Nasi bliscy chorzy na nowotwory... - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-06-11, 17:39   #31
Alithia
Zadomowienie
 
Avatar Alithia
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 337
GG do Alithia Send a message via Skype™ to Alithia
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Mój tata od 12 lat choruje na białaczke. Jesto to jakas łagodniejsza forma....raz jest lepiej raz gorzej. Jest w sędziwym wieku i cieszymy sie ze jest z nami. Gdy jest gorzej to sa najgorsze okresy w moim życiu..... Zaczął chorowac jak ja miałam 9 lat. Akurat w tym czasie na raka przełyku umierał mój dziadek....To było Straszne. Rodizce nie powiedzieli mi od razu, dopiero gdy tata pierwszy raz musiał zostac w szpitalu...Nie chce nawet tego wszytskeigo wspominac.... Najwazniejsze jest to ze tera zjest w miare i ze jest zawsze do mojej dyspozycji a ja do jego....
__________________
Skąd wiesz jak smakuje jabłko, jeśli patrzysz tylko na drzewo.
Skąd wiesz jak smakuje miód, kiedy patrzysz tylko na pszczoły.
Nie oceniaj mnie....


Moje blogowanie:
http://okiemidlonmi.blogspot.com/




Alithia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-27, 13:08   #32
kotka333
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 2
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

robótka prosze napisz jak nazywa sie ten lek którym leczylas meza i ile kosztuje gdzie go mozna kupic.prosze.wczoraj dowiedzialam sie ze moja mamunia jest chora na raka szyjki macicy.zalamalam sie.
kotka333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-27, 14:17   #33
Kattie7
Wtajemniczenie
 
Avatar Kattie7
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 2 465
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

W październiku 2005 pochowaliśmy mojego kuzyna
Miał 25 lat....
Rak węzłów chłonnych, w ciągu pół roku cały system odpornościowy przestał funkcjonować...
W lutym 2005 wrócił z Iraku po półrocznej służbie, odżywiony (troche upasiony) opalnony, no... samo zdrowie...
Zaczęło od puchnięcia nóg (węzły chłonne w pachwinach) krótko po Wielkanocy....
W tym roku miał być jego ślub....
Niestety....
Kattie7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-27, 14:30   #34
aurelia_1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 429
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Moja babcia zmarła na białaczkę... 9.04.06r, tydzień przed Wielkanocą zmarł mojego TŻ jeden z najlepszych przyjaciól, Marcin. Miał zaledwie 22 lata.Był także moim przyjacielem, ponieważ znałam go od 5 lat. Był po prostu dobrym człowiekiem. Zachorował na najcięższy rodzaj białaczki, z której nikt jeszcze w Polsce nie wyszedł. Ale o tym dowiedziałam się po jego śmierci. Chorował 1,5 roku. Przeszedł przeszczep, który się przyjął, jednak przyplątała sie jakaś wstrętna bakteria, która powoli wyniszczała cały organizm...Zaczynając od żołądka na płucach kończąc. Po przeszczepie, który miał w grudniu '05 do śmierci leżał w szpitalu. Wszyscy myśleliśmy, że na pewno wyzdrowieje. A najbardziej silny był on. Nawet nie dopuszczał do siebie myśli, że mogłoby się to źle skończyć. Tydzień przed śmiercią planował co będzie robił jak wróci do domu. Kupił sobie nawet ksiązki na temat łowienia ryb, bo stwierdził że przez jakiś czas nie będzie zdolny do żadnej pracy. Nawet zdał mature chociaż wiedział, że jest chory. Aby nie niszczyć sobie wątroby, która i tak miał powiększoną, nie kazał podawać sobie morfiny...Wolał cierpieć, aby tylko wyzdrowieć! Najgorsze jest to, że już 2 tygodnie po przeszczepie lekarze wiedzieli, że umrze. Myśleli tylko że bedzie to trwało kilka dni, tygodni, a nie miesięcy...Wiedziała o tym tylko jego mama, która nikomu o tym nie powiedziała, a cały jego pobyt od przeszczepu do śmierci spędziła przy jego łóżku w szpitalu. Nawet nie próbuje sobie tego wyobrazić jak musiała cierpieć widząc, że jej syn umiera. Więc o tym wszytskim dowiedziałam się po jego śmierci, która była dla mnie po prostu szokiem. Zresztą jak dla wszystkich. Wierze jedank, że już nie cierpi tak bardzo. Ze jest mu lepiej. Ale pustka pozostała....
__________________



aurelia_1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-27, 14:47   #35
KasiulkaS
Raczkowanie
 
Avatar KasiulkaS
 
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: z pracy ;-)
Wiadomości: 205
GG do KasiulkaS Send a message via Skype™ to KasiulkaS
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Moja mama ma raka piersi. Bardzo żadki i wyjątkowo złośliwy rodzaj. Nie potrafię o tym pisać. Dostaję co tydzień (?!) chemie. Ja cały czas wierzę. Jutro idzie na RTG płuc kontrolne.
Jestem cały czas na lekach uspakajających (takich że kontaktuje w pracy oczywiście).

Kochane dziewczyny BADAJCIE PIERSI.
Wczoraj był pogrzeb dziewczyny w moim wieku (30) - rak piersi. Straszne!

Proszę, badajcie się!
KasiulkaS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-28, 09:15   #36
robótka
Zadomowienie
 
Avatar robótka
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 230
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Cytat:
Napisane przez kotka333
robótka prosze napisz jak nazywa sie ten lek którym leczylas meza i ile kosztuje gdzie go mozna kupic.prosze.wczoraj dowiedzialam sie ze moja mamunia jest chora na raka szyjki macicy.zalamalam sie.
W toruńskim mieszka taka pani, która zajmowała się makrobiotyką, teraz skończyła homeopatie i prowadzi ludzi chorych na raka, ma też ten lek. Bierze się go 1razowo, ale trzeba być przygotowanym, że organizm odpowie wysoką temperaturą, biegunką i może jeszcze czymś, na krótko. Później już jest coraz lepiej.Dieta od zaraz, ani kawałka chleba - jedynie pełnoziarnisty fitnes, lub ze zdrowej żywności.Jajka może, do 6 dziennie -to nie jest prawda o choresterolu.Ryby i warzywa zielone,0 słodyczy.Ściśle trzeba przestrzegać diety.Lek kosztuje 100,-zł na powiedzmy pół roku, do tego selen, cynk. Ten lek nigdy nie będzie dopuszczony do aptek, bo by padła cała farmacja - zabronione stosowanie przy nim leków antybiotykowych i innych.Ludzie wierzą tylko, w operacje, nie chcą słyszeć o tym leku. A jednak mój mąż nie zgodził się na operację i zawierzył tej kobiecie.Każdy sam musi wybrać.Kto wie, czy by dziś żył z rurką w krtani, to był złośliwy,jeden z najgorszych.Dziś nie ma go, ale dieta nadal obowiązuje.Jeśli się zdecyduje mama to napisz do mnie w jakiej miejscowości mieszkasz i czy by mama chciała tu przyjechać, służę gościną w razie czego.mój e mail:alagilf@wp.pl
robótka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-28, 12:50   #37
kotka333
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 2
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

robótko,czy przy tym leczeniu nalezy zrezygnowac z operacji?lekarz wyznaczyl jej juz termin operacji na 12 lipca.mieszkamy niedaleko krakowa,ale odleglosc i tak nie gra roli jesli chodzi o zdrowie mojej najdrozszej mamusi.Robótko bardzo ci dziekuje za serdecznosc.a czy twój maz wyzdrowial tylko dzieki tej metodzie?chcialabym aby i moja mama miala takie szczescie,ja po prostu sobie zycia bez niej nie wyobrazam,ona jest taka dobra.a czy ten lek dziala na kazda osobe?dziekuje ci z calego serca robótko pozdrawiam cie.
kotka333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-06-28, 13:00   #38
KasiulkaS
Raczkowanie
 
Avatar KasiulkaS
 
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: z pracy ;-)
Wiadomości: 205
GG do KasiulkaS Send a message via Skype™ to KasiulkaS
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

robótko, czy ten lek to ANRY (związek krzemu)?
KasiulkaS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-28, 14:11   #39
spray
KWC
 
Avatar spray
 
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 990
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Moja mama umarła na raka piersi, kiedy miałam 15 lat. W lipcu dostała zaproszenie na bezpłatną mammografię-poszła, chociaż żadnego guzka nie wyczuwała. A jednak był.
Przeszła mastektomię, dostała chemię, ale nie udało się. Umarła 1 stycznia 1998 roku. Bardzo za Nią tęsknię
spray jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-29, 14:55   #40
robótka
Zadomowienie
 
Avatar robótka
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 230
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Cytat:
Napisane przez kotka333
robótko,czy przy tym leczeniu nalezy zrezygnowac z operacji?lekarz wyznaczyl jej juz termin operacji na 12 lipca.mieszkamy niedaleko krakowa,ale odleglosc i tak nie gra roli jesli chodzi o zdrowie mojej najdrozszej mamusi.Robótko bardzo ci dziekuje za serdecznosc.a czy twój maz wyzdrowial tylko dzieki tej metodzie?chcialabym aby i moja mama miala takie szczescie,ja po prostu sobie zycia bez niej nie wyobrazam,ona jest taka dobra.a czy ten lek dziala na kazda osobe?dziekuje ci z calego serca robótko pozdrawiam cie.
Mój mąż też miał wyznaczoną operację ,nawet miał szczegółowe badania,pod narkozą w klinice w Bydgoszczy.Ledwie go odratowano po tej narkozie i dlatego jak usłyszał, że wytną wszystko, tylko rurkę wstawią i nie będzioie mówił,bo struny głosowe też nie zostaną, to się nie zgodził i wyszedł ze szpitala.Lekarze jedni nie wierzą w tą metodę, inni nie mówią o niej ale sami leczą się lub najbliższych. Prawda jet taka,że nie wolno im leczyć lekiem niedostępnym w aptece. niektórzy idąc na emeryture otwierają gabinety i po cichu leczą - zazdrość ludzka potrafi zniszczyć tych lekarzy.Ten lek leczy wszystkie rodzaje raka.Te panie, które się tym zajmują chcą wydac książkę, z potwierdzonymi efektami. dlatego proszą o ksera badań przed leczeniem i po jakimś czasie.
robótka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-29, 15:09   #41
robótka
Zadomowienie
 
Avatar robótka
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 230
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Cytat:
Napisane przez robótka
Mój mąż też miał wyznaczoną operację ,nawet miał szczegółowe badania,pod narkozą w klinice w Bydgoszczy.Ledwie go odratowano po tej narkozie i dlatego jak usłyszał, że wytną wszystko, tylko rurkę wstawią i nie będzioie mówił,bo struny głosowe też nie zostaną, to się nie zgodził i wyszedł ze szpitala.Lekarze jedni nie wierzą w tą metodę, inni nie mówią o niej ale sami leczą się lub najbliższych. Prawda jet taka,że nie wolno im leczyć lekiem niedostępnym w aptece. niektórzy idąc na emeryture otwierają gabinety i po cichu leczą - zazdrość ludzka potrafi zniszczyć tych lekarzy.Ten lek leczy wszystkie rodzaje raka.Te panie, które się tym zajmują chcą wydac książkę, z potwierdzonymi efektami. dlatego proszą o ksera badań przed leczeniem i po jakimś czasie.
Najbliżej pewnie byś miała do Wrocławia, ale tam mają nawał pacjentów,tu dopiero otworzyła działalność, ale i tak ma sporo, to moja przyjaciółka, przyjmie każdego jak poproszę.Jest bardzo akuratna.Może trudno uwierzyć,że można wyleczyć, ale ja mam dowody wypisy: ze szpitałi w Toruniu i w Bydgoszczy, oraz wynik po badaniach obecny.nie wystarczy sam lek , dieta jest konieczna i te dodatkowe leki, w sumie to nie jest tak drogo, zdrowie ważniejsze.Na operację zawsze czas, Pewnie,że zdażały się wypadki,kiedy był rak tak zaawansowany,że nie dało się wyleczyć. Znam przypadek, gdzie lekarze stwierdzili, że na chemię za późno i na operację też i wyszedł z tego chłopak dzięki temu lekowi.Musicie same zdecydować.
robótka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-06-29, 15:15   #42
robótka
Zadomowienie
 
Avatar robótka
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 230
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Cytat:
Napisane przez KasiulkaS
robótko, czy ten lek to ANRY (związek krzemu)?
Tak to anry.Sam lek to jeszcze za mało.Musi ktoś prowadzić leczenie, bo wzięcie samego leku to jeszcze nie wszystko.Mój mąż już spokojny, ale niestety jak mu powiedział lekarz, to rak i do końca życia dieta obowiązuje. leki co jakiś czas też.Nie skończyliśmy leczenia po diagnozie,że już go nie ma.
robótka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-29, 15:33   #43
Flofferek
Zakorzenienie
 
Avatar Flofferek
 
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: kosmos
Wiadomości: 13 670
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

w czasie gdy spotykalam sie jeszcze z bylym, jego mama miala najpierw raka jajnika, a gdy z tego wyszla, byl rak piersi. pokazywala mi jak wyglada sie bez piersi, jak to jest nie miec wlosow, dla mnei juz to bylo straszne, na szczescie wyszla z tego. teraz nie mam z nim zadnego kontaktu i nie wiem co sie dzieje z jego mama. jakis czas po tym jak wyzdrowiala mama, zmarl jego tata (nikt sie tego nie spodziewal), po tych wydarzeniach panicznie sie boje o bliskie mi osoby
Flofferek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-29, 17:40   #44
robótka
Zadomowienie
 
Avatar robótka
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 230
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Cytat:
Napisane przez Flofferek
w czasie gdy spotykalam sie jeszcze z bylym, jego mama miala najpierw raka jajnika, a gdy z tego wyszla, byl rak piersi. pokazywala mi jak wyglada sie bez piersi, jak to jest nie miec wlosow, dla mnei juz to bylo straszne, na szczescie wyszla z tego. teraz nie mam z nim zadnego kontaktu i nie wiem co sie dzieje z jego mama. jakis czas po tym jak wyzdrowiala mama, zmarl jego tata (nikt sie tego nie spodziewal), po tych wydarzeniach panicznie sie boje o bliskie mi osoby
Ten lek można brać profilaktycznie, nie koniecznie gdy jest już rak,wówczas nie ma takiego rygoru w diecie, ale musi być dozór przy braniu go.

Edytowane przez robótka
Czas edycji: 2006-07-01 o 23:34
robótka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-29, 18:12   #45
ewunia123
Rozeznanie
 
Avatar ewunia123
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 582
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Mój tatuś umarł na raka , miał tylko 55 lata
Bardzo za nim tęsknie , potrzebuje go , niestety jest już za późno
Chciała bym mu powiedzieć tyle rzeczy , teraz moge już zrobic to tylko na cmentarzu ...

Na raka umarł tez mój dziadziuś i wójek
__________________
Twarz myślą niezmącona..
ewunia123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-29, 18:36   #46
Kancia
Zakorzenienie
 
Avatar Kancia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 9 656
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

U mojej babci tez w zeszłym roku wykryto raka jajnika. Całe szczęście wyszla z tego po chemii i operacjach.
Nigdy w zyciu nie chce patrzeć jak moi bliscy cierpią przez tą chorobę W sumie sama do tego dopuściła nie będąc u ginekologa 15 lat

Dziewczyny najwazniejsze raz na jakiś czas zrobić badania. Zawsze to może być ostatni dzwonek...
odpukać.
__________________
Kancia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-29, 22:08   #47
8130adda5fdf07dc6108f868c816e6cb0c62ccd0_5f5d52f2a7083
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 297
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Moja babcia miala raka trzustki, a potem przezuty. Zmarla jakies 6-7 lat temu...chorowala dosc dlugo i poczatkowo nie dotarla do mnie wiadomosc o jej smierci, bo myslalam ze mozna z tym rakiem zyc jeszcze dluzej - nie mialam zbytniej wiedzy o tej chorobie pare lat temu...

Moj sasiad, ktory chodzil do klasy z moim bratem w 8klasie podstawowki zachorowal na bialaczke. Walczyl kilka lat,ale teraz jest zupelnie zdrowy, juz chyba 5 lat.

Kolejnemu sasiadowi (ok.50letni) niedawno wycieto nerke, wzieto wycinek i jak sie okazalo takze byl to rak, ale wszystko sie takze dobrze skonczylo.
8130adda5fdf07dc6108f868c816e6cb0c62ccd0_5f5d52f2a7083 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-29, 22:37   #48
kania
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 14
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Wybaczcie ale nie mogę.........
Ten lek leczy wszystkie rodzaje raka..
Na operacje mozna poczekać..............
PROSZE!!!!!!!!!!JAK JUZ MEDYCYNA NIEKONWENCJONALNA TO NIE ZAMIAST MEDYCYNY KLASYCZNEJ ALE RAZEM Z.................!!!!!!! !!!
kania jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-30, 00:43   #49
robótka
Zadomowienie
 
Avatar robótka
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 230
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Cytat:
Napisane przez kania
Wybaczcie ale nie mogę.........
Ten lek leczy wszystkie rodzaje raka..
Na operacje mozna poczekać..............
PROSZE!!!!!!!!!!JAK JUZ MEDYCYNA NIEKONWENCJONALNA TO NIE ZAMIAST MEDYCYNY KLASYCZNEJ ALE RAZEM Z.................!!!!!!! !!!
Mówię to co wiem, i w co uwierzyłam, przekonując się na przykładzie mojego męża. Mam na to dowody.Nie wiem ,czy by w tej chwili żył, mając operację, pisałam o tym wyżej.Nikogo do niczego nie zmuszam, moja koleżanka też miała szansę, ale z niej nie chiała skorzystać, wolała szpital, operację i niestety, już jej nie ma.Na kontrolę, trzeba chodzić do lekarza, bo skąd by było wiadomo jaki jest stan, po wzięciu leku.Niestety niektórym lekarze wybili z głowy taką możliwość leczenia i poszli do szpitala. Każdy ma wybór i musi sam zadecydować.My też się biliśmy z myślami, co wybrać.Nie twierdzę, że wielu po operacji czuje się wyleczona, ale czas pokaże na jak długo.Mam kuzynkę, która też walczy z rakiem, ciągle ma gdzie indziej, i operacja za operacją, teraz jest z nią bardzo źle,ale nie chciała słyszeć o innym leczeniu. Nikogo nie można zmuszać. Nawet teraz nie powiedziałam, ze mój mąż wyszedł z tego,żeby nie pokazać jej ,że nie miała racji. Teraz dla niej za późno, to nie można "dołować".Możesz mieć Kania inne zdanie, twoje prawo.Ja wiem, to co widzę.Nie można brać chemii, przy tym leku, ani naświetlań.Niestety, trzeba wybrać.
robótka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-06-30, 00:57   #50
robótka
Zadomowienie
 
Avatar robótka
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 230
Dot.: Nasi bliscy chorzy na nowotwory...

Cytat:
Napisane przez robótka
Mówię to co wiem, i w co uwierzyłam, przekonując się na przykładzie mojego męża. Mam na to dowody.Nie wiem ,czy by w tej chwili żył, mając operację, pisałam o tym wyżej.Nikogo do niczego nie zmuszam, moja koleżanka też miała szansę, ale z niej nie chiała skorzystać, wolała szpital, operację i niestety, już jej nie ma.Na kontrolę, trzeba chodzić do lekarza, bo skąd by było wiadomo jaki jest stan, po wzięciu leku.Niestety niektórym lekarze wybili z głowy taką możliwość leczenia i poszli do szpitala. Każdy ma wybór i musi sam zadecydować.My też się biliśmy z myślami, co wybrać.Nie twierdzę, że wielu po operacji czuje się wyleczona, ale czas pokaże na jak długo.Mam kuzynkę, która też walczy z rakiem, ciągle ma gdzie indziej, i operacja za operacją, teraz jest z nią bardzo źle,ale nie chciała słyszeć o innym leczeniu. Nikogo nie można zmuszać. Nawet teraz nie powiedziałam, ze mój mąż wyszedł z tego,żeby nie pokazać jej ,że nie miała racji. Teraz dla niej za późno, to nie można "dołować".Możesz mieć Kania inne zdanie, twoje prawo.Ja wiem, to co widzę.Nie można brać chemii, przy tym leku, ani naświetlań.Niestety, trzeba wybrać.
Każdemu dobrze życzę i współczuję chorym.Wiem,że jest ciężko, siada psychika. Jestem w takim wieku, że wiele już przeszłam i staram się zrozumieć każdego.Jeśli pisałam o tym, to dlatego,żeby powiedzieć innym,że są metody wyleczenia, bez operacji.Nie zamierzam nikogo namawiać "Każdy sam kowalem swego losu".Spróbować zawsze można leczyć się w inny sposób.
robótka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:41.