Irytujące zachowania... starszych ludzi

[tworazka]

Napisane przez Luba

no i co z tego wlasciwie?
Do sklepu trzeba chodzic z zacieta mina, slowem sie nie odezwac (poza poproszeniem o zakupy) i w dluga?
Generalnie miedzy ludzi wychodzi sie, zeby tez pogadac, zamienic pare milych slow.
A ze starszych ludzi niestety nie stac na inne urozmaicenie sobie dnia, to robia to tak.

No niby racja, ale dla osoby wiecznie zabieganej bywa to irytujace
Nie wiem jak to ma sie w kolejkach do lekarza, bo tez sie slyszy, ze chodza tam z nudow pogadac sobie z kims w kolejce, z lekarzem z samotnosci, ale nie wiem, bo na szczescie jestem zdrowa.

[PaulinciaKWC]

Ostatnio jak przeżdzałam obok przystanku autobusowego to ujrzałam grupe około 30 emerytów. Nikogo młodszego. W dodatku ustawili się jakby w rządki i sie wychylali na ulice, tak jakby to miało przyspieszyc przyjazd autobusu wyglądało to przekomicznie

[tworazka]

Napisane przez PaulinciaKWC

Ostatnio jak przeżdzałam obok przystanku autobusowego to ujrzałam grupe około 30 emerytów. Nikogo młodszego. W dodatku ustawili się jakby w rządki i sie wychylali na ulice, tak jakby to miało przyspieszyc przyjazd autobusu wyglądało to przekomicznie

hahaha

[Emilia 25]

Napisane przez queenie777

No właśnie. Też wiem, że niby wszędzie można. Tylko jakoś nie wyobrażam sobie, że stoję w popularnej jakiejś sieciówce albo w jakimś butiku i targuję się. I to nawet nie dlatego, że byłoby mi głupio bo nie byłoby gdyby można. Tylko nie wyobrażam sobie, że szeregowy sprzedawca ma prawo decydować o tym jaką dać mi cenę

A co do zachowań starszych ludzi. Mam jedną babcię. Ona to taki szpieg z krainy dreszczowców. Męczące to jest niesamowicie. Ona uważa, że wszyscy są zmówieni przeciwko niej. Ogólnie jest zdrowa, normalna więc to nie kwestia jej jakichś chorób. Ale uważa, że każdy na tym świecie robi jej na złość, chce utrudnić życie i spiskuje. I w nic nikomu nie wierzy- uważa, że wszyscy ją okłamują. I to nie tylko w ważnych życiowych sprawach. Potrafi zanegować wszystko- począwszy od tego co zjadłeś na śniadanie, przez studia po pracę. Najgorsze jest to, że ona potrafi zadzwonić do pracy i zapytać czy taka a taka osoba tam pracuje. Naraża tym samym na utratę reputacji i pośmiewisko. Tłumaczenie ludziom potem o co chodzi jest trudne.

Takie zachowanie to jest choroba.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Mnie raczej tak starsi ludzie na ulicy nie irytują jak moja własna babcia, która się wszystkiemu dziwi Jak np. moja siostra miała zostać chrzestną dziecka mojego kuzyna, to moja babcia się dziwiła czemu nie ja, w końcu ojciec tego kuzyna to mój chrzestny. Po prostu dziwią ją takie oczywistości, np. że umiem obsługiwać smartfona. I nie wynika to z racji wieku, to wina tylko i wyłącznie tego, że zamknęła się 20 lat temu w domu i pozostała w tamtych czasach. I oczywiście fakt, że mam faceta, jest równy temu, że Pana Boga za nogi złapałam! Nieraz się człowiek pośmieje, ale nieraz to ciśnienie podnosi. Jak mój tata stracił pracę, to święcie przekonana o swojej racji "no ja mówiłam, że u prywaciarzy to takie niepewne" Babcia 78 lat oczywiście najlepiej zna współczesny rynek pracy.

[queenie777]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;48346619]Mnie raczej tak starsi ludzie na ulicy nie irytują jak moja własna babcia, która się wszystkiemu dziwi Jak np. moja siostra miała zostać chrzestną dziecka mojego kuzyna, to moja babcia się dziwiła czemu nie ja, w końcu ojciec tego kuzyna to mój chrzestny. Po prostu dziwią ją takie oczywistości, np. że umiem obsługiwać smartfona. I nie wynika to z racji wieku, to wina tylko i wyłącznie tego, że zamknęła się 20 lat temu w domu i pozostała w tamtych czasach. I oczywiście fakt, że mam faceta, jest równy temu, że Pana Boga za nogi złapałam! Nieraz się człowiek pośmieje, ale nieraz to ciśnienie podnosi. Jak mój tata stracił pracę, to święcie przekonana o swojej racji "no ja mówiłam, że u prywaciarzy to takie niepewne" Babcia 78 lat oczywiście najlepiej zna współczesny rynek pracy.[/QUOTE]

Z tą pracą to też mam doświadczenia. Dla mojej babci np prestiżem są wyłącznie urzędnicze stanowiska. A jak mówiłam jej, że przeciętny urzędnik zarabia niewiele więcej niż najniższą krajową o ile w ogóle to nie wierzyła. Koleżanka została managerem wielkiego salonu sukien ślubnych, a kuzynka kierownikiem regionalnym firmy XYZ. Nie rozpatrywałam tego w kategoriach innych jak tylko tego, że obie zarabiały wtedy 4 razy tyle co ja. Odpowiedź babci? Ale co to za prestiż, po to studiowałaś żeby w jakimś sklepie pracować? Wiecie może kasa nie jest najważniejsza w życiu, ale takie czasy że bez niej jest naprawdę ciężko.
Ale ale, żeby było bardziej paradoksalnie- babcia ma ulubioną w rodzinie moją kuzynkę. Ta pracuje jako sekretarka w Krakowskiej jakiejś firmie i jest wow! No i ponoć 9 tysięcy zarabia... Well, gdyby nie tak daleko to poprosiłabym o namiary firmy. Ona w ogóle nie ogarnia dzisiejszego rynku pracy i wcale mnie to nie dziwi. Tylko po co zgrywa najmądrzejszą. I siadasz sobie z inteligentną kobietą (bo ona mądra babka po studiach jest) i masz wrażenie, że walisz głową w mur bo nic nie dociera....

[2016070953]

9 tysięcy - bo są jeszcze starsi ludzie którzy nie ogarniają że kiedyś tam była niejedna denominacja i takie tam i może kuzynka ma 900 zł a dla babci to jest 9000 zł

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez hardgirl123

9 tysięcy - bo są jeszcze starsi ludzie którzy nie ogarniają że kiedyś tam była niejedna denominacja i takie tam i może kuzynka ma 900 zł a dla babci to jest 9000 zł

Taaa, jak babcia mojego TŻ: przepiszę Ci dom, ale spłać tylko wujków po 100 tys., żeby sobie mogli po Maluchu kupić

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;48359215]Taaa, jak babcia mojego TŻ: przepiszę Ci dom, ale spłać tylko wujków po 100 tys., żeby sobie mogli po Maluchu kupić [/QUOTE]
Hahaha Moja babcia operuje walutą w normalnej wartości, za to mam ciocię, która dalej liczy w milionach i tysiącach, a wcale do takich najstarszych nie należy, nie ma nawet 60 lat.

[0d75851a92bcdb93dfbf170261c847a0f1cef222]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;48346619]Nieraz się człowiek pośmieje, ale nieraz to ciśnienie podnosi. Jak mój tata stracił pracę, to święcie przekonana o swojej racji "no ja mówiłam, że u prywaciarzy to takie niepewne" Babcia 78 lat oczywiście najlepiej zna współczesny rynek pracy.[/QUOTE]


jeden z ulubionych tekstów mojej babci .
Do tego denerwuje mnie jej ciągłe gadanie, że jak ktoś jest bogaty to na 100% nakradł. Raz ją zatkałam (na krótko ) bo zapytałam "To co, jak ja się dorobię wielkiej forsy to też będziesz gadać, że ukradłam? Na własną wnuczkę tak powiesz"?
Nie może do niej dotrzeć, że wielu ludzi w tych czasach po prostu osiągnęło coś ciężką pracą, było sprytnych, albo trafiło na odpowiedni moment/jakąś niszę na rynku.

[gossipgirl89]

Mnie czasem irytuje babcia mojego chłopaka przy oglądaniu meczów polskiej reprezentacji. Jak przegrywają to zawsze komentuje: "A bo oni grać nie potrafią, tylko kraść wszyscy umieją."
A jak Polacy odnoszą sukces to zamiast się cieszyć to tylko mówi: "A raz im się przez przypadek udało coś wygrać". Strasznie psuje to radość oglądania gdy ona jest w pobliżu.

[aer]

Napisane przez gossipgirl89

Mnie czasem irytuje babcia mojego chłopaka przy oglądaniu meczów polskiej reprezentacji. Jak przegrywają to zawsze komentuje: "A bo oni grać nie potrafią, tylko kraść wszyscy umieją."
A jak Polacy odnoszą sukces to zamiast się cieszyć to tylko mówi: "A raz im się przez przypadek udało coś wygrać". Strasznie psuje to radość oglądania gdy ona jest w pobliżu.

To przecież nie tylko cecha starszych ludzi - wystarczyło posłuchać chociażby komentarz przed MŚ w siatkówce.
Albo jeszcze lepszy przykład - Małysz - jak zdobywał medale cała Polska go kochała, a jak miał spadek formy to buuuu, co on tu robi, niech idzie te dachy układać, ja bym lepiej skoczył etc.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez gossipgirl89

Mnie czasem irytuje babcia mojego chłopaka przy oglądaniu meczów polskiej reprezentacji. Jak przegrywają to zawsze komentuje: "A bo oni grać nie potrafią, tylko kraść wszyscy umieją."
A jak Polacy odnoszą sukces to zamiast się cieszyć to tylko mówi: "A raz im się przez przypadek udało coś wygrać". Strasznie psuje to radość oglądania gdy ona jest w pobliżu.

Moja mama za to rozdaje już medale, puchar przed zakończeniem rozgrywek. Jak ostatnio graliśmy z Brazylią, to już po 1 secie przepowiedziała, że nie wygramy. Jak to łatwo siedzieć i oceniać przed telewizorem. Szczególnie jak się nie śledzi na bieżąco danej druzyny, tylko okazjonalnie.

[Pritistajl]

dla starszych ludzi to wstyd u prywaciarza pracować, tylko budżetówka się liczy. mówię mojej babci, że dostałam awans, a ta -ale co? dalej u tego prywaciarza?

[Fleur_D]

Napisane przez aer

To przecież nie tylko cecha starszych ludzi - wystarczyło posłuchać chociażby komentarz przed MŚ w siatkówce.
Albo jeszcze lepszy przykład - Małysz - jak zdobywał medale cała Polska go kochała, a jak miał spadek formy to buuuu, co on tu robi, niech idzie te dachy układać, ja bym lepiej skoczył etc.

Nie tylko przed, ale i w trakcie. Jak się naszym noga podwinęła w secie, to od razu było, że nie umieją, nie starają się itp. Przestałam z tego powodu oglądać mecze w pubach, wolałam w domu, bez komentarzy frustratów.

Jednak nie uważam krytyki naszych orłów piłkarskich, po wymęczonych zwycięstwach nad słabeuszami, za coś złego. Byle była to krytyka choć trochę merytoryczna.

Moja leciwa już sąsiadka za jedyny godny kobiety zawód uznaje nauczycielkę. Sama była woźną w szkole, może stąd jej się to wzięło. Jej córka jest dobrą lekarką, ale i tak cały czas marudzi, że to jednak nie to samo co nauczycielka.

[Ercola]

W sumie jest masa takich zachowań irytujących, które przejawiają właśnie starsi ludzie. Moje "hity" :

- Zmęczone torby. No to jest po prostu jakiś kosmos Nie może położyć tych siatek na kolanach albo na podłodze, one muszą siedzieć na miękkim siedzeniu. Muszą.
- Zagadywanie narzekaniowe, które już było w tym wątku wspominane też mnie doprowadza do szału
- Wbijanie się na chama do gabinetu lekarskiego. "Bo ja tylko po receptę na momencik"
- Ustępujesz miejsce w autobusie/skmce/tramwaju i ani dziękuje ani nic. Aż się odechciewa tego robić.

[aer]

Komentowanie przez osoby starsze jazdy autobusem.

Kierowca jedzie normalnie.

"Jezusie Maryjo jak on jedzie... bla bla bla... przy takiej jeździe można sobie przecież ręce i nogi połamać (babka siedziała)... bla bla bla... normalnie jak worek kartofli się czuję... bla bla bla... jeju jak on szybko jedzie, zaraz wypadek będzie (prawie pusty most)... bla bla bla... no i dlaczego on nie przejechał na pomarańczowym tylko się zatrzymał... bla bla bla... mój Boże jak ten kierowca się wlecze (korek) gdyby wcześniej szybciej jechał może by teraz nie staliśmy... bla bla bla... no jak on hamuje! ludzie się pozabijają! kto mu dał w ogóle prawo jazdy (osobówka wymusiła pierwszeństwo i kierowca musiał przyhamować)... bla bla bla..."

Dzisiaj jakiś młody facet powiedział jednej takiej, że niech idzie do kierowcy, wyprosi go i niech sama kieruje to zmieniła temat na chamstwo młodych ludzi

[_Matilde_]

Ja nie rozumiem w ogóle tych mówców z komunikacji miejskiej, zwykle to panowie po 60, rozprawiają na cały autobus o tym jak żydostwo rządzi i co się robi z tym światem. Mam czasami wrażenie, że jeżdżą tymi autobusami tylko w poszukiwaniu publiczności

[201607121236]

wracałam dziś busem i oczywiście trzymałam rękę za poręcz by nie upaść. Czuję jak jakaś babka napiera na mnie i coś tam mamrocze pod nosem. Kobieta nie wytrzymuje i cedzi przez zęby:
-wysiada pani!?
a ja, że nie
babsztyl rzuca:
-to niech się pani przesunie bo ona wysiada
oczywiście kultura i słowo przepraszam zostały w domu

Aer aż mi się przypomniał jeden pijak jak krzyczał na zakrętach do kierowcy: Nooo jjaaaakkk jeeśccciiiszz quurrrfffaa

[201701300922]

Jechałam dziś zapchanym do granic możliwości autobusem komunikacji miejskiej.
Stałam przy drzwiach. Na którymś przystanku ja i 2 inne osoby stojące koło mnie wysiedliśmy, żeby wypuścić ludzi, którzy chcieli wysiąść.

Z drugiej strony stał już tłumek ludzi, którzy chcieli wsiąść. I zamiast najpierw wpuścić tych, którzy wysiedli by przepuścić wysiadających, to zaczęli się chamsko pchać.

Jedna starsza kobieta mnie strasznie zirytowała. Zaczęła się wpychać do tego autobusu przede mną. Mało tego - bezczelnie się rozpychała łokciami. Dość mocno uderzyła mnie w brzuch i omal mnie nie przewróciła. Tak się wkurzyłam, że nieźle ją opierniczyłam a ta nic sobie z tego nie zrobiła, tylko wzruszyła ramionami.

[Sherminka]

Ja dosłownie nienawidzę zdecydowanej większości starszych kobiet w autobusach. Full miejsc wolnych, chce taka usiąść na miejscu obok mnie to zamiast powiedzieć przepraszam to pcha się na chama, mało nóg mi nie połamie, bez słowa, bo jej się należy. Ani be ani me, jeszcze mina obrażona. W końcu ustępuję, bo mi przecież nogi połamie tak raszuje, wstaję i mówię 'proszę' a ona co? Ani przepraszam ani pocałuj mnie w doopę. Zero kultury, postawa roszczeniowa.

[panterarozyczka]

Napisane przez Sherminka

Ja dosłownie nienawidzę zdecydowanej większości starszych kobiet w autobusach. Full miejsc wolnych, chce taka usiąść na miejscu obok mnie to zamiast powiedzieć przepraszam to pcha się na chama, mało nóg mi nie połamie, bez słowa, bo jej się należy. Ani be ani me, jeszcze mina obrażona. W końcu ustępuję, bo mi przecież nogi połamie tak raszuje, wstaję i mówię 'proszę' a ona co? Ani przepraszam ani pocałuj mnie w doopę. Zero kultury, postawa roszczeniowa.

Otóż to. Ja niedawno miałam podobna sytuację. Usiadlam sobie, autobus 3/4 pusty i nagle siada kolo mnie starsza pani. Na którymś tam przystanku wysiadla, autobus troche bardziej zaladowany ale wolnego dużo. Siada kolejna pani. Wysiadla. Wstalam odbić drugi bilet, usiadłam i nagle pani, ktora siedziala obok mnie ale w drugim rzędzie siedzeń dosłownie wybiegla z krzesła dosiąść sie do mnie. Bylam zszokowana, nie mogę tego zrozumieć do dzisiaj.

[tworazka]

Napisane przez panterarozyczka

Otóż to. Ja niedawno miałam podobna sytuację. Usiadlam sobie, autobus 3/4 pusty i nagle siada kolo mnie starsza pani. Na którymś tam przystanku wysiadla, autobus troche bardziej zaladowany ale wolnego dużo. Siada kolejna pani. Wysiadla. Wstalam odbić drugi bilet, usiadłam i nagle pani, ktora siedziala obok mnie ale w drugim rzędzie siedzeń dosłownie wybiegla z krzesła dosiąść sie do mnie. Bylam zszokowana, nie mogę tego zrozumieć do dzisiaj.

2 razy mialam do czynienia z najdziwniejszymi akcjami.

8 lat temu jechalam na wagary do faceta godzina 7. Tramwaj ZUPELNIE pusty. tylko 2 osoby gdzies obok. siadlam w wagonie drugim na samym poczatku od strony drzwi. wsiadl staruszek z wielkimi oczami, az sie gotowal, dlaczego usiadlam na jego miejscu???!!! przeprosilam, ze to miejsce nie jest podpisane, nakrzyczal, ze to jego.

Podnioslam brwi sie przesiadlam.

druga.
wracalam z dyskoteki tramwajem godzina 5. Jechalismy na 2 krzeselkach obok siebie, ja odwrocona plecami do szyby i rozmawialismy.

Wsiadla Pani... na oko 150 kg i niska. Wsiadala wolno, w koncu usiadla, ale jednym poldupkiem. Troche zdziwnieni, ale, ze noc dluga rozmawialismy o przebiegu. Pani postanowila wysiasc.

A ze to nie byl lodzki city rainer tylko normalny wagon z wysokimi schodami Pani wychodzila, obrocila sie bokiem i upadla na chodnik jak dluga!!! Ja zdazylam tylko powietrze wciagnac. Moj pobiegl, podnosi, ale nie daje rady, ta do niego - a daj Pan spokoj zadzwon po karetke ja taka gruba... Wyszedl tramwajarz? motorniczy? i razem ja podniesli... To na zabiencu bylo i naprawde do smiechu mi nie bylo. Pelne przerazenie, przemyslenia jak doszla do domu... oczywiscie podziekowala, ze jacy to dobrzy ludzie.

Takie dziwne a mile, fatalistyczne?

[mabi27]

Napisane przez tworazka

Wsiadla Pani... na oko 150 kg i niska. Wsiadala wolno, w koncu usiadla, ale jednym poldupkiem. Troche zdziwnieni, ale, ze noc dluga rozmawialismy o przebiegu. Pani postanowila wysiasc.

A ze to nie byl lodzki city rainer tylko normalny wagon z wysokimi schodami Pani wychodzila, obrocila sie bokiem i upadla na chodnik jak dluga!!! Ja zdazylam tylko powietrze wciagnac. Moj pobiegl, podnosi, ale nie daje rady, ta do niego - a daj Pan spokoj zadzwon po karetke ja taka gruba... Wyszedl tramwajarz? motorniczy? i razem ja podniesli... To na zabiencu bylo i naprawde do smiechu mi nie bylo. Pelne przerazenie, przemyslenia jak doszla do domu... oczywiscie podziekowala, ze jacy to dobrzy ludzie.

Takie dziwne a mile, fatalistyczne?

Nie ma to większego związku z wątkiem, co napiszę, ale przypomniało mi się zdarzenie z grubą kobietą. Była to Cyganka, ale tak gruba, że nie dala rady wsiąść do busa i nikt na to nic nie mógł poradzić. Potraktowała to z humorem i powiedziała, że czeka na następny (ten chyba był ciasny wyjątkowo, bo zwykle każdy się mieści).

[tanapewno]

Mówienie mi, że jestem przy tuszy/przy sobie/pulchna/okraglutka/dobrze wyglądam/poprawiłam się.i to niby ma być komplement,odnoszę takie wrażenie z kontekstu rozmów czy z tonu ich wypowiedzi,ale dla mnie to i tak brak taktu. Wogole starszym ludziom wybacza się brak taktu,nie odpowiednie zachowanie,czasem brak kultury.Człowiek stary,to nadal człowiek myślący i odpowiadający za swoje czyny,a często im się pobłaża.Moje babcie takie nie są,więc co,można? Można.

[semprebambino]

Moja taka jest, mówi co myśli, zero taktu
Wczoraj była u niej koleżanka, jak wychodziła to ta do niej prosto w twarz - no nareszcie

[Celestia]

Mi się przypomniała sytuacja z innej beczki z wakacji. Siedzę sobie na ławce w parku, czytam książkę. Przyczłapuje do mnie babinka z przyklejonym do twarzy uśmiechem i już widzę, że czegoś chce. „A co pani tam tak czyta?” A to i to. „Eee to nie znam”.




Po chwili: „a pani to katoliczka chrześcijanka?”. Ja, że tak, a ona: ”Eee to nie dobrze”. Pytam się dlaczego To się zaczęła rozwodzić, że to i tamto. W toku rozmowy wyszło, że to świadek Jehowy i chce mnie przekabacić żebym przyszła na jakieś spotkanie i przeszła na ich system. Próbowała mi wcisnąć jakąś ich tam książkę. Podziękowałam. To ta dalej swoje, że modlitwa to to i tamto. Podziękowałam. Zaczęła mnie wkurzać tym swoim paplaniem, to mówię do niej, że mnie nie interesuje to co ma mi do powiedzenia i że jestem zajęta. Po czym uśmiech zszedł jej z twarzy i mówi do mnie: „Ty to będziesz się smażyć w piekle !” i poszła z prędkością pioruna



Chyba jakaś zdrowo szurnięta. Widziałam, że podchodziła potem do kolejnych osób na ławkach zawracać gitarę.

[_Matilde_]

Napisane przez Celestia

Mi się przypomniała sytuacja z innej beczki z wakacji. Siedzę sobie na ławce w parku, czytam książkę. Przyczłapuje do mnie babinka z przyklejonym do twarzy uśmiechem i już widzę, że czegoś chce. „A co pani tam tak czyta?” A to i to. „Eee to nie znam”.




Po chwili: „a pani to katoliczka chrześcijanka?”. Ja, że tak, a ona: ”Eee to nie dobrze”. Pytam się dlaczego To się zaczęła rozwodzić, że to i tamto. W toku rozmowy wyszło, że to świadek Jehowy i chce mnie przekabacić żebym przyszła na jakieś spotkanie i przeszła na ich system. Próbowała mi wcisnąć jakąś ich tam książkę. Podziękowałam. To ta dalej swoje, że modlitwa to to i tamto. Podziękowałam. Zaczęła mnie wkurzać tym swoim paplaniem, to mówię do niej, że mnie nie interesuje to co ma mi do powiedzenia i że jestem zajęta. Po czym uśmiech zszedł jej z twarzy i mówi do mnie: „Ty to będziesz się smażyć w piekle !” i poszła z prędkością pioruna



Chyba jakaś zdrowo szurnięta. Widziałam, że podchodziła potem do kolejnych osób na ławkach zawracać gitarę.

Wszyscy Świadkowie Jehowy mają obowiązek gloszenia Słowa Bożego i nawracania ludzi, ona się chyba za to po prostu zabierała w nieumiejętny sposób

[kisielova]

Stoję na dworcu autobusowym w oczekiwaniu na przyjazd znajomej. Na najbliższym stanowisku zaczynają zbierać się ludzie, bo za kilka minut ma podjechać autobus. Ekipa (około 15) osób w wieku 70+ ustawiła się grupkami w miejscach, w których po zatrzymaniu się autobusu znajdują się drzwi. Obok jednej z grupek staje młody chłopak. Kiedy starsza pani go zobaczyła WRZASNĘŁA do reszty znajomych, że mają uważać, bo gówniarz będzie chciał usiąść. Tragikomedia.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez kisielova

Stoję na dworcu autobusowym w oczekiwaniu na przyjazd znajomej. Na najbliższym stanowisku zaczynają zbierać się ludzie, bo za kilka minut ma podjechać autobus. Ekipa (około 15) osób w wieku 70+ ustawiła się grupkami w miejscach, w których po zatrzymaniu się autobusu znajdują się drzwi. Obok jednej z grupek staje młody chłopak. Kiedy starsza pani go zobaczyła WRZASNĘŁA do reszty znajomych, że mają uważać, bo gówniarz będzie chciał usiąść. Tragikomedia.

to juz jest po prostu parodia