Co byście zrobiły na moim miejscu ? Bardzo ważne...

[zagubiona_ja_]

Sprawa wygląda tak, że potrzebuję szybkiej rady bo jestem w kropce. Temat jest ogólnospołeczny więc zakładam na plotkowym, w razie problemu proszę uprzejmie o przeniesienie go.

Pracuję w pewnej firmie jednak sytuacja jest nie do zniesienia, pracodawca zachowuje się podchodząc pod temat mobbingu i mam dość tego, znam swoją godność.

Posiadam umowę o pracę od grudnia. W ostatnich dniach miała miejsce bardzo nieprzyjemna sytuacja związana z kradzieżą (pomijam już szczegóły, jednak obcięcie etatów nie sprawi, że pracownicy się rozdwoją).
Moja psychika jest już tak zszargana, że przed wyjściem do pracy mam mdłości, ból brzucha i jest mi po prostu słabo. Dodam, że w chwili kiedy miałam tygodniową przerwę czułam się wypoczęta i było po prostu normalnie.
Goni mnie kwestia pracy licencjackiej i to też jest problem bo ciężko ją pisać mając na głowie ciągłą pracę, dojazdy i stres.

Mam kilka wątpliwości i przedstawię je po kolei żeby było to jasno i przejrzyście opisane przeze mnie bo chciałabym uzyskać szczere rady.

-czy mimo takiego samopoczucia tkwiłybyście w pracy, która nie daje Wam nic poza gotówką?

-jeśli będę chciała się zwolnić czy pracodawca ma prawo szykanować mnie oraz docinać, że to z powodu zaistniałej kradzieży? Wiem, że nie ale jak się mądrze przed tym uchronić skoro podejrzewam, że w okresie wypowiedzenia będę musiała pojawić się w pracy parę dni.

-w ciągu okresu wypowiedzenia muszę mieć wypisane zaległe dni urlopowe albo wypłacone za to pieniądze- to jest przymus pracodawcy a nie dobra wola?

-kolejna sprawa. Na początku miesiąca jest inwentaryzacja, biorąc pod uwagę ilość pracowników, powierzchnię sklepu niemożliwym jest upilnowanie każdego złodzieja i jednoczesne wykonywanie obowiązków słuchając ciągle poganiania i pospieszania. W grudniu przy zawieraniu umowy była lista z danymi pracowników w tym imię, nazwisko, adres, nr dowodu osobistego (z nerwów podałam błędny). Nie pamiętam czy składałam na tym podpis, chyba tak... Dodatkowo na tym dokumencie nie był określony % odpowiedzialności, nie wpisano go w puste miejsce. Dostałam również weksel in blanco, którego nie podpisałam i nie oddałam pracodawcy, mam go w domu.
Czy jeżeli straty wyjdą ponad próg pracodawca może mnie zmusić do zapłaty większej niż 3 miesięczne wynagrodzenie ? Jeżeli kwota określona w % wyniesie 10 tysięcy a trzymiesięczne wynagrodzenie to 3?

Czy powinnam wgl to płacić? Czy zgłosić uchybienia pracodawcy w kwestii zatrudniania zbyt małej ilości pracowników oraz braku ochrony ? Jeśli zgłosić to gdzie ?

Bardzo Was proszę o szczere rady bo nie spałam pół nocy i na prawdę nie wiem co powinnam zrobić. Czy zostać i się męczyć, czy odejść, kiedy odejść....

Z góry dziękuję za odpowiedzi

[201604250941]

Zrezygnuj, jak tylko wreczysz wypowidzenie to splynie troche po tobie, tak, beda wyzwiska, beda komentarze, ale mozesz odpowiedziec co chcesz. Druga opcja to zwolnienie dyscyplinarne, odmawiaj pracy, zachowuj sie zle, sam Cie wywali. Walcz z szefem na calego, nie dawaj sie, to wtedy moze dostaniesz tryb natychmiastowy.

[zagubiona_ja_]

Napisane przez candycotton

Zrezygnuj, jak tylko wreczysz wypowidzenie to splynie troche po tobie, tak, beda wyzwiska, beda komentarze, ale mozesz odpowiedziec co chcesz. Druga opcja to zwolnienie dyscyplinarne, odmawiaj pracy, zachowuj sie zle, sam Cie wywali. Walcz z szefem na calego, nie dawaj sie, to wtedy moze dostaniesz tryb natychmiastowy.

Dzięki za odpowiedź.

Ja sobie po prostu nie życzę więcej komentarzy i wrzasków w moim kierunku. To nie jest szkoła gdzie nauczyciel dawniej mógł wszystko, nawet prać linijką

[liselotta]

candy, weź się zastanów chwilę - absolutnie nie dopuszczaj do sytuacji w której możesz zostać zwolniona dyscyplinarnie! kolejny pracowdawca na pewno zapyta o przyczyny zakończenia poprzedniego zatrudnienia.

autorko - złóż wypowiedzenie i się nie przejmuj. pracodawca musi ci wypłacić ekwiwalent niewykorzystanego urlopu i nie może cię ni z tego ni z owego obarczać jakimiś kolosalnymi stratami na sklepie "bo ona odchodzi".
staraj się pójść z nim na ugodę i rozwiązać umowę za porozumieniem stron.
powodzenia!

[VIKTORIAKURKOWA]

Zwolnij się,nawet nie myśl o tym,żeby tam dalej pracować. Nigdy nie miałam aż takiego szefa,ale wyobrażam sobie,co musisz przeżywać. Tak jak napisała jedna z forumowiczek powyżej,rób wszystko,żeby to on sam Ciebie wywalił i masz po kłopocie.

[Selfish Girl]

w ciągu okresu wypowiedzenia muszę mieć wypisane zaległe dni urlopowe albo wypłacone za to pieniądze- to jest przymus pracodawcy a nie dobra wola?

Na świadectwie pracy musisz mieć napisane wymiar urlopu i ile masz go wykorzystanego. Wszystko zależy od tego jaki masz okres wypowiedzenia. Czasami pracodawca robi tak, że jak masz X dni urlop (który Ci został do 'wybrania' do danego dnia) a zwalniasz się, to do okresu wypowiedzenia umowy daje Ci urlop. Inaczej będzie musiał Ci pracodawca wypłacić za niewykorzystany urlop.

[zagubiona_ja_]

Wolę uniknąć dyscyplinarnego itd.
Po prostu chcę się zwolnić, mam teraz sporo na głowie i do mnie dotarło, że albo praca albo wykształcenie.
Poza tym nie daję rady fizycznie i psychicznie. To mnie wykańcza. Kiedyś byłam radosna, zadowolona, a teraz czuję niechęć i apatię. Dodam, że kiedy miałam parę dni wolnego widziałam sporo zmian w moim zachowaniu. Miałam czas aby zrobić coś na spokojnie, przeczytać artykuł, zrobić maseczkę, herbatę, wyspać się.

Ciężko jest też współpracować z osobą która potrafi w ignorancki sposób nie odpowiadać na pytania lub burczeć pod nosem tak, że ledwo się słyszy.

Nie mam tylko ochoty słuchać głupich dogaduszek od osób które za wiele nie reprezentują swoją postawą.

[Motylek Truskawkowy]

Napisane przez zagubiona_ja_

Pracuję w pewnej firmie jednak sytuacja jest nie do zniesienia, pracodawca zachowuje się podchodząc pod temat mobbingu i mam dość tego, znam swoją godność.

-czy mimo takiego samopoczucia tkwiłybyście w pracy, która nie daje Wam nic poza gotówką?

-jeśli będę chciała się zwolnić czy pracodawca ma prawo szykanować mnie oraz docinać, że to z powodu zaistniałej kradzieży? Wiem, że nie ale jak się mądrze przed tym uchronić skoro podejrzewam, że w okresie wypowiedzenia będę musiała pojawić się w pracy parę dni.

-w ciągu okresu wypowiedzenia muszę mieć wypisane zaległe dni urlopowe albo wypłacone za to pieniądze- to jest przymus pracodawcy a nie dobra wola?

-kolejna sprawa. Na początku miesiąca jest inwentaryzacja, biorąc pod uwagę ilość pracowników, powierzchnię sklepu niemożliwym jest upilnowanie każdego złodzieja i jednoczesne wykonywanie obowiązków słuchając ciągle poganiania i pospieszania. W grudniu przy zawieraniu umowy była lista z danymi pracowników w tym imię, nazwisko, adres, nr dowodu osobistego (z nerwów podałam błędny). Nie pamiętam czy składałam na tym podpis, chyba tak... Dodatkowo na tym dokumencie nie był określony % odpowiedzialności, nie wpisano go w puste miejsce. Dostałam również weksel in blanco, którego nie podpisałam i nie oddałam pracodawcy, mam go w domu.
Czy jeżeli straty wyjdą ponad próg pracodawca może mnie zmusić do zapłaty większej niż 3 miesięczne wynagrodzenie ? Jeżeli kwota określona w % wyniesie 10 tysięcy a trzymiesięczne wynagrodzenie to 3?

Czy powinnam wgl to płacić? Czy zgłosić uchybienia pracodawcy w kwestii zatrudniania zbyt małej ilości pracowników oraz braku ochrony ? Jeśli zgłosić to gdzie ?

Pracowałam w naprawdę wielu różnych miejscach, mam trochę doświadczenia i mogę Ci powiedzieć, jak to wygląda wg mnie
Odpowiadam po kolei na Twoje pytania:

Nie tkwiłam nigdy na siłę w żadnym miejscu (2 razy miałam taką sytuację podobną do Twojej, mobbing), ale mogłam sobie na to pozwolić, ponieważ zawsze miałam oszczędności na jakieś 2-3 miesiące życia gdybym nagle została bez pracy. Jeśli nie masz oszczędności (tzn. nie będziesz miała za co opłacić mieszkania i jedzenia) to zostałabym tam do czasu aż będę miała odłożone pieniądze na przeżycie bez pracy, tzn. zostałabym 1-2 miesiące (to w zależności od tego ile zarabiasz). Bo niestety, ale na obiad honoru nie zjesz...

Pracodawca nigdy nie ma prawa Cię szykanować, ale niestety jeśli do tej pory to robił to możliwe, że w trakcie Twoich ostatnich dni też będzie. Ja swój przypadek zgłaszałam w głównej centrali firmy, w której pracowałam, nie wiem czy zostały wyciągnięte jakieś konsekwencje, ale moja była szefowa nadal pracuje tam pracuje.

Jeśli złożysz wypowiedzenie, to muszą się z Tobą rozliczyć z zaległych dni urlopu- albo wyślą Cię na urlop, albo będą musieli wypłacić Ci ekwiwalent za niewykorzystany urlop. Ale to też zależnie od tego, co firma uzna za korzytniejsze dla niej...

Edit: doczytałam, że dziewczyny doradzają Ci zwolnienie dyscyplinarne. Absolutnie nie doprowadzaj do takiej sytuacji, potem możesz mieć spore problemy ze znalezieniem pracy- ktoś może Cię odrzucić ze względu na to, że byłaś dyscyplinarnie zwolniona.

[zagubiona_ja_]

Oczywiście nie dopuszcze do takiego zwolnienia.

A czy mogę ja zostać zwolniona przez szefową z powodu niezauważenia i niezłapania złodzieja mimo, iż nie ma tego w moim zakresie obowiązków? Czy mogę się wtedy odwołac od wypowiedzenia? Nie przyjąć go ?

Nie chcę mieć problemów w papierach...

[liselotta]

Napisane przez zagubiona_ja_

Oczywiście nie dopuszcze do takiego zwolnienia.

A czy mogę ja zostać zwolniona przez szefową z powodu niezauważenia i niezłapania złodzieja mimo, iż nie ma tego w moim zakresie obowiązków? Czy mogę się wtedy odwołac od wypowiedzenia? Nie przyjąć go ?

Nie chcę mieć problemów w papierach...

teoretycznie może to podciągnąć pod "inne obowiązki" zapisane w umowie, ale jak np. będziesz na zapleczu to jak masz złodzieja łapać?
nie daj sobie wejść na głowę i nie martw się na zapas. myśl zadaniowo - teraz twoim zadaniem jest złożyć wypowiedzenie i w miarę możliwości znieczulić się na komentarze.

[201604250941]

Nie musisz sie spowiadac z tego zatrudnienia ani wpisywac go w cv, i tak jak wpiszesz i poprosza i opinie to sama wiesz jaką dostaną, że kradlas. Takze uciekaj i zapomnij, że to było.

[zagubiona_ja_]

Uwierzcie, że nie mam ochoty totalnie na nic. Nawet na jedzenie. To jest śmieszne, że człowiek człowieka tak traktuje.

Jutro daję wypowiedzenie. Mam w nim zawrzeć moje dane, pracodawcy, datę, miejscowość, jeśli umowa była na czas określony to nie muszę podawać przyczyny?

Czy dodatkowo mogę dopisać, że strony nie mają wobec siebie żadnych roszczeń z chwilą ustania stosunku pracy ?

Dwie kopie jedna dla mnie druga dla pracodawcy tak ?

[cava]

Napisz wypowiedzenie + od razu wystąp o urlop (obowiązek pracodawcy dać urlop lub roliczenie pieniężna za zaległy- na ogół pracodawcy wolą wysłać pracownika na zaległy urlop niż płacić)

Możesz też wystąpić dodatkowo o urlop bezpłatny i tym samym tak wycyrklowac, żeby po wręczeniu wypowiedzenia juz do pracy nie chodzić.
Ale w tym okresie, nie masz płaconych składek.


Co do pokrywania pracodawcy szkód wynikających z kradzieży nie mam bladego pojęcia.
Dla mnie to jakieś chore jest, a jestem pracodawcą.

Bardzo dobrze ze nie podpisałaś i nie oddałaś weksla- trzymaj go u siebie i za żadne skarby nie zwracaj nawet niepodpisanego.
Zadzwoń do PIPu, czy takie procedury są zgodne z prawem.
Ja naprawdę nie wiem.
Wydaje mis ie to wątpliwe, ale kto wie? W PIPie na pewno wiedzą i Cię pokierują.


BTW- podejrzewam ze pracujesz w jakiejś zaplutej sieciówie. :/
Czyżby genialna sieć na E?

[zagubiona_ja_]

Nie na E ale tak dokładnie jest to śmieciowa sieciówka, która śmieciowo traktuje swoich pracowników...

[Selfish Girl]

Sama pracuje w markecie. Trochę bałam się tej pracy bo nie wiedziałam... czy będą mi odciągać za to że mi się w kasie nie zgadza, za to że klient ukradnie drogi alkohol. Całe szczęście my nie odpowiadamy za kradzieże - mamy monitoring i oni powinni dzwonić w odpowiedniej chwili. Ostatnio gościu próbował wynieść 10 czekolad Milka tych po 300 gram - nie wiem jak on w tej kurtce to 'poukładał'.

[201604250941]

Super, i nie dawaj sie, jak juz jest wypowiedzenie to nie dawaj soba pomiatac.

[zagubiona_ja_]

Przez chwilę się zastanawiałam czy to ja jestem taka żałosna czy ta praca...

[201604200942]

autorko, ale o co chodzi dokładnie z tą kradzieżą? Tzn klient ukradł, Wy nie dopilnowaliście, czy ktoś z pracowników został przyłapany na kradzieży?

jeśli to pierwsze, to szef nie ma podstawy, żeby namieszać Ci w papierach, jak to sugerowała candy.

nie wiem jak z odpowiedzialnością materialną, ale pracodawca nie może potrącić Ci więcej niż ileś tam % Twojej wypłaty.
Dostajecie premię? jak tak, to potrąci z premii, chyba że to jakaś ogromna kradzież z włamaniembyła, ale w tym przypadku to właściciel się chyba ubezpieczył

[zagubiona_ja_]

To było tak. Klient ukradł. My za to oddałyśmy gotówkę bo jak nie to zostaniemy zwolnione. Taka była rozmowa.
Kwestia tego, że zbliża się inwentaryzacja i za pewne kwota dopuszczalna będzie przekroczona a co za tym idzie pracownicy będą pociągnięci do płacenia- w tym ja...

[201604200942]

Napisane przez zagubiona_ja_

To było tak. Klient ukradł. My za to oddałyśmy gotówkę bo jak nie to zostaniemy zwolnione. Taka była rozmowa.
Kwestia tego, że zbliża się inwentaryzacja i za pewne kwota dopuszczalna będzie przekroczona a co za tym idzie pracownicy będą pociągnięci do płacenia- w tym ja...

tzn. oddałyście z własnej kieszeni, a mimo to wpisujecie to do braków inwentaryzacji?
przecież ten towar jest już jakby sprzedany, tzn kupiony przez Was.

serio, współczuję Ci pracy w takim sklepie.

[zagubiona_ja_]

Ten towar nie będzie liczony ale jest cała masa innego towaru, który skradziono i o tym wiemy (znalezione klipsy itd.)

[201604250941]

Towar po inwentaryzacji zapewne odlicza od wyplaty, u mnie tak bylo w sieciowce drogeryjnej ;/ glowa do gory, to nie jest tego warte, jak odchodzilam to nawet 2/3 wyplaty nie dostalam, mialam to gdzieś, nie chciałam tam wracać, fizycznie nie dalo sie wyrobic.

[zagubiona_ja_]

Dziewczyny teraz jest mi juz wszystko jedno z pracą,
uslyszalam od promotora ze mam sie nastawiac na rok w plecy. Wszystko przez to ze nie wiem komu chciałam udowodnic ze dam rade pogodzic prace ze studiami i pisaniem licencjata, załamałam sie kompletnie. Mam ochote sie poddac ale z 2 str czy to ma sens? Moge walczyc... mam 2 miesiace a promotor sprawdza jeden rozdział 2 tygodnie plus ewnetualne poprawki. Nie wiem juz jak to ogarnać...

[liselotta]

Napisane przez zagubiona_ja_

Dziewczyny teraz jest mi juz wszystko jedno z pracą,
uslyszalam od promotora ze mam sie nastawiac na rok w plecy. Wszystko przez to ze nie wiem komu chciałam udowodnic ze dam rade pogodzic prace ze studiami i pisaniem licencjata, załamałam sie kompletnie. Mam ochote sie poddac ale z 2 str czy to ma sens? Moge walczyc... mam 2 miesiace a promotor sprawdza jeden rozdział 2 tygodnie plus ewnetualne poprawki. Nie wiem juz jak to ogarnać...

Co masz konkretnie do zrobienia?
Na twoim miejscu bym próbowała, nie ma sensu się poddawać bez walki, promotor pewnie kręci nosem bo chce sprawdzić czy ci zależy

[zagubiona_ja_]

Napisanie 60 stron pracy. Od niego zależy czy będzie wymagał poprawek każdego przecinka czy da mi po prostu szanse na obrone.