Życie w trójkącie, czyli ja, on i jego siostra

[Granderty]

Zdecydowałam się tu napisać bo potrzebuje się wygadać a może i dostanę kopniaka który mnie popchnie ku dalszym decyzjom.

Iva poznłam przeszło 5 lat temu na targach, obojw byliśmy przedstawicielami swoich firm, mieszkaliśmy w zupełnie innych miastach. Na początku był to kontakt tylko telefoniczny. Spotykaliśmy się baardzo rzadko niby przez jego pracę i chroniczny brak czasu. Wiedziałam o tym, że w jego życiu ważną rolę odgrywa jego siostra z dwójką dzieci. Po rozstaniu z facetem pomagał im, okazjonalnie jak mówił. Ja tak naprawdę nie miałam pojęcia jak ta ich relacja wygląda.

Zaproponował abym przeprowadziła się do niego. Pół roku po tym, w końcu się zgodziłam. I tu na dzień dobry kubeł wody na głowę bo ja z torbami, pudłami a on mnie zostawił i poleciał do siostry bo ona zadzwoniła. I okazało się, że ta pomoc nie jest okazjonalna a trwa 24 godziny na dobę. Siostra zadzwoni - Ivo rzuca wszystko i leci do niej. I w tym czasie nie ma z nim żadnego ŻADNEGO kontaktu! Pisz, dzwoń do usranej śmierci, brak reakcji. I bardzo często jest wyłączanie telefonu.

I to nie są sprawy życia i śmierci że musi tam jechać. To wymiana koła, naprawienie zawiasu, zabranie dzieci na gofry czy na basen, zawiezienie do kolezanki itd. I to nie jest też tak, że nie ma nikogo innego kto by mógł Iva wyręczyć. Kobieta otacza sie naprawdę gromadą ludzi, w tym mężczyzn. Rzecz w tym, że ja żyję w trójkącie. Wszystkie decyzje które powinny być moje i jego, on konsultuje dodatkowo ze swoją siostrą. Nie wyjdziemy spontanicznie np do kina czy do restauracji bo może ona będzie czegoś potrzebować więc dzwoni do niej i pyta czy może ze mną gdzieś iść....

Przed majówką była taka sytuacja, że znajoma zaoferowała mi pojechanie do jej domku. Pomyślalam, super, fajnie, pojedziemy, spędzimy czas tyko we dwoje, może naprawimy to co się psuje... A co on zrobił? Zadzwonił do siostry z pytaniem czy może jechać... Oczywiście, pozwoliła mu, mało tego, zapowiedziala, że ona też z nami jedzie, dzieci oczywiście także. Próbowałam swojemu facetowi wytumaczyć na spokojnie, że chciałabym jechac tyko z nim... Koniec końców stwierdził, że siostrze nie odmówi i razem spędzą majówkę. Wynajął gdzieś domek i pojechali, przed wyjazdem powiedział, że jak będę grzeczna i przeproszę jego siostrę to pozwolą mi z nimi jechać...

Wyprowadziłam się. Przez 2 tygodnie prosił mnie abym wróciła. Wróciłam. Dałam szansę. Obiecał, że już tak zachowywać się nie będzie. Teraz dowiaduje się że pod wytłumaczeniem nadgodzin, sezonu „targów“ spotyka się po kryjomu z siostrą... Malo tego, zniknęły oszczędnosci które odkładaliśmy na wspólne wakacje, mówił, że znajomy namówił go na polożenie tych pieniędzy na lokatę i przez jakiś czas ich ruszyć nie można. Teraz się okazuje, że zasponsorował za te pieniądze kolonie siostrzeńcom. I już zapowiedział, że ja swojej częsci nie odzyskam, nie bo nie. Od ludzi zaczęłam słyszeć że on się nie zachowuje jak brat i wujek a jak mąż i ojciec.

Kocham go, dla neigo rzuciłam wszystko, rodzinę, pracę, wyjechałam na drugi koniec kraju, tak naprawdę do „niczego“. Do późnej nocy siedzę sama w miezkaniu a i zdarza się że on i nocuje u siostry. Wstydzę się wrócic do rodzinnych stron a chyba tyko tam miałabym szanse na jakiś początek... Rodzina mnie przestrzegaa przed nim... Czuję, że zniszczyłams obie życie...

[f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2]

myślę, że dobrze wiesz co masz robić
nie odkładaj końca, zrób coś dla siebie i to po prostu zakończ
chora sytuacja

[Nancy_M]

Napisane przez Granderty

Zdecydowałam się tu napisać bo potrzebuje się wygadać a może i dostanę kopniaka który mnie popchnie ku dalszym decyzjom.

Iva poznłam przeszło 5 lat temu na targach, obojw byliśmy przedstawicielami swoich firm, mieszkaliśmy w zupełnie innych miastach. Na początku był to kontakt tylko telefoniczny. Spotykaliśmy się baardzo rzadko niby przez jego pracę i chroniczny brak czasu. Wiedziałam o tym, że w jego życiu ważną rolę odgrywa jego siostra z dwójką dzieci. Po rozstaniu z facetem pomagał im, okazjonalnie jak mówił. Ja tak naprawdę nie miałam pojęcia jak ta ich relacja wygląda.

Zaproponował abym przeprowadziła się do niego. Pół roku po tym, w końcu się zgodziłam. I tu na dzień dobry kubeł wody na głowę bo ja z torbami, pudłami a on mnie zostawił i poleciał do siostry bo ona zadzwoniła. I okazało się, że ta pomoc nie jest okazjonalna a trwa 24 godziny na dobę. Siostra zadzwoni - Ivo rzuca wszystko i leci do niej. I w tym czasie nie ma z nim żadnego ŻADNEGO kontaktu! Pisz, dzwoń do usranej śmierci, brak reakcji. I bardzo często jest wyłączanie telefonu.

I to nie są sprawy życia i śmierci że musi tam jechać. To wymiana koła, naprawienie zawiasu, zabranie dzieci na gofry czy na basen, zawiezienie do kolezanki itd. I to nie jest też tak, że nie ma nikogo innego kto by mógł Iva wyręczyć. Kobieta otacza sie naprawdę gromadą ludzi, w tym mężczyzn. Rzecz w tym, że ja żyję w trójkącie. Wszystkie decyzje które powinny być moje i jego, on konsultuje dodatkowo ze swoją siostrą. Nie wyjdziemy spontanicznie np do kina czy do restauracji bo może ona będzie czegoś potrzebować więc dzwoni do niej i pyta czy może ze mną gdzieś iść....

Przed majówką była taka sytuacja, że znajoma zaoferowała mi pojechanie do jej domku. Pomyślalam, super, fajnie, pojedziemy, spędzimy czas tyko we dwoje, może naprawimy to co się psuje... A co on zrobił? Zadzwonił do siostry z pytaniem czy może jechać... Oczywiście, pozwoliła mu, mało tego, zapowiedziala, że ona też z nami jedzie, dzieci oczywiście także. Próbowałam swojemu facetowi wytumaczyć na spokojnie, że chciałabym jechac tyko z nim... Koniec końców stwierdził, że siostrze nie odmówi i razem spędzą majówkę. Wynajął gdzieś domek i pojechali, przed wyjazdem powiedział, że jak będę grzeczna i przeproszę jego siostrę to pozwolą mi z nimi jechać...

Wyprowadziłam się. Przez 2 tygodnie prosił mnie abym wróciła. Wróciłam. Dałam szansę. Obiecał, że już tak zachowywać się nie będzie. Teraz dowiaduje się że pod wytłumaczeniem nadgodzin, sezonu „targów“ spotyka się po kryjomu z siostrą... Malo tego, zniknęły oszczędnosci które odkładaliśmy na wspólne wakacje, mówił, że znajomy namówił go na polożenie tych pieniędzy na lokatę i przez jakiś czas ich ruszyć nie można. Teraz się okazuje, że zasponsorował za te pieniądze kolonie siostrzeńcom. I już zapowiedział, że ja swojej częsci nie odzyskam, nie bo nie. Od ludzi zaczęłam słyszeć że on się nie zachowuje jak brat i wujek a jak mąż i ojciec.

Kocham go, dla neigo rzuciłam wszystko, rodzinę, pracę, wyjechałam na drugi koniec kraju, tak naprawdę do „niczego“. Do późnej nocy siedzę sama w miezkaniu a i zdarza się że on i nocuje u siostry. Wstydzę się wrócic do rodzinnych stron a chyba tyko tam miałabym szanse na jakiś początek... Rodzina mnie przestrzegaa przed nim... Czuję, że zniszczyłams obie życie...

On już ma kobietę swojego życia. Ty tam możesz być jedynie dodatkiem.

Dlaczego wstyd Ci wracać w rodzinne strony? Każdy człowiek popełnia błędy, chyba lepiej się do tego błędu przyznać i żyć dalej, z dala od takiego faceta.

[NocnaWiedma]

Ja Ci chciałam zwrócić uwagę autorko, że on Cię okradł. Co to niby znaczy, że wziął Twoje pieniądze i wydał na wycieczkę dla dzieci siostry i że Ty swoich pieniędzy z powrotem nie zobaczysz?


Kolejna sprawa, że z lokatą Cię okłamał.


Okłamał i okradł. Super facet...

[kalor]

Napisane przez NocnaWiedma

Ja Ci chciałam zwrócić uwagę autorko, że on Cię okradł. Co to niby znaczy, że wziął Twoje pieniądze i wydał na wycieczkę dla dzieci siostry i że Ty swoich pieniędzy z powrotem nie zobaczysz?


Kolejna sprawa, że z lokatą Cię okłamał.


Okłamał i okradł. Super facet...

Dokładnie. Nie dość ze ma autorkę w tyle, to jeszcze ZLODZIEJ

Nie wiem, jak można coś takiego odpuścić

[animepaula]

Autorko, moja pierwsza myśl i pytanie. Czy jesteś pewna, że jest to jego siostra i jej dzieci? Nie zachowuje się jak brat, a ojciec i mąż.
Poza tym nie raz Cie okłamał. Podejrzewam, że nie miałby skrupułów, aby zrobić to w tej kwestii.

Przykre to, ale nie jest to normalna relacja. Ja również stoję przed dylematem.

[KiszkaPasztetowa]

To brzmi jak niezla patologia.Dolaczam sie do pyrania - masz 100% pewnosci, ze to siostra?

[Minna]

Kolejny dowód na to, że nie warto rzucać swojego życia, planów, rodziny dla chłopa, którego się kompletnie nie zna.

Wiesz co powinnaś zrobić. Odejść i to ja najszybciej, bo szkoda czasu.

Ta kobieta to serio jego siostra? Ciężko uwierzyć w taką relację, bo zachowuje się jak jej mąż i ojciec jej dzieci.

I kategorycznie zażądaj zwrotu Twoich pieniędzy, bo to jawna kradzież i oszustwo.

[Granderty]

Tak, to jego siostra.



Czemu mi glupio wracać w rodzinne strony... Moi rodzice już dawno powiedzieli, że relacja między nimi jest dziwna i zbyt zażyła. Pokłóciliśmy się o to i nasze kontakty zostały ograniczone do minimum. Ciężko mi jest przyznać chyba nawet sama przed sobą, że mogli mieć rację... Nie chce tu się zagłębiać w inne wątki, mama zaczęła układać sobie życie z kimś innym, kimś kto dla mnie był jak ojciec którego nigdy nie miałam. Pouczał mnie ostrzegał, miałam mu za złe że się wtrąca. Mama tak samo. Do tego nałożyły się inen problemy. W poprzedniej pracy też mnie ostrzegano...



Niby nikt mi drzwi nie zamknął... Ale jest mi wstyd

[Minna]

Napisane przez Granderty

Czemu mi glupio wracać w rodzinne strony... Moi rodzice już dawno powiedzieli, że relacja między nimi jest dziwna i zbyt zażyła. Pokłóciliśmy się o to i nasze kontakty zostały ograniczone do minimum. Ciężko mi jest przyznać chyba nawet sama przed sobą, że mogli mieć rację...

Dojrzały człowiek umie się przyznać do błędu. A rodzice chcieli dla Ciebie dobrze, widzieli wcześniej bo miałaś klapki na oczach, jak często bywa na początku.

[NocnaWiedma]

Napisane przez Granderty

Tak, to jego siostra.



Czemu mi glupio wracać w rodzinne strony... Moi rodzice już dawno powiedzieli, że relacja między nimi jest dziwna i zbyt zażyła. Pokłóciliśmy się o to i nasze kontakty zostały ograniczone do minimum. Ciężko mi jest przyznać chyba nawet sama przed sobą, że mogli mieć rację... Nie chce tu się zagłębiać w inne wątki, mama zaczęła układać sobie życie z kimś innym, kimś kto dla mnie był jak ojciec którego nigdy nie miałam. Pouczał mnie ostrzegał, miałam mu za złe że się wtrąca. Mama tak samo. Do tego nałożyły się inen problemy. W poprzedniej pracy też mnie ostrzegano...



Niby nikt mi drzwi nie zamknął... Ale jest mi wstyd

Chcieli dla Ciebie dobrze...
Ten człowiek Cię okradł...
Nie jest wstydem popełnić błąd. Ale szkoda życia żeby je sobie marnować, wróć tam gdzie o Ciebie się troszczą...

[valeera]

Skontroluj, czy to aby na pewno jego siostra, a nie np była zona...

[Katia525]

Napisane przez valeera

Skontroluj, czy to aby na pewno jego siostra, a nie np była zona...

Watpie zeby to byla ex zona, jesli u niej nocuje. Zachowuj sie jak rodzina (maz, zona i dzieci, nie brat i siostra, czy ex, z ktora zwiazek juz jest zakonczony).

Autorko, wiesz co robic. Ten facet to klamca, zlodziej i jego zachowanie nie jest normalne. Najlepiej raz, a dobrze to zakonczyc. No i przprosilabym rodzine za klapki na oczach i beznadziejne zachowanie wobec nich

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Myślę, że to rzeczywiście jego siostra, ale ich stosunki nie są braterskie. Możliwe, że to jego dzieci a Ty jesteś przykrywka, coby ludzie "nie gadali".

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;84378511]Myślę, że to rzeczywiście jego siostra, ale ich stosunki nie są braterskie. Możliwe, że to jego dzieci a Ty jesteś przykrywka, coby ludzie "nie gadali".[/QUOTE]

Troche wstyd mi to napisac, ale mialam podobne przeczucie - chcialam zapytac, czy to nie sa edypopodobne zapedy.
Oczywiscie niekoniecznie fizycznie, ale psychicznie wyglada to na relacje skrecajaca w taka strone.

[Katia525]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8437867 1]Troche wstyd mi to napisac, ale mialam podobne przeczucie - chcialam zapytac, czy to nie sa edypopodobne zapedy.
Oczywiscie niekoniecznie fizycznie, ale psychicznie wyglada to na relacje skrecajaca w taka strone.[/QUOTE]

Tez mi zalecialo kazirodztwem. Ja wspolczuje autorce, ze prawdopodobnie jest na doczepke albo przykrywka.
Mnie zastanawia jak zachowywal sie wobec autorki, czy byli na kazda para, okazywali sobie czulosci itd czy po prostu spedzali czas

[robcia]

No kurcze...najblizsi dobrze ci zyczyli a ty bylas zaślepiona. Schowaj wstyd i dume do kieszeni, zadzwon do mamy i pogadaj jak kobieta z kobietą. Nie zapomnij przeprosic.
A potem spakuj sie i zacznij zycie ukladac od nowa. To chora sytuacja pod kazdym wzgledem, nie znioslabym takiego ukladu nawet dnia. Zrobilabym po pierwszej akcji taka awanture, ze dlugo by zapamietal. Lacznie z oskarzeniem o kazirodztwo.

[Memories90]

Napisane przez Granderty

Zdecydowałam się tu napisać bo potrzebuje się wygadać a może i dostanę kopniaka który mnie popchnie ku dalszym decyzjom.

Iva poznłam przeszło 5 lat temu na targach, obojw byliśmy przedstawicielami swoich firm, mieszkaliśmy w zupełnie innych miastach. Na początku był to kontakt tylko telefoniczny. Spotykaliśmy się baardzo rzadko niby przez jego pracę i chroniczny brak czasu. Wiedziałam o tym, że w jego życiu ważną rolę odgrywa jego siostra z dwójką dzieci. Po rozstaniu z facetem pomagał im, okazjonalnie jak mówił. Ja tak naprawdę nie miałam pojęcia jak ta ich relacja wygląda.

Zaproponował abym przeprowadziła się do niego. Pół roku po tym, w końcu się zgodziłam. I tu na dzień dobry kubeł wody na głowę bo ja z torbami, pudłami a on mnie zostawił i poleciał do siostry bo ona zadzwoniła. I okazało się, że ta pomoc nie jest okazjonalna a trwa 24 godziny na dobę. Siostra zadzwoni - Ivo rzuca wszystko i leci do niej. I w tym czasie nie ma z nim żadnego ŻADNEGO kontaktu! Pisz, dzwoń do usranej śmierci, brak reakcji. I bardzo często jest wyłączanie telefonu.

I to nie są sprawy życia i śmierci że musi tam jechać. To wymiana koła, naprawienie zawiasu, zabranie dzieci na gofry czy na basen, zawiezienie do kolezanki itd. I to nie jest też tak, że nie ma nikogo innego kto by mógł Iva wyręczyć. Kobieta otacza sie naprawdę gromadą ludzi, w tym mężczyzn. Rzecz w tym, że ja żyję w trójkącie. Wszystkie decyzje które powinny być moje i jego, on konsultuje dodatkowo ze swoją siostrą. Nie wyjdziemy spontanicznie np do kina czy do restauracji bo może ona będzie czegoś potrzebować więc dzwoni do niej i pyta czy może ze mną gdzieś iść....

Przed majówką była taka sytuacja, że znajoma zaoferowała mi pojechanie do jej domku. Pomyślalam, super, fajnie, pojedziemy, spędzimy czas tyko we dwoje, może naprawimy to co się psuje... A co on zrobił? Zadzwonił do siostry z pytaniem czy może jechać... Oczywiście, pozwoliła mu, mało tego, zapowiedziala, że ona też z nami jedzie, dzieci oczywiście także. Próbowałam swojemu facetowi wytumaczyć na spokojnie, że chciałabym jechac tyko z nim... Koniec końców stwierdził, że siostrze nie odmówi i razem spędzą majówkę. Wynajął gdzieś domek i pojechali, przed wyjazdem powiedział, że jak będę grzeczna i przeproszę jego siostrę to pozwolą mi z nimi jechać...

Wyprowadziłam się. Przez 2 tygodnie prosił mnie abym wróciła. Wróciłam. Dałam szansę. Obiecał, że już tak zachowywać się nie będzie. Teraz dowiaduje się że pod wytłumaczeniem nadgodzin, sezonu „targów“ spotyka się po kryjomu z siostrą... Malo tego, zniknęły oszczędnosci które odkładaliśmy na wspólne wakacje, mówił, że znajomy namówił go na polożenie tych pieniędzy na lokatę i przez jakiś czas ich ruszyć nie można. Teraz się okazuje, że zasponsorował za te pieniądze kolonie siostrzeńcom. I już zapowiedział, że ja swojej częsci nie odzyskam, nie bo nie. Od ludzi zaczęłam słyszeć że on się nie zachowuje jak brat i wujek a jak mąż i ojciec.

Kocham go, dla neigo rzuciłam wszystko, rodzinę, pracę, wyjechałam na drugi koniec kraju, tak naprawdę do „niczego“. Do późnej nocy siedzę sama w miezkaniu a i zdarza się że on i nocuje u siostry. Wstydzę się wrócic do rodzinnych stron a chyba tyko tam miałabym szanse na jakiś początek... Rodzina mnie przestrzegaa przed nim... Czuję, że zniszczyłams obie życie...

A jaką masz pewność, że to na pewno jego siostra, a nie ściema?

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[Granderty]

Badań krwi nie robiłam na potwierdzenie tego czy są rodzeństwem, ale myślę, że ich rodzice, dziadkowie, ciotki, wujkowie itd nie kłamią.

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;84378511]Myślę, że to rzeczywiście jego siostra, ale ich stosunki nie są braterskie. Możliwe, że to jego dzieci a Ty jesteś przykrywka, coby ludzie "nie gadali".[/QUOTE]
Też o tym pomyślałam, tym bardziej, że w autorka nie pisze nic o ich ojcu

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[Mijanou]

Ja się nie posuwam aż do wniosków o kazirodztwie.

Ale fakt jest faktem: związałaś się z Ivem, stanu wolnego, kawalerem. A w gratisie do Iva dostałaś jego siostrę, jej dzieci, ich problemy oraz finansowanie tychże dzieci. Tego w umowie nie było!

[Minna]

Napisane przez Granderty

Badań krwi nie robiłam na potwierdzenie tego czy są rodzeństwem, ale myślę, że ich rodzice, dziadkowie, ciotki, wujkowie itd nie kłamią.

Tylko to, że to jego siostra nie jest żadną okolicznością łagodzącą. Ich relacje nie są normalne i facet nawet kosztem oklamywania Cię dalej przedkłada ja ponad Ciebie. To patologia.

Porozmawiaj z rodzicami i ratuj się przed zmarnowany czasem. Duma w takich sytuacjach nie jest dobrym doradcą.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Granderty]

Napisane przez Mijanou

Ja się nie posuwam aż do wniosków o kazirodztwie.

Ale fakt jest faktem: związałaś się z Ivem, stanu wolnego, kawalerem. A w gratisie do Iva dostałaś jego siostrę, jej dzieci, ich problemy oraz finansowanie tychże dzieci. Tego w umowie nie było!

I to jest chyba najlepsze podsumowanie tego co czuję... A czuję się oszukana.


A co do byłego męża siostry. Trudno mi się wypowiadać na temat osoby której nie znam. Rozwiedli się zanim poznałam Iva. Jej były mąż był aresztowany za jej pobicie. Alimenty z tego co wiem ściąga z niego komornik. Z dziećmi nie ma kontaktu.

[Mijanou]

Napisane przez Granderty

I to jest chyba najlepsze podsumowanie tego co czuję... A czuję się oszukana.

No nie dziwię się.

Wiesz, co innego pomagać siostrze w rozsądnych granicach. To normalna, braterska pomoc.

A co innego pomagać siostrze i jej dzieciom kosztem swojej partnerki, przez cały czas i w każdej sytuacji. Siostra nie powinna go obarczać wszystkimi swoimi problemami bo to jej BRAT. Nie ojciec, nie mąż, nie partner życiowy.

[valeera]

Skoro jej były to przestępca, to być może cała rodzina żyje w jakimś samonakręcajacym się kole lęku.

Być może były jej groził/grozi, a brat dał się wkręcić i próbuje ją w ten sposób chronić

Niezależnie od sytuacji, nie zostałaś o niczym poinformowana i nie masz żadnego obowiązku tego znosić... związek to nie kara

[Granderty]

Napisane przez Mijanou

No nie dziwię się.

Wiesz, co innego pomagać siostrze w rozsądnych granicach. To normalna, braterska pomoc.

A co innego pomagać siostrze i jej dzieciom kosztem swojej partnerki, przez cały czas i w każdej sytuacji. Siostra nie powinna go obarczać wszystkimi swoimi problemami bo to jej BRAT. Nie ojciec, nie mąż, nie partner życiowy.

Kiedy powiedział mi, ze pomaga siostrze i opowiedział o jej problemach, cieszyłam się, że poznałam kogoś takiego, kogos kto nie jest gluchy na prośby pomocy, wsparcia itd. Bo nie ma co ukrywać to zaleta w dzisiejszych czasach.

Tylko, że zanim zamieszkaliśmy razem a ja byłam kilkaset km od tego wszystkiego to ja nie miałam pojęcia jak naprawdę wygląda ta pomoc i wsparcie. Niemoc przyjechania do mnie, niechęć abym to ja przyjechala była tłumaczona brakiem czasu, tym, że w pracy go cisną i niechciałby abym siedziała sama w mieszkaniu itd. Dopiero po tym jak zamieszkaliśmy razem okazało się, że to nie praca go ciśnie a siostra. Przed tą nieszczęsną majówką, pomimo tego, że mieszkaliśmy razem widywaliśmy się/rozmawialiśmy może raz w tygodniu. On po pracy prosto jechał do siostry i siedział tam do późna i wracał jak ja już np, spałam. Albo nie wracał wcale bo się zasiedział i jak tłumaczył nie było sensu tłuc się po nocy. Powiem szczerze, że mi też już różne myśli chodzą po głowie, szczególnie, że już nie jeden raz usłyszałam, że ta relacja jest dziwna... Wiadomo czasami ludzie nie patyczkują się w słowach i mówią wprost co myślą.
Pewnie to szczyt naiwniactwa z mojej strony ale cały czas myślę, że coś się może da jeszcze z tym zrobić....

[robcia]

Moze "tylko" łączą ich silne więzi, jak czasem blizniacze rodzenstwo ale moim zdaniem nie powinnaś godzic sie na odsuwanie ciebie na drugi plan.
Zapytaj, jak on sobie wyobraza wspolne zycie? Co, jesli to ty potrzebowalabys wsparcia, chocby w chorobie i zadzwoni siostra, kogo wybierze? Co, jesli pojawia sie dzieci, czy wtedy wazniejsze beda wlasne czy te siostry, czy ojciec bedzie bardziej obecny w ich zyciu czy tez nadal w zyciu tych drugich?
W chwili obecnej zupelnie nie mozna na nim polegac. Nie wyobrazam sobie planowania czegokolwiek z taka osoba. Tutaj nie ma sie co cackać tylko powiedziec jak ty to widzisz i jak sie z tym czujesz.
Wiekszosc osob pragnie jak najwiecej czasu spedzac z kochana osoba i jest w stanie zrobic wszystko zeby ten czas wygospodarowac. Tylko....kiedy to przeczytasz, opis pasuje bardziej do relacji z siostra i nie wrozy to wam niczego dobrego

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ja bym mu powiedziała, że ma ci oddać kasę, a jak tego nie zrobi, to przy wyprowadzce weźmiesz parę jego rzeczy o łącznej podobnej wartości.