poronienia - temat tabu - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2004-12-22, 13:03   #1
lumiaa
Rozeznanie
 
Avatar lumiaa
 
Zarejestrowany: 2004-03
Lokalizacja: totutotam
Wiadomości: 638

poronienia - temat tabu


Kochani,
zaczynam ten wątek bo sama mam to przykre doświadczenie za sobą...niestety poroniłam w 8 tygodniu...bez żadnej konkretnej przyczyny...po prostu stało się...nie chcę milczeć...spuszczać wstydliwie głowe i udawać że nic sie nie stało...chce z tego wydarzenia wyciągnąć przynajmniej pożyteczne wnioski...po fakcie dopiero dowiedziałam się że spotyka to 50 % przypadków stwierdzonych ciąż - nie mówiąc już o poronieniach bardzo wczesnych - gdy kobieta w ogóle nie wie że jest w ciąży, a to co uważa za okres to właśnie pronienie...
dlaczego o tym sie nie mówi...gdybym wiedziała na pewno poczekałabym jeszcze z pójściem do lekarza o te 2 tygodnie...nie przewidując najgorszego przynajmniej nie czułabym sie tak pewnie...okazało sie też nagle że w moim otoczeniu prawie wszystkie kobiety przez to przechodziły !!! a ja żyłam w zupełnej nieświadomości...wydawało mi sie (o naiwności) że przytrafia sie to tylko sporadycznie (tzw. nieszczęście)ewentualnie osobom które o siebie w ciąży nie dbają, albo nic sobie z ciąży nie robią piją i palą...o naiwności... zastanawiałam się też nad takimi nieistotnymi sprawami jak to w jakim miesiącu chcialabym rodzić, w jakim komforcie,jakich kosmetyków używać i ile przytyję...
teraz bardzo wyraźnie widze że tak naprawdę liczy sie po protu DZIECKO...az mi się głupio robi bo teraz widze jaka byłam pewna siebie...byłam tak bardzo przekonana o tym że jak sobie cos zaplanuję to tak właśnie będzie...teraz spokornialam...zasadniczo ...zobaczyłam jakie wszystko jest kruche, że wszystkiego do końca nie zaplanuję...paradoksalnie bardziej ciesze się z życia...miałam zagrożenie krwotokiem i różne inne takie nieprzyjemne rzeczy...
na pewno sa tu na forum osoby które tez przez to przeszły...prosze napiszcie że wszystko sie dobrze skończyło, że macie zdrowe dzieci...że sie zapomina,że można nie myśleć co bybyło gdyby..
nie chciałabym absolutnie nikogo straszyc a jedynie uświadomić...że to zagrożenie istnieje i jest niestety realne...
mnie nikt nie uświadomił i chyba teraz żałuję...
lumiaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-12-22, 14:01   #2
Mariqa
Wtajemniczenie
 
Avatar Mariqa
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 2 207
Re: poronienia - temat tabu

Wiesz cały czas śledziłam twój wątek, nie wtrącałam się, bo myslalam, że może lepiej jednak patrzeć w przyszlość i nie rozdrapywać ran..
Tak, ja wiedziałam, ze większość kobiet nawet nie jest świadoma tego, że dochodzi do zapłodnienia i po kilku dniach do poronienia...Ale też dowiedziałam się po fakcie...
Choć myślę,że to i tak nie wyciagnęło mnie z wielkiej rozpaczy...To jest argument odwolujący się do rozumu- tłumaczyli: tak pewnie lepiej, bo był Czarnobyl, są skutki cywilizacji, natura po prostu wybiera te silniejsze jednostki, daje im większe szanse by mogly żyć w zdrowiu z większą odpornością.
Do mnie to i tak nie docierało,bo ja miałam rozdarte serca- choć napiszę ci co było w tym jednak optymistycznego, nie wstydzę się, bo takie problemy ma wiele kobiet...
Ja od lat już 18 zaczęłam leczyć się na bezpłodność..miałam cykle bezowulacyjne, szyjkę macicy ja naparsteczek...W wieku 21 lat usłyszałam, że raczej nie mam na co liczyć, nie zajdę w ciąże...
Ale znalazłam cierpliwego lekarza, który mnie szprycował wszystkim co siędalo... Mówil że już niedługo...
Ja wręcz oszalałam ze szczęścia jak zobaczyłam tę kreseczkę- to była ostatnia próba , jeśli by się nie udało- zostało by in vitro...
Ale kreseczka była...Mój mąż też był w szoku, bo po tym co usłyszelismy od innych lekarzy nie było nam wesoło...
Wiesz, co powiedział moj lekarz- zajście w ciąże to już jest sukces- reszta to już kwestia czasu...O Inaczej go zrozumiałam- teraz wiem, ze chodziło o to, że organizm kobiety potrafi niejako sam napędzić się hormonalnie- wszystko nagle się reguluje, dojrzewa....Dlatego po ciąży obojętnie jak rozwiązanej kobieta łatwiej zachodzi w następną...
Moją katastrofę przeżyłam w styczniu 2001- w kwietniu zaszłam w koleiną ciązę- tak szybko!
To było prawdziwe pocieszenie i ulga...żadne tam poklepywanie i dobre słowa bliskich- kolejna ciąza daje naprawdę ukojenie...Mimo, że już towarzyszy jej niepokój i podejrzenie..Ale co z tego- przecież robisz wszystko- jak trzeba będzie to położysz się do łożka na te 9 m-cy, masz kompetentną opiekę wokół siebie...Jeśli udało ci się zajść w ciąże to już naprawdę trzeba patrzeć w przyszłość z optymizmem...
Piszę dziś jako mama dwojga wspaniałych dzieci- mam 3 letniego chłopaczka i prawie 1,5 roczną dzieczynkę...Jestem szczęśliwa, wspominam wiadomo tamten dzień kiedy zobaczyłam na usg niebijące już serduszko- łza mi się też zakręci- nie zapomnę, wiem, Ale kiedy spojrzę na rozchachane buźki moich pociech to zbieram się w sobie...
Jezdze czasem do szpitala położniczego, rozmawiam z kobietami, które cierpią, i niekoniecznie wtedy, gdy ciąza zakończyła się tak w 7 czy 9 tygodniu- znam wspaniałą kobietę, która dzwignęła się i w końcu zaznała macierzyństwa po dwóch tragicznie zakończonych ciażach w ostatnim trymestrze... kiedy już znała dziecko bardzo dobrze...
Wiele jest przyczyn, które potrafią przygiąć człowieka do ziemi...Ale jakoś udaje się wkońcu podźwignąć...moze nie zapomnieć...ale znaleźć inny równie drogi cel w życiu...
Lumiaa, ja wiem, widzę to, ze jesteś silną kobietą, szukasz kontaktu z ludźmi, próbujesz wyszukać sens i nowy cel,
daj sobie trochę czasu, ozdrowiej, dbaj o siebie...Czuj się tak jakby to najwspanialsze było jeszcze przed tobą...
bardzo mocno cię pozdrawiam, jest nas napradę wiele...

__________________
C'est la vie - cały twój Paryż dwie drogi na krzyż
Knajpa, kościół, widok z mostu
Mariqa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-12-22, 16:22   #3
justa2
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 975
Re: poronienia - temat tabu

Lumiaa pisałam już do Ciebie w tamtym wątku i pomyślałam że może zajrzyj tu http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=585 to może co prawda bardziej o ciąży ale nie tylko.W każdym razie jestem pewna że jak nie teraz to niedługo będziesz tam zaglądać
Pozdrawiam ciepło
Justyna
justa2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-12-22, 16:57   #4
Rzabba
Rzabbocop
 
Avatar Rzabba
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Guernsey
Wiadomości: 18 528
GG do Rzabba
Re: poronienia - temat tabu

Ivi sorki, że wyciągam twój temat
Wiem, że masz teraz jakieś problemy w rodzinie. Cały czas trzymam za Ciebie kciuki

http://www.wizaz.pl/w-agora/download...ead=1091725788

http://www.wizaz.pl/w-agora/download...ead=1091429714

lumiaa - za Ciebie też trzymam kciuki
Nie jesteś sama
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
10 PŻ
Rzabba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-12-23, 12:12   #5
Nutka
Nutka nie gryzie!
 
Avatar Nutka
 
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 3 757
Re: poronienia - temat tabu

lumiaa bywa ... Ja miałam ciążę dystrofiiczną..należałam się w szpitalu,napatrzyłam na kobiety które traciły dzieci i które zdolne były do wszelkich poświęceń aby urodzić dziecko..Nasłuchałam opowieści...
Najważniejsze teraz dla Ciebie mysleć pozytywnie i o nic się nie oskarżać
__________________

_________________________ _________________________ _
_________________________ _________________________ _


WYSZUKIWARKA nie gryzie


Nutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-01-02, 23:32   #6
Twitty
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-01
Wiadomości: 482
GG do Twitty
Re: poronienia - temat tabu

Witaj Rzabba, witajcie Wizażanki!

Cieszę się, że o mnie pamiętasz . Nic nie szkodzi, że wyciągnęłaś mój temat - mam nadzieję, że pomoże innym dziewczynom. Faktycznie jest nas sporo...
Masz rację Rzabba, że w mojej rodzinie ostatnio nie działo się najlepiej. Bo kilkumiesięcznej chorobie zmarła moja ukochana babcia Nie potrafię nawet opisać jakie to tragiczne przeżycie...Tym bardziej, że czekała na to, aż zajdę w ciążę i urodzę dziecko. To było jej marzenie i nie doczekała się...Dzidzię planuję w najbliższym czasie i mam nadzieję, że tym razem nie stracę tej ciąży.
I Tobie Lumiaa życzę, abyś już niedługo szczęśliwie poczęła maleństwo. Wierzę, że nam wszystkim się uda!

Jeszcze raz dziękuję za pamięć Rzabba. Napisz, co u Ciebie, koniecznie!

Pozdrowienia gorące dla wszystkich



rzabba napisał(a):
> Ivi sorki, że wyciągam twój temat
> Wiem, że masz teraz jakieś problemy w rodzinie. Cały czas trzymam za Ciebie kciuki
>
> http://www.wizaz.pl/w-agora/download...ead=1091725788
>
> http://www.wizaz.pl/w-agora/download...ead=1091429714
>
> lumiaa - za Ciebie też trzymam kciuki
> Nie jesteś sama
Twitty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-01-04, 10:00   #7
lumiaa
Rozeznanie
 
Avatar lumiaa
 
Zarejestrowany: 2004-03
Lokalizacja: totutotam
Wiadomości: 638
Re: poronienia - temat tabu

oczywiście macie rację, trzeba czasu no i wiary że będzie dobrze...nie wiem tylko czy zdołam opanować strach przed tym że sytuacja sie powtórzy...teoretycznie wszystko wydaje się proste...czekać, dobrze sie odżywiać, badania itp itd...wiecie dosyc ciężko pracuję, w stresie, po 9-10 godzinm, jestem zaganiana, wychodzę rankiem i wracam w porze kolacji,STARAM się wygrywać z życiem, utrzymać sie na powierzchni, nie wiem czy ciąża to wytrzyma...nie chcę obwiniać się za to co sie stało ale wiecie że to nie jest proste...ciesze sie za to że mój organizm wrócił do normy, to znaczy że wszystko przede mną
dzięki za zrozumienie
lumiaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2005-01-14, 04:19   #8
EBeska
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 2
poronienia

Ja tez przezylam 2 poronienia. Pierwsze 10 lat temu a drugie 3 miesiace temu. Druga ciaza byla planowana i bardzo ja przezywalisly z wowczas moim narzeczonym. Sprawdzalam w ksiazkach i na internecie jak sie rozwija plod w danym tygdniu a nawet dniu. W 13 tygodniu zaczal bolec mnie brzuch i pokazalo sie plamienie. Pojechalam do szpitala i po USG okazalo sie, ze moja 13 tygodniowa ciaza stanela na 8 tygdniu. Plakalismy razem z narzeczonym jak lekarz przekazal mi ta wiadomosc i powiedzial, ze to tylko kwestia czasu kiedy poronie. Stalo sie to 2 dni pozniej. Bylam zalamana i moze zabrzmi to egoistycznie, ale zadawalam sobie pytanie: Dlaczego ja? Wiedzialam, ze nie moge sie zagnebiac i postanowilam, ze bede zyla przyszloscia a nie przeszloscia. Dobrze sie zlozylo, ze akurat przeprowadzalismy sie do naszego wymarzonego domku zaraz po poronieniu a w Grudniu wzielismy slub, wiec wpadlam w wir przygotowan weselnych i planowania malych remoncikow. Planujemy wkrotce nastepna ciaze....
Pozdrawiam
EBeska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:13.