TYJEMY RAZEM - dla tych, którzy chcą przytyć- część III

[Dia99]

Mi też nie idzie
Na razie utyłam jakieś 3 kg od lutego... Ale spełniło się moje marzenie i wreszcie ubrałam spodnie, hehe

[201604250949]

Ja 45kg / 161 cm i tej wiosny znowu podejmuję wyzwanie przytycia
I jak lubię swoje ciało, zwłaszcza nogi tak nie znoszę swoich patykowatych rąk i to głownie przez nie zawsze chciałam przytyć
Ktoś tu podał kanał FoodAndFitness i jako, że jestem wegetarianką w połowie na diecie wegańskiej to też ją oglądam i polecam

[Karo89]

Dziewczyny systematyczność to podstawa!
bez tego to ciężko będzie.
5 posiłków to obowiązek, do tego wartościowe produkty, nie upychacze i będziecie widzieć efekt.
trzymam kciuki

[bernikula]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Też jestem patyczakiem i z chęcią do Was dołączę. Ważę 40 kg przy 164 cm wzrostu i chciałabym nabrać trochę kobiecych kształtów, ale mi to nie idzie mimo prób

Spojrzałam na Twoje zdjęcia na blogu i nie uważam, żebyś jakoś bardzo chudo wyglądała, ale mówię- ja jestem przyzwyczajona do bycia szczupłym i mi z tym dobrze. Szczerze powiedziawszy wolę nawet jak ktoś jest chudy niż odwrotnie. No i kobieco też wyglądasz jak dla mnie. Kwestia tylko właśnie jak sama czujesz się ze swoją wagą. Ja kiedyś ważyłam 44 kg przy 164 cm, teraz ważę 51 i jest ok, natomiast jak po ciążach ważyłam 58 to już za fajnie nie było.

[Dia99]

Ja jem to 5 posiłków i powoli to idzie...
ALe ogólnie to jem zdrowo, (bo muszę ) (mam nietolerancję glutenu, jaj i mleka)
Znacie jakieś fajne kaloryczne przepisiki ^^?

[MartaFor]

Witajcie
Szukałam już wątku, natknęłam się na podobny lecz związany z anoreksją więc nie do końca mnie satysfakcjonowały odpowiedzi.

Od dawna próbuje przytyć, a moja waga wciąż nie wzrasta, najwięcej ile ważyłam było to 42kg a zazwyczaj waha się właśnie od 39-42kg
Moje BMI mówi, że idealna waga dla mnie to od 47kg
Ale usatysfakcjonuje mnie chociaż to 45kg
Nie potrafię przytyć, bo kiedy mam problemy, emocje (te negatywne) to nie potrafię nic przełknąć.
Stale nie mam apetytu i nie wmuszam w siebie, po prostu zapominam. Wiem, że większość z was pewnie nie zrozumie, bo moi znajomi także nie rozumieją jak można zapomnieć - można.
Kiedy jestem zajęta i mówię sobie "jak skończę to coś tam zjem" nim się obejrzę minęła pora obiadu... podwieczorku... no i zostaje mi kolacja.
Moje posiłki zazwyczaj ograniczają się do śniadania i kolacji.
Nie jem tłustych rzeczy takich jak np tłuste mięsa, szynki
Nie jadam hamburgerów czy innych takich.
Jestem przewrażliwiona na punkcie świeżego jedzenia, ponieważ z byle powodu robi mi się niedobrze.
Ah i mój żołądek nie toleruje np kakao, z jakiś powodów, także mi po nim niedobrze.
Co mogłybyście mi zaproponować na początek?
Nie chcę olbrzymich posiłków... nie chcę w siebie wmuszać, chcę jedząc czuć się dobrze. Objadanie się nie wchodzi w grę.
Tak więc co najlepiej jeść i jak często? Byle nie za dużo... stopniowo więcej, ale... proszę was nie za dużo.

[201605090949]

Z tego co mówisz to problem wynika nie ze strony odżywiania tylko psychiki, więc chyba z tym coś powinnaś zrobić?

[MartaFor]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

Z tego co mówisz to problem wynika nie ze strony odżywiania tylko psychiki, więc chyba z tym coś powinnaś zrobić?

Myślę, że trzymanie się dobrej diety by poskutkowało

[marthusia]

Nic lepiej nie podziała moim zdaniem niż podjęcie regularnej aktywności, która zmusi twój organizm do naturalnego zwiększenia potrzeby na kalorie. Sama miałam podobny problem i w sumie do końca liceum albo troszkę dłużej moja waga też się nie zmieniała i wisiała wokół tych 45kg. Do tej pory co prawda mocno się nie zmieniła, ale wyglądam na pewno zdrowiej ;-) polecam też wizytę u lekarza, ja dostałam tabletki na zmniejszenie kwasów żołądkowych, które w nadmiarze wydzielam z nerwów i po tym też zaczęłam odczuwać łaknienie. Od długiego czasu wystarcza mi aktywny tryb życia, a moja dieta to dla mnie dobra zabawa. Powodzenia

[skazana_na_bluesa]

najprostsza rada - zwiększ ilość posiłków. teraz zjadasz pewnie super małą ilość kalorii, więc wcale mnie nie dziwi, że ważysz tak mało.
jak masz problem z jedzeniem to zacznij od picia gainerów ze zmiksowanymi owocami. a przykłady jadłospisów także na przytycie masz w podwieszonych wątkach.

[MartaFor]

Napisane przez marthusia

Nic lepiej nie podziała moim zdaniem niż podjęcie regularnej aktywności, która zmusi twój organizm do naturalnego zwiększenia potrzeby na kalorie. Sama miałam podobny problem i w sumie do końca liceum albo troszkę dłużej moja waga też się nie zmieniała i wisiała wokół tych 45kg. Do tej pory co prawda mocno się nie zmieniła, ale wyglądam na pewno zdrowiej ;-) polecam też wizytę u lekarza, ja dostałam tabletki na zmniejszenie kwasów żołądkowych, które w nadmiarze wydzielam z nerwów i po tym też zaczęłam odczuwać łaknienie. Od długiego czasu wystarcza mi aktywny tryb życia, a moja dieta to dla mnie dobra zabawa. Powodzenia

Dziękuje, miło jak ktoś mówi z doświadczenia

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

najprostsza rada - zwiększ ilość posiłków. teraz zjadasz pewnie super małą ilość kalorii, więc wcale mnie nie dziwi, że ważysz tak mało.
jak masz problem z jedzeniem to zacznij od picia gainerów ze zmiksowanymi owocami. a przykłady jadłospisów także na przytycie masz w podwieszonych wątkach.

Od czegoś trzeba zacząć więc niech będzie

[marthusia]

Cała przyjemność po mojej stronie, na coś chociaż się przydadzą takie doświadczenia ;-) najbardziej polecam siłownię, jakimikolwiek uprzedzeniami czy mitami jest owiana, jest to miejsca dla każdego. Wystarczy wybrać się w takie miejsce, gdzie w cenie wizyty pracownik "przedstawi Ci" maszynerię z której możesz korzystać do osiągnięcia celów, a pewnie efekty Cię wciągną ;-)

[gymmaniaczka]

Napisane przez _Tinkerbell

No cóż, poprawię się, obiecuję! Ułożę sobie w pracy jadłospis ;p tylko wydrukuję tabele kaloryczne.

Możesz skorzystać z kalkulatorów do planowania posiłków, na pewno pomoże ci określić zapotrzebowanie. Ja akurat go stosuje do redukcji, ale to nie znaczy, że na masie go nie wykorzystasz

[skazana_na_bluesa]

po co odświeżasz wątek sprzed 3 lat?

[gymmaniaczka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

po co odświeżasz wątek sprzed 3 lat?

Nie popatrzyłam na datę , a jak dla mnie to ten watek jest na czasie, niektóre osoby maja poważny problem z przybraniem na masie bądź unormowaniem swojej wagi

[skazana_na_bluesa]

przecież są takie wątki - aktualne. nie trzeba odkopywać staroci.

[maalinkaa90]

Kazdemu zdarzy sie przeoczyc date..

[kaskaa11_11]

Też szukałam wątków z poradami jak zdrowo przytyć i jestem bardzo zaskoczona,że jest tak mało doświadczeń na forum Nie cierpię na anoreksję ani bulimię, jem bardzo dużo, lecz zdrowo (przyzwyczajenie ze względu na wpływ jedzenia na trądzik). Choć od kiedy biorę hormony i na cerze już mi się tak bardzo nie odbija,pozwalam sobie na nieco więcej słodkiego. Mam 170cm wzrostu, ważę ponad 51 kg. Jeszcze niedawno ważyłam 53-54. Ilości spożywanego jedzenia raczej nie zostały zmienione, no, może jem minimalnie mniej przez te upały. Nie przejmowałam się nigdy tym,że jestem za chuda, regularnie robię badania krwi i wszystko jest ok, widocznie taka jest moja natura. Jednak niedługo wyjeżdżam do pracy na słońcu, gdzie na pewno schudnę jeszcze bardziej... I chciałabym wnieść do swojej diety coś,co pomogłoby mi przybrać nieco na wadze, aby chociaż utrzymać tą obecną... Zasięgłam rad oczywiście w internecie, w różnych artykułach. I oczywiście... proponowane diety są praktycznie identycznej do tego, co jem obecnie. Jedynie planuję wrócić do jedzenia bananów i częściej sięgać po awokado. No i dodawać oliwy z oliwek nawet do kanapek, wszystkiego. Jem dużo nabiału (praktycznie codziennie kaszę mannę na mleku z miodem), lubię kefiry, jogurty naturalne. Regularnie ćwiczę - nie żadne kardio, tylko 10minutówki na brzuch i pośladki, a jak nie mam ochoty na machanie nóżką to siadam na rower i robię około 10km. Zjeść potrafię czasem więcej niż mój chłopak, szczególnie po południu, wieczorem. Czasem mam problem z jedzeniem obiadu, wtedy mam najmniejszy apetyt, brak ochoty w szczególności na mięso. I jeśli chodzi o obiady to nie mogę zjeść dużo. Zjem trochę i wrócę do tego za godzinkę. Dziwne,bo późnym popołudniem potrafię naprawdę dużo w siebie naładować. Podam może przykładowy jadłospis, z wczoraj
na czczo szklanka wody z łyzką młodego jęczmienia (ostatnio raczej tego nie piję,akurat się tak zdarzyło, że się zmusiłam )
owsianka na wodzie z morelami (trzy łyżki płatków owsianych górskich + łyżka otrębów pszennych + trzy morele)
po paru godzinach kanapki z szynką i pomidorami przyprawione dosyć mocno pieprzem ( 3 kromki)
lody bakaliowe
zielona fasolka na bułce tartej i do tego zsiadłe mleko
kasza manna z miodem
pomidory z jogurtem naturalnym i kanapki z szynką (dwa duże pomidory + pół cebuli + pół jogurtu greckiego + jogurt naturalny + 3 kromki chleba z szynką)

Może jutro na czczo zrobię sobie wodę z imbirem? Gdzieś mi się przewinęło przed oczami,że wspomaga on apetyt Jakieś sugestie?

[cava]

Napisane przez kaskaa11_11

owsianka na wodzie z morelami (trzy łyżki płatków owsianych górskich + łyżka otrębów pszennych + trzy morele)
po paru godzinach kanapki z szynką i pomidorami przyprawione dosyć mocno pieprzem ( 3 kromki)
lody bakaliowe
zielona fasolka na bułce tartej i do tego zsiadłe mleko
kasza manna z miodem
pomidory z jogurtem naturalnym i kanapki z szynką (dwa duże pomidory + pół cebuli + pół jogurtu greckiego + jogurt naturalny + 3 kromki chleba z szynką)

Eeee, jesz TRAGICZNIE mało.
Nawet jeśli są to duże porcje optycznie, to jest to jedzenie o bardzo małej gęstości kalorycznej (co z tego że zjadłaś 3 duże pomidory- jak to tylko wygląda dużo a to prawie nie ma kalorii?).
Chudniesz bo jesz za mało.

Na oko, kaloryczność tego co wypisałaś oscyluje pomiędzy 1600-1800 kalorii i tylko dlatego ze zjadłaś lody i kaszę manną z miodem.
Nędznie po prostu.

[201607040946]

Tak myślałam. Chyba ludzie nie wiedzą, co to "jeść więcej, żeby przytyć".

[tixon]

ja ważę 48 kg od gimnazjum a mam 26 lat. Mamy dobrą przemiane materii i nie warto tego niszczyć

[kaskaa11_11]

Napisane przez cava

Eeee, jesz TRAGICZNIE mało.
Nawet jeśli są to duże porcje optycznie, to jest to jedzenie o bardzo małej gęstości kalorycznej (co z tego że zjadłaś 3 duże pomidory- jak to tylko wygląda dużo a to prawie nie ma kalorii?).
Chudniesz bo jesz za mało.

Na oko, kaloryczność tego co wypisałaś oscyluje pomiędzy 1600-1800 kalorii i tylko dlatego ze zjadłaś lody i kaszę manną z miodem.
Nędznie po prostu.

No właśnie dlatego napisałam na forum :P To jadłospis z wczoraj, w takim upale więcej w siebie nie wcisnę. Dziś do tej pory zjadłam też tylko kubek kaszy manny na mleku z miodem, jajko na miękko, dwie kanapki z kiszonymi ogórkami i pół zielonego ogórka z oliwą.

[cava]

Napisane przez kaskaa11_11

No właśnie dlatego napisałam na forum :P To jadłospis z wczoraj, w takim upale więcej w siebie nie wcisnę. Dziś do tej pory zjadłam też tylko kubek kaszy manny na mleku z miodem, jajko na miękko, dwie kanapki z kiszonymi ogórkami i pół zielonego ogórka z oliwą.

Ty napisałaś ze jesz dużo i nie wiesz dlaczego chudniesz.
To albo wiesz dlaczego chudniesz- bo jesz za mało bo jest goraco, albo nie wiesz dlaczego chudniesz i piszesz na forum z pytaniem. :/

rada jest prosta- jak Ci wieczorem wraca apetyt, jedz konkretnie a nie pomidorami i jogurtem się oszukujesz.

[kaskaa11_11]

Napisane przez cava

Ty napisałaś ze jesz dużo i nie wiesz dlaczego chudniesz.
To albo wiesz dlaczego chudniesz- bo jesz za mało bo jest goraco, albo nie wiesz dlaczego chudniesz i piszesz na forum z pytaniem. :/

rada jest prosta- jak Ci wieczorem wraca apetyt, jedz konkretnie a nie pomidorami i jogurtem się oszukujesz.

Uważam,że jem dużo bo najczęściej w większych ilościach niż osoby wokół mnie. To,że napisałam,że wieczorami jem dużo nie znaczy,że jem tak codziennie! Schudłam dopiero w tym roku, normalnie przez ostatnie lata utrzymywałam tą wagę około 53kg. Zapewne to wynik stresu (miałam również problemy z widzeniem, bóle migrenowe), a teraz chcę przybrać na wadze. Liczyłam na coś w stylu czego mam jeść więcej, wystarczy też powiedzieć,że muszę jeść więcej,a czuję się troszkę atakowana (o boże jaka jestem głupia, nie widzę, że jem źle).

A co do spadku wagi to utrzymywał się już przed upałami, wtedy zamiast pomidorków na kolacyjkę jadałam zazwyczaj furę kanapek lub makarony To,że jadłam tak wczoraj nie znaczy,że jem całe życie i uważam,że to dużo jedzenia Jak już wspomniałam o przyczynie schudnięcia, to podczas tych najbardziej stresujących dni jadłam dużo czekolady (normalnie raczej po nią nie sięgam)
A gdzie napisałam,że nie wiem dlaczego chudnę? Chcę po prostu jakichś wskazówek dot. produktów do spożywania, cała sprawa.

Ja nie mogę,ale ze mnie oszust z tymi jogurtami Może wczorajszy dzień nie był zbyt dobrym przykładem i nie pokrywa się z tym co dałam w opisie,ale on był ogólny, wiadomo,że bywają różne dni. Średnio 2 razy w tygodniu na kolację robię sobie pesto z dyni i słonecznika z makaronem, to już chyba lepsze danie co?

[201607040946]

A nie możesz jeść normalnego jedzenia>? Zdrowych tłuszczy, białka, węgli? Nie kombinować, tylko zjeść kawał dobrego mięcha (nie chudego!) z makaronem, sałatką polaną oliwą z oliwek? Na przegrychę orzechy (łatwo zjęść 100 g, uwierz, a to już ponad 600 kcal i zdrowe tłuszcze)

[VI4]

Też nie rozumiem tycia na siłę. Jeśli wyniki badań są ok, dobrze się czujesz, regularnie miesiączkujesz, nie wypadają włosy, nie łamią paznokcie etc - po co tyć na siłę? Mam koleżankę - 158 cm wzrostu, do ok 22 roku życia ważyła 42 - 45 kilo - szczupluteńka, zgrabna. Jadła jak smok - ot, taka przemiana materii. Potem - trochę przytyła, bo zaczęła jeść podwójne porcje obiadowe - to było raczej odreagowanie po męczącym remoncie. Kiedy była młodsza, usiłowała przytyć, bo cała rodzina (o wiejskiej mentalności, gdzie gruby = zdrowy, bo odżywiony) jej wmawiała, że jest za chuda - a nie miała wystających kości etc, po prostu bardzo drobną budowę. Dziewczyna myślała, że jak przytyje w ciąży, to nareszcie będzie wyglądać "normalnie" - i przytyła ok 15 kilo. Teraz ma problem w drugą stronę - nie może schudnąć, a wygląda niestety już nieładnie...

[kaskaa11_11]

Napisane przez kaguya

A nie możesz jeść normalnego jedzenia>? Zdrowych tłuszczy, białka, węgli? Nie kombinować, tylko zjeść kawał dobrego mięcha (nie chudego!) z makaronem, sałatką polaną oliwą z oliwek? Na przegrychę orzechy (łatwo zjęść 100 g, uwierz, a to już ponad 600 kcal i zdrowe tłuszcze)

MOGĘ Po to tutaj piszę, żebyście dały mi przykłady właśnie takich dań! Ludzie! Co w mojej diecie jest kombinowane i niezdrowe? I nienormalne? Za mięsem nie przepadam, dlatego raczej stawiam na rybę, najczęściej łosoś. Łosoś solo, łosoś w sałatce, pasta z łososia.

[201607040946]

Napisane przez kaskaa11_11

MOGĘ Po to tutaj piszę, żebyście dały mi przykłady właśnie takich dań! Ludzie! Co w mojej diecie jest kombinowane i niezdrowe? I nienormalne? Za mięsem nie przepadam, dlatego raczej stawiam na rybę, najczęściej łosoś. Łosoś solo, łosoś w sałatce, pasta z łososia.

Za układanie diety to się płaci, ludzie!

Jak jesz tłuste ryby, to ok. Ale mięso też jedz, chociazby czerwone, kilka razy w tygodniu.

Poza tym, uważam ,że problem nie w diecie, ale w tym, że nie jesz. Nie tyjesz, bo nie jesz, jak się stresujesz. Najpierw zredukuj stres.

[201607040946]

To jest stary wątek, Tinker już nie chce tyć.

[201803111829]

Chce, ale sobie z tym radzę