nieuczciwy pracodawca - pomocy

[xxPineskaxx]

Hej. Zaczęłam jakoś 2 tyg temu prace w restauracji i pubie (należy do jednego właściciela). Na rozmowie kwalifikacyjnej szefowa powiedziała mi, że na początek będę 3 dni (weekend) i będę miała 5zł/h jako za okres próbny, a później 7zł/h i jest możliwość 'awansu' nawet do 12/h w zależności od starań i wtedy jest stawka indywidualna. Tylko, że w praktyce wyszło tak, że dalej mam 5 zl za godzine i jestem rozpisana juz na calym grafiku (więc chyba sie sprawdziłam skoro 'okres próbny' przeszłam?). Zapytałam jak to jest z tą stawką, a ona powiedziała, że będę miała 7zł za godzine jak naucze się całej karty menu, czyli z czego są zrobione dane potrawy, jak się je podaje, jaki jest czas oczekiwania, jakie wina pasują itd oraz drinki (mają duży wybór) z czego się je robi oraz jak podaje (są dosyć wymyślne). Pracowałam jako kelnerka, barmanka ale zawsze mogliśmy się wspomagać 'ściągami'. Teraz robię wszystko co dziewczyna na umowie tzn obsluguje klientow, obsługuje wesela, przygotowuje je tzn. np. dekoruje sale, nakrywam stoły ale też takie rzeczy na codzien jak prasowanie, sprztanie itd. Mam dość. Na dobrą sprawę jest tylko jedna dziewczyna na umowie i nas 2 'nowe' z czego ja jestem wiecej bo mam doświadczenie i więcej ogarniam, więc moge samodzielnie pozostawać na restauracji/pubie. Mam też strasznie dużo godzin.. codziennie chodzę, a jak wesele było to byłam jakoś 20 godzin. Nie ma legalnych przerw, jedzenie i picie swoje oczywiście.. Chce zrezygnować ale nie chce też być tak nie fair, że z dnia na dzien ją zostawie, a nie ma kogo dać na sale. Tylko ona też jest nie fair wobec mnie z taką stawką.. No i skoro jest taka niska to wykorzystuje mnie na maxa.. Prywatnie fajna babeczka i polubiłam ją ale jako szefowa jest bardzo nie w porządku. Dlatego też nie mają pracowników..

Problem mam taki co mam teraz zrobić. Uprzedzić ją dzisiaj, że nie odpowiadają mi warunki pracy i będę jeszcze tylko przez weekend na weselu żeby nie zostawić jej z dnia na dzień na lodzie czy przyjść i sprobować coś pogadać i 'negocjować' czy jak bd mnie chciala zatrzymać to sama w sumie cos zaproponuje tak mi sie wydaje.. czy po prostu przyjsć dzisiaj do pracy jak gdyby nigdy nic i powiedzieć jej, ze chce się rozliczyć (nie brałam jeszcze wypłaty) i rezygnuje? Nie wiem jak dobrze to rozegrać.. ona nie ejst fair wobec mnie żebym ja była na weselu przez tyle godzin gdzie zapirnicz non-stop i g*wno z tego mam.. Pomocy!

[natalka2]

Napisane przez xxPineskaxx

Hej. Zaczęłam jakoś 2 tyg temu prace w restauracji i pubie (należy do jednego właściciela). Na rozmowie kwalifikacyjnej szefowa powiedziała mi, że na początek będę 3 dni (weekend) i będę miała 5zł/h jako za okres próbny, a później 7zł/h i jest możliwość 'awansu' nawet do 12/h w zależności od starań i wtedy jest stawka indywidualna. Tylko, że w praktyce wyszło tak, że dalej mam 5 zl za godzine i jestem rozpisana juz na calym grafiku (więc chyba sie sprawdziłam skoro 'okres próbny' przeszłam?). Zapytałam jak to jest z tą stawką, a ona powiedziała, że będę miała 7zł za godzine jak naucze się całej karty menu, czyli z czego są zrobione dane potrawy, jak się je podaje, jaki jest czas oczekiwania, jakie wina pasują itd oraz drinki (mają duży wybór) z czego się je robi oraz jak podaje (są dosyć wymyślne). Pracowałam jako kelnerka, barmanka ale zawsze mogliśmy się wspomagać 'ściągami'. Teraz robię wszystko co dziewczyna na umowie tzn obsluguje klientow, obsługuje wesela, przygotowuje je tzn. np. dekoruje sale, nakrywam stoły ale też takie rzeczy na codzien jak prasowanie, sprztanie itd. Mam dość. Na dobrą sprawę jest tylko jedna dziewczyna na umowie i nas 2 'nowe' z czego ja jestem wiecej bo mam doświadczenie i więcej ogarniam, więc moge samodzielnie pozostawać na restauracji/pubie. Mam też strasznie dużo godzin.. codziennie chodzę, a jak wesele było to byłam jakoś 20 godzin. Nie ma legalnych przerw, jedzenie i picie swoje oczywiście.. Chce zrezygnować ale nie chce też być tak nie fair, że z dnia na dzien ją zostawie, a nie ma kogo dać na sale. Tylko ona też jest nie fair wobec mnie z taką stawką.. No i skoro jest taka niska to wykorzystuje mnie na maxa.. Prywatnie fajna babeczka i polubiłam ją ale jako szefowa jest bardzo nie w porządku. Dlatego też nie mają pracowników..

Problem mam taki co mam teraz zrobić. Uprzedzić ją dzisiaj, że nie odpowiadają mi warunki pracy i będę jeszcze tylko przez weekend na weselu żeby nie zostawić jej z dnia na dzień na lodzie czy przyjść i sprobować coś pogadać i 'negocjować' czy jak bd mnie chciala zatrzymać to sama w sumie cos zaproponuje tak mi sie wydaje.. czy po prostu przyjsć dzisiaj do pracy jak gdyby nigdy nic i powiedzieć jej, ze chce się rozliczyć (nie brałam jeszcze wypłaty) i rezygnuje? Nie wiem jak dobrze to rozegrać.. ona nie ejst fair wobec mnie żebym ja była na weselu przez tyle godzin gdzie zapirnicz non-stop i g*wno z tego mam.. Pomocy!

ja bym poszla i porozmawiala, powiedziala, ze 5zl/h to zdecydowanie za malo zeby sie utrzymac i jesli nie nic sie w tej kwestii nie zmieni to rezygnujesz.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Ja bym poszla i powiedziala, ze wiedzy juz przyswoilam duzo, jestem najlepsza z tych nowych dziewczyn i sama moge na sali zostawac wiec chce pracowac za wyzsza stawke. Jesli sie nie zgodzi to wtedy powiedz, ze za 5zl pracowac nie chcesz. Jak wtedynie zmieni zdania to popros o rozliczenie i zakoncz wspolprace.

[201701300929]

to naucz sie tej karty(to chyba nie tak duzo ?zwlaszcza,ze pewnie polowa dan jest w miare prosta) -z tymi pasujacymi winami to raczej przesada, ale tak zebys ogolnie ogarniala i jej przypomnij Wasza rozmowe

- a jak nie to powiem Ci,ze ja bym chyba odeszla(o ile desperacko nie potrzebujesz kasy) - tez sie tak kiedys wrobilam ,ze mialo byc kilka dni po 5 zl a potem normalna stawka +premia od sprzedazy (sklep) a potem sie okazalo ,ze to 5 zl to jest pierwszy miesiac pracy, ostatni miesiac pracy a premie sa kwartalnie(wiec jak sie odejdzie za zybko to nic nie ma...i pare innych rzeczy sie tez okazalo..
ja sie od takich pracodawcow juz z daleka trzymam

[xxPineskaxx]

pracy w ogole nie potrzebuje ale lubie pracować bo lepiej się wtedy czuje psychicznie niż siedząc w domu i być jak wrzód na tyłu mama powiedziała, że mam sie zwolnić niż tak tyrać za śmieszne pieniadze. nie utrzymuje się sama, wiec co zarobie mam na swoje widzi-mi-się. powiedziałam szefowej, ze rezygnuje i ona, że mam zbyt wysokie oczekiwania gadałam z dziewczyną, która jest tam na umowie i jeszcze ich byłą pracownicą, która się zwolniła też przez stawke i ilość godzin.. no i jak sie dowiedzialy jaka ja mam stawke to zrobily 'karpia' i oczy jak 5zł. powiedzialy, ze szefowa jakas walnieta.. wiec podejrzewam, ze one juz maja stawke indywidualna nie niżej niż 10zl/h. ide jeszcze dzisiaj na wesele i tyle

[201701300929]

Napisane przez xxPineskaxx

pracy w ogole nie potrzebuje ale lubie pracować bo lepiej się wtedy czuje psychicznie niż siedząc w domu i być jak wrzód na tyłu mama powiedziała, że mam sie zwolnić niż tak tyrać za śmieszne pieniadze. nie utrzymuje się sama, wiec co zarobie mam na swoje widzi-mi-się. powiedziałam szefowej, ze rezygnuje i ona, że mam zbyt wysokie oczekiwania gadałam z dziewczyną, która jest tam na umowie i jeszcze ich byłą pracownicą, która się zwolniła też przez stawke i ilość godzin.. no i jak sie dowiedzialy jaka ja mam stawke to zrobily 'karpia' i oczy jak 5zł. powiedzialy, ze szefowa jakas walnieta.. wiec podejrzewam, ze one juz maja stawke indywidualna nie niżej niż 10zl/h. ide jeszcze dzisiaj na wesele i tyle

no i bardzo dobrze
to w ogole wstyd komus 5 zl za godz placic