McDonaldyzacja pospolita - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2004-02-04, 09:50   #1
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023

McDonaldyzacja pospolita


McSpotlight / 2004-01-21 / [FELIETON]

Dlaczego frytki McDonald's są tak smaczne

Fragmenty książki amerykańskiego autora Erica Schlossera "Fast Food Nation" ("Naród szybkiej żywności"). Artykuł ukazał się w bostońskim miesięczniku "The Atlantic Monthly", numerze ze stycznia 2001. Wkrótce po ukazaniu się, został on zdjęty z witryny internetowej miesięcznika. Książka była przez cały rok na liście bestsellerow gazety The New York Times.

Od tłumacza: Za smacznie i niewinnie wyglądającą żywnością McDonald's kryje się zaawansowana do niewiarygodnego poziomu nauka, technologia, oraz marketing adresowany głównie do dzieci. Ci, którzy bezkrytycznie połykają korporacyjna propagandę McDonald's (przedstawiającą ich produkty za pożywne, a ich przybytki za wyśmienite miejsca spędzenia w gronie rodzinnym wolnego czasu), powinni zapiąć pasy bezpieczeństwa. Maja oni tutaj unikalna okazje dowiedzenia się dużo więcej niż McDonald's chce swoim klientom ujawniać. Smacznego.


"Smażenie frytek było dla mnie prawie święte" - napisał w swojej autobiografii Ray Kroc, jeden z założycieli McDonald's. - "Przygotowanie było rygorystycznie powtarzanym rytuałem." Podczas wczesnych lat sieci McDonald's frytki były robione od zera każdego dnia. Ziemniaki typu Russet Burbanks były obierane, cięte na paski i smażone w kuchniach McDonald's. W połowie lat sześćdziesiątych, czyli kiedy sieć rozrosła się na całą Amerykę, postanowiono obniżyć koszta, zredukować ilość dostawców i sprawić, żeby frytki smakowały tak samo w każdym punkcie sieci.
McDonald's zaczął przerzucać się na mrożone frytki w 1966 roku i niewielu klientów zauważyło różnicę. Mimo to zmiana miała ogromny wpływ na rolnictwo i dietę Ameryki. Powszechna żywność została zamieniona na zaawansowany technicznie towar przemysłowy. Obecnie frytki McDonald's pochodzą z wielkich fabryk, które mogą obrać, pokroić, usmażyć i zamrozić milion kilogramów ziemniaków każdego dnia. Szybka ekspansja McDoanld's oraz popularność ich tanich, masowo produkowanych frytek zmieniła styl odżywiania się Amerykanów. W 1960 roku Amerykanie konsumowali średnio około 40 kg świeżych ziemniakow i 2 kg mrożonych frytek. W roku 2000 konsumowali oni średnio około 25 kg świeżych i 15 kg mrożonych frytek. Dzisiaj McDonald's jest największym kupcem ziemniaków w USA.

Smak frytek McDonald's odegrał ważną rolę w sukcesie tej sieci. Frytki przynoszą większy profit niż hamburgery i chwalone są przez klientów, konkurencję, a nawet krytyków. Ich wyróżniający się smak nie pochodzi jednak od rodzaju ziemniaków, które McDonald's kupuje, technologii, jakiej używa, czy urządzeń, które je smażą. Inne sieci również używają ziemniaków Russet Burbanks, kupują frytki od tych samych wielkich dostawców i mają podobne urządzenia w swoich kuchniach. Smak frytki jest w większości wyznaczony rodzajem używanego oleju. Przez dekady McDonald's smażył swoje frytki w mieszance oleju z nasion bawełny i 93% tłuszczu wołowego. Mieszanka dawała frytkom unikalny smak oraz więcej szkodliwego tłuszczu w każdym gramie produktu.

W roku 1990, pod ciężarem krytyki cholesterolu we frytkach, McDonald's przerzucił się na olej czysto warzywny. To jednak stworzyło kłopot: jak zrobić frytki, które smakują jak wołowina - ale bez smażenia ich w tłuszczu wołowym? Spojrzenie na składniki we frytkach McDonald's sugeruje, jak ten problem rozwiązano. Na końcu listy składników jest niepozorne, a mimo to wyglądające tajemniczo określenie: "smak naturalny" ("natural flavor"). Ten składnik pomaga wytłumaczyć nie tylko to, dlaczego frytki smakują tak dobrze, ale dlaczego większość szybkiej żywności (w rzeczy samej - większość żywności jaką je Ameryka) smakuje tak, jak smakuje.

Otwórz swoją lodówkę, zamrażalnik, spiżarnię - i spójrz na opakowania swojej żywności. Znajdziesz "naturalny smak" lub "sztuczny smak" na prawie każdej liście składników. Podobieństwa pomiędzy tymi dwiema szerokimi kategoriami są daleko bardziej znaczące niż różnice. Oba są dodatkami uzyskanymi przez człowieka, które nadają wiekszości żywności określony smak. Ludzie na ogół kupują konkretną żywność po raz pierwszy ze względu na jej opakowanie lub wygląd. Smak na ogół decyduje o tym, czy kupią ją ponownie. Około 90% pieniędzy, jakie Amerykanie obecnie wydają na żywność przypada na żywność technologicznie przetwarzaną. Techniki puszkowania, mrożenia i odwadniania, używane przy przerabianiu, niszczą wiekszość smaku żywności. W ten sposób w USA powstał wielki przemysł, mający na celu uczynienie żywności bardziej apetyczną. Bez tego przemysłu smakowego dzisiejsza szybka żywność po prostu nie istniałaby. Nazwy przodujących amerykańskich sieci szybkiej żywności, jak McDonald's czy Burger King, wrosły nie tylko w amerykańską rzeczywistość, ale stały się też niezwykle popularne na całym świecie. Mimo tego, niewielu jest w stanie wskazać przedsiębiorstwa które produkują smaki dla szybkiej żywności.

Przemysł smakowy jest okryty wielką tajemnicą. Wiodące firmy nie chcą ujawnić dokładnych receptur składników smakowych, ani też wskazać swoich klientów. Tajemnica jest uznawana za sprawę fundamentalną, mającą chronić reputację lubianych marek. Ma to służyć temu, aby sieci szybkiej żywności mogły nadal utrzymywać społeczeństwo w przekonaniu, że smak żywności którą sprzedają pochodzi z ich własnych kuchni, a nie z odległych fabryk prowadzonych przez inne firmy. Frytki McDonald's są jednym z niezliczonych rodzajów żywności, których smak jest tylko cześcią skomplikowanego procesu produkcji. W rzeczywistości wygląd i smak tego co dzisiaj jemy jest złudą, i to celowo.

Korytarz smakowy

Na trasie autostrady New Jersey Turnpike znajduje się serce przemysłu smakowego - korytarz, w którym aż roi się od rafinerii i fabryk chemicznych. International Flavors & Fragrances (IFF), największa tego typu firma na świecie, ma fabrykę przy wyjeździe numer 8A w Dayton w New Jersey. Givaudan, druga największa na świecie firma smakowa, ma z kolei swoją fabrykę w położonym po sąsiedzku East Hanover. Haarmann & Reimer, największa niemiecka firma, posiada fabrykę w Teteboro - w cieniu Manhattanu, podobnie zresztą jak Tagasako, największa japońska firma smakowa. Flavor Dynamics posiada fabrykę w South Plainfield, a Frutarom zadomowiło się w North Bergen, na wysokości górnego Manhattanu. Elan Chemical jest zlokalizowany w Newark (w sąsiedztwie lądujących niedaleko samolotów z Polski - MK). Tuzin firm produkuje smaki w korytarzu pomiędzy Teaneck a South Brunswick. To właśnie w tym regionie wytwarzane jest około 2/3 dodatkow smakowych sprzedawanych w USA.

Fabryka IFF w Dayton to wielki, jasnobłękitny budynek ze współczesnym kompleksem biur, dołaczonym z przodu. Jest położona w rejonie fabrycznym, niedaleko fabryki plastików niemieckiego koncernu chemicznego BASF, a także fabryki Jolly French Toast i fabryki, która produkuje kosmetyki marki "Liz Claiborne". Tuziny ciężarówek parkowały przy rampie IFF tego popołudnia kiedy złożyłem tam wizytę, a z otworów wentylacyjnych na dachu unosiła się cienka chmura pary. Przed wejściem do fabryki podpisałem formularz mówiący o zakazie ujawniania nazw marek żywności, w których wykorzystane są smaki produkowane przez IFF. Miejsce przypominało mi fabrykę czekolady. W korytarzach unosiły się cudowne zapachy. Mężczyźni i kobiety w schludnych, białych fartuchach entuzjastycznie zajmowali się swoimi zadaniami, a na laboratoryjnych stołach i półkach stały setki małych butelek. Butelki te zawierały silne, ale wrażliwe na światło chemikalia smakowe. Chroniły je przed światłem brązowe szkło i szczelne nakrętki. Długie nazwy chemiczne na małych, białych nalepkach były dla mnie tak tajemnicze jak średniowieczna łacina. Owe substancje o dziwnie brzmiących nazwach będą zmieszane i przelane, a następnie zamienione w nowe substancje, niczym magiczne eliksiry.

Nie zostałem zaproszony do części fabryki IFF, gdzie odbywa się proces produkcyjny. Obawiano się, że mógłbym odkryć tajemnice handlowe. W zamian zwiedziłem różne laboratoria i kuchnie, gdzie smaki dobrze znanych marek są testowane lub poprawiane, i gdzie od podstaw tworzone są zupełnie nowe smaki. "Laboratorium przekąsek" jest odpowiedzialne za smak płatkow zieminiaczanych i kukurydzianych, chlebów, krakersów i żywności dla zwierząt. "Laboratorium konfekcyjne" wymyśla smaki lodów, ciastek, cukierków, past do zębów, płynów do płukania jamy ustnej i leków żołądkowych. Wszędzie, gdziekolwiek się zwróciłem, widziałem znane i szeroko reklamowane produkty, leżące na biurkach i półkach laboratoryjnych. Laboratorium płynów było pełne jasnokolorowych cieczy w przejrzystych butelkach. Wychodzą stąd m.in. smaki dla popularnych napojów, herbat, win i napojów winopodobnych, naturalnych soków, organicznych napojów z soi i piw. W jednej z kuchni spotkałem schludnego technologa żywności, mężczyznę w średnim wieku z eleganckim krawatem pod czystym fartuchem, który uważnie przygotowywał partie ciastek z białą polewą i różowo-białymi kropkami. W innej kuchni widziałem piec do pizzy, grill, maszynę do robienia napojów mlecznych typu "milk shake" i maszynę do smażenia frytek - identyczne z tymi, które widziałem w niezliczonych barach szybkiej żywności (McDonald's etc.).

IFF, poza tym że jest najwiekszą na świecie firmą smakową, produkuje także zapachy dla sześciu z dziesięciu najlepiej sprzedawanych w USA perfum, w tym: Estée Lauder - Beautiful, Clinique - Happy, Lancôme - Trésor oraz Calvin Klein - Eternity. Firma produkuje rownież zapachy dla produktów domowych (m.in. dezorodanty, płyny do naczyń, mydła, szampony, politury do mebli i podłóg). Tworzenie tych wszystkich aromatów opiera się w praktyce na tej samej zasadzie - odpowiedniej manipulacji lotnymi chemikaliami. Tajemnica kryjąca się za zapachami Twojego kremu do golenia jest dokładnie taka sama jak ta, która decyduje o smaku kolacji z zamrażarki supermarketu.

"Naturalne" i "sztuczne"

Naukowcy uważają, że ludzie nabyli zmysł smaku, aby mógł on chronić ich przed zatruciami. Jadalne rośliny na ogół smakują słodko, szkodliwe raczej cierpko.

Kubki smakowe na naszych językach mogą rozpoznać obecność paru podstawowych smaków, w tym słodkiego, kwaśnego, pikantnego, słonego, cierpkiego i umami - smaku odkrytego przez japońskich naukowców, który jest wyzwalany przez aminokwasy w żywności takiej, jak mięso, ryby, grzyby, ziemniaki i chwasty morskie. Jednak czujniki smaku na języku mają ograniczone możliwości w porównaniu ze systemem węchowym człowieka, który może wykryć tysiące różnych chemicznych aromatów. Czym jest odczuwany przez nas smak? - Jest głównie zapachem gazów, które są uwalniane przez substancje chemiczne, które właśnie włożyłeś do ust. To właśnie aromat żywności może w 90-ciu % być odpowiedzialny za jej smak.

Akt picia, ssania czy żucia substancji uwalnia gazy lotne. Przedostają się one z jamy ustnej i nosa (albo drogą z tyłu jamy ustnej) do cienkiej warstwy komórek nerwowych, nazywanych "olfactory epithelium", zlokalizowanych u podstawy Twojego nosa, pomiędzy oczami. Twój mózg łączy złożone sygnały zapachu pochodzące z nabłonka węchowego ("olfactory epithelium") z prostymi sygnałami smaku z Twojego języka, wyznacza smak dla tego co jest w Twojej jamie ustnej i decyduje dalej, czy jest to coś, co nadaje się do jedzenia.

Preferencje żywieniowe człowieka, podobnie jak charakter, są formowane w paru pierwszych latach życia poprzez proces socjalizacji. Noworodki od urodzenia preferują słodkie smaki i odrzucają cierpkie. Starsze dzieci można nauczyć, aby polubiły żywność pikantną, zwyczajną zdrową żywność albo szybką żywność - w zależności od tego, co jedzą ludzie wokół nich. Ludzki zmysł zapachu nie jest jeszcze w pełni zbadany. Wiemy jednak, że jest on bardzo uzależniony od czynników psychologicznych i oczekiwań. Umysł celowo koncentruje się tylko na niektórych aromatach które nas otaczają, a odrzuca zdecydowaną większość. Ludzie mogą wychowywać się w przyzwyczajeniu do nieprzyjemnych albo miłych zapachów. Mogą też przestać zauważać coś, co kiedyś im przeszkadzało. Zapach i pamięć są ze sobą połączone. Zapach może niespodziewanie wydobyć z naszej pamięci dawno zapomnianą sytuację. Zapachy żywności z dzieciństwa pozostawiają trwały ślad i dorośli często powracają do nich, nie zawsze wiedząc dlaczego tak się dzieje. Owa "komfortowa żywność", której wspomnienie do nas powraca, staje się źródłem zadowolenia i poczucia bezpieczeństwa. Jest to fakt, który sieci szybkiej żywności skrupulatnie wykorzystują. Wspomnienie Happy Meals z dzieciństwa, które są podawane z frytkami, może przekładać się na częste wizyty w McDonald's w dorosłości. Średnio, Amerykanie jedzą obecnie frytki około 4 razy w tygodniu.

Ludzkie pożądanie smaku było w większości przypadków nie docenianą i nie zbadaną siłą w historii. Przez milenia imperia były budowane, nieznane lądy podbijane, a wielkie religie i filozofie zmienione na zawsze - a wszystko to przez handel przyprawami. W 1492 roku Krzysztof Kolumb wyruszył na poszukiwanie przypraw. Dzisiaj wpływ smaku na rynki światowe jest nie mniej skuteczny. Wzrost i upadek korporacyjnych imperiów, czyli firm od napojów "soft drink" (jak Coca Cola), suchych przekąsek (jak czipsy ziemniaczane) i sieci szybkiej żywności (jak McDonald's) są często wyznaczane tym, jak ich produkty smakują.

Historia

Przemysł smakowy pojawił się w połowie dziewiętnastego wieku, kiedy to przetwarzana technologicznie żywność zaczęła być produkowana na masową skalę. Uznając potrzebę stosowania dodatków smakowych, wcześni producenci przetwarzanej żywności zwrócili się do producentów perfum, którzy od dłuższego czasu mieli doświadczenie z esencjami i aromatami lotnymi. Wielkie domy perfum z Anglii, Francji i Holandii produkowały wiele z pierwszych środków smakowych. Na początku dwudziestego wieku, dzięki silnemu przemysłowi chemicznemu, Niemcy przejęły prowadzenie techniczne w produkcji smaków. [przypis tłumacza: pierwsze zastosowanie gazu bojowego do masowego mordowania żołnierzy podczas I wojny światowej jest przykładem zaawansowania niemieckiego przemysłu chemicznego w tym okresie.] Jak wieść niesie, to niemiecki naukowiec odkrył methyl anthranilate (jeden z pierwszych sztucznych smaków) przez przypadek, podczas mieszania środków chemicznych w swoim laboratorium. Niespodziewanie laboratorium wypełniło się słodkim zapachem winogron. Później methyl anthranilate stał sie głównym dodatkiem smakowym w winogronowym napoju marki Kool-Aid, obecnie jednym z najpopularniejszych w USA.
Po II wojnie światowej przemysł perfumeryjny przeniósł się z Europy do USA, osiadając w Nowym Jorku, w pobliżu rejonu odzieżowego i domów mody. Razem z nim przybył też przemysł smakowy, który w związku z rozbudową fabryk przeniósł się później do sąsiedniego stanu New Jersey. Wytwarzane przez człowieka dodatki smakowe były do lat pięćdziesiątych używane w większości wypadków w pieczonych wyrobach, cukierkach i wodach sodowych. Wtedy to sprzedaż przerabianej technicznie żywności zaczęła wzrastać. Wynalazek chromatografów i spektrometrów (maszyn, które mogą mierzyć gazy lotne w niewielkich ilościach) wielce zwiększył ilość smaków, które mogły być sztucznie uzyskiwane. Do lat sześćdziesiątych firmy smakowe dostarczały dodatki, dające smak dosłownie tysiącom nowych żywności.

Amerykański przemysł smakowy ma obecnie roczne dochody około 1,4 miliarda dolarów. Około 10 000 nowych technologicznie przerabianych produktów żywnościowych jest co roku wprowadzanych na rynek USA. Prawie wszystkie wymagają dodatków smakowych. Około dziewięć na dziesięć plajtuje. Najświeższe innowacje smakowe są ogłaszane w publikacjach takich, jak "Chemical Market Reporter", "Food Chemical News", "Food Engineering" i "Food Product Design". Rozwój IFF odzwierciedla rozwój całego przemysłu. IFF powstało w 1958 r. na skutek połączenia dwóch mniejszych firm. Ich roczne dochody wzrosły prawie 15-krotnie od początku lat siedemdziesiątych i obecnie firma posiada fabryki w 20 krajach.

Precyzja w Big Makach

Dzisiejsze precyzyjne spektrometry, chromatografy gazowe i analizatory oparów dostarczają szczegółowej informacji na temat komponentów smaku żywności, wykrywając chemiczne aromaty obecne w tak niskich ilościach, jak jedna część na miliard. Jednak ludzki nos jest jeszcze bardziej czuły. Może on wykryć aromaty obecne w ilościach kilku części na biliard, czyli około 0,000000000003 procenta. Złożone aromaty, jak te w kawie czy w pieczonym mięsie, składają się z gazów lotnych, pochodzących z prawie tysiąca różnych chemikaliów. Zapach truskawek pochodzi ze skrzyżowania około 350 chemikaliów, które są obecne w mikroskopijnych ilościach. To, czego ludzie najbardziej poszukują w żywności, czyli smak, jest na ogół obecny w ilościach mikroskopijnych, więc zdecydowanie za małych, aby mierzyć go w tradycyjnych jednostkach kulinarnych, jak gramy czy łyżeczki. Substancja która nadaje dominujący smak pieprzowi może być wyczuwana w ilościach tak niskich, jak 0,02 części na miliard. Jedna kropla wystarcza dla zmiany smaku pięciu średnich rozmiarów basenów pływackich. Dodatek smakowy najczęściej widnieje jako przedostatni na liście dodatków żywności przerabianej technicznie i często kosztuje mniej niż opakowanie. Napoje typu "soft drinks" (jak Pepsi Cola) zawierają większą proporcję dodatków smakowych niż inna żywność. Smak w typowej puszce Coca Coli kosztuje około pół centa (2 grosze).

Nie tylko smak - kolor rownież

Dodatki kolorujące w przetwarzanej technologicznie żywności są obecne w o wiele mniejszych ilościach niż związki smakowe. Wiele z powyżej wspomnianych firm produkujących smaki, produkuje również te koloryzatory, które mają sprawić, żeby żywność wyglądała świeżo i apetycznie. Barwienie żywności służy wielu tym samym dekoracyjnym celom, co kobieca szminka do ust, cień do powiek, czy tusz do rzęs, i często jest wykonane z tych samych pigmentów. Dwutlenek tytanu, na przykład, okazał się być minerałem o szczególnie szerokim zastosowaniu. Daje on wielu cukierkom i lukrowi ich jasnobiały kolor. Jest również popularnym składnikiem kobiecych kosmetyków. Jest także pigmentem używanym w wielu białych olejnych farbach artystycznych i farbach używanych do malowania ścian domowych. W Burger King, Wendy's i w McDonald's środki kolorujące zostały dodane do wielu napojów "soft drink", sosów do sałatek, ciastek, słodkich bułeczek i składników dań drobiowych.

Badania naukowe wykazały, że kolor żywności może mieć ogromny wpływ na to, jak jej smak jest odbierany. Jasnokolorowa żywność często wygląda na smakującą lepiej niż żywność wyglądająca zwyczajnie, nawet kiedy składniki smakowe są identyczne. Żywność, którą pozbawimy jej normalnego koloru, często wydaje się posiadać także i nienaturalny smak. Przez tysiące lat człowiek opierał się na wizualnych sugestiach dla dokonania wyboru co jest jadalne. Kolor owocu sugeruje, kiedy jest on dojrzały, a kolor mięsa - kiedy jest ono zepsute. Naukowcy od smaków czasami używają kolorowego oświetlenia dla poprawienia doznań smakowych konsumenta badanej żywności. Podczas jednego z takich eksperymentów na początku lat siedemdziesiątych badanym osobom podano nienaturalnie zabarwiony stek wołowy z frytkami, który wyglądał jednak normalnie przy kolorowym oświetleniu. Konsumenci tego dziwnego steku odbierali jego smak jako zupełnie normalny do momentu, kiedy zmieniono oświetlenie na właściwe. Kiedy okazało się, że stek był w rzeczywistości koloru niebieskiego, a frytki zielone, u części badanych osób pojawiły się objawy zatrucia pokarmowego.

O ile smaki na ogół powstają z mieszanki wielu różnych lotnych chemikaliów, to często jeden związek dostarcza dominującego aromatu. Taki środek chemiczny, wąchany pojedyńczo jest odbierany przez nasze powonienie jako zapach prawdziwego pokarmu. Na przykład ethyl-2-methyl butyrate pachnie dokładnie jak jabłko. Daje to wręcz nieograniczone możliwości w procesie technologicznej przeróbki żywności - po zastosowaniu odpowiedniego środka chemicznego można uzyskać absolutnie każdy pożądany smak. Dodajemy do przerabianej żywności methyl-2-pyridyl ketone - i ma ona smak prażonej kukurydzy. Dodajemy ethyl-3-hydroxy butanoate - i otrzymujemy smak polewy czekoladowej. Można tak eksperymentować w nieskończoność. Bez wpływania na wygląd czy wartość odżywczą technologicznie przetwarzanej żywności można jej dać zapachy zupełnie nietypowe dla pokarmu - np. po zastosowaniu hexanalu uzyska ona zapach świeżo ściętej trawy, a po użyciu 3-methyl butanoic acid - zapach odoru ciała ludzkiego.

Amerykańskie Ministerstwo Zdrowia (FDA) nie wymaga od firm ujawniania składników używanych przez nich barwników czy dodatków smakowych tak długo, jak wszystkie te chemikalia są uznawane przez urząd jako "generalnie bezpieczne". To pomaga firmom utrzymywać ich receptury w tajemnicy. Pomaga także ukryć fakt, że same związki smakowe często zawierają więcej składników niż żywność, której nadają smak. Określenie "sztuczny smak truskawek" ("artificial strawberry flavor") w niewielkim stopniu oddaje prawdziwe rozmiary chemicznego cudotwórstwa i zaawansowania, dzięki którym żywność poddana wysokiej obróbce technologicznej smakuje jak truskawki.

Typowy sztuczny smak truskawkowy, jak na przykład ten, który znajduje się w napoju "strawberry milk shake" firmy Burger King, zawiera następujące składniki (nazwy angielskie):

1. amyl acetate,
2. amyl butyrate,
3. amyl valerate,
4. anethol,
5. anisyl formate,
6. benzyl acetate,
7. benzyl isobutyrate,
8. butyric acid,
9. cinnamyl isobutyrate,
10. cinnamyl valerate,
11. cognac essential oil,
12. diacetyl,
13. dipropyl ketone,
14. ethyl acetate,
15. ethyl amyl ketone,
16. ethyl butyrate,
17. ethyl cinnamate,
18. ethyl heptanoate,
19. ethyl heptylate,
20. ethyl lactate,
21. ethyl methylphenylglycidate,
22. ethyl nitrate,
23. ethyl propionate,
24. ethyl valerate,
25. heliotropin,
26. hydroxyphenyl-2-butanone (10% solution in alcohol),
27. a-ionone,
28. isobutyl anthranilate,
29. isobutyl butyrate,
30. lemon essential oil,
31. maltol,
32. 4-methylacetophenone,
33. methyl anthranilate,
34. methyl benzoate,
35. methyl cinnamate,
36. methyl heptine carbonate,
37. methyl naphthyl ketone,
38. methyl salicylate,
39. mint essential oil,
40. neroli essential oil,
41. nerolin,
42. neryl isobutyrate,
43. orris butter,
44. phenethyl alcohol,
45. rose,
46. rum ether,
47. g-undecalactone,
48. vanillin,
49. solvent

Lata sześćdziesiąte były złotymi latami dla producentów sztucznych smaków w USA. Sztuczne wersje środków smakowych nie były wprawdzie tak rozwinięte, ale i nie musiały takimi być, zważywszy na charakterystykę poddanej obróbce technologicznej żywności. Przez ostatnie dwadzieścia lat producenci żywności technologicznie przetwarzanej używali raczej tylko "naturalnych smaków" w swoich produktach. Wg amerykańskiego Ministerstwa Zdrowia muszą one pochodzić w całości z naturalnych źródeł: z ziół, przypraw, owoców, warzyw, wołowiny, kurczaków, drożdży, kory, korzeni, itp. Konsumenci preferują żywność która zawiera "naturalne smaki", sądząc, że są one bardziej zdrowe. Różnice pomiędzy naturalnymi i sztucznymi smakami mogą być subiektywne i po części absurdalne. Wynikają one bowiem w większym stopniu z tego, w jaki sposób dany smak został uzyskany, niż z tego, co w rzeczywistości zawiera. "Naturalny smak jest smakiem uzyskanym przy użyciu przestarzałej technologii" - twierdzi Terry Acree, profesor nauk żywnościowych na Cornell Univeristy. Naturalne smaki i sztuczne smaki czasami zawierają dokładnie takie same chemikalia, ale wyprodukowane innymi metodami. Np. amyl acetate daje dominujący smak bananów. Kiedy jest destylowany z bananów przy użyciu rozcieńczalnika - jest "naturalnym smakiem". Kiedy jednak jest produkowany poprzez mieszanie octu z alkoholem amylowym i dodanie kwasu siarkowego jako katalizatora, amyl acetate jest "sztucznym smakiem". Uzyskany obiema metodami pachnie tak samo. "Naturalny smak" jest obecnie podawany na listach dodatków we wszystkich popularnych produktach na rynku amerykańskim.

"Naturalny smak" wcale nie jest zdrowszy lub czystszy niż "sztuczny smak". Kiedy zapach migdałów (aldehyd benzylowy) jest otrzymywany z naturalnych źródeł takich jak pestki brzoskwiń i moreli, to zawiera on szczątkowe ilości cyjanowodoru - śmiertelnej trucizny (przypis tłumacza: "Zyklon B" używany w KL Aushwitz to nazwa handlowa właśnie cyjanowodoru). Ale aldehyd benzylowy uzyskany poprzez mieszanie olejku goździkowego i octanu amylowego nie zawiera już cyjanowodoru. Mimo to jest on uznawany za "sztuczny smak" i sprzedaje się po dużo niższej cenie. Naturalne i sztuczne smaki są teraz produkowane w tych samych fabrykach, które mało kto kojarzyłby z Matką Naturą.

Profesjonalny nos i poetyczne wyczucie

Mała, elitarna grupa naukowców, którzy tworzą większość smaków żywności obecnie konsumowanej w USA, nazywa się "flavorists". W swojej pracy opierają się oni na wielu dyscyplinach: biologii, psychologii, fizjologii i chemii organicznej. Naukowiec taki jest chemikiem z wyszkolonym nosem i poetyckim wyczuciem. Smaki są tworzone poprzez mieszanie szeregu różnych chemikaliów w malutkich ilościach. Jest to proces rządzony pryncypiami naukowymi, ale wymagający dużej dozy prawdziwej sztuki. W czasach kiedy subtelne aromaty i kuchenki mikrofalowe nie są udanym połączeniem, praca naukowca od smaków polega na stworzeniu iluzji w przerabianej technologicznie żywności, oraz doprowadzeniu do tego, że konsumenci rzeczywiście polubią te produkty. Naukowcy, z którymi rozmawiałem byli dyskretni, zgodnie z wymaganiami swojego zawodu. Niezykle mili, o kosmopolitycznym nastawieniu i z dużą dozą ironii, nie tylko uwielbiają dobre wina, ale potrafią nazwać chemikalia, które dają każdemu rodzajowi wina unikalny aromat. Jeden z nich porównał swoją pracę do komponowania muzyki - dobrze skomponowany związek smakowy będzie miał "wysoką nutę", po której często następuje "osuszenie" i "wyrówanie" z różnymi chemikaliami, odpowiedzialnymi za każdy stopień. Smak żywności może być radykalnie zmieniony przez mikroskopijne zmiany w smakowej kombinacji. "Drobny odór zajdzie daleko" - powiedział mi jeden z naukowców.

W celu nadania żywności przerabianej technologicznie smaku jaki konsumenci preferują, naukowiec musi zawsze brać pod uwagę "doznania smakowe", czyli unikalną kombinację budowy i chemicznych interakcji, które wpływają na to, w jaki sposób smak jest odbierany. Odczucie w jamie ustnej może być poprawione poprzez użycie różnych tłuszczy, gum, skrobii, emulsji i stabilizatorów. Aromatyczne chemikalia w żywności mogą być dokładnie analizowane, ale elementy, które składają się na odczuwanie smaku w jamie ustnej są dużo trudniejsze do zmierzenia. Jak można zmierzyć twardość precla albo chrupkość frytki? Technologowie żywności prowadzą obecnie podstawowe badania w reologii, dziale fizyki, który bada przepływ płynów i deformacje materiałów. Wiele firm sprzedaje zaawansowane urządzenia, które próbują mierzyć odczucia w jamie ustnej. TA.XT2 i Texture Analyzer, produkowany przez Texture Technologies Corporation ze Scarsdale w stanie Nowy Jork, dokonuje kalkulacji, opierając się na danych uzyskanych aż z 250 różnych czujników. Praktycznie jest to mechaniczna buzia. Mierzy ona najważniejsze parametry fizyczne żywności jak: odbicie, deformacja, punkt pęknięcia, masa, chrupkość, żucie, rozciągliwość, wymiar, kleistość, sprężystość, śliskość, gładkość, miękkość, nawilżenie, soczystość, smarowanie, zwijanie i lepkość.

Niektóre z najważniejszych osiągnięć w produkcji smaków mają obecnie miejsce na polu biotechnologii. Złożone smaki powstają w wyniku reakcji enzymatycznych, procesów fermentacyjnych i pleśnienia. Wszystkie smaki tworzone tymi metodami (włączając te, do otrzymania których niezbędna jest pleśń) są przez Amerykańskie Ministerstwo Zdrowia uznawane za smaki naturalne. Nowe, bazujące na enzymach procesy technologiczne umożliwiają stworzenie w laboratorium smaków do złudzenia przypominających smaki prawdziwego nabiału. Jedna z firm oferuje obecnie nie tylko smak masła, ale również smak masła kremowego, serowego, mlecznego, topionego i superskoncentrowane masło w wersji płynnej i proszkowej. Rozwój nowych technologii fermentacyjnych połączony z nowymi technologiami podgrzewania mieszanek cukrów i aminokwasów doprowadził do stworzenia jeszcze bardziej realistycznych smaków mięsa.

McDonald's najprawdopodobniej wykorzystał ten postęp, kiedy wyeliminował tłuszcz wołowy ze swoich frytek. Firma nie chce ujawnić dokładnego pochodzenia naturalnego smaku dodawanego do swoich frytek. Jednak w odpowiedzi na zapytanie redakcji "Vegetarian Journal" McDonald's przyznał, że ich frytki otrzymują część charakterystycznego smaku ze "źródeł zwierzęcych". Bardzo prawdopodobnym źródłem jest wołowina, choć nie można tu wykluczyć innego rodzaju mięsa. We Francji, na przykład, frytki McDonald's są czasami smażone w tłuszczu kaczym lub końskim.

Inne popularne sieci szybkiej żywności uzyskują swój smak z zaskakujących czasami źródeł. Chicken McNuggets McDonalds'a zawierają ekstrakt z wołowiny, podobnie zresztą jak Grilled Chicken Sandwich sieci Wendy's. BK Broiler Chicken Breast Patty sieci Burger King zawiera "naturalny wędzony smak". Przedsiębiorstwo o nazwie Red Arrow Products specjalizuje się w wędzonych smakach, jakie są dodawane do sosów barbecue, suchych przekąsek i przerabianych technicznie mięs. Red Arrow produkuje "naturalny smak wędzony" poprzez spalanie trocin i wyłapywanie chemikaliów aromatycznych, jakie wydostają się podczas procesu spalania do powietrza. Dym jest wyłapywany w wodzie, a następnie butelkowany. Dzięki temu inne przedsiębiorstwa mogą sprzedawać swoją żywność, wyglądającą i pachnącą tak, jakby rzeczywiście była wędzona nad ogniem.

Niedawno organizacja społeczna Vegetarian Legal Action Network wystąpiła z wnioskiem do Ministerstwa Zdrowia o wydanie nowych przepisów oznakowania żywności zawierającej "naturalne smaki". Grupa ta chce żeby firmy przetwarzające żywność ujawniały na opakowaniach podstawowe pochodzenie swoich smaków. Obecnie wegetarianie często nie mają możliwości dowiedzenia się, czy dodatki smakowe przez nich używane nie zawierają wołowiny, wieprzowiny, dróbiu lub ryb. Koszenila, jeden z najszerzej używanych naturalnych barwników spożywczych, którego obecność jest często ukryta pod określeniem "kolor dodany", narusza wiele religijnych ograniczeń dietetycznych. Może powodować reakcje alergiczne u osób uczulonych. i pochodzi z nietypowego źródła. Ekstrakt koszenili (znany również jako karmin) jest robiony z wysuszonych odwłoków Dactylopius Coccus Costa, małych insektów rodzaju żeńskiego zbieranych w Peru i na Wyspach Kanaryjskich. Insekty te żywią się głównie czerownymi owocami kaktusa i ten kolor z jagód zbiera się w ich odwłokach i niewyklutych larwach. Insekty są zbierane, suszone i mielone na proszek. Potrzeba ich około 70 000 dla wyprodukowania pół kilograma pigmentu karminu, który jest później używany do barwienia żywności przetwarzanej technologicznie na kolor różowy, czerwony lub fioletowy. Jogurt truskawkowy firmy Dannon (w Polsce znanej jako Danone) bierze swój kolor z karminu, podobnie jak wiele mrożonych lizaków owocowych, cukierków, owocowych farszów do ciast, oraz popularny napoj grejpfrutowy o kolorze różowym marki Ocean Spray.

W pokoju narad przedsiębiorstwa smakowego IFF, pan Brian Grainger pozwolił mi na przetestowanie niektórych smaków firmy. Było to nietypowe testowanie, ponieważ nie było tam żadnych próbek żywności. Graingera, naukowca z ogromnym doświadczeniem i wiedzą na temat smaków, mówiącego z angielskim akcentem, można raczej zaliczyć do przedstawicieli starego, europejskiego stylu. Zasugerowałem mu, że zasada tajemnicy handlowej, której tak uparcie trzyma się firma IFF, odstaje od zasad współczesnej strategii masowego rynku. Zamiast wzbraniać się przed ujawnieniem marek niezliczonych produktów, zawierających dodatki smakowe IFF i przed dalszą ich promocją (na czym niewątpliwie bardzo korzystają inne firmy, przebojem zdobywające rynek i konsumenta), firma powinna umieścić własne logo na wszystkich produktach z ich smakami. Pan Grainger uprzejmie nie zgodził się ze mną, zapewniając, że taka rzecz nigdy nie będzie miała miejsca.

Brać chemików smakowych jest środowiskiem bardzo hermetycznym. Z powodu braku uznania publicznego są zmuszeni w swoim własnym, niewielkim gronie chwalić wzajemnie swoje osiągnięcia. Dokonując analizy receptury smaku danego produktu, pan Grainger bardzo często może powiedzieć, który z jego kolegów po fachu w konkurencyjnej firmie stworzył dany smak. Zawsze też zadowoleniem napełnia go widok półek w supermarketach wypełnionych produktami znanych marek, a zawierającymi smaki przez niego skomponowane.

Pan Grainger przyniósł z laboratorium tuzin małych szklanych butelek. Po otworzeniu, w każdej z nich zanurzyłem testujący sączek - długi biały pasek papieru, mający wchłaniać aromat chemikaliów bez zniekształcania zapachu. Przed każdym testem zamykałem oczy. Wtedy, głęboko wciągałem powietrze i… przed oczyma mojej wyobraźni pojawiały się jedna po drugiej przeróżne potrawy, wyłaniające się ze szklanych butelek. Wąchałem świeże wiśnie, czarne oliwki, smażoną cebulę i krewetki. Jednak całkowicie zaskoczyła mnie najciekawsza kreacja p.Graingera. Po zamknięciu oczu poczułem zapach smażonego hamburgera. Aromat był nadzwyczajny i tak realistyczny, jakby ktoś w pokoju przewracał hamburgery na gorącym grillu. Kiedy jednak otworzyłem oczy, przede mną był cienki pasek białego papieru i uśmiechający się z zadowoleniem chemik.

http://www.gamepub.org/art.php?id=196
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 10:46   #2
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: McDonaldyzacja pospolita

Kiedy ostatnio byłyście w Mc Donalds'ie?
Ja jakieś 2 lata temu, jeśli nie dawniej. Hamburgera w Mc Donalds'ie nie zjadłam nigdy, raz zdarzyło mi się zjeść Mc Chickena (i nigdy więcej!). Raz zjadłam takie ciastko na ciepło z nadzieniem jagodowym chyba.
Rzeczywiście częściej zdarzało mi się jadać tam frytki, ale to jak mówię, jeszcze w liceum.
Natomiast latem zdarza mi się kupić tam loda z polewą czekoladową, choć wiem, że to sama chemia Jednak bardzo je lubię. To chyba jedyna rzecz, którą lubię w Mc Donalds'ie.

Ale co jest dziwne: moja mama ma bardzo wrażliwy żołądek. Częstoo, jak zje coś sztucznego, to ją boli. a po lodach w Macu nie Więc latem się czasem zajadamy

W Pizzy Hut baaardzo rzadko pozowlę sobie na kawałek Pepperoni, a w KFC nie byłam nigdy

A Wy? Jak często jecie w Macu?
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 11:09   #3
mauricel
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 287
Re: McDonaldyzacja pospolita

Ja jadam w Macu jak naprawdę jestem głodna i nie mam czasu na to, by spokojnie wejść do porządnego lokalu i zjeść . Więc jak widać zdarza mi się .
W obcym mieście kiedy nie znam terenu i daremno szukać baru sałatkowego a jestem bardzo głodna też nie szukam porządnej knajpy tylko skręcam do Mc Donalda bo szybko , tanio i głód mam z głowy a knajpę znajdę jak poznam miasto . Więc mogę powiedzieć że mimo paskudnego sztucznego jedzenia tam czasami podjadam bo ... po prostu się spieszę . I chyba dlatego McDonald nadal ma się tak dobrze - sprzyja mu pośpiech - zresztą przecież to FAST FOOD .
mauricel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 11:12   #4
DominikaS
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2001-12
Wiadomości: 1 440
Re: McDonaldyzacja pospolita

Ja byłam w MD w zeszłym tygodniu - po zabawkę de facto bo mój syn nie przeda za MD ale zabawki lubi Dla mnie MD to największa kara dla żołądka - raz jadlam bułkę z "kurczkiem" ale nie do końca bo ta miazga kurczaka nie przypominała, moja wyobraźnia zadziałała no i kanapka wylądowała w koszu. Jadłam kilka razy kanapkę z rybą i za każdym razem kończyło się ratowaniem żołądka. Frytki w każdej z tych "jadło"dajni są dla mnie obrzydliwe (w ogóle mrożonych nie jadam, w domy robię cierpliwie frytki z ziemniaków).
Inaczej sprawa wygląda z KFC - tamtejsze kurczaki jada u mnie syn, mąż i kot - ja owszem ale po obraniu ze skórki i raczej rzadko (i tak za ostre jak dla mnie). Pizze próbujemy raz na rok (ja zjadam tylko brzegi, syn nie tyka w ogóle).
Nie mogę się przekonać do MD - nic mi tam nie smakuje - widać dodają nie te substancje, które doceniałoby moje podniebienie Bo ogólnie z jedzeniem potraw sztucznych (zupki w proszku, kisiele, galaretki) nie mam problemu
I nie lubię też pepsi z automatu - ma dla mnie zdecydowanie inny smak niż pepsi w butelce czy puszce - coca-coli w ogóle nie lubie - jest za słodka i mdła. Najbardziej lubie sok porzeczkowy Tymbarku
DominikaS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 11:47   #5
Noor
Żandarm na emeryturze
 
Avatar Noor
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Czasem mam wrażenie, że jestem z Marsa ;-)
Wiadomości: 4 045
Re: McDonaldyzacja pospolita

Ja w zasadzie odwiedzam McDonalda tylko wtedy, gdy jestem w Krakowie (czyli byłam ostatnio ponad rok temu), choć jest i w moim mieście. Cenię w Macu najbardziej: łazienkę (po podróży), czarną kawę (nie wiem jak to robią ale jest naprawdę niezła) i McChickena - w tej właśnie kolejności . W ogóle McChicken jest jedyną potrawą, która tam "we mnie wejdzie", bo lubię wiedzieć co jem, a chyba tylko w nim można wzrokowo odróżnić składniki: filet z kurczaka, bułka, sałata i majonez - nie jest mieszaniną różnej "anonimowej siekaniny", choć normalnie - poza "polowymi warunkami podróży" nikt nie wmusiłby we mnie czegoś takiego. A na pewno nie zaprowadziłabym na takie śmieciowe jedzenie własnego dziecka, dopóki nie skończyłoby przynajmniej 15 roku życia.
<img src="http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/x_kotek.gif" alt=":kotek:
__________________
Terenówki na front Wsparcie zakupu samochodów dla wojska i do ewakuacji rannych oraz cywilów.

Wsparcie polskich medyków pola walki na ukraińskim froncie: Grupa Damiana Dudy - W międzyczasie i Grupa Rudej - Awangarda
Noor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 11:49   #6
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Re: McDonaldyzacja pospolita

ja jak Mauricel - jadam wtedy, gdy kompletnie nie mam czasu a jestem baardzo głodna -> zakup + konsumpcja trwa tyle czasu co w innym lokalu oczekiwanie na złożenie zamówienia kelnerowi.

ewentualnie jak jestem w podróży [głównie chodzi o wojaże autem]. wolę wstąpić do MCD i zjeść szybko to czego smak znam, to po czym nie robi mi się niedobrze i po czym raczej się nie zatruję

generalnie wolę KFC niż MCD. jadam w takich lokalach baaaardzo rzadko - natomiast są rzeczy, które bardzo mi tam smakują. Twister albo Zinger.
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 11:59   #7
Camilla
Zakorzenienie
 
Avatar Camilla
 
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 9 328
Re: McDonaldyzacja pospolita

Ja ostatni raz jadłam w MD w zeszłym roku jakoś na wiosne i zakończyło to sie dla mnie poważnym zatruciem pokarmowym czyli :biegunka i wymioty plus temperatura prawie 39 stopni, która wybiła mi sie wieczorem po dniu pełnym "wrażeń", pamietam że myślałąm wtedy że umrę, autentycznie, mój żołądek w ogóle nie pracował, nawet herabate wymiotowałam. Organizm strasznie miałam odwodniony dopiero jak dostałam temperaturę to jakbym trochę "odetchnęła" i mogłam coś wypić mama kupiłą mi wodę mineralną, i tylko ją piłam.
Żałuję jednego że nie zgłosiłam się do sanepidu, najchętniej podałabym do sądu tą instytucję . Omijam szerokim łyukiem MD a ich zapachy przyprawiają mnie o mdłości, niestety mój Miś uwielbia Md, więc jak muszę to z nim ide ale mój pobyt ogranicza się tam do siedzenia i patrzenia ze wstrętem jak Misio połyka zachłannnie kanapki.
Nie kupię tam już nic, nawet loda.
Pozdrawiam
Kamila
__________________
zapuszczam włosy i bardzo o nie dbam!

jesteśmy razem

Camilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2004-02-04, 12:03   #8
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Re: McDonaldyzacja pospolita

a wiecie ,że kurczaki które są podawane w MC itp knajpach są specjalnie hodowane bez piórek i rosną takie malutkie ,żeby nie trzeba było za bardzo ich kroić.

ja lubie w Macu ciastka ,lody i frytki .
pzdr.
paula
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 12:09   #9
asinka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Wiadomości: 219
Re: McDonaldyzacja pospolita

Nigdy tam nawet nie wchodzę, nie mówiąć już o jedzeniu (o ile mozna to nazwać jedzeniem), jak mi się spieszy, jestem w podróży, nie znam miasta itp. to wolę stanąć w pierwszym lepszym spozywczym i kupic suchą bułę i soczek.
Za żałosne uważam zbiorowe wyprawy do MD aby tam posiedzieć poplotkować albo urządzanie tam przyjęć dla dzieci. Takich rodziców powinno się karac.
asinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 12:29   #10
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Re: McDonaldyzacja pospolita

asinka napisał(a):

> Za żałosne uważam zbiorowe wyprawy do MD aby tam posiedzieć poplotkować albo urządzanie tam przyjęć dla dzieci. Takich rodziców powinno się karac.

to już faszyzm - jeśli ktoś ma ochotę spędzić lunch w takich okolicznosciach to jego wybór. czy żałosny? jeśli robi to często to na pewno żałosny dla jego organizmu .
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 12:43   #11
Hana
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 111
GG do Hana
Re: McDonaldyzacja pospolita

Zdarzyło mi się zjeść w MD w czasie delegacji, gdy jeszcze nie rozpoznałam terenu Np. przybywam do nieznanego mi "miasteczka" - wtedy, by zaspokoić pierwszy głód zdarzało mi się coś tam przekąsić, a w kazdym razie wypić kawę. Dlaczego ? Poziom gastronomii (no i higieny) jest jaki jest. A w MD, mimo, że chemia - to z brudnymi łapskami pani z budki "hot-dog, zapiekanka" raczej mi się nie kojarzy. Bo przyznać trzeba, że tym podobne budki i bary, a nawet drogie restauracje, nie zawsze się sprawdzają. A mogą być nawet bardziej niebezpieczne dla naszego żołądka niż ten fast food.
Generalnie: kanapki i desery nie smakują mi. Moje pięcioletnie dziecko nie jadło tam jeszcze, chociaż miało ochotę. Póki jednak mam na to wpływ (zdaję sobie sprawę, że kiedyś to minie) Maca omijamy. I synek wie dlaczego.

Pozdrawiam

Hana
Hana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2004-02-04, 12:45   #12
asinka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Wiadomości: 219
Re: McDonaldyzacja pospolita

Faszyzm??? Domyślam sie, że to żart. Owszem, jak ktos chce to niech tam je, na zdrowie! Niech jednak potem jak będzie gruby i chory nie skarży się. Poza tymdorośli to co innego a faszerowanie dzieci czymś takim to przejaw głupoty i nieodpowiedzialności rodziców. Takie jest moje zdanie i go nie zmienię.
A tak w ogole to pamiętacie tą aferę w USA, że jakiś tłuścioch podał MD do sądu za to, że żrąc ich produkty roztył się. Przecież to nienoralne.
asinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 12:53   #13
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Re: McDonaldyzacja pospolita

asinka napisał(a):
> Faszyzm??? Domyślam sie, że to żart. Owszem, jak ktos chce to niech tam je, na zdrowie! Niech jednak potem jak będzie gruby i chory nie skarży się. Poza tymdorośli to co innego a faszerowanie dzieci czymś takim to przejaw głupoty i nieodpowiedzialności rodziców. Takie jest moje zdanie i go nie zmienię.
> A tak w ogole to pamiętacie tą aferę w USA, że jakiś tłuścioch podał MD do sądu za to, że żrąc ich produkty roztył się. Przecież to nienoralne.

Czym innym jest żywienie się w McDonaldzie a czym innym odwiedzenie go z tego czy innego powodu raz na jakiś czas [nawet w połączeniu z plotkami i w dużej grupie osób]. Osobiście tego nie "uprawiam".

Moim zdaniem wcale nie jest to "żałosne". Tylko o to mi chodziło. Tzn. wyraz "żałosne" zabrzmiał dla mnie za ostro.



__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 13:01   #14
asinka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Wiadomości: 219
Re: McDonaldyzacja pospolita

przeceż janie pisałam o ludziach, którym się zdarzy raz jakiś czas zjeść w tym przybytku ale o tych, którzy są tam nagminnie.
Może zabrzmiało to ostro ale takie jest moje zdanie i nie miałam ochoty owijać w bawełnę tego, że uważam to za żałosne.
Bez urazy
asinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 13:07   #15
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Re: McDonaldyzacja pospolita

OK. z Twojej wypowiedzi [przynajmniej dla mnie] nie wynikało, że chodzi Ci o nagminne odwiedzanie tych lokali a po prostu o ich odwiedzanie [wszystko jedno czy raz na rok, raz na tydzień, czy codziennie].

zresztą już nie ma co debatować
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 13:25   #16
Gonia1
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 527
Re: McDonaldyzacja pospolita

Ja ostatni raz byłam w MD ........... prawie 5 lat temu. I to dlatego, że moje kumpele uparły się, żeby tam iść. A poaz tym w moim mieście nie ma MD (i wcale tego nie żałuję ). Pamiętam jak kilka lat temu, jeszcze jak byłam w liceum, jeździliśmy do Łodzi do teatru i dużo osób z mojej klasy błagało wychowawczynię o wizytę w MD. A już w samym MD były taaaaaakie dumne jak konsumowały to fast food. Ja osobiście nigdy nie rozumiałam i do tej pory nie rozumiem tego ślepego i bezkrytycznego zachwytu. Żarcie jak żarcie nie widzę różnicy pomiędzy np. ich frytkami a tymi z budki.
Gonia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 13:36   #17
minio
Raczkowanie
 
Avatar minio
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 390
Re: McDonaldyzacja pospolita

i ja przyznaje, ze w pospiechu zdarza mi sie tam zjesc. ale bywa to bardzo rzadko i po takim 'wypadzie' mam dosc McDonald'sowych smakow na dlugi czas. odnosze wrazenie, ze tam kazda kanapka ma taki sam, nieokreslony smak, a raczej okreslony i zaplanowany jak juz bylo pisane
ehhh... zupelnie przypadkiem dostalam wczoraj takie zdjecie -- powiedzcie ze to fotomontaz!
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg you gonna finish that.jpg (42,5 KB, 174 załadowań)
__________________
Potrafił nieraz siebie się wyrzec, aby innych wspierać,
Nie litość go jednak wiodła ni sumienie,
Lecz myśli jakieś dziwne zwyrodnienie
Kazało mu, podobne zwykłej dumie,
Czynić, czego nikt lub mało kto umie;
I za tymże impulsem w pokus chwilach,
Duch jego takoż ku złu się nachylał.

Byron "Lara"
minio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 13:47   #18
Rzabba
Rzabbocop
 
Avatar Rzabba
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Guernsey
Wiadomości: 18 528
GG do Rzabba
Re: McDonaldyzacja pospolita

Kiedyś poźno wieczorem siedziałyśmy z kumpelą w biurze. Byłyśmy bardzo głodne i ona pojechała kupić coś do jedzenia. Przywiozła 2 małe rozmiękłe bułeczki z MD. Smakowało to bardzo średnio, nie najadłam sie wcale i stwierdziłam, że nigdy więcej. Drugi raz konsumowałam coś w MD jak byłam ostatnio w Warszawie (umówiłam sie w tym miejscu) i zdecydowałam sie na Shake. I to tyle.

Jestem uczulona na glutaminian sodu (E 621), więc raczej unikam gotowych potraw. Odpadają u mnie wszelkie zupki, sosy w proszku, Vegety, kostki rosołowe, chipsy, większość mieszanek przypraw, gotowych sosów czy potraw w słoiczkach czy puszkach i wiele innych.
Nauczyłam sie z tym życ i wcale mnie nie ciągnie do tego co mi szkodzi. Tylko raz po raz, kiedy nie mam czasu przygotować sobie posiłku, kończy się na kanapce
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
10 PŻ
Rzabba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 13:52   #19
BabciaWeatherwax
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 5 504
Re: McDonaldyzacja pospolita

minio napisał(a):
> ehhh... zupelnie przypadkiem dostalam wczoraj takie zdjecie -- powiedzcie ze to fotomontaz!

To ja dorzucę coś na temat
http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&...149250&KAT=239

__________________
liberalny
<tolerancyjny, nie stosujący przymusu, wolnościowy, nierygorystyczny>
(Słownik Języka Polskiego PWN)

Jędrek ma...

Forum techniczne dla katalogu kosmetyków
BabciaWeatherwax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2004-02-04, 13:57   #20
lejka
Zakorzenienie
 
Avatar lejka
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 419
Re: McDonaldyzacja pospolita

Mnie dobijały zawsze wycieczki szkolne, których głównym celem były nie zabytki, tylko McDonald... Na początku lat 90. moja ciotka nauczycielka tylko i wyłącznie po to przyjechała z dzieciakami z odległego o 400 km Krotoszyna, do McDonalda.

Ja kiedyś uwielbiałam McDonalda pasjami... Tak bylo kilka lat. Tam się chodziło z koleżankami.

Teraz go nie cierpię, tak mam odkąd nie jem mięsa, jakieś dwa lata. Czasem, jak ostatnio, gdy był mróz, a McDonald był najbliżej, wstąpię na herbatkę. Mój tata uwielbia ich frytki - teraz już wiem dlaczego, ten aromat. Lubię ichniejsze lody, zwłaszcza takie kręcona z kawałkami M&M'sów albo Liona.

Ale generalnie nie chadzam do McDonalda. Ostatnio byłam 10 stycznia, pamiętam to, bo byliśmy ze znajomymi na łyżwach.

Moi znajomi, głównie koledzy, uwielbiają ten przybytek...
Pamiętam, jak w 6 klasie podstawówki pojechaliśmy do Zakopanego. Ja chodziłam z koleżanką po oscypkach i innych tego typu, a cała nasza klasa w McDonaldzie... Jakby w Warszawie im bylo mało. Cóż, ich strata, że po Krupówkach nie pochodzili.

A teraz, jak byliśmy na obozie w październiku... Wszystkie prośby naszych kolegów ograniczały się do skomlenia o postój w McDonaldzie. Sceny nie do opisania... A ile oni tego tam jedli, fuj...

Nie jestem ani przeciwniczką, ani zwolenniczką. Już wolę KFC, a Pizzę Hut naprawdę lubię. Do McDonalda mam stosunek obojętny.
lejka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 15:06   #21
cosma
Zakorzenienie
 
Avatar cosma
 
Zarejestrowany: 2003-03
Wiadomości: 5 880
Re: McDonaldyzacja pospolita

Jadam w fastfoodach naprawdę sporadycznie.Posiłkuję w domu.
Nie powiem, jak nadarzy się okazja że jestem na zakupach i zgłodnieje to skuszę się na lody(obowiązkowo polewa karmelowa) czy frytki z Macdonalda.
Ale żeby stołować się tam stale? Nie dziękuje.
Powiem wam że dla mnie te ich kanapki to wszystkie smakują tak samo,mimo że mają różne nazwy i różne składniki.
Tak patrzę że coraz więcej jest u nas w kraju dzieci utuczonych(kiedyś jadało się niby tłuściej ale sie tego zjawiska tak nie widziało).Nic dziwnego, jak niekóre mamy często prowadzają swoje dzieci do takich restauracji.
Patrzeć jak u nas takich małych,ochydnych grubasów będzie więcej.Czy rodzice nie rozumieją że szkodzą w ten sposób dziecku? Albo urządzanie tam przyjęć urodzinowych?
cosma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 16:19   #22
mortycja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 9
Re: McDonaldyzacja pospolita

Ja w MD bywam niezwykle rzadko, mogę zjeść tam lody (z polewą karmelową, mniam). I tylko lody. Kiedyś zdarzało mi się zjeść tam jakąś kanapkę czy frytki, ale było to dawno temu, zanim nasłuchałam się tych wszystkich opowieści. Dla mnie ich frytki smakowały jak każde inne, po kanapkach żadnych problemów zdrowotnych nigdy nie miałam. A jednak dzisiaj nie potrafiłabym ich zjeść. Kiedy widzę taką bułę przypominają mi się wszystkie te opowieści o pochodzeniu i sposobie przygotowywania tego jedzenia. Wiem, że większość z nich pewnie nie jest prawdziwa, ale jakoś nie mogę się przemóc. I dobrze.
mortycja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 17:27   #23
DominikaS
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2001-12
Wiadomości: 1 440
Re: McDonaldyzacja pospolita

Mc chicken to nie jest piers z kurczaka tylko kotlet mielony z kurczaka Wlasnie dlatego kiedys dalam sie nabrac - ale jak zobaczylam w tym 'miesku" zmielone czastki czegos (na pewno nie piersi) to wywalilam. Mc nuggets tez nie z z kawalkow kury tylko mielone u odpowiednio uksztaltowane. Ciekawe z czego sa frytki - moze to tez mielone cos i uformowane na ksztalt frytki?
DominikaS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 17:38   #24
DominikaS
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2001-12
Wiadomości: 1 440
Re: McDonaldyzacja pospolita

Hana napisał(a):
> Moje pięcioletnie dziecko nie jadło tam jeszcze, chociaż miało ochotę. Póki jednak mam na to wpływ (zdaję sobie sprawę, że kiedyś to minie) Maca omijamy. I synek wie dlaczego.
>

Ja stosuje metode obrzydzania Poniewaz wiem ze jak bede dziecku zabraniala to on to uzna za zakazany owoc i pewnie bedzie sie tym delektowal w przyszlosci, to chodze z nim do MD ale ja nic nie jem, opowiadam mu z czego to jest zrobione i jak gdzies mam, to pokazuje zdjecia opowiednie. Byl juz kilka razy w MD i ostanio obrazil sie na frytki bo posolone - a moj syn nie lubi soli w potrawach, kanapki nie tknie bo kanapke woli z dzemem, i wlasciwie to poprzestaje na soku pomaranczowym i zabawie Uwazam ze moj plan sie powiodl - syn ma niecale 5 lat i nie potrafi jeszcze zrozumiec ze cos jest niezdrowe. Zreszta za kazdym razem jak je cos niezdrowego to potem mu wmawiam ze wszelkie bole brzucha, zle sny, zle samopoczucie to wlasnie od takiego jedzenia. Nie moge mu wytlumaczyc ze danon jest niedobry (w reklamach mowia zawsze jakie to zdrowe), wiec bez slowa kupuje a potem opowiadam co to...
Jeszcze chipsy mnie czekaja - do tej pory Maciek nie zjadl ani jednego chipsa. Ale chce je tylko podczas trwania reklamy - w sklepie w ogole ich nie zauwaza... Moze tym razem obejdzie sie bez straszenia... Zreszta licze wlasnie na to, ze takie potrawy sa bardzo slone, wiec automatycznie zostana przez niego odrzucone jako niedobre.
DominikaS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 17:58   #25
Noor
Żandarm na emeryturze
 
Avatar Noor
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Czasem mam wrażenie, że jestem z Marsa ;-)
Wiadomości: 4 045
Re: McDonaldyzacja pospolita

No nie przesadzaj, co prawda jadam takie rzeczy raz na rok, albo rzadziej i tylko w Krakowie ale potrafię jeszcze odróżnić filet od mielonego (jak napisałam lubię wiedzieć, co jem i zawsze zagladam do środka kanapki), może po prostu Tobie trafiło sie coś bliżej niezidentyfikowanego, jako "zagospodarowanie resztek" w MD (nie czytać przy jedzeniu ) Wszystkie, które ja jadłam, a było ich może z 5, to jednak były jakieś tam filety, a w każdym razie mięso, w którym można odróżnić włókna (choć rozsądek podpowiada, że zupełnie nieprzetworzone, nie miałyby takich samych kształtów) Pozostałych "potraw" nie znam, bo w ogóle nic innego tam nie jadam.
<img src="http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/x_kotek.gif" alt=":kotek:
__________________
Terenówki na front Wsparcie zakupu samochodów dla wojska i do ewakuacji rannych oraz cywilów.

Wsparcie polskich medyków pola walki na ukraińskim froncie: Grupa Damiana Dudy - W międzyczasie i Grupa Rudej - Awangarda
Noor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 18:08   #26
zalika
Rozeznanie
 
Avatar zalika
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Watford, Anglia
Wiadomości: 620
Re: McDonaldyzacja pospolita

Ja bywam w MC dość często, lekcje zaczynam o 7.45 a MC to jedyny lokal czynny od 8.00 i jest gdzie pójść na wagary szczególnie w zimie. Najczęściej jednak kawka. Lubię też lody z polewą karmelową. Kiedyś częściej jadałam w MC i muszę przyznać że nie lubię ich frytek, w KFC bardziej mi smakowały Ogólnie staram się nie jadać fastfoodów, odchudzanko i przecież są takie niezdrowe. Tylko że ja o tym wiem, jestem już dorosła, mam ukształtowane kości, a takie dzieci to po pierwsze primo nie wiedzą co jedzą, a po drugie primo to ciągle rosną i bardziej potrzebują wapnia i innych składników, których hamburger nie zawiera. Słyszałam że są już w stanach dzieci z osteoporozą!
A co takiego jest w Danonie? Ja pasajami wcinam jogurt naturalny
zalika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 19:12   #27
Fronka
Raczkowanie
 
Avatar Fronka
 
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 381
Re: McDonaldyzacja pospolita

Niestety to zdjęcie jest prawdziwe. Parę miesięcy temu czytałam o tym w jakiejś gazecie. Ci chłopcy są specjalnie tuczeni przez swoich rodziców. Zależy im na tym żeby ich dzieci były jak naj grubsze, bo trenują zapasy. To zdjęcie ponoć było zrobione niedługo przed ich pojedynkiem, który jednak nie doszedł do skutku, gdyż dzieci się polubiły i postanowiły zamiast ze sobą walczyć poprostu się pobawić. Jeden z nich ma 4 a drugi 5 lat.

Od czasu do czasu zdaża mi się zjeść coś z McDonalda. I przyznam, że niektóre kanapki nawet mi smakują, np. BicMac czy Happy Meal. A ich frytki uważam za najlepsze jakie wogóle jadłam. Nigdy nie zdażyło mi się żadne zatrucie lub choćby niewielkie dolegliwości żołądkowe. Zdaję sobie sprawę z tego, że to jest bardzo niezdrowe jedzenie, ale z reguły to co zdrowe jest paskudne. A wiele innych rzeczy kupowanych w sklepach spożywczych też nie jest wcale zdrowsza. Chociażby zwykły pasztet (który zresztą bardzo lubię) czy nawet wędliny. Pozatym jadam w MCD raczej sporadycznie. I chyba dlatego lubię to jedzenie. Gdybym zaczęła je jeść regularnie, pewnie nie mogłabym na nie nawet spojrzeć. Pamiętam jak raz zdarzyło mi się zjeść bicmaca dwa dni podrząd. Po tym dugim już miałam dosyć MCD na długi czas. Ale od czasu do czasu lubię sobie coś od nich podjeść.

Ale zbyt częste karmienie dzieci w takich miejscach to już co innego. Zgadzam się że jest to krzywdzenie ich. Dorośli mają świadomość co jedzą i jak chcą się faszerować takim jedzeniem to ich sprawa, ale dzieci nie powinno się zabierać do takich miejsc.
__________________
Fronka
Fronka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 19:25   #28
joannea
Zadomowienie
 
Avatar joannea
 
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 1 694
Re: McDonaldyzacja pospolita

Ja nie lubie Maca ze wzgledow ideologicznych - jako antyglobalista (juz od dawna emerytowany, ale w kilku akcjach miedzynarodowych bralam udzial - wtajemniczeni wiedza, jaki ma to zwiazek z MD ). Niemniej, choc uwazam, ze potrawy tam nie sa najlepsze, niegdys zdazalo mi sie do nich wpadac (tez w jeszcze innym okresie zycia). Kawe maja naprawde swietna. Frytki takoz, ale nie tesknie za tym jedzeniem, szczegolnie, ze na Zachodzie kebaby czy shoarmy sa duzo lepsze i tansze, i podawane w rownym tempie.
Natomiast jednemu nie moge sie oprzec, i jest to wrecz miejsce, do ktorego pedze zaraz po wjechaniu do miasta: Burger King, deser lodowy z czekoladowym muffinem na goraco. Uhhhhhhhh!!!! Nie jadlam tego w zadnym innym kraju, poza Niemcami, a szkoda, bo to najprawdziwsza rewelacja!!!, sklaniajaca mnie do poszukiwania najblizszego Burger Kinga w kazdym dowolnym miescie Niemiec.
joannea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 19:30   #29
koculek
Zakorzenienie
 
Avatar koculek
 
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 3 054
Re: McDonaldyzacja pospolita

A ja w Macu bywam średnio często. Tzn odwiedzam rotacyjnie Maca, KFC i Pizza Hut. Ostatni raz w MAcu byłam wczoraj na nieplanowanym obiedzie, ponieważ przesunęla się wizyta mojej mamy u lekarza i zamiast siedzieć 2h w przychodni poszłyśmy do Maca. Ja wcinam tam na ogół zestaw McRoyal, choć wczoraj z sentymentu (ze nie byłam z moikm Kochanym) zjadłam zestaw BigMac no i to tego obowiazkowo lód z polewą (wszystko jedno nają, jem zamiennie ) Wiem, że to masa pustych kalorii, ale czasem lubimy tam pójść wieczorkiem i się pośmiać
__________________
Przeznaczenie rozdaje karty, my tylko w nie gramy.
koculek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-02-04, 20:20   #30
dziewczyna
Zakorzenienie
 
Avatar dziewczyna
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 29 946
Re: McDonaldyzacja pospolita

Ja staram nie jeśćw tego typu jedzenia. Szkoda kasy.
dziewczyna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:16.