Czy on jest niewychowany..?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Nawet jeśli to nie jego wina, to nie jest to problem kobiety że go teraz prostować.

[NocnaWiedma]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86349136]Nawet jeśli to nie jego wina, to nie jest to problem kobiety że go teraz prostować.[/QUOTE]
Zgadzam się.
Od wychowywania są rodzice.
Dorosły chłop powinien już być wychowany i nie ma co sobie jego wychowaniem zaprzątać głowy.

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86349136]Nawet jeśli to nie jego wina, to nie jest to problem kobiety że go teraz prostować.[/QUOTE]

Amen.

[Limonka2738]

A ja bym zapytała.

Nie sądzę, żeby miał usprawiedliwienie, ale mi się zdarzało wyciągać swoje jedzenie w knajpach i barach.

Było to bardzo krępujące i działo się głównie w zimie (wiecie, jak masz zjeść co 3 godziny, to ciężko się z kimś spotkać w zimie poza knajpą). Zwykle kupowałam herbatę i wodę i pytałam obsługi, ale do dziś jest mi trochę głupio.

Ale może facet też ma powód, którego się nie spodziewasz.

Wątpię, ale co ci szkodzi.

Gdyby to był super facet, który ma ta jedna wadę, to bym przemknęła oko i próbowała rozmawiać, może zrozumie. Jeśli nie, to na odchodne bym go zapytała.

Sama skąpego faceta zmieniałam (chociaż ze zdecydowanie niższego poziomu). Ale byliśmy młodzi i jego rodzice byli super skąpi, więc w rozmowie po prostu wyszło, że nie miał kasy. Jak zaczął zarabiać, to problem sam się rozwiązał. Ale to zależy w jakim wieku jesteście.

Na dzień dzisiejszy trąci burakiem i skąpcem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Istielig

No moze dziwna jestem, ale ja bym go w sytuacji w której wyciąga własną bułe w restauracji po prostu zapytala co wyrabia i czekała na odpowiedź i na jej podstawie decydowala.
Ty go autorko znasz najlepiej i sama musisz zdecydować czy on jest w ogóle zdolny do zmiany, czy jego inteligencja pozwala na zrozumienie istoty problemu. Nie powiem że nie da się tego zmienić bo sporo zależy od jego środowiska - może rodzice byli bardzo ubodzy i praktykowali takie zachowania, moze nie chodzil wczesniej z jakichś względów do restauracji itd. I po prostu nie wie co wypada a co nie. Gorzej jeśli jest po prostu mentalnym januszem i nie da się mu przemówić do rozsadku.

Dam Ci prosty przykład - jak poznałam mojego narzeczonego to ubieral się tragicznie- wciaz chodzil w bluzach z gimnazjum ( xD), spodnie mial o dziwnym, niemodnym kroju itd. Bylo to dla mnie problemem, ale byl na tyle fajny jako człowiek ze podjęłam temat i zapytalam o te ubrania. Okazalo sie ze jego rodzice byli bardzo biedni i mama wynajdywala jakies ubrania w second handzie, cos tam dostawał od dalszej rodziny. I juz jako dorosły, dobrze zarabiajacy czlowiek mial opory przed wydawaniem pieniędzy na ciuchy, buty z szacunku do pieniądza, wolal oszczędzić więcej. Pogadalam z nim szczerze, powiedzialam wprost ze wyglada bardzo źle, ze trzeba zadbać o wyglad zewnetrzny, ze nie moze chodzić do pracy w 12 letnich bluzach itd. Chwilę przetrawial te informacje po czym przyznal mi rację, powiedziala ze rzeczywiście zdawal sobie sprawę ze wyglada gorzej niz jego koledzy, ze jakos nie umie sie ubrać. Poprosil żebym poszla z nim na zakupy, pokazala mniej więcej co z czym i co do czego, powybierala mu co mi się podoba
Od tamtego czasu nie ma problemu z kupowaniem ubrań czy dodatków, a i umie nawet zestawiac ubrania dobrze bez mojej pomocy

Takze niektórzy ludzie są podatni na zmiany jak widać. Ale to tylko i wyłącznie kwestia charakteru bo rownie dobrze ktoś może być totalnym betonem i nie przyjmować do wiadomości ze robi cos zle, lub ze mozna cos inaczej zrobic.
Zabierz chlopaka do restauracji żeby sprowokowac rozmowe na temat który cie interesuje i tyle.

W moich oczach wiekszym problemem jest wpraszanie się do ciebie z pustymi rekami i jeszcze wymaganie od ciebie kupowania konkretnych produktow, alkoholi. To jest już brak poczucia przyzwoitosci i również poruszylabym te kwestie w rozmowie. Jak zrozumie i sie poprawi to fajnie, jak nie zrozumie i cie wyzwie od materialustek to po prostu olać go bo szkoda życia na buraków xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

przykład z twoim facetem to całkiem inna para kaloszy. nosząc stare ciuchy nie postępował buracko i nie pokazywał, że jest niewychowany.

też jestem zdania, że nie ma co usprawiedliwiać jego zachowania. nie wychował się w buszu, więc powinien ogarniać kwestię zabierania własnego prowiantu do knajpy. ja bym komentowała takie sytuacje na bieżąco. wydaje mi się, że nie dość, że jest burakiem to jeszcze skąpcem. teksty o rozdysponowaniu twojego alkoholu są słabe. ma ochotę się napić to niech przyniesie coś ze sobą.

[Adelalala]

oszczędności w wersji ekstremalnej. ja bym sobie odpuściła, co to za atrakcja kitrać się z własnym jedzeniem w knajpie jak się nie ma pieniędzy to się gotuje albo pije w domu, no tylko że tam też trzeba zakupy zrobić. później się pewnie zaczną lepsze akcje.

[kennedy]

bylabym ciekawa i zapytala wprost czemu to robi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Odnoszę wrażenie że kilka osób tutaj myli pojęcia - chęć poznania przyczyn zachowania to nie to samo co usprawiedliwianie tego zachowania. Po poznaniu przyczyn autorka może zwiać i nigdy faceta nie widzieć na oczy. A jeśli ktoś podoba mi się na tyle że spotykam się z nim 2 miesiące, to podoba mi się na tyle że byłabym ciekawa genezy jego dziwnych zachowań.

[siarka40]

Napisane przez Ellen_Ripley

A mnie by się nie chciało badać co pan ma na myśli. W buszu się nie wychował. Tłumaczenie buractwa tym, że on może nie wie? To już zaczyna ocierać się o absurd, aby większość krzywych akcji ludzi tłumaczyć tym, że oj oj, XXI w., dostęp do informacji, ale oni nie wiedzą. Ktoś śmierdzi, to nie, że się nie myje, pewnie chory biedaczek. Ktoś chce przemycić swój alkohol do pubu / baru (miejsca, gdzie się idzie m.in. po to, aby się napić), to pewnie też nie wie, bo mu w domu nie powiedzieli. A jeżeli to jakiś shit test, to tym bardziej od kogoś takiego z daleka.

Facet to burak i skąpiec, o czym świadczy fakt, że Autorki nie poczęstuje, a sam "polewaj!".

Autorko, skoro się go już wstydzisz, to lepiej nie będzie. Wychowywanie dorosłego faceta? Co kto lubi, ale po co? Ale na przyszłość naucz się od razu mówić, co Ci nie pasuje, a nie siedzieć i patrzeć, jak facet odwala jakieś dziwne historie. Za karę jesteś z kimś?

Zgadzam się.
Dziewczyny, no bez jaj - dorosły facet może nie wiedzieć, że do restauracji nie przychodzi z własnym jedzeniem? Szczególnie, że jak zrozumiałam, nic na miejscu nie zamawia. To on nie zna definicji restauracji?
Rozumiem, gdyby chodziło o jakieś zasady savoir-vivre, ale w tym przypadku nie wierzę, że gość nie wie, że tak się nie robi.
Autorko, mieliście szczęście, że Was nie wyrzucono.

---------- Dopisano o 17:09 ---------- Poprzedni post napisano o 17:06 ----------

Napisane przez ruda_beksa

Odnoszę wrażenie że kilka osób tutaj myli pojęcia - chęć poznania przyczyn zachowania to nie to samo co usprawiedliwianie tego zachowania. Po poznaniu przyczyn autorka może zwiać i nigdy faceta nie widzieć na oczy. A jeśli ktoś podoba mi się na tyle że spotykam się z nim 2 miesiące, to podoba mi się na tyle że byłabym ciekawa genezy jego dziwnych zachowań.

Ja bym też chyba chciała wiedzieć. Możliwe, że facet myśli, że jest sprytny, bo nie przepłaca za jedzenie .
A co do sępienia alkoholi, to pewnie po prostu skąpstwo.

[ruda_beksa]

Napisane przez siarka40

Ja bym też chyba chciała wiedzieć. Możliwe, że facet myśli, że jest sprytny, bo nie przepłaca za jedzenie

Możliwe Albo np. panicznie boi się zarazków i chce jeść i pić tylko "sprawdzone". Kto go wie, ludzie mają przeróżne dziwactwa

[Opos]

Dziwię się, że wytrzymałaś z nim 2 miesiące. Jak ktoś jest skąpy to po prostu nie chodzi do restauracji. A chodzenie do restauracji z własnym jedzeniem to zwyczajne buractwo. Kto go tego nauczył?!? Czy w jego rodzinie to była normalka?! Chociaż nawet jak facet ma trochę oleju w głowie to powinien się zorientować, że coś w tym nie gra. Mnie rodzice nie zabierali do restauracji ani nie uczyli, jak się w niej zachowywać, ale sama jakoś ogarnęłam pewne tematy. Koleś dość, że burak to jeszcze mało inteligentny jak widać.

[paczanga]

Napisane przez ruda_beksa

Możliwe Albo np. panicznie boi się zarazków i chce jeść i pić tylko "sprawdzone". Kto go wie, ludzie mają przeróżne dziwactwa

Albo przestrzega ściśle diety i nie ufa obcym w kwestii przygotowania jedzenia

[Sok_z_fok]

Cóż, sytuacja już rozwiązana... W sumie to wcale nie mam ochoty o tym pisać, ale jak już zaczęłam to zrelacjonuję rozmowę ostateczną, ku przestrodze

Przyjechał dziś do mnie po pracy, postanowiłam więc poruszyć temat. Poprosiłam, że skoro ja robię obiad, to może on poszedłby po wino. Stwierdził w żartach, że to on jest tu gościem i możemy iść razem. Powiedziałam mu zatem, że to trochę nietakt przychodzić w gości bez niczego, to tylko się popatrzył z miną w zasadzie nie mówiącą niczego... Powiedziałam, że jak już jesteśmy przy temacie, to jak byliśmy na mieście, czułam się niekomfortowo, bo przynoszenie swojego jedzenia uważane jest ogółem za niekulturalne i było mi wtedy wstyd i jeszcze nie widziałam, żeby ktoś tak robił. I tu chyba uraziłam jego jakże „męską” dumę, bo zapytał, czy ja taka hrabina jestem
Zapytałam także, czemu za każdym razem do mnie przybywa, częstuje się czym popadnie,
składa konkretne żądania, przecież skoro jest gościem i to sam najczęściej proponuje odwiedziny, to tak nie wypada, to uwaga, „Pfff, bogatsza jesteś, mam Ci dokładać do TWOJEGO jedzenia?„ I siedział dalej i się patrzył uśmiechnięty, jakby na oklaski czekał Może nie jestem dumna, ale powiedziałam, żeby poszedł już sobie Już mi się odechciało dociekać, naprawdę. Bez jaj, czuję się jak idiotka. Nie wiem, może uznał, że sobie żartujemy, ale ani nie wygłupiałam się, ani nie miałam pretensji, mówiłam wyjątkowo słodko.

Kurde, ale jak się nad tym zastanowiłam, to widzę, że było więcej takich akcji, zwłaszcza jeśli chodzi o wpraszanie się i oczekiwania, choć on nie zaprosił mnie ani razu do siebie, no ale jakoś mi to umknęło. Może był trochę zbyt nachalny z tym, ale naprawdę poza tym nic nie zwiastowało, że okaże się bucem, do tej pory był miły Wręcz nawet kreował się na takiego wrażliwego, porzuconego, kochanego, pomocnego

P.S. Dodam jeszcze, że na pewno nie wynikało to też z biedy, co prawda do portfela nikomu nie zaglądałam, ale dało się zauważyć, że kupował sobie nowe ciuchy, gadżety, czy inne zbędne do życia rzeczy...

A odnośnie swojego jedzenia to były jakieś restauracje, tylko takie miejsca gdzie można było docelowo przyjść tylko czegoś się napić, czy przekąsić jakiś drobiazg, i to nie było tak, że on nic nie zamawiał, bo zamawiał sobie kawę, piwo i do tego te wyczarowane nieszczęsne kanapki. I po pierwszej takiej akcji już wolałam pójść na spacer, albo posiedzieć w domu, bo zimno, a jak wyskakiwał żeby pójść gdzieś i wziąć coś ze sobą to raczej nie chciałam, tak jak opisałam na początku.

Hej, ale zaraz? A może to była taka strategia właśnie? Żeby obrzydzić mi wychodzenie i nażerać się i pić u mnie

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Szkoda tylko że 2 msc tego nie widziałaś.

[GdyKochamy]

Może i był miły, ale jednak te sytuacje już zwiastowały, że coś musi być z nim nie tak. Ciesz się, że masz go z głowy.

[szugarbejb]

Rany, skąd się takie buraki biorą w 2019 roku?

[felixindahouz]

Napisane przez Sok_z_fok

Bo za to ja jestem dobrze wychowana

To Ty jesteś fatalnie wychowana, skoro tolerujesz tak prostackie zachowania, że podczas wyjścia do kawiarni akceptujesz fakt, że ktoś wyciąga swoje żarcie lub też swój alkohol. W tym momencie powinnaś wstać i wyjść i zakończyć relację z praktycznie każdą osobą, o materiale na partnera już nawet nie mówię. A Ty się z nim spotykasz przez 2 miesiące...

Chcącemu nie dzieje się krzywda. Tej sytuacji dało się uniknąć, a tak podłych i skąpych zachowań po prostu nie można tolerować. Jeżeli Ty jako dorosła osoba masz problem w rozpoznaniu takich sytuacji, to jest z Tobą naprawdę źle. Następnym razem facet będzie chlał, potem będzie Cię bił, a Ty założysz post na forum czy jest jakiś problem z moim facetem...Common sense is not common jak to mówią.

[szugarbejb]

Hahaha od własnych kanapek w knajpie do pobicia, niektórych to widzę dobrze ponosi xD

[Sok_z_fok]

Napisane przez felixindahouz

To Ty jesteś fatalnie wychowana, skoro tolerujesz tak prostackie zachowania, że podczas wyjścia do kawiarni akceptujesz fakt, że ktoś wyciąga swoje żarcie lub też swój alkohol. W tym momencie powinnaś wstać i wyjść i zakończyć relację z praktycznie każdą osobą, o materiale na partnera już nawet nie mówię. A Ty się z nim spotykasz przez 2 miesiące...
Chcącemu nie dzieje się krzywda. Tej sytuacji dało się uniknąć, a tak podłych i skąpych zachowań po prostu nie można tolerować. Jeżeli Ty jako dorosła osoba masz problem w rozpoznaniu takich sytuacji, to jest z Tobą naprawdę źle

Cóż mogę rzec, zgadzam się z tym, nie powinnam była tego tolerować wcale, teraz zdaję sobie z tego sprawę. Natomiast, jakbym pożegnała się z nim po pierwszym buraczanym wyjściu, to pewnie przez 2 miesiące myślałabym, że zachowałam się płytko, a to pewnie był nieoszlifowany diament... Teraz chociaż mam całkowitą jasność.

Napisane przez felixindahouz

Następnym razem facet będzie chlał, potem będzie Cię bił, a Ty założysz post na forum czy jest jakiś problem z moim facetem...Common sense is not common jak to mówią.

Ale tu już Cię trochę poniosło, przepraszam, bicie kogoś to przestępstwo, jakby facet mnie tknął to by cienko śpiewał, oj cienko.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Sok_z_fok

a to pewnie był nieoszlifowany diament...

Diament który przynosi kanapki do knajpy, no weź przestań, czyścisz mi monitor

[Sok_z_fok]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86352467]Diament który przynosi kanapki do knajpy, no weź przestań, czyścisz mi monitor [/QUOTE]

No co, a może jakbym go oszlifowała to by przynosił też dla mnie...

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Sok_z_fok

No co, a może jakbym go oszlifowała to by przynosił też dla mnie...

Nie wiem czy chciałbym dostać od niego kanapkę, jak tak skąpi i kombinuje

[paczanga]

Napisane przez Sok_z_fok

Może nie jestem dumna, ale powiedziałam, żeby poszedł już sobie

Powinnaś być dumna, bardzo dobrze zrobiłaś, ja czasami żałowałam, że kiedyś po takich tekstach poczekałam do końca spotkania, a nie zakończyłam go od razu

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Droga Autorko.
Bycie ''materialistka'' jest bardzo negatywnie oceniane. Jakos tak podswiadomie obawialam sie kiedys bycia posadzona o bycie materialistka, ze przez kilka miesiecy tolerowalam/ nie zauwazalam zachowan chlopaka mega skapca, myslac, ze jest super. Oczywiscie nie bylo takich zachowan jak wyciagniecie kanapek w restauracji, ale tez bylo nieciekawie. Takze troche cie rozumiem. Jakies zauroczenie poczatkowe, ktore do tego dochodzi, no naprawde latwo cos takiego przeoczyc.

Burak, po prostu. Na dodatek wydaje mu sie, ze zaslania sie ''byciem biednym''... To jest akurat obraza, bo czlowiek biedny to nie od razu czlowiek skapy. Na pewno znajdzie sie wielu mezczyzn o dochodach duzo mniejszych od niego, ktorzy spedza z toba kilka milych spotkan nad herbata (zrobiona przez ciebie) i herbatnikami (przyniesionymi przez niego), zeby w koncu uzbierac na butelke wina czy na wspolne wyjscie do restauracji. I jestem pewna, ze niewiele jest kobiet, ktore by sobie pomyslaly ''kurcze, przyniosl tylko herbatniki, a nie rafaello'', tylko cieszylyby sie z gestu.

[mary_poppins]

Bardzo dobrze że się tak zachował - nie czuj się głupio, tylko bądź z siebie dumna że pogoniłaś buraka na czas Wyszło szydło z worka - cham i prostak + egoista.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karena 73]

No i się wyjaśniło. Autorko dobrze to załatwiłaś

[farmaceutka88]

Co za koles! Burak anno domini 2019. Jeszcze nie raz bys sie za niego wstydziła. Jemu chyba nic nie pomoze, no moze sie by zreflektowal, gdyby go za szmaty kelner wywalil z restauracji. Skad sie tacy biora to nie wiem.

[kennedy]

los burakos! niech sie wstydzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez felixindahouz

To Ty jesteś fatalnie wychowana, skoro tolerujesz tak prostackie zachowania, że podczas wyjścia do kawiarni akceptujesz fakt, że ktoś wyciąga swoje żarcie lub też swój alkohol. W tym momencie powinnaś wstać i wyjść i zakończyć relację z praktycznie każdą osobą, o materiale na partnera już nawet nie mówię. A Ty się z nim spotykasz przez 2 miesiące...

Chcącemu nie dzieje się krzywda. Tej sytuacji dało się uniknąć, a tak podłych i skąpych zachowań po prostu nie można tolerować. Jeżeli Ty jako dorosła osoba masz problem w rozpoznaniu takich sytuacji, to jest z Tobą naprawdę źle. Następnym razem facet będzie chlał, potem będzie Cię bił, a Ty założysz post na forum czy jest jakiś problem z moim facetem...Common sense is not common jak to mówią.

Przesadyzm level wizaż.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[la'Mbria]

Napisane przez Sok_z_fok

Cóż, sytuacja już rozwiązana... W sumie to wcale nie mam ochoty o tym pisać, ale jak już zaczęłam to zrelacjonuję rozmowę ostateczną, ku przestrodze



Przyjechał dziś do mnie po pracy, postanowiłam więc poruszyć temat. Poprosiłam, że skoro ja robię obiad, to może on poszedłby po wino. Stwierdził w żartach, że to on jest tu gościem i możemy iść razem. Powiedziałam mu zatem, że to trochę nietakt przychodzić w gości bez niczego, to tylko się popatrzył z miną w zasadzie nie mówiącą niczego... Powiedziałam, że jak już jesteśmy przy temacie, to jak byliśmy na mieście, czułam się niekomfortowo, bo przynoszenie swojego jedzenia uważane jest ogółem za niekulturalne i było mi wtedy wstyd i jeszcze nie widziałam, żeby ktoś tak robił. I tu chyba uraziłam jego jakże „męską” dumę, bo zapytał, czy ja taka hrabina jestem

Zapytałam także, czemu za każdym razem do mnie przybywa, częstuje się czym popadnie,

składa konkretne żądania, przecież skoro jest gościem i to sam najczęściej proponuje odwiedziny, to tak nie wypada, to uwaga, „Pfff, bogatsza jesteś, mam Ci dokładać do TWOJEGO jedzenia?„ I siedział dalej i się patrzył uśmiechnięty, jakby na oklaski czekał Może nie jestem dumna, ale powiedziałam, żeby poszedł już sobie Już mi się odechciało dociekać, naprawdę. Bez jaj, czuję się jak idiotka. Nie wiem, może uznał, że sobie żartujemy, ale ani nie wygłupiałam się, ani nie miałam pretensji, mówiłam wyjątkowo słodko.



Kurde, ale jak się nad tym zastanowiłam, to widzę, że było więcej takich akcji, zwłaszcza jeśli chodzi o wpraszanie się i oczekiwania, choć on nie zaprosił mnie ani razu do siebie, no ale jakoś mi to umknęło. Może był trochę zbyt nachalny z tym, ale naprawdę poza tym nic nie zwiastowało, że okaże się bucem, do tej pory był miły Wręcz nawet kreował się na takiego wrażliwego, porzuconego, kochanego, pomocnego



P.S. Dodam jeszcze, że na pewno nie wynikało to też z biedy, co prawda do portfela nikomu nie zaglądałam, ale dało się zauważyć, że kupował sobie nowe ciuchy, gadżety, czy inne zbędne do życia rzeczy...



A odnośnie swojego jedzenia to były jakieś restauracje, tylko takie miejsca gdzie można było docelowo przyjść tylko czegoś się napić, czy przekąsić jakiś drobiazg, i to nie było tak, że on nic nie zamawiał, bo zamawiał sobie kawę, piwo i do tego te wyczarowane nieszczęsne kanapki. I po pierwszej takiej akcji już wolałam pójść na spacer, albo posiedzieć w domu, bo zimno, a jak wyskakiwał żeby pójść gdzieś i wziąć coś ze sobą to raczej nie chciałam, tak jak opisałam na początku.



Hej, ale zaraz? A może to była taka strategia właśnie? Żeby obrzydzić mi wychodzenie i nażerać się i pić u mnie

Nie wiem jak twój byly facet, ja mam tak porabaną ścisłą dietę, że mogę zjeść albo swoje,albo wcale (mówię o miejscach popularnych, sieciówkach i fast/slow foodach, może w jakiejś wyspecjalizowanej knajpie coś znajdę, ale najprędzej bedzie to sok, nie jedzenie). Nie skąpię po prostu nie znalazłam jesscze knajpy z przyzwoitymi cenami za żarcie które mogę zjeść bez strachu. I zdarza mi się zjeść swoje do kawy z costy. Nikt nie robi z tego problemu.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka