Jestem singielką, jest nas więcej :)? 25 + - część III

[biedroneczka05]

Napisane przez Trischel

Cześć Dziewczyny Można dołączyć ? Od jakiegoś czasu jestem znów singielką po ponad 2 latach toksycznego związku. Nie łatwo było się uwolnić, a wyszłam z niego dość mocno poturbowana. I tu moje pytanie, czy znacie może jakieś książki, godne polecenia o samoakceptacji, podniesieniu poczucia własnej wartości? Przeszłam już okres szukania szczęścia, a może bardziej potrzebowałam zająć czymś głowę i czas, na jednej dobrze znanej aplikacji randkowej. Skończyło się tym, że dość mocno zaangażowałam się w znajomość z palantem, który okazał się być w długoletnim związku, a w tym momencie jest już zaręczony... Postanowiłam sobie, że nigdy więcej portali randkowych. Z dnia na dzień jakoś coraz bardziej zaczyna doskwierać mi samotność. Wszystkie moje dobre koleżanki są w dość poważnych związkach. Czasem ciężko nawet, gdzieś z kimś wyjść. Pary wolą się spotykać w gronie par, momentami czuje się jak persona non grata

Mi bardzo pomogly w zrozumieniu wielu spraw ksiazki Beaty Pawlikowskiej. Polecam

[_Jinx_]

Napisane przez Trischel

Cześć Dziewczyny Można dołączyć ? Od jakiegoś czasu jestem znów singielką po ponad 2 latach toksycznego związku. Nie łatwo było się uwolnić, a wyszłam z niego dość mocno poturbowana. I tu moje pytanie, czy znacie może jakieś książki, godne polecenia o samoakceptacji, podniesieniu poczucia własnej wartości? Przeszłam już okres szukania szczęścia, a może bardziej potrzebowałam zająć czymś głowę i czas, na jednej dobrze znanej aplikacji randkowej. Skończyło się tym, że dość mocno zaangażowałam się w znajomość z palantem, który okazał się być w długoletnim związku, a w tym momencie jest już zaręczony... Postanowiłam sobie, że nigdy więcej portali randkowych. Z dnia na dzień jakoś coraz bardziej zaczyna doskwierać mi samotność. Wszystkie moje dobre koleżanki są w dość poważnych związkach. Czasem ciężko nawet, gdzieś z kimś wyjść. Pary wolą się spotykać w gronie par, momentami czuje się jak persona non grata

"6 filarów poczucia własnej wartości" Nathaniel'a Branden'a.

[December12]

Napisane przez Trischel

Cześć Dziewczyny Można dołączyć ? Od jakiegoś czasu jestem znów singielką po ponad 2 latach toksycznego związku. Nie łatwo było się uwolnić, a wyszłam z niego dość mocno poturbowana. I tu moje pytanie, czy znacie może jakieś książki, godne polecenia o samoakceptacji, podniesieniu poczucia własnej wartości? Przeszłam już okres szukania szczęścia, a może bardziej potrzebowałam zająć czymś głowę i czas, na jednej dobrze znanej aplikacji randkowej. Skończyło się tym, że dość mocno zaangażowałam się w znajomość z palantem, który okazał się być w długoletnim związku, a w tym momencie jest już zaręczony... Postanowiłam sobie, że nigdy więcej portali randkowych. Z dnia na dzień jakoś coraz bardziej zaczyna doskwierać mi samotność. Wszystkie moje dobre koleżanki są w dość poważnych związkach. Czasem ciężko nawet, gdzieś z kimś wyjść. Pary wolą się spotykać w gronie par, momentami czuje się jak persona non grata

Jak się dowiedziałaś o tym, że jest w związku? Wiem, że to się zdarza, znam kobietę którą spotkało coś podobnego i nie mogę się nadziwić jak przebiegłym i podłym trzeba być żeby nabierać 2 kobiety naraz przez dłuższy okres czasu..

[Elle88dw]

Ten facet jest jakimś kretynem. I ja naprawdę wczoraj i przedwczoraj przez niego płakałam?! Rano mi przysyła smsa, że nic nie wymyślił i pyta co u mnie. Odpisuje, że nie widzę naszej znajomości jeśli będzie miał konto na S. Teraz znów dostaje smsa co u mnie, bo on mnie rozumie, ale konto zostawi bo mu nie przeszkadza w rozwijaniu znajomości ze mną. I taaaaaaaaaaaaaak bardzo mnie lubi! No jakim trzeba być kretynem to ja naprawdę nie wiem

Pawlikowską też lubię I jest jeszcze coś, co pozwala mi przetrwać kryzys i troszeczkę pomóc uwierzyć w siebie - mój magiczny zeszycik z komplementami - gdy usłyszę coś miłego od razu tam zapisuję z datą i kto to powiedział Są tam też motywujące cytaty/wiersze i wszystko na co natrafiłam związanego z podwyższaniem samooceny

[Zorzoli]

Napisane przez December12

Jak się dowiedziałaś o tym, że jest w związku? Wiem, że to się zdarza, znam kobietę którą spotkało coś podobnego i nie mogę się nadziwić jak przebiegłym i podłym trzeba być żeby nabierać 2 kobiety naraz przez dłuższy okres czasu..

na moim erasmusie mialam kolege francuza co przez jakies pol roku lecial na 3 fronty. Jedna dziewczyna w we Francji i dwie na miejscu.

[Camomille91]

Napisane przez pseudofeministka

A co ona ma obsesje na punkcie kobiecego ciala?

Dla mnie znamienne jest od jakiegos czasu, ze naprawde fajni faceci, maja takie jakies niewydarzone te kobiety W ostanim czasie trailam na conamniej kika takich przypadkow.

Od stycznia jestem na taki powiedzmy "szkoleniu zawodowym" no i jest nas grupka osob. Jakis czas temu mielismy wyjazd integracyjny, ci co mieli zony, to je z soba wzieli (chociaz dla mnie to jakies nieporozumienie i co to za integracja) Jedna taka non stop nadasana, niezadowolona, a to nie pojdzie tanczyc, a to jedzenie jej nie smakuje, a to idziemy juz do pokoju. Masakra Ja w ogole nie wiem jak mozna byc tak nieszczesliwym :P Jest sie wsrod ludzi i nawet sie nie wysilic, by byc fajnym :P

Szczerze, nie wiem jak oni mogą wytrzymywać z takimi babami. Moja koleżanka myśli, że jak ma męża to chyba może już z nim robić co chce. Myślę, że się przeliczy. Szkoda mi normalnie tego chłopaka, naprawdę bardzo sympatyczny. Ona oficjalnie potrafi powiedzieć jak on bardzo ma u niej przerąbane bo coś tam przeskrobał, jakąś głupotę. Kiedyś przyjechał po nią pod pracę, a ta podeszła do samochodu, stoi nadąsana aż purpurowa i do niego się drze - no czego tak się gapisz, otwórz te drzwi! Ręce mi opadły jak to zobaczyłam.

Napisane przez inakarol

Ile koleżanka ma lat? Trochę wygląda to na zazdrość o młodsze, atrakcyjniejsze
A faceta sobie nieźle wychowała

Tyle co ja, 25. Jej mąż ma 22 lata i chyba na razie po prostu to toleruje, myśle że za jakiś czas się zbuntuje.

Napisane przez Maja102

jakaś zazdrosna i zakompleksiona czy dewotka?

Sekta jej tak mózg przeprała. Ona to taka typowa wstydliwa dziewczyneczka. Latem miałyśmy obie niegroźny wypadek samochodowy w czasie pracy i zdecydowałyśmy się pojechać na pogotowie na wszelki wypadek. Przyjął nas taki młody ratownik i kazał czekać na lekarza w kolejce. Przez cały czas oczekiwania ona mi marudziła pod uchem, że się wstydzi, że to są mężczyźni i żebym z nią weszła do gabinetu. Mój tata wtedy był z nami i nic się nie odzywał, ale był wyraźnie załamany tym co ona wygadywała. Nie wiem, mi się to w głowie nie mieści. Ja jej tylko coś tam odburkiwałam, zeby przestała, ale w środku to aż się we mnie gotowało. Ja mam totalnie inne poglądy na ten temat. Nie rozumiem jak można się wstydzić rozebrać przed lekarzem?! W ogóle jak można się wstydzić, że jest się kobietą, co to ona jedna jedyna ma cycki na tym świecie? Mi się nawet nie chce z nią o tym dyskutować, ale ona sama w pracy mi podgaduje czasami jak zobaczy modelkę w gazecie, że to przecież intymność i jak tak można się obnażać... Byłam z nią po pracy na Greyu to przez pół filmu oczy zasłaniała...
Po tych wszystkich jej akcjach to ja czasem wpadam w ciężką depresję bo zdaję sobie sprawę, że w praktyce to ze mnie jest większa cnotka niż z niej. Ona ostatecznie przynajmniej ma z kim seks uprawiać nawet jeśli robi to po ciemku w worku na ziemniaki.

[pseudofeministka]

zdublowaly sie

[pseudofeministka]

Napisane przez Elle88dw

Dziękuję! Gdyby nie Wy to pewnie dałabym się teraz wodzić za nos i winy szukała w sobie. Jak będę miała wątpliwości to znów wrócę do tych postów
A teraz faktycznie, lepiej uciekać i cieszyć się, że wyszło to tak wcześnie

No nie badz tylko glupia, Dziewczyno :P Jak przeczytalam jego wyjasnienia to pomyslalam jedno - zenada.

A jak bedziesz miala watpliwosci, to po prostu napisz w watku Na pewno dostaniesz kilka kubelkow zimnej wody na otrzezwienie :P Ale moze chociaz bedzie szansa, ze Cie wyratujemy z bagienka

Wczoraj fajne zdanie napisala czekoladowoo, ze nawet jezeli wyjdzie zwiazek mimo tego, ze jest zle, to pozniej i tak bedzie zle. Bedziesz sie tylko meczyc. Gdybys byla taka wazna to by usunal konto, skoro wie ze to ma dla Ciebie znaczenie. Koniec, kropka. Omamianie do potegi:P

A poza tym spodobala mi sie Twoja stanowczosc Tak trzymaj!

[Trischel]

Napisane przez December12

Jak się dowiedziałaś o tym, że jest w związku? Wiem, że to się zdarza, znam kobietę którą spotkało coś podobnego i nie mogę się nadziwić jak przebiegłym i podłym trzeba być żeby nabierać 2 kobiety naraz przez dłuższy okres czasu..

Okazało się, że mamy wspólnego znajomego i to on mnie oświecił. Dziewczyna była w innym mieście, studiowała dość wymagający kierunek i rzadko wracała do domu. Najlepsze jest to, że on się wcale z tym nie krył, że się spotykamy, poznałam jego znajomych, niestety nikt nie był na tyle miły by mnie uświadomić Tak jak myślę, że nikt nie uświadomił jego 'ukochanej'. Swoją drogą całkiem niedawno się dowiedziałam, że nadal ma konto i w dalszym ciągu spotyka się z innymi kobietami. Tacy ludzie się nie zmieniają.

[201606201201]

Napisane przez Camomille91

Szczerze, nie wiem jak oni mogą wytrzymywać z takimi babami. Moja koleżanka myśli, że jak ma męża to chyba może już z nim robić co chce. Myślę, że się przeliczy. Szkoda mi normalnie tego chłopaka, naprawdę bardzo sympatyczny. Ona oficjalnie potrafi powiedzieć jak on bardzo ma u niej przerąbane bo coś tam przeskrobał, jakąś głupotę. Kiedyś przyjechał po nią pod pracę, a ta podeszła do samochodu, stoi nadąsana aż purpurowa i do niego się drze - no czego tak się gapisz, otwórz te drzwi! Ręce mi opadły jak to zobaczyłam.

Tyle co ja, 25. Jej mąż ma 22 lata i chyba na razie po prostu to toleruje, myśle że za jakiś czas się zbuntuje.


Sekta jej tak mózg przeprała. Ona to taka typowa wstydliwa dziewczyneczka. Latem miałyśmy obie niegroźny wypadek samochodowy w czasie pracy i zdecydowałyśmy się pojechać na pogotowie na wszelki wypadek. Przyjął nas taki młody ratownik i kazał czekać na lekarza w kolejce. Przez cały czas oczekiwania ona mi marudziła pod uchem, że się wstydzi, że to są mężczyźni i żebym z nią weszła do gabinetu. Mój tata wtedy był z nami i nic się nie odzywał, ale był wyraźnie załamany tym co ona wygadywała. Nie wiem, mi się to w głowie nie mieści. Ja jej tylko coś tam odburkiwałam, zeby przestała, ale w środku to aż się we mnie gotowało. Ja mam totalnie inne poglądy na ten temat. Nie rozumiem jak można się wstydzić rozebrać przed lekarzem?! W ogóle jak można się wstydzić, że jest się kobietą, co to ona jedna jedyna ma cycki na tym świecie? Mi się nawet nie chce z nią o tym dyskutować, ale ona sama w pracy mi podgaduje czasami jak zobaczy modelkę w gazecie, że to przecież intymność i jak tak można się obnażać... Byłam z nią po pracy na Greyu to przez pół filmu oczy zasłaniała...
Po tych wszystkich jej akcjach to ja czasem wpadam w ciężką depresję bo zdaję sobie sprawę, że w praktyce to ze mnie jest większa cnotka niż z niej. Ona ostatecznie przynajmniej ma z kim seks uprawiać nawet jeśli robi to po ciemku w worku na ziemniaki.

Jaka sekta? Jehowi?
Ona traktuje tego męża jakby go nawet nie lubiła. I ten wstyd przed rozebraniem u lekarza. Może ona ma jakiś uraz do mężczyzn

[MonnieB]

A ja miałam koleżankę na studiach która była z Iranu. Jeden chłopak chłopak w Iranie, drugi chłopak w Londynie a trzeci chłopak w Brighton

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

[December12]

Napisane przez MonnieB

A ja miałam koleżankę na studiach która była z Iranu. Jeden chłopak chłopak w Iranie, drugi chłopak w Londynie a trzeci chłopak w Brighton

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

Może wszyscy byli fajni i nie mogła wybrać

[Elle88dw]

Napisane przez pseudofeministka

No nie badz tylko glupia, Dziewczyno :P Jak przeczytalam jego wyjasnienia to pomyslalam jedno - zenada.

A jak bedziesz miala watpliwosci, to po prostu napisz w watku Na pewno dostaniesz kilka kubelkow zimnej wody na otrzezwienie :P Ale moze chociaz bedzie szansa, ze Cie wyratujemy z bagienka

Wczoraj fajne zdanie napisala czekoladowoo, ze nawet jezeli wyjdzie zwiazek mimo tego, ze jest zle, to pozniej i tak bedzie zle. Bedziesz sie tylko meczyc. Gdybys byla taka wazna to by usunal konto, skoro wie ze to ma dla Ciebie znaczenie. Koniec, kropka. Omamianie do potegi:P

A poza tym spodobala mi sie Twoja stanowczosc Tak trzymaj!

Teraz już to wiem, a kubełki zimnej wody jak widać czasem są potrzebne Kiedyś już wpakowałam się w związek z manipulatorem i mocno to przeżyłam, potem nikogo nie mogłam poznać, aż to teraz.. a tu znów ściemniacz
Wczoraj napisał mi, że jestem... zaborcza

[201707171132]

Napisane przez MonnieB

A ja miałam koleżankę na studiach która była z Iranu. Jeden chłopak chłopak w Iranie, drugi chłopak w Londynie a trzeci chłopak w Brighton

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

Też znam takie osoby, płci obojga Nie mogą się biedulki zdecydować, kto fajniejszy, więc utrzymują bliskie relacje z kilkoma naraz i też mnie to zawsze zastanawiało, jak oni to robią, że nikt się nie skapnie.

[Gregorius_]

Napisane przez MonnieB

A ja miałam koleżankę na studiach która była z Iranu. Jeden chłopak chłopak w Iranie, drugi chłopak w Londynie a trzeci chłopak w Brighton

Ludzie to mają możliwości.

Też bym tak chciał. Światowo

[201707171132]

Napisane przez Gregorius_

Ludzie to mają możliwości.

Też bym tak chciał. Światowo

Eee tam, prawie wszyscy z jednego kraju :P Moja koleżanka jest jeszcze przed 20 a ma Polaka, Francuza i Niemca, najbardziej obstawiamy, że wybierze ostatniego, bo zawsze leciała na ich jasną urodę

[czekoladowoo]

Ja kiedys poznałam takiego co uważał że jego 3 laski razem tworza 1 ideał

[69love69]

Urodziny. 26 rok mija, a ja niczyja


Ja ostatnio co chwilę słyszę o zajętych facetach, którzy kręcą na boku z innymi laskami. Monogamia nie istnieje

[Maja102]

Napisane przez 69love69

Urodziny. 26 rok mija, a ja niczyja


Ja ostatnio co chwilę słyszę o zajętych facetach, którzy kręcą na boku z innymi laskami. Monogamia nie istnieje

Wszystkiego najlepszego!

[Farisss]

Napisane przez Camomille91

Ona ostatecznie przynajmniej ma z kim seks uprawiać nawet jeśli robi to po ciemku w worku na ziemniaki.

Dobre!

[k-n]

Napisane przez Zorzoli

a masz stalego partnera do tanca? ja wlasnie tez chodzilam na bachate ale zrezygnowalam bo troche przeszkadzalo mi ocieranie sie na kursie o obcych facetow, ktorzy nawet mi sie nie podobali.

Nie, nie mam. Przyznaję jednak, że miałam szczęście i w mojej grupie bachatowej jest dużo przystojnych facetów
Tak ogólnie to taniec pozwolił mi się otworzyć na drugą osobę, zmniejszyć dystans i przestać być nietykalnym jajem w stosunku do obcych
Dla mnie nie jest problemem, że tańczę z facetem, który mi się nie podoba, zwłaszcza jeśli jest czysty i ładnie pachnie.
Za to problemem nie do przeskoczenia dla mnie jest moment, kiedy muszę tańczyć z facetem, który najzwyczajniej w świecie śmierdzi a niestety takich facetów nie brakuje na innych tańcach, na które chodzę.

[doriiska]

Napisane przez 69love69

Urodziny. 26 rok mija, a ja niczyja

Wszystkiego najlepszego - dużo uśmiechu, pogody ducha i samych pozytywnych zmian w życiu!! : roza:


Mnie dawno nie było, bo coś kombinowali na serwerze i nie mogłam korzystać na telefonie...

W ogóle wydarzył się hit - pan poznany w klubie, ten od jednorazowej randki, który milczał od kilku miesięcy, pisze mi nagle smsa "co tam?" na moją odpowiedź, że wszystko ok, odpisuje pytaniem "zapomniałem skąd jesteś, przypomnij mi"- cycki, witki i normalnie cała reszta mi opadła, skąd się biorą TACY faceci

Macie jakieś sposoby, żeby pogodzić się z samotnością???
Dużo pracuję, czasem spotykam się z koleżankami, chodzę do kina/pizzeri, oglądam filmy, jednak przychodzi moment, kiedy kladę się spać... I myślę o tym wszystkim chciałabym wrzucić na luz, ale nie potrafię, kiedy widzę pary, znajome z chłopakami, kiedy słucham o przygotowaniach do ślubu, o wspólnych wycieczkach itp.

[Maja102]

Napisane przez doriiska

Macie jakieś sposoby, żeby pogodzić się z samotnością???


Dużo pracuję, czasem spotykam się z koleżankami, chodzę do kina/pizzeri, oglądam filmy, jednak przychodzi moment, kiedy kladę się spać... I myślę o tym wszystkim chciałabym wrzucić na luz, ale nie potrafię, kiedy widzę pary, znajome z chłopakami, kiedy słucham o przygotowaniach do ślubu, o wspólnych wycieczkach itp.

Zerknij na cytat w moim podpisie Autora nie znam, ale po wrzuceniu w Google można znaleźć cały fragment pięknie odróżniający nieszczęście osamotnienia od szczęścia samotności. Ja świadomie wybieram to drugie i jestem z tym silna i szczęśliwa

(Sorry ze nie wrzucę sama linka, pisze z telefonu i nie umiem wrzucać odnośników)

[lisnov]

Napisane przez inakarol

Jaka sekta? Jehowi?
Ona traktuje tego męża jakby go nawet nie lubiła. I ten wstyd przed rozebraniem u lekarza. Może ona ma jakiś uraz do mężczyzn

Nie załamujcie mnie... nie lubię swojego ciała, mam nadwagę. Mam zaburzenia odżywiania. Rozebranie się u lekarza to katorga. Zwłaszcza, że mam takiego, który co wizytę komentuje - schudłas, przytyłaś, oo ile Ci sie rozstępów zrobiło. Tłumaczyłam mu, że mnie to boli i że mi się przed taką wizytą ręce trzęsą ze strachu ale on tylko mówi, że bo to pierwszy raz widzi różne rzeczy? Czyli jestem dewotką z sekty? Pomimo tego, lubię patrzeć na akty kobiet. Tzn. nie tyle lubię,co uważam, że są ładne - pod warunkiem, że to nie jest jakiśmega plus size albo mega minus size

[Farisss]

Nie trzeba mieć urazu do nikogo, żeby nie lubić się rozbierać przed innymi, czy to lekarzami czy nie, niezależnie od tego jak się wygląda. Po prostu. To tak samo jak np. z nieśmiałością czy czymś innym. Jeden ma z tym problemy, drugi nie, i niekoniecznie jest to wywołana czymś tam...

[Chrobry1989]

Napisane przez Maja102

Zerknij na cytat w moim podpisie Autora nie znam, ale po wrzuceniu w Google można znaleźć cały fragment pięknie odróżniający nieszczęście osamotnienia od szczęścia samotności. Ja świadomie wybieram to drugie i jestem z tym silna i szczęśliwa

No dokładnie. Ja też lubię swoją samotność i w ogóle się jej nie boję. W sumie to ją sobie oswoiłem. Jedyne rzeczy których się obawiam to starość, niepełnosprawność, brak pieniędzy.

---------- Dopisano o 16:10 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ----------

Napisane przez 69love69

Urodziny. 26 rok mija, a ja niczyja


Ja ostatnio co chwilę słyszę o zajętych facetach, którzy kręcą na boku z innymi laskami. Monogamia nie istnieje

Wszystkiego najlepszego!

Jasne, że monogamia nie istnieje. Została wymyślona po to aby faceci się nie zabijali nawzajem o kobiety i aby zapewnić ogólny ład społeczny. Inaczej ci, którzy nie mogą sobie pozwolić na kobietę, z frustracji by się buntowali i zarzynali tych co mają wiele kobiet.

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

Napisane przez doriiska

I myślę o tym wszystkim chciałabym wrzucić na luz, ale nie potrafię, kiedy widzę pary, znajome z chłopakami, kiedy słucham o przygotowaniach do ślubu, o wspólnych wycieczkach itp.

Nie przejmuj się. Ja im współczuję ślubów. Fajnie jest mieć kogoś blisko no ale nie na całe życie. 2-3 lata to optimum moim zdaniem i po tym okresie czasu powinniśmy szukać kogoś nowego. Jakbyśmy tak żyli od dawna to wydawałoby nam się to naturalne i bylibyśmy na pewno szczęśliwsi i żyli bez zobowiązań na całe życie. Na razie to tylko utopia ale może kiedyś dojdziemy do takiego modelu.

[December12]

Są zwierzęta, które są monogamistami i to nie tylko ptaki, ale też np. gibony. Są też związki wśród ludzi ,,na całe życie", nie wiem więc skąd pogląd, że monogamia nie istnieje. Bardziej obstawiałabym, że to kwestia osobnicza. W końcu nie każdy nagminnie i bez wyrzutów sumienia zdradza i zmienia nieustannie partnerów.

---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ----------

Napisane przez Chrobry1989

Nie przejmuj się. Ja im współczuję ślubów. Fajnie jest mieć kogoś blisko no ale nie na całe życie. 2-3 lata to optimum moim zdaniem i po tym okresie czasu powinniśmy szukać kogoś nowego. Jakbyśmy tak żyli od dawna to wydawałoby nam się to naturalne i bylibyśmy na pewno szczęśliwsi i żyli bez zobowiązań na całe życie. Na razie to tylko utopia ale może kiedyś dojdziemy do takiego modelu.

Już widzę oczami wyobraźni tych szczęśliwych mężczyzn wychowujących nieswoje dzieci. Chyba, że każda kobieta z dzieckiem wypadałaby z puli tych ,,do wzięcia".

[Chrobry1989]

Napisane przez December12

Są zwierzęta, które są monogamistami i to nie tylko ptaki, ale też np. gibony. Są też związki wśród ludzi ,,na całe życie", nie wiem więc skąd pogląd, że monogamia nie istnieje. Bardziej obstawiałabym, że to kwestia osobnicza. W końcu nie każdy nagminnie i bez wyrzutów sumienia zdradza i zmienia nieustannie partnerów.

---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ----------


Już widzę oczami wyobraźni tych szczęśliwych mężczyzn wychowujących nieswoje dzieci. Chyba, że każda kobieta z dzieckiem wypadałaby z puli tych ,,do wzięcia".

W moim idealnym świecie dzieci są wychowywane przez specjalne instytucje a rodzą je wyselekcjonowane kobiety, które są zapładniane przez wyselekcjonowanych mężczyzn. Dzięki temu ludzie jako gatunek byliby silniejsi, inteligentniejsi, sprawniejsi, zdrowsi.

[December12]

Napisane przez Chrobry1989

W moim idealnym świecie dzieci są wychowywane przez specjalne instytucje a rodzą je wyselekcjonowane kobiety, które są zapładniane przez wyselekcjonowanych mężczyzn. Dzięki temu ludzie jako gatunek byliby silniejsi, inteligentniejsi, sprawniejsi, zdrowsi.

AHA. W takim razie nie mam więcej do dodania

[czekoladowoo]

Napisane przez December12

AHA. W takim razie nie mam więcej do dodania

Myslalam ze cycki nie mogą mi opasc do ziemi a tu proszę... jednak mogą