Kurcze i znowu mi przybylo!!! Jak sie pozbyc w 10 miesiecy!

[Charlotte]

Wiesz co, tam jest od razu gotowa opcja: "spagetti z sosem bolońskim" a sos boloński to sos pomidorowy z warzywami z mięsem mielonym

[Czkasia]

Ooojjojj, nio przeca wiem, że sos boloński to nie tylko mięsko, ale i warzywka i pomidorki Użyłam takiego skrótu myślowego, że "mięsny", aby go odróżnic od neapolitańskiego, który przeca tylko warzywno-pomidorowy, a więc i mniej kaloryczny.

Może niech nasz kochany autorytet Smoczek rozstrzygnie, bo pomału tracę wiarę w siebie
A ja okrutnie dociekliwa bestyja jestem

[Charlotte]

Wcale nie podejrzewałam że nie wiesz i nie była to aluzja do tego, że określiłaś go jako mięsny Chciałam zaznaczyć, że ten licznik uwzględnia chyba wszystko co zawiera ten sos, bo po prostu określa to wszystko razem jako "spagetti z sosem bolńskim"

Ja nie jestem wcale tego pewna że 250 gram takiego spagetti ma dokładnie 246 kalorii bo nie znam się na tym i nie liczę kalorii, a na tę stronke weszłam z ciekawości no i napisałam co mi wyszło, bo byłam w szoku, że zjadłam dzisiaj tylko 1150 kcal Ale jeśli zjadłam więcej, to nie ma dla mnie żadnego znaczenia

[Czkasia]

Nio dobze, pseplasam ...
Jus nie będę sie cepiac
A niech se ma ile chce, nio nie???
Gupie, gupie sosisko ...

[Charlotte]

No właśnie, niech se ma

[oleczka18]

przepraszam że tak pózno odpisuję... a więc startujemy

Dalida napisał(a):
> Czy od razu po schudnięciu postrzegałaś siebie jako szczupłą osóbkę, czy mimo tego, że schudłas wciąż czułaś się jak grubcio?

Powiem ci szczerze... ja się nigdy nie czułam się grubo... mimo iż jak teraz oglądam zdjęcia to brrrr. Zawsze mogłam kupić dla siebie fajne ubrania, nikt mi nigdy niczego przykrego nie powiedział...a przynajmniej nie tak żebym to usłyszała. Widziałam że mam tłuszczyk ale jakoś mi to nigdy nie przeszkadzało (sądziłam że jestem w górnej granicy normlaności-cokolwiek to znaczy bo jak wiemy norma jest pojęciem względnym) w sumie teraz też jako tako nie przeszkadza...Po prostu odchudzam się bo po co mieć coś co ci nie jest potrzebne???

>Bo istnieje taki pogląd, że grubaski nigdy nie zapominają, że były grube i nawet jak schudną, to wciąż postrzegają siebie jako grube. Jestem ciekawa Twojej opinii.


Mój problem jest jakby podobny...ja sama nie widze że tyle schudłam...tzn widze ...ale nie widze Nie wiem czy dobrze to wytłumacze...Jeżeli stoje sobie przed lusterm ubrana... to widze spoko figurke, mysle se że jest wszystko tak jak powinno. Sprawa komplikuje się gdy widzę się np podczas prysznica...tam ten obraz mnnie jakby się zmieniał i widze miejsca z których mogłabym schudnąć ( swoją drogą one nie są urojone...ale nie stanowią jakiegoś big problemu dla mnie.)Na szczęście nie myśle o sobie że jestem GRUBA, okropna, mam pełno tłuszczu i w ogole, tylko delikatnie heheh sugeruję sobie że może warto jeszcze dla pełnej satysfekacj pozbyc się..czegoś co mi nie jest potrzebne.

benny napisała:
>Hmmm, a czy to działa też w drugą stronę? Bo ja zawsze byłam dość szczupła i z kolei nie zdawałam sobie sprawy, że przytyłam, dopóki nie założyłam ciuchów z zeszłego sezonu...

Zanim zaczęłam się odchudzać... było podobnie. Nawet nie zazuważyłam kiedy przytyłam. Postanowiłam to zmienić no i udaję się z taką łatwością, że czytając że np komuś na dietce śnią się słodycze itp itd...to nie mogę w to uwierzyć. Dla mnie to jest bardzo dziwne.
Jezuuuuuuuuu jak ja się ostatnio rozpisuję.....wrrrrrrrrr

[sunny_girl]

ehhh... skąś to znam. Odkąd pamiętam zawsze byłam troszkę grubsza. Osobiście nigdy mi to nie przeszkadzało, gorzej z otoczeniem. Ciągłe komentarze rodzinki, krzywe patrzenie na to że "znowu coś jem". Ile można wytrzymac? W końcu zaczełam czuc sie goprsza od innych. Pojawialy sie kolejne proby odchudzania. Bezskuteczne..Ale w maju postanowilam sie wziac za siebie porzadnie. Do konca czerwca zrzucialm 9 kg i chcialam juz zaprzestac. Ale nie udalo mi sie to do dnia dzisiejszego. Tez traktuje to jako pewnego rodzaju hobby. Czasami jak patrze w lustro to mysle ze jest spoko, ale czasami wydaje mi sie ze dalej jestem tl;usciutka.Czasami cos mi podpowiada ze czas skonczyc, ale za kilka minut mysle sobie ze jeszcze przypadkiem przytyje. No i schudlam kolejne 6 kilogramow.Czasami boje sie czy wszystko w porzadku bo jakos nie mam okresu, czasami opadam kompletnie z sil. Ale zaraz potem mysle sobie ze przesadzam i ze to wina antybiotyku ktory ostatnio biore. Czuje sie jak w jakiejs slepej uliczce, I tak zaraz pozaluje tego co napisalam bo stwierdze ze znowu przesadzam
ola napisał(a):
> przepraszam że tak pózno odpisuję... a więc startujemy
>
> Dalida napisał(a):
> > Czy od razu po schudnięciu postrzegałaś siebie jako szczupłą osóbkę, czy mimo tego, że schudłas wciąż czułaś się jak grubcio?
>
> Powiem ci szczerze... ja się nigdy nie czułam się grubo... mimo iż jak teraz oglądam zdjęcia to brrrr. Zawsze mogłam kupić dla siebie fajne ubrania, nikt mi nigdy niczego przykrego nie powiedział...a przynajmniej nie tak żebym to usłyszała. Widziałam że mam tłuszczyk ale jakoś mi to nigdy nie przeszkadzało (sądziłam że jestem w górnej granicy normlaności-cokolwiek to znaczy bo jak wiemy norma jest pojęciem względnym) w sumie teraz też jako tako nie przeszkadza...Po prostu odchudzam się bo po co mieć coś co ci nie jest potrzebne???
>
> >Bo istnieje taki pogląd, że grubaski nigdy nie zapominają, że były grube i nawet jak schudną, to wciąż postrzegają siebie jako grube. Jestem ciekawa Twojej opinii.
>
>
> Mój problem jest jakby podobny...ja sama nie widze że tyle schudłam...tzn widze ...ale nie widze Nie wiem czy dobrze to wytłumacze...Jeżeli stoje sobie przed lusterm ubrana... to widze spoko figurke, mysle se że jest wszystko tak jak powinno. Sprawa komplikuje się gdy widzę się np podczas prysznica...tam ten obraz mnnie jakby się zmieniał i widze miejsca z których mogłabym schudnąć ( swoją drogą one nie są urojone...ale nie stanowią jakiegoś big problemu dla mnie.)Na szczęście nie myśle o sobie że jestem GRUBA, okropna, mam pełno tłuszczu i w ogole, tylko delikatnie heheh sugeruję sobie że może warto jeszcze dla pełnej satysfekacj pozbyc się..czegoś co mi nie jest potrzebne.
>
> benny napisała:
> >Hmmm, a czy to działa też w drugą stronę? Bo ja zawsze byłam dość szczupła i z kolei nie zdawałam sobie sprawy, że przytyłam, dopóki nie założyłam ciuchów z zeszłego sezonu...
>
> Zanim zaczęłam się odchudzać... było podobnie. Nawet nie zazuważyłam kiedy przytyłam. Postanowiłam to zmienić no i udaję się z taką łatwością, że czytając że np komuś na dietce śnią się słodycze itp itd...to nie mogę w to uwierzyć. Dla mnie to jest bardzo dziwne.
> Jezuuuuuuuuu jak ja się ostatnio rozpisuję.....wrrrrrrrrr

[10.100.0.148]

OOOj skad ja to znam!!! A najlepsze jest to ze jak sie wczesniej odchudzalam to wszyscy mi kazali jesc na sile a teraz jak przytylam to mowia nie jedz tyle i w ogole normalnie wytrzymac nie mozna!!! Te spojrzenia ze zaraz sie nie zmieszcze i "dupa urosnie" to normalnie wykrzykuje ze jak tak to zaraz w ogole nie bede nic jadla i sie skonczy!!! A ja taka jestem ze mnie na to stac duma przewyzsza glod)) bo ja postanowilam sobie ze w wakacje, tzn. do konca sobie poluzuje, a dopiero od wrzesnia zaczne bo to takna mnie dziala ze jak zaczne od konkrtnej daty to mam wiecej woli w sobie z reszta teraz to by bylo ciezko bo caly czas jest pod nosem cos do jedzenia i cwiczyc sie nie chce a ta jak jestem caly dzin poza dodem prawie to nie mam czzasu na jedzenie i jak rano zrobie dietetyczna knapke to potem nic innego pod reka nie mam i zjadam to co mam) Ale dobra rozpisalam sie juz... takze moze doprosze si jeszcze kilku malutkich rad/?? Wiem jestem zachlanna ale to tez kwestia charakteru)

[liz@]

Kochane Wizażanki,kamień z serca mi spadł, że nie tylko ja myślę o odchudzaniu.Tylko niestety ja właśnie myślę zamiast coś robić.Składam sobie obietnice, że od jutra....poczym wcinam batoniki , ciasteczka na pocieszenie.Chyba brak mi silnej woli. Marzę żeby zrzucić 10 kilosów!!!!Ale im bardziej chcę się odchudzać tym bardziej chce mi się jeść. Dodam, że bardzo lubię to zajęcie Co by tu zrobić, żeby wreszcie postanowić i żeby żołądeczek się skurczył i nie potrzebował tyle żarełka??Jak Wy to robicie dziewuszki, że udaje się Wam schudnąć????

[Czkasia]

Wiem, że to kontrowersyjna dieta i wszyscy podkreslają, że dla osób otyłych, ale ja kilka m-cy temu schudłam ponad 12 kg na DIECIE CAMBRIDGE Skonsultowałam tę decyzję z moim lekarzem, jestem zdrowa, nie widział przeciwskazań, wypełniłam karte u konsultantki, zamówiłam (w necie z Włocławka, bo było najtaniej) zastosowałam i schudłam.
Praawda, jakie to proste??? Hi!Hi!
Pierwsze 3 dni były trochę uciążliwe, ale po ok. 72 godz. uczucie głodu znika i wszystko jest

W trakcie diety czułam się naprawde rewelacyjnie, lekko, poprawił się stan moich paznkokci, cery, lepiej spałam (z czym na co dzień mam duuuże problemy)

Dieta jest b. restrykcyjna, bo dziennie kobieta do 174 cm wzrostu zjada tylko ok. 400 kcal, ale dzięki pewnym procesom, jakie zachodza w trakcie stosowania tej diety, w naszym organizmie (zjawisko łagodnej ketody - nieszkodliwe)W OGÓLE NIE CZUJE SIĘ GŁODU!!!! NAPRAWDE TO DZIAŁA!!!!
Dodatkowo trzeba (i tylko te płyny są dopuszczone) pić ok. 2,5 l wody niegazowanej, herbatki ziołowe i kawę z odrobina chudziuskiego mleczka.

[liz@]

Czkasiu droga, podziwiam Cię, że schudłaś tyle!k:Też bym tak chciała.Słyszałam o tej diecie cambridge i faktycznie jest kontrowersyjna. Znam chyba ze trzy osoby , które źle się po niej czuły no ale jak widać na Twoim przypadku nie na wszystkich tak żle działa.To jest dobry sposób na szybkie schudnięcie ale ja chyba jednak wolę tradycyjną dietę ŻP tylko jak pisałam nie mam silnej woli. Odchudzam się parę dni, piję wodę,czerwoną herbatkę itd...a potem wymiatam pół lodówkiKiedyś kupiłam sobie preparat herbalife ale jakoś nie mogłam na tym ciągnąć.Skończyło się na tym ,że wydałam kupę forsy i zero efektów.Bardzo zazdroszczę osobom ,które powiedza sobie nie jem!i trwaja w postanowieniu.Moją zgubą są słodycze

[Czkasia]

Oj, moją zgubą Lizuniu (mogę tak się do Ciebie zwrócić?) też są niestety słodycze... mniam, mniam.
Z tym, że ja raczej mam silną wolę, kiedy już sobie postanowię, to jestem konsekwentna w odchudzaniu ale - jest jednak małe ale - po jakimś czasie, już po osiągnięciu w miarę wymarzonej wagi, coś mnie napada - JAKIEŚ CHOLERSTWO TAKIE, NIOOO i zaczynam wcinać własnie słodycze. Podkreślam, że w dużych ilościach No i lody sa moją zgubą. Poprostu je kocham
Oczywiscie do poprzedniej duuuzzzej wagi już nie wrócę, ale niestety ostatnio troszkę mi przybyło (jakieś 3 kg) i właśnie przymierzam sie do dietki.
Będę stosowała dietę 1000 kcal. Nie jest w trakcie głodnym, jest urozmaicona i dokładnie przestrzegana daje dobre efekty Można schudnąć ok 3-4 kg m-cznie.
Polecam! Jest naprawde bezpieczna

[liz@]

Czkasiu, jak będziesz miała chwikę to napisz o swoim sposobie odchudzania.Wiem ,że to dieta 1000 kcal ale może masz jakieś swoje osobiste sposobiki.Ja już sobie dałam słowo ,że od dzisiaj chudnę!!!!Zobaczymy jak to będzie.

[Czkasia]

Lizo, OBIECUJĘ, że na pewno Ci coś skrobnę, tylko troszkę poźniej, bo teraz wychodzę na jakies 2-3 godzinki

Powiedz mi tylko jeszcze, czy masz tę dietę - przykładowy jadłospis? Ja od siebie napisze kilka podpowiedzi, jak sobie z nią radziłam, bo te jadłospisiki są w necie ale jeśli chcesz,mogę też przesłać Ci na priva konkretne menu.
Buziaczki - na pewno się odezwę jeszcze dzisiaj. Słowo harcerza (a raczej harcerki)

[liz@]

Nie mam tej diety więc jak Ci się będzie chciało to przyślij mi.

[oleczka18]

lizo...znalazłam kiedyś taką dietke... ja jej nie stosowałam...wole sobie sama coś skomponować...no ale może Tobie się przyda
Wiem że tam jest 1200kcal ale jak zrezygnujesz np z kolacji to powinno być w przyblizeniu te 1000 kcal, choć te 200 kcal nie zaszkodzi...a wiele pomoże ...:P

http://www2.gazeta.pl/zdrowie/0,46568,0.html

[liz@]

Dziewczynki kochanedzięki wielkie za oddzew!Olu napewno zaraz zajrzę na tą stronkę,która podałaś.
Do Ciebie Czkasiu wysłałam mailika.