czy ktoś szuka pracy?

[titina]

Napisane przez paulina800

Obroniłam się 26 czerwca 2009 Skończyłam 180h kurs kadrowo-płacowy i 48h komputerowy.Te 80 wysłanych cv było bez doświadczenia zawodowego, dopiero teraz posłuchałam rad żeby coś tam wpisac wiec dodałam swój epizod w telemarketingu-3 miesiące i na stanowisku sprzedawcy 6 mcy, uwzględniłam jeszcze miesiecznę praktyki w Starostwie Powiatowym.Z takim cv zamierzam teraz szukac pracy.Od końca fgrudnia jestem zarejestrowana w UP, nawet jakiś staz by mnie teraz urządzał.

Zawsze trzeba wpisać w CV wszystko co może pomóc w szukaniu pracy, czyli szkoły, kursy, doświadczenie i np. umiejętności czyli obsługa komputera (wymienić programy,internet) oraz np. obsługa kasy fiskalnej itp. To są cenne informacje dla pracodawców.

[88Ekaterina88]

Napisane przez Dagunia

Idąc do takiego domu musisz mieć silną psychikę, nie można być wrażliwą. Widzisz tam choroby, samotność, śmierć, biedę. Opiekunka to : pomoc starszym/chorym osobą w codziennych czynnościach -mycie, ubieranie, karmienie, podawanie leków, wychodzenie na spacer ( jeśli chodzą) itp.

wiem co to zanczy pomóc osobą starszym czy chorym. ten dom jest 500 m od mojego obecnogo miejsca zamieszkania, a przez 15 lat mieszkałam na przeciwko dosłownie za płotem tego domu. wiem co to za ludzie tam są, bo widac ich na wiosce. i wiem co to znaczy opiekowac się itd. tylko kwestia tego co oni pod tym względem napiszą i czy bedzie to opieka osób np. 3-4 czy całego piętra, czy siedzących, czy leżących itd. znam ten dom od środka, wiem jakie warunki itd. w dodatku opiekowałam się dziadkami, którzy kilka miesiecy zmarli i to nie była lekka opieka, bo byli leżący.

[Dagunia]

To podziwiam Cię, że wiedząc co to za praca decydujesz się na nią. Ja opiekowałam się babcią ( leżąca, nie mówiąca, w ostatnim stadium raka) i to było straszne. Widząc czyjeś nieszczęście i mieć świadomość że Ci ludzie umierają, że nie umiesz i nie możesz im pomóc. Podziwiam i 3mam kciuki za powodzenie.

[88Ekaterina88]

Napisane przez Dagunia

To podziwiam Cię, że wiedząc co to za praca decydujesz się na nią. Ja opiekowałam się babcią ( leżąca, nie mówiąca, w ostatnim stadium raka) i to było straszne. Widząc czyjeś nieszczęście i mieć świadomość że Ci ludzie umierają, że nie umiesz i nie możesz im pomóc. Podziwiam i 3mam kciuki za powodzenie.

moi dziadkowie tez mieli raka. ale też inaczej się patrzy na śmierc swoich bliskich a inaczej na śmierć kogoś innego, dla ciebie obcego.
i ja sie na nia nie decyduje, zadzwonie, popytam, i się okaże. tyle że blisko do domu itd.

[justgemini]

Witam!
Często czytam Wasze forum, wiem, że traktujecie się poważnie i postanowiłam napisać o radę

Jestem na ostatnim roku studiów magisterskich, filologia angielska. Pracuję w zawodzie nauczyciela już 4 lata, ale, mimo zarobków (prowadzę dodatkowe kursy unijne, więc nie mogę narzekać) mam dość... chciałabym spróbować czegoś nowego. Dodam, ze mieszkam na wsi, z rodzicami i ogólnie powinnam czuć się jak "pączek w maśle". Postanowiłam nieśmiale, że zdobędę się na odwagę i w wakacje, po obronie zacznę szukać pracy. W szkołach nic oczywiście nie mówię, umowę mam do końca sierpnia, więc to zawsze jakaś furtka.
Chciałabym spróbować w 3mieście, ale w zasadzie miejsce nie ma znaczenia. Nie jestem od niczego/nikogo zależna. Proszę poradźcie mi, czy istnieją realne szanse, ze znajdę pracę, dzięki której będę się mogła utrzymać? Chciałabym robić coś fajnego, to naiwne... ale jak taką prace znaleźć? Jak szukać, gdzie... W internecie ogłoszenia pojawiają się i znikają... Sama nie wiem, może nie powinnam gardzić tym co mam, bo mogę trafić gorzej?

[AmericanGirl]

Napisane przez justgemini

Witam!
Często czytam Wasze forum, wiem, że traktujecie się poważnie i postanowiłam napisać o radę

Jestem na ostatnim roku studiów magisterskich, filologia angielska. Pracuję w zawodzie nauczyciela już 4 lata, ale, mimo zarobków (prowadzę dodatkowe kursy unijne, więc nie mogę narzekać) mam dość... chciałabym spróbować czegoś nowego. Dodam, ze mieszkam na wsi, z rodzicami i ogólnie powinnam czuć się jak "pączek w maśle". Postanowiłam nieśmiale, że zdobędę się na odwagę i w wakacje, po obronie zacznę szukać pracy. W szkołach nic oczywiście nie mówię, umowę mam do końca sierpnia, więc to zawsze jakaś furtka.
Chciałabym spróbować w 3mieście, ale w zasadzie miejsce nie ma znaczenia. Nie jestem od niczego/nikogo zależna. Proszę poradźcie mi, czy istnieją realne szanse, ze znajdę pracę, dzięki której będę się mogła utrzymać? Chciałabym robić coś fajnego, to naiwne... ale jak taką prace znaleźć? Jak szukać, gdzie... W internecie ogłoszenia pojawiają się i znikają... Sama nie wiem, może nie powinnam gardzić tym co mam, bo mogę trafić gorzej?

To zależy jako kto chcesz pracować . Na Twoim miejscu rozsyłalabym cv bezposrednio do firm - np szkól jezykowych ( jesli chcesz pracowac jako lektor ) albo do biur tlumaczen ( jesli chcesz pracowac jako tlumacz) . Jezeli wyslesz bezposrednio do takiej firmy masz znacznie wieksze szanse na znalezienie czegos niz czekając na ogloszenia na portalach czy w gazetach . Mozesz rowniez szukac pracy np w biurach jako asystentka/sekretarka , bo angielski jest bardzo przydatny . Konkrencja spora , ale zawsze mozna dorobic korepetycjami . Wg mnie spokojnie moglabys sie utrzymac o ile jestes dobra w tym co robisz . Masz spore doswiadczenie wiec nie powinno byc ciezko czegos znalezc

[shirii]

Hej,
Ja również od jakiegoś czasu przeglądam Wasze forum i postanowiłam się dołączyć. Od połowy września szukam bezskutecznie pracy, nie mam pojęcia ile CV rozesłałam i rozniosłam, na pewno nie mniej niż 300... Byłam też na kilku rozmowach kwalifikacyjnych:
-sprzedawca w sklepie z luksusowymi meblami
-doradca klienta w cyfra+
-telefoniczny konsultant klienta biznesowego orange w dużej centrali (odbieranie połączeń - reklamacje itd) - odpadłam po drugim etapie
-recepcjonistka w salonie Toyota
-solarium
-dzień próbny w Nicole - zamienniki orygin. perfum
-sprzedawca Rossmann (wyniki dopiero po 15 stycznia, ale już ciężko mi jest być dobrej nadziei)

na pewno jeszcze sporo pominęłam...

Widząc ile osób aplikuje na wszystkie oferty, odechciewa mi się wszystkiego... Szczerze powiedziawszy jestem tak zdeterminowana że nie będę już miała nic przeciwko pracy po godzinach, za grosze, wyczerpującej fizycznie.... Wszystko tylko nie siedzieć w domu Bo czuję że jeszcze trochę i zwariuję...

[AmericanGirl]

Z pracą , szczegolnie w ubieglym roku , bylo naprawde cięzko . Rozmawiałam ze znajomym - rekruterem w firmie zatrudniającej przedstawicieli handlowych ( branza medyczna) .Jeszcze na poczatku roku 2009 jak oglaszali wolne stanowisko zglaszało się ok 20-30 osób co po wstępnej selekcji dawało zwykle okolo 10 rozmow kwalifikacyjnych . Pod koniec roku oglaszali znowu nabor na wolne stanowiska i zgloszilo się .. ponad kilka tysięcy osób! Nie sposób nawet przejrzeć wszystkich zgloszen.
Oby ten rok był lepszy

[justgemini]

Napisane przez AmericanGirl

To zależy jako kto chcesz pracować . Na Twoim miejscu rozsyłalabym cv bezposrednio do firm - np szkól jezykowych ( jesli chcesz pracowac jako lektor ) albo do biur tlumaczen ( jesli chcesz pracowac jako tlumacz) . Jezeli wyslesz bezposrednio do takiej firmy masz znacznie wieksze szanse na znalezienie czegos niz czekając na ogloszenia na portalach czy w gazetach . Mozesz rowniez szukac pracy np w biurach jako asystentka/sekretarka , bo angielski jest bardzo przydatny . Konkrencja spora , ale zawsze mozna dorobic korepetycjami . Wg mnie spokojnie moglabys sie utrzymac o ile jestes dobra w tym co robisz . Masz spore doswiadczenie wiec nie powinno byc ciezko czegos znalezc

Dzięki za odpowiedź. Zastanawiam się, czy któraś z Was była kiedyś w podobnej sytuacji. Z jednej strony dobrze płatna praca, z drugiej małe wypalenie i ogromna chęć zmiany środowiska. Waham się, bo albo będe żałować, że nie spróbowałam czegoś nowego, albo powinnam zmienić coś w sobie, swoje podejście... ech, nie wiem

[vretka]

Napisane przez justgemini

Witam!
Często czytam Wasze forum, wiem, że traktujecie się poważnie i postanowiłam napisać o radę

Jestem na ostatnim roku studiów magisterskich, filologia angielska. Pracuję w zawodzie nauczyciela już 4 lata, ale, mimo zarobków (prowadzę dodatkowe kursy unijne, więc nie mogę narzekać) mam dość... chciałabym spróbować czegoś nowego. Dodam, ze mieszkam na wsi, z rodzicami i ogólnie powinnam czuć się jak "pączek w maśle". Postanowiłam nieśmiale, że zdobędę się na odwagę i w wakacje, po obronie zacznę szukać pracy. W szkołach nic oczywiście nie mówię, umowę mam do końca sierpnia, więc to zawsze jakaś furtka.
Chciałabym spróbować w 3mieście, ale w zasadzie miejsce nie ma znaczenia. Nie jestem od niczego/nikogo zależna. Proszę poradźcie mi, czy istnieją realne szanse, ze znajdę pracę, dzięki której będę się mogła utrzymać? Chciałabym robić coś fajnego, to naiwne... ale jak taką prace znaleźć? Jak szukać, gdzie... W internecie ogłoszenia pojawiają się i znikają... Sama nie wiem, może nie powinnam gardzić tym co mam, bo mogę trafić gorzej?

A nie myślałaś o tym, żeby zrobić jakieś studia podyplomowe albo ewentualnie jakieś kursy? Obawiam się, że sama znajomość angielskiego w dzisiejszych czasach nie stanowi niczego wyjątkowego, a wręcz jest pewną oczywistością, dlatego dobrze jest potrafić coś konkretnego

[gregia]

ja juz tak sie przyzwyczaiłam ze malo kto odzwania, ze jak ktos juz mnie zaprasza na rozmowe to dla mnie jest to mega szok

[AmericanGirl]

Napisane przez justgemini

Dzięki za odpowiedź. Zastanawiam się, czy któraś z Was była kiedyś w podobnej sytuacji. Z jednej strony dobrze płatna praca, z drugiej małe wypalenie i ogromna chęć zmiany środowiska. Waham się, bo albo będe żałować, że nie spróbowałam czegoś nowego, albo powinnam zmienić coś w sobie, swoje podejście... ech, nie wiem

Moim zdaniem trzeba isc do przodu a nie zatrzymywać się w miejscu , szczegolnie jezeli nie czuje się satysfakcji z tego co się robi .

[Jik]

Poniedziałek. Przeglądanie ofert. Także na popularnym gumtree.pl i czyjś wnerw na sytuację na rynku pracy:
http://krakow.gumtree.pl/c-Praca-sze...AdIdZ178916225

gregia, mam kijową wiadomość a propos naszych dofinansowań z urzędu. W tym miesiącu nie dostaniemy. Urzędy jeszcze zamykają zeszły rok, więc kasę na ten rok mają zamrożoną. Dopiero coś ruszy w marcu. Wiem to od jednej z wykładowczyń ze studiów, która pracuje była dyrektorem szkoły i wie kiedy i jak się rozliczają takie placówki...

[Diablica z Tasmanii]

Hej kobitki do mnie niestety do dziś się nikt nie odezwał w sprawie pracy. Wysłałam w zeszłym tygodniu cv-ki i cisza, a miałam nadzieję że z poniedziałkiem coś się ruszy. Jutro wracam po urlopie na na 2 tygodnie do roboty a później to chyba już tylko PUP

[paulina800]

Jutro mam rozmowe ws półrocznego stażu w MASTERS Centrum Szkolenia Biznesu w Lublinie. I mam obawy jak wypadnę, chciałabym w końcu od czegoś zacząć tę moja ,,kariere" zawodową

[gazela12345]

hej nie udzielam sie tu w tym temacie ale mam pytanie i może pomogłybyście mi?
Jako, że szukam pracy to przeglądam różne ogłoszenia i dzisiaj natknęłam się na ogłoszenie tego typu: praca handlowca w domu - wysyłanie maili (meble biurowe) z ciekawości zadzwoniłam tam no i pan wyjaśnił mi na czym to będzie polegało. Tzn. wysyłanie maili: oni podadzą mi adresy, treść no i jak ktoś się zainteresuje to mam odesłać odpowiedź do mojego pracodawcy i gdy dojdzie do kupna tych mebli to ja dostanę z tego 6%. Musiałabym pojechać do Warszawy podpisać umowę. Powiedziałam, że się jeszcze zastanowię i zadzwonię. I moje pytanie. Co o tym myślicie?? Ściema?? Można tak zarobić pieniądze?? To się wydaje za proste...dlatego mam wątpliwości. Z drugiej strony jeżeli to wygląda tak jak ten pan mi opisał to można zeryzykować...
pozdrawiam.

[Ilena]

dawno nie pisałam .. nadal nie mam pracy ale idę jutro na rozmowę do biura rachunkowego może się uda

[Dagunia]

Napisane przez gazela12345

hej nie udzielam sie tu w tym temacie ale mam pytanie i może pomogłybyście mi?
Jako, że szukam pracy to przeglądam różne ogłoszenia i dzisiaj natknęłam się na ogłoszenie tego typu: praca handlowca w domu - wysyłanie maili (meble biurowe) z ciekawości zadzwoniłam tam no i pan wyjaśnił mi na czym to będzie polegało. Tzn. wysyłanie maili: oni podadzą mi adresy, treść no i jak ktoś się zainteresuje to mam odesłać odpowiedź do mojego pracodawcy i gdy dojdzie do kupna tych mebli to ja dostanę z tego 6%. Musiałabym pojechać do Warszawy podpisać umowę. Powiedziałam, że się jeszcze zastanowię i zadzwonię. I moje pytanie. Co o tym myślicie?? Ściema?? Można tak zarobić pieniądze?? To się wydaje za proste...dlatego mam wątpliwości. Z drugiej strony jeżeli to wygląda tak jak ten pan mi opisał to można zeryzykować...
pozdrawiam.

Teoretycznie fajna praca ale w praktyce hmm zastanów się czy znasz jakąś osobę która kupiła meble poprzez reklame na meila... ja osobiście nie znam żadnej...

[Ilena]

zagadała do mnie koleżanka która pracuje w biurze rachunkowym studiujemy razem i pyta się mnie czy staż też mnie urządza bo ona szuka kogoś .. jutro powie mi więcej szczegółów .. ale oczywiście pójdę na tą rozmowę w sprawie pracy bo może się uda a jak nie to będę się starać o ten staż

[gazela12345]

Napisane przez Dagunia

Teoretycznie fajna praca ale w praktyce hmm zastanów się czy znasz jakąś osobę która kupiła meble poprzez reklame na meila... ja osobiście nie znam żadnej...

a no właśnie jak ja dostaje takie maile z ofertami to wyrzucam je do kosza.
Tu powiedzieli mi, że miałabym ze swojego maila wysyłać z moim imieniem i nazwiskiem. Już sama nie wiem czy się zdecydować. Oczywiście traktowałabym to jako dodatkowe zajęcie. Tylko jeszcze przychodzi mi do głowy 1 pytanie...Czy oni mnie nie oszukają np gdyby ktoś się zdecydował kupić te meble a mój pracodawca napisze, że jednak nie zdecydowali się na kupno...Ciekawe jakbym to mogła sprawdzić?

[vretka]

Byłam dzisiaj na drugiej rozmowie w jednej z firm, do których aplikowałam. Szczerze mówiąc, jestem lekko zażenowana

Na pierwszej rozmowie miałam do czynienia z dwiema osobami. Na drugiej miał się pojawić ktoś dodatkowy. Na miejscu okazało się, że z powodu bliżej mi nieznanych niesprzyjających okoliczności była tylko jedna osoba, z którą już rozmawiałam. Skończyło się na tym, że zadano mi kilka pytań z cyklu tych "psychologicznych" i wyszłam po 10 minutach Naprawdę nie wiem po co w ogóle mnie fatygowali, skoro nie potrafią zorganizować porządnej rekrutacji :/

[Ciii]

tak was czasem podczytuje i czekacie aż ktoś sie odezwie do was, jak na gruszki na wierzbie.
Wiecie że jest kryzys a chciałybyście sie lansować za ladą sklepu 8 godzin, nic nie robic i dostawac 1500 zł na reke.
Piszecie że roznosilyscie tyle cv , a bylyscie w Mc Donaldzie, KFC?
tak , pewnie uważacie że wstyd tam pracować ?
Lepiej nic nie robić

[88Ekaterina88]

Napisane przez Ciii

tak was czasem podczytuje i czekacie aż ktoś sie odezwie do was, jak na gruszki na wierzbie.
Wiecie że jest kryzys a chciałybyście sie lansować za ladą sklepu 8 godzin, nic nie robic i dostawac 1500 zł na reke.
Piszecie że roznosilyscie tyle cv , a bylyscie w Mc Donaldzie, KFC?
tak , pewnie uważacie że wstyd tam pracować ?
Lepiej nic nie robić

może u kogoś nie ma MC i KFC ?

[gorzka prawda]

Ja dzisiaj miałam tą rozmowę w Urzędzie miasta. Ściślej mówiąc to miałam jedynie test bo na rozmowę się nie zakwalifikowałam
Wczoraj wróciłam ze szkoły o 19tej i uczyłam się na dzisiejszą rozmowę do 2giej w nocy. Okazało się, że to zbyt mało czasu, a ja byłam po prostu zmęczona weekendem w szkole wypełnionym zaliczeniami....
Przepadło...

Ale jest nowe światełko w tunelu: za tydzień w sądzie mam test wiedzy i sprawdzian umiejętności, a jak przejdę pomyślnie to 19 stycznia rozmowa.

Kolejne egzaminy na studiach dopiero po 25 stycznia, więc powinnam zdążyć się przygotować do udziału w tym konkursie.

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:42 ----------

Napisane przez Ciii

tak was czasem podczytuje i czekacie aż ktoś sie odezwie do was, jak na gruszki na wierzbie.
Wiecie że jest kryzysa chciałybyście sie lansować za ladą sklepu 8 godzin, nic nie robic i dostawac 1500 zł na reke.
Piszecie że roznosilyscie tyle cv , a bylyscie w Mc Donaldzie, KFC?
tak , pewnie uważacie że wstyd tam pracować ?
Lepiej nic nie robić

Po pierwsze to kryzysu w naszym pięknym kraju nie ma i nie było w niedalekiej przeszłości.
Po drugie to, że ty pracujesz/pracowałaś w MC nie oznacza że taka praca jest celem zawodowym każdego bezrobotnego. Oczywiście uważam, że każda uczciwa praca nie zasługuje na to, by się jej wstydzić. (być może sama tego się wstydzisz skoro uważasz że inni tak myślą). pracę i pieniądze należy szanować, szczególnie w dzisiejszych trudnych czasach.
Po trzecie większość piszących na tym forum to osoby aktywnie poszukujące pracy i mające jakieś cele zawodowe i ambicje, do których realizacji dążą (roznosząc nierzadko setki CV) , więc uważam, że czasem lepiej działać i czekać, aż dostaniemy to do czego dążymy niż zadowalać się tym co jest.
Ja sama mam wysoko ustawioną poprzeczkę i będę robić wszystko żeby ją przeskoczyć. Wtedy będę szczęśliwa, że mogę robić coś co mnie interesuję i co lubię. I o takich głównie zmaganiach piszemy na tym forum. I każdy ma inny cel w życiu, jednym jest łatwiej, innym trudniej. Ty pracujesz w MC (?), ktoś inny szuka pracy w sklepie, ktoś jako nauczyciel, ktoś jako sekretarka, kucharz, sprzedawca.... Każdy ma inny cel, inne predyspozycje, niektórzy są z małych miejscowości, więc mają ograniczone możliwości. Miej to na uwadze i zanim skrytykujesz kolejny raz rozważ wszystkie okoliczności. Pozdrawiam.

[Perfume]

Hej dziewczynki
Ja byłąm w piątek na rozmowie w Inglocie i dzisiaj do mnie zadzwonili koło południa chociaż miałam czekać do środy, chyba dobre wrażenie zrobiłąm no ale do rzeczy...jutro mam iść na jeszcze jedną rozmowe żeby wszystko dogadać...z tego co mówili to podpisanie umowy o pracę, zamienienie jeszcze kilku zdań itp.(dogadanie szczegółów). I mam troche takie mieszane odczucia, bo praca na 3/4 etatu na stoisku(wyspie)...i w sumie na drugim końcu miasta Szukałam pracy w pełnym wymiarze godzin bo już się nie ucze i musze na sibiue zarabiać, a wiadomo jak to jest w wielkim mieście, ale chyba warto spróbować tutaj, chociaż na te 3/4 bo podejrzewam, że z procentem od sprzedaży może 1000 zł
wyciagne...Okres jest taki jaki jest trzeba brać co się trafi i nie ma co patrzeć na swoje ambicje i kwalifikację tym bardziej, że ambicjami się rachunków nie zapłaci....Co o tym myślicie? Bardzo proszę o jakieś rady

[88Ekaterina88]

jak ci sie to opłaca, starczy na rachunki i na dojazdy i cos jeszcze zostanie to spróbuj. zazwyczaj jak coś się jednego zaczyna to potem dzwonią hurtową- wiem to z autopsji

[Perfume]

Napisane przez 88Ekaterina88

jak ci sie to opłaca, starczy na rachunki i na dojazdy i cos jeszcze zostanie to spróbuj. zazwyczaj jak coś się jednego zaczyna to potem dzwonią hurtową- wiem to z autopsji

88Ekaterina88 myślę, że jeżeli bym zarobiła 1000 zł to mi sie to raczej opłaca, bo po opłaceniu wszystkiego zostawało by niecałe 200zł ale wiadomo, że to zawsze mało, a coś by się jeszcze chciało odłożyć. Poza tym na rozmowie podkreślali, że przeważnie się zaczyna od wyspy, a później jest możliwość przejścia do sklepu, podkreśle jeszcze, że mam przygotowanie kosmetologiczne i z wizażu, więc myśle, że mam dużą szanse na to, ale jakoś mnie dołuje ta sytuacja....A to, że jak się znajdzie jedną pracę a później się rozdzwaniają telefony to też wiem z doświadczenia własnego bo miałam tak 2 miesiace temu i teraz żałuje, że odmawiałam

[88Ekaterina88]

no to mozna spróbować, jeśli coś tam zostanie zawsze to pracujac na galeriach wie się więcej gdzie kogo szukają i można sobie poskakać moja koleżanka własnie tak sobie skacze po butikach w galerii
ja mam nadzieję, że idąc w środe na rozmowe zacznie sie coś dziać i oddzwonią w sprawie wysłanych CV .

[ratta]

Perfume - moim zdaniem bierz tę pracę, sama mówisz, że nie dopłacisz do tego interesu, a jakiś grosik zostanie
Skoro 3/4 to zostanie Ci trochę czasu na szukanie czegoś, co Cię bardziej interesuje.

[Perfume]

Myślę, że spróbuje, bo wiadomo jak teraz z pracą jest, a w domu już mi się szczerze odechciewa siedzieć i wysłuchiwać ciągle pytań na temat pracy a już najbardziej mnie wkurzają telefonu z rodziny czy już coś znalazłam Szukam tak naprawdę pracy od sierpnia w tym 1,5 miesiąca przepracowane więc nie ma co wybrzydzać. Kasa z nieba nie leci. Dobrze, że mój TŻ ma ochotę wspomóc mnie, gdyby coś się źle działo, ale chcielibyśmy coś już myśleć dalej o przyszłości tym bardziej, że mieszkamy razem