czy faceci się zmieniają ?

[201606210931]

Tak mnie naszło, bo znam taki przypadek, facet lowelas, kobieciarz, życie od imprezy do imprezy. Urwał nam się kontakt, teraz po kilku rozmowach wydaje się być inny, zresztą sam to potwierdza, że kiedyś taki był, ale to już przeszłość.
Kiedyś kiedyś ktoś nadszarpnął moje zaufanie i teraz jest mi ciężko ufać ludziom.

Czy faceci się zmieniają? A kobiety?
Znacie jakieś przypadki ?

Zapraszam do luźnej konwersacji.

[Christine Granville]

hmmm nie sądze, ze powinnismy wrzucać wszystkich do jednego worka tz. wszyscy faceci się zmieniają/nie zmianiaja...to samo z kobietami. Osobiście znam przypadek skrajnego ruchmena (sorka za wyrazenie), zaliczającego wszystkie superlaski w okolicy przemienionego o 360° za sprawą pewnej dziewczyny średniej urody:P
z tym to chyba jest róznie jezeli ktos chce sie zmienić (np. dla drugiej osoby) zrobi to, nie ma tu jakiejś reguły

[studi]

Oczywiscie, ze pod wływem czasu i doswiadczen zmieniamy się, to ze był kiedyś taki casanova nie znaczy ze nadal nim jest

[panistrusia]

No cóż jedni się zmieniają o 180, inni o 360 stopni

[Lexie]

Napisane przez Christine Granville

hmmm nie sądze, ze powinnismy wrzucać wszystkich do jednego worka tz. wszyscy faceci się zmieniają/nie zmianiaja...to samo z kobietami. Osobiście znam przypadek skrajnego ruchmena (sorka za wyrazenie), zaliczającego wszystkie superlaski w okolicy przemienionego o 360° za sprawą pewnej dziewczyny średniej urody:P
z tym to chyba jest róznie jezeli ktos chce sie zmienić (np. dla drugiej osoby) zrobi to, nie ma tu jakiejś reguły

Skoro się zmienił, to chyba o 180 stopni, bo 360 to zatoczenie pełnego koła i trafienie w punkt wyjścia.

Myślę, że każdy się zmienia bo po prostu dojrzewamy, dorastamy do pewnych spraw i nikt nie pozostaje jednakowy przez całe życie. Oczywiście nie wszystkie rzeczy ulegają zmianie, są też stałe cechy charakteru, które raczej dobrze się "trzymają"

[ewusia8686]

Mój TŻ się zmienił jego pełna metamorfoza wymagała ode mnie wiele wysiłku ale się udało
Tylko nie wiem czy ta zmiana jest na zawsze czy na jakiś czas ale ważne że się udało.
Facet raczej sam z siebie się nie zmieni potrzebuje bodźca, szczególnie typ lovelasa, jedni z tego wyrastają u innych trwa to całe życie

[Artis684]

Czy faceci się zmieniają tak zmieniają sie tak jak każdy na tym świecie jeśli ten chłopak sie bardzo zmienił to mogło to być z powodowane tym że może przeżył ostatnio jakieś duże doświadczenie życiowe

[paula78]

A moze to tylko okolicznosci zycia sie zmieniaja ?

[201606210931]

Napisane przez paula78

A moze to tylko okolicznosci zycia sie zmieniaja ?

zastanawiające ...
tylko nijak nie mogę tego zrozumieć :P jeśli okoliczności życia się zmienią to wraz z nimi te przyzwyczajenia, charakter ?

[nice6irl]

Napisane przez lexie

Skoro się zmienił, to chyba o 180 stopni, bo 360 to zatoczenie pełnego koła i trafienie w punkt wyjścia.

Myślę, że każdy się zmienia bo po prostu dojrzewamy, dorastamy do pewnych spraw i nikt nie pozostaje jednakowy przez całe życie. Oczywiście nie wszystkie rzeczy ulegają zmianie, są też stałe cechy charakteru, które raczej dobrze się "trzymają"

Zgadzam się z powyższym.
Każdy się zmienia, jedni mniej, jedni więcej, niektórzy na lepsze, reszta na gorsze...

Znam 2 skrajne przypadki:
lovelas, ma 22 lata i chyba liczba panienek, z którymi spał jest sumą wszystkich liczb w jego dacie urodzenia (oczywiście z przymrużeniem oka), to jego życie, jego wybory. Żadna z jego dziewczyn/panienek/kochanek nie zmieniła go, bo dalej jest taki sam. I macha sobie tym ogonkiem na lewo i prawo, a największą krzywdę robi tym, które go kochają. Bo taka zdrada to wielki cios.

zdrajczyk, zdradził raz i to była taka chęć przygody, poznania czegoś nowego, wykorzystania okazji. I to chyba działa w ten sam sposób jak u pana numer 1. Ale ten osobnik bardzo tego żałuje i przeżywa bardziej niż jego dziewczyna. Co więcej - wie, że nigdy tego nie powtórzy, bo to najgorsze głupstwo. A więc zmienił się?

Nigdy nie wiadomo jak to u kogo jest. Być może facet nr 2 nauczył się na własnym błędzie, być może bylo mu to potrzebne, żeby zrozumieć jakim wielkim skarbem jest czekająca w domu kobieta, która kocha. I nie bawią go po prostu panienki na jeden raz. Ale przekonać się musiał Natomiast pan nr 1 może być taki zawsze i nic go nie ruszy.

[MartuFFFia]

Napisane przez nice6irl

Zgadzam się z powyższym.
Każdy się zmienia, jedni mniej, jedni więcej, niektórzy na lepsze, reszta na gorsze...

zdrajczyk, zdradził raz i to była taka chęć przygody, poznania czegoś nowego, wykorzystania okazji. I to chyba działa w ten sam sposób jak u pana numer 1. Ale ten osobnik bardzo tego żałuje i przeżywa bardziej niż jego dziewczyna. Co więcej - wie, że nigdy tego nie powtórzy, bo to najgorsze głupstwo. A więc zmienił się?

Nigdy nie wiadomo jak to u kogo jest. Być może facet nr 2 nauczył się na własnym błędzie, być może bylo mu to potrzebne, żeby zrozumieć jakim wielkim skarbem jest czekająca w domu kobieta, która kocha. I nie bawią go po prostu panienki na jeden raz. Ale przekonać się musiał Natomiast pan nr 1 może być taki zawsze i nic go nie ruszy.

wierzysz ze tacy ludzie istnieja? jak typ nr 2?a mzoe ogarniaja sie tylko na chwile,dopoki nie nadazy im sie kolejna okazja?

[201606210931]

Napisane przez MartuFFFia

wierzysz ze tacy ludzie istnieja? jak typ nr 2?a mzoe ogarniaja sie tylko na chwile,dopoki nie nadazy im sie kolejna okazja?

no właśnie i to mnie czasem zastanawia, czy to naprawdę zmiana czy tylko chwilowa poprawa ...

[ashlix]

Tak, ludzie się zmieniają. Doświadczenia zbieramy przez całe życie, stajemy się coraz mądrzejsi dzięki swoim błędom. Uczymy się

[nastychick]

Napisane przez Hipokryzja

no właśnie i to mnie czasem zastanawia, czy to naprawdę zmiana czy tylko chwilowa poprawa ...

Też kiedyś ktoś nadużył mojego zaufania i ciężko jest mi uwierzyć, że facet się zmieni tak po prostu. Wydaje mi się, że natura człowieka siedzi w nim i okoliczności mogą sprawić, że to znów wyjdzie na wierz... Trudno byłoby mi uwierzyć w tak radykalną zmianę, ale jak już ktoś wcześniej powiedział, nie można wrzucić wszystkich do jednego worka. Trzeba albo zaryzykować, albo się wycofać, wszystko zależy od indywidualnych odczuć.

[paulina150528]

Według mnie kobiety jak i meższczyzni zmieniają się...pod wpływem silnych przezyc,doswiadczenia,wie ku i wielu innych czynników.Moze nie wszyscy ale jednak


Ja np byłam zawsze szaloną imprezowiczka..duszą towarzystwa.Przeszło mi toZałozyłam rodzine i jestem typem domatora

[Stary_Pryk]

Tak. Mogą się zmieniać i to drastycznie. Dzieję sie to w momencie gdy z chłopców stają się facetami. U każdego ten moment wypada w innym czasie. U niektórych nie przychodzi nigdy, niestety.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Tylko to niekoniecznie oznacza zmianę, którą na myśli miała autorka wątku.
Według mnie.

Ogólne określenie "ludzie się zmieniają" jest moim zdaniem mało precyzyjne.
Jestem skłonna przyjąć założenie, że nie zmieniają się pewne cechy, które wyznaczają nasz charakter.
Jesteśmy jedynie w stanie bardziej lub mniej je kontrolować.

Czy to, że tak zwany kobieciarz aktualnie nim nie jest świadczy o zmianie człowieka, czy jedynie pewnych jego zachowań?
Bardziej skupiłabym się na tym, gdzie leży przyczyna.
Może stwierdził, że już go to nudzi, może się zakochał, a może zwyczajnie potrzebuje odmiany i wkrótce do tego wróci.

[Stary_Pryk]

Napisane przez backie

Tylko to niekoniecznie oznacza zmianę, którą na myśli miała autorka wątku.
Według mnie.

Ogólne określenie "ludzie się zmieniają" jest moim zdaniem mało precyzyjne.
Jestem skłonna przyjąć założenie, że nie zmieniają się pewne cechy, które wyznaczają nasz charakter.
Jesteśmy jedynie w stanie bardziej lub mniej je kontrolować.

Czy to, że tak zwany kobieciarz aktualnie nim nie jest świadczy o zmianie człowieka, czy jedynie pewnych jego zachowań?
Bardziej skupiłabym się na tym, gdzie leży przyczyna.
Może stwierdził, że już go to nudzi, może się zakochał, a może zwyczajnie potrzebuje odmiany i wkrótce do tego wróci.

Jak zwał, tak zwał. Na swoim własnym przykładzie (więc absolutnie wiem co mówię) stwierdzam, że jest możliwa zmiana w zachowaniu (może nie o 360 ale o 180st).
Być może pewne cechy się nie zmieniają, ale nie mam obecnie najmniejszych pokus, by wrócić do dawnego stylu życia i nie muszę się wcale kontrolować. Dorosłem i mam inne priorytety. Współczuje jedynie tym, którzy musieli obcować ze mną wcześniej.

[ellinka]

Mój Tż (teraz już Ex) zmienił się. Zanim zaczęliśmy byc ze sobą był poprostu niedojrzałym chłoptasiem przez 5 lat związku zaszło w nim wiele zmian, ogólnie na lepsze.

[azjatka13]

...to chyba zalezy od człowieka... znam dobrze pewnego chłopaka który poprostu codziennie zalicza inna dziewczyne i ma prawie 30 lat więc nie wiem czy z wiekiem każdy się zmienia... on jest niemożliwy... poprostu ma taką gadke ze chyba każdą kobiete potrafilby poderwać... czyta książki psychologiczne i po krótkiej rozmowie wie jak dotrzeć do kazdej z nas... czasami boje się nawet z nim rozmawiać... wszystkie moje koleżanki mimo że wiedzą jaki jest lecą na niego i każda by się chyba z nim przespała....

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez Stary_Pryk

Być może pewne cechy się nie zmieniają, ale nie mam obecnie najmniejszych pokus, by wrócić do dawnego stylu życia i nie muszę się wcale kontrolować. Dorosłem i mam inne priorytety. Współczuje jedynie tym, którzy musieli obcować ze mną wcześniej.

Mniej więcej o to mi chodziło.
Kwestia priorytetów.

Podobnie może być w przypadku przyjaciela autorki wątku.

[fintela]

mysle ze mozliwe jest ze sie zmienil...ja np. znam przypadek faceta lovelasa ktory wyrywal wszystkie a teraz ma dziecko zone i jest bardzo szczesliwy zmienil sie ..dziecko moze go zmienilo a moze naprawde sie zakochal..

[Michelle1987]

Kobiety i mezczyzni sie zmieniaja.
Ja 5 lat temu zmienilam sie dla mojego obecnego meza o 180 stopni. On jest spokojny, ja bylam imprezowiczka, jestem towarzyska i wesola. Bardzo go kochalam, dlatego zmienilam sie dla niego i.... musze sie przynac, z tego powodu tez mi ardzo przykro ale teskniedo mojego poprzedniego zycia. Z tego wynika ze nie wszyscy zmieniaja sie na cale zycie...

[nice6irl]

Napisane przez MartuFFFia

wierzysz ze tacy ludzie istnieja? jak typ nr 2?a mzoe ogarniaja sie tylko na chwile,dopoki nie nadazy im sie kolejna okazja?

Wierzę, że istnieją, bo znam takie przypadki, o których wspomniałam.

W dodatku wierzę w ludzi, choć może to naiwne, ale wierzę, że mają w sobie również dobre cechy i potrzeba im czasu, żeby je odkopać. Wierzę, że bydlak, który zabił, zgwałcił ma w sobie resztki człowieczeństwa i istnieje w nim wśród tłumu wad, zła, także iskra dobroci. Choć niekoniecznie chciałabym mieć z tym człowiekiem do czynienia. Bo cóż mi pozostaje prócz tej wiary? Gdybym nie wierzyła, że są na świecie wspaniali ludzi, nie wierzyłabym w nic, bo nie wierzyłabym w miłość, przyjaźń, nic nie miałoby sensu.
A tak wierzę. I jestem szczęśliwa.

Sam przeszłam zmianę, dojrzałam. I wcale nie cielesność jest teraz dla mnie najważniejsza, jak kiedyś. Dlaczego więc nie miałabym wierzyć komuś, skoro sama święta nie byłam? Aczkolwiek pewnego dnia przeżyłam zmianę, bo poczułam, że najbardziej zależy mi jednak na kimś i na poczuciu bezpieczeństwa.

Wierzę w ludzi i wierzę w siebie.

[Deede]

Ja obawiałabym się tych, którzy się NIE zmieniają..

[Ruffian]

Z moich obserwacji wynika, że są typy, które już się nie zmienią. Trzeba się albo z tym szybko pogodzić, albo szybko uciekać

[Madaaa]

Tylko jak rozpoznać czyy ten typ tak ma

[Futbolowa]

Myślę, że każdy człowiek na przestrzeni lat w jakimś stopniu się zmienia.
Doświadczenie, które nabywamy, ludzie, których spotykamy, sytuacje, w jakich się znajdujemy - wszystko to wpływa na to, że inaczej postrzegamy świat, inaczej postępujemy w jakichś sytuacjach, staramy się unikać błędów, które już nie raz i nie dwa przysporzyły nam kłopotów (choć pewnie nie każdego to dotyczy).

Na przestrzeni wielu miesięcy mojego związku, zauważyłam sporo zmian w moim TŻ. Stał się bardziej otwarty, zaczął mówić o swoich problemach, wychodzi do ludzi. Całe życie spędzał do tej pory sam ze sobą, nigdy nie wychodząc, z nikim się nie spotykając. Teraz wszyscy z jego otoczenia mówią, że zmienił się przy mnie na plus.

Z drugiej strony widzę siebie. Podobno zmieniłam się bardzo. Może to tak wyglądać - jestem spokojniejsza, mniej się buntuję, ulegam kompromisom. Ale tak naprawdę, gdzieś we mnie siedzi, to wszystko, co towarzyszyło mi przez lata - mam ochotę krzyczeć, komuś walnąć, zrobić kąśliwą uwagę. Wiem, że całkowicie swojej natury nie zmieniłam, ale po prostu umiejętnie ją maskuję...

[karta666]

Hmmm...niektorzy się zmieniają ale tęsknią za poprzednim "sobą".
Ja tak miałam, i po pewnym czasie nie wytrzymałam.
Jak lubie imprezować, to nie będe udawać wielkiej spokojnej domatorki.
Na dłuższą metę to nie przejdzie.


Według mnie nikt się całkowicie nie zmienia.

[justynkavip]

oj zmieniają się. mój facet zmienił się bardzo dzięki temu, że zaczęliśmy być razem. Za dużo by pisać. Facet zakochując się w kobiecie, bardzo często zmienia swoje poglądy na różne tematy.