Cukier?

[Charlotte]

Rany, Dziewczyny, czytałyście o wykupywaniu cukru? Od trzech dni już to trwa Dla mnie to jakaś paranoja Odbiło tym ludziom, czy co?

[sarenka]

Karolo - wydaje mi się, że wynika to z tego, że dla niektórych ludzi złotówka mniej czy złotówka to bardzo duża różnica. Niestety są tacy ludzie. Ja czasem obserwuję takich w marketach. Aż mi się przykro robi, ale nie dziwię się, że ktoś robi zapasy [zwłaszcza, że święta tuż tuż] - niektórych nie stać na pewne wydatki i dlatego tak oblegają półki z cukrem. Chcą zaoszczędzić.

Oczywiście działają teraz magiczne prawa rynku - czyli "sampospełniająca się prognoza" [ludzie słysząc o wzroście cen sami ten wzrost powodują poprzez wzrost popytu]. Tak więc sami sobie ten cuker teraz podrożyli

[Charlotte]

Ok, ale ile oni moga w ten sposób zaoszczędzić? Nie umiem tego policzyć, bo nie potrafię oszacować, ile kilogramów cukru zużywa przeciętna gospodyni na rok...
Poza tym tego cukru nie wykupują przecież ludzie ze wsi, bo jak by dojechali do supermarketów, tylko z miasta, a wiadomo, że w mieście życie jest na wyższym poziomie...

Co do tej prognozy - rzeczywiście, już podrożał o ok.60gr.

Mi też szkoda biednych ludzi, ale musieliby tak wykupywać wszystko, bo przecież tak naprawdę nie wiadomo na 100%, co podrożeje, a co nie...

[kasiulekk]

Jeśli założymy,że przeciętne gospodarstwo domowe zużywa ok. 1,7 kg cukru miesięcznie na osobę( wg ostatnich badań - nie znam źródła) - to jego miesięczna wartość wyniesie ( na dzień dzisiejszy ) 1,7 x 2,55 = 4,33 zł. Załózmy, że cukier podrożał o ok. 70 groszy, to strata w domowym miesięcznym budżecie wyniesie 1,19 zł / osobę. Dla czteroosobowej rodzinki to oszczędność rzędu 4,79 zł. miesięcznie. Czy to dużo, czy mało nie mnie oceniać. Ale osobiście wydaje mis ię, że gra nie warta świeczki.
No ale presja otoczenia itp...
Ja mam sposób na podwyżki cukru - każdemu polecam. Po prostu nie słodzę i już ( hi hi hi )

[sarenka]

Nie wiem czy zdarza Ci się robić zakupy w Geancie na naszej Pradze. mi czasem tak i widzę jak bardzo biednie odziani ludzie przerzucają monety, kalkulują, porównują - co tańsze o grosz, co o 2 - to jedno. Jest tyle naprawdę biednych ludzi w Warszawie..

Oni nie wiedzą o ile podrożeje cukier - usłyszeli i.. jak to się mówi fama crescit eundo [czyli plotka rośnie rozprzestrzeniając się].

Słyszałam jak 2 panie koło mnie na bazarze opowiadały trzeciej, że cukier "na pewno będzie kosztował 6zł".. Jesli w to wierzyć [mając na uwadze, że nie każdemu powodzi się tak dobrze, że ma co dzień mięso na obiad] - dodając do tego, że mimo wszystko nawet w Warszawie - nasze społeczeństwo nie jest wykształcone i liderami opinii są "sąsiadki" i "panie ze sklepu".. to ja się wcale nie dziwię temu zjawisku z cukrem.

może niekótrzy kupują na handel , inni dla całej rodziny, jeszcze inni na święta

[_Roxi]

tez nie slodze(prawie - tylko kawe,a te pijam rzadko) u mnie kg cukru to grubo ponad miesiac stoi ,tez sie dziwie tej manii cukrowej

[sarenka]

Roxi napisał(a):
> tez nie slodze(prawie - tylko kawe,a te pijam rzadko) u mnie kg cukru to grubo ponad miesiac stoi ,tez sie dziwie tej manii cukrowej

Ja też nie słodzę [ewentualnie miodem]. Ale jak ktoś piecze ciasta [czego ja nie robię za często ] to cuker mu schodzi

[kasiulka]

A ja się wcale tym ludziom nie dziwię że tak panikują . Jest naprawdę sporo biedy, wystarczy rozejrzeć się dookoła, choćby podczas wspomnianych przez Sarenkę zakupów w hipermarkecie. Dla wielu różnica 20 - 30 groszy jest już warta świeczki, znam osoby które potrafią przejść 2 km do innego sklepu, jeśli mogą zaoszczędzić na tym złotówkę .

No cóż dla mnie nie ma większego znaczenia czy cukier będzie kosztował 2 czy 3 złote, ale dla kogoś kto musi wyżyć za 400 zł miesięcznie to już jest spora różnica. A takich ludzi jest naprawdę sporo, i to nie tylko na wsiach.

[elve]

my z mężem kilogram cukry zuzywamy już od roku - i jakoś dna nie widać

[margolci@]

Po wejściu do Unii cukier rzeczywiście ma kosztować jakieś 4zł - jest to jedyny produkt, którego minimalna cena jest ustalana przez panów biurokratów i obowiązuje we wszystkich krajach Unii.

Wydaje mi się, że ludzi gnają do sklepów nie tylko oszczędności (choć jeśli kupują 30kg, oszczędzają dobre kilkadziesiąt złotych). Chodzi o to, że podwyżka jest dwukrotna. A to dla tych ludzi jest już dobry argument, żeby zrobić zapasy. Zupełnie inaczej brzmi "droższe 2 razy" niż "droższe o 2 zł".

[haima]

Jednakże z tego co zauważyłam, takie zakupy cukru "jak na wojnę" nie robią głównie ludzie biedni! Co z tego, że jakaś pani Kowalska kupi xkg cukru po który musi się cofać kilka razy, bo market wprowadził ogranicznik, że jedna osoba może kupić 10kg cukru (co też działa na psychikę) ciesząca się, że córce z zięciem też udało się kupić tyle samo i "ten zapas starczy nam na kilka lat".
A co z tym zapasem? Z pewnością nie będą tego trzymać w domu, bo wątpię by mieli miejsce. Jedynym miejscem pozostaje piwnica, a tam różne rzeczy się dzieją (mysz, robaki). Wg. mnie nie ma sensu kupować cukru na kilka lat, bo o ile cukier na początku będzie drogi (bo 4 zł. to na prawdę dużo) to z pewnością stanieje, może nawet po kilku miesiącach, gdy rynek "wyrówna się" z europejskim. A to, że cukier teraz z dnia na dzień robi się coraz droższy to nie wynik wejścia do Uni tylko my sami- kupujemy, więc ceny się podnoszą (bo i tak będziemy kupować).
Nie wiem... może to jakieś pozostałości po komunie?

[NEA]

Dla mnie jest to poprostu nic innego jak głupota ludzi, którzy wierzą tylko w to co powiedzą w telewizji to jest ich okno na świat, albo to co przeczytają super expresie albo w fakcie, Byłam nawet świadniem rozmowy przy jednej z kas w sklepie gdzie kobieta kupiła 60 kg!!! cukru, mówiła cytuję "że ona woli teraz wydać na cukier a nie zjeść szynki bo po wejściu do Unii to cukier będzie kosztować 6 zł" tragedia

[Szarada]

No cóż... za jakiś czas cukier może być w ogóle na kartki, jeśli będziemy pod rządami Leppera.

[DominikaS]

Dziwisz się? Większości Polaków nie stać na kupowanie po cenach europejskich... Dla niektórych wejście do unii kojarzyć się może z zaborem albo wojną. Oczywiście ten cukier to jakaś pozostałość z "dawnych czasów" - sama pamiętam że jak miała nadejść jakaś zmiana gospodarcza to ludzie kupowali ten cukier tonami. A jeszcze jak wprowadzili ograniczenia, to już w ogole przypomina czasy kartek i kolejek po jedną paczkę podpasek... W tym przypadku raczej nikt się nie boi że czegos zabraknie ale że z powodu wysokich cen towar będzie dla nich niedostępny tak, jakby go nie było. Poza tym idą święta i pewnie dużo osób będzie piekło ciasta... Pewnie kilka osób kupiło większą ilość (może jakieś restauracje - w hipermarketach jest taniej niż w hurtowniach) i zaczęła się panika... Do tego plotki o chlebie za 12 zł...
A nasza niestabilna sytuacja polityczna nie sprzyja rozsądnym zachowaniom społeczeństwa. Nikt nie wie na czym stoi, co będzie za tydzień, wiele osób nie ma stałych dochodów. Ludzie są skołowani, niepewni, boją się...
Ja co prawda cukru nie kupuję ale też nie jestem szczególnie optymistycznie nastawiona do przyszłości;(
A jeszcze jak się posłucha plotek o Lepperze to człowieka ogarnia przerazenie... Nie dlatego że takie plotki są prawdą, ale choćby dlatego że komuś coś takiego mogło w ogóle przyjść do głowy.
Cukru w każdym razie nie powinno zabraknąc a jeśli ktoś poczuje się lepiej mając w piwnicy tonę zatęchłego cukru to komu to przeszkadza?

[kasiulekk]

A wokół siebie coraz częściej zauważam ogólną panikę dotyczącą naszego wjścia do Unii. Ludzie boją się podwyżek i przez to snują czarne wizje, które powtarzane w kółko nakręcają lęki tych mniej świadomych. Ostatnio od pani w sklepie usłyszałam, że zachodnie kosmetyki będą kosztowały 5 x tyle co dziś, wogóle znikną nasze warzywa, tylko wódka stanieje, żeby rozpić naród. Paranoja !

[NEA]

Jak już mówimy o Unii to wiedza polaków na jej temat jest taka niska, że wcale sie nie dziwie, że zaczyna panować jakaś dziwna psychoza....

[haima]

kasia napisał(a):
>Ostatnio od pani w sklepie usłyszałam, że zachodnie kosmetyki będą kosztowały 5 x tyle co dziś

A ja słyszłam, ze mają być tańsze

>tylko wódka stanieje, żeby rozpić naród.

Zawsze to jakieś wyjście, jak człowiek pijany to się tak światem nie przejmuje
A tak na poważnie. Nie ma co słuchać pań ze sklepu tudzież innych sąsiadeczek i przekupek, bo każda mówi co innego, a jeszcze coś dopowie ("Niepowtarzaj bezmyślnie plotek- dodaj coś od siebie ). Oczywiście, że przy naszej sytuacji gospodarczej jak i politycznej ludzie są skołowani, że ceny pójdą w górę. A że pójdą to fakt, ale potem wszystko się "wyrówna". Tak przynajmniej mówili w radiu "Trójka". A co jak co, ale temu źródłu informacji ja jeszcze wierzę.

[Trishy]

szczerze mowiac to nie wierze w to ze cukier wykupuja ludzie biedni, kogo by bylo stac wydac ot tak od razu kupe kasy na powiedzmy 20 kg cukru, zaloze sie ze biedni nie wykupuja cukru, moze jacys napuszczeni przez Rydzyka hihihihi co do unii to nie chce.
co za jakas parannoja ogarnela nas, ludzie plota a plotka rosnie, jedna pani drugiej pani... to chyba jakis strach przed tym co bedzie, ale tak na prawde to nie ma sie czego obawiac. pewnie taka plotke pusci ktorys z wlascicieli firm zajmujacych sie dystrybucja cukru....
proponuje zalozyc plantacje trzciny cukrowej oraz buraka w calej polsce hehehehe bedziemy dobrze zacukrzeni i zburaczali hehe ale przynajmniej slodko

[zalika]

Podkreślam-chyba. Otóż oglądałam kiedyś panoramę (całkiem niedawno) i mówili, że w Polsce jest nadwyżka cukru i za to grozi nam kara od UE, a cukier trzeba będzie zniszczyć(!!!) lub eksporować poza granice UE. Stąd taka nagonka na kupowanie cukru, ludzie wykupią nadwyżki i problem z głowy