Rozwód - nowe życie i Komunia dziecka POMOZCIE

[201607050913]

Napisane przez _sylwia_czewa

Ale syn nie chce ojca na Komunii, to nie jest tak że ja mu tego zabraniam

No jak mu powiedziałaś, że albo X albo ojciec, to czego się spodziewałaś? To jest strasznie manipulatorskie, bo zadałaś podstępne pytanie dziecku i teraz odpowiedź wykorzystujesz na własny użytek. Masakra jakaś. Żal mi tego dziecka, bo ważniejsze są jakieś przepychanki niż jego dobro. Jakaś wizażanka zapytała co w przypadku ślubu, podejrzewam, że dorosłe już dziecko będzie miało prawo wyboru i w takim układzie rodzinnym nie zaprosi nikogo.

[_sylwia_czewa]

Wyjaśnijmy sobie jedno i czytajcie ze zrozumieniem !!!!
W czerwcu był Dzien Ojca i w szkole malowali laurki z podobizna swojego taty i wiecie co ..... moj syn namalował X a nie swojego tatusia a wtedy nie rozmawiałam z nim nawet słowem kogo traktuje jak tate a kogo nie. Syn może i ma 8 lat ale ma swoje zdanie i nie jest wpływowy, więc nie robcie mi z dziecka ofiary szantażu emocjonalnego !!!!! Przy okazji tej laurki w szkole zapytalam sie syna dlaczego namalował X jako swojego taty to mi powiedział że ojcem jest ten kto wychowuje a nie ten kto zrobił. Szczena mi opadła gdzie on to usłyszał.
Więc zejdzcie ze mnie bo rozpętała sie w tym wątku jakaś wojna.
Z ex napewno nie będe mieć nigdy normalnych stosunków bo MAM SWOJE powody, nie rozstałam się z nim żeby sobie życie komplikować bo mji się nudziło, tylko z dość ważnych przyczyn. Więc to chyba normalne że nie mam ochoty go widzieć i to ja gram tu pierwsze skrzypce ponieważ to ja znosze trudy rodzicielstwa, a dziecko na tym nie cierpi, musicie mi uwierzyć na słowo

[cranberry juice]

Napisane przez _sylwia_czewa

Z ex napewno nie będe mieć nigdy normalnych stosunków bo MAM SWOJE powody

Pozostaje nam mieć nadzieję, że te powody są tak ważne, że przewyższają dobro Twojego syna

[_sylwia_czewa]

Zapomniałam jeszcze dodać że zapytałam dziś syna co z Komunia i czy zapraszamy tate, odpowiedział że chyba nie, bo jego tata jest teraz przecież X. I nikt go nie zastraszał przed odpowiedzią na to pytanie !

[jalouse]

Jaki jest sens zakladac watek i prosic o rade, jak i tak z gory sie wie, ze nikogo nie poslucham, bo mam racje?

[201607061212]

Napisane przez _sylwia_czewa

Więc to chyba normalne że nie mam ochoty go widzieć i to ja gram tu pierwsze skrzypce ponieważ to ja znosze trudy rodzicielstwa, a dziecko na tym nie cierpi, musicie mi uwierzyć na słowo

Ale twój syn może ma ochotę go widzieć? Tu nie chodzi o ciebie i to na co ty masz ochotę a na co nie, tylko chodzi o twoje dziecko!

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez _sylwia_czewa

Przy okazji tej laurki w szkole zapytalam sie syna dlaczego namalował X jako swojego taty to mi powiedział że ojcem jest ten kto wychowuje a nie ten kto zrobił.

To nie brzmi jak tekst 8latka.. jakby Twój syn to usłyszał (od Pana X? Od Ciebie?) i teraz to powtarza....

Napisane przez _sylwia_czewa

Zapomniałam jeszcze dodać że zapytałam dziś syna co z Komunia i czy zapraszamy tate, odpowiedział że chyba nie, bo jego tata jest teraz przecież X. I nikt go nie zastraszał przed odpowiedzią na to pytanie !

No to masz bajzel w relacjach rodzinnych i powinnaś wyjaśnić synowi kto jest kim, bo ona ma teraz chyba gigantyczny mętlik w głowie. Raz na zawsze powinnaś to jakoś ząłatwić, przedyskutować i wskazać konkretne role jaki każdy pełni w tej rodzinie.

Co do samego tematu komunii to dlaczego niby ojca ma nie być komunii swojego dziecka? Bo Pan X się obrazi? Dla mnie dzieciak jest tu nieźle urabiany z każdej strony - przez Ciebie, przez Pana X.

[Lexie]

Napisane przez _sylwia_czewa

Wyjaśnijmy sobie jedno i czytajcie ze zrozumieniem !!!!
W czerwcu był Dzien Ojca i w szkole malowali laurki z podobizna swojego taty i wiecie co ..... moj syn namalował X a nie swojego tatusia a wtedy nie rozmawiałam z nim nawet słowem kogo traktuje jak tate a kogo nie. Syn może i ma 8 lat ale ma swoje zdanie i nie jest wpływowy, więc nie robcie mi z dziecka ofiary szantażu emocjonalnego !!!!! Przy okazji tej laurki w szkole zapytalam sie syna dlaczego namalował X jako swojego taty to mi powiedział że ojcem jest ten kto wychowuje a nie ten kto zrobił. Szczena mi opadła gdzie on to usłyszał.
Więc zejdzcie ze mnie bo rozpętała sie w tym wątku jakaś wojna.
Z ex napewno nie będe mieć nigdy normalnych stosunków bo MAM SWOJE powody, nie rozstałam się z nim żeby sobie życie komplikować bo mji się nudziło, tylko z dość ważnych przyczyn. Więc to chyba normalne że nie mam ochoty go widzieć i to ja gram tu pierwsze skrzypce ponieważ to ja znosze trudy rodzicielstwa, a dziecko na tym nie cierpi, musicie mi uwierzyć na słowo

Przestań się ciskać Sama tu wojnę rozpętujesz.
Odpowiedzi się nie spodobały?
Kogo interesują TWOJE powody, skoro mowa tu o dziecku i jego ojcu? Nie zawsze Ty musisz być najważniejsza, i Twoje powody.
Skoro jesteś tak niereformowalna i nie nachodzi Cię żadna refleksja w związku z tym co tu czytasz, z góry wiesz, że masz rację, to po co zakładałaś wątek...?

No gdzie dziecko mogło coś takiego usłyszeć, pomyślmy.

Sama widzisz, że syn powtarza różne rzeczy które usłyszał, on ma tylko 8 lat i choć dzieci sporo rozumieją, to jednak są DZIEĆMI, wiele z tego co sądzą wynika nie z ich prywatnych przemyśleń, ale z tego co słyszą wokół siebie, jak są wychowywane, jak się zachowują rodzice i jakie mają poglądy. Czy chcesz czy nie, to dzieci są pod silnym wpływem środowiska, w którym żyją. Możesz sobie wmawiać, że syn SAM uznał, że ojcem jego jest teraz x, ale nawet po tym co powiedział na temat rysunku widać, że jest to podejście przekazane mu z otoczenia. Fajnie, że uważa go za ojca. Ale to nie znaczy, że chce się od ojca biologicznego odciąć, raczej właśnie ma świadomość po pierwsze jakie Ty masz podejście do exa, po drugie - jakie x ma do niego podejście, i że jak biologiczny ojciec przyjedzie, to będzie chryja z x i Tobą w roli głównej.

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;49261677]

No to masz bajzel w relacjach rodzinnych i powinnaś wyjaśnić synowi kto jest kim, bo ona ma teraz chyba gigantyczny mętlik w głowie. Raz na zawsze powinnaś to jakoś ząłatwić, przedyskutować i wskazać konkretne role jaki każdy pełni w tej rodzinie.
[/QUOTE]

Prawda Ogólnie żal mi tego dziecka, dorośli urządzają sobie nim jakieś przepychanki, bo mamusia nie lubi tatusia, więc zamiast siąść z dzieckiem i wyjaśnić pewne sprawy - woli żeby dzieciak powtarzał, że "ojcem jest ten co wychowuje a nie ten co zrobi". Zamiast ogarnąć rodzinę, zamiast się pokierować dobrem małego, mamusia woli się odgrywać na byłym i zabraniać mu przyjścia na komunię. X nie lubi tatusia, więc wali focha

[aer]

Poza tym, na pewno chłopak widzi jaki stosunek do biologicznego ojca ma matka i Pan X - to też pewnie ma wpływ na to co mówi, w końcu z nimi mieszka.
I nie bierzesz pod uwagę tego, że mógł tak powiedzieć chociażby dlatego, iż nie chciał Ci sprawić przykrości bo widzi Twój stosunek.

Tylko, że Komunia to ma być jego dzień, a nie Twój.

[_sylwia_czewa]

Macie racje zakładanie tego wątku było błędem.
Ja o niebie wy o chlebie....
Dziecko samo powiedziało że nie chce ojca, jeżeli zrobiło to dla mnie, bo wie że ja nie chce go widzieć tzn że mamy dobre relacje.
Skończmy ta dyskusje bo oceniacie mnie po kilku wpisach na forum, a niestety pisarką nie jestem i nie umiem idealnie w kilku zdaniach opisać życiowej sytuacji

[Emerald_]

Napisane przez _sylwia_czewa

Zapomniałam jeszcze dodać że zapytałam dziś syna co z Komunia i czy zapraszamy tate, odpowiedział że chyba nie, bo jego tata jest teraz przecież X. I nikt go nie zastraszał przed odpowiedzią na to pytanie !

Współczuje Twojemu dziecku, bo mu wyprałaś już mózg. Jak nie umiesz dzieciakowi wytłumaczyć, że ma ojca jednego i faceta który jest z Tobą ale nie jest jego ojcem to masz problem. I nie zdziw się,jak Twój dzieciak kiedyś dorośnie i będzie miał do Ciebie pretensje, że nie pozwoliłaś mu na kontakty z biologicznym ojcem.

"bo wie że ja nie chce go widzieć tzn że mamy dobre relacje. "
Nie masz pojęcia o czym mówisz...

[Gosia197]

Wiesz co,powinnas pogadac spokojnie z bylym mężem i obecnym partnerem.Obaj są blliscy Twojemu synowi,nawet jesli mały temu zaprzecza.Gdyby ojciec nie przyjechal,dziecku byloby na bank smutno.Tak samo zle bedzie sie czuł,jesli nie bedzie Twojego obecnego.
Powinni byc z nim obaj.Nie ma innego,dobrego wyjscia.
Namów tych panow,zeby wykazali sie dojrzałoscią,podali sobie ręce i nie niszczyli małemu uroczystosci.
Stac ich na to?

[201604130936]

Napisane przez _sylwia_czewa

Macie racje zakładanie tego wątku było błędem.
Ja o niebie wy o chlebie....
Dziecko samo powiedziało że nie chce ojca, jeżeli zrobiło to dla mnie, bo wie że ja nie chce go widzieć tzn że mamy dobre relacje.
Skończmy ta dyskusje bo oceniacie mnie po kilku wpisach na forum, a niestety pisarką nie jestem i nie umiem idealnie w kilku zdaniach opisać życiowej sytuacji

największa bzdura jaka tu padła, dostajesz order z ziemniaka

[stesia]

Napisane przez _sylwia_czewa

Macie racje zakładanie tego wątku było błędem.
Ja o niebie wy o chlebie....
Dziecko samo powiedziało że nie chce ojca, jeżeli zrobiło to dla mnie, bo wie że ja nie chce go widzieć tzn że mamy dobre relacje.
Skończmy ta dyskusje bo oceniacie mnie po kilku wpisach na forum, a niestety pisarką nie jestem i nie umiem idealnie w kilku zdaniach opisać życiowej sytuacji

albo dlatego że nie chce ci sprawić przykrości, może mimo iż chciałby aby ojciec był obecny powie inaczej bo boi się że ty albo twój partner wolicie inaczej a nie będzie chciał żeby było wam smutno z powodu jego decyzji

[201605161428]

Napisane przez _sylwia_czewa

Macie racje zakładanie tego wątku było błędem.
Ja o niebie wy o chlebie....
Dziecko samo powiedziało że nie chce ojca, jeżeli zrobiło to dla mnie, bo wie że ja nie chce go widzieć tzn że mamy dobre relacje.
Skończmy ta dyskusje bo oceniacie mnie po kilku wpisach na forum, a niestety pisarką nie jestem i nie umiem idealnie w kilku zdaniach opisać życiowej sytuacji

To znaczy, ze wciagasz dziecko w konflikty doroslych i niszczysz mu dziecinstwo. Jak podrosnie bedzie mial pretensje widzac, ze ojcu na kontakcie zalezy, a wy robicie wszystko, zeby go odsunac. Pomysl o tym. O tym, ze za kilka lat on pewnie i spyta: dlaczego nie moglem miec normalnych kontaktow z ojcem? Czemu nie mogl uczestniczyc w naszym zyciu?
Co zrobisz jesli kiedys rozstaniesz sie z X? Dziecko zostanie bez zadnego ojca? Czy znajdziesz mu trzeciego do kompletu? Ojciec jest jeden i tak dlugo jak dla dziecka jest dobry, nikt nie ma prawa mu tego dziecka odbierac. Twoj facet wiedzial w co sie pakuje, wiec nie ma prawa marudzic. A ty ogarnij w koncu, ze zrobilas sobie to dziecko z ex mezem i on je kocha, wiec chocbys miala najlepszego drugiego meza na swiecie, nie moze roscic sobie praw do wykluczenia z zycia eksa.

[stesia]

Napisane przez Gosia197

Wiesz co,powinnas pogadac spokojnie z bylym mężem i obecnym partnerem.Obaj są blliscy Twojemu synowi,nawet jesli mały temu zaprzecza.Gdyby ojciec nie przyjechal,dziecku byloby na bank smutno.Tak samo zle bedzie sie czuł,jesli nie bedzie Twojego obecnego.
Powinni byc z nim obaj.Nie ma innego,dobrego wyjscia.
Namów tych panow,zeby wykazali sie dojrzałoscią,podali sobie ręce i nie niszczyli małemu uroczystosci.
Stac ich na to?

autorki wątku nie stać na taki gest więc napewno panów na to nie namówi

[201607050913]

Napisane przez harleyka

największa bzdura jaka tu padła, dostajesz order z ziemniaka

Dla mnie największą jest: "Syn może i ma 8 lat ale ma swoje zdanie i nie jest wpływowy"

[cranberry juice]

Klasyka, klasyka. Autorka chciała przeczytać swoją opinię, tylko napisaną innymi słowani, a tu taki zonk. I foch, że to wcale nie było tak jak ona napisała w pierwszym poście

[Pritistajl]

Twój syn ma DWÓCH OJCÓW. Biologicznego i tego, który go wychowuje. Dlaczego więc nie może być tych dwóch ojców przy nim w tym dniu?
Wątpię aby 8-latek miał z tym problem.

[Selfish Girl]

Tak jak obstawiałam. Najlepiej nie robić komunii bo tutaj nikt się zgodzić nie może. Rozwody się zdarzają i trudno jak już się stało trzeba z tym żyć. Kilka lat temu byłam świadkiem podobnej chorej 'relacji'. Zszokowało mnie jak rodzice mogą być negatywnie nastawieni do własnego syna z powodu rozwodu. Mieli dosłownie klapki na oczach nie widząc jak zachowuje się ich synowa która jest dumna jak paw, że teściowie widzieli tylko jego winę. Dla mnie to niepojęte jak obca osoba mogła tak manipulować uczuciami innymi by Ci znienawidzili własnego syna, którzy w dniu komunii wnuczka powiedzieli, że nawet z domu nie będą wychodzić byle go nie zobaczyć.

[201607050913]

Mój kolega też wychowuje nie swoje dziecko. Ojciec dziewczynki mieszka w innym kraju, ma nową rodzinę i kawał ch...a z niego, ale interesuje się dzieckiem i przyjeżdża na najważniejsze uroczystości. Mój kolega nigdy nie robił z tego powodu problemu, bo najważniejsza jest zawsze mała. Dla matki to było trudne, wiadomo, też przeszła z tamtym swoje, ale on ją wspierał, a nie patrzył na swoją dumę.

[201605301111]

Napisane przez Pritistajl

Twój syn ma DWÓCH OJCÓW. Biologicznego i tego, który go wychowuje. Dlaczego więc nie może być tych dwóch ojców przy nim w tym dniu?
Wątpię aby 8-latek miał z tym problem.

bo ojciec biologiczny jest tylko od płacenia alimentów, bo przecież tylko zrobił a nie wychowuje ma siedzieć cicho i najlepiej nie widywać dziecka.
ja rozumiem jakby ojciec się dzieckiem nie interesował i z tyłka nagle się zapragnął pojawić na tej komunii, ale w takiej sytuacji... autorko, może poważnie się nad sobą zastanów. Ciekawe jakbyś zareagowała gdybyś nie była w nowym związku a ojciec biologiczny powiedział, że się na uroczystości nie pojawi.

[Arrianna]

Napisane przez _sylwia_czewa

Wyjaśnijmy sobie jedno i czytajcie ze zrozumieniem !!!!
W czerwcu był Dzien Ojca i w szkole malowali laurki z podobizna swojego taty i wiecie co ..... moj syn namalował X a nie swojego tatusia a wtedy nie rozmawiałam z nim nawet słowem kogo traktuje jak tate a kogo nie. Syn może i ma 8 lat ale ma swoje zdanie i nie jest wpływowy, więc nie robcie mi z dziecka ofiary szantażu emocjonalnego !!!!! Przy okazji tej laurki w szkole zapytalam sie syna dlaczego namalował X jako swojego taty to mi powiedział że ojcem jest ten kto wychowuje a nie ten kto zrobił. Szczena mi opadła gdzie on to usłyszał.
Więc zejdzcie ze mnie bo rozpętała sie w tym wątku jakaś wojna.
Z ex napewno nie będe mieć nigdy normalnych stosunków bo MAM SWOJE powody, nie rozstałam się z nim żeby sobie życie komplikować bo mji się nudziło, tylko z dość ważnych przyczyn. Więc to chyba normalne że nie mam ochoty go widzieć i to ja gram tu pierwsze skrzypce ponieważ to ja znosze trudy rodzicielstwa, a dziecko na tym nie cierpi, musicie mi uwierzyć na słowo

No ok, ty go nie lubisz, nie chcesz, żeby przyjechał ale na prawdę nie możesz poświęcić się na kilka godzin komunii? Nawet nie musisz z nim gadać za bardzo. I to w końcu ty jesteś przeciwna jego przyjazdowi czy twój facet? Ja rozumiem, że nie macie dobrych stosunków ale nie można zacisnąć zębów na jeden dzień? Myślę że jak jego ojciec przyjedzie na kilka godzin w charakterze gościa to nie zastąpi od razu twojego faceta a syn na pewno by się ucieszył. Też uważam, że wasze postępowanie wcale nie uwzględnia szczęścia twojego dziecka. Dlaczego nie może się tego dnia cieszyć ojcem który go wychowuje i tym biologicznym tylko ma opcję "albo albo"?

[Lexie]

Biedne to dziecko.

Z autorką chyba nie ma co dyskutować, bo przyszła z gotową teorią i oczekiwała, że zyska poparcie, a tymczasem chyba nikt nie napisał, że słusznie czynią zabraniając ojcu przyjść na komunię syna.

Autorko, weź się czasem zastanów co wygadujesz, bo czytając jak to fakt, że dziecko mówi żeby ojca nie zapraszać na jego komunię ponieważ wie, że matka ojca nie lubi, świadczy o dobrych relacjach... no, prawie tu z krzesła spadłam. Jak można myśleć w taki sposób

[deszczowypies]

Napisane przez Biala Azalia

Ja pochodzę z takiej rodziny jak napisałaś. Wychowywał mnie partner mamy. Pozory mylą. Uważa się że dzieci to dzieci i ciężko jest im coś zrouzmieć, a to błąd. Dziecko rozumie więcej niż sie doroslym wydaje.

Ja miałam świadomość , że partner mamy to partner mamy. Nie jest i nigdy nie będzie biologicznym ojcem. W chwili kiedy chciałam mieć kontakt z ojcem bilogicznym to miałam, a jak nie to nie.Nigdy nie musiałam wybierać. Myśleli o mnie, a nie o sobie (na zasadzie że komuś dorosłemu będzie przykro).

Dziecko musi wybierać przez takie wygibasy dorosłych, a tak być nie powinno. Ojciec i matka POWINNI BYĆ na komunii jako ojciec i matka.

a te Twój parnter takim stwierdzeniem , że nie przyjdzie robi przykrość Twojemu dziecku przez co je krzywdzi. Chcesz być z kimś kto krzywdzi Twoje dziecko?

Pogrubione - sto procent prawdy. Tutaj się jakoś role pomieszały, a Autorka nawet jak ma żal i czuje niechęć do ojca dziecka to powinna robić wszystko, żeby podtrzymywać relację ojca z synem - żaden ojczym nie zastąpi dziecku biologicznego rodzica. Tym bardziej, że ojciec nie jest żadnym patusem, mieszka daleko to oczywiste, że nie będzie weekendowym rodzicem, a bardziej świątecznym, wakacyjnym. Jak dla mnie to Autorka jest na niego wściekła bo pan ułożył sobie życie na nowo i ma drugą rodzinę, a Autorka niby ma faceta, ale czuje że na nią spadł ciężar wychowywania wspólnego dziecka, bo ex mąż działa w płodzeniu dalej z kimś innym.
U mnie była identyczna sytuacja - ojciec po rozwodzie mieszkał 500 km dalej, mama miała partnera, a nas była trójka rodzeństwa. Partner zarówno były jak i obecny byli dla nas życzliwi, ale żaden nie bawił się w zastępowanie tatusia - a byliśmy w wieku od 5 do 14 jak cała akcja się zaczęła. Mimo, że o alimenty mama darła z ojcem koty, to na wszystkie uroczystości był zapraszany i nikt się z tego powodu nie fochał.

Naprawdę, robisz Autorko dziecku ogromną krzywdę utwierdzając go w przekonaniu, że ojciec jest be. To może mieć poważne konsekwencje w jego przyszłym rozwoju i żaden ojczym mu tego nie zastąpi.

[bivalvia]

Napisane przez candycotton

Swoją drogą pytanie dziecka o cokolwiek w tym wieku nie ma sensu. Nigdy nie powie prawdy, powie to, czego się od niego oczekuje. Sprawa wiadoma od dawna, wystarczy chociażby odpowiednio zaintonować pytanie czy wcześniej dobitnie wyrazić swoje zdanie przy dziecku. Powie, co matka chce usłyszeć. I przypadkiem właśnie to powiedziało

W tej sytuacji, moim zdaniem, matka zasugerowała dziecku odpowiedź, więc odpowiedziało, tak jak chciała.

Moim zdaniem ojciec biologiczny powinien pojawić się na komunii syna.
Autorko, skoro pozwalasz byłemu mężowi widywać się z synem, zabierać na wakacje/ferie, to znaczy, że nie jest złym ojcem i nie robi dziecku krzywdy. Nie rozumiem Twojego postępowania w sprawie komunii syna

Napisane przez paula78

Ciekawe czy nowy parter wie skąd się wziął syn autorki, ze były mąz ten tego- lepiej mu nie mówic bo sie dopiero obrazi

Ojej, poległam

[Utopiec]

Nie będę się powtarzać bo zgadzam się z dziewczynami, biedne dziecko

Zastanawia mnie coś innego. DLACZEGO KOMUNIA TRAKTOWANA JEST TUTAJ JAK WYZNACZNIK OJCOSTWA? Prawie jakby to była uroczystośc na cześć rodziców dziecka i nadawano na niej tytuł pt. "jedyny prawdziwy ojciec". "Konkurencję " w postaci biologicznego taty dziecka trzeba więc usunąć w spije śmietankę. Autorko co jest wg. Ciebie tą "śmietanką"?Boisz się że przyjdzie ktoś z rodziny klepnie twojego ex w plecy i powie że wspaniale zorganizował imprezę? Przecież rodzin a zna sytuację i pewnie będa uprzejmi i nie będzie komentarzy. Większą sensacje wzbudzisz swoją obecną postawą. Przecież na samo wydarzenie składa sie msza w kościele (siedzisz sobie grzecznie w ławce z partnerem a mąż z Wami lub gdziekolwiek gdzie będzie miejsce) potem obiadek ciasteczko kolacyjka i... koniec. Każdy rozchodzi się do swoich zajęć. Co jest takiego tragicznego w tym że ojciec dziecka postoi w tym samym kościele co Wy i zje z Wami posiłek? Nie ogarniam tego, ale jestem pewna że dzieciak Ci to za parę lat wypomni...i będzie miał rację.

[kisielova]

Napisane przez Farmakopea

Twoi rodzice mają racje. To, ze rozwiodlas sie z mężem, nie znaczy, ze przestał on być ojcem Twojego dziecka. A jako ojciec ma prawo i obowiązek uczestniczyć w najważniejszych dla syna chwilach. Zwłaszcza, że ma kontakt z synem, nie miga się od rodzicielskich obowiązków.

A tego swojego X ustaw do pionu, bo odstawia jakąś dziecinadę. Taki z niego cudowny opiekun, a jest gotowy sprawić ogromna przykrość dziecku i nie pojawić sie na jego Komunii, bo strzelił focha?

nic dodać, nic ująć.

To ojciec Twojego dziecka i ma prawo być z nim w takim ważnym dla katolika dniu. Na nic tu fochy Twoje i nowego partnera.

[Merys]

Napisane przez _sylwia_czewa

Macie racje zakładanie tego wątku było błędem.
Ja o niebie wy o chlebie....
Dziecko samo powiedziało że nie chce ojca, jeżeli zrobiło to dla mnie, bo wie że ja nie chce go widzieć tzn że mamy dobre relacje.
Skończmy ta dyskusje bo oceniacie mnie po kilku wpisach na forum, a niestety pisarką nie jestem i nie umiem idealnie w kilku zdaniach opisać życiowej sytuacji

Przecież to się w głowie nie mieści co Ty wyprawiasz. Nieważne, że Twój syn może chcieć, żeby ojciec pojawił się na komunii. W końcu tego nie powie, bo nie chce sprawiać nikomu przykrości. On ma więcej empatii od Ciebie, w Twoim wypadku nienawiść do eksa przysłania wszystko.

[201604250941]

Napisane przez _sylwia_czewa

Wyjaśnijmy sobie jedno i czytajcie ze zrozumieniem !!!!
W czerwcu był Dzien Ojca i w szkole malowali laurki z podobizna swojego taty i wiecie co ..... moj syn namalował X a nie swojego tatusia a wtedy nie rozmawiałam z nim nawet słowem kogo traktuje jak tate a kogo nie. Syn może i ma 8 lat ale ma swoje zdanie i nie jest wpływowy, więc nie robcie mi z dziecka ofiary szantażu emocjonalnego !!!!! Przy okazji tej laurki w szkole zapytalam sie syna dlaczego namalował X jako swojego taty to mi powiedział że ojcem jest ten kto wychowuje a nie ten kto zrobił. Szczena mi opadła gdzie on to usłyszał.
Więc zejdzcie ze mnie bo rozpętała sie w tym wątku jakaś wojna.
Z ex napewno nie będe mieć nigdy normalnych stosunków bo MAM SWOJE powody, nie rozstałam się z nim żeby sobie życie komplikować bo mji się nudziło, tylko z dość ważnych przyczyn. Więc to chyba normalne że nie mam ochoty go widzieć i to ja gram tu pierwsze skrzypce ponieważ to ja znosze trudy rodzicielstwa, a dziecko na tym nie cierpi, musicie mi uwierzyć na słowo

Słuchaj... poznałam w życiu wielu facetów &^%$#@ i z takimi kontakt uciełam całkowicie. Nie chcę ich widzieć, wyzwalają we mnie agresję i uważam, że są niebezpieczni dla mnie i dla mojego otoczenia. Ja nie znam twojego ex. Ty znasz. Jeśli uważasz, że jest właśnie taką osobą to ja na Twoim miejscu bym zdarła ręce do krwi, żeby go tam nie było i położyła w drzwiach kościoła, żeby nie wszedł. Jesteś dorosła, sama wiesz co robić. Dziadek nie przyjdzie? Trudno. Tak tylko mówi, ale nawet jeśli, trudno. Nie zepsujesz stosunków z X, żeby zadowolić kogoś, kto istnieje tylko w akcie urodzenia.

Ale takie rzeczy to się wie samemu, nie trzeba pytać o to ludzi na internecie. Chyba, że sie jednak nie ma czystego sumienia i wcale ex nie jest taki podły.

Napisane przez Utopiec

Nie będę się powtarzać bo zgadzam się z dziewczynami, biedne dziecko

Zastanawia mnie coś innego. DLACZEGO KOMUNIA TRAKTOWANA JEST TUTAJ JAK WYZNACZNIK OJCOSTWA? Prawie jakby to była uroczystośc na cześć rodziców dziecka i nadawano na niej tytuł pt. "jedyny prawdziwy ojciec".

Bo jest XD Jest to specjalne wydarzenie w życiu i to, kto bedzie przy stole i gdzie będzie siedział symbolizuje bardzo wiele. Tak samo jak to kto siedzi w pierwszej ławce na ślubie i kto odprowadza pannę młoda. A jeśli Twoim zdaniem nie jest to zapewniam Cię, że dla wszystkich innych jest. Im starsza osoba, im dalej spokrewniona tym bardziej się interesuje tym