Single Beautiful Ladies

[--Olka--]

WEEKEND!!!

Napisane przez doriiska

Ale macie fajną pracę, skoro możecie na wizażu buszować

Napisane przez khloe

teoretycznie nie mogę

Mnie to nawet mogą monitorować na bieżąco. Ale po wyciągi raczej nie sięgają, chyba że ktoś rzeczywiście siedziałby sporo i zawalał obowązki. W piątkowe popołudnie to już luz.

[doriiska]

Napisane przez Seline16

Ja dzisiaj też kreatywnie spędzałam zajęcia- konkretnie angielski
--> grałam na komórce

Niestety nie da się inaczej wytrzymać na tych zajęciach ^^

no coś Ty ja u siebie zamierzam sie skupić z całych sił, a stresa mam niesamowitego.
Czemu ja sie zawsze tak wszystkim przejmuję?? inni mają wylane i żyje im się lepiej...


Siedzę sobie z maseczką peel off i czekam, aż zastygnie, a potem Rodzinka.pl

[Seline16]

Napisane przez Acredo

mowiłam że wystarczy i'm you are :P

U tej kobity na bank
A nie- dzisiaj graliśmy w grę Mieliśmy grupy 3-4 osobowe i każda osoba miała powiedzieć co zgubiła używając min 2 przymiotników, a każda kolejna miała powtarzać wcześniejsze zwroty. Jak w podstawówce

Napisane przez doriiska

no coś Ty ja u siebie zamierzam sie skupić z całych sił, a stresa mam niesamowitego.
Czemu ja sie zawsze tak wszystkim przejmuję?? inni mają wylane i żyje im się lepiej...


Siedzę sobie z maseczką peel off i czekam, aż zastygnie, a potem Rodzinka.pl

U mnie to kwestia tego, że na tych zajęciach nic ciekawego nie robimy i babka nic nie wymaga: pyta i sama sobie odpowiada

Rodzinka.pl <3

[girl99]

Hej

[doriiska]

Napisane przez Seline16

U tej kobity na bank
A nie- dzisiaj graliśmy w grę Mieliśmy grupy 3-4 osobowe i każda osoba miała powiedzieć co zgubiła używając min 2 przymiotników, a każda kolejna miała powtarzać wcześniejsze zwroty. Jak w podstawówce

U mnie to kwestia tego, że na tych zajęciach nic ciekawego nie robimy i babka nic nie wymaga: pyta i sama sobie odpowiada

Rodzinka.pl <3

To liczę, że u mnie będzie taki sam poziom


girl99, hejka co tam słychać?



Dziewczyny, nie wiem jak Wy, ale ja ostatnio, od jakiegoś tygodnia, jestem jakaś nie do życia, ciągle zmęczona, znudzona, niewyspana. Nie wiem, o co chodzi...

[girl99]

Napisane przez doriiska

To liczę, że u mnie będzie taki sam poziom


girl99, hejka co tam słychać?



Dziewczyny, nie wiem jak Wy, ale ja ostatnio, od jakiegoś tygodnia, jestem jakaś nie do życia, ciągle zmęczona, znudzona, niewyspana. Nie wiem, o co chodzi...

A wszystko ok

Jak zwykle obstawiam całą winę w pogodzie :P Mogłoby słońce wyjść

[prudence]

Hej. Nie chcę się przyznawać bliskim, że znów mi nie wyszło, zaczęłam tłumić w sobie rozczarowanie i ból i udawać że wcale go nie ma, ale nie wiem co bedzie dalej. Pozdrawiam

[NothingElseMatters]

Napisane przez doriiska

Dziewczyny, nie wiem jak Wy, ale ja ostatnio, od jakiegoś tygodnia, jestem jakaś nie do życia, ciągle zmęczona, znudzona, niewyspana. Nie wiem, o co chodzi...

Powiem Ci, że mam podobnie. W tym tygodniu chodziłam spać wcześnie jak na mnie, bo nie mogłam już nocą wysiedzieć, a rano spałam do oporu, jak najdłużej tylko mogłam (np. zwlekałam się z łóżka pół godziny przed zajęciami). I za każdym razem wstawało mi się jeszcze ciężej niż zwykle, czułam wręcz, jakby mnie coś ciągnęło z powrotem do łóżka. Ciekawe co to i kiedy mi przejdzie

Dziś miałam aktywny i produktywny dzień, a teraz weekend i masa pracy. Może chociaż dzisiaj obejrzę jakiś film dla rozrywki.

[Seline16]

Napisane przez doriiska

Dziewczyny, nie wiem jak Wy, ale ja ostatnio, od jakiegoś tygodnia, jestem jakaś nie do życia, ciągle zmęczona, znudzona, niewyspana. Nie wiem, o co chodzi...

Ja też tak mam. Normalnie bym ciągle spała, wieczorem nie moge długo zasnąć, a rano się dobudzić Też uważam, że wina leży w pogodzie Ja ogólnie uwielbiam wiosnę i jak tylko ją widać na zewnątrz to dostaję kopa- mogłaby już przyjść!

Napisane przez prudence

Hej. Nie chcę się przyznawać bliskim, że znów mi nie wyszło, zaczęłam tłumić w sobie rozczarowanie i ból i udawać że wcale go nie ma, ale nie wiem co bedzie dalej. Pozdrawiam

Hej. Napiszesz coś więcej?

[doriiska]

To dobrze wiedzieć, że nie jestem sama z tą swoją ospałością i w ogóle

prudence, hej właśnie, napisz coś więcej, powiedz o sobie

[khloe]

Napisane przez --Olka--

WEEKEND!!!







Mnie to nawet mogą monitorować na bieżąco. Ale po wyciągi raczej nie sięgają, chyba że ktoś rzeczywiście siedziałby sporo i zawalał obowązki. W piątkowe popołudnie to już luz.

ale jak to? sprawdzają ci historię przeglądania stron?

[burtonistka]

Napisane przez doriiska

Dziewczyny, nie wiem jak Wy, ale ja ostatnio, od jakiegoś tygodnia, jestem jakaś nie do życia, ciągle zmęczona, znudzona, niewyspana. Nie wiem, o co chodzi...

Spoko ja też mam to samo
Prawie codziennie muszę się spóźnić do szkoły ze słowami "sorko przepraszam za spóźnienie, ale zaspałam"

[Elfia4]

Oj będą jutro zakwasy, będą
Trening cardio pod okiem trenera, który nie pozwala na ściemę kończy się koszulką mokrą od potu i perspektywą jutrzejszego wstawania z bólem nóg. Nie pamiętam kiedy przez ponad godzinę na zmianę biegałam i jeździłam na rowerze (nie wliczam w to "przerw", które spędzałam na robieniu brzuszków).
Grunt, że trochę wysiłku dobrze zrobiło na podniesienie poziomu energii i endorfin w organizmie

To miłe zakończenie dnia, który zaczął się od podniesienia ciśnienia z innego powodu. Mam skierowanie na badania krwi i okazuje się, że muszę te badania zrobić w jednym konkretnym laboratorium, które czynne jest w godzinach mojej pracy. Nie mogę iść do innego laboratorium, które pracuje od świtu, bo moja przychodnia (mimo, że ma z nimi umowę) nie zwróci im pieniędzy za moje badania. Taka tam biurokracja do kwadratu. Dzięki temu mam skierowanie, a nie mam de facto możliwości zrobienia badań, bo u mnie w przychodni panie laborantki przychodzą do pracy na godzinę ósmą, czyli mniej więcej wtedy, kiedy dopijam poranną kawę i kończę przekładnia pierwszej porcji papierów na biurku
Gdyby tak łaskawie któraś z nich chociaż raz w tygodniu zaczynała pracę godzinę wcześniej nie byłoby problemu. No cóż zacznę nowy tydzień od trucia głowy dyrektorowi przychodni. Niech dostosuje godziny pracy do potrzeb pacjentów, bo to jedyne tak późno otwierane laboratorium jakie znam

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ----------

Napisane przez --Olka--

U mnie auta i szkoły niet.
Ale 1/3 wypłaty idzie na mieszkanie... Rachunki, telefon, bilety, jedzenie, lekarstwa, chemia, kosmetyki, jakieś pierdoły codziennego użytku i zostaje tyle co nic.
Zamówiłam dzisiaj próbki minerałów, skrobię z mazideł, słuchawki do telefonu, odżywkę do paznokci, olej arganowy (i ciiii... perfumy)... Listonosz dziwnie na mnie patrzy.

Hihi, ja też w tym tygodniu zamówiłam perfumy. Tak przypadkiem się kliknęły, bo cena była dobra
U mnie w pracy listonosz jest przyzwyczajony do tego, że oprócz korespondencji firmowej targa nasze prywatne przesyłki te mniejsze i większe. Nie ma dnia, żeby coś nie przyszło - albo przez listonosza, albo kuriera.
A listonosza "domowego" miałam kiedyś takiego, który dzwonił do mnie, że ma przesyłkę i próbował wpraszać się na kawę Miał pecha, bo w tym czasie byłam zwykle w pracy na drugim końcu miasta Chyba już go zabrali z mojego osiedla, bo coś ostatnio nie dzwoni...

[--Olka--]

EEEee... Jakie tam zmęczenie, nie smutajcie. W niedzielę ma być już 7'C.
Chyba wolę jednak zimę, bo mam obawy jak też wbiję się w wiosenne płaszcze.

Napisane przez khloe

ale jak to? sprawdzają ci historię przeglądania stron?

Teoretycznie mogą (a ja nie mam możliwości kasowania). Ale praktycznie, to póki nie podpadniesz, tego nie zrobią. Czasem tylko informatycy inwigilują na bieżąco twoje konto - akcje typu: siedzę nad dokumentami/kawą/gadam (opcje różne), a tu word "sam" się otwiera i wystukuje tekst: "do roboty!!!". A ja odstukuję "spadać, bo pracuję". Takie tam żarty.

Napisane przez Elfia4

Grunt, że trochę wysiłku dobrze zrobiło na podniesienie poziomu energii i endorfin w organizmie

Napisane przez Elfia4

Dzięki temu mam skierowanie, a nie mam de facto możliwości zrobienia badań, bo u mnie w przychodni panie laborantki przychodzą do pracy na godzinę ósmą, czyli mniej więcej wtedy, kiedy dopijam poranną kawę i kończę przekładnia pierwszej porcji papierów na biurku
Gdyby tak łaskawie któraś z nich chociaż raz w tygodniu zaczynała pracę godzinę wcześniej nie byłoby problemu.

Też mnie zawsze wkurza, że lekarze czy urzędy przyjmują oczywiście w moich godzinach pracy. Okej, często jednego dnia o godzinę czy dwie dłużej, ale wtedy iść, to już w ogóle bez sensu, bo jest sajgon - pełno ludzi.

Napisane przez Elfia4

Hihi, ja też w tym tygodniu zamówiłam perfumy. Tak przypadkiem się kliknęły, bo cena była dobra

Też tak sobie tłumaczę.

[prudence]

Spotkałam kogoś przyzwoitego. Byliśmy razem tylko kilka miesięcy. On jednak zdecydował że odległość sprawia, że „nie widzi nas” dalej. Postąpił fair. Ja natomiast przeżywam to z taką miarą, z jaką zaangażowałam się w tą relację, czyli ogromnie. Zakochałam się w nim i uzależniłam od tego że było mi dobrze. A od miesiąca, bo tyle czasu minęło od rozstania, czuje się gorzej, kurczowo się trzymam wspomnien, jednocześnie bardzo pragne wrócic do stanu sprzed związku, kiedy udało mi się być szcześliwą, sobą, otwartą, do stanu do którego także dochodziłam przez jakis czas, po rozpadzie wcześniejszego związku. Teraz jednak jakoś trudniej, mam mniej nadziei i optymizmu niż wtedy… nawet zajrzałam do wątku „rozstanie z facetem” w którym dwa lata temu się tam wypowiedziałam, ile we mnie było wiary… a teraz już nie przekonują mnie te wyświechtane rady, że trzeba pokochac siebie, czymś się zająć, znaleźć pasje, ja to wszystko wiem… tylko ze ja przegladam się w oczach innych i brakuje mi nie tyle KOGOS, co wciąż mojego ostatniego chłopaka. Generalnie czuję się samotna także dlatego, ze nie do konca moim przyjaciółkom i bliskim powiedziałam, ze zostałam porzucona, a w zwyczaju mialam dzielenie się z nimi takimi przezyciami, razem przerabiałyśmy temat tak dlugo, dopóki nie wyciągnęłyśmy konkretnych wnioskow pozwalających mi isc dalej, i chyba to pomagało. a teraz czuje troche wstyd, bo tak się zaangażowałam, to ze za bardzo to swoja droga, a tu taki żałosny finał. I nic im właściwie nie powiedziałam oprócz tego, że to koniec i doskonale udaje ze mnie to wcale nie obeszło. A w środku czuje pustke, ból, czasem nude. Nie wyciagam żadnych wniosków tylko daje się ogarnąć poczuciu beznadziei. Do tego ostatnio kumuluja się we mnie negatywne uczucia, ludzie mnie mecza, a najgorsze jest to ze stałam się zawistna, w stosunku do swoich najlepszych przyjaciółek, to jest okropne, nigdy wczesniej tak nie miałam, ba, cieszyłam się z ich szczescia, a teraz im po prostu zazdroszcze, ale do tego stopnia, ze czuje się zle z tym ze im się układa! I czuje się z tym na prawde okropne, ale nie mogę opanowac tego uczucia… Udaję wszystko i przed wszystkimi, ostatnio też chyba przed sobą. Na co dzień wypełniam swój czas studiami i spotkaniami towarzyskimi, które wypadaja jakos sztucznie i chyba moi znajomi widza ze jestem jakas taka nieswoja. Miałam taki zamysł, żeby natychmiast oddac się wirze pracy i imprez, ale chyba skutek jest zupełnie odwrotny niż oczekiwany. Przepraszam was za to, co napisałam, ogarnia mnie poczucie ze bezprawnie zwalam cieżar swoich problemów na innych, które niektórym pewnie wydadza się błahe, i egoistycznie oczekuje jakichś rad, ale jestem wykończona ta szklana bariera miedzy mna a ludzmi, którym kiedys się zwierzałam, wiec pisanie o tym co teraz czuje, jest samo w sobie dla mnie małym ukojeniem.

[tita89]

prudence Twoje problemy nie są wcale błahe. Też byłam w sytuacji, kiedy wszystko rozpadło się nagle po kilku miesiącach z powodu jego wyjazdu i zakończenie tej relacji było głównie jego decyzją. Dlatego doskonale Cię rozumiem, bo kilka miesięcy wcale nie oznacza, że to coś, z czego szybko można się wyleczyć. Te pierwsze miesiące to zwykle okres różowych okularów, kiedy wszystko jest piękne, więc się za tym tęskni. Dla mnie najtrudniejsze było właśnie to, że wszystkie wspomnienia były przyjemne. Z jednej strony chciałam się ich pozbyć, z drugiej - też się ich trzymałam i roztrząsałam "co by było gdyby". Fakt, że stałaś się zawistna wobec koleżanek nie jest niczym godnym podziwu, ale przecież w każdym jest coś z egoisty. Trudno oczekiwać, że osoba w Twojej sytuacji wyjdzie z założenia: jest mi źle, ale to nic, popatrzę sobie na wasze szczęście. To naturalne, że irytują Cię zakochane pary, bo mają coś, co Ty do niedawna też miałaś.
Ale błędem jest, że nie powiedziałaś wszystkiego bliskim osobom, szczególnie jeśli rozmowy z nimi do tej pory Ci pomagały. To nie jest powód do wstydu, że tak się stało, Twoje zaangażowanie też nie, bo uczucia to nie jest coś, co można kalkulować. Nie sądzę, żeby przyjaciółka mogła w takiej sytuacji stwierdzić, że to coś żałosnego czy że niepotrzebnie się tak angażowałaś. A będzie Ci łatwiej ze świadomością, że masz kogoś, do kogo możesz się zwrócić.

[khloe]

Ey dziewczyny, nie śpimy!

[--Olka--]

Nie śpimy. Zaraz idziemy na zakupy.

Btw chce któraś kod -20% dla przyjaciółki do ORSAYa? Mogę wysłać.
Tylko najpóźniej za godzinę wychodzę, potem dopiero po południu.

[Olga72]

Hej dziewczyny

Uwielbiam Orsay ale u mnie w mieście go nie ma może otworzą niedługo promocja -20% jest też do reserved na ich stronie i fb

[khloe]

Napisane przez Olga72

Hej dziewczyny

Uwielbiam Orsay ale u mnie w mieście go nie ma może otworzą niedługo promocja -20% jest też do reserved na ich stronie i fb

OOOOOOOOOO jakaś nowa twarz

[doriiska]

Hej Kochane

ale dzis był piękny dzionek, a ja na uczelni, ale cóż... jak wracałam w to słoneczne popołudnie aż sie rozmarzyłam, że fajnie byłoby się zakochać

[--Olka--]

Eee... Żyjecie?

Nakupowałam różnych pierdółek, nic konkretnego, w Orsayu jak zwykle nic dla siebie nie znalazłam.

Za to wiecie co? Coraz bardziej jaram się wizją biegania. Po prostu szczerzę się na tę myśl jak szczerbaty na suchary. Dzisiaj jeszcze nie było za ciepło, ale wiosnę już czuć i miałam ogromną ochotę sobie pobiegać, ale nie będę wyprzedzać zdarzeń, na razie faza przygotowawcza marszowo-rowerowa, biegać zacznę za dwa tygodnie (program 6-tygodniowy). Potem pomyślę co i jak dalej, ale generalnie celuję w bezproblemowe przebiegnięcie 10 km (pewnie jakoś pod koniec wakacji). I chciałabym wystartować w Biegnij Warszawo.
Ehh. Marzą mi się endorfinki, szczupła sylwetka i satysfakcja z osiągniętego celu.

[Seline16]

Hej laski
Ja niedawno wróciłam z imprezy całodniowej, więc mam dobry humor
Widzę, że u Was też całkiem miło, więc oby jutro też był taki fajny dzień

[Elfia4]

Napisane przez --Olka--

Eee... Żyjecie?

Żyjem i siem regenerujem, czyli odpoczywam, śpię i sprzątam

Napisane przez --Olka--

Za to wiecie co? Coraz bardziej jaram się wizją biegania. Po prostu szczerzę się na tę myśl jak szczerbaty na suchary. Dzisiaj jeszcze nie było za ciepło, ale wiosnę już czuć i miałam ogromną ochotę sobie pobiegać, ale nie będę wyprzedzać zdarzeń, na razie faza przygotowawcza marszowo-rowerowa, biegać zacznę za dwa tygodnie (program 6-tygodniowy). Potem pomyślę co i jak dalej, ale generalnie celuję w bezproblemowe przebiegnięcie 10 km (pewnie jakoś pod koniec wakacji). I chciałabym wystartować w Biegnij Warszawo.
Ehh. Marzą mi się endorfinki, szczupła sylwetka i satysfakcja z osiągniętego celu.

Te pierwsze promienie słońca czynią cuda - od razu wszystkim chce się biegać, skakać i ruszyć spod zimowej ciepłej kołderki
Jeszcze trochę, a trzeba będzie stworzyć odrębny wątek o biegających Single

[dorka_tw]

Ale tu pustki Nie pisałam bo wciągnął mnie Luther Ja jednak wolę jak serial jest dłuższy, teraz mam niedosyt

[--Olka--]

Napisane przez dorka_tw

Ja jednak wolę jak serial jest dłuższy, teraz mam niedosyt

Ja właśnie ze względu na ten niedosyt wolę krótkie seriale - dłuższe w którymś momencie zaczynają się ciągnąć bez ładu i składu.

Eee. Nie piszę, skoro nie piszecie.

[khloe]

Napisane przez dorka_tw

Ale tu pustki Nie pisałam bo wciągnął mnie Luther Ja jednak wolę jak serial jest dłuższy, teraz mam niedosyt

Wczoraj skończyłam II sezon- szkoda, że taki krótki był
Uwielbiam rolę Alice Chociaż na początku przeszkadzały mi te kacze usta aktorki

Kurka dziewczyny ale się obżarłam sernikiem

[dorka_tw]

Napisane przez khloe

Wczoraj skończyłam II sezon- szkoda, że taki krótki był
Uwielbiam rolę Alice Chociaż na początku przeszkadzały mi te kacze usta aktorki

Kurka dziewczyny ale się obżarłam sernikiem

To mnie te usta wkurzały do końca, strasznie mnie rozpraszały. Ale też ją lubiłam, ogólnie ludzie z sympatią podchodzą do psychopatów w filmach

[--Olka--]

Napisane przez khloe

Uwielbiam rolę Alice Chociaż na początku przeszkadzały mi te kacze usta aktorki

Napisałam to samo w pierwszym komentarzu odnośnie serialu.

I gdzie mi o serniku. Nie ma serników!
A propos: https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.n...19850427_n.jpg

[khloe]

Napisane przez dorka_tw

To mnie te usta wkurzały do końca, strasznie mnie rozpraszały. Ale też ją lubiłam, ogólnie ludzie z sympatią podchodzą do psychopatów w filmach

Ja też cały czas patrzyłam na jej usta
Uważam, ze genialnie zagrała tą psychopatkę Ona ma coś takiego psychopatycznego w twarzy- nawet nie wiem jak to nazwać

---------- Dopisano o 15:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

Napisane przez --Olka--

I gdzie mi o serniku. Nie ma serników!
A propos: https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.n...19850427_n.jpg

A ja przeglądam TĄ stronę