Jestem singielką, jest nas więcej :)? 25 + - część III

[Qrola]

Dziewczyny a oglądacie taki serial jak singielka? Nie wiem dlaczego ten serial podnosi mnie na duchu To chyba idealny serial dla nas wolnych randkowiczek

[biedroneczka05]

Napisane przez Motylek Truskawkowy

A mnie zablokował kiedyś koleś, bo zapytałam się co robi na co dzień. Dosłownie takie pytanie zadałam, a on mi zarzucił od razu, że jestem blacharą, bo to nie jest pytanie 'co robi', tylko z podktekstem ile zarabia... ;/

Hehe dziwny koles z mojego portalowego doswiadczenia takie pytanie to standard

---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------

Napisane przez Qrola

Dziewczyny a oglądacie taki serial jak singielka? Nie wiem dlaczego ten serial podnosi mnie na duchu To chyba idealny serial dla nas wolnych randkowiczek

Ja.ogladam wlasnie siedze przed tv. Tez sie w niego wkrecilam

[aleks_90]

Mnie nigdy nie interesowało jakoś specjalnie gdzie facet pracuje ale ważne żeby to było coś bardziej ambitnego niż ochrona osiedla (6zł/h) czy inne tego typu. Ważne też żeby miał fajne zainteresowania, pasje lub w ogóle jakieś. Czy coś studiował i czy tylko zależało mu na 'papierku" i poszedł na jakiś lipny kierunek żeby tylko pójść czy chciał sie czegoś dowiedzieć i interesuje sie tą tematyką.

[December12]

Napisane przez aleks_90

Mnie nigdy nie interesowało jakoś specjalnie gdzie facet pracuje ale ważne żeby to było coś bardziej ambitnego niż ochrona osiedla (6zł/h) czy inne tego typu. Ważne też żeby miał fajne zainteresowania, pasje lub w ogóle jakieś. Czy coś studiował i czy tylko zależało mu na 'papierku" i poszedł na jakiś lipny kierunek żeby tylko pójść czy chciał sie czegoś dowiedzieć i interesuje sie tą tematyką.

No co Ty, jak możesz mieć takie wygórowane oczekiwania, Ty materialistko! Powinni podobać Ci się tylko bezrobotni, bo przecież w innym przypadku to dyskryminacja i żerowanie na czyimś sukcesie

[aleks_90]

Najlepiej by jeszcze codziennie przesiadywali pod monopolowym wiadome!

[Motylek Truskawkowy]

Dopiero do domu wróciłam, padam... Mi w pytaniu 'co robisz na co dzień?' chodzi o to, że to jak ktoś na nie odpowie coś mi już o nim powie, może się rozpisywać właśnie o tej pracy swojej, że szczęśliwy, bo bardzo mu się ta praca podoba, że w zawodzie itp., albo że praca mu się nie podoba i męczy się w niej, albo napisze "pracuję, jak każdy, a po pracy to... i tutaj jakieś fajne rzeczy, które lubi robić" .

[pechowianka]

Napisane przez Gregorius_

Hmm ... dziwne kryteria masz

Jakby mnie dziewczyna zbanowała za pytanie o to gdzie mieszka, z kim, czy o auto (choć ja akurat nie pytam o auta bo po prostu rozmawianie o autach mnie nie interesuje) to też bym pomyślał, że jakaś szurnięta

Hmm , piszę chyba pokrętnie bo widzę że nie rozumiesz o co kaman
Chodzi mi o to że banuje osoby które na początku mnie "egzaminują" gdzie mieszkasz , z kim, jaka dzielnica, kupione czy wynajmujesz, ktory rocznik auta, ile ma koni ..
Czym innym jest jak się już z kimś rozmawia i zwyczajnie to wyjdzie w rozmowie a czym innym jest grad pytań o mój status społeczny .

I mogę być w tej sytuacji nazywana szurniętą, bo naprawdę nie chciałabym mieć styczności z osobami które najpierw interesuje co mam a nie to kim jestem , co lubie etc

[Maja102]

Napisane przez pechowianka

A najsmutniejsze jest to że zdarzały mi się pytania od Panów
np mieszkasz z kimś czy sama , odpowiadam ze sama ..a wynajmujesz czy swoje ??- od razu ban
masz auto , mam , a jakie ? czarne, haha o marke pytałem - ban
serio ? z mezczyzn takie pipy ?? sami się nie dorobią ?

a myślisz, ze im o mieszkanie u kobiety chodzi?
Koleżanka od kiedy kupiła sobie własne mieszkanie, to mówi, ze jak tylko wspomni na randkach, że ma własne, to zaraz jest "...ooo, to silna i niezalezna kobieta?" i momentalnie goście tracą zainteresowanie

Napisane przez pechowianka

no szurnięta jestem to fakt jesli rozmawiam z kimś o motoryzacji to ok , ale ja miałam takie pytania z d... za przeproszeniem, w stylu
hej co słychac blablabla , masz prawko , mam , a czym jezdzisz , samochodem , a jakim ... ?? czarnym , ale jakim, szybkim, ale jakim marka model. No przyznasz ze to dziwne

nie, jest dziwne, jak ktoś interesuje się motoryzacją
a chyba większośc facetów się interesuje (ja kiedys też i mogłam godzinami gadać o modelach, wersjach itp )

[tardisgirl60]

Napisane przez Maja102

a myślisz, ze im o mieszkanie u kobiety chodzi?
Koleżanka od kiedy kupiła sobie własne mieszkanie, to mówi, ze jak tylko wspomni na randkach, że ma własne, to zaraz jest "...ooo, to silna i niezalezna kobieta?" i momentalnie goście tracą zainteresowanie

Dziwne, to chyba lepiej powiedzieć ze się mieszka z rodzicami ;-) w kawalerce.

Napisane przez Motylek Truskawkowy

Dopiero do domu wróciłam, padam... Mi w pytaniu 'co robisz na co dzień?' chodzi o to, że to jak ktoś na nie odpowie coś mi już o nim powie, może się rozpisywać właśnie o tej pracy swojej, że szczęśliwy, bo bardzo mu się ta praca podoba, że w zawodzie itp., albo że praca mu się nie podoba i męczy się w niej, albo napisze "pracuję, jak każdy, a po pracy to... i tutaj jakieś fajne rzeczy, które lubi robić" .

Dokładnie, czasem ktoś odpowie dosłownie jednym zdaniem a niektórzy rozpisuja się na stronę ;-) to jest normalne pytanie a jak ktoś się obrazi albo zbanuje to lepiej dla mnie. Przy okazji ja jestem księgową i dla mnie praca to tylko praca, nie definiuje mnie, często słyszę ze "takiej księgowej to jeszcze nie widziałem" ;-) to co robię po pracy mnie definiuje.

Dla mnie praca nie jest najważniejsza, ale ważne jak ktoś ją ma bo po pierwsze nie szukam kogoś by go utrzymywać a po drugie nie lubię leni. Rozumiem ze można mieć przerwę w pracy, odpoczywać ale mieć ambicje i chcieć coś robić.
Raz poznałam gościa bez pracy i poszłam z nim na randkę nawet, taka jestem fajna :-P sam mówił ze jak dziewczyny dowiadują się ze nie ma pracy to kończą rozmowę ale niestety kolega miał inne wady, był nudny i miał zero ambicji, cytat "nie mam pracy i nie szukam, nie chce mi się, rodzice mi dają na razie" :-o koleś po 30stce. No i lubił pić całe noce i bić się z ludźmi :-P

Można nie mieć pracy po prostu, różne zdarzenia losowe, a można jej nie mieć bo jest się leniem bez ambicji. Różnica razi wręcz.

[doriiska]

Dla mnie pytanie "co robisz na co dzień" jest zupełnie normalne - interesuje mnie czy ktoś pracuje (tu czy za granicą, bo tacy panowie też się zdarzali) no i przede wszystkim czy się czymś interesuje. Jak odpisze - "pracuje, lubie filmy i muzyke" no to ekhm... chodzi o to, jakim jest czlowiekiem, bo ja też lubię filmy ale piszę, że oglądam kino grozy. Nie mam miliona zaintersowań, tylko kilka konkretnych. I pytania z kim mieszkam, jak na wywiadzie, też się zdarzały.



Choć... Jak na razie badoo off

[Motylek Truskawkowy]

Oooo dziewczyny, o to mi właśnie chodziło

[pechowianka]

Napisane przez Maja102

a myślisz, ze im o mieszkanie u kobiety chodzi?
Koleżanka od kiedy kupiła sobie własne mieszkanie, to mówi, ze jak tylko wspomni na randkach, że ma własne, to zaraz jest "...ooo, to silna i niezalezna kobieta?" i momentalnie goście tracą zainteresowanie


nie, jest dziwne, jak ktoś interesuje się motoryzacją
a chyba większośc facetów się interesuje (ja kiedys też i mogłam g
godzinami gadać o modelach, wersjach itp )

Odnoszę wrażenie że piszę po chińsku

Czy ja napisałam że mam problem z tym że poznaje faceta i na spotkaniu rozmawiamy o samochodach i on pyta jaki mam ??? NIEEEE

Czy napisałam że mam problem z tym że na spotkaniu mezczyzna mnie zapyta gdzie mieszkam i np z kim??? NIEEEE

Bo to jest spotkanie czyli już jakiś kontakt ze sobą mamy.
Chodzi mi (powtorzę ostatni raz) o sytuacje kiedy po "hej pogadamy " od razu jazdaaaaaaaa egzamin, przesłuchanie .

[ma-linka]

Napisane przez Motylek Truskawkowy

Dopiero do domu wróciłam, padam... Mi w pytaniu 'co robisz na co dzień?' chodzi o to, że to jak ktoś na nie odpowie coś mi już o nim powie, może się rozpisywać właśnie o tej pracy swojej, że szczęśliwy, bo bardzo mu się ta praca podoba, że w zawodzie itp., albo że praca mu się nie podoba i męczy się w niej, albo napisze "pracuję, jak każdy, a po pracy to... i tutaj jakieś fajne rzeczy, które lubi robić" .

Ehh nie ma się co przejmować widać gościu wszystko bierze do siebie i ewidentnie ma jakiś problem z tą pracą .
Ja kiedyś miałam sytuację ,że byłam zajęta i kilka minut nie odpowiadałam i gość mi zrobił awanturę powiedziałam ,że ma problemy ze sobą i się pożegnałam.

[Gregorius_]

Napisane przez pechowianka

Hmm , piszę chyba pokrętnie bo widzę że nie rozumiesz o co kaman
Chodzi mi o to że banuje osoby które na początku mnie "egzaminują" gdzie mieszkasz , z kim, jaka dzielnica, kupione czy wynajmujesz, ktory rocznik auta, ile ma koni ..
Czym innym jest jak się już z kimś rozmawia i zwyczajnie to wyjdzie w rozmowie a czym innym jest grad pytań o mój status społeczny .

I mogę być w tej sytuacji nazywana szurniętą, bo naprawdę nie chciałabym mieć styczności z osobami które najpierw interesuje co mam a nie to kim jestem , co lubie etc

Już tak się nie tłumacz Każdy ma jakieś tam swoje przekonania

Ja, gdy ktoś mnie na samiutkim początku pyta o pracę to myślę sobie: "uuu serio, nic innego ciekawszego we mnie nie znalazłaś ? to słabo z Twoją kreatywnością..." ;D I trochę nie chce mi się rozmawiać.

W ogóle jakoś nie widzę oceniania kogoś przez pryzmat pracy. Nie ma dziewczyna pracy ? Trudno. Bardziej mnie interesuje to czym się naprawdę interesuje, jakim jest człowiekiem. Każdy może mieć czasem słabszy okres więc na bazie zatrudnienia staram się nie budować w głowie stereotypów.

Już nie wspominam o tym, że po pracy raczej mam ochotę rozmawiać o czymś innym To trochę tak jakbym się umówił z dziewczyną, studentką, w trakcie sesji, gdy ma mega ogień i na samiutkim poczatku zacząłbym ją pytać nie o nią samą, a o ... zaliczenia na uczelni A potem jeszcze spuentował, że przecież i tak studiujesz politologię więc te zaliczenia na pewno są super proste, a zresztą i tak będziesz bezrobotna

Ja pytanie (zadane niemalże na początku) co robisz / gdzie pracujesz odbieram jako spory przestrzał. Ten temat jest po prostu dla mnie mało ciekawy do rozmowy. (już nie wspominam o tym, że z obcą osobą za bardzo nie mam ochotę rozmawiać na ten temat - czasami podając zawód, trudno uniknąć tematu zarobków). Bardziej lubię rozmawiać o zainteresowaniach jako takich.

No ale na szczęście takich dziewczyn nie spotykam praktycznie - te które szybko o to pytały jakoś nigdy nie pasowały mi i przyszłość tylko to potwierdzała, a potem nauczyłem się szybciej dyskwalifikować .

tzn. mówię w rzeczywistości. w necie nie znam się na tym

[Fantaghiro7]

Napisane przez Gregorius_

Ja, gdy ktoś mnie na samiutkim początku pyta o pracę to myślę sobie: "uuu serio, nic innego ciekawszego we mnie nie znalazłaś ? to słabo z Twoją kreatywnością..." ;D I trochę nie chce mi się rozmawiać.

Ja pytanie (zadane niemalże na początku) co robisz / gdzie pracujesz odbieram jako spory przestrzał.

To bardzo ciekawe co piszesz. Ja często pytam "Czym się zajmujesz?" no i z reguły ludzie wtedy zaczynają opowiadać o pracy. Mnie również o to dosyć szybko pytają nowopoznani ludzie, ale szczerze mówiąc nigdy nie odbierałam tego negatywnie. Moim zdaniem to jak osoba opowiada o pracy dużo o niej mówi.

--------------

Dzwoniłam dzisiaj do dziadków z życzeniami i nie obyło się bez sugestii, że czekają na prawnuka. To były ostatnie osoby w mojej rodzinie, które nigdy nie robiły mi takich uwag. Z reguły śmieję się z tych wszystkich docinek, ale teraz już wszyscy CZEKAJĄ. Rodzice, dziadkowie, chrzestny. Wszyscy chcą wnuka, prawnuka i cytuję "wnuka chrzestnego". Jest mi przykro.

[December12]

Napisane przez Fantaghiro7

Dzwoniłam dzisiaj do dziadków z życzeniami i nie obyło się bez sugestii, że czekają na prawnuka. To były ostatnie osoby w mojej rodzinie, które nigdy nie robiły mi takich uwag. Z reguły śmieję się z tych wszystkich docinek, ale teraz już wszyscy CZEKAJĄ. Rodzice, dziadkowie, chrzestny. Wszyscy chcą wnuka, prawnuka i cytuję "wnuka chrzestnego". Jest mi przykro.

Dobrze, że moja babcia (już wdowa) uważa, że trzeba zwlekać jak najdłużej z małżeństwem i cieszyć się wolnością. Druga już nie żyje, ale wyszła za mąż w wieku 40 lat, więc też nie jej się nie spieszyło. A wujek sam jest starym kawalerem Tak więc nie czuję presji ze strony rodziny. A to, że większość koleżanek się zaręcza i berze śluby to co innego

[tardisgirl60]

Napisane przez ma-linka

Ja kiedyś miałam sytuację ,że byłam zajęta i kilka minut nie odpowiadałam i gość mi zrobił awanturę powiedziałam ,że ma problemy ze sobą i się pożegnałam.

To jest norma, plus często przepraszaja ze im tyle czasu zajęło odpisywanie... Mi to zawsze wieje desperacja albo bluszczem albo brakiem życia :-P
A odnośnie awantur, to mi powiem pan zrobił awanturę bo po miesiącu pisania na portalu zaproponowałam spotkanie "damie nie wypada, to mężczyzna musi prosić" :-o chyba bym czekała 10 lat.

[_Mia]

Kojarzę właśnie temat, gdzie wszystkie dziewczyny uważały pytanie 'co robisz na co dzień' za normalne, a tylko Gregorius ciągle trzymał się wersji, że można sobie o tym źle pomyśleć

Dla mnie to jest pytanie z tego samego kręgu co 'skąd jesteś?' czy 'czym się interesujesz?'. Nie chodzi mi o przejrzenie zarobków, tylko o znalezienie płaszczyzny do rozmowy. Każde z ww pytań wydaje mi się dobre na pierwsze spotkanie. Mam się pytać faceta, z czym najbardziej lubi naleśniki, nie wiedząc, czy on studiuje polonistykę czy pracuje w marketingu? Wydaje mi się to po prostu nie po kolei, tak jak bym o imię nie zapytała. Praca jest jednak jakąś tam sporą częścią życia.

Tyle, że nie pytam 'gdzie pracujesz?' No bo jeśli np. został ostatnio zwolniony albo nie lubi/wstydzi się swojej pracy, to mogłoby mu się zrobić przykro i zepsuć atmosferę. Pytam po prostu co robi na co dzień. O dziwo sami zaczynają gadać m.in. o pracy gdzieś tam w pierwszym rzędzie Czyżby myśleli tak jak ja? Osz to straszni, kaso się zaraz chwalo.

[niebieska_chmura]

Napisane przez _Mia

Kojarzę właśnie temat, gdzie wszystkie dziewczyny uważały pytanie 'co robisz na co dzień' za normalne, a tylko Gregorius ciągle trzymał się wersji, że można sobie o tym źle pomyśleć

Dla mnie to jest pytanie z tego samego kręgu co 'skąd jesteś?' czy 'czym się interesujesz?'. Nie chodzi mi o przejrzenie zarobków, tylko o znalezienie płaszczyzny do rozmowy. Każde z ww pytań wydaje mi się dobre na pierwsze spotkanie. mam się pytać faceta, z czym najbardziej lubi naleśniki nie wiedząc, czy on studiuje polonistykę czy pracuje w marketingu? Wydaje mi się to po prostu nie po kolei, tak jak bym o imię nie zapytała. Praca jest jednak jakąś tam sporą częścią życia.

Tyle, że nie pytam 'gdzie pracujesz?' no bo jesli np. został ostatnio zwolniony albo nie lubi/wstydzi się swojej pracy, to mogłoby mu się zrobić przykro i zepsuć atmosferę. Pytam po prostu co robi na co dzień. O dziwo sami zaczynają gadać m.in. o pracy gdzieś tam w pierwszym rzędzie Czyżby myśleli tak jak ja? Osz to straszni, kaso się zaraz chwalo.

Zgadzam się. Jeśli się kogoś dopiero poznaje, takie pytanie jest normalne i nie musi chodzić o sprawdzenie statusu materialnego lub "przypisanie" cech charakteru do zawodu. To są podstawowe sprawy i warto to wiedzieć, po prostu. Dla mnie również ważniejsze są zainteresowania i pasje, chyba że ktoś wykonuje jakiś wyjątkowo ciekawy zawód i chce o tym opowiedzieć

[_Jinx_]

Ja tam potrafię gadać o swojej pracy godzinami

Gdybym spotkała mężczyznę, który nie lubi rozmawiać o swojej pracy, albo pytanie o pracę jest dla niego odpychające to wiedziałabym, że bardzo się od siebie różnimy mentalnie. Od razu pojawiłyby się mi w głowie pytania: nie lubisz swojej pracy? dlaczego robisz coś, czego nie lubisz? dlaczego doprowadziłeś do tego, że robisz coś, czego nie lubisz? starasz się to w jakiś sposób zmienić? nie masz odwagi by to zmienić? nie masz wiary w siebie? wyobraźni? uważasz, że twój los zależy w większym stopniu od okoliczności niż od ciebie samego?

Ogólnie zauważyłam, że zwracam uwagę na mężczyzn, którzy mają odwagę realizować swoje marzenia i co często za tym idzie - żyją dość niestandardowo. Nerdów, geeków, facetów, którzy uwielbiają to, co na co dzień robią, też bardzo lubię

[zibi87]

Napisane przez _Mia

Kojarzę właśnie temat, gdzie wszystkie dziewczyny uważały pytanie 'co robisz na co dzień' za normalne, a tylko Gregorius ciągle trzymał się wersji, że można sobie o tym źle pomyśleć

Dla mnie to jest pytanie z tego samego kręgu co 'skąd jesteś?' czy 'czym się interesujesz?'. Nie chodzi mi o przejrzenie zarobków, tylko o znalezienie płaszczyzny do rozmowy. Każde z ww pytań wydaje mi się dobre na pierwsze spotkanie. Mam się pytać faceta, z czym najbardziej lubi naleśniki, nie wiedząc, czy on studiuje polonistykę czy pracuje w marketingu? Wydaje mi się to po prostu nie po kolei, tak jak bym o imię nie zapytała. Praca jest jednak jakąś tam sporą częścią życia.

Tyle, że nie pytam 'gdzie pracujesz?' No bo jeśli np. został ostatnio zwolniony albo nie lubi/wstydzi się swojej pracy, to mogłoby mu się zrobić przykro i zepsuć atmosferę. Pytam po prostu co robi na co dzień. O dziwo sami zaczynają gadać m.in. o pracy gdzieś tam w pierwszym rzędzie Czyżby myśleli tak jak ja? Osz to straszni, kaso się zaraz chwalo.

Nie rozumiesz, ale to nic złego. Są ludzie, którzy mlaskają przy jedzeniu, inni się nie myją, a jeszcze inni mówią "przyszłem". Nie przetłumaczy się im, że są pewne konwenanse społeczne. Brakuje takim ludziom zwyczajnie kultury, obycia itd. Ale są szczęśliwi i sobie żyją.

Tematy polityki, światopoglądu, pracy itp. to tematy których unika się szczególnie na początkach znajomości. Nie każdy ma ochotę rozmawiać po pracy o pracy. Tematami rozmów powinny być między innymi kultura, sztuka, zainteresowania itp. Czyli tematy, które nie powodują żadnego dyskomfortu, różnicy poglądów, wrażenia bycia "wypytywanym" czy badania statusu materialnego itd. Jeżeli ktoś nie umie na takie tematy rozmawiać i ucieka się do pytań osobistych, materialnych, światopoglądowych to znaczy, że ma dosyć wąskie horyzonty.

Jak pisałem, nie musisz tego rozumieć.

[_Mia]

Napisane przez zibi87

Nie rozumiesz, ale to nic złego. Są ludzie, którzy mlaskają przy jedzeniu, inni się nie myją, a jeszcze inni mówią "przyszłem". Nie przetłumaczy się im, że są pewne konwenanse społeczne. Brakuje takim ludziom zwyczajnie kultury, obycia itd. Ale są szczęśliwi i sobie żyją.

Tematy polityki, światopoglądu, pracy itp. to tematy których unika się szczególnie na początkach znajomości. Nie każdy ma ochotę rozmawiać po pracy o pracy. Tematami rozmów powinny być między innymi kultura, sztuka, zainteresowania itp. Czyli tematy, które nie powodują żadnego dyskomfortu, różnicy poglądów, wrażenia bycia "wypytywanym" czy badania statusu materialnego itd. Jeżeli ktoś nie umie na takie tematy rozmawiać i ucieka się do pytań osobistych, materialnych, światopoglądowych to znaczy, że ma dosyć wąskie horyzonty.

Jak pisałem, nie musisz tego rozumieć.

Już ja rozumiem doskonale. To Ty nie chcesz zrozumieć drugiej strony. Dodatkowo mnie obrażasz, uznając mnie za mniej inteligentną osobę, której brakuje kultury i obycia, za nie rozumiejącego kontekstów społecznych głupka. Mogłeś sobie darować. To, że masz jakąś fobię finansową, to Twoja sprawa.
Jak sam napisałeś, dla Ciebie pytanie o pracę jest badaniem statusu materialnego- zakrawa to trochę na problemy z tematem.
Ja wiem, że mężczyzn się ocenia przez pryzmat pracy, pieniędzy. Będąc jednak tak wrażliwa, powinnam się obrażać o każdy komplement, bo, olaboga- dał mi znać, że jestem atrakcyjna, a to równa się- nadaję się tylko do seksu!!!11oneone

A poza tym, ja tam się nie boję różnicy poglądów na pierwszej randce. Cenię swój czas i drugiej osoby. Jeśli facet nie odpowiada mi światopoglądowo, to im prędzej się tego dowiem, tym lepiej.

---------- Dopisano o 01:48 ---------- Poprzedni post napisano o 01:45 ----------

Napisane przez _Jinx_

Ogólnie zauważyłam, że zwracam uwagę na mężczyzn, którzy mają odwagę realizować swoje marzenia i co często za tym idzie - żyją dość niestandardowo. Nerdów, geeków, facetów, którzy uwielbiają to, co na co dzień robią, też bardzo lubię

Mam tak samo

[MonnieB]

Ja lubię swoją pracę, jestem z niej dumna i jak ktoś mnie zapyta to nie mam się czego wstydzić, chętnie opowiadam o swojej pracy. Nie wyobrażam sobie ze się pytam faceta co on robi a on sobie myśli ze ja jestem płytka bo chce znać jego zarobki. Mnie stać na utrzymanie siebie ale chcę się upewnić ze nie będę musiała utrzymywać faceta bo ma kiepska prace albo nie ma pracy w ogóle. Nie mam już czasu na takie rzeczy, chce poznać kogoś kto ma ambicje, spełnia się zawodowo. I jeśli to sprawia że jestem materialistka to trudno. Nigdy nie związe się z kimś kto nie ma żadnych ambicji życiowych i praca w markecie to szczyt marzeń, to po prostu nie dla mnie. Rozumiem ze każdy może mieć ciężkie chwile, stracił pracę itd ale dopóki wciąż dąży do celu i stara się polepszyć swoje życie to super, ja nie mam też nic przeciwko żeby pomóc facetowi, motywować go, jeśli oczywiście chce.

[Motylek Truskawkowy]

Napisane przez zibi87

Nie rozumiesz, ale to nic złego. Są ludzie, którzy mlaskają przy jedzeniu, inni się nie myją, a jeszcze inni mówią "przyszłem". Nie przetłumaczy się im, że są pewne konwenanse społeczne. Brakuje takim ludziom zwyczajnie kultury, obycia itd. Ale są szczęśliwi i sobie żyją.

Tematy polityki, światopoglądu, pracy itp. to tematy których unika się szczególnie na początkach znajomości. Nie każdy ma ochotę rozmawiać po pracy o pracy. Tematami rozmów powinny być między innymi kultura, sztuka, zainteresowania itp. Czyli tematy, które nie powodują żadnego dyskomfortu, różnicy poglądów, wrażenia bycia "wypytywanym" czy badania statusu materialnego itd. Jeżeli ktoś nie umie na takie tematy rozmawiać i ucieka się do pytań osobistych, materialnych, światopoglądowych to znaczy, że ma dosyć wąskie horyzonty.

Jak pisałem, nie musisz tego rozumieć.

Rany jaka zaowalowana złośliwość... Jak możesz mówić o konwenansach, co wypada czego nie, a na koniec kogoś obrażać?...

Mia nie przejmuj się!

[tardisgirl60]

Napisane przez _Mia

Już ja rozumiem doskonale. To Ty nie chcesz zrozumieć drugiej strony. Dodatkowo mnie obrażasz, uznając mnie za mniej inteligentną osobę, której brakuje kultury i obycia, za nie rozumiejącego kontekstów społecznych głupka. Mogłeś sobie darować. To, że masz jakąś fobię finansową, to Twoja sprawa.
Jak sam napisałeś, dla Ciebie pytanie o pracę jest badaniem statusu materialnego- zakrawa to trochę na problemy z tematem.
Ja wiem, że mężczyzn się ocenia przez pryzmat pracy, pieniędzy. Będąc jednak tak wrażliwa, powinnam się obrażać o każdy komplement, bo, olaboga- dał mi znać, że jestem atrakcyjna, a to równa się- nadaję się tylko do seksu!!!11oneone

wyczuwam ból dupy u kolegi, nigdy pytanie typu "co robisz na co dzień" nie było dla mnie pytaniem o status materialny, sama dostaje takie pytania prawie na samym początku rozmowy i jakby mi ktoś napisał ze jak śmiem i ze lecę na kasę to oczywiście szybko bym się pożegnała. Jak żyje nie miałam przypadku żeby kogoś takie pytanie urazilo.
Ręce opadają :-P

Napisane przez MonnieB

Ja lubię swoją pracę, jestem z niej dumna i jak ktoś mnie zapyta to nie mam się czego wstydzić, chętnie opowiadam o swojej pracy. Nie wyobrażam sobie ze się pytam faceta co on robi a on sobie myśli ze ja jestem płytka bo chce znać jego zarobki. Mnie stać na utrzymanie siebie ale chcę się upewnić ze nie będę musiała utrzymywać faceta bo ma kiepska prace albo nie ma pracy w ogóle. Nie mam już czasu na takie rzeczy, chce poznać kogoś kto ma ambicje, spełnia się zawodowo. I jeśli to sprawia że jestem materialistka to trudno. Nigdy nie związe się z kimś kto nie ma żadnych ambicji życiowych i praca w markecie to szczyt marzeń, to po prostu nie dla mnie. Rozumiem ze każdy może mieć ciężkie chwile, stracił pracę itd ale dopóki wciąż dąży do celu i stara się polepszyć swoje życie to super, ja nie mam też nic przeciwko żeby pomóc facetowi, motywować go, jeśli oczywiście chce.

Dokładnie, ewidentnie my wszystkie jesteśmy takie wielkie materialistki, bywa ;-)

[Maja102]

Napisane przez Fantaghiro7

Dzwoniłam dzisiaj do dziadków z życzeniami i nie obyło się bez sugestii, że czekają na prawnuka. To były ostatnie osoby w mojej rodzinie, które nigdy nie robiły mi takich uwag. Z reguły śmieję się z tych wszystkich docinek, ale teraz już wszyscy CZEKAJĄ. Rodzice, dziadkowie, chrzestny. Wszyscy chcą wnuka, prawnuka i cytuję "wnuka chrzestnego". Jest mi przykro.

współczuję

U mnie już chyba zwątpili, bo nawet w święta przestali mi zyczyć znalezienia drugiej połowy, tylko pomyślności w pracy

P.S. masz super nick!

[Aleksandriiia]

Napisane przez zibi87

Nie rozumiesz, ale to nic złego. Są ludzie, którzy mlaskają przy jedzeniu, inni się nie myją, a jeszcze inni mówią "przyszłem". Nie przetłumaczy się im, że są pewne konwenanse społeczne. Brakuje takim ludziom zwyczajnie kultury, obycia itd. Ale są szczęśliwi i sobie żyją.

Tematy polityki, światopoglądu, pracy itp. to tematy których unika się szczególnie na początkach znajomości. Nie każdy ma ochotę rozmawiać po pracy o pracy. Tematami rozmów powinny być między innymi kultura, sztuka, zainteresowania itp. Czyli tematy, które nie powodują żadnego dyskomfortu, różnicy poglądów, wrażenia bycia "wypytywanym" czy badania statusu materialnego itd. Jeżeli ktoś nie umie na takie tematy rozmawiać i ucieka się do pytań osobistych, materialnych, światopoglądowych to znaczy, że ma dosyć wąskie horyzonty.

Jak pisałem, nie musisz tego rozumieć.

Jezeli komus na pytanie "Czym sie zajmujesz? Co robisz na codzien?" Nasuwa sie tylko odp o pracy, to sorry ale on ma ubogie zycie i wąskie horyzonty. A po pracy niczym sie nie zajmuje? Zadnego hobby, zaineresowania, przeciez w pytaniu nikt nie wspomiaal o pracy. Rownie dobrze może opowiadać ze zbiera jaja w kurniku na czas.
I koleżanka dobrze to rozumie, raczej Ty nie do końca rozumiesz

[Maja102]

Napisane przez Aleksandriiia

Jezeli komus na pytanie "Czym sie zajmujesz? Co robisz na codzien?" Nasuwa sie tylko odp o pracy, to sorry ale on ma ubogie zycie i wąskie horyzonty. A po pracy niczym sie nie zajmuje? Zadnego hobby, zaineresowania, przeciez w pytaniu nikt nie wspomiaal o pracy. Rownie dobrze może opowiadać ze zbiera jaja w kurniku na czas.

dla niektórych praca jest hobby

[Aleksandriiia]

Napisane przez _Mia

Już ja rozumiem doskonale. To Ty nie chcesz zrozumieć drugiej strony. Dodatkowo mnie obrażasz, uznając mnie za mniej inteligentną osobę, której brakuje kultury i obycia, za nie rozumiejącego kontekstów społecznych głupka. Mogłeś sobie darować. To, że masz jakąś fobię finansową, to Twoja sprawa.
Jak sam napisałeś, dla Ciebie pytanie o pracę jest badaniem statusu materialnego- zakrawa to trochę na problemy z tematem.
Ja wiem, że mężczyzn się ocenia przez pryzmat pracy, pieniędzy. Będąc jednak tak wrażliwa, powinnam się obrażać o każdy komplement, bo, olaboga- dał mi znać, że jestem atrakcyjna, a to równa się- nadaję się tylko do seksu!!!11oneone

A poza tym, ja tam się nie boję różnicy poglądów na pierwszej randce. Cenię swój czas i drugiej osoby. Jeśli facet nie odpowiada mi światopoglądowo, to im prędzej się tego dowiem, tym lepiej.

O tak. Poza tym co z tego ze mi ktos powie ze jest lekarzem, prawnikiem, kasjerem, wykonywany zawod wcale nie swiadczy o statusie materialnym. Znam lekarzy ktorzy zarabiaja niewiele bo zamiast trzaskac pieniadze na prywatach pomagaja ludziom pro bono. Znam kasjerow co zarabiaja wiecej niz ja na dwoch etatach. Za to wykonywany zawod moze duzo powiedziec o czlowieku, jaki jest, jakie ma pasje, podejscie do drugiego czlowieka, czy dac tematy do dalszej rozmowy.
No ale jak napisal kolega nie wszyscy musza to rozumiec

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:14 ----------

Napisane przez Maja102

dla niektórych praca jest hobby

Tak, ale czy taka osoba bedzie wtedy traktowala to pytanie jako badanie statusu materialnego?

[Maja102]

Napisane przez Aleksandriiia

O tak. Poza tym co z tego ze mi ktos powie ze jest lekarzem, prawnikiem, kasjerem, wykonywany zawod wcale nie swiadczy o statusie materialnym. Znam lekarzy ktorzy zarabiaja niewiele bo zamiast trzaskac pieniadze na prywatach pomagaja ludziom pro bono. Znam kasjerow co zarabiaja wiecej niz ja na dwoch etatach. Za to wykonywany zawod moze duzo powiedziec o cztllowoeku, jaki jest, jakie ma pasje, podejscie do drugiego czlowieka, czy dac tematy do dalszej rozmowy.
No ale jak napisal kolega nie wszyscy musza to rozumiec

Dla mnie podobnie, praca może powiedzieć co nieco o człowieku (np. jak ktos jest pasjonatem fotografii i tym się zajmuje zawodowo) czy pomóc znaleźć wspólne tematy do rozmowy. Ja na przykład lubię to, co robię i chętnie rozmawiam o tym z ludźmi ze swojej branży wymienając doświadczenia, nowinki itp.

Napisane przez Aleksandriiia

Tak, ale czy taka osoba bedzie wtedy traktowala to pytanie jako badanie statusu materialnego?

nie wiem, nie siedze innym w głowie