niż ja, jakieś 10000-11000 na rękę. Były jego urodziny, dostał ode mnie coś za 700 zł. Ja od niego dostałam na ostatnią chwilę naszyjnik za 300-400, który sobie leży w kącie, bo wybrał coś, co kompletnie nie jest w moim guście. Był dzień chłopaka, zabrałam go na zakupy, chciałam mu kupić jakieś fajne buty, żeby sobie tylko wybrał i przymierzył. Kupiliśmy takie za 800, w domu zamówiłam sushi i kupiłam wino. Razem jakieś 1100 zł. Co z dniem kobiet? Zapomniał, chodził do 21 po sklepach i przyniósł mi bluzę z promki za stówkę z outletu i kosmetyki za 300 xd Na nic nie odkłada, nigdy nie oszczędza, sam sobie wybrał te buty, SAM. A jak jest mój dzień, to nie pamięta i zarabiając dwa razy więcej kupuje coś dwa razy tańszego niż ja UWZGLĘDNIAJĄC FAKT, ŻE SAM SOBIE WYBRAŁ BUTY ZA TYLE PIENIĘDZY XD no nie wiem, mam prawo czuć się troche niesprawiedliwie? Czy lepiej się nic nie odzywać, bo wyjdę na materialistkę? Mamy po 26 lat.

[awia]

A Ty się zachowujesz tak jakby fakt że zarabiał dwa razy więcej powinien powodować że on kupuje Ci dwa razy droższe prezenty.

Sobie nie kupuje butów za 800 zł i chłopu też bym nie kupiła (on sobie też nie bo oboje mamy podobne podejście do pieniędzy).

Sama napedzasz to ciśnienie na drogie prezenty. Prezenty nie muszą być drogie, mają być trafione a skoro on ma takie podejście do pieniędzy to niepotrzebnie się wysilasz, po prostu.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PumpkinEyes]

To mu nie kupuj drogich prezentów, co za problem? A poza tym jeżeli on kupuje ci nietrafione rzeczy to może po prostu ustalajcie budżet wcześniej i podsyłaj mu propozycje tego co chciałabyś dostać w danym budżecie. My tak robimy, niespodzianki może nie ma, ale wszyscy są zadowoleni, bo dostają to co chcieli i potrzebują na dany moment.

[cava]

Ja jestem przeciwna drogim prezentom, dla dorosłych, zarabiających na siebie osób.
każdy kto zarabia, a zwłaszcza niemało, to sam sobie kupi co i jakie konkretnie chce i potrzebuje.
A prezent powinien być raczej od serca i w ogóle nie musi być materialny czy kosztować.




I nie pisz że nie jesteś materialistką, jesteś, wyrażasz uczucia i oczekujesz wyrażania uczuć za pomocą drogich prezentów. Bo jesteś materialistką właśnie.
Co samo w sobie nie jest niczym złym i nie wiem czego wszyscy się tak od tego odżegnują jak diabeł od święconej wody. Tylko nieporozumienia potem są, właśnie takie jak u Ciebie w związku.
Ty jesteś materialistka bo chcesz drogich prezentów wyrównujących twoje materialne nakłady na prezenty, a on jest materialistą i egoistą+ nieogarem być może na dokładkę, bo bierze drogie prezenty bez mrugnięcia okiem, ale nie oddaje od siebie 1:1.


I OK, bylebyście się dogadali jak ze sobą zyć, zeby nikt się nie czuł pokrzywdzony jak Ty teraz.

[Azhaar]

Sama podejmujesz decyzję, co chcesz mu kupić. Skoro chciałaś tyle wydać, to pretensje tylko do siebie.

Oczekiwanie "ja kupiłam za X zł, to Ty też masz kupić za X (albo za 2 * X, bo zarabiasz 2 razy więcej" jest słabe.

Jak Ci to nie pasuje, to kupuj tańsze prezenty.
Już bez przesady, że prezent musi kosztować 700 zł.

Przecież za 200-300 zł też wiele fajnych rzeczy można kupić, więc serio, nie rozumiem tego problemu - to nie tak, że musiałaś koniecznie wydać 700 zł, bo nic tańszego w żadnym sklepie nie było ;p

Kupowanie facetowi butów za 800 zł na Dzień Chłopaka, to dla lekki absurd, a zarabiam wiecej niż Twój facet

A co do nieudanych prezentów, to możecie faktycznie obgadywać to wcześniej. W końcu Ty też zabrałaś faceta na zakupy i on wybral sobie sam. Więc następnym razem możesz zaproponować coś podobnego w drugą stronę.

[Mija62]

Też nie rozumiem tego parcia na drogie prezenty. Jeszcze gdyby to był np wypad do spa na weekend, żeby spędzić fajnie czas razem to rozumiem.
Rozumiem też bardziej pragmatyczne podejście do prezentów, ale buty za 800zł mało romantycznie

Tak jak ktoś wyżej napisał, nie napedzaj tego, skup się bardziej na czasie spędzonym razem, bo to jest największą wartością poświęconą drugiej osobie, a nie zajmuj sie wyceną prezentów.

[Sylia166]

Nie kupuj drogich prezentów i tyle, i tak poza tym chciałabym żeby facet mi kupił kosmetyki za 300, mi poprzedni nigdy nie zrobili takich prezentów Roszczeniowa jesteś, facet zarabia, to są jego pieniądze i może wydawać jak chce, a nie jest też sknerą, że nic Ci nie kupuje więc nie przesadzaj

[Hermiona83]

Co to w ogóle za rozliczanie, że ja mu kupiłam prezent za tyle, to on mami kupić za dwa razy więcej? Jakby nie o to w prezentach chodzi.

[Camillie32]

Dla mnie właśnie Twój wątek i podejście świadczy o materializmie. Nigdy nie liczę w związku kto ile wydaje na prezenty, a już w ogóle byłoby mi głupio napisać, że dostałam naszyjnik tylko za 300-400 zł. Jeśli prezent jest nietrafiony, to delikatnie komunikuję o tym partnerowi i w miarę możliwości wymieniamy na coś bardziej trafionego. Ale nie przyszłoby mi do głowy rozliczać za ile ten prezent kupił. Ty chciałaś wydać 1000 zł to wydałaś (choć dla mnie to absurdalna kwota przy takiej okazji jak dzień chłopaka), on chciał wydać 400 zł to wydał.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

skoro on wybiera sobie sam prezenty, to czemu ty nie mozesz robic tak samo? w ten sposob ty podyktujesz cene, on zaplaci, ty bedziesz miala cos z czego bedziesz zadowolona - czy to nie powinno rozwiazac wszystkich problemow?

[Danyvany]

ale mi zupełnie nie chodzi o cenę tych prezentów, tylko o podobny budżet, bo facet szczęśliwy sam pyta czy mu kupię te buty (sam je znalazł) jak dla mnie to wystarczyłoby, żeby kupił mi kwiaty i znalazł fajny film do obejrzenia na wieczór. Sam się cieszy, wybiera drogi prezent dla siebie i z radością go przyjmuje, nawet jak były jego urodziny to powiedział - kupisz mi jakiś spoko prezent za 7 stówek i będzie git. Po czym kupił mi dwa razy tańszy prezent po tym jak sam powiedział co i za ile mogłabym kupić dla niego. Po co w takim razie sam wybiera takie rzeczy, pyta czy to ode mnie dostanie, jeżeli wie, że sam tego nie zrobi dla mnie? Naprawdę dla mnie spędzenie czasu by wystarczyło, chodzi o to, że on sam wyskakiwał z takimi kosmicznymi kwotami, a ja po prostu się zgodziłam, nie wiem czemu w sumie, a wiedział, że on sobie na to już nie pozwoli

[cava]

Napisane przez Danyvany

ale mi zupełnie nie chodzi o cenę tych prezentów, tylko o podobny budżet, bo facet szczęśliwy sam pyta czy mu kupię te buty (sam je znalazł) jak dla mnie to wystarczyłoby, żeby kupił mi kwiaty i znalazł fajny film do obejrzenia na wieczór. Sam się cieszy, wybiera drogi prezent dla siebie i z radością go przyjmuje, nawet jak były jego urodziny to powiedział - kupisz mi jakiś spoko prezent za 7 stówek i będzie git. Po czym kupił mi dwa razy tańszy prezent po tym jak sam powiedział co i za ile mogłabym kupić dla niego. Po co w takim razie sam wybiera takie rzeczy, pyta czy to ode mnie dostanie, jeżeli wie, że sam tego nie zrobi dla mnie? Naprawdę dla mnie spędzenie czasu by wystarczyło, chodzi o to, że on sam wyskakiwał z takimi kosmicznymi kwotami, a ja po prostu się zgodziłam, nie wiem czemu w sumie, a wiedział, że on sobie na to już nie pozwoli

dajesz się robić na najbardziej oklepany motyw: dobra mamunia kupi synciowi co syncio zechce, bo jak nie kupi to się bedzie syncio gniewał i jej pytał: czy ty mnie w ogóle jeszcze koffciasz?


Weź sobie to przemyśl.
I w ogóle, co to za wariactwo ze na dzien chlopaka ty mu kupujesz prezenty po 800 zeta? I na jakie jeszcze swieto? Na imieninki, urodzinki, walentynki, gwiazdkę, mikołaja, zajączka, rocznice poznania się, miesiecznice poznania się, rocznice zwiazku, miesięcznice zwiazku? Coś jeszcze?




Jak nie jesteś, to zacznij być tą materialistką, bo na razie to tylko głupia jesteś.

A następnym razem od razu powiedz że prezent do max 100 zeta, bo nie masz wiecej, bo na Ukrainę/ biedne pieski /dzieci w schronisku / papmpersy dla seniorów wpłaciłaś.


I ustal ze taki limit, prezent do 100 zeta max i dowidzenia.

[Danyvany]

no właśnie dlatego dodałam post, bo czuję się głupio, bo to nie był dla mnie problem wtedy. Ale głównym problemem nie są w ogóle te kwoty, tylko jego podejście, bo nigdy nie oczekiwałam jakichś super prezentów, ale jak już sam sobie znajduje buty za tyle hajsu i proponuje żeby je kupić, ale sam już się nie postara - bo nie dość, że zupełnie nie pamiętał o dniu kobiet, to po prostu nie wkłada w to tyle wysiłku ile ja.

[chacaos]

Napisane przez cava

Jak nie jesteś, to zacznij być tą materialistką, bo na razie to tylko głupia jesteś.

Najlepsze podsumowanie. Jakby ktoś do mnie rzucił ,,kupisz coś za 7 stówek i będzie git'' to bym się zastanawiała, czy wylewu czasem nie dostał.

[Norluka]

1. Ustalcie sobie zakres kwot, za jakie kupujecie prezenty, np. 200-300 zł.
2. Skoro on sobie znajduje, co chce dostać i cię o tym informuje, to rób to samo. Znajdź sobie coś, co chcesz dostać, wyślij mu linka, jeśli w miarę blisko nie ma żadnej okazji, to przed okazją zrób to znowu. Ale nie link z pytaniem "co o tym myślisz?", ani z "fajne", tylko z "chcę to na urodziny, kup mi".
3. A jak wam taka forma jednak nie pasuje, to niech każdy zrobi sobie listę prezentów w cenie mieszczącej się w zakresie i z tej listy na okazje sobie wybierajcie. Ani nie będzie nietrafione, ani że nie ma niespodzianki.

A tak na przyszłość to nierozsądnie jest szastać hajsem na głupoty ponad stan

[Ellen_Ripley]

Chyba masz za dużo kasy, skoro przewalasz takie kwoty na prezenty. Albo po prostu trollujesz.

[skara]

Jejku, totalny brak komunikacji. Ustal z nim budżet, może być symboliczny, prezenty nie są obowiązkowe. I skończ z wydawaniem kwot z sufitu na święta z .upy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez Danyvany

no właśnie dlatego dodałam post, bo czuję się głupio, bo to nie był dla mnie problem wtedy. Ale głównym problemem nie są w ogóle te kwoty, tylko jego podejście, bo nigdy nie oczekiwałam jakichś super prezentów, ale jak już sam sobie znajduje buty za tyle hajsu i proponuje żeby je kupić, ale sam już się nie postara - bo nie dość, że zupełnie nie pamiętał o dniu kobiet, to po prostu nie wkłada w to tyle wysiłku ile ja.

Jeśli wydanie 16% swojej pensji na prezent na nawet nie święto, tylko "dzień chłopaka" nie jest dla Ciebie problemem, to masz bardzo duży problem, z zarządzaniem swoimi funduszami. I realnym spojrzeniem na wartość pieniądza. Najwyraźniej go nie rozumiesz.
A to są bardzo duże problemy, bo właśnie tacy ludzie popadają w długi i bankructwa. Bo szastają pieniędzmi, nieadekwatnymi do zarobków na byle pstrykniecie.


Z chłopem też masz problem, bo on albo jest pijawka, albo jest tak samo nieogarnięty jak Ty. Ale raczej nie, bo swoje pieniądze najwyraźniej on pilnuje, tylko Twoimi tak radośnie zarządza na swoja korzyść.

[Danyvany]

Napisane przez cava

Jeśli wydanie 16% swojej pensji na prezent na nawet nie święto, tylko "dzień chłopaka" nie jest dla Ciebie problemem, to masz bardzo duży problem, z zarządzaniem swoimi funduszami. I realnym spojrzeniem na wartość pieniądza. Najwyraźniej go nie rozumiesz.
A to są bardzo duże problemy, bo właśnie tacy ludzie popadają w długi i bankructwa. Bo szastają pieniędzmi, nieadekwatnymi do zarobków na byle pstrykniecie.


Z chłopem też masz problem, bo on albo jest pijawka, albo jest tak samo nieogarnięty jak Ty. Ale raczej nie, bo swoje pieniądze najwyraźniej on pilnuje, tylko Twoimi tak radośnie zarządza na swoja korzyść.

taką prywatę możemy już zachować dla siebie, bo podałam tutaj zarobki, a nie to, ile mam zgromadzonych oszczędności. Miałam ich najwidoczniej tyle, że to nie był dla mnie problem wydać tyle na prezent. Jesteś osobą, która się zeruje od 1 do 1? Ja umiem zarządzać swoimi finansami na tyle, że z oszczędnościami i odłożonymi pieniędzmi nie miałam nigdy problemu.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

My mamy wish list na Amazonie z prezentami, które chcielibyśmy dostac

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Mahdab]

Przecież Cava ma rację, nie ważne ile masz tych oszczędności, tylko to, że musisz pracować tydzień, żeby te kasę zarobić i odłożyć na kupkę (mówiąc obrazowo). Tak jak napisała, taki prezent jest nieadekwatny do twoich zarobków, czy tego chcesz czy nie, a ty jeszcze piszesz, że to nie problem, bo masz oszczędności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

Tak drogi prezent na dzień chłopaka? A ja byłam przekonana, że na tego typu dni to daje się coś symbolicznego. Zauważyłam przez wizaż, że większość tych problemów związkowych bierze się z tego, że ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać. Nigdy tego nie zrozumiem jak można z kimś sypiać, żyć, pokazywać się nago i w najgorszej wersji siebie, a nie potrafi się otworzyć buzi, aby przedstawić swoje oczekiwania. Przestań mu kupować tak drogie prezenty, przede wszystkim. Skoro podałaś ile on zarabia, a ty dwa razy mniej to masz jakieś 5000, tak? Nie uważam, żeby było to fajne wywalać 1/5 swojej wypłaty na prezent, i to na każdą okazję (bo skoro takie bogactwo na dzień chłopaka, to nie chcę myśleć ile doisz na urodziny czy święta). Potem doczytałam, że masz jakieś oszczędności.. serio ruszać oszczędności, żeby zrobić prezent? Masakra. Jak Ci mówi, że chce buty za 800 zł to zapytaj w takim razie, a co on zamierza Ci dać w takim razie, albo sama mu wysyłaj linki z tym co chcesz dostać i za ile. Prezent to powinien być dobry gest w stronę drugiej osoby, coś miłego, a tutaj masz tylko rozliczanie co, za ile. Jaka w tym radość? Ja dostałam od chłopa najdroższy prezent to smartwatcha, a wczoraj na dzień kobiet dostałam kwiatki z czekoladkami i wiesz co? Byłam mega szczęśliwa.

[Norluka]

Napisane przez Danyvany

taką prywatę możemy już zachować dla siebie, bo podałam tutaj zarobki, a nie to, ile mam zgromadzonych oszczędności. Miałam ich najwidoczniej tyle, że to nie był dla mnie problem wydać tyle na prezent. Jesteś osobą, która się zeruje od 1 do 1? Ja umiem zarządzać swoimi finansami na tyle, że z oszczędnościami i odłożonymi pieniędzmi nie miałam nigdy problemu.

Skoro musisz sięgać do oszczędności na prezenty na pierdołowate okazje ileś razy w roku to raczej nie umiesz zarządzać.
Trudno mi sobie wyobrazić, żeby zabierać kasę z oszczędności, żeby kupić prezent za dzień chłopaka za ponad tysiaka

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Danyvany

no właśnie dlatego dodałam post, bo czuję się głupio, bo to nie był dla mnie problem wtedy. Ale głównym problemem nie są w ogóle te kwoty, tylko jego podejście, bo nigdy nie oczekiwałam jakichś super prezentów, ale jak już sam sobie znajduje buty za tyle hajsu i proponuje żeby je kupić, ale sam już się nie postara - bo nie dość, że zupełnie nie pamiętał o dniu kobiet, to po prostu nie wkłada w to tyle wysiłku ile ja.

czemu nie zrobisz tak samo? moze on nie ma takiej natury, zeby wkladac tyle wysilku w prezenty, zeby miesiac dobierac upominek, trzymac go w ukryciu i romantycznie wyskoczyc z nim na dzien kobiet, skoro sam tego nie oczekuje od ciebie i wprost ci pokazuje co by chcial.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PumpkinEyes]

Ja tam nie widzę problemu w 'drogich' prezentach. Natomiast jeżeli chcesz, żebyś zarówno ty, jak i on dostawał prezent o zbliżonej wartości to trzeba się umówić na konkretny budżet. Nieważne, czy 50 zł czy 500zł, wtedy oboje wiecie, że macie się poruszać w okolicach tej kwoty i nie ma że ktoś chce nagle buty za 800zł. Niech se kupi za własne w takiej sytuacji.

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

Napisane przez cava

Jak nie jesteś, to zacznij być tą materialistką, bo na razie to tylko głupia jesteś.

Niektóre dziewczyny tak bardzo chcą wyjść na zaradne i żeby nie daj boże ktoś nie pomyślał o nich jako o materialistkach, że przeginają w drugą stronę. To już lepiej być materialistą niż frajerem, jak dla mnie.

[Danyvany]

ruszać oszczędności? xd no ludzie. Nie wiem, czy źle się wyraziłam, czy co. Mamy mieszkanie, nie płacimy pieniędzy za wynajem, jedyne co opłacamy to czynsz i zakupy do domu, nie wydaje się całej wypłaty, pieniądze po prostu zostają, na święta nie kupujemy sobie żadnych prezentów, umawiamy się, że albo nic, albo ewentualnie składamy się na coś, co nam się przyda do domu. Mam pieniądze na własne zachcianki, mam też odkładane pieniądze na przyszłość, nie zbieramy teraz specjalnie na nic, bo mamy mieszkanie. Zresztą nieważna jest ta kwota teraz, wydałam tyle bo chciałam, miałam pieniądze na pierdoły, kupiłam jemu. Gdybym kupiła coś jemu, totalnie bez jego wiedzy, nigdy w życiu nie wspomniałabym o jakichkolwiek pieniądzach - bo wtedy po prostu chciałam, to kupiłam. Chodzi o to, że chłopak sam chętnie przyjął, wiedział ile za to zapłacę, ale nie ma już podejścia, żeby też się jakoś mocniej zainteresować. Mogę bez problemu z nim porozmawiać, żeby takie dni po prostu spędzać razem, wyjść sobie coś zjeść i tyle, i nie oczekuję żadnych prezentów. Chodzi o sam fakt tej nierówności, że po prostu sam coś chciał, ale w drugą stronę to już nie bardzo. Gdyby mnie chłop zabrał do sklepu i wybrałabym sobie buty za 8 stów, to na dzień faceta też bym się jakoś postarała, po prostu jakoś tak. Nie przewalamy pieniędzy tak jak mówicie, tak naprawdę to obchodzimy tylko urodziny i dzień kobiet/chłopaka. Na inne okazje albo wychodzimy sobie wieczorem, albo oglądamy film i robimy jakieś fajne jedzonko w domu. Nawet tak naprawdę to bardzo rzadko wychodzimy bez okazji, ciągle jesteśmy w domu.

[Miss_Suze]

Napisane przez Danyvany

Chodzi o to, że chłopak sam chętnie przyjął, wiedział ile za to zapłacę, ale nie ma już podejścia, żeby też się jakoś mocniej zainteresować.

To dlaczego mu o tym nie powiesz? On jakoś potrafi Ci powiedzieć, że oczekuje od Ciebie butów za osiem stów.

[Danyvany]

Napisane przez Miss_Suze

To dlaczego mu o tym nie powiesz? On jakoś potrafi Ci powiedzieć, że oczekuje od Ciebie butów za osiem stów.

zbieram się do tego, żeby powiedzieć, tak po prostu najpierw chciałam to z siebie wyrzucić i poprosić kogoś o ocenę tej sytuacji w ogóle

[linaya]

Bez sensu takie podejście.
My z TŻ zawsze ustalamy między sobą, do jakiej kwoty na dane święto (urodziny, gwiazdka) kupujemy sobie prezenty.
I zawsze są to "spodzianki", często kupowane w towarzystwie obdarowywanego (który wybiera kolor, fason, zapach, model, przymierza potencjalny dany prezent).
Na mniejsze okazje (walentynki, dzień kobiet, rocznice) kupujemy sobie drobiazgi lub zapraszamy siebie nawzajem do restauracji na kolację.

[Danyvany]

Napisane przez linaya

Bez sensu takie podejście.
My z TŻ zawsze ustalamy między sobą, do jakiej kwoty na dane święto (urodziny, gwiazdka) kupujemy sobie prezenty.
I zawsze są to "spodzianki", często kupowane w towarzystwie obdarowywanego (który wybiera kolor, fason, zapach, model, przymierza potencjalny dany prezent).
Na mniejsze okazje (walentynki, dzień kobiet, rocznice) kupujemy sobie drobiazgi lub zapraszamy siebie nawzajem do restauracji na kolację.

no właściwie to tak pomyślałam, że ja go zawsze pytam, czy czegoś potrzebuje, tak ogólnie przez parę lat tego związku i staram się do tego dostosować. On raczej mnie nie pyta XD no i jest mowa o tamtym roku, wcześniej też nie było takich drogich prezentów i raczej się dopasowywaliśmy z cenami, dzień kobiet i dzień chłopaka symbolicznie, na urodziny były prezenty, ale nie takie jak teraz. Sytuacje jakie opisuje miały miejsce w ubiegłym roku.