czy kochacie swoje miasto?

[veve]

przeprowadziłam ostatnio ze znajomymi długą dyskusję na temat tzw. "lokalnego patriotyzmu". zastanawiam się czy jest to zjawisko powszechne. nie mówię o ekstremach, typu kibice poszczególnych klubów piłkarskich, którzy święcie wierzą, że ich miejscowość jest najwspanialsza na świecie, a inne należy zrównać z ziemią. chociaż kto wie, może i są wśród Was tacy . myślę też o zainteresowaniu kulturą swojego miasta, znajomości topografii itp. czy jest to dla Was w ogóle ważne? czy tęsknicie za swoim miastem kiedy jesteście poza nim, czy raczej jest Wam ono obojętne i chciałybyście jak najszybciej stamtąd się wyrwać?

[eloi]

Napisane przez veve

przeprowadziłam ostatnio ze znajomymi długą dyskusję na temat tzw. "lokalnego patriotyzmu". zastanawiam się czy jest to zjawisko powszechne. nie mówię o ekstremach, typu kibice poszczególnych klubów piłkarskich, którzy święcie wierzą, że ich miejscowość jest najwspanialsza na świecie, a inne należy zrównać z ziemią. chociaż kto wie, może i są wśród Was tacy . myślę też o zainteresowaniu kulturą swojego miasta, znajomości topografii itp. czy jest to dla Was w ogóle ważne? czy tęsknicie za swoim miastem kiedy jesteście poza nim, czy raczej jest Wam ono obojętne i chciałybyście jak najszybciej stamtąd się wyrwać?

Skąd wniosek , że kibice mają jakieś chęci równania innych miast z ziemią Z mediów czyżby ? Sama jestem kibicem i nie zauważyłam w sobie takich chęci . Ani u moich kolegów czy koleżanek po szalu . Natomiast wandale istnieją wszędzie , bez konieczności przynależenia do jakiejś grupy , i to są również ci "kulturalni i porządni " obywatele , którym bez trudu przychodzi rzucanie śmieci gdzie popadnie czy nie liczenie się z cudzą własnością .
Odnośnie lokalnego patriotyzmu : Warszawa dla mnie jest zawsze wyjątkowym i ważnym miastem , ale moje miejsce na ziemi znalazłam gdzie indziej i tam najchętniej "wyciągnę nogi " , niemniej mam nadzieję , że jeszcze nieprędko tak się stanie

[paula78]

Od 10 lat nie mieszkam w miescie ordzinnym gdzie mieszkalam lat 20 ,owszem uwazam ze nasza druzyna żuzlowa jest najlepsza na świecie i systematycznie dogryzamy sobie z TZ w tej sprawie
Tesknię owszem ale miasto to ludzie /rodzina i to chyba bardziej teskni sie za nimi niz miastem.
W miare orientuje sie w wydarzeniach z rodzinnego miasta ,topografia wiaodmo bdb ,lepiej niz w obecnym miescie które jest dla mnie neutralne.

[motylek1007]

nie kocham swojego miasta, nie jestem z nim absolutnie związana w żaden sposób.

[Hester Prynne]

Ja też nie. Wisi mi to gdize mieszkam, szczerze mówiąc.

[klawdiachauchat]

mieszkam w Warszawie. i tak, mogę śmiało powiedzieć, chociaż chwilę się zawahałam, że tak, kocham moje miasto. wiem, że wielu ludzi go nie cierpi, znalazłam ostatnio nawet zabawne potwierdzenie: http://interia360.pl/polska/artykul/...ie-lubic,26906 .
na pewno nie chciałabym mieszkać nigdzie indziej w Polsce. za granicą - kto wie... ale w Polsce to Warszawa jest dla mnie jedyna.

[stokrotka_to_ja]

ja do swojej rodzinnej miejscowosci byłam bardzo przywiązana,z resztą dalej jestem ,chociaz spedzilam tam tylko wczesne dzieciństwo do 9 r.ż.
A to miasto ,w którym mieszkam od 16 lat nie jest mi szczegolnie bliskie.Wręcz za nim nie przepadam,szczegolnie z tego powodu,ze tutaj pewna mniejszośc narodowa jest większością i kazdego bez" pochodzenia" rdzenni mieszkacy traktuja jak człowieka 2 kategorii.

[panierrka]

Ja mieszkam od urodzenia w jednym mieście. Raczej go nie kocham, ale lubię Nie chciałabym mieszkać gdzie indziej, ale nie wiadomo, co się zdarzy jeszcze w życiu. W każdym razie jestem przywiązana do mojego miasta.

[Wyrak]

Napisane przez veve

przeprowadziłam ostatnio ze znajomymi długą dyskusję na temat tzw. "lokalnego patriotyzmu". zastanawiam się czy jest to zjawisko powszechne. nie mówię o ekstremach, typu kibice poszczególnych klubów piłkarskich, którzy święcie wierzą, że ich miejscowość jest najwspanialsza na świecie, a inne należy zrównać z ziemią. chociaż kto wie, może i są wśród Was tacy . myślę też o zainteresowaniu kulturą swojego miasta, znajomości topografii itp. czy jest to dla Was w ogóle ważne? czy tęsknicie za swoim miastem kiedy jesteście poza nim, czy raczej jest Wam ono obojętne i chciałybyście jak najszybciej stamtąd się wyrwać?

Ach, Ci straszni kibice.

Ile mozna z ta percepcja i stereotypami.

[effcia82]

ja nie znoszę. jestem nim coraz bardziej zmęczona. wciąż narastające przeludnienie i zakorkowanie strasznie podnosi poziom stresu i niemalże uniemożliwia normalne funkcjonowanie

[uparta Marti]

ja tam nic do mojego miasta nie mam. razcej jestem związana z ludźmi z mojego miasta niz z samym miastem.
ale po studiach wyprowadzka(Wrocław ),bo nie chce mieszkać w moim mieście(lale nie dlatego,że go nie lubię czy coś)

[layla_lbn]

Kochać nie kocham, ale lubię swoje miasto

[veve]

Napisane przez klawdiachauchat

mieszkam w Warszawie. i tak, mogę śmiało powiedzieć, chociaż chwilę się zawahałam, że tak, kocham moje miasto. wiem, że wielu ludzi go nie cierpi, znalazłam ostatnio nawet zabawne potwierdzenie: http://interia360.pl/polska/artykul/...ie-lubic,26906 .
na pewno nie chciałabym mieszkać nigdzie indziej w Polsce. za granicą - kto wie... ale w Polsce to Warszawa jest dla mnie jedyna.

cóż, Warszawa to rzeczywiście dość, chm..., specyficzny wypadek
a co do kibiców, to przepraszam tych urażonych za zasianie stereotypu. jakoś mimochodem i wyszło

[treeth]

Mogę śmiało powiedzieć, że NIENAWIDZĘ mojego miasta...
Na każdym kroku szerzące się menelstwo, chamstwo, brud i mentalne zacofanie. W dodatku w sumie nie ma tu żadncyh miejsc dla młodzieży ( dla starszych też). Jak są kluby to siedzą tam same łyse gnojki w dresach, którzy myślą, że jak wciągają kreski w krzakach za osiedlem to są 'gangsterami' i trzeba się ich bać.
Wszystkie młode dziewczyny a za małych ubraniach i włosach pofarbowanych na czarno ( aktualny 'trend' na równi ze skóropodobną kurteczką z gumą ), które czują się mega wyróżnione i czują się jak w niebie jak okoliczny 'kolega' klepie je po dupie.

Wypisywanie wszystkich negatywów tego miasta zajęłoby mi tydzień, a nie chodzi tu tylko o ludzi, ale też o sam wygląd, miejsca, rozrywki.

Jestem tak sfrustrowana, że nie wyobrażam sobie życia w tym mieście w żaden sposób Moje miasto uważam za jedno z najgorszych w Polsce. I wstydzę się, że tu mieszkam.
A wspominając o okolicznej "drużynie piłkarskiej" ogarnia mnie pusty smiech

[muppeciakk]

Ja bardzo kocham swoje miasto. Nie interesuję się Białymstokiem jakoś tak pod względem kultury, historii (no, przynajmniej nie więcej niż przeciętny białostoczanin), jednak uwielbiam go za centrum, za lokale (można powiedziec, że jest to teraz miasto bardzo przyjazne dla młodzieży), za moje ukochane osiedle, które kocham ponad wszystko i... zawsze tęsknię. I kocham powroty. Myślę, że przynajmniej na razie chciałabym mieszkać w Białymstoku - nie wiem, czy całe życie, ale długo.

[listopadowa80]

A ja kocham swoje miasto - tu się urodziłam, wychowałam. Miasto z dużym potencjałem rozwojowym, dostęp do rozmaitych wydarzeń kulturalnych. Bliskość morza i innych pięknych terenów. Czego chcieć więcej?

[oOGloRiAaOo]

od urodzenia mieszkam w Wejherowie.. i mogę bez wahania powiedzieć, że kocham to miasto..

[sine.ira]

Nie cierpię rydzykowni
Niedługo stąd spadam, na szczęście. Po 21 latach kiszenia się w tej dziurze.

[Lena_20]

Jak najbardziej kocham swoje (trój) miasto co prawda,nie urodziłam się w nim ale wychowałam i smutno mi za każdym razem gdy go opuszczam.

[Wyrak]

Napisane przez treeth

Mogę śmiało powiedzieć, że NIENAWIDZĘ mojego miasta...
Na każdym kroku szerzące się menelstwo, chamstwo, brud i mentalne zacofanie. W dodatku w sumie nie ma tu żadncyh miejsc dla młodzieży ( dla starszych też). Jak są kluby to siedzą tam same łyse gnojki w dresach, którzy myślą, że jak wciągają kreski w krzakach za osiedlem to są 'gangsterami' i trzeba się ich bać.
Wszystkie młode dziewczyny a za małych ubraniach i włosach pofarbowanych na czarno ( aktualny 'trend' na równi ze skóropodobną kurteczką z gumą ), które czują się mega wyróżnione i czują się jak w niebie jak okoliczny 'kolega' klepie je po dupie.

Wypisywanie wszystkich negatywów tego miasta zajęłoby mi tydzień, a nie chodzi tu tylko o ludzi, ale też o sam wygląd, miejsca, rozrywki.

Jestem tak sfrustrowana, że nie wyobrażam sobie życia w tym mieście w żaden sposób Moje miasto uważam za jedno z najgorszych w Polsce. I wstydzę się, że tu mieszkam.
A wspominając o okolicznej "drużynie piłkarskiej" ogarnia mnie pusty smiech

Mozna wiedziec, jakie to miasto?

[sunsetia]

Kiedyś niecierpiałam swojego miasta a teraz po 8lat pobytu za granicą uwielbiam swoje miasto i zawsze będe je dażyła wyjątkowym uczuciem bo to moje korzenie i młodość .

[peggy_blue]

pochodzę ze Stalowej Woli i kocham to miasto, chociaż nie zawsze tak było. kiedś uważałam ją za totalne zadupie, zaścianek itp. ale odmieniło mi się bo jest to stosunkowo ładna mieścina, da się tam mieszkać, pobawić, odpoczać, poza tym ma ciekawą choć niedługą historię
Raczej po studiach tam nie wrócę na stałe, ale zawsze będę w pewnym sensie tęsknić.

[sine.ira]

Napisane przez treeth

Mogę śmiało powiedzieć, że NIENAWIDZĘ mojego miasta...
Na każdym kroku szerzące się menelstwo, chamstwo, brud i mentalne zacofanie. W dodatku w sumie nie ma tu żadncyh miejsc dla młodzieży ( dla starszych też). Jak są kluby to siedzą tam same łyse gnojki w dresach, którzy myślą, że jak wciągają kreski w krzakach za osiedlem to są 'gangsterami' i trzeba się ich bać.
Wszystkie młode dziewczyny a za małych ubraniach i włosach pofarbowanych na czarno ( aktualny 'trend' na równi ze skóropodobną kurteczką z gumą ), które czują się mega wyróżnione i czują się jak w niebie jak okoliczny 'kolega' klepie je po dupie.

Wypisywanie wszystkich negatywów tego miasta zajęłoby mi tydzień, a nie chodzi tu tylko o ludzi, ale też o sam wygląd, miejsca, rozrywki.

Jestem tak sfrustrowana, że nie wyobrażam sobie życia w tym mieście w żaden sposób Moje miasto uważam za jedno z najgorszych w Polsce. I wstydzę się, że tu mieszkam.
A wspominając o okolicznej "drużynie piłkarskiej" ogarnia mnie pusty smiech

O, mam takie zdanie o Wałbrzychu Poza Bydgoszczą, Włocławkiem i Białymstokiem to najpaskudniejsze miasto w Polsce w jakim byłam (a byłam w baardzo wielu).

Zdradzisz gdzież to tak się męczysz ?

[peggy_blue]

Napisane przez sine.ira

Zdradzisz gdzież to tak się męczysz ?

też jestem ciekawa

[lorelei]

Lubie klimat swojego rodzinnego miasta, ciekawe zabytkowe miejsca, znajomych, ulubione kawiarnie, puby .. itd .
Jestem dumna ze tam sie urodzilam i wychowalam. Niestety juz tam nie mieszkam i brakuje mi czasami spacerow po ulubinym parku, zakupow na targu.

Ale czy kocham, eeeeeeeeeee ... raczej nie - raczej mam sentyment .

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez Wyrak

Ach, Ci straszni kibice.

Ile mozna z ta percepcja i stereotypami.

racja, racja

Napisane przez treeth

Mogę śmiało powiedzieć, że NIENAWIDZĘ mojego miasta...
Na każdym kroku szerzące się menelstwo, chamstwo, brud i mentalne zacofanie. W dodatku w sumie nie ma tu żadncyh miejsc dla młodzieży ( dla starszych też). Jak są kluby to siedzą tam same łyse gnojki w dresach, którzy myślą, że jak wciągają kreski w krzakach za osiedlem to są 'gangsterami' i trzeba się ich bać.
Wszystkie młode dziewczyny a za małych ubraniach i włosach pofarbowanych na czarno ( aktualny 'trend' na równi ze skóropodobną kurteczką z gumą ), które czują się mega wyróżnione i czują się jak w niebie jak okoliczny 'kolega' klepie je po dupie.

Wypisywanie wszystkich negatywów tego miasta zajęłoby mi tydzień, a nie chodzi tu tylko o ludzi, ale też o sam wygląd, miejsca, rozrywki.

Jestem tak sfrustrowana, że nie wyobrażam sobie życia w tym mieście

Usunęłam dwa ostatnie zdania, bo akurat te aż tak do mnie nie pasują, reszta - CAŁKOWICIE
Niestety ale za nic nie chciałabym tutaj mieszkać po ukończeniu lic., jedyne co mnie łączy z tą dziurą, to dom rodzinny, w którym przyjemnie (zazwyczaj) spędza się czas, poza tym w wakacje na kilka dni też miło jest tutaj odpoczywać, natomiast mieszkać - NIE.
Dokładnie jak wspomniałaś - zacofanie, menelstwo, nic dla młodych i do tego UWAGA!!! WYŁĄCZAJĄ NAM ŚWIATŁA NA ULICY OD 23:30 DO 5:00 Już nie mają gdzie oszczędności szukać.... Idealne warunki, żeby kogoś zabić, zgwałcić itd.... Brak mi słów na władze mojego miasteczka...

Myślę, że jak stąd wybędę, to nie będę miała najgorszych wspomnień lecz wiem, że młodzi ludzie baaardzo dużo tutaj tracą i nie mają możliwości na jakiekolwiek rozwijanie zainteresowań, rozrywkę czy jakieś kreatywne spędzanie czasu.

[Osleidis]

Kocham moją Gdynię i za żadne skarby nie chciałabym wyjechać gdzieś indziej. Szczególnie Teatry, moje ukochane Gemini, bulwar, plaża... Dużo by wymieniać. Akurat mojego osiedla nienawidzę, ale jak tak patrzeć na całokształt, to... nie wiem, czy potrafiłabym tak nagle mieszkać gdzie indziej. Tu się wychowałam i tutaj zawsze będzie moje serce, a jeśli już się przeprowadzę, to pewnie na studia. A potem tu wrócę. ;>

[whatIthink]

Napisane przez sine.ira

O, mam takie zdanie o Wałbrzychu Poza Bydgoszczą, Włocławkiem i Białymstokiem to najpaskudniejsze miasto w Polsce w jakim byłam (a byłam w baardzo wielu).

Zdradzisz gdzież to tak się męczysz ?

A czemu Włocławek wydał Ci się taki brzydki, co? bo to moje rodzinne miasto, urodziłam się tam pytam z ciekawości

[sine.ira]

Nie będę tego bardziej uzasadniać. Nie chcę Cię urazić czy coś O gustach się nie dyskutuje. Uważam je za brzydkie i już.

[Wyrak]

Napisane przez sine.ira

O, mam takie zdanie o Wałbrzychu Poza Bydgoszczą, Włocławkiem i Białymstokiem to najpaskudniejsze miasto w Polsce w jakim byłam (a byłam w baardzo wielu).

Zdradzisz gdzież to tak się męczysz ?

Nie wiem jak Walbrzych, ale stwierdzenie, ze Bydgoszcz czy Bialystok sa paskudne ma sie do rzeczywistosci jak piesc do nosa

PS. Ktos z Torunia me negatywne zdanie o Bydgoszczy i Wloclawku. Jakiez zaskoczenie
PPS. Uzasadniac nikt nic oczywiscie nie musi, tak samo jak miec podstawy do wypowiadania danego zdania.