Jakie potrzeby mężczyzny powinna zaspokajać kobieta, aby związek był szczęśliwy?

[dawidowskasia]

Napisane przez eos50

ARAKIEL, NORMALNYFACET, ICELAND I KTO TAM JESZCZE - WY TO TEŻ JA???????????????????????

normalnyfacet wielokrotnie pisał o równym podziale obowiązków domowych
Nie widzę żadnych podobieństwa między Wami (chyba,że przypadkowe, podobnie jak z wieloma kobietami, które sie nim zgadzają w różnych kwestiach)

[tacyta]

Napisane przez eos50

1. Ale i nie potwierdzałaś. Teraz potwierdziłaś i ok. Nie jest natomiast ok Twoje wyjaśnienie, bo psyche zależy od soma i odwrotnie, a to wszystko razem z fizjologią nazywa się biologia. Zostają Ci tylko czynniki społeczne, a te wyglądają tak, że za patriarchatu kobieta mdlejąc mówiła 'głowa mnie boli kochanie', a dzisiaj twardo stojąc na Ziemi mówi z podniesionym czołem 'nie, bo nie, bo swoje prawa znam i mam prawo nie chcieć'. To nie jest przyczyna, tylko skutek. Patriarchatem tego nie wytłumaczysz skoro zjawisko dalej występuje, a tylko wymówka się zmieniła z duchem czasu.
4. Nie takie były pytania.
6. Jak sobie chcesz.
6.1. Ale z nieodpowiednimi facetami byłaś? I nawet plany z nimi wiązałaś? Oczywiście rozumowo do tego podchodziłaś, to jasne.
6 (2, 6, 7) A który artykuł konstytucji o tym mówi? Która ustawa?
6.3. Nie napisałaś, ale różnice mogą prowadzić do różnych skutków. A co z różnicami w poglądach na temat posiadania dzieci, ślubu, wyjazdu za granicę? Takie związki nie są wg tamtej Twojej teorii nudne.
1. Dalej nie odpowiadasz - tak, jestem feministką lub - nie, nie jestem feministką, tylko krążysz. Czego się boisz?
2. Ale jak widać nie wszyscy chcą temu sprostać i płacić taką wyśrubowaną cenę za Ciebie.
3. OK. Nie ma możliwości pracy zdalnej, nie ma pracy lepiej płatnej, ekonomicznie uzasadnione jest pozostać w domu. Co teraz? Zostajesz, czy dalej będziesz wymyślać alternatywy, aby tylko się 'racjonalnie nie poświęcić'?

1. Przecież podawałam możliwe przyczyny a nie skutki tego stanu rzeczy. I moim zdaniem należy jednak odróżnić czynniki czysto psychologiczne (np. kompleksy, urazy , pretensje, lęk przed ciążą, brak zaufania wobec partnera albo traumy z przeszłości ) rzeczywiście wpływające na fizjologię od czynników czysto fizjologicznych, które nie mają swojego źródła w psychice (np. ból podczas stosunku odczuwany w okresie połogu, nieprawidłowa budowa narządów płciowych). A czynniki społeczne to np. wdrukowane w świadomość kobiety przekonanie, że seks nie służący prokreacji jest czymś grzesznym, niegodnym itp., co skutkuje brakiem ochoty na seks ubranym w bajeczkę o bólu głowy.
6.1. Errare humanum est, in errore perservare stultum. Oczywiście rozumowo do tego podchodziłam, to jasne.
6 (2, 6, 7) Żaden przepis prawny tego nie reguluje, ale pełne pychy twierdzenie, że potrzeby wszystkich innych facetów są wiernym odwzorowaniem Twoich potrzeb i uzurpowanie sobie praw do wypowiadania się w ich imieniu nie przysporzy Ci wiarygodności. Chociaż ankietę mógłbyś przeprowadzić na odpowiednio reprezentacyjnej grupie mężczyzn.
6.3. Różnice mało istotne np. w poglądach politycznych nie wpłyną negatywnie na związek (oczywiście z wyjątkiem jakiś ultrasów z zapędami misjonarskimi ), ale już różnice w sprawach fundamentalnych np. na temat posiadania dzieci, ślubu, wyjazdu za granicę są zwykle nie do przeskoczenia i prędzej czy później doprowadzą do rozpadu związku.
1. Jestem feministką tam, gdzie mi z feminizmem po drodze. Jestem niezależna finansowo i mentalnie, popieram równe szanse na rynku pracy i w życiu społecznym, walczę z głupimi stereotypami. Do żadnych organizacji się nie zapisuję, bo niektórych postulatów feminizmu nie popieram np. parytetów itp. , nie chcę specjalnego traktowania z powodu bycia kobietą ale nie chcę też mieć z tego powodu pod górę, stykać się ze szklanym sufitem, itp. Nie oburzam się jak jakiś facet otwiera mi drzwi ani jak tego nie robi. Korzystam z męskiej pomocy przy noszeniu ciężkich sprzętów ale nie życzę sobie protekcjonalnego traktowania w miejscu pracy, seksistowkich żartów ani niższych zarobków za tak samo wykonaną pracę.
2. Ale są też tacy gotowi tę cenę zapłacić.
3. Zostanę w domu i napiszę chodliwy poradnik z dziedziny samopomocy, a potem będę już tylko odcinać kupony. Krótkotrwałe poświęcenie na rzecz długotrwałych korzyści.

[Chatul]

Napisane przez eos50

Czyli nie pytasz o sprawy zwykłe, obojętne, normalne.

Nie zadaję pytań, na które znam odpowiedź. Na pytanie „czy umyłam zęby” znam odpowiedź. Na pytanie „czy według mojego faceta ładnie wyglądam w nowej fryzurze” odpowiedzi nie znam. Dlatego pytam.

Czyli znów nie byłabyś w PEŁNI zadowolona z odpowiedzi. Ze sposobu odpowiedzi tak, ale z całości sytuacji nie.

No z całości sytuacji nie byłabym zadowolona. Ale to nie zmienia faktu, że odpowiedź byłaby dobra.

Dlaczego nie ma tu ciekawości, która była, gdy pytałaś o swoje 'boczki'? Przecież wiedziałaś, że je masz? Miałaś nadzieję, że w jego oczach je zgubiłaś, czy o co chodzi?

Jak wiem, że przytyłam, to nie pytam. Bo i po co. Zresztą akurat ten konkretny przykład jest nietrafiony, bo nie pytam TŻ-a o to czy przytyłam.
Ale powiedzmy, że 2 osoby mi mówią, że przytyłam, a dwie mi mówią, że schudłam. Więc pytam TŻ-a jak on to widzi, bo wiem, że on mi szczerze odpowie.

[dawidowskasia]

Napisane przez Chatul

Nie zadaję pytań, na które znam odpowiedź. Na pytanie „czy umyłam zęby” znam odpowiedź. Na pytanie „czy według mojego faceta ładnie wyglądam w nowej fryzurze” odpowiedzi nie znam. Dlatego pytam.



No z całości sytuacji nie byłabym zadowolona. Ale to nie zmienia faktu, że odpowiedź byłaby dobra.



Jak wiem, że przytyłam, to nie pytam. Bo i po co. Zresztą akurat ten konkretny przykład jest nietrafiony, bo nie pytam TŻ-a o to czy przytyłam.
Ale powiedzmy, że 2 osoby mi mówią, że przytyłam, a dwie mi mówią, że schudłam. Więc pytam TŻ-a jak on to widzi, bo wiem, że on mi szczerze odpowie.

podam mój przyklad. Ostatnio przymierzalam 3 sukienki na Sylwestra. Spytalam tż-ta w której najlepiej wyglądam. Odpowiedział,ze w sukience nr 2 (byłam po prostu ciekawa czy mam rację) ale i tak wybralam sukienkę nr 3 bo mi najbardziej odpowiadala
Chcialam tylko wiedzieć czy mam rację


PS A jak mój facet się pyta jak wygląda i co myślę na dany temat to co ma na myśli?...czyżby to samo , w zalezności od pytania i sytuacji?

[Arazjel]

Napisane przez Bananalama

Nie wiem właśnie za co ... a szkoda bardzo, fajny z niego "wizażanin" był.

No proszę cię ,okropny facet

[Bananalama]

Napisane przez Arazjel

No proszę cię ,okropny facet

Jesteś nieobiektywny

[Arazjel]

Napisane przez Bananalama

Jesteś nieobiektywny

Ale za to avatara mam odpustowego,a to już coś ............Bananku

[maryanna3]

eos50/akuku/a kuku/aku ku/ a k u k u itd./50latek
ariakiel/arazjel....czekamy dalej....

jesteście chłopcy bardzo pomysłowi

[Miss Puppet]

Napisane przez maryanna3

eos50/akuku/a kuku/aku ku/ a k u k u itd./50latek
ariakiel/arazjel....czekamy dalej....

jesteście chłopcy bardzo pomysłowi

Monte Christo jeszcze

a z tym 50latek to ciekawe bo teraz twierdzi, że ma 32 lata...

choć umysłowo jest na pewno mniej

[eos50]

Napisane przez Bananalama

Nie wierzę w szatana. Jestem dziełem bozi

Uczą nas o ustrojach politycznych całej Europy, o stosunkach międzynarodowych, historii politycznej najnowszej, dodatkowo na specjalizacji zgłębiam tajniki gatunków dziennikarskich, uczę się pisać teksty, robić reportaże radiowe, PR i takie tam miłe rzeczy

To był cytat ze słów Króla Juliana, ignorancie . To jest mój pan i władca, jemu oddaję cześć . We mnie skąd taka chęć? Bo widzisz, miałam tego niedosyt w dzieciństwie i teraz sobie odbijam, poza tym lubię rywalizację i zawsze chcę być naj, np. jak kolega lepiej się uczy, to ja muszę jeszcze lepiej itp.

Naturalnie, że tak. Paru. Nawet i więcej niż paru. Nie wszyscy jednak.

To Ty masz podwójne standardy. Przyznaj się.

Gienku, to był żart sceniczny..

Jak można wierzyć w Boga, nie wierząc jednocześnie w Szatana? Tak jak można się domagać równych praw, a olewać równe obowiązki?
Nie znając teorii gender nic nie wiecie o świecie! Przecież wszystkie ustroje polityczne, stosunki międzynarodowe, historia to prawie wszystko łącznie z historią najnowszą 'osiągnięcia' patriarchatu. A świat się przecież zmienia i to wszystko to już przeżytek, prawda Tacyta?
Jak widzisz nie miałaś racji uważając mnie za wszystkowiedzącego i przyznaję się bez bicia, że o tym wiekopomnym dziele nie słyszałem. Ale akurat w tym, że pytamy o siebie, gdy nie jesteśmy siebie pewni nie myliłem się.
Więc dlaczego ciągle wszystkie niewygodne dla Was teksty przypisujecie mnie? Obsesja na moim punkcie? Czy na punkcie tamtego Damiana?
Oczywiście, że się przyznaję. Ja przecież uważam, że kobieta i mężczyzna choć świetnie się uzupełniają, to jednak są znacząco różni, dlatego powinni odgrywać różne role i podlegać różnym ocenom wg osobnych standardów właściwych danej płci. Ja nie wymagam od Was latania z karabinem w ręku i zabijania, za to Wy wymagacie ode mnie płaczu, dajecie mi na to przyzwolenie, a gdy nie płaczę twierdzicie, że jestem nieczułym troglodytą, skostniałą, przesiąkniętą starą ideologią skamieliną macho, której wdrukowano do łba kłamstwa o tym, co jest męskie, a co nie, a ja przecież tak naprawdę mam całkiem inne potrzeby i tylko jeszcze o tym nie wiem. Niestety, trudno od kogoś komu natura dała wyposażenie do zabijania wymagać, aby płakał nad swoimi ofiarami.
Cienki.

Napisane przez dawidowskasia

normalnyfacet wielokrotnie pisał o równym podziale obowiązków domowych
Nie widzę żadnych podobieństwa między Wami

W tym wątku? Nie pisał, że równy podział obowiązków to marzenie mężczyzn. Napisał, że najważniejszy jest seks i z tego co pamiętam nie wspomniał o niczym innym, a to jasno świadczy, że woli pobzykać, niż myć gary podobnie zresztą jak wszyscy faceci (normalni, zdrowi, ... ). Więc jesteśmy z nim zgodni w 100%. A to, że niektórzy faceci zanim sobie pobzykają muszą najpierw pozmywać gary, bo inaczej nic nie dostaną, to już ich indywidualna sprawa.

Napisane przez tacyta

1. Przecież podawałam możliwe przyczyny a nie skutki tego stanu rzeczy. I moim zdaniem należy jednak odróżnić czynniki czysto psychologiczne (np. kompleksy, urazy , pretensje, lęk przed ciążą, brak zaufania wobec partnera albo traumy z przeszłości ) rzeczywiście wpływające na fizjologię od czynników czysto fizjologicznych, które nie mają swojego źródła w psychice (np. ból podczas stosunku odczuwany w okresie połogu, nieprawidłowa budowa narządów płciowych). A czynniki społeczne to np. wdrukowane w świadomość kobiety przekonanie, że seks nie służący prokreacji jest czymś grzesznym, niegodnym itp., co skutkuje brakiem ochoty na seks ubranym w bajeczkę o bólu głowy.
6.1. Errare humanum est, in errore perservare stultum. Oczywiście rozumowo do tego podchodziłam, to jasne.
6 (2, 6, 7) Żaden przepis prawny tego nie reguluje, ale pełne pychy twierdzenie, że potrzeby wszystkich innych facetów są wiernym odwzorowaniem Twoich potrzeb i uzurpowanie sobie praw do wypowiadania się w ich imieniu nie przysporzy Ci wiarygodności. Chociaż ankietę mógłbyś przeprowadzić na odpowiednio reprezentacyjnej grupie mężczyzn.
6.3. Różnice mało istotne np. w poglądach politycznych nie wpłyną negatywnie na związek (oczywiście z wyjątkiem jakiś ultrasów z zapędami misjonarskimi ), ale już różnice w sprawach fundamentalnych np. na temat posiadania dzieci, ślubu, wyjazdu za granicę są zwykle nie do przeskoczenia i prędzej czy później doprowadzą do rozpadu związku.
1. Jestem feministką tam, gdzie mi z feminizmem po drodze. Jestem niezależna finansowo i mentalnie, popieram równe szanse na rynku pracy i w życiu społecznym, walczę z głupimi stereotypami. Do żadnych organizacji się nie zapisuję, bo niektórych postulatów feminizmu nie popieram np. parytetów itp. , nie chcę specjalnego traktowania z powodu bycia kobietą ale nie chcę też mieć z tego powodu pod górę, stykać się ze szklanym sufitem, itp. Nie oburzam się jak jakiś facet otwiera mi drzwi ani jak tego nie robi. Korzystam z męskiej pomocy przy noszeniu ciężkich sprzętów ale nie życzę sobie protekcjonalnego traktowania w miejscu pracy, seksistowkich żartów ani niższych zarobków za tak samo wykonaną pracę.
2. Ale są też tacy gotowi tę cenę zapłacić.
3. Zostanę w domu i napiszę chodliwy poradnik z dziedziny samopomocy, a potem będę już tylko odcinać kupony. Krótkotrwałe poświęcenie na rzecz długotrwałych korzyści.

1. Skoro traumy, bóle, kompleksy, urazy, itd. są dziś takie same, a zniknęło 'wdrukowane w świadomość kobiety przekonanie, że seks nie służący prokreacji jest czymś grzesznym, niegodnym', to dlaczego nie wykazujecie większej ochoty na seks? Świadomość się zmieniła, a zjawisko dalej występuje! Co teraz się wdrukowuje kobietom do głów, że dalej dużo częściej odmawiają, niż mężczyźni? Dlaczego nie można czegoś wdrukować w męskie łby, żeby przestali chcieć?
6.1. Do pierwszej części, czy do drugiej? No i jak w ogóle mogłaś mając tak twarde, zdecydowane, odarte z emocji, a podparte racjonalizmem poglądy dać się tak okrutnie nabrać zwykłym facetom?
6 (2, 6, 7) Skąd wiesz, że nie przeprowadzałem? A na wiarygodności mi nie zależy. Ty piszesz czarne (przeprowadzałaś jakieś ankiety, badania?), ja piszę białe, a czytelnicy niech sobie oceniają i wybierają. Mnie wystarczy, gdy się zastanowią nad pewnymi kwestiami. A robić, niech robią po swojemu, bo to oni będą w życiu płacić za swoje wybory.
6.3. Ale za to związek nudny nie będzie, czyż nie?
1. Typowa kobieca postawa - jak mi pasuje, to tak, a jak nie to nie! Brawo chociaż za szczerość. A jednakowe normy sprawnościowe dla kobiet w wojsku popierasz?
2. Niech płacą skoro tego chcą. Ja tylko innym wizażankom mówię - nie wszyscy się na to zgodzą.
3. Pod warunkiem, że inni nie uznają tego za kolejną bzdurę 'obiecującą złoto dla naiwnych', bo jak wiesz 'panuje moda na self-help crap' i inne 'pseudopsychologiczne poradniki bez jakiejkolwiek wartości merytorycznej'. Dla mnie najważniejsze jest, że byś została w domu i szkoda tylko, że może Cię do tego zmusić sytuacja ekonomiczna, a nie np. miłość. Szkoda, bo z jednej strony pokazuje to, że nie jesteś wcale taka silna, zdecydowana i wytrwała jak to próbujesz nam tutaj pokazać, a z drugiej strony szkoda, bo to jawnie dowodzi, że materię stawiasz wyżej ducha. Może dlatego tamci nie chcieli z Tobą być?

Napisane przez Chatul

No z całości sytuacji nie byłabym zadowolona. Ale to nie zmienia faktu, że odpowiedź byłaby dobra.

I o tym pisałem. Nie ma dobrej odpowiedzi, bo z żadnej kobieta nie będzie W PEŁNI zadowolona. Dla mnie tylko takie odpowiedzi są dobre, które w pełni zadowalają kobietę. Inne mogę nazwać szczerymi, prawdziwymi, jasnymi, prostymi, ale nie dobrymi.

Napisane przez Chatul

Nie zadaję pytań, na które znam odpowiedź. Na pytanie „czy umyłam zęby” znam odpowiedź. Na pytanie „czy według mojego faceta ładnie wyglądam w nowej fryzurze” odpowiedzi nie znam. Dlatego pytam.

Jak wiem, że przytyłam, to nie pytam. Bo i po co. Zresztą akurat ten konkretny przykład jest nietrafiony, bo nie pytam TŻ-a o to czy przytyłam.
Ale powiedzmy, że 2 osoby mi mówią, że przytyłam, a dwie mi mówią, że schudłam. Więc pytam TŻ-a jak on to widzi, bo wiem, że on mi szczerze odpowie.

Mówiąc krótko, jak jesteś pewna swego, to nie pytasz, a gdy masz wątpliwości związane ze swoją osobą, to pytasz. I robi tak każdy. Dlatego dla mnie pytanie - 'przytyłam?' już jest podejrzane i dużo mówi, a reakcja na odpowiedź mówi jeszcze więcej.

Napisane przez dawidowskasia

podam mój przyklad. Ostatnio przymierzalam 3 sukienki na Sylwestra. Spytalam tż-ta w której najlepiej wyglądam. Odpowiedział,ze w sukience nr 2 (byłam po prostu ciekawa czy mam rację) ale i tak wybralam sukienkę nr 3 bo mi najbardziej odpowiadala
Chcialam tylko wiedzieć czy mam rację

To odrobinę inna sytuacja, bo dokonywałaś wyboru. Mogłaś się czuć przepięknie w każdej, ale wybrać mogłaś tylko jedną więc dla mnie pytanie jest zrozumiałe i bez podtekstów.

Napisane przez dawidowskasia

PS A jak mój facet się pyta jak wygląda i co myślę na dany temat to co ma na myśli?...czyżby to samo , w zalezności od pytania i sytuacji?

Jakby go nie interesowało zdanie innych na temat jego wyglądu, to by nie pytał, bo i po co marnować energię. Skoro pyta tzn., że szuka potwierdzenia czegoś lub zaprzeczenia czemuś. Jak mocnego i przeciwko czemu ma to być argument tego już nie wiem. Może zaczyna 'tatusieć' i mu mięsień piwny rośnie; a może na siłowni kumpel więcej ciężarów podrzucił;, a może widział jak bardziej przypakowani lub lepiej ubrani mężczyźni się na Ciebie przyglądają i jak na to reagujesz? Skąd mam to wiedzieć? Ja wiem tylko, że skoro pyta, to robi to z jakiegoś konkretnego powodu. Jakby mu wisiał jego wygląd, co inni ludzie powiedzą na jego temat i jak Ty zareagujesz, to by sobie mógł krawat na ramieniu zawiązać i miałby to gdzieś.

Napisane przez Arazjel

No proszę cię ,okropny facet

Okropny, jak każdy facet tutaj. Ale za to nie wstydził się publicznie przyznać, że jest samcem i nieobce mu są samcze instynkty wobec napotkanych samiczek oraz, że wśród tych instynktów nie ma naturalnej potrzeby prania.

Ciekawe za co go zbanowali? Nie wiesz czasem? Bo ACTA ACTAMI, a cenzura się szerzy pod nosem!

[maryanna3]

Napisane przez eos50

Okropny, jak każdy facet tutaj. Ale za to nie wstydził się publicznie przyznać, że jest samcem i nieobce mu są samcze instynkty wobec napotkanych samiczek oraz, że wśród tych instynktów nie ma naturalnej potrzeby prania.

normalnyFacet, iceland1, Wyrak, ostatnio wypowiada się nawet całkiem mądrze CoJaPacze to chyba nowy użytkownik, no a bober to jest nawet czasem śmieszny

[Arazjel]

Napisane przez eos50

Okropny, jak każdy facet tutaj. Ale za to nie wstydził się publicznie przyznać, że jest samcem i nieobce mu są samcze instynkty wobec napotkanych samiczek oraz, że wśród tych instynktów nie ma naturalnej potrzeby prania.

Ciekawe za co go zbanowali? Nie wiesz czasem? Bo ACTA ACTAMI, a cenzura się szerzy pod nosem!

W sumie to nie wiem ,,bo zupa była za słona" ale jak ostatnio zauważyłem wiele nie trzeba https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=589751&page=4 komentarz admina uroczy.

[eos50]

Napisane przez maryanna3

normalnyFacet, iceland1, Wyrak, ostatnio wypowiada się nawet całkiem mądrze CoJaPacze to chyba nowy użytkownik, no a bober to jest nawet czasem śmieszny

No coś Ty? Niemożliwe żeby oni nie byli mną. Tu wszyscy są mną.

Napisane przez Arazjel

W sumie to nie wiem ,,bo zupa była za słona"

Albo jakaś Wizażanka poleciała na skargę. Nie wiesz, że dziewczynki to skarżypyty?

Napisane przez Arazjel

ale jak ostatnio zauważyłem wiele nie trzeba https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=589751&page=4 komentarz admina uroczy.

Faktycznie.

[maryanna3]

Napisane przez eos50

No coś Ty? Niemożliwe żeby oni nie byli mną. Tu wszyscy są mną.

Ależ nie pochlebiaj sobie mój drogi, rozdwojenia jaźni mam nadzieję nie masz a ich wypowiedzi znacznie różnią się od wypowiedzi akuku a kuku akakauakakaukaua czy jak Cię tam zwą

[Arazjel]

Napisane przez eos50

Albo jakaś Wizażanka poleciała na skargę. Nie wiesz, że dziewczynki to skarżypyty?

Zapewne tak było,wybacz że długo czekałeś na odpowiedż ale musiałem się przelogować,bo jako Normalny pisałem na innym wątku ....... te bużki mnie wykończą.

[motyla]

Napisane przez eos50

Napisał, że najważniejszy jest seks i z tego co pamiętam nie wspomniał o niczym innym, a to jasno świadczy, że woli pobzykać, niż myć gary podobnie zresztą jak wszyscy faceci (normalni, zdrowi, ... ).

o bosze, ja też tak mam
ten wątek coraz bardziej mi pokazuje, że jestem jednak facetem (ale chociaż jestem normalna, zdrowa, ... )

[eos50]

Napisane przez Arazjel

Zapewne tak było,wybacz że długo czekałeś na odpowiedż ale musiałem się przelogować,bo jako Normalny pisałem na innym wątku ....... te bużki mnie wykończą.

Dlatego ja ich nie używam.

Napisane przez motyla

o bosze, ja też tak mam
ten wątek coraz bardziej mi pokazuje, że jestem jednak facetem (ale chociaż jestem normalna, zdrowa, ... )

To witamy Cię w naszym męskim gronie Kolego!

[motyla]

Napisane przez eos50

To witamy Cię w naszym męskim gronie Kolego!

yo bro



a kiedy wyrośnie mi ptaszek?

[eos50]

Napisane przez motyla

yo bro

Widzę, że wiesz jak się prawidłowo zachować wśród kumpli.

Napisane przez motyla

a kiedy wyrośnie mi ptaszek?

Jak Ci do tej pory nie wyrósł to czarno to widzę. Ale podobno można sobie dorobić.

[Selekcjonerka]

Napisane przez eos50

(...) Ale podobno można sobie dorobić.

Można, można. Wpiszcie sobie w google "tranny bunny".

PS Podtrzymuję off top, bo temat główny chyba się już wyczerpuje.

[eos50]

Napisane przez Selekcjonerka

PS Podtrzymuję off top, bo temat główny chyba się już wyczerpuje.

Tu jest jeden wielki ot od początku więc nie przejmuj się. 'Piszta co chceta'. Ja swoje przecież i tak wiem. Ty też. I to dobrze wiesz!

[dawidowskasia]

Napisane przez motyla

o bosze, ja też tak mam
ten wątek coraz bardziej mi pokazuje, że jestem jednak facetem (ale chociaż jestem normalna, zdrowa, ... )

ja też

Nie no...sonda się szykuje jak nic. "Wolisz myć gary czy uprawiać seks"

[eos50]

Napisane przez dawidowskasia

ja też

Motyl postawił piwo.

Napisane przez dawidowskasia

Nie no...sonda się szykuje jak nic. 'Wolisz myć gary czy uprawiać seks'

Spoko, zaraz przyjdzie Bananalama i przyprowadzi ze sobą kilka par, które pobrały się z miłości do mycia garów i sonda i tak nie wyjdzie.

[2016071135]

Napisane przez eos50

Spoko, zaraz przyjdzie Bananalama i przyprowadzi ze sobą kilka par, które pobrały się z miłości do mycia garów i sonda i tak nie wyjdzie.

Kiepskie porównanie do wcześniejszej dyskusji. Mycie garów to nieprzyjemny obowiązek, a seks to przyjemność, więc każdy woli seks.

[dawidowskasia]

Napisane przez eos50

Motyl postawił piwo.

a ja czekam (niczym prawdziwa kobieta) aż mi postawią

[eos50]

Napisane przez arsea

Kiepskie porównanie do wcześniejszej dyskusji. Mycie garów to nieprzyjemny obowiązek, a seks to przyjemność, więc każdy woli seks.

Ja tak uważam, ale jak znam Bananalamę, to dołoży wszelkich starań i przyprowadzi tu aseksualnych miłośników porządków po to tylko żebym nie miał racji.

Napisane przez dawidowskasia

a ja czekam (niczym prawdziwa kobieta) aż mi postawią

A nie uważasz, że to się troszeczkę kłóci z Twoim wcześniejszym 'ja też'?

[dawidowskasia]

Napisane przez eos50

A nie uważasz, że to się troszeczkę kłóci z Twoim wcześniejszym 'ja też'?

nie, za to kłóci się z Twoim rozumieniem świata.
Bo czy Ci się to podoba czy nie większość kobiet i mężczyzn nie lubi obowiązków domowych.
Dlatego trudniej o jelenia i każdy woli do pracy iść niż marnować życie przy garach.
Chcialbyś,żeby kobiety to kochały i było w zgodzie z ich naturą (rozumiem Cię doskonale, też bym chciala mieć służacych, którzy cieszą się z tego,że nimi są)ale tak nie jest i powtórzę: możesz kwękać, gęgać a i tak nikomu swoich bzdur (i mylnych wniosków) nie wmówisz.
Tak więc dopóki tacy faceci jak Ty się nie dostosują i nie zaczną uczestniczyć osobiście!!! w życiu rodzinnym i pełnieniu obowiązków tym więcej będzie patologii (związanej z brakiem czasu dla dziecka) i mniejszy przyrost naturalny.

Rzadko można spotkać kobietę, która chce sobie zmarnować życie gotując zupki i zasuwając z mopem. Jeśli facet ją wyręczy lub wespół będą wykonywać prace domowe tym więcej będzie czasu dla pociech

Widze to na przykladach normalnych, partnerskich związków.
Z szowinistycznej patologii nic dobrego nie wynika. Jedynie kobiety są bardziej rozgoryczone( patrząc nia życie choćby swoich matek i szowinistycznych tatusiów) nie chcą mieć dzieci - czemu się nie dziwię.
Szczerze - wolałabym,żeby świat się skończył gdy myślę o takim życiu.
Kobiety nie chcą tak żyć i ich nie zmusisz. Nawet za cenę (Twoje bzdurne wnioski,chcę Ci tylko pokazać,ze to i tak nie ma nic do rzeczy i nikogo nie przestraszysz) szerzących się patologii .
Śmiesz pisać,ze mężczyznom nowy układ nie pasuje a oczekujesz od kobiet poświęcenia?
Ogarnij się i zacznij poświęcenie od siebie

[eos50]

Napisane przez dawidowskasia

Śmiesz pisać,ze mężczyznom nowy układ nie pasuje a oczekujesz od kobiet poświęcenia?

Nie. Ja oczekuję od nich zrozumienia dla ich roli w świecie i zdrowego rozsądku. Mycie garów w domu to poświęcenie, ale mycie ich w restauracji za pieniądze, to już nie? Sprzątanie w domu to poświecenie, a w biurze to już nie? Wychowywanie własnego dziecka to poświęcenie, ale cudzych to już nie? Co Cię tak dowartościowuje w pracy, a dołuje w domu?

[Chatul]

Napisane przez eos50

Nie. Ja oczekuję od nich zrozumienia dla ich roli w świecie i zdrowego rozsądku. Mycie garów w domu to poświęcenie, ale mycie ich w restauracji za pieniądze, to już nie? Sprzątanie w domu to poświecenie, a w biurze to już nie? Wychowywanie własnego dziecka to poświęcenie, ale cudzych to już nie? Co Cię tak dowartościowuje w pracy, a dołuje w domu?

Za mycie garów w restauracji/sprzątanie biura/opiekowanie się cudzym dzieckiem, dostaje się pieniądze. Więc nie, praca zarobkowa nie jest poświęceniem.

[eos50]

Napisane przez Chatul

Za mycie garów w restauracji/sprzątanie biura/opiekowanie się cudzym dzieckiem, dostaje się pieniądze. Więc nie, praca zarobkowa nie jest poświęceniem.

A w domu to robisz to za darmo?